Toga Kwiecien

  • April 2020
  • PDF

This document was uploaded by user and they confirmed that they have the permission to share it. If you are author or own the copyright of this book, please report to us by using this DMCA report form. Report DMCA


Overview

Download & View Toga Kwiecien as PDF for free.

More details

  • Words: 29,560
  • Pages: 68
KWIECIE¡ 2009 NR 9

ISSN 1899-3575

CENA 9,90 ZŁ (W TYM 0% VAT)

Relacja z konferencji Arbitra˝ i mediacja gospodarcza w Nowym TomyÊlu Elitarne aplikacje – o nowym modelu kszta∏cenia s´dziów i prokuratorów Co o prawie sàdzà przeci´tni ludzie? O finansach dla prawników O skutecznym pozycjonowaniu kancelarii prawnej w internecie

Adwokaci muszà byç ciàgle m∏odzi i aktywni wywiad z adw. Ziemis∏awem Gintowtem Dziekanem Okr´gowej Rady Adwokackiej w Warszawie

Spis treœci

e d y t o r i a l

k w i e c i e ñ

2

NASZ SAMORZ¥D

2 0 0 9

28

SYLWETKA

SpecjaliÊci public relations wyszczególniajà cztery kolejne szczeble budowania przyjaznej komunikacji, nazywane teorià 4Z: zauwa˝enie, zapoznanie, zrozumienie, zaufanie. Zaufanie stron dialogu jest ukoronowaniem d∏ugiego procesu, podczas którego strony mówià prezentujàc swoje stanowiska, ale i s∏uchajà, zapoznajàc si´ z poglàdami rozmówcy.

Jazda figurowa w todze

6

WYDARZENIA Konferencja Arbitra˝u

30

i Mediacji Gospodarczej

8

ARCHIWUM Trzech znajomych

WYRÓ¯NIENIA Pro publico bono

34

INWESTYCJE O falsyfikatach na rynku

10

ZMIANY W PRAWIE

dzie∏ sztuki

Nowelizacja ustawy o zastawie rejestrowym

36

i rejestrze zastawów

12

TWOJA KANCELARIA E-marketing us∏ug prawniczych

WOKANDA

Notebook w kancelarii

Elitarne aplikacje

Abonamenty medyczne

16

coraz bardziej popularne

GOή SPECJALNY

S∏ów kilka o finansach

Rozmowa z adw. Ziemis∏awem Gintowtem, Dziekanem

54

Porsche 911

ORA w Warszawie

20

NOWE PROJEKTY

56

Piecz´ç elektroniczna

24

NIE DO OBRONY

26

PRAWO BEZ GRANIC

MOTOMANIA

PODRÓ¯E Turcja w nowej ods∏onie

60

KULINARIA Wielkanocne fusion

Adwokat musi umieç s∏uchaç, musi te˝ umieç mówiç – w imieniu osoby, którà reprezentuje. Warto us∏yszeç g∏os przeci´tnego obywatela, najcz´Êciej zainteresowanego prawem i systemem sprawiedliwoÊci w sytuacji zagro˝enia, ale nie w aspekcie poznania swoich praw i zabezpieczenia swoich dóbr. Niska ÊwiadomoÊç prawna spo∏eczeƒstwa w parze z budowanym przez media obrazem niedost´pnoÊci zawodu adwokata oraz przekonaniem o wysokich kosztach us∏ug prawnych z pewnoÊcià nie przek∏adajà si´ na zaufanie. Warte podkreÊlenia sà wydarzenia takie jak zorganizowana przez Nowotomyskà Izb´ Gospodarczà konferencja na temat arbitra˝u i mediacji, ogólnopolska konferencja „Prawo i medycyna w s∏u˝bie dzieciom” oraz przygotowywana przez Naczelnà Rad´ Adwokackà konferencja poÊwi´cona stosowaniu europejskiego prawa rodzinnego w Polsce. Zapraszam do wywiadu z dyrektorem Krajowej Szko∏y Sàdownictwa i Prokuratury, prokuratorem Andrzejem Leciakiem oraz rozmowy na aktualne, budzàce kontrowersje projekty z Dziekanem Okr´gowej Rady Adwokackiej w Warszawie, adw. Ziemis∏awem Gintowtem, stawiajàcym wa˝ne pytanie o to, czy g∏oszenie nieprawdziwej tezy o niedost´pnoÊci zawodu adwokata jest wystarczajàcym uzasadnieniem dla obni˝ania standardów wykonywania obs∏ugi prawnej spo∏eczeƒstwa. Bo niedostatecznie przygotowywany do wykonywania zawodu adwokat jest tak samo groêny jak niedokszta∏cony lekarz czy architekt.

Formu∏kowoÊç w procesie cywilnym

63

POLECAMY

Julita Brzozowska

Wydawca: Artim Wydawnictwa i Promocja Sp z o.o., ul. Marii Dąbrowskiej 10, lok 17, 01-903 Warszawa. Anna Mossakowska-Ziemniak – prezes Zarządu, tel. (022) 669 53 45; [email protected]; Lidia Sułek – asystentka Zarządu, tel. (022) 371 26 05; [email protected]. Redakcja: Julita Brzozowska – redaktor naczelna, tel. (022) 215 40 69; [email protected]; Aleksandra Burba, Jarosław Królak, Jacek Strzelecki-Horst, Andrzej Padniewski. Korekta: Elżbieta Charęza. Opracowanie graficzne i skład: Cezary Jasiński. Reklama: Maja Parfianowicz – Key Account Manager; tel. (022) 215 40 68; [email protected], Barbara Wilczek – Account Manager; tel. (022) 371 26 08; [email protected]. Nakład: 7500 Druk: LOTOS POLIGRAFIA. TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

1

Nasz samorz¹d

WSPOMNIENIE Środowisko prawnicze z żalem pożegnało zmarłego 25 marca br. adwokata dr. Zdzisława Krzemińskiego. Autora wielu publikacji na temat procedury cywilnej, ustroju i historii adwokatury, a także komentarza do zasad etyki zawodu adwokata. Dr Zdzisław Krzemiński był w latach 1967–1976 wiceprezesem Naczelnej Rady Adwokackiej, w latach 1986–1989 członkiem Naczelnej Rady Adwokackiej, w latach 1972–1973 redaktorem naczelnym „Palestry”, w latach 1984–1986 przewodniczącym Komisji ds. Etyki Zawodowej przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. Został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi oraz samorządową odznaką Adwokatura Zasłużonym. Odszedł Nestor Adwokatury, osoba zasłużona dla Palestry Polskiej.

NAGRODA IM. EDWARDA WENDEGO DLA ADW. MARKA ANTONIEGO NOWICKIEGO Laureatem tegorocznej nagrody im. Edwarda Wendego został adwokat Marek Antoni Nowicki. Uroczystość wręczenia nagrody miała miejsce 10 marca br. w siedzibie Rzeczpospolitej w Warszawie. Organizatorem konkursu jest Fundacja dla Polski oraz rodzina mecenasa Edwarda Wendego. Nagrodę ustanowiono dla upamiętnienia wybitnego adwokata i polityka, który w latach 70. i 80. ub.w. bronił prześladowanych politycznie, a po obaleniu komunizmu zajął się polityką. Nagroda trafia do wybitnych prawników zaangażowanych w działalność publiczną. Adw. Tomasz Wardyński, członek kapituły przyznającej nagrodę, uzasadniając jej przyznanie, tak scharakteryzował laureata: Człowiek wielkiej skromności, nigdy nie zabiegał o urzędy, całe swoje życie poświęcił obronie praw człowieka w Polsce i na arenie międzynarodowej. 2 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Adwokat Marek Antoni Nowicki, twórca Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej oraz były członek NRA, był założycielem i wieloletnim prezesem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w Polsce, a także członkiem władz Międzynarodowej HFPCz. Działacz opozycji w latach 80., w latach 90. był członkiem Europejskiej Komisji Praw Człowieka w Strasburgu, w 2000 roku został mianowany przez ONZ Międzynarodowym Rzecznikiem Praw Obywatelskich w Kosowie, a od 2008 roku jestprzewodniczącym Komisji Doradczej ds. Praw Człowieka w Kosowie. Laureatami nagrody im. Edwarda Wendego w poprzednich latach byli m.in. prof. Witold Kulesza, prof. Irena Lipowicz, prof. Marek Safjan oraz Jacek Taylor.

PRAWO I MEDYCYNA W SŁUŻBIE DZIECIOM W dniach 27–28 marca br. w Centrum Kongresowo-Dydaktycznym Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego przy ul. S. Przybyszewskiego 37 w Poznaniu odbyła się ogólnopolska konferencja Prawo i medycyna w służbie dzieciom. Konferencja była elementem programu „Prawo i medycyna”, realizowanego we współpracy Europejskiego Stowarzyszenia Studentów Prawa ELSA Poznań, Studenckiego Towarzystwa Naukowego oraz Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Medycyny IFMSA – Poland Oddział Poznań. Celem organizatorów konferencji było wskazanie punktów styczności prawa i medycyny. Odkrycia medyczne, postęp technologii w dziedzinie medycznej stawiają wyzwania obowiązującemu systemowi prawnemu. Podejmowane przez lekarzy działania pociągają za sobą określone skutki społeczne i prawne. W trakcie konferencji poruszane były kwestie dotyczące m.in. zastępczych metod prokreacji, prawnych aspektów leczenia płodu i dziecka narodzonego oraz kontrowersji związanych z ginekologią dziecięcą. Podejmowane były również m.in. zagadnienia medycznych możliwo-

ści wyboru genetycznych cech dziecka, założenia projektu ustawy bioetycznej, postępowania o molestowanie seksualne nieletniego czy praw ojca dziecka w trakcie trwania ciąży. Organizatorzy do współpracy zaprosili wybitne autorytety zarówno ze środowiska prawniczego jak i medycznego, a patronat honorowy objęli: prof. dr hab. Bronisław Marciniak – JM Rektor Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu, prof. dr hab. Jacek Wysocki – JM Rektor Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu oraz Wielkopolska Izba Lekarska. Nad wysokim poziomem merytorycznym projektu czuwali dr Joanna Haberko z Katedry Prawa Cywilnego, Handlowego i Ubezpieczeniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu oraz dr Krzysztof Kordel – Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.

PODSUMOWANIE TYGODNIA POMOCY OFIAROM PRZESTĘPSTW W ramach Tygodnia Pomocy Ofiarom Przestępstw obchodzonego w dniach 22–28 lutego br. adwokaci i aplikanci adwokaccy udzielali bezpłatnych porad prawnych, dyżurując w swoich kancelariach, w siedzibach okręgowych rad adwokackich, a także w sądach. Z materiałów uzyskanych z biura prasowego Naczelnej Rady Adwokackiej w całej Polsce z bezpłatnych porad prawnych skorzystało około 500 osób. W izbach częstochowskiej i wałbrzyskiej, mimo zorganizowanych punktów pomocy prawnej, nie zgłosiła się żadna osoba. Najwięcej zainteresowanych zgłosiło się do adwokatów izby kieleckiej, gdzie udzielono porad 148 osobom. Większość izb rozpowszechniała akcję poprzez zamieszczanie informacji o dyżurach w lokalnych mediach, na stronach internetowych izb oraz wywieszenie ogłoszeń w siedzibach sądów. Najczęstsze problemy, z którymi zgłaszali się zainteresowani, dotyczyły postępowań alimentacyjnych,

Nasz samorz¹d

postępowań roszczeniowych, postępowań egzekucyjnych, przemocy w rodzinie, błędów w sztuce lekarskiej i fałszerstwa dokumentacji medycznej, postępowań karnych i postępowań w sprawach wykroczeń, odszkodowań z tytułu wypadków samochodowych. Warto dodać, że poza akcją bezpłatnych porad w ramach Tygodnia Pomocy Ofiarom Przestępstw w wielu okręgowych radach przez cały rok, w wyznaczonych dniach, dyżurują adwokaci udzielający bezpłatnej pomocy prawnej.

STOSOWANIE EUROPEJSKIEGO PRAWA RODZINNEGO W POLSCE 24 kwietnia br. w hotelu Sofitel Victoria w Warszawie odbędzie się konferencja organizowana przez Naczelną Radę Adwokacką dotycząca stosowania europejskiego prawa rodzinnego w Polsce. Naczelna Rada Adwokacka zdecydowała się na zorganizowanie konferencji z uwagi na bardzo duże zainteresowanie przedmiotowym obszarem i bardzo małą ilość opracowań w tym zakresie. Konferencja została podzielona na trzy panele. Pierwszy panel dotyczył będzie rozwodów, prawa właściwego dla stosunków osobistych i majątkowych, konfliktów jurysdykcji i wykonalność orzeczeń, w tym możliwość uznania decyzji, dopuszczalności orzekania w przedmiocie stosunków majątkowych, uznania skuteczności umów majątkowych oraz umów o wyłączenie stosunków majątkowych z jurysdykcji właściwej dla postępowania rozwodowego i wskazania jurysdykcji wybranej. Drugi panel dotyczył będzie kontaktów z dziećmi, uznania i wykonania orzeczeń dotyczących władzy rodzicielskiej i jej wykonywania, praktyki sądów polskich i niemieckich. Procedury uznawania i procedury wykonywania orzeczeń na podstawie rozporządzenia Bruksela II bis oraz środków odwoławczych od orzeczeń w tym zakresie z uwzględnieniem terminów i problematyki doręczeń w związku z udziałem strony nie zamieszkującej w Polsce.

Trzeci panel dotyczył będzie zobowiązań alimentacyjnych, orzekania i wykonania orzeczeń w zakresie norm właściwych dla zobowiązań alimentacyjnych. Podjęte będzie też zagadnienie zastosowania konwencji haskiej i jej obowiązywania, znaczenia protokołu do konwencji i jego ewentualnej skuteczności; ewentualnie projektu Komisji z 24.02.2009 r. Nasilona migracja obywateli polskich spowodowała duże zmiany socjologiczne, coraz więcej związków formalnych łączy osoby o różnych narodowościach, wiele z tych związków się rozpada. Efektem tego procesu jest wzrastająca liczba spraw z zakresu prawa rodzinnego, która wymaga stosowania reguł kolizyjnych i prawa obcego. W wielu wypadkach najprostsze rozwiązania zawarte są w prawie UE, które bardzo dynamicznie się rozwija w obszarze prawa rodzinnego. Planowana konferencja ma przybliżyć prawnikom te reguły. Omawiane będą m.in. następujące rozporządzenia Rady (WE): 1347/2000 (tzw. Bruksela 1 ws alimentów), 2201/2003 (tzw. Bruksela 2 bis ws. rozwodów i kontaktów z dziećmi) oraz 4/2009 ws. alimentów. Do udziału w konferencji zaproszeni zostali krajowi i zagraniczni praktycy prawa rodzinnego oraz goście z takich instytucji i organizacji jak Ministerstwo Sprawiedliwości, Rzecznik Praw Dziecka, UKIE, niemiecki Urząd ds. Młodzieży (Jugendamt), przedstawiciele katedr prawa rodzinnego z kilku krajowych uniwersytetów, Fundacja La Strada, Stowarzyszenie Praw Ojca.

XIX OGÓLNOPOLSKI REJS ADWOKACKI Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej oraz Okręgowa Rada Adwokacka w Olsztynie serdecznie zapraszają na XIX Ogólnopolski Rejs Adwokacki im. adw. Marii Budzanowskiej po Pojezierzu Iławsko-Ostródzkim. Rejs odbędzie się w dniach 28–31 maja 2009 r. W trakcie rejsu zostaną rozegrane regaty o Puchar Pani Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej oraz inne konkursy sportowe. Ponadto, jak co roku,

wybrany zostanie Najwszechstronniejszy Żeglarz Rejsu. Wszelkich informacji udzielają: adw. Marek Skrzeczkowski – tel. 0509 317 990 oraz radca pr. Tomasz Nastaj – tel. 0608 068 597 (adres mailowy: [email protected]). Organizatorzy informują, iż z uwagi na ograniczoną liczbę jachtów o uczestnictwie w rejsie decyduje kolejność zgłoszeń. Organizatorzy gwarantują dobrą zabawę, znakomitą atmosferę, dużo świeżego powietrza i nieograniczone możliwości nawiązywania kontaktów towarzyskich. Szczegółowe informacje na www.olsztyn.adwokatura.pl.

TROCHĘ O SPRAWIEDLIWOŚCI, DAWNEJ ADWOKATURZE I ŻYCIU Pasjonujące wspomnienia z blisko półwiecznej kariery adwokackiej znalazły się w książce pt. „Trochę o sprawiedliwości, dawnej adwokaturze i życiu” autorstwa kieleckiego adw. Stanisława Szufla. Książka jest zbiorem opowiadań napisanych z dużym poczuciem humoru i życzliwości dla przedstawianych postaci. Adw. Stanisław Szufel studia prawnicze ukończył na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, aplikację sądową i adwokacką odbył w Kielcach. W latach 1989–-1995 oraz 2001–2007 czterokrotnie pełnił funkcję Dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Kielcach. Od wielu lat współpracuje z pismem adwokatury „Palestra”, publikuje również na łamach lokalnej „Palestry Świętokrzyskiej”. Obecnie jest wiceprezesem Sądu Arbitrażowego przy Staropolskiej Izbie Przemysłowo-Handlowej w Kielcach, aktywnie wspiera ochronę dziedzictwa narodowego Klasztoru Ojców Misjonarzy Oblatów M.N. na Świętym Krzyżu jako założyciel Stowarzyszenia Per Crucem. Rekomendujący książkę adw. Stanisław Rymar podkreślił, że „książka ta dobrze będzie służyć upowszechnieniu godnego polecenia wizerunku prawnika – przyjaciela w poszukiwaniu sprawiedliwości”. Prezentacja książki odbyła się 7 marca br. w Muzeum Historii Kielc. 3 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Nasz samorz¹d

Warto podkreślić, że książka została wydana nakładem autora, a dochód z jej sprzedaży w całości zostaje przeznaczony na potrzeby kieleckiego hospicjum dla dzieci i dorosłych.

UCHWAŁY NACZELNEJ RADY ADWOKACKIEJ W komunikacie prasowym z dnia 5 kwietnia br. czytamy, że Naczelna Rada Adwokacka zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego nowe przepisy obniżające standard pracy adwokata i godzące w interes społeczny. Równocześnie adwokatura oczekuje od Ministra Sprawiedliwości kompleksowych i odpowiedzialnych propozycji dotyczących wspólnych egzaminów dla kandydatów na aplikacje. Obradująca w dniu 5 kwietnia br. na posiedzeniu plenarnym Naczelna Rada Adwokacka przyjęła dwie ważne uchwały, dotyczące projektowanych i uchwalonych ustaw związanych z wykonywaniem zawodu adwokata. 1. Prawo o adwokaturze – do Trybunału Konstytucyjnego Zdaniem NRA ostatnia nowela do ustawy Prawo o adwokaturze, obowiązująca od 25 marca 2009 r. (opublikowana w Dz. U. nr 37, poz. 286), narusza zasady demokratycznego państwa prawa, a szczególnie zasadę samorządności zawodów zaufania publicznego, wyrażoną w art. 17 Konstytucji RP. Nowe przepisy stawiają samorządowi adwokackiemu poważną przeszkodę w wykonywaniu funkcji powierzonej mu w tym przepisie Konstytucji, a dotyczącej pieczy nad należytym wykonywaniem zawodu. Zniesienie ustnych egzaminów zawodowych jest nie do pogodzenia z kształtowaniem jednej z podstawowych umiejętności adwokata, jaką jest formułowanie ustnej argumentacji przed sądem. Podobnie szkodliwe dla standardów zawodowych palestry jest zniesienie możliwości praktyk sądowych i prokuratorskich dla aplikantów adwokackich. Pozbawia ich to szansy bezpośredniego uczestniczenia w pracy sądu przed podjęciem pracy zawodowej, polegającej przecież na kontak4 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

tach z sądem. Wątpliwości NRA budzi też ułatwiony przez nowe przepisy dostęp do zawodu adwokata dla doktorów prawa. Ich doświadczenie naukowe (np. w zakresie historii prawa) często nie ma nic wspólnego z umiejętnościami niezbędnymi w pracy adwokata. – Jestem przekonana, że sędziowie Trybunału, jako doświadczeni prawnicy, znający praktykę pracy w sądach, wezmą pod uwagę racjonalne argumenty dotyczące naszych standardów zawodowych. Trybunał już wielokrotnie piętnował złe prawo powstałe wskutek populistycznych działań polityków. Myślę, że tak stanie się i tym razem – twierdzi prezes NRA Joanna Agacka-Indecka. Szczegółowe brzmienie skargi do TK opracuje w najbliższych miesiącach zespół specjalistów powołanych przez NRA. 2. Ministerstwo Sprawiedliwości dąży do upaństwowienia zawodów prawniczych W osobnej uchwale NRA odnosi się do przygotowywanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości projektu ustawy o państwowych egzaminach prawniczych. Zakłada on m.in. wspólne egzaminy konkursowe dla kandydatów na różne aplikacje. W ocenie adwokatury, choć sama idea wspólnego egzaminu nie budzi zastrzeżeń, to jednak całość projektu jest kolejnym krokiem na drodze do upaństwowienia zawodów prawniczych, zamiast deklarowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości, większego ich otwarcia. Dlatego samorząd adwokacki pozostawia wybór dalszych rozwiązań na tej drodze Ministrowi Sprawiedliwości oczekując przyjęcia przez rząd pełnej odpowiedzialności za skutki przeprowadzanych reform – w tym tych, które wywołają pogorszenie jakości świadczenia pomocy prawnej w Polsce. – Nie uchylamy się od dyskusji nad tym projektem i przedstawimy obszerne analizy dotyczące proponowanych rozwiązań. Jednak widzimy brak skłonności ministerstwa do kompromisu w dyskusjach z samorządami prawniczymi. Dlatego pozostawiamy ministrowi inicjatywę w zakresie opracowania nowej ustawy, ale też przypominamy mu o odpowiedzialno-

ści za ewentualne szkody dla społeczeństwa, jakie przyniesie nowa ustawa – deklaruje prezes NRA Joanna Agacka-Indecka.

GŁOS W SPRAWIE NOWELIZACJI PRAWA ANTYKORUPCYJNEGO 6 kwietnia br. Naczelna Rada Adwokacka udzieliła poparcia stanowisku Business Centre Club z 19 marca w sprawie przygotowywanej nowelizacji Prawa antykorupcyjnego. NRA podziela pogląd przedsiębiorców z BCC, że przygotowywane regulacje mogą wyeliminować z życia publicznego aktywnych i przedsiębiorczych obywateli, pozbawiając ich prawa do pełnienia funkcji publicznych. Będzie to źle służyło interesom naszego kraju. Zdaniem adwokatury przedsiębiorcy, którzy osiągnęli sukces ekonomiczny, nie mogą być traktowani z góry jako osoby podejrzane i naruszające prawo. Takie podejście narusza prawa aktywnej części społeczeństwa, która tworząc miejsca pracy, decyduje o teraźniejszości i przyszłości naszego kraju. Zdaniem prezes NRA Joanny Agackiej-Indeckiej – Walka z patologiami ma przede wszystkim polegać na budowaniu wysokich standardów wiedzy, umiejętności praktycznych i etyki. Politycy nie mogą rozgrywać doraźnych interesów swoich partii politycznych i środowisk kosztem obywateli i demokratycznego państwa prawnego. Opracowanie TOGA

Podziêkowania Sk∏adamy wyrazy wdzi´cznoÊci Panu Mecenasowi Rafa∏owi D´bowskiemu oraz Pani Mecenas Kindze Komorowskiej z kancelarii LeÊnodorski, Âlusarek i Wspólnicy, którzy udzielili nam pro bono pomocy prawnej w sprawie zwiàzanej z zakupem nieruchomoÊci. Za okazanà pomoc, dzi´ki której nasza trudna sprawa znalaz∏a swój szcz´Êliwy fina∏, serdecznie dzi´kujemy. Anna i Andrzej Lisiccy

Wype³nij i wyœlij faksem (022) 866 59 15

Zamawiam rocznà prenumerat´ „TOGI” w cenie 96 z∏otych Zamawiam pó∏rocznà prenumerat´ „TOGI” w cenie 49 z∏otych Adres, na który ma byæ wysy³ana prenumerata

nazwa firmy imi´

………………………………………………………………………………………………………………………………

…………………………………………………………………

nazwisko

………………………………………………………

ul. ……………………………………………………………………………………………………………………………………………… kod pocztowy

…………………………………………………

tel. kontaktowy

………………………………………………

miejscowoÊç

…………………………………………………

adres e-mail

…………………………………………………

Wyra˝am zgod´ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Artim Wydawnictwa i Promocja Sp. z o.o. z siedzibà w Warszawie, ul. M. Dàbrowskiej 10, lok. 17, dla celów marketingowych, w tym dla marketingu produktów i us∏ug innych podmiotów. Zgadzam si´ na otrzymywanie informacji handlowych przesy∏anych Êrodkami komunikacji elektronicznej. Posiadane przez nas dane nie b´dà udost´pniane innym podmiotom (odbiorcom). Dane zosta∏y podane dobrowolnie. Ka˝dej osobie, której dane dotyczà, przys∏uguje prawo dost´pu do treÊci swoich danych i ich poprawienia.

czytelny podpis

……………………………………………

Dane do faktury

nazwa firmy adres NIP

………………………………………………………………………………………………………………………………

…………………………………………………………………………………………………………………………………………

……………………………………………………………………………………………………………………………………………

osoba odpowiedzialna za zamówienie tel. kontaktowy

…………………………………………………………………………………………

………………………………………………

Wp∏ata na konto: Bank Millennium 39 1160 2202 0000 0000 7319 0676

adres e-mail

…………………………………………………

Faktura pro forma Faktura przelewowa

(faktura zostanie wystawiona po dokonaniu wp∏aty)

Artim Wydawnictwa i Promocja Sp. z o.o. ul. M. Dàbrowskiej 10, lok. 17, 01-903 Warszawa

PRENUMERATA TELEFON (022) 371-26-05

Wydarzenia

Ogólnopolska konferencja arbitrażu Otaczający nas świat ciągle się zmienia, ewoluuje. Następuje rozwój nauki, gospodarki i technologii, co z kolei rodzi potrzebę ciągłego rozwoju prawa i sądownictwa. Należy uczciwie powiedzieć, że współczesne sądownictwo powszechne nie nadąża za tym rozwojem. Ze względu na specyfikę i długość procesów legislacyjnych również rozwój prawa nie jest płynny i szybki. Dlatego strony coraz częściej rozstrzygają swoje spory w drodze arbitrażu lub mediacji. O zaletach i wadach alternatywnych metod rozstrzygania sporów a także o problemach sądów polubownych i mediatorów oraz perspektywach rozwoju ADR w Polsce dyskutowano 28.03.2009 r. w Nowym Tomyślu podczas konferencji „Arbitraż i mediacja gospodarcza”. Konferencja ta była kolejną z cyklu konferencji pt. „Arbitraż i mediacja w teorii i praktyce”. Patronat honorowy nad nią objęli wiceminister Adam Szejnfeld, starosta nowotomyski Andrzej Wilkoński oraz burmistrz Nowego Tomyśla Henryk Helwig. Olbrzymie zainteresowanie konferencją (ok. 360 uczestników i 26 prelegentów) przeszło oczekiwania organizatorów, którymi byli Nowotomyska Izba Gospodarcza, Wyższa Szkoła Pedagogiki i Administracji w Poznaniu, Polskie Stowarzyszenie Arbitrażu i Mediacji z siedzibą w Poznaniu, Wielkopolska Izba Budownictwa, Zrzeszenie Prawników Polskich oraz ELSA. Wśród uczestników znaleźli się przedsiębiorcy, arbitrzy, przedstawiciele izb gospodarczych, prawnicy, samorządowcy, pracownicy naukowi i studenci. Celem organi-

Prezes Sądu Arbitrażowego przy Nowotomyskiej Izbie Gospodarczej Włodzimierz Brych

zatorów było rozpropagowanie wiedzy na temat arbitrażu i mediacji gospodarczej oraz przedstawienie aktualnych problemów związanych ze stosowaniem tych metod rozstrzygania sporów, co się niewątpliwie udało, biorąc pod uwagę olbrzymie zainteresowanie mediów konferencją.

Konferencję podzielono na 5 paneli. Pierwsze dwa dotyczyły arbitrażu, trzeci mediacji gospodarczej, czwarty zależności pomiędzy ADR a bezpieczeństwem obrotu gospodarczego, natomiast piąty zastosowania arbitrażu do rozstrzygania spraw z zakresu budownictwa. Wśród prelegentów znaleźli się najwybitniejsi teoretycy i praktycy z zakresu arbitrażu i mediacji m.in. Ryszard Makowiecki Przewodniczący Prezydium Arbitrów Sądu Polubownego przy Izbie Bawełny w Gdyni, Ireneusz Matusiak Prezes Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji, Andrzej Kąkolecki arbiter, Redaktor Naczelny Biuletynu Arbitrażowego, Beata Gesel-Kalinowska vel Kalisz Wiceprezes Sądu Arbitrażowego przy PKPP Lewiatan, Piotr Nowaczyk Przedstawiciel Polski przy ICC w Paryżu, Maciej Bobrowicz Prezes Krajowej Izby Radców Prawnych, Sylwester Pieckowski Prezesa Polskiego Stowarzyszenia Sądownictwa Polubownego, Aleksandra Pe-

Prelegenci panelu poświęconego zależnościom między ADR a bezpieczeństwem obrotu gospodarczego 6 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Wydarzenia

i mediacji w Nowym Tomyślu

Od lewej: Wiceprezes Sądu Arbitrażowego przy PKPP Lewiatan – Sylwester Pieckowski, Prezes Krajowej Izby Radców Prawnych Maciej Bobrowicz, prof. dr hab. Feliks Zedler członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego przy Ministrze Sprawiedliwości

trus-Schmidt Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Arbitrażu i Mediacji, Grzegorz Frączek Dyrektor Ośrodka Mediacji Fundacji WPiA Uniwersytetu Śląskiego, Agnieszka Rękas Wiceprzewodnicząca Społecznej Rady do Spraw Alternatywnych Metod Rozstrzygania Sporów przy Ministrze Sprawiedliwości, dr Dorota Czura-Kalinowska Dziekan Wydziału Administracji Ośrodka Zamiejscowego WSPiA w Poznaniu, Włodzimierz Brych Prezes Sądu Arbitrażowego przy Nowotomyskiej Izbie Gospodarczej, Ryszard Wargin Prezes Stałego Sądu Polubownego przy Wielkopolskiej Izbie Gospodarczej. Moderatorem panelu poświeconego mediacji był prof. dr hab. Feliks Zedler. Wśród publiczności również znalazło się wiele znanych osób, a wśród nich m.in. Podsekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP, przedstawiciele izb gospodarczych i sądów polubownych oraz środowisk akademickich z całej Polski. Ciekawostką konferencji był taki dobór prelegentów i tematów prelekcji przez organizatorów, iż można było posłuchać zarówno o możliwości stosowania mediacji i arbitrażu na gruncie prawa cywilnego, jak i możliwościach ich stosowania na gruncie prawa administracyjnego i karnego.

W trakcie konferencji oprócz wystąpień zaproszonych gości nie zabrakło także miejsca na dyskusje i spotkania w kuluarach. Konferencja była doskonałą okazja do wymiany poglądów i doświadczeń pomiędzy arbitrami, mediatorami, prezesami sądów polubownych i ośrodków mediacyjnych oraz teoretykami z dziedziny ADR. Tym bardziej, że wśród uczestników konferencji znaleźli się również: prof. dr hab. Feliks Zedler – współautor obecnie obowiązujących przepisów dotyczą-

Przedstawiciel Polski przy ICC w Paryżu Piotr Nowaczyk

cych arbitrażu i mediacji oraz Andrzej Duda Podsekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Prelegenci zwracali uwagę na fakt, iż wiedza na temat arbitrażu i mediacji nawet wśród sędziów i pełnomocników stron nie jest jeszcze na tyle dobra, aby umożliwić rozwój tych sposobów rozstrzygania sporów, dlatego podkreślano potrzebę upowszechniania wiedzy na temat tych metod. Uczestnicy konferencji mieli okazję dowiedzieć się sporo zarówno o historii jak i o możliwych kierunkach rozwoju arbitrażu w Polsce. Dyskutowano również o bolączkach współczesnego arbitrażu, a wśród nich o opodatkowaniu stałych sadów polubownych i arbitrów podatkiem VAT, o dopuszczalności arbitrażu jakościowego, proporcjach pomiędzy prawnikami a ekspertami z innych dziedzin na listach arbitrów stałych sądów polubownych. Organizatorzy zaprezentowali książkę pt. „Mediacja i arbitraż jako metody polubownego rozstrzygania sporów” wydaną w związku z zeszłoroczną konferencją i zapowiedzieli, iż również tegoroczne wystąpienia prelegentów zostaną wkrótce opublikowane. Tekst i zdj´cia: Aleksandra Petrus-Schmidt, Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Arbitra˝u i Mediacji 7 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

wyró¿nienia

Pro publico bono Mecenas Monika Strus-Wołos została tegoroczną laureatką nagrody Gazety Prawnej Bona Lex, przyznawanej najlepszemu adwokatowi. O absurdach polskiego prawa, potrzebach zmian i służbie pro publico bono laureatka nagrody opowiada w wywiadzie dla naszego pisma. Na wstępie chciałem pogratulować nagrody Bona Lex – Złotego Paragrafu! Czy sądzi Pani, że ta prestiżowa nagroda ułatwi Pani działania i rozmowy, np. z Ministerstwem Zdrowia? Myślę, że stanie się tak tylko wtedy, jeśli media nagłośnią akcję adwokatury dla hospicjum. Nasze działania w tej chwili bardzo potrzebują wsparcia mediów – choć nie chcę tu używać słowa lobbing, ale media mogą w ten sposób wywrzeć jakiś nacisk. Zespół, w skład którego weszłam, opracował przed rokiem rozporządzenie dotyczące medycznej opieki paliatywnej, i w zasadzie od tego momentu nic się nie dzieje. Na wielu spotkaniach ministerstwo deklarowało, że będzie nad tym projektem pracować, później, że nie, jeszcze kiedy indziej, że stworzy wspólny projekt dla dzieci i dorosłych… Dwa tygodnie temu ministerstwo ponownie wyraziło potrzebę wydania tego rozporządzenia i mamy nadzieję, że prace z tym związane ruszą, natomiast takich obietnic w ciągu roku słyszeliśmy już kilka. W takim razie które z ustaw najbardziej ograniczają działalność Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci? 8 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Nie tyle ustaw, co ich brak. Brak rozporządzenia wykonawczego sprawia, że NFZ ma całkowitą dowolność w ustalaniu stawek, limitów przyjęć oraz wszelkich warunków, jakie mają spełniać hospicja. Prowadzi to do np. tego, że NFZ zaproponował stawkę średnio 70 złotych za dzień opieki nad dzieckiem z hospicjum, natomiast koszt za dzień takiej opieki wynosi około 300 zł, a absolutne minimum to 131 złotych. Założenie, o którym nikt głośno nie wspomina, zakłada, że hospicja powinny na własną rękę szukać sobie źródeł finansowych. Oczywiście, o ile Warszawskie Hospicjum dla Dzieci, które jest najstarszą tego typu placówką w Polsce ma jakieś możliwości kampanii medialnej, o tyle małe hospicja w mniejszych miejscowościach mają problemy finansowe. Innym problemem jest to, że według przepisów przyjmowano limit pacjentów w zależności od rodzaju choroby. Struktura zachorowalności w naszym kraju jest taka, że ok. 20 procent dzieci z hospicjów to dzieci z chorobami nowotworowymi, natomiast resztę stanowią dzieci z chorobami genetycznymi, immunologicznymi i metabolicznymi. NFZ wymagał, by 50 procent pacjentów przyjmowano z chorobami nowotworowymi, a 50 z chorobami nienowotworowymi! Oczywiście prowadziło to do sytuacji, że wykorzystano już limit pewnej z grup, a pojawiali się kolejni pacjenci z tą samą chorobą. Wtedy podjęliśmy taką akcję, wspartą swoją drogą przez dziennik Rzeczpospolita, która

spowodowała, że ministerstwo zniosło te limity, stało się to jednak dopiero w czerwcu zeszłego roku.

Praca w której z Komisji Rad Adwokackich była najtrudniejsza i w której z dziedzin jest jeszcze najwięcej do poprawienia? Obecnie przewodniczę komisji ds. bezpłatnej pomocy prawnej. Jest to sprawa w ogóle nierozwiązana, pomimo tego że było już kilka projektów ustaw dotyczących takich porad. Pierwszą stworzył minister Andrzej Kalwas: był to jednak projekt bardzo kosztowny, zbiurokratyzowany, który zakładał stworzenie punktów pomocy prawnej w dużych miastach, a lepiej w tej kwestii stworzyć więcej małych ośrodków. Autorem kolejnego projektu był minister Zbigniew Ziobro, który był opracowywany m.in. przez komisję, w której zasiadam. Jednak każdy kolejny rząd „wyrzuca do kosza” projekty poprzedników i rozporządzenie dotyczące bezpłatnej pomocy nie weszło w życie. Obecnie trwają prace nad kolejnym projektem i choć bardzo popieramy wejście takiej ustawy, to proponowany jej kształt jest raczej chybiony. Ministerstwo Sprawiedliwości chce, by ta pomoc przedsądowa miała miejsce nie w sądach, a w Centrum Pomocy Rodzinie przy starostwach powiatowych. Oderwanie jednak tego rodzaju pomocy od sądów i przekazanie jej w ręce urzędników, którzy mogą przecież nie znać realiów sądowych, nie jest słuszne. Wedle tej ustawy urzędnik w starostwie ma

wyró¿nienia ocenić, czy dana sprawa ma szansę na zwycięstwo w sądzie, czy takich szans nie ma…

Oddanie takiej kompetencji urzędnikom jest również swoistym zaburzeniem zasady trójpodziału władzy… Oczywiście! Urzędnik również może mieć problem z ustaleniem, kto – ze względów finansowych – potrzebuje akurat bezpłatnej pomocy prawnej. W jaki sposób można rozpowszechnić potrzebę bezpłatnej pomocy prawnej? Przede wszystkim w naszym kraju wiele osób nie miało dotychczas styczności z sądownictwem i wykazują się one „niską kulturą prawną”, a to głównie dla nich powinna powstać bezpłatna pomoc. Tu pojawia się kolejny problem: w Polsce nie ma ustawy, która gwarantowałaby przyznanie pomocy świadczonej przez profesjonalnych prawników, a opłaconej przez Skarb Państwa. Zdarza się, że adwokaci czy grupy adwokackie udzielają takiej pomocy, jak chociażby ostatnio jedna

z krakowskich kancelarii. Tego typu porady udzielane są jednak indywidualnie i „po partyzancku”. Tu jednak rodzi się ogromny problem: mianowicie państwo polskie powołując się na szóstą dyrektywę VAT-owską obowiązującą w Unii Europejskiej twierdzi, że od bezpłatnej porady należy się VAT! Trzeba wyliczyć hipotetyczną cenę tego typu usługi i następnie zapłacić od niej podatek… Jest to absurd prawny: gdy mówimy o tym naszym kolegom z zagranicy na konferencjach międzynarodowych jak to w Polsce wygląda, oni dosłownie łapią się za głowy. Podobnie było w naszym kraju z SMS-ami charytatywnymi, od których przecież również był odprowadzany podatek. Z tego wynika problem, by te bezpłatne porady w jakiś sposób uporządkować. Są jednak inicjatywy Rad Adwokackich, np. izba gdańska wysyła aplikantów do Domu Samotnej Matki, gdzie udzielają oni porad, izba krakowska doradza co tydzień w Domu Adwokata – aplikanci udzielają bezpłatnych porad w trzyosobowych zespołach pod nadzorem doświadczonego adwokata, co jest

częścią szkolenia aplikanckiego. Planujemy jednak ogólnopolską akcję, prawdopodobnie pod patronatem jednej z ogólnopolskich telewizji, w ramach której dwa razy do roku w sobotę będzie Dzień Bezpłatnych Porad Prawnych. Obecnie trwają rozmowy z mediami na temat ustalenia konkretnego terminu.

Czy jednak adwokaci mogą coś zmienić w tej kwestii, czy zmian musi dokonać jedynie władza ustawodawcza? To bardzo trudne pytanie. Naszym obowiązkiem jest głównie wykonywanie istniejącego prawa, a nie jego zmienianie. Jednakże wiele hospicjów w Polsce, przy naszej inicjatywie w ramach Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci, zaczęło korzystać z usług adwokatów, którzy walczą o najkorzystniejsze dla danego hospicjum rozwiązania. Adwokaci są więc raczej skazani na akcje o wymiarze społecznym – natomiast jeśli chodzi o zmiany ustawowe, to pozostaje mieć nadzieję, że zmieni się może coś na Wiejskiej. Dziękuję bardzo za rozmowę. Rozmawia∏ Andrzej Padniewski

REKLAMA

Zmiany w prawie

Nowelizacja ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów Ustawą z dnia 5 września 2008 r. o zmianie ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów, która weszła w życie 11 stycznia 2009 r. (Dz. U. Nr 180, poz. 1113), w istotny sposób dokonano przebudowy podstawowych instytucji zastawu rejestrowego. Do najważniejszych kierunków nowelizacji należy zaliczyć uproszczenie i unowocześnienie przepisów, w tym przepisów procesowych, zniesienie barier podmiotowych, po stronie wierzyciela-zastawnika zwiększenie roli tzw. administratora zastawu, stworzenie e-dostępu do sądu i możliwości uzyskiwania odpisów i zaświadczeń drogą elektroniczną. Część zmian ma charakter porządkowy.

Likwidacja ograniczeƒ podmiotowych W ustawie zmieniono art. 1 ust. 1 z.r. i zniesiono ograniczenia podmiotowe po stronie zastawnika. Tym samym zastaw rejestrowy będzie zabezpieczeniem „prawa powszechnego”, służącym wszystkim podmiotom prawa cywilnego, a nie tylko ich wybranym kategoriom. Zastawnikami mogą być wszelkie podmioty prawa polskiego i prawa obcego. W tym ostatnim przypadku we wniosku o wpis zastawu należy podać adres do doręczeń w Polsce (art. 40 ust. 1 pkt. 2 z.r.). Zwi´kszenie roli administratora zastawu Po nowelizacji zwiększyła się rola administratora zastawu występującego po stronie wierzyciela-zastawnika. Zgodnie z art. 4. 1. z.r. w razie zabezpieczenia: 1) wierzytelności przysługującej dwóm lub więcej wierzycielom, 2) dwóch lub więcej wierzytelności wynikających z umów, 3) przeniesienia części wierzytelności zabezpieczonej zastawem rejestrowym na inną osobę, 4) wierzytelności objętej układem w postępowaniu upadłościowym lub naprawczym 10 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

– jeden z wierzycieli wskazany w umowie zawartej z pozostałymi wierzycielami lub w układzie, może być upoważniony do zabezpieczenia zastawem rejestrowym wierzytelności przysługujących pozostałym wierzycielom i do wykonywania we własnym imieniu, ale na ich rachunek, praw i obowiązków zastawnika wynikających z umowy zastawniczej i przepisów prawa (administrator zastawu).

Forma umowy Artykuł 3 ust. 1 ustawy przewiduje dla umowy zastawniczej zwykłą formę pisemną, statuując, w wypadku jej niezachowania, rygor nieważności. Nieaktualne jest po nowelizacji stanowisko (wypowiedziane na gruncie poprzednio obowiązującego stanu prawnego), że do zastawu rejestrowego na udziałach w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością konieczne jest zachowanie formy szczególnej z art. 180 k.s.h. Obecnie wystarczy zachowanie zwykłej formy pisemnej.

WierzytelnoÊç zabezpieczona zastawem rejestrowym – zastaw maksymalny Właściwe oznaczenie wierzytelności zabezpieczonej zastawem rejestrowym w umowie i we wniosku, po nowelizacji ustawy, polega na wskazaniu stosunku prawnego, z którego wierzytelność wynika (w przypadku stosunku umownego będzie to np. rodzaj zawartej umowy, data zawarcia, strony umowy, także np. jej numer) oraz tzw. kwoty kaucyjnej (najwyższej sumy zabezpieczenia). Zaspokojenie wierzytelności głównych i należności ubocznych z przedmiotu zastawu odbywać się będzie wyłącznie do kwoty kaucyjnej. Zgodnie z art. 6a z.r. zastaw rejestrowy zabezpiecza odsetki, roszczenia uboczne wskazane przez strony w umowie zastawniczej oraz koszty zaspokojenia zastawnika mieszczące się w sumie wymienionej we wpisie zastawu. Mo˝liwoÊç zabezpieczenia jednym zastawem kilku wierzytelnoÊci Zgodnie z zasadą szczegółowości i akcesoryjności praw zastawniczych, co do zasady, jeden zastaw (np. zastaw zwykły) może zabezpieczać wyłącznie jedną wierzytelność. Od tej, wyżej określonej, zasady szczegółowości praw zastawni-

Jan Mojak, Jacek Wid∏o, Zastaw rejestrowy i rejestr zastawów. Komentarz praktyczny, Wyd. 3, Stan prawny na 2 marca 2009 r., PUBLIKACJA DLA PRAKTYKÓW PRAWO CYWILNE Seria PP-KP „Komentarze praktyczne” Cena 79 z∏

Zmiany w prawie czych, ustawodawca określił wyjątek w art. 6 z.r. w brzmieniu po nowelizacji. Zgodnie z tym przepisem: „zastaw rejestrowy może zabezpieczać dwie lub więcej wierzytelności wynikające z umów przysługujących jednemu wierzycielowi. Wierzytelności te określa umowa zastawnicza”.

Wprowadzenie zasady temporalnego charakteru zastawu Ustawodawca zdecydował się w wyniku nowelizacji na wprowadzenie terminowego (temporalnego) charakteru zastawu rejestrowego. Prawo to ma charakter czasowy, i co do zasady zgodnie z wprowadzonym art. 18 a z.r., zastaw rejestrowy wygasa i podlega wykreśleniu z rejestru zastawów po upływie dwudziestu lat od chwili wpisu. Sąd dokonuje wykreślenia w takiej sytuacji z urzędu. Wyjątkowo strony mogą przedłużyć czas trwania zastawu, na czas dalszy, nie dłuższy niż dziesięć lat, zawierając stosowną zmianę umowy do umowy zastawniczej i zgłaszając ten fakt są-

dowi rejestrowemu (przez złożenie aneksu do umowy). W takiej sytuacji zastaw wygaśnie najdalej po upływie lat trzydziestu.

E-dost´p do sàdu. Sk∏adanie wniosków i uzyskiwanie zaÊwiadczeƒ w formie elektronicznej Po wejściu w życie nowelizacji istnieje, po pierwsze, możliwość składania wniosków do rejestru zastawów (o wpis, zmianę wpisu i o wykreślenie) drogą elektroniczną, po drugie, można uzyskiwać informacje z rejestru zastawów drogą elektroniczną. Uproszczenie i przyÊpieszenie procedury sàdowej rejestrowej Zmieniony art. 40 ust. 3 z.r. głosi: rozpoznając wniosek o wpis, sąd bada jedynie treść i formę wniosku oraz dokumentów stanowiących podstawę wpisu w zakresie danych podlegających wpisowi. Sąd oddala wniosek o wpis, jeżeli treść dokumentów stanowiących jego podstawę oczywiście naru-

sza prawo. Sąd będzie pełnił rolę „strażnika praw”, który ingeruje tylko w przypadkach oczywistego naruszenia prawa. Wprowadzono koncepcję wykreślenia zastawów z rejestru na podstawie nieprawomocnego postanowienia sądu, jeżeli wniosek o wykreślenie zastawu składa zastawnik-wierzyciel (art. 41 ust. 2 z.r.). Wybrane zagadnienia dotyczące nowelizacji zostały jedynie zasygnalizowane. Szerokie i praktyczne omówienie charakteru i skutków nowelizacji można znaleźć w trzecim wydaniu Praktycznego komentarza do Ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów autorstwa J. Mojaka i J. Widło, LexisNexis, Warszawa 2009. Dr Jan Mojak jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym Zak∏adu Prawa Cywilnego UMCS w Lublinie. Dr Jacek Wid∏o jest s´dzià i adiunktem w Katedrze Podstaw Prawa Cywilnego i Prawa Prywatnego Mi´dzynarodowego WPPKiA KUL Jana Paw∏a II w Lublinie.

REKLAMA

K A N C E L A R I A – KOMPLEKSOWY SYSTEM OBS£UGI KANCELARII PRAWNEJ Program KANCELARIA wyróżnia się prostotą i łatwością obsługi, jego opanowanie nie wymaga specjalnych informatycznych umiejętności. Wszedł na rynek cztery lata temu i bardzo szybko znalazł się w czołówce programów przeznaczonych do wspomagania pracy kancelarii prawnych. KANCELARIA jest bardzo elastyczna – pozwala na definiowanie własnych klasyfikacji klientów, spraw, czynności, dokumentów, wzorców, słów kluczowych, dzięki czemu łatwo ją dostosować do indywidualnych potrzeb kancelarii. Klasyfikacje te pozwalają również szybko dotrzeć do potrzebnych informacji – dokumentów, opinii czy ekspertyz wcześniej opracowanych i zebranych przez kancelarię. KANCELARIA ułatwia zarządzaniem czasem – moduł kalendarz służy do planowania pracy, posiada opcje przypominania o terminach rozpoczęcia i zakończenia zaplanowanych czynności (np. posiedzeń sądu). KANCELARIA umożliwia rejestrowanie posiedzeń sądu, postanowień, pozwów i wyroków, także wpłat i naliczanie odsetek na każdym etapie postępowania. Każda czynność w sprawie jest rejestrowana, obliczany jest czas jej trwania i wartość, dzięki czemu rozliczenia z klientem oraz ocena efektywności pracowników są łatwe i przejrzyste. Na tej podstawie tworzone jest również zestawienie wykonanych czynności i wyliczana wartość do faktury. KANCELARIA oferuje również moduł sporządzania przekrojowych raportów sprzedaży i monitoring płatności. KANCELARIA aktywnie współpracuje z Ms Word i wymienia dane z Ms Outlook, daje też możliwość pracy przez internet. KANCELARIA jest narzędziem stale doskonalonym w odpowiedzi na zgłaszane wymagania klientów. Antonina Maria Karczmarewicz www.atre.pl Zapraszamy do zapoznania się z ofertą firmy ATRE

Wokanda

Elitarne aplikacje Przyjęta niedawno ustawa o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury wprowadza zupełnie nowy model kształcenia sędziów i prokuratorów. Już jesienią pierwsi aplikanci rozpoczną zdobywanie uprawnień według zmienionych zasad. O zmianach i perspektywach na przyszłość mówi dyrektor KSSiP Andrzej Leciak. Na czym polega novum rozwiązań ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury? Andrzej Leciak: Dzięki tej ustawie nastąpi zasadnicza zmiana modelu szkolenia wstępnego przyszłych pracowników sądów i prokuratury – z funkcjonującego dotychczas zdecentralizowanego na scentralizowany. Związane to będzie z powierzeniem całego szkolenia wstępnego KSSiP. Budzi to emocje, bo jest czymś nowym, ale skoro zdaje egzamin w wielu krajach, warto podjąć wyzwanie. Podobny model funkcjonuje już w wielu krajach europejskich. Najstarsza szkoła tego typu istnieje od 1959 r. we Francji, w Bordeaux. Podobne placówki działają poza tym bardzo efektywnie w Hiszpanii, Portugalii, Holandii, a także w krajach nowo przyjętych do Unii Europejskiej, na przykład w Bułgarii i w Rumunii. Mają charakter albo szkół wspólnych, sędziowsko-prokuratorskich, albo odrębnych, tak jak w Hiszpanii, gdzie szkoła sędziowska mieści się w Barcelonie, a szkoła prokuratorska w Madrycie. Jak długo trwała adaptacja takich rozwiązań na grunt polski? Kto się tym zajmował? Nie jest to model kształcenia, który powstał w ciągu pół roku, w ciągu roku czy nawet w ciągu dwóch lat. Prace nad tą koncepcją rozpoczęły się już w latach dziewięćdziesiątych. Przy tworzeniu założeń programowych korzystaliśmy z doświadczeń szkół europejskich, z rad ekspertów unijnych, a przy opracowywaniu poszczególnych 12 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

rozwiązań organizacyjnych, merytorycznych, dydaktycznych i strukturalnych z gotowych wzorców, które sprawdziły się w europejskich szkołach funkcjonujących już po kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Jaka jest zasadnicza różnica pomiędzy planowanymi działaniami KSSiP a poprzednim systemem kształcenia aplikantów sędziowskich i prokuratorskich? Do tej pory szkolenia aplikantów odbywały się przede wszystkim na szczeblu sądów i prokuratur apelacyjnych, czyli w sumie w 23 ośrodkach sądowych i w 13 prokuratorskich. Tak też pozostanie dla osób, które rozpoczęły już aplikację i będą ją kontynuowały na starych zasadach. Wynika to z ustawy o KSSiP. Za dokończenie aplika-

Dzięki tej ustawie nastąpi zasadnicza zmiana modelu szkolenia wstępnego przyszłych pracowników sądów i prokuratury – z funkcjonującego dotychczas zdecentralizowanego na scentralizowany. cji według starego modelu odpowiedzialna będzie komórka Ministerstwa Sprawiedliwości – Departament Nadzoru nad Aplikacjami Prawniczymi. Jak będzie wyglądał program scentralizowanej aplikacji?

Programy były nawet w dotychczasowym systemie jednolite dla wszystkich prowadzących zajęcia i patronujących aplikantom na praktykach. Jednakże realizacja tych programów w różnych regionach wyglądała rozmaicie. Taki sam mechanizm widać doskonale na przykładzie wdrażania systemu bolońskiego w poszczególnych polskich uczelniach. O efekcie zawsze decyduje człowiek, który dany program realizuje. Dotychczas nie sposób było w każdym z ośrodków przeprowadzających aplikację znaleźć rewelacyjnych fachowców w danej dziedzinie. Inaczej będzie to wyglądało w przypadku scentralizowanego systemu, jeżeli w drodze konkursu wybierani będą najlepsi wykładowcy. Wychodzimy bowiem z założenia, że poza wiedzą merytoryczną i doświadczeniem potrzebne są też predyspozycje dydaktyczne. Czy konkursy mające wyłonić przyszłych wykładowców już trwają? Na razie czekamy na rozporządzenia wykonawcze do ustawy. Przede wszystkim na rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości nadające Krajowej Szkole statut. Tymczasem już dużo wcześniej powołane zostały zespoły eksperckie zajmujące się nowym modelem dojścia do zawodów sędziego i prokuratora, w skład których poza naukowcami weszli praktycy, a więc kierownicy szkolenia z sądów i prokuratur. Na czele jednego zespołu stanął prof. Włodzimierz Wróbel, drugim kierował prof. Fryderyk Zoll. Zespoły te zajęły się wypracowaniem założeń programowych i zasad naboru. Korzystały przy tym także z niektórych sprawdzonych i pozytywnie ocenianych rozwiązań modelu zdecentralizowanego. Jakie to rozwiązania? Na pewno te dotyczące zamiany metod wykładowych na metody seminaryjne. W Krajowej Szkole idziemy jeszcze o krok dalej i wprowadzamy warsztaty oraz sy-

Wokanda

mulacje rozpraw i czynności procesowych. Przyjęliśmy założenie, że wiedzę teoretyczną i materialno-prawną w podstawowym kształcie kandydaci na aplikację zdobywają już na studiach. Miarą oceny tej wiedzy będzie trudny, konkursowy egzamin kwalifikacyjny do KSSiP. W związku z tym aplikacja ma służyć przede wszystkim nabyciu umiejętności wykorzystywania wiedzy w praktyce. Ważnym elementem reformy jest zmiana systemu patronatu. Jak teraz będzie wyglądał? Do tej pory było tak, że patronów wyznaczał prezes sądu lub „szef” prokuratury, w których aplikant

odbywał aplikację. Teraz, ze względu na to, że aplikantów będzie zdecydowanie mniej, można będzie dla nich wybrać najlepszych patronów. Do tej pory patron za opiekę nad aplikantem dostawał dodatek funkcyjny, a zgodnie z przepisami nie można było łączyć takich dodatków. Jeżeli więc ktoś był naczelnikiem wydziału, a oprócz tego patronem, musiał wybrać, który dodatek funkcyjny „woli”. Zmiana polega m.in. na tym, że KSSiP zawrze z patronami umowę, na mocy której będą oni otrzymywać wynagrodzenie. Poza tym prezesi sądów w porozumieniu z kierownikami szkolenia jedynie wskazywać będą kandydatów na patronów,

ale powoływała ich będzie sama szkoła, kierując się przy tym bardzo precyzyjnymi kryteriami, takimi jak dotychczasowe osiągnięcia i doświadczenia szkoleniowe patrona oraz ścieżka jego kariery zawodowej. Patroni będą następnie podlegali systematycznej ocenie w systemie ewaluacji zewnętrznej i wewnętrznej, przez aplikantów i przez szkołę. Podobnie będzie w przypadku wykładowców. Nowy system jest więc, jak widać, systemem obopólnie motywacyjnym. Jak będzie wyglądało stypendiowanie aplikantów przez szkołę? 13 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Wokanda Dzisiaj mamy aplikantów etatowych i pozaetatowych. Jednak nawet ci pozaetatowi często przychodzą do sądu czy prokuratury codziennie, bo wiedzą, że w ten sposób więcej się nauczą, będą mieć większe szanse na egzaminie, a co za tym idzie, większe szanse na zatrudnienie. Jeżeli chcemy, żeby dwie aplikacje, o których tu mowa, były faktycznie elitarnymi aplikacjami, to musimy stworzyć do tego odpowiednie podstawy merytoryczne i ekonomiczne. Osoby kończące KSSiP będą prawnikami reprezentującymi państwo. Jeżeli dla porównania spojrzymy na inne systemy prawne, od anglosaskiego poczynając, na kontynentalnym kończąc, to zobaczymy, że bycie sędzią lub prokuratorem nobilituje. Jest tak chociażby w Niemczech, gdzie referendariat odbywa się na innych zasadach, także finansowych, niż przygotowanie do wykonywania pozostałych zawodów prawniczych. Wierzę, że z czasem i my do tego dojdziemy. W tym celu w KSSiP chcemy połączyć wysoki poziom merytoryczny, który zagwarantują nowoczesne programy i metody kształcenia, z perspektywicznym zabezpieczeniem finansowym aplikantów. Jak będzie wyglądało to finansowe zabezpieczenie aplikantów? Aplikant będzie miał stypendium i to wcale niemałe. Stypendium to, tak jak dotąd wynagrodzenie etatowych aplikantów, obliczane będzie proporcjonalnie do podstawy naliczenia wynagrodzenia dla sędziego, które nota bene ulegnie korzystnej zmianie w stosunku do obecnych stawek. Jeżeli zyska sędzia, to automatycznie zyska także aplikant. Stypendium można pobierać, ale nie będzie takiego obowiązku. Jego pobieranie będzie bowiem pewnym zobowiązaniem. Decyzja należy tu do aplikanta. Jeżeli dostawał stypendium, to przez trzy lata po zakończeniu aplikacji będzie musiał je „odpracować.” Druga różnica jest taka, że dotychczas nawet osoby, które zdały egzamin sędziowski na bardzo dobry, nie miały gwarancji pracy na stanowisku sędziego i zostawały referendarzami lub w ogóle nie znajdowały pracy. Podobnie było z prokuratorami. 14 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Co się zmieni w zakresie szans na zatrudnienie w zawodzie? Przede wszystkim nabór na aplikację będzie określany prognozą kadrową otrzymaną z jednostek Ministerstwa Sprawiedliwości odpowiedzialnych za dobór kadr. Szkoła będzie pełniła funkcje usługowe wobec potrzeb kadrowych sądownictwa i prokuratury. Tak naprawdę da to jej absolwentom gwarancję pracy, przede wszystkim w przypadku prokuratury. A w przypadku sądownictwa szanse na dojście do zawodu zwiększy, niezależnie od szerszego otwarcia drogi dojścia do tego zawodu poprzez inne zawody korporacyjne. Przyjmuje się systematyczny wzrost liczby etatów asystentów, co przyczyni się do odciążenia sędziów. W wielu krajach czynności np. związanych z rejestrem zastawów czy też księgami wieczystymi nie wykonuje już nie-

Jeżeli chcemy, żeby dwie aplikacje, o których tu mowa, były faktycznie elitarnymi aplikacjami, to musimy stworzyć do tego odpowiednie podstawy merytoryczne i ekonomiczne. Osoby kończące KSSiP będą prawnikami reprezentującymi państwo. zawisły sąd, a właśnie dobrze przygotowany urzędnik sądowy. Nowa aplikacja taką gwarancję będzie dawać, bo przyszli sędziowie i ich asystenci oraz referendarze będą się wspólnie szkolić, w trakcie aplikacji ogólnej. Szkolenia odbywać się będą w siedzibie szkoły, czyli w Krakowie. Czy aplikanci faktycznie będą musieli się tam przeprowadzić? Nowoczesność tego modelu polega na pełnej kompatybilności między zajęciami w szkole w Krakowie a praktykami. Dotąd bywało rożnie. Aplikanci, ze względu na możliwości organizacyjne, nie zawsze odbywali praktyki bezpośrednio po tym bloku tematyczno-programowym, który mieli na zajęciach. Teraz będzie tak: po udziale w bloku zajęć w Krakowie (trwającym

nie krócej niż tydzień, a nie dłużej niż trzy tygodnie) aplikanci trafią na kompatybilne z nimi praktyki do odpowiednich wydziałów sądów czy prokuratur usytuowanych w pobliżu miejsca zamieszkania. Tam zweryfikują zdobytą wiedzę z realiami praktyki. Większość czasu będą przebywać więc tam, gdzie mieszkają. Proszę wyjaśnić, jakie będą kryteria oceny aplikantów. Opracowany przez nas system zapewnia równość dostępu do wiedzy oraz równość szans na egzaminach zarówno wstępnych – konkursowych przy ubieganiu się o przyjęcie na aplikację – jak też egzaminie sędziowskim, zdawanych przez wszystkich przed tą samą komisją. Aplikanci gromadzić będą punkty, otrzymywane za każdą praktykę i za każdy zaliczony sprawdzian. Końcowa lista klasyfikacyjna po rocznej aplikacji ogólnej układana będzie według sumarycznej liczby zdobytych punktów. Staraliśmy się stworzyć maksymalnie obiektywne procedury i kryteria oceny. Te osoby, które zajmą pierwsze w kolejności miejsca na wspomnianej liście, będą miały możliwość wyboru aplikacji sędziowskiej lub prokuratorskiej, a ukończenie jedynie aplikacji ogólnej będzie już uprawniało do objęcia stanowiska referendarza, asystenta sędziego lub asystenta prokuratora. Kiedy rozpoczną się zajęcia i jak długo uczyć się będzie pierwszy rocznik aplikantów? Niezwłocznie po wejściu w życie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości o naborze na aplikację ogólną ogłoszone zostanie zarządzenie o naborze na tę aplikację w roku bieżącym, wraz ze wskazaniem limitu przyjęć. Zakładamy, iż nabór ten będzie przeprowadzony na przełomie czerwca i lipca br. Aplikacja ogólna, trwająca 12 miesięcy, rozpocznie się wczesną jesienią tego roku. Specjalistyczna aplikacja prokuratorska trwająca 30 miesięcy kończyć się będzie egzaminem prokuratorskim, którego zdanie będzie uprawniało do ubiegania się o stanowisko asesora prokuratora. Z kolei aplikacja sędziowska będzie trwała 54 miesiące, przy czym po 30 miesiącach jej odbywania aplikanci będą zdawać

Wokanda egzamin sędziowski. Jego zdanie będzie uprawniało do kontynuowania tej aplikacji w ramach 24-miesięcznego stażu w sądach, na stanowisku referendarza sądowego i asystenta sędziego. Na rozwiązanie takie istotny wpływ miał wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 4 listopada 2007 r., w którym uznano za sprzeczne z Konstytucją RP powierzanie asesorowi sądowemu czynności orzeczniczych zastrzeżonych do kompetencji niezawisłego sędziego. Asesura była dotychczas okresem swoistej próby i praktycznego przygotowania do wykonywania pełni obowiązków sędziego. Sąd orzeka przecież w oparciu o wiedzę oraz doświadczenie życiowe i zawodowe. Czy istnieje jeszcze jakaś inna droga dojścia do zawodu, oprócz dotąd wspomnianych? Tak. Warta podkreślenia jest stworzona przez ustawę o KSSiP możliwość przystąpienia do egzaminu sędziowskiego przez osoby, które ukończyły aplikację ogólną, zostały referendarzami lub asystentami sędziego i były nim przez okres 6 lat, ale nie odbywały aplikacji sędziowskiej, lecz zdały egzamin sędziowski. Taka furtka jest ważna także ze względu na różnorakie okoliczności życiowe, które mogą mieć wpływ na możliwość kontynuowania szkolenia wstępnego przez osoby, które ukończyły aplikację ogólną. Kiedy rozpoczną się zajęcia w KSSiP? Ilu kandydatów na aplikację można się spodziewać? Zgłosi się pewnie kilka tysięcy osób. Najpierw trzeba będzie sprawdzić, czy spełniają ustawowe kryteria, uprawniające do ubiegania się o przyjęcie na aplikację ogólną. Potem odbędzie się dwuetapowy egzamin konkursowy. Składał się będzie z testu, przeprowadzanego, w przypadku dużej liczby kandydatów, na szczeblu apelacji, a sprawdzanego w Krakowie oraz z pisemnej części argumentacyjnej przeprowadzanej w Krakowie, do której dopuszczeni zostaną ci, którzy zdobędą określoną liczbę punktów z testu. Zajęcia rozpoczną się we wrześniu, najpóźniej w październiku.

Adwokat Aleksander WoŸnicki Szef Dzia³u Procesowego Kancelarii Gessel Sejm w dniu 29 stycznia 2009 r. przyjà∏ ustaw´ o Krajowej Szkole Sàdownictwa i Prokuratury m.in. na skutek wyroku Trybuna∏u Konstytucyjnego z dnia 24 paêdziernika 2007 r. Nowa ustawa wesz∏a w ˝ycie 3 marca bie˝àcego roku. Warto zauwa˝yç, i˝, zgodnie z tà ustawà, w Radzie Programowej KSSiP zasiadajà przedstawiciele nie tylko Ministerstwa SprawiedliwoÊci i Krajowej Rady Sàdownictwa, co jest oczywiste, ale tak˝e osoby wskazane przez centralne organy samorzàdu adwokackiego, radcowskiego, notarialnego oraz przez przedstawicieli wydzia∏ów prawa. Uczestnictwo w Radzie przedstawicieli wydzia∏ów prawa ma, moim zdaniem, zasadnicze znaczenie. Dla prawid∏owoÊci funkcjonowania systemu, z oczywistych wzgl´dów, niezb´dne jest bowiem wspó∏dzia∏anie wszystkich instytucji kszta∏càcych przysz∏ych przedstawicieli zawodów prawniczych, poczàwszy ju˝ od studiów prawniczych. JednoczeÊnie przypomnieç nale˝y, i˝ u pod∏o˝a wspomnianej decyzji Trybuna∏u leg∏a kwestia niezawis∏oÊci asesora sàdowego, a nie jego przygotowania merytorycznego do wykonywania zawodu s´dziego. Uwaga ta jest o tyle istotna, ˝e ustawowo wyd∏u˝ono okres dojÊcia do orzekania przez przysz∏ych s´dziów. Wyrok Trybuna∏u spowodowa∏, ˝e konieczne sta∏o si´ znowelizowanie ustawy Prawo o ustroju sàdów powszechnych. Ustawa o KSSiP, obok wprowadzenia nowych zasad kszta∏cenia s´dziów, nowelizuje tak˝e art. 61 Prawa o ustroju sàdów powszechnych, zgodnie z którym na stanowisko s´dziego sàdu rejonowego mo˝e byç powo∏any adwokat, radca prawny oraz notariusz, o ile wykonywa∏ zawód co najmniej przez 3 lata. Wydaje si´, i˝ scentralizowanie systemu szkolenia przysz∏ych s´dziów oraz prokuratorów b´dzie mia∏o pozytywny wp∏yw na przysz∏e funkcjonowanie systemu sàdownictwa. Ujednolicenie poziomu przygotowania kandydatów do zawodu oraz prowadzenie zaj´ç przez najwy˝szej klasy specjalistów b´dzie niewàtpliwie atutem KSSiP, której celem pozostanie nadal, obok szkolenia nowych kadr, tak˝e doskonalenie zawodowe pracujàcych ju˝ s´dziów i prokuratorów. Warto na koniec dodaç, ˝e KSSiP utworzy∏a ju˝ w celach informacyjnych portal poÊwi´cony nowemu modelowi aplikacji: www.nowa-aplikacja.pl.

rozmawia∏a Aleksandra Burba 15 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

GoϾ Specjalny

Rozmowa z Ziemisławem Gintowtem, Dziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie

Adwokaci muszą być ciągle młodzi i aktywni Polska adwokatura obchodzi właśnie jubileusz 90-lecia działalności. To prawie sto lat polskiej palestry, wiek doświadczeń, przemian, sukcesów i porażek. Jak tak długa tradycja rzutuje na teraźniejszość? Na obecną praktykę adwokacką i kondycję zawodu? Przykro to mówić, ale od pewnego czasu wolny zawód adwokata i samorząd zawodowy jest obiektem ostrej krytyki, można wręcz powiedzieć ataku… A kto was atakuje? Odebrano samorządowi adwokackiemu wpływ na jego kadry, poprzez pozbawienie samorządu prawa do egzaminów na aplikację adwokacką oraz prawa do egzaminów adwokackich, pozbawiono starających się o możliwość przyjęcia do tego zawodu prawa do egzaminu w formie ustnej. Ostatnio Rzecznik Praw Obywatelskich skierował do Trybunału Konstytucyjnego fundamentalne pytanie, czy przynależność do samorządu zawodowego może być obowiązkowa. Wydawać by się mogło, że to jest sprawa tak oczywista, że trudno o to pytać Trybunał. A jednak okazuje się, że można. To wszystko w momencie, gdy nowoczesna adwokatura polska obchodzi swoje 90 lecie powołania. Dlatego, między innymi, wszystkie Izby Adwokackie przeprowadziły uroczyste obchody 90-lecia adwokatury, gdzie staraliśmy się, aby stały one pod znakiem pokazywania naszej tradycji i dorobku, przypominania naszego rodowodu i jego genezy, służyły utrwalaniu wyznawanych przez nas wartości i pokazywaniu funkcjonujących u nas zasad. Jaka jest dziś rola adwokatury? 16 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Jak zawsze ta sama. Mamy strzec praw i wolności obywatelskich, niezależnie, kto by im zagrażał. Dlatego tak ważne jest, aby nasz zawód był niezależny od jakichkolwiek władz administracyjnych. Wolny zawód adwokata musi jednak mieć jakieś oparcie. Tym oparciem jest na pewno samorząd zawodowy. Oparciem, gdyż rolą samorządu nie jest bezkrytyczna obrona jego członków, lecz ustalanie wysokich standardów wykonywania tego zawodu, a następnie sprawdzanie, czy są one stosowane w praktyce. Jeżeli przyjmiemy, że samorząd miałby funkcjonować na zasadzie pełnej dobrowolności, a nie obowiązkowej przynależności, to samorząd taki straci walor organizacji zaufania publicznego i wszelką legitymację do reprezentowania adwokatury, jak i stawiania jej wysokich wymagań. Sugeruje pan, że gdyby adwokaci nie musieli, to nie chcieliby dobrowolnie zrzeszać się w samorządzie? Nie wiem, co uczynią. Ale nie to powinno decydować o istocie przynależności do samorządu zawodowego. Pamiętajmy, że jednym z zabezpieczeń funkcjonowania państwa prawa jest wolny zawód adwokata, a nie da się tego uzyskać bez jego zorganizowania w formie samorządu zaufania publicznego (wykonywane przez nas czynności łączą się z dysponowaniem i ochroną zasobów oraz dóbr mających bardzo duże znaczenie społeczne). W innym wypadku funkcje samorządu musi sprawować państwo, a wtedy nie ma już wolnego zawodu. Adwokat w wielu sprawach występuje przeciwko interesom tego państwa. Dlatego nie może mu podlegać zawodowo. Może mu podlegać jedynie w formie przestrzegania prawa stanowionego przez to państwo.

Co by oznaczało zlikwidowanie samorządu adwokackiego jako instytucji zaufania publicznego? Wtedy pojawiłoby się pytanie, kto weryfikowałby spełnianie kryteriów wykonywania zawodu adwokata. I odpowiedź byłaby jedna: urzędnik państwowy. Czy państwo chce położyć rękę na adwokaturze? Jeżeli dziś pozbawiono adwokaturę odpowiedzialności za egzaminy na aplikację adwokacką, a następnie przeprowadzania egzaminu adwokackiego, to jak to inaczej nazwać. Jeżeli dziś Rzecznik Praw Obywatelskich, osoba mająca stać na straży praw obywatelskich, zastanawia się, czy adwokat powinien mieć obowiązek należeć do samorządu adwokackiego, to jak wygląda ochrona praw obywateli do korzystania z profesjonalnej obsługi prawnej wykonywanej przez adwokata, wolnego od możliwości wpływu władzy administracyjnej na jego działania, przy świadczeniu przez niego pomocy prawnej przeciwko tej władzy. Chyba, żeby traktować to pytanie jako prowokację intelektualną, mającą na celu jeszcze raz przedyskutowanie podstaw tego zawodu w 90-lecie jego zorganizowania i potwierdzenie, że Józef Piłsudski miał rację organizując go w tej formie 24.12.1918 roku. Czyli RPO chce po prostu uzyskać potwierdzenie w TK, że obowiązkowa przynależność do samorządów zawodowych jest zgodna z Konstytucją i właściwa? Może, ale dlaczego podnosi ten temat. Ma przecież działać w obronie zagrożonych praw obywateli, a nie potwierdzać prawidłowość uregulowań dotyczących budowania państwa prawa przez cedowa-

Goœæ specjalny nie scentralizowanych uprawnień władzy państwowej do samorządnych obywateli. Rzecznik twierdzi, że obowiązkowa przynależność do samorządów gwarantuje podnoszenie jakości świadczonych usług, blokuje dostęp do zawodu młodym ludziom. To raczej wskazuje, że rzecznik nie wystąpił do TK w interesie środowiska adwokackiego i chciałby zniesienia obowiązku wstępowania do samorządów zawodowych. Jeśli przyjąć, że postawienie tego pytania do Trybunału Konstytucyjnego oznacza pogląd RPO o niekonstytucyjnośc i obowiązkowej przynależności do samorządu zawodowego osób go wykonujących, to oczekuję wkrótce pytania o konstytucyjność naszej obowiązkowej przynależności do utrzymywania samorządu terytorialnego. Samorząd jest tworzony tam, gdzie państwo rezygnuje ze swego władztwa. Konsekwencją braku obowiązku przynależności do samorządu jest przejęcie jego funkcji przez państwo i wykonywanie wszystkich niezbędnych działań przez jego urzędników. Czy urzędnicy państwowi są niezawiśli i niezależni? Jeśli przyjąć tę optykę to właśnie oni mieliby weryfikować przydatność do zawodu adwokata i oceniać sposób jego wykonywania. To byłby absurd. Jeszcze do niedawna polskie państwo absolutnie nie interesowało się egzaminowaniem aplikantów, wpisywaniem adwokatów na listy adwokackie, utrzymywaniem całej struktury samorządowej. Teraz państwo chce decydować o tym, kto zostanie aplikantem i adwokatem, kto się do tego zawodu nadaje, a kto nie. To rzecznika nie niepokoi? A jak wtedy będzie wyglądała ochrona praw i wolności obywateli przed tymi urzędnikami. Czy orzeczenie TK potwierdzające wątpliwości Rzecznika Praw Obywatelskich oznaczałoby koniec wolnej adwokatury? Państwo przejęłoby rolę samorządu? To byłby koniec wszystkich samorządów zaufania publicznego, w tym oczywiście i adwokackiego, a później terytorialnego. Ale to już przerabialiśmy.

Adwokat Ziemis³aw Gintowt Jest wieloletnim cz∏onkiem organów samorzàdowych Izby Adwokackiej w Warszawie. Przez 6 ostatnich lat pe∏ni∏ funkcj´ Wicedziekana, a od wrzeÊnia 2007 r. jest Dziekana Okr´gowej Rady Adwokackiej w Warszawie. Ponadto, jest tak˝e wyk∏adowcà ORA w Warszawie, by∏ równie˝ cz∏onkiem zespo∏u ds. opiniowania projektów prawnych w Komisji i Zespole Naczelnej Rady Adwokackiej. Jest arbitrem Sàdu Arbitra˝owego przy Krajowej Izbie Gospodarczej. Wieloletni dzia∏acz Polskiego Zwiàzku Judo. Dwukrotnie sprawowa∏ funkcj´ przewodniczàcego Sàdu Kole˝eƒskiego przy Polskim Zwiàzku Judo. Specjalizuje si´ w obs∏udze podmiotów gospodarczych reprezentujàc te podmioty w kontaktach z kontrahentami oraz sporach sàdowych. Studia wy˝sze ukoƒczy∏ na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego w 1976 roku, w latach 1976-78 r. odby∏ aplikacj´ sàdowà, a w latach 1978-81 aplikacj´ adwokackà. W latach 1982- 1992 by∏ cz∏onkiem Zespo∏u Adwokackiego nr 40 w Warszawie, od 1992 roku wykonuje zawód adwokata we w∏asnej kancelarii.

Bardzo często adwokaci bronią klientów w sporach z państwem. Trudno mi sobie wyobrazić normalny proces z państwem, kiedy to kariera zawodowa mojego obrońcy całkowicie byłaby zależna od urzędników państwowych. Po prostu nie miałbym zaufania do takiego adwokata. I w tym rzecz. Absolutnie nie byłoby mowy o niezależności adwokackiej i skutecznej obronie praw klientów. Kto oceniałby stosowność i właściwość postępowania adwokatów w procesach? Urzędnik, który powie: panie mecenasie, pańska postawa w procesie nie podobała mi się i uważam, że powinienem pana skreślić z listy adwokatów? Tak, to byłby koniec niezależnej adwokatury i państwa prawa. Wystarczy wspomnieć, co działo się w procesie FOZZ, gdzie w związku z przewlekłością postępowania (w żadnej mierze nie zawinionego przez występujących w nim adwokatów) doprowadzono do zmiany przepisów prawa dla jednostkowej sprawy (!) i dodatkowo próbowano wmówić społeczeństwu, że stało się w związku z wypełnianiem przez obrońców ich obowiązków obrony (!). A nie roztacza pan zbyt czarnej wizji? Może zniesienie obowiązku przynależności do samorządu wcale nie okazałoby

się przysłowiowym gwoździem do trumny niezależnej palestry? Gdyby, załóżmy, był pan adwokatem i nie życzył sobie zapisania się do dobrowolnego samorządu, to czy Okręgowa Rada Adwokacka, miałaby prawo do przeprowadzenia wobec pana postępowania dyscyplinarnego? Przecież pan nie należy do samorządu i ten samorząd nie ma wobec Pana żadnych praw, a Pan żadnych w stosunku do niego obowiązków. Nie wolno by nam było narzucić Panu żadnych wymagań, a tym bardziej ich kontrolować i oceniać. A zdrowy rozsądek nie podpowie adwokatom, by jednak zapisać się do samorządu? Zdrowy rozsądek podpowie im coś zgoła odmiennego. W stosunku do adwokata naruszającego zasady etyki zawodowej samorząd może wszcząć postępowanie dyscyplinarne tylko wtedy, gdy adwokat do niego należy. Jak wyglądają obecnie relacje przeciętnego adwokata z samorządem? Przeciętny adwokat, w tak dużej Izbie jak Warszawska, nie ma praktycznie częstego kontaktu z samorządem, oprócz udziału w szkoleniach, obecności raz w roku w zgromadzeniach Izby no i oczywiście opłacania składek. 17 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Goœæ specjalny Problemem jest jednak kwestia zaangażowania naszych członków w działalność samorządu. Ale jest to problem ogólnospołeczny. Niepokoi mnie bardzo frekwencja na Zgromadzeniach Izby, która jest wysoce niezadowalająca. Z drugiej strony nikt nie skreśli adwokata z listy adwokackiej, ani nie uruchomi przeciwko niemu postępowania dyscyplinarnego bez wiedzy i zgody samorządu, czyli adwokatów wybieranych w wolnych i bezpośrednich wyborach na funkcje w tym samorządzie raz na 3 lata. To wielka gwarancja bezpieczeństwa przed próbą nadużycia władzy. Jakiego werdyktu TK się pan spodziewa? Moje zaufanie do Trybunału jest ogromne i dlatego spokojnie oczekuję na jego rozstrzygnięcie. Jak palestra postrzega obecny rząd? Szczególnie w porównaniu z poprzednim, który wręcz demonstrował swą wrogość wobec adwokatów? Muszę powiedzieć, że warszawskie środowisko adwokackie jest trochę rozczarowane działaniami obecnej ekipy rządzącej. W dalszym ciągu powtarzane są pewne hasła, bez rzetelnego zbadania problemów. Chodzi np. o dostępność do zawodu adwokata, którą się bezpodstawnie kwestionuje, oraz transparentność samorządu. Otóż, jako przykład braku transparentności samorządu podaje się egzaminy aplikanckie i adwokackie. Proszę sprawdzić, ile osób nie zdało egzaminu adwokackiego w Warszawie i nie zostało adwokatami na przestrzeni ostatnich 30 lat. Teraz weszły nowe zasady: Komisje będą się składać głównie z sędziów, prokuratorów, pracowników naukowych, a nie adwokatów. Te komisje nie będą miały żadnego związku ze szkoleniami w Izbach. Kto odpowiada za wyniki egzaminów: ci, którzy szkolą, czy ci, którzy egzaminują? Czy akceptujemy sytuację, że studenci są kształceni na uniwersytetach, ale egzaminy magisterskie przeprowadza komisja Ministerstwa Oświaty? Absurd. Obawiam się, że państwowe egzaminy adwokackie, a te pierwsze masowe odbędą się w przyszłym roku, będą rozciągnięte w czasie, nawet przez kilka miesięcy. To bardzo niekorzystnie 18 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

wpłynie na prawa zdających. Wszystko będzie skutkowało tym, że egzaminy państwowe będzie znacznie trudniej zdać. Wprowadzone zmiany miały ułatwić dostęp do zawodu, a nie go utrudnić. Samorząd uporałby się z egzaminami szybciutko? W Warszawie mamy do przeegzaminowania w tym roku ponad 300 aplikantów. Dlatego już powołaliśmy 6 naszych komisji. Egzaminy ustne będą trwały 7 dni. Komisje będą pracowały od godziny 9 rano do 21. Dzięki temu rozpoczynając egzaminy 1 października, ukończymy 30 października. W ten sposób ci młodzi ludzie, którzy otrzymają na nim ocenę pozytywną, będą mogli rozpocząć wykonywanie zawodu

licy nie mniej niż 3 tys. adwokatów, czyli nastąpi podwojenie stanu dzisiejszego. Czy nadal można to określać zamknięciem zawodu adwokackiego? Czy liczebność innych zawodów prawniczych funkcjonująca na naszym rynku naprawdę uzasadnia tworzenie nowego zawodu doradcy prawnego? Czy głoszenie nieprawdziwej tezy o niedostępności zawodu adwokata jest wystarczającym uzasadnieniem dla obniżania standardów wykonywania obsługi prawnej społeczeństwa? Czy brak lekarzy ma oznaczać dopuszczenie do wykonywania tego zawodu przez weterynarzy? Niewykształcony prawnik jest tak samo groźny, jak niewykształcony lekarz, architekt czy polityk.

adwokata już w styczniu 2010 roku. Tym samym czas pomiędzy ukończeniem przez nich aplikacji adwokackiej, a dniem rozpoczęcia praktyki wyniesie 3 miesiące. Proszę sprawdzić w przyszłym roku, w jakim czasie po ukończeniu aplikacji ostatni aplikant z naboru 2007 roku, który uzyska ocenę pozytywną z egzaminu, uzyska tytuł adwokata.

Kolejne badania pokazują, że Polacy nie korzystają z usług prawników. Dlaczego tak się dzieje? Winny jest stan świadomości prawnej społeczeństwa. W PRL o wszystkim decydowali urzędnicy. Nasze społeczeństwo nie rozumie jeszcze, że ma sprzeczne interesy z urzędnikiem, ubezpieczycielem, bankiem czy sprzedawcą samochodów. Ciągle zbyt wielu naszym obywatelom wydaje się, że urzędnik czy pracownik instytucji, do której się zwraca, wystarczająco zadba o jego interesy. Nasze społeczeństwo jest niezwykle uczciwe. I przez to często trochę naiwne. Przekręty i oszustwa to naprawdę jest margines, a nie norma. Ludzie sobie ufają. Czy wie pan, kto najbardziej narzeka, że adwokaci są niedostępni i drodzy? Ci, którzy nigdy z ich pomocy nie korzystali. Wśród osób korzystających z usług niezadowolonych jest tylko około 1 proc. Tak wynika z ostatnich badań..

Jednak trudna dostępność do zawodu adwokata jest faktem… W 2005 r. nasza izba przyjęła na aplikację adwokacką 85 osób. W 2008 r. po egzaminie państwowym na aplikację dostało się 110. To pokazuje, że Izba Adwokacka w Warszawie bez tych wszystkich zmian już 4 lata temu przyjmowała porównywalną liczbę aplikantów. Gdzie są te rewolucyjne zmiany? Parę lat temu adwokatura warszawska liczyła ok. 1 tys. osób wykonujących zawód. Dziś liczy ok. 1,6 tys. osób i mamy 1100 aplikantów. Oznacza to, że za 3 lata będziemy mieć w sto-

Niestety, usługi adwokatów nie są tanie... Nie wszyscy adwokaci zarabiają kokosy. Współpracuję z wieloma adwokatami, więc wiem, ile kosztuje godzina pracy przy firmie X, a ile godzina przy obsłudze procesu przysłowiowego Kowalskiego. Czasem też pracujemy za darmo lub za naprawdę symboliczne wynagrodzenie. Proszę zapytać adwokatów, jakie wynagrodzenie otrzymują od Skarbu Państwa, gdy reprezentują klientów w sprawach cywilnych z urzędu. To jest wolny zawód. Nie można więc generalizować. Jak w każdym zawodzie, tak i u nas jest

Mamy strzec praw i wolności obywatelskich, niezależnie, kto by im zagrażał. Dlatego tak ważne jest, aby nasz zawód był niezależny od jakichkolwiek władz administracyjnych. Wolny zawód adwokata musi jednak mieć jakieś oparcie.

Goœæ Specjany bardzo mała grupa „rekinów”, cała masa „średniaków” i coraz liczniejsza grupa outsiderów. Rzecz w tym, aby ta grupa średnia była możliwie największa i rozwijała się, zmniejszając liczebność najsłabszych kolegów. W ocenach wysokości honorariów bierze się pod uwagę stawki stosowane przez najlepszych lub największych. To błąd. Nie trzeba od razu iść w drobnej i prostej sprawie do adwokata z najwyższej półki. Wystarczy pójść do najbliższej skromnej kancelarii, których na rynku jest najwięcej. Samemu przekonać się o wysokości proponowanego wynagrodzenia. Niewątpliwie wzrost liczby adwokatów w najbliższych latach zwiększy konkurencję na tym rynku. Czy w ślad za tym pójdą obniżki cen usług adwokackich? To naturalny proces. Niestety dożyliśmy czasów bezrobocia również wśród adwokatów. Jak pan ocenia obowiązujące zasady etyki adwokackiej w kontekście zakazu reklamy? Problem uważam za pozorny. Jego ciężar przesunął się na konieczność rozróżnienia między reklamą a informacją. Dziś, w dobie internetu i globalizacji stosunków handlowych, nie można zakazać adwokatowi, aby informował o swoim istnieniu i swojej praktyce. Dlatego wiele kancelarii stawia właśnie na to medium, jako szansę pozyskiwania nowych klientów. Cóż więc w istocie znaczy, że radcowie prawni od ponad roku mogą się reklamować, a adwokaci nie mogą? Czy ktokolwiek widział np. reklamy radców na billboardach, w telewizji? Nie ma takich reklam, mimo że radcowie mogliby to czynić. Rzeczywiście nie narzucają się. Dzięki temu nie cierpi ich wizerunek, jako poważnych prawników... Wiele kancelarii adwokackich już od dawna postępuje w sposób racjonalny, obliczony na informowanie o swej działalności, czasem ocierający się o reklamę. To się jednak dzieje bez szkody dla całego środowiska. Utrzymywanie zakazu reklamy adwokatów to stwierdzenie, że adwokaci mają wymrzeć, a radcowie prawni przejąć

cały rynek. To nie jest dobre podejście do tych kwestii. Komu zależy na utrzymywaniu zakazu reklamy adwokatów? To jest magiczne myślenie części środowiska, że w ten sposób uda się powstrzymać konkurencję. Reklama lub jej brak nie przysporzy nam klientów. To jest wolny zawód. Musimy być ciągle młodzi i aktywni. Tu się nie da „odcinać kuponów z przeszłości”, choć czasem szkoda, że nie można. Należy więc znieść zakaz reklamy adwokatów? Nie jestem zwolennikiem żadnej rewolucji, lecz nie znoszę hipokryzji. Jeżeli widzę, że ktoś z zakazu reklamy czyni jakąś świętą kapliczkę, a jednocześnie w internecie jego kancelaria prezentuje się okazale, to mamy do czynienia z zakłamaniem. Dlatego ważna jest otwartość. Reklama sensu stricte, czyli np. telewizyjna czy billboardy, wcale nie jest adwokatom potrzebna i nie o tym mówmy. Korzystna i wartościowa jest za to dobra informacja w internecie. Czy dojdzie do połączenia zawodów adwokata i radcy prawnego? Osobiście uważam, że powinien być jeden zawód adwokata. Powstałaby potężna organizacja zrzeszająca wkrótce ok. 40 tys. Członków. To po-

Winny jest stan świadomości prawnej społeczeństwa. (…) Nasze społeczeństwo nie rozumie jeszcze, że ma sprzeczne interesy z urzędnikiem, ubezpieczycielem, bankiem czy sprzedawcą samochodów. zwoliłoby na większą specjalizację wykonywanej praktyki w ośrodkach, w których jest to dzisiaj niemożliwe. Jednocześnie ci specjaliści mogliby w ramach szkoleń przekazywać swą wiedzę pozostałym koleżankom i kolegom. Szkolenie aplikantów mogłoby uzyskać status w pełni profesjonalny. Postępowanie dyscyplinarne uzyskałoby rangę w pełni profesjonalną, zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jak i sądowego. Również

funkcje samorządowe mogłyby być wykonywane „półzawodowo”. Siła oddziaływania takiego samorządu byłaby olbrzymia. Wiedza tego środowiska, w sposób pomocny dla parlamentu mogłaby być przekazywana przez adwokatów, którzy zawodowo, z punktu widzenia środowiska, opiniowaliby projekty aktów prawnych. Może w końcu dzięki temu w parlamencie byłoby więcej adwokatów. Gdybym teraz rozmawiał z dziekanem izby radcowskiej, to spodziewam się, że optowałby za tym, aby utworzyć jeden zawód, ale radcy prawnego... Myślę, że nie. W końcu adwokat to historyczny, niewątpliwie bardziej znany i kojarzony tytuł. Natomiast nie sądzę, aby Dziekan OiRP w Warszawie miał się czego obawiać. Radców Prawnych jest prawie 3 razy więcej. Dlatego ewentualne połączenie obu zawodów powinno odbyć się na zasadach partnerskich. Dlaczego zdecydowana większość adwokatów jest przeciwna połączeniu? Nie chciałbym publicznie krytykować moich kolegów. Starsi adwokaci są zdecydowanie przeciwko połączeniu, średni raczej też niechętni, ale młodzi w większości nie są temu przeciwni. Przeciwnicy połączenia nie dostrzegają korzyści płynących z połączenia obu zawodów. Nie chcą dostrzec, że negatywne stanowisko adwokatów już spowodowało, że radcowie proponują umożliwienie im prowadzenia obron w sprawach karnych. Wykorzystują nasz nieracjonalny upór i chcą doprowadzić do uzyskania takich samych uprawnień, jak posiadają adwokaci. Tym samym to my doprowadzamy do tego, że te zawody, pomimo różnych nazw, nie będą się różnić w zakresie posiadanych uprawnień. Skoro radców prawnych jest więcej, to nasza sytuacja na pewno nie ulegnie polepszeniu. Dojdzie do połączenia? Moim zdaniem nie dojdzie. Politycy oceniają, że jest dla nich zdecydowanie korzystniej, aby były dwa zawody. Mogą wtedy łatwiej na nie oddziaływać, niż gdyby mieli do czynienia z jedną dużą organizacją, z którą musieliby się bardziej liczyć. Dziękuję za rozmowę. Jaros∏aw Królak 19 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Nowe projekty

Podpis elektroniczny Od wielu lat mamy do czynienia z informatyzacją administracji. Dlatego należy podjąć działania zmierzające do ułatwienia funkcjonowania administracji, w szczególności w środowisku elektronicznym, wprowadzając nowatorskie, praktyczne i oszczędne (w znaczeniu kosztów funkcjonowania) rozwiązania prawne. Czy pieczêæ elektroniczna ma szansê usprawniæ e-administracjê? Niestety, zainteresowanie kontaktem z administracją w postaci elektronicznej jest raczej znikome. Głównym tego powodem jest konieczność posiadania bezpiecznego podpisu elektronicznego weryfikowanego ważnym kwalifikowanym certyfikatem przez kontaktującego się z administracją oraz niejasność przepisów w zakresie tzw. elektronicznego postępowania administracyjnego (jak chociażby problem dopuszczalności podpisywania podpisem elektronicznym decyzji czy też postanowień). Także koszty związane z elektronicznym obiegiem dokumentów, a w szczególności uruchomienia i utrzymania systemów elektronicznych, w dalszym ciągu pozostają wysokie. Oszczędność związana z uruchomieniem systemów elektronicznych jest możliwa wyłącznie w przypadku powszechnego zainteresowania podmiotów elektronicznym doręczaniem pism (zmniejszenie kosztów wysyłki listów poleconych). Należy 20 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

przypuszczać, że w dalszej perspektywie, w związku z koncepcją profilu zaufanego e-PUAP (projekt zmian ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne), liczba osób odbierających w postaci elektronicznej pisma będzie procentowo znacząca, co nie oznacza, że znaczna (na co wskazują doświadczenia innych państw). Jednakże w pierwszym o k r e s i e , w związku z obawami, przyz w yc z a j e n i a m i , brakiem stosownej wiedzy itd., nie należy się spodziewać znaczącego wzrostu zainteresowania elektronicznym odbiorem korespondencji. Spora część dokumentów przesyłana jest podmiotom profesjonalnym oraz innym organom administracji. W związku z koniecznością (przynajmniej co do administracji) uruchomienia odpowiednich systemów obiegu dokumentów oraz posiadania elektronicz-

Nowe projekty

nych skrzynek odbiorczych, należy rozważyć wprowadzenie obowiązku (z pominięciem tradycyjnej drogi pocztowej), w perspektywie kilkunastu miesięcy od wejścia nowych przepisów w życie (kwestia do uzgodnienia), doręczania dokumentów przez organy administracyjne innym organom administracji wyłącznie w postaci elektronicznej. Za takim rozwiązaniem przemawia wiele argumentów. Po pierwsze, administracja już jest przygotowana do elektronicznego obiegu dokumentów, jednakże w dalszym ciągu doręcza pisma w sposób tradycyjny, ponosząc w ten sposób duże koszty. Dotychczasowe problemy związane z niejasnością przepisów k.p.a. dotyczących doręczania dokumentów, będące uzasadnieniem dla niedoręczania pism w postaci elektronicznej, w znakomitej mierze zostają

usunięte. Brak obligu doręczania w postaci elektronicznej powoduje niechęć administracji do nowocześniejszych i szybszych sposobów komunikowania się. Doręczanie w postaci elektronicznej znacząco przyspieszy i ułatwi funkcjonowanie administracji, co nie jest bez znaczenia dla obywateli i koncepcji przyjaznego państwa. Należy się także zastanowić nad obligatoryjnością doręczania pism w postaci elektronicznej niektórym grupom profesjonalnym, takim jak: doradcy podatkowi, księgowi, profesjonalni pełnomocnicy, a może nawet niektórzy przedsiębiorcy. Początkowo na zasadzie dobrowolności, ale z ewentualnym zmniejszeniem opłat, ostatecznie obowiązkowo. Istotne jest to, aby tego typu doręczanie nie wiązało się z dodatkowymi kosztami dla tychże podmiotów (np. z obowiązkiem zakupu kwalifikowanego podpisu elektronicznego), ale raczej z oszczędnościami (czasu, kosztów postępowania, archiwizowania dokumentów itp.), co może przekonać do nowego sposobu komunikowania się z administracją. W projekcie zmian Ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne proponuje się zmiany do art. 107 § 1 k.p.a., zgodnie z którymi decyzja powinna zawierać: oznaczenie organu administracji publicznej, datę wydania, oznaczenie strony lub stron, powołanie podstawy prawnej, rozstrzygnięcie, uzasadnienie faktyczne i prawne, pouczenie, czy i w jakim trybie służy od niej odwołanie, podpis z podaniem imienia i nazwiska oraz stanowiska służbowego osoby upoważnionej do wydania decyzji lub, jeśli wydana została w formie dokumentu elektronicznego, może być opatrzona bezpiecznym podpisem elektronicznym weryfikowanym przy pomocy ważnego kwalifikowanego certyfikatu. Decyzja, w stosunku do której może być wniesione powództwo do sądu powszechnego lub skarga do sądu administracyjnego, powinna zawierać ponadto pouczenie o dopuszczalności wniesienia powództwa lub skargi. W podobny sposób ma zostać znowelizowany art. 124 § 1 oraz 238 § 1 k.p.a. Propozycja ta jest słuszna i rozwiązuje istniejący w doktrynie, a także w praktyce, spór dotyczący dopuszczalności podpisywania decyzji, postanowienia lub zawiadomienia bezpiecznym podpisem elektronicznym. Należy jednakże zauważyć, że koszt zakupu bezpiecznego podpisu elektronicznego weryfikowanego ważnym kwalifikowanym certyfikatem przez osoby podpisujące decyzje, postanowienia lub zawiadomienia, 21 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Nowe projekty aczkolwiek jednostkowo niezbyt wysoki (kilkaset złotych) w skali organu (kilka do kilkudziesięciu sztuk), a już w skali kraju (kilkanaście do kilkadziesiąt tysięcy sztuk), jest olbrzymi i musi być ponawiany co dwa lata. Należy uznać za słuszną krytykę ze strony administracji nałożenia obowiązku zakupu, a przez to wydatku sporej sumy pieniężnej na bezpieczne podpisy elektroniczne, w sytuacji gdy niewiele osób lub zgoła nikt nie odbiera pism w postaci elektronicznej.

Nowe rodzaje instrumentów Projekt Ustawy o podpisach elektronicznych wprowadza nowe rodzaje instrumentów, w tym także nowe rodzaje podpisów elektronicznych, które bez umniejszenia mocy dowodowej dokumentów elektronicznych, ich prawdziwości i integralności, a równocześnie znacznie tańszych niż bezpieczny podpis elektroniczny weryfikowany kwalifikowanym certyfikatem i prostszy w użyciu, mogłyby zostać użyte do podpisywania dokumentów przesyłanych drogą elektroniczną. Wydaje się, że najrozsądniejszym rozwiązaniem, zarówno ze względów bezpieczeństwa, jak i finansów, byłoby użycie do opatrywania dokumentów elektronicznych sporządzanych przez administrację pieczęci elektronicznej organu sporządzającego i wysyłającego pismo. Zgodnie z projektem Ustawy o podpisach elektronicznych pieczęcią elektroniczną jest zaawansowany podpis elektroniczny składany przez podpisującego niebędącego osobą fizyczną za pomocą bezpiecznego urządzenia do składania podpisu elektronicznego, weryfikowany przy pomocy ważnego certyfikatu systemowego. Natomiast zaawansowanym podpisem elektronicznym jest podpis elektroniczny przyporządkowany wyłącznie podpisującemu i umożliwiający jego identyfikację, utworzony za pomocą środków, które podpisujący ma pod wyłączną kontrolą i jest powiązany z danymi, do których się odnosi, w taki sposób, że każda późniejsza zmiana tych danych jest wykrywalna. Trzeba przy tym zauważyć, że, odmiennie niż dotychczas, urządzeniem do składania podpisu elektronicznego będzie skonfigurowany sprzęt lub oprogramowanie stosowane w celu składania podpisu elektronicznego (a nie sprzęt i oprogramowanie). Możliwe więc będzie użycie do składania pieczęci elektronicznej wyłącznie odpowiedniego systemowego oprogramowania. Pieczęć może opierać się o kryptografię asymetryczną i algorytm RSA, co zapewni jej odpowiednie bezpieczeństwo. W praktyce osoba wydająca decyzję, postanowienie czy też podpisująca zawiadomienie, zamiast użycia bezpiecznego podpisu elektronicznego, wydawałaby pismo w systemie, które przed wysłaniem do odbiorcy zostałoby opatrzone softwarową pieczęcią elektroniczną weryfikowaną ważnym certyfikatem. W praktyce dla odbiorcy nie ma znaczenia, czy dokument jest podpisany bezpiecznym podpisem elektronicznym, czy też pieczęcią elektroniczną, istotne, aby miał znamiona dokumentu urzędowego i spełniał swoje funkcje oraz gwarantował prawdziwość i niezmienność. Warto przy tym zwrócić uwagę, że aktualnie istnieje potencjalna możliwość podpisywania dokumentów bezpiecznym podpisem elektronicznym poza system organu administracji, a także po odwołaniu ze stanowiska, jeżeli nie zostanie unieważniony kwalifikowany certyfikat odwołanego. Nie bez znaczenia jest także możliwość zawieszenia lub unieważnienia kwalifikowanego certyfikatu przez kwalifikowany podmiot świadczący usługi certyfikacyjne, co może uniemożliwić wydanie w postaci elektronicznej decyzji. Wykorzystanie pieczęci uniemożliwi stosowanie takiego procederu. Nie jest natomiast dopuszczalne, aby adresat nie wiedział, kto z imienia i nazwiska, w imieniu organu, wydał decyzję, postanowienie lub zawiadomienie. Dlatego w ramach istniejącego systemu tworzenia i obiegu doku-

Projekt Ustawy o podpisach elektronicznych zawiera wiele nowych instrumentów techniczno-prawnych, nie tylko takich jak piecz´ç elektroniczna, ale tak˝e podpis ∏àczny (zwiàzany z ∏àcznà reprezentacjà osób prawnych), czy podpis urz´dowy, który mo˝e zostaç zamieszczony na dowodzie osobistym. Jednak˝e bez materialno-prawnych przepisów (których brak w projekcie) pozostanà one instrumentami bez praktycznego zastosowania. Dlatego ju˝ teraz nale˝y rozpoczàç debat´ na temat ich wykorzystania w funkcjonowaniu administracji czy te˝ gospodarki. 22 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

mentów osoba ta powinna być z imienia i nazwiska wskazana w dokumencie elektronicznym. W związku z nabyciem przez organy administracji odpowiedniej liczby bezpiecznych podpisów elektronicznych weryfikowanych ważnym kwalifikowanym certyfikatem w dniu dzisiejszym należy dopuścić alternatywną możliwość użycia pieczęci elektronicznej obok, a nie w miejsce bezpiecznego podpisu elektronicznego. Należy przypuszczać, że w przyszłości nastąpi zmniejszenie zainteresowania bezpiecznym podpisem elektronicznym w miejsce pieczęci elektronicznej. Z tego też powodu należy wnioskować odpowiednie zmiany w prawie. Albo przez wprowadzenie odpowiedniej normy ogólnej umożliwiającej podpisywanie pism przez administrację pieczęcią elektroniczną (zalecane), albo zmianę brzmienia art. 107 § 1, 124 § 1 oraz 238 § 1 oraz innych przepisów szczególnych w zakresie wydawania pism przez administrację (konieczny będzie wówczas odpowiedni przegląd).

Eksperci w zespole zadaniowym

prof. dr hab. Jacek Go∏aczyƒski Wiceprezes Sàdu Okr´gowego we Wroc∏awiu. Kierownik CBKE Uniwersytetu Wroc∏awskiego, ekspert w Zespole zadaniowym do spraw uchylania barier w e-administracji przy Komitecie Sta∏ym Rady Ministrów do spraw Informatyzacji. Cz∏onek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, Kierownik Zespo∏u przygotowujàcego projekt Elektronicznego Post´powania Upominawczego (tzw. e-sàd).

dr Dariusz Szostek Ekspert w Zespole zadaniowym do spraw uchylania barier w e-administracji przy Komitecie Sta∏ym Rady Ministrów do spraw Informatyzacji. Cz∏onek Zespo∏u Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego przygotowujàcy projekt kodeksu cywilnego w zakresie czynnoÊci prawnych, adiunkt i kierownik Zak∏adu Prawa i Polityki Spo∏ecznej ÂWSZ w Katowicach. Wspó∏pracownik CBKE Uniwersytetu Wroc∏awskiego, wspó∏twórca projektu Elektronicznego Post´powania Upominawczego (tzw. e-sàd).

Nie do obrony

Kto pos∏ucha ludzi? Tym razem, zamiast wyszukiwać absurdy prawa, „Toga” sprawdziła, co o prawie sądzą „zwykli ludzie”. Jakie mają pomysły, by je zmienić? Wbrew temu, co można uważać oglądając większość kanałów TV, w tym tych podpierających swoją wiarygodność różnej maści sondażami, statystycznego Polaka trudno jest namówić do szczerej wypowiedzi w kwestiach uchodzących za „tematy tabu”. Tym bardziej ciężko zachęcić Kowalskiego do wypowiedzi, co sądzi o obowiązujących nas wszystkich przepisach prawa. Oczywiście przyczyny niechęci do wygłaszania takich poglądów są przeróżne. Poczynając od całkowitego braku zainteresowania tematyką, poprzez zwykłą niewiedzę, aż po obawę, że „można się narazić”. I ta ostatnia jest, niestety, skutkiem wieloletniego tłumienia w Polakach prawa do wolności słowa i własnych poglądów. Zamiast w gąszczu przepisów prawa wyszukiwać kolejne absurdy, Redakcja „Togi” postanowiła sprawdzić, co ludzie mają „do powiedzenia i do napisania” o obowiązującym w naszym kraju prawie. Zasoby internetu zaprowadziły nas wprost na stronę Nadzwyczajnej Komisji Sejmowej „Przyjazne Państwo” (www.przyjaznepanstwo.pl). Poniżej, ku zastanowieniu twórców prawa, zamieszczamy wybrane wypowiedzi wprost z internetowej strony Komisji (bez skrótów, wyłącznie z poprawkami tzw. literówek). Uprzejmie przypominamy, że nie są to słowa durnej gawiedzi, ale Wyborców. Wszakże „Toga – Forum Adwokatów” jest otwarta na poglądy także i osób spoza grona adwokatury. W „Todze” od samego początku podnosimy to, że adwokat musi umieć słuchać, pisać i musi potrafić mówić. Mówić do rzeczy i w imieniu osoby, której broni lub którą reprezentuje.

do ZUS – spó³ki Przelewy cywilne – 12 marca 2009 r.

Oto następne udogodnienie dla prowadzących działalność w spółkach cywilnych: Od miesiąca lutego zamiast 3 przelewów do ZUS trzeba dokonać 3 przelewy plus następne 3 za każdego Wspólnika w spółce, czyli 2-ch Wspólników = 9 przelewów! 24 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Chyba chodzi o to żeby "biedne banki" ratować! Chyba nie tak to ma wyglądać nasze przyjazne Państwo!

bezpieczenie studentów U dziennych, którzy ukoñczyli 26 lat – 19 lutego 2009 r. Chciałem zwrócić Państwa uwagę na dziurę w przepisach, w wyniku której studenci studiów dziennych, którzy nie są zatrudnieni na umowę o pracę, są pozbawieni opieki medycznej. W ZUS-ie poinformowano mnie, że po ukończeniu 26. roku życia zostałem wykreślony z systemu i odesłano do NFZ. W NFZ poinformowano mnie, że żadne ubezpieczenie mi nie przysługuje, i że jak chcę, mogę je sobie sam wykupić (swoją drogą 300 PLN miesięcznie to trochę sporo jak na jakość "publicznej" opieki zdrowotnej - jestem prawie pewien, że prywatnie jest taniej) i odesłano do Urzędu Pracy. Ta ostatnia instytucja poinformowała mnie, że nie mogę zarejestrować się jako bezrobotny w celu uzyskania opieki zdrowotnej, jako że studiuję dziennie i odesłała do... ZUS. I krąg się zamyka. Moim skromnym zdaniem jest to sytuacja co najmniej dziwna, w końcu płacę podatki, a Państwo zostawia mnie samemu sobie. Dzięki opatrzności nie należę do osób chorowitych, ale w nagłej sytuacji będę mieć problem.

aliczanie okresu Z prowadzenia dzia³alnoœci gospodarczej do wys³ugi emerytalnej – 12 lutego 2009 r. Jestem emerytem wojskowym po 20 latach służby. Z wojskowej służby zawodowej odszedłem we wrześniu 1981 roku. Do wysługi emerytalnej wojskowej zaliczono mi okres zatrudnienia od 05.04.1982 r. do 31.12.1987 r. Od 06.01.1988 r. rozpocząłem działalność gospodarczą. Po osiągnięciu wieku emerytalnego (65 lat) i zakończeniu działalności pismem z dnia 11.06.2008 r. zwróciłem się do Wojskowego Biura Emerytalnego w Warszawie o wliczenie do wysługi emerytalnej okresu pro-

wadzonej w latach 1988-1998 działalności gospodarczej. Za ten okres odprowadzałem składki na ubezpieczenie społeczne, jakie wtedy obowiązywało. W odpowiedzi na pismo poinformowano mnie, że okres ten na podstawie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych oraz ich rodzin nie jest wliczany do wysługi emerytalnej gdyż nie jest to okres zatrudnienia. Jednocześnie okres działalności gospodarczej, za który były odprowadzane składki na ubezpieczenie społeczne jest wliczany do wysługi emerytalnej "cywilnej". Zaliczanie okresu prowadzenia działalności gospodarczej do wysługi emerytalnej cywilnej oraz jednocześnie niezaliczanie tego okresu do wysługi emerytalnej wojskowej wydaje się być niezgodne z Art. 32 Konstytucji RP.

ropozycja rozszerzenia P katalogu danych w dowodzie osobistym – 5 marca 2009 r. Proponuję obowiązkowe wprowadzanie (w postaci określonych symboli) do dowodów osobistych danych dotyczących: 1. grupy krwi, np. tuż pod zdjęciem. 2. zgody (lub nie) na dokonanie transplantów [transplantacji, pobrania narządów do przeszczepu - przyp. red.] organów. Np. zgoda na transplant wszystkich organów "A", brak zgody "X", decyduje rodzina "Y", zgoda na pobranie tylko niektórych " ..." tutaj można przyjąć pewien kod np. Serce "B", Wątroba "C", Nerki "D" lub kombinacja itp... to oczywiście jest do ustalenia. Poprzez złożenie podpisu na swoim dowodzie obywatel POTWIERDZA jego stosunek do transplantów jego organów. W ten sposób: A. zyskuje się cenny czas, który w przypadku MOŻLIWOŚCI pobrania organów do transplantacji ma znaczenie kluczowe, B. unika się procedur uzyskiwania zgody od członków rodziny, C. zawsze byłoby wiadomo, gdzie takiej informacji szukać, ponieważ na ogół każdy ma przy sobie dowód osobisty. Jacek Strzelecki-Horst

Prawo bez granic

adw. JACEK FRANEK fot. A. MARKOWICZ

Formułkowość w procesie cywilnym Kontynuując cykl dotyczący polskiego postępowania cywilnego na tle rozwiązań systemowych w procedurze niemieckiej, chciałbym zająć się dzisiaj nadmiernym formalizmem w procesie. Najpierw kilka słów tytułem wstępu: po II wojnie światowej w niemieckim sądownictwie nastąpił nawrót tzw. jurysprudencji pojęciowej. Metoda ta, wypracowana przez Puchtę i Windscheida w drugiej połowie XIX wieku, stanowiła, że normy prawne należy stosować w sposób matematyczno-dedukcyjny, wychodząc z założenia, że między poszczególnymi normami prawnymi nie ma sprzeczności i że wszystkie pojęcia i definicje ustawowe stanowią logiczną i spójną piramidę normatywną. Rola sędziego miała się sprowadzać do tego, że przeprowadza on subsumcję stanu faktycznego pod daną normę prawną i, nie zwracając uwagi na to, czy w ten sposób uzyskany wynik jest do pogodzenia z wymogami społecznymi, wydaje decyzję zgodną z wynikiem otrzymanym na podstawie matematyczno-dedukcyjnej subsumcji. Metoda ta nie pozostawiała więc dla sędziego miejsca na aktywne kształtowanie prawa i sprowadzała go do funkcji maszyny subsumcyjnej. Rudolf von Jehring, główny krytyk jurysprudencji pojęciowej, zarzucił jej, że chce ona zdymisjonować sędziego do roli tzw. Constructionsapparat. Metoda ta nie ostała się długo i została rychło wyparta przez tzw. jurysprudencję interesów oraz klasyczne metody wykładni prawa. Jurysprudencja pojęciowa powróciła jednak, jak wspomniałem na wstępie, na krótki czas, po II wojnie światowej – jako reakcja na totalitarny okres nazizmu, w którym władza państwowa przy aktywnym współudziale sądownictwa dopuszczała się ogromnych nadużyć wobec szeregu obywateli przeciwnych nazizmowi, uzasadniając te nadużycia odpowiednią wykładnią litery prawa – w imię dobra narodu, państwa i idei. Wobec tych nadużyć w sądownictwie niemieckim po II wojnie światowej sędziemu chciano przypisać rolę automatycznego wykonaw26 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

cy demokratycznie stanowionego prawa. Ale, jak okazało się szybko, taka rola sędziego była nie do pogodzenia z potrzebami społeczny-

Ogromna rola w tym zakresie przypada teraz Sądowi Najwyższemu, ale przede wszystkim Trybunałowi Konstytucyjnemu. Sądy te władne są dokonywać korekty wyroków sądów powszechnych i wskazywać swoimi orzeczeniami sądom powszechnym kierunek, w jakim powinno zmierzać stosowanie prawa. mi, gdyż nie spełniała ona wymogów państwa prawa i sprawiedliwości społecznej. Bowiem wyroki, mimo że oparte na poprawnej subsumcji, okazywały się często rażąco niesprawiedliwe. Wywoła-

Prawo bez granic ło to falę orzeczeń niemieckiego Sądu Najwyższego, które takie wyroki kasowały i w sposób wydatny przyczyniły się do tego, że jurysprudencja pojęciowa przestała w Niemczech praktycznie istnieć. Owo orzecznictwo niemieckiego Sądu Najwyższego zajmowało się między innymi nadmiernym formalizmem w postępowaniu cywilnym. Niemiecki Sąd Najwyższy stwierdził w całym szeregu orzeczeń sądowych, że stosowanie przez sąd nadmiernego formalizmu w postępowaniu cywilnym jest sprzeczne z konstytucyjnymi zasadami państwa prawa i dostępu do sądu. Niemiecki Sąd Najwyższy ukuł nawet specjalne, nie istniejące przedtem w języku niemieckim, pojęcie na określenie takiego zbędnego i nadmiernego formalizmu: Förmelei (w wolnym tłumaczeniu „formułkowość”). Stwierdził on, że stosowanie przez sąd nadmiernego formalizmu w sytuacjach, w których wolę strony można jednoznacznie stwierdzić na podstawie całokształtu okoliczności sprawy, stanowi naruszenie konstytucyjnych gwarancji państwa prawa oraz dostępu do sądu. Aktualnie w Polsce mamy do czynienia z sytuacją prawno-społeczną nieco podobną do tej, w której znalazły się Niemcy po II wojnie światowej. Nagminne nadużycia popełnianie przez władzę w okresie autorytatywnego systemu socjalistycznego, a także wyrosła na gruncie tego systemu korupcja w aparacie państwowym spowodowały nieufność społeczeństwa wobec władzy, w tym wobec także aparatu sądowniczego. Media szukają każdej okazji, by potwierdzić wydumane przez nie „spiski”. Każda decyzja urzędnika państwowego czy też sądu, nie bazująca literalnie na przepisie, lecz będąca wynikiem celowościowej wykładni przepisu, jest przez media bezlitośnie krytykowana, bez zastanowienia się nad rzeczywistym problemem sprawy. W niektórych dziedzinach państwo samo ukraca możliwości interpretacyjne lub uznaniowe swoich urzędników. Najlepszym przykładem są mandaty karne, przy których policjant nie ma już – tak jak

kiedyś – możliwości uznaniowego wymierzenia kary, lecz musi, niezależnie od danych okoliczności, wymierzyć ją w wysokości dokładnie przewidzianej w ustawie. Także sądownictwo polskie stoi pod presją bezmyślnej krytyki i ferowanej przez media „spiskowej teorii dziejów”– i w związku z tym niechętnie dokonuje celowościowej wykładni prawa, ograniczając się najczęściej do jego wykładni literalnej. Wyniki tego są przykładowo takie:

- sàd zwraca pozew, poniewa˝ jako powódka podana jest s. j. X, zamiast sp. j. X, - sàd wymaga, by pe∏nomocnictwo by∏o udzielone przez firm´ w tej samej dacie, z której pochodzi wyciàg z KRS dla tej firmy, - sàd odrzuca apelacj´, w której nie ma wyszczególnienia, czy jest ona z∏o˝ona w ca∏oÊci, czy w cz´Êci, choç z tekstu apelacji wynika, ˝e dotyczy ona ca∏oÊci wyroku, - sàd nie wydaje stronie klauzuli wykonalnoÊci, bo zawnioskowane zosta∏o nadanie i dor´czenie, a nie jej „wydanie”, - sàd apelacyjny nie dor´cza stronie uzasadnienia wyroku, bo zawnioskowano dor´czenie wyroku, a nie wyroku z uzasadnieniem, choç wniosek zosta∏ explicite z∏o˝ony w trybie art. 387 § 3 zd. 1 kpc, a wi´c w tym trybie, który w∏aÊnie dotyczy dor´czenia wyroku z uzasadnieniem,

- sàd odrzuca sprzeciw od nakazu zap∏aty, bo do pe∏nomocnictwa zosta∏ z∏o˝ony nie KRS w oryginale, a kopia poÊwiadczona za zgodnoÊç przez pe∏nomocnika, - sàd odrzuca w post´powaniu gospodarczym wniosek dowodowy o przes∏uchanie strony, bo jest on pomy∏kowo sformu∏owany jako „przes∏uchanie strony w charakterze Êwiadka”, - sàd zwraca pozew, bo pe∏nomocnictwo zosta∏o pomy∏kowo sformu∏owane w sprawie przeciwko X, Y, i Z, zamiast X,Y lub Z, a pozew zosta∏ skierowany tylko przeciwko X i Y, - sàd odrzuca apelacj´, poniewa˝ op∏ata sàdowa zosta∏a przelana pomy∏kowo na konto niew∏aÊciwego sàdu, - sàd odrzuca pozew lub apelacj´, poniewa˝ wp∏acona op∏ata sadowa nie zosta∏a zaokràglona w gór´ do pe∏nej z∏otówki, a wi´c np. 500,60 PLN zamiast 501 PLN.

Wszystkie powyższe przykłady stanowią typowe Förmelei. Wskazane decyzje sadów nie przyczyniają się w najmniejszym stopniu do rozstrzygnięcia danej sprawy, a wprost przeciwnie, stanowią one formalnoprawną barierę uniemożliwiającą takie rozstrzygnięcie. Sytuacje takie nie powinny jednak się zdarzać. Nie do zaakceptowania jest bowiem to, aby błahe i nieistotne błędy formalne blokowały stronom dostęp do sądu. Stanowi to naruszenie konstytucyjnych gwarancji obywatelskich, które ze względu na ich ważkość warto w tym miejscu zacytować: art. 2 Konstytucji (Rzeczpospolita jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej), art. 45 ust. 1 Konstytucji (Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd), art. 77 ust. 2 Konstytucji (Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw), art. 78 Konstytucji (Każda ze stron ma prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji). Ogromna rola w tym zakresie przypada teraz Sądowi Najwyższemu, ale przede wszystkim Trybunałowi Konstytucyjnemu. Sądy te władne są dokonywać korekty wyroków sądów powszechnych i wskazywać swoimi orzeczeniami sądom powszechnym kierunek, w jakim powinno zmierzać stosowanie prawa. Pierwsze tego typu orzeczenia już zostały wydane (np. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 29.04.2008, SK 11/2007 lub z dnia 01.07.2008, SK 40/07). Należy mieć nadzieję, że ta linia orzecznictwa będzie kontynuowana i przyczyni się do wyrugowania formułkowości w polskim procesie cywilnym, a w konsekwencji do uwzględnienia praw stron. adw. Jacek Franek autor prowadzi kancelari´ adwokackà w Polsce i w Niemczech 27 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Sylwetka

Jazda figurowa w todze Od dziecka jeździła na łyżwach, ale jak sama żartuje, na prawie nie potrafi się ślizgać. Jest adwokatem, międzynarodowym sędzią sportowym i arbitrem sądownictwa sportowego. Warszawianka z urodzenia, adwokat Maria Zuchowicz zanim zyskała możliwość przywdziania togi, nosiła baletki, a później łyżwy. Jako kilkuletnia dziewczynka tańczyła w balecie, a jak wspomina łyżwy założyła w szóstym roku życia. Malutka, drobniutka, ale pełna pasji, cierpliwości i zapału. Jak mówi zachwycił ją balet „Jezioro łabędzie” do muzyki Piotra Czajkowskiego. Uważa, że najtrudniejsza w nim jest partia Odetty, niezwykle pięknej dziewczyny i wybranki księcia Zygfryda, przez złego czarownika przemienionej w łabędzia. W tej roli nie wystarczy wytańczyć bez potknięć wszystkich kroczków i piruetów, ale trzeba przekazać cały dramatyzm i jednocześnie bajkową lekkość, zachwycającą elegancję i dostojność pięknego, białego ptaka, a zarazem dramatyzm zaklętej dziewczyny uwięzionej w postaci łabędzia. – Przecież w każdej baśni jest coś z prawdy i życia – mówi adw. Maria Zuchowicz. Nauka w szkole baletowej pomogła jej w jeżdżeniu na lodzie. Jak twierdzi, czy to w baletkach, czy na łyżwach najważniejsze jest to, by czuć pod nogami grunt i kiedy trzeba potrafić się od niego odrywać. Rodzina jej matki pochodzi z Poznańskiego, a jako że Wielkopolanie przykładają znaczenie do wychowania i edukacji dzieci, posłano ją do dobrych szkół. Brat matki był adwokatem i pewno dlatego zainteresowało ją prawo. Maturę zdała w warszawskim liceum im. Tadeusza Reytana. Po ukończeniu studiów i odbyciu aplikacji wpis na listę adwokatów uzyskała ponad pięćdziesiąt lat temu. 28 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Prawniczy kierunek studiów ukończyła z prawa karnego. – Każdemu studentowi prawa marzy się uczestnictwo w procesie Gorgonowej – żartuje adw. Zuchowicz i dodaje, że fascynowała ją kryminologia i kryminalistyka. Jednak gdy pierwszy raz stanęła na obowiązujące przyszłych karników, według ówczesnych reguł, praktyki w zakładzie medycyny sądowej, i kiedy przystępujący do sądowo-lekarskiej autopsji anatomopatolog wziął

Miłośnicy łyżwiarstwa pewno nie zdają sobie z tego sprawy, że doskonale znają głos mec. Marii Zuchowicz, która jako wieloletnia komentatorka Telewizji Polskiej gościła w wielu domach, relacjonując przebieg zawodów łyżwiarskie. w dłoń lancet, przymierzając się do dokonania cięcia „kołnierzowego” na zwłokach, nie wytrzymała. – Najpierw poczułam, że łydki mi się trzęsą, czego po najcięższych treningach łyżwiarskich nie odczuwałam aż tak bardzo. Potem zrobiło mi się ciemno w oczach i po chwili padłam, jak kłoda – mówi adw. Zuchowicz. Praktyki w prosektorium skutecznie zdziałały to, że mec. Zuchowicz z prawem karnym przestała się lubić. Na dobre zajęła się cywilistyką i wyłącznie w niej się specjalizuje. Często trafiają do niej sprawy z zakresu prawa rodzinnego i opie-

kuńczego. – Tak mi smutno, gdy widzę sytuacje, w których skłóceni rodzice występując przed sądem używają dziecka, jako narzędzia rozgrywek między sobą – mówi adw. Zuchowicz. Parę razy zdarzyło się jej powiedzieć kilka gorzkich słów klientom, którzy własne dzieci targali jak „szmaciane lalki” po to tylko, by odegrać się na współmałżonku. Przy okazji wspomina, że spotkały ją przypadki, które nieczęsto zdarzają się w adwokackiej praktyce. – Rozwodziłam dwa małżeństwa i to dwukrotnie – wspomina adw. Maria Zuchowicz. Jak twierdzi, nie ma pamięci do nazwisk, ale posiada wręcz fotograficzną pamięć do ludzkich twarzy i sytuacji, w których spotyka danego człowieka. Wtedy kojarzy ze sobą wszelkie okoliczności, co jest niezwykle rzadką cechą, a wręcz zdolnością. – Pewnego dnia do kancelarii wszedł człowiek, którego od razu rozpoznałam. Powiedział, że chce wziąć rozwód z żoną – mówi mec. Zuchowicz. Natychmiast przypomniała sobie, że kilka lat wcześniej prowadziła sprawę rozwodową tego jegomościa. Okazało się, że klient po rozwodzie ponownie ożenił się z byłą żoną, a po paru latach „odnowionego” małżeństwa, kolejny raz chciał brać rozwód. – Ręce załamałam, ale adwokat nie może przecież odmówić świadczenia pomocy prawnej – wspomina Maria Zuchowicz. Dlatego stare-nowe małżeństwo ponownie skutecznie rozwiodła. Za jakiś czas oniemiała, gdy przyszedł do niej następny klient. Także i jego twarz od razu rozpoznała. – Naiwnie liczyłam, że chodzi mu na przykład o apelację od wyroku alimentacyjnego, bo pamiętam, że miał dwoje dzieci – mówi mec. Zuchowicz. Jednak się przeliczyła, bo i tym razem chodziło o ponowny rozwód wcześniej rozwiedzionych, a następnie pożenionych ze sobą ludzi. – Tym razem nie wytrzymałam i oczywiście żartując elegancko poradziłam klientowi, że jeśli wpadłby na pomysł, by trzeci raz z rzędu brać ślub, to powinien się mocno się nad tym zastanowić. Za-

fot. archiwum

Sylwetka

sugerowałam, że byłoby lepiej, aby żyli „na kocią łapę” – śmieje się adw. Maria Zuchowicz. Od ponad czterdziestu lat jest sędzią łyżwiarstwa figurowego. Szczeble sędziowskiej kariery zdobywała sukcesywnie. Mecenas Maria Zuchowicz jest sędzią międzynarodowym i jak wspomina, sędziowała praktycznie na wszystkich Mistrzostwach Europy i czterech zimowych olimpiadach. Sprawuje funkcję wiceprezesa Polskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego i jest zarazem członkiem Polskiego Towarzystwa Prawa Sportowego. W Trybunale Arbitrażowym Polskiego Komitetu Olimpijskiego pełni funkcję wiceprezesa. Jest także sędzią Trybunału Sportowego w Lozannie. Miłośnicy łyżwiarstwa na pewno nie zdają sobie z tego sprawy, że doskonale znają głos mec. Marii Zuchowicz, która jako wieloletnia komentatorka Telewizji Polskiej gościła w wielu domach, relacjonując przebieg zawodów łyżwiarskich. Byłego prezydenta Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Juana Antonio

Samarancha, którego poznała na Mistrzostwach Świata w Lozannie, uważa za ojca chrzestnego sądownictwa sportowego. Gdy Samaranch dowiedział się, że Maria Zuchowicz jest adwokatem, zaproponował jej udział w wyborach do Trybunału Sportowego działającego przy MKOl. Wybory kandydatów na arbitrów odbywały się w Singapurze. Po głosowaniu okazało się, że adw. Zuchowicz została powołana na arbitra. Na olimpiadzie w Nagano miała sędziować zawody łyżwiarskie, ale równocześnie została wyznaczona na arbitra specjalnego Trybunału urzędującego podczas odbywających się igrzysk. – Trybunał obraduje podobnie jak konklawe, w zamknięciu i bez możliwości kontaktowania się z kimkolwiek spoza grona arbitrów, zanim nie wyda orzeczenia. Przepisy stanowią, że rozstrzygnięcie sprawy musi nastąpić w ciągu dwudziestu czterech godzin od chwili jej wpłynięcia – mówi mec. Zuchowicz. Na olimpiadzie w Nagano w trzyosobowym składzie orzekała w spra-

wie Kanadyjczyka, złotego medalisty w snowboardzie, w którego organizmie wykryto marihuanę. Władze MKOl. zażądały zwrotu medalu, jednak federacja sportowa wniosła odwołanie do Trybunału. Jednak ówczesne przepisy sportowe nie pozwalały na odebranie medalu w tym przypadku. – Okazało się bowiem, że marihuana nie była w tej grupie substancji niedozwolonych, których wykrycie w organizmie zawodnika stanowiłoby przesłankę do odebrania medalu. Z moralnego punktu widzenia potępialiśmy zachowanie zawodnika, jednak w świetle prawa Trybunał musiał uwzględnić odwołanie federacji – mówi mec. Zuchowicz i wspomina, że ten właśnie kazus spowodował zmianę przepisów. Adw. Maria Zuchowicz podkreśla, że możliwość łączenia pasji sportowych z pracą w arbitrażu przynosi jej wielką satysfakcję. – Człowiek powinien przecież dążyć do tego, by w życiu zawodowym robić to, co naprawdę sprawia mu przyjemność – mówi mec. Zuchowicz. Jacek Strzelecki-Horst 29 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Archiwum

Trzech znajomych Wielu warszawiaków pochodzenia żydowskiego, dla których przedwojenna stolica była przystankiem do ziemi obiecanej, mocno związywało z nią swoje losy. Tu się rodzili i mieszkali, przeżywali pierwsze miłości i zakładali rodziny. Umierali i masowo ginęli z rąk hitlerowców. Czasem kombinowali i stawali przed warszawską Temidą, ale poczucie humoru i tak im dopisywało, co wspomina adw. Karol Stępniewski. Mosze Hecker urodził się w niewielkiej mieścinie koło Puław w okresie międzywojennym. Los chciał, że przyszedł na świat w ubogiej, a zarazem bardzo licznej żydowskiej rodzinie. Rodzice dochowali się takiej gromady potomstwa, że nawet on sam nie potrafił zliczyć rodzeństwa. Jako że bieda aż piszczała i głód zaglądał w oczy i brzuchy, każde z dzieci, gdy tylko podrosło na tyle, by potrafić chodzić wyruszało w świat poszukiwać lepszego losu – mówi adw. Karol Stępniewski. Także kilkuletni Mosze rozpoczął swą wędrówkę w nieznane. Ludzie poradzili mu, by szedł na północ, a on wędrował wzdłuż Wisły sypiając w stogach siana i żywiąc się tym, co do zjedzenia dali dobrzy ludzie. W jakiejś wiosce po drodze do Warszawy najęto go do pasania gęsi. Później stał się pomocnikiem miejscowego kowala. – Ten czas Hecker wspominał z rozrzewnieniem, bo wreszcie mógł się porządnie najeść – mówi adw. Stępniewski. Jednak sielanka nie trwała długo. Okazało się bowiem, że majętny kowal zamiast podkuwać konie, kuł fałszywe pięciozłotówki za co trafił do więzienia. Mosze ruszył w dalszą drogę i po długiej wędrówce trafił do Warszawy. Zgłosił się wprost do kahału, tj. gminy żydowskiej. Jako że solidarność społeczeństwa żydowskiego była wówczas powszechnie znana, uzyskał pomoc i opiekę, a nawet posłano go do szkoły. Pech chciał, że wciągnięto go na członka młodzieżowej organizacji komunistycznej, w której zajmował się kolportażem ulotek i za co dostał pierwszy wyrok w zawieszeniu. Następny wyrok Mosze odsiedział 30 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

fot. archiwum

Pechowy wêdrowiec

w więzieniu całe trzy lata. – Wspominał, że jako więzień polityczny odbywał karę w idealnych warunkach, których mogli mu tylko pozazdrościć skazani za przestępstwa kryminalne – mówi mec. Stępniewski. W więzieniu przeszedł ideologiczne szkolenia, które zorganizowali mu współosadzeni komuniści. Ideologia zrobiła swoje i po wyjściu na wolność Hecker postanowił zamieszkać w Kraju Rad, który postrzegał odtąd jako raj na ziemi. Znajomi pomogli załatwić formalności i zorganizować przeprowadzkę. W eskorcie przodownika polskiej policji trafił do strażnicy Korpusu Ochrony Pogranicza na stacji granicznej w okolicach Szepietówki, skąd miał być przekazany sowietom. – Wspominał, że odbyło się to w scenerii prawie, jak z Szekspirowskiego „Makbeta”. Chmury, siąpiący deszcz, mgła i wyłaniająca się z niej sylwetka człowieka prowadzonego przez

uzbrojonego sowieckiego żołnierza – mówi mec. Stępniewski. Okazało się, że ze strony sowieckiej do Polski wracał jakiś człowiek, podczas gdy Hecker właśnie tam chciał iść. Mijając Heckera ów człowiek postukał się w czoło. – Mówił, że po przejściu przez granicę został osadzony w strażnicy, w której przesiedział o chlebie i wodzie prawie tydzień. Potem przewożono go po różnych aresztach, a trzy miesiące później dowiedział się, że wyrokiem sądu, przed którym nawet nie dano mu szansy stanąć, został skazany na pięć lat odsiadki w syberyjskim łagrze – opowiada Karol Stępniewski. Gdy usiłował protestować, od żołnierza odczytującego mu wyrok usłyszał „małczyj ty jewrejska swołocz”, dostał po twarzy i parę kopniaków w brzuch. Siedząc w łagrze Hecker nie wiedział nawet, że wybuchła druga wojna światowa. Piąty rok upływał i Mo-

Archiwum sze niecierpliwie liczył dni do wyjścia na wolność. Któregoś dnia został wezwany do naczelnika łagru, od którego dowiedział się, że dołożono mu kolejne pięć lat. Po dziesięciu latach odsiadki Heckera wypuszczono na wolność. Jako że łagier był na Kałymie, a do najbliższej stacji kolejowej było ponad trzy tysiące kilometrów, byli więźniowie osiedlali się najczęściej w jego okolicach, nie mając szans przedostać się na własnych nogach przez syberyjskie bezkresy. Hecker na Syberii przebywał do 1953 roku. Po śmierci Stalina, gdy władzę objął Chruszczow zezwolono na pisanie listów. Hecker napisał wtedy do warszawskiego komitetu centralnego partii, prosząc o pomoc. List dotarł, bo na skutek działań polskiej ambasady Heckera przetransportowano z Sybiru do Moskwy. Po 1956 roku w ramach repatriacji Żydów ze Związku Radzieckiego wrócił do Warszawy – mówi adw. Stępniewski. Po powrocie do Polski okazało się, że przedwojenna komunistyczna działalność Heckera jest udokumentowana, a akta ją potwierdza-

jące znajdowały się w KC PZPR. – Został odznaczony Orderem Odrodzenia Polski, dostał rentę dla specjalnie zasłużonych i mieszkanie na Muranowie – wspomina adw. Stępniewski. Pech nie opuszczał jednak Heckera. Znajomi pomogli mu uzyskać paszport i w latach 50. pojechał na jakiś czas do Kanady. – Wracając do Polski pomyślał sobie, że przy okazji warto zrobić jakiś geszeft. W tamtym czasie do kraju sprowa-

Wspominał, że jako więzień polityczny odbywał karę w idealnych warunkach, których mogli mu tylko pozazdrościć skazani za przestępstwa kryminalne. dzano skórki kanadyjskich tchórzy, na które był ogromny popyt – mówi mec. Stępniewski. Hecker drogą morską, bo MS Batorym sprowadził cały kontener pełnowartościowych skórek, ale w deklaracji celnej wykazał, że to skórkowe ścinki, na które obowiązy-

wało znacznie mniejsze cło. Oszustwo celne się wydało i trafił za to przed sąd. Dostał wyrok, na szczęście dla niego w zawieszeniu. Niestety, orzeczono przepadek skórek na rzecz skarbu państwa i oszczędności Heckera przepadły wraz ze skórkami.

Hamburger, Frankfurter i Berliner Hamburger pochodził z bardzo zamożnej rodziny. – Jego ojciec czy dziadek był właścicielem pierwszego kinoteatru na warszawskiej Pradze. Z uzyskiwanych jak na te czasy ogromnych dochodów wybudował bodaj największą praską kamienicę, przy ulicy Targowej nr 32 – wspomina mec. Stępniewski. Jako że zgodnie ze starym powiedzeniem majątek należy pomnażać, ów jegomość zapragnął to uczynić. Niestety przy okazji popadł w poważny konflikt z prawem. Okazało się, że na tzw. linii otwockiej wraz z dwoma kolegami sprzedawał liczne działki gruntu. Problem w tym, że faktycznie nigdy do niego nie należały, bo były to działki pożydowskie, a ich właREKLAMA

Archiwum ściciele zginęli w wojennej zawierusze. – Pan Hamburger po latach mówił mi, że na podstawie fałszowanych dokumentów sprzedali wtedy pół linii otwockiej – śmieje się adw. Stępniewski. Kiedy był sądzony, na pytanie przewodniczącego składu orzekającego o to, jakie ma wykształcenie, odpowiedział – cheder, co z hebrajskiego znaczy „izba”. Cheder to elementarna szkoła żydowska, w której chłopcy od piątego roku życia uczyli się Pięcioksięgu. W chederze był jeden nauczyciel zwany mełamedem. W niektórych źródłach podaje się, że obejmowała trzy grupy wiekowe: od 3 do 5 lat, od 6 do 7 lat i od 8 do 13 lat. Przedmiotem nauczania w poszczególnych klasach było: czytanie modlitewnika, czytanie Tory i czytanie Talmudu. – Młoda protokólantka zbaraniała i nad kartką papieru zawiesiła długopis, ale Hamburger niewzruszony zwrócił się do niej: „Niech pani pisze, pan sędzia przewodniczący wie, co to znaczy, bo on jest przecież z naszej gminy” – mówi mec. Stępniewski. Mimo że sędzia też był żydowskiego pochodzenia, nie pomogło to Hamburgerowi i dostał wyrok ośmiu lat więzienia, które odsiedział co do dnia. Po wyjściu na wolność za jakiś czas trafił do zespołu adwokackiego, w którym pracował mec. Stępniewski. – Pan Hamburger miał pomysły godne profesora wydziału prawa i można się było wręcz uczyć od niego taktyki skutecznej obrony – śmieje się Karol Stępniewski. Mniej więcej w 1967 roku Hamburger przyszedł do zespołu adwokackiego z wekslem opatrzonym wymagalną już datą płatności i zażądał wystąpienia przeciwko wystawcy. Okazało się jednak, że wystawca weksla już nie żył. Po przeprowadzeniu postępowania spadkowego jedynym spadkobiercą dłużnika była jego żona, ale weksel się przedawnił i nie można było dochodzić z niego należności w trybie prawa wekslowego. – Zanim zdążyłem się zastanowić, co robić, Hamburger natychmiast wymyślił, że długu trzeba dochodzić w trybie prawa zobowiązaniowego, a weksel traktować jako oblig i dowód na potwierdze32 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

nie zawarcia umowy pożyczki – mówi Stępniewski. Potrzebny był jednak świadek, który potwierdzi istotę i charakter zobowiązania, w tym głównie fakt zawarcia umowy pożyczki, której zabezpieczeniem miał być ów weksel. Twierdził przy tym, że ma świadka, który potwierdzi zaciągnięcie pożyczki. Po wniesieniu pozwu na rozprawie stanęła małżonka zmarłego dłużnika o nazwisku Biskupska i świadek Frankfurter wskazany przez Hamburgera. Oczywistym jest to, że świadek był żydowskiego pochodzenia i znajomym zmarłego dłużnika oraz powoda. – Podczas rozprawy sędzia pyta świadka, czy znał małżonka pozwanej pana Biskupskiego. Frankfurter wzruszył ramionami i odpowiedział: „Nigdy” – mówi Karol Stępniewski. Sę-

dzia oniemiał i zwrócił się do adwokata oburzony, że powołuje świadka, który nic nie wie o sprawie. Mecenas poprosił sąd o możliwość zadania świadkowi pytania, na co sąd przystał. – Zapytałem, czy świadek znał męża pani Biskupskiej – mówi Stępniewski. – Znałem doskonale, bo od maleńkości – odpowiedział Frankfurter. Całkowicie zdezorientowany sędzia stwierdził, że niczego z tego nie rozumie i zwrócił się do świadka: – Na pytanie sądu świadek odpowiada, że nie znał pana Biskupskiego, a na pytanie mecenasa, twierdzi zupełnie coś innego. Na to oburzony świadek Frankfurter prawie wykrzyczał sędziemu, że mąż pani Biskupskiej nazywał się od urodzenia Berliner, a nie „żaden tam Biskupski”. Po tym wyjaśnieniu świadek Frankfurter zeznawał na okoliczności objęte żądaniem pozwu i sprawa została wygrana. – Pod koniec 1968 roku, być może na skutek wydarzeń marcowych, Hamburger postanowił wyemigrować z Polski. Przed faktycznym wyjazdem na początku lat 70. zaprosił mnie na pożegnalną kolację. Przed jedzeniem założył tałes i odmówił modlitwę, czego Żydzi w obecności osób postronnych raczej nie robią i co odebrałem jako dowód zaufania – mówi adw. Stępniewski. Tałes (z hebrajskiego talit) to czworokątna, na ogół biała chusta w czarne lub czerwone pasy, ozdobiona na rogach frędzlami (cyces), zakładana podczas modlitwy na głowę. Jego zminiaturyzowaną wersją jest kamizelka (talit katan) noszona przez pobożnych Żydów pod ubraniem. – Hamburger zamierzał wyjechać do Izraela i pokazywał mi nawet dokument uprawniający do przekroczenia granicy Polski tylko w jedną stronę – mówi mec. Stępniewski. Los zdecydował jednak inaczej. Do Izraela nie dotarł, dojechał do Wiednia, a później

Anegdoty osiadł na stałe w szwajcarskim Verein koło Lozanny. – Kilka lat później Hamburger przysłał mi list i pełnomocnictwo oraz zażądał, abym doprowadził do rozbiórki jego rodzinnej kamienicy przy ulicy Targowej 32, wykwaterował mieszkające w niej 140 rodzin, a cegły z rozbiórki sprzedał po złotówce za sztukę i tak uzyskane pieniądze przekazał mu na konto w Szwajcarii – mówi mec. Stępniewski. Adwokat wiedział, że w panujących wówczas realiach oczekiwania klienta są niemożliwe do realizacji, o czym go uprzedził odpisując na list. Hamburger pozostał nieugięty i w następnym liście dowodził, że skoro na mocy dekretu Bieruta odebrano mu wyłącznie własność działki gruntu, to naniesienie budowlane pozostaje nadal jego własnością i może nim dowolnie rozporządzać. – Kamienica przy Targowej 32, choć w opłakanym stanie, stoi do dziś. Wtedy nierealne było zarówno wykwaterowanie tylu lokatorów i rozbiórka, ani tym bardziej zwrot kamienicy – mówi adw. Karol Stępniewski.

Podczas rozprawy oskarżonego o korupcję burmistrza jednego z miast dochodzi do przesłuchania świadka powołanego przez sąd na wniosek obrony. Świadek plącze się w zeznaniach, myli fakty, daty i nerwowo zerka w stronę ławy oskarżonych. W pewnym momencie poirytowany sędzia pyta: – Czy świadkowi wiadomo, co może dostać za składanie fałszywych zeznań? – Jak najbardziej! Oskarżony obiecał mi posadę zastępcy burmistrza miasta. Sędzia pyta oskarżonego, czy był już kiedykolwiek karany. – Owszem. Za konkurencję – odpowiada podsądny. – Za konkurencję? – dziwi się sędzia. – Tak, bo robiłem jeszcze lepsze banknoty, niż wytwórnia papierów wartościowych – odpowiada z dumą oskarżony. Proces w sprawie o usiłowanie gwałtu. Rozpoczyna się przesłuchanie kobiety, która według ustaleń śledztwa przechodząc przez park wieczorową porą była świadkiem zdarzenia. – Czy widziała pani ten incydent? – pyta sędzia. – Niestety nie, bo kiedy zbliżyłam się do krzaków, to oskarżony schował już ten incydent – odpowiada zasmucona kobieta.

Sędzia chcąc uspokoić wrzawę, jaka zapanowała wśród publiczności na sali, wali z wściekłością młotkiem o stół i woła: – Proszę o spokój! Uprzedzam, że każdy, kto będzie się głośno zachowywał, natychmiast opuści salę rozpraw! Na takie dictum oskarżony zaczął wrzeszczeć wniebogłosy. Tuż po ogłoszeniu wyroku, na mocy którego oskarżony został skazany na pięć lat więzienia adwokat rozmawia ze swoim klientem. – Niestety, okoliczności nam nie sprzyjały, ale mam pomysł na skuteczną apelację. Proszę uwierzyć, że zrobiłbym wszystko, aby pana z tego wyciągnąć. Świeżo skazany po chwili namysłu: – Ja też mam pomysł. W takim razie mecenasie, niech pan weźmie całą winę na siebie. Przed sądem staje włóczęga oskarżony o kradzież kury. Podsądny siedzi w podartych łachmanach, ale sędzia zauważa głównie to, że ma on bardzo gęstą i kruczoczarną brodę. Biedak wypiera się kradzieży. W pewnym momencie sędzia stwierdza: – Sąd ma wrażenie, że sumienie oskarżonego jest równie czarne, jak jego zarost. – Jeśli oceniać według brody, to należałoby przyjąć, że pan sędzia wcale nie ma sumienia – odzebra∏ JSH powiada włóczęga.

Jacek Strzelecki-Horst

REKLAMA

Inwestycje

falsyfikatach na rynku dzie∏ sztuki s∏ów kilka Zjawisko występowania falsyfikatów znane jest od wieków. Należy pamiętać, że np. w czasach średniowiecza, gdy przywiązywano znikomą wagę do własności intelektualnej i artystycznej, kopiowanie i naśladowanie dobrych wzorów nie było naganne, a wręcz odwrotnie. Dopiero od czasów renesansu, gdy świadomość wartości indywidualnego twórczego talentu wzrosła, co m.in. zaowocowało składaniem podpisów pod własnymi dziełami, zmieniło się nastawienie do falsyfikatów. Odtąd tępione były przede wszystkim przez artystów, gdyż odbierały im zarobek. W następnych wiekach także kolekcjonerzy dzieł sztuki uczyli się je rozpoznawać, aby uchronić się przed nietrafionymi zakupami. Współcześnie falsyfikatem można określić dzieło powstałe jako naśladownictwo pracy konkretnego artysty, w celu uzyskania wymiernych korzyści. Jeśli dzieło powstało jako kopia i nie pretenduje do bycia oryginałem np. poprzez fałszywą sygnaturę artysty lub ukierunkowane działanie, nie nosi cech falsyfikatu. Należy podkreślić, że falsyfikat staje się falsyfikatem, kiedy obiektowi nadaje się konkretną funkcję – udawania oryginalnej pracy danego artysty. Jeśli kupujemy kolorową reprodukcję pejzażu Wyczółkowskiego w księgarni czy na targowisku chiński olejny obraz ze słonecznikami van Gogha, to mamy do czynienia z kopiami, mimo że widzimy na tych obrazach wyraźne sygnatury artystów. Natomiast jeśli ktoś próbuje nam sprzedać na targu staroci nabazgrany, sztucznie postarzany pastel, udający portret autorstwa Witkacego, wmawiając lub sugerując, że jest to oryginał, to mamy do czynienia z falsyfikatem. 34 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Najczęściej rozpoznawalnym kontekstem takiej sytuacji jest miejsce zakupu, zachowanie sprzedającego i podejrzanie niska cena. Jeśli kupujący nie jest ekspertem w dziedzinie sztuki i chce nabyć oryginał, absolutnie nie powinien kupować na targach staroci, okazjonalnych aukcjach internetowych i w podejrzanych galeryjkach. Są to siedliska tzw. okazji, które obiecują zawsze to, czym prawie nigdy nie są. Jedynie dobre galerie i domy aukcyjne dbają o jakość towaru i korzystają z usług najlepszych ekspertów.

Fałszywa sygnatura na obrazie. Pęknięte bąble farby wskazują dobitnie, że obraz był wygrzewany w wysokiej temperaturze, aby utwardzić – postarzyć warstwę malarską.

Inwestycje

Fałszywa sygnatura na obrazie udającym pracę Tytusa Czyżewskiego.

Zazwyczaj falsyfikat powstaje jako mniej czy bardziej udana kopia konkretnego dzieła danego artysty, kompilacja motywów z kilku prac lub tzw. pastisz. O ile dwie pierwsze techniki zdradzają fałszerza w momencie porównania z jednym lub kilkoma oryginałami, o tyle trzecia technika zastosowana w umiejętny sposób jest najtrudniejsza do wykrycia. Niekiedy jednak nawet dobrze zrobiona kopia może zmylić ekspertów. Szczególnie dotyczy to sytuacji, gdy oryginał nie jest dostępny, np. zaginął w czasie wojny. Znany jest mi przypadek, gdy nieświadomy niczego polski kolekcjoner kupił na aukcji w znanym na całym świecie angielskim domu aukcyjnym obraz Józefa Brandta, który… wisi we Lwowskiej Galerii Obrazów. Dopiero gdy po pewnym czasie polscy eksperci powiadomili go o tym fakcie, nastąpiło małe dochodzenie i okazało się, że oryginał nadal znajduje się we Lwowie, a kolekcjoner nabył dobrą kopię o identycznych rozmiarach. Na szczęście udało się obraz zwrócić, odzyskać pieniądze. Pastisze to obrazy, które ogólnie naśladują technikę mistrza i tematykę jego obrazów, ale nie odnoszą się w sposób dosłowny do konkretnych dzieł. Pastisze są najtrudniejsze do wykrycia, ponieważ nie można zastosować prostej skali porównawczej. Jeśli fałszerz jest utalentowany i dobrze opanował warsztat malarski artysty, rozpoznanie może być kłopotliwe. Zazwyczaj są jednak pewne niedokładności, które zdradzają fałszerza. Może to być użycie farby o składzie chemicznym nie występującym za życia artysty, użycie spreparowanego podobrazia, a nawet nieumiejętne położenie fałszywego podpisu, czyli sygnatury. Zdradzić może też chociażby stan konserwatorski obrazu. Trzeba też powiedzieć, że często falsyfikat otrzymuje swoją funkcję poprzez nałożenie fałszywej sygnatury. Jest to też najtrudniejsze zadanie dla fałszerza. Kiedy zdarza się, że falsyfikaty powstają poprzez dodanie nowej sygnatury do dawnego obrazu, to ona właśnie najczęściej demaskuje oszusta. Eksperci rynku sztuki niechętnie pokazują tajniki swojej działalności. Fałszerze także się uczą! Dla przykładu mogę zdradzić jeden sposób na zdemaskowanie falsyfikatu [fot. 1]. W tym przypadku fałszerz nałożył po prostu świeżą sygnaturę na stary obraz, podnosząc wielokrotnie wartość obiektu poprzez „zmianę” autora kompozycji. W tym przypadku możemy to rozpoznać po tym, że na starej spękanej warstwie malarskiej położono napis farbą, która wlewa się do tych spękań. Gdyby obraz i sygnatura powstały w tym samym czasie, spękania objęłyby jednocześnie i spodnią warstwę farby i sygnaturę. Stwierdzenie takiego faktu jest możliwe dopiero przy znacznym powiększeniu danego fragmentu obrazu. Takich sposobów jest oczywiście wiele i pomagają one, gdy rozpoznanie falsyfikatu na pierwszy rzut oka nie jest możliwe. Na szczęście dla nas większość falsyfikatów jest podłej jakości i rozpoznanie ich wymaga znacznie mniejszego doświadczenia. Na zdjęciu 2

widać niezbyt udany falsyfikat pracy Jana Stanisławskiego, którego oryginalne obrazy uzyskują mimo niewielkich rozmiarów kilkudziesięciotysięczne kwoty. Obraz proponowany na aukcji w intenrecie z miejsca zdradza znikoma cena i tłumaczenie sprzedającego, że nie jest ekspertem i nie wie, czy obraz jest oryginalny, ale pochodzi ze starej nobliwej kolekcji. Sam widok obrazu również dużo o sobie mówi. Odbicia w wodzie nie mają żadnego uzasadnienia w pejzażu, a rama chociaż okazała, została nieprofesjonalnie pocięta i posklejana. Należy zwracać uwagę na szczegóły, które już na wstępie mogą nas zaniepokoić. Nie uda się wyplenić falsyfikatów z rynku sztuki. Można natomiast zmniejszyć popyt na nie, po prostu ich nie kupując. Omijając podejrzane miejsca zakupu i powtarzając sobie w drodze do rzetelnej galerii, że okazje są tylko dla znawców. Adam Che∏stowski autor jest dyrektorem sieci galerii oraz ekspertem w Domu Aukcyjnym DESA Unicum

Falsyfikat obrazu Alfonsa Karpińskiego prezentowany na jednej z internetowych aukcji.

Falsyfikat Jana Stanisławskiego proponowany na aukcji internetowej

35 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Twoja kancelaria

E-marketing usług prawniczych Dawno minęły czasy, kiedy szukając firmy otwieraliśmy żółte książki i mozolnie kartkowaliśmy stronę za stroną. Obecnie najszybszą i najpopularniejszą metodą na znalezienie szukanej informacji, usługi jest uruchomienie przeglądarki internetowej, wpisanie adresu popularnej wyszukiwarki i zadanie pytania o interesujący nas produkt lub usługę. Potem nie pozostaje nam nic innego, jak z otrzymanej listy wyników wybranie odpowiadającej nam kancelarii. Dokładniej – wybranie z początku dostępnej listy…

Przyk³ad: Jeśli wpiszemy w wyszukiwarkę google.pl frazę: „kancelaria prawna” otrzymamy na dzień 22 marca 2009 roku ponad 425,000 wyników: • 99 % internautów ogląda tylko 20 pierwszych wyników w wyszukiwarce internetowej; • 70 % internautów ogląda tylko 10 pierwszych wyników w wyszukiwarce internetowej. Jeśli fraza „kancelaria prawna” jest kluczowa dla prowadzonej przez nas działalności usługowej – pozycja poniżej 20. wyniku w wyszukiwarce powoduje, że nasz przekaz i informacje tam zamieszczone stają się niedostępne dla odbiorcy. Po prostu nikt nas nie znajdzie. Analizując powyższą metodę wyszukiwania kontaktów nie ulega wątpliwości, że uzyskanie pozycji w pierwszej dziesiątce wyników wiodących wyszukiwarek w Polsce, jak Google, Onet lub Wirtualna Polska to elementy niezbędne do promocji strony w internecie, 36 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

a tym samym dotarcia do potencjalnych klientów. A jeśli naszej kancelarii nie ma w wynikach wyszukiwania?

Powinniœmy rozpocz¹æ dzia³ania SEO. SEO to akronim pochodzący od słów Search Engine Optimization. Search engine to po angielsku wyszukiwarka (internetowa). Search Engine Optimization należy rozu-

Search Engine Optimization (...) to działania zmierzające do podniesienia pozycji danej strony w wyszukiwarce, zwane również pozycjonowaniem. mieć jako optymalizację (stron) pod kątem wyszukiwarek internetowych. Innymi słowy są to działania zmierzające do podniesienia pozycji danej strony w wyszukiwarce, zwane również pozycjonowaniem.

Pozycjonowanie polega na uzyskaniu lepszego miejsca w wynikach wyszukiwania, w konkretnych wyszukiwarkach internetowych (google.pl, wp.pl, onet.pl) dla określonych słów kluczowych (kancelaria adwokacka, adwokat Poznań, adwokat warszawa, kancelaria prawna, obsługa prawna itp.). Pozycjonowanie polega na takiej przebudowie niewidzialnej dla internauty części serwisu, aby był on przyjazny dla wyszukiwarek i pozwalał im łatwiej odnaleźć właściwe informacje. Należy przy tym pamiętać, że pozycjonowanie oparte jest na dogłębnej znajomości wyszukiwarek i mechanizmów wyszukiwania. Tak jak inne formy marketingu i reklamy, pozycjonowanie wymaga wytrwałości, analizy oraz wielu testów. Proces optymalizacji kodu strony jest złożony i wymaga ogromnej wiedzy. Należy z jednej strony dostosowywać swoją stronę do algorytmu pozycjonowania stron przez wyszukiwarki, w tym samym czasie próbować sprytnie wyprzedzić działania konkurencji.

Twoja kancelaria niebezpieczeństwo stosowania black SEO. Odnotowane są przypadki spektakularnego usunięcia z wyników wyszukiwarek stron dużych firm (BMW, Ricoh), które łamały reguły wykorzystując spam wyszukiwarek. Innym argumentem przeciwko black SEO jest tzw Google dance, czyli nagłe, niespodziewane zmiany algorytmu wyszukiwania. Ponieważ algorytmy ewoluują w kierunku doskonalenia sposobu wyszukiwań i eliminacji spamu wyszukiwarek, spodziewać się należy, że strony korzystające z niedozwolonych technik podnoszenia pozycji mogą nagle je utracić w przypadku zmiany algorytmu. Dlaczego Google dance nie grozi klientom white SEO? Ponieważ metody, które stosują pozycjonerzy, zaliczający się do tej grupy, są zgodne z zasadami tworzenia stron internetowych i zalecane przez wyszukiwarki.

Jak wygl¹da idealny marketing w wyszukiwarkach?

SEO – Metody Istnieją liczne techniki pozycjonowania w oparciu o wiedzę na temat działania algorytmów wyszukiwarek. Ponieważ niektóre z technik są niedozwolone, zaistniał podział na firmy SEO, które wykorzystują jedynie dozwolone techniki, oraz pozostałe, które starają się osiągnąć sukces wszelkimi sposobami, łącznie z tymi zakazanymi. Black SEO to synonim niedozwolonych technik pozycjonowania. W praktyce określa się nim również firmy stosujące takie metody. Metody niedozwolone w pozycjonowaniu nazywane są również spamem wyszukiwarek. Nieuczciwe praktyki pozycjonerskie to

Greytree skupia specjalistów zajmujàcych si´ doradztwem w zakresie marketingu specjalistycznego i PR. Firma Êwiadczy us∏ugi w obszarze budowania strategii marketingowej us∏ug profesjonalnych, w tym us∏ugi dedykowane kancelariom prawnym. www.greytree.pl.

m.in. umieszczenie w tekście pozycjonowanej strony dużej ilości niewidocznego dla człowieka tekstu, czy też tzw. Cloaking (metoda polegająca na prezentowaniu różnej zawartości strony w zależności, czy odwiedzającym jest człowiek, czy też tzw. robot indeksujący). Działania te, mimo iż są skuteczne (a może właśnie dlatego), są zdecydowanie zakazane, zaś efektem ich stosowania może być usunięcie strony z wyników wyszukiwarek. White SEO z kolei opiera się na czystych, uczciwych zasadach pozycjonowania. Znajomość wyszukiwarek pozwala na modyfikację (naprawę) strony, aby była ona atrakcyjna zarówno dla odwiedzających, jak i dla robotów wyszukiwarek. Dobrze przygotowana, interesująca strona ma szanse pozycjonować się sama, np. dzięki polecaniu jej w internecie przez użytkowników. White SEO pomaga zwiększyć popularność strony z wykluczeniem technik spamerskich. Choć kancelarię interesuje zwykle efekt, nie zaś sposoby jego osiągnięcia, należy zwrócić uwagę na

Powinien być przede wszystkim skuteczny, czyli trafiać do tych, którzy naprawdę są zainteresowani oferowanym produktem czy usługą. Więcej, winien być elastyczny, czyli taki, aby można było szybko, z łatwością i możliwie najniższym kosztem zmieniać oferowaną usługę celem dopasowania jej do potrzeb rynku. Ponadto doskonały marketing to taki, za który kancelaria będzie płaciła tylko wtedy, gdy jej adresat zapoznał się z ofertą wybranej kancelarii. Łatwo zauważyć, że tych wymagań nie spełnia reklama w tradycyjnych mediach – telewizyjna, radiowa, prasowa. Nie mogą im również sprostać billboardy, plakaty, ulotki czy też katalogi firmowe.

Czym jest zatem marketing idealny? Okazuje się nim z pewnością Kampania Linków Sponsorowanych Google AdWords. Popularność i powszechność linków sponsorowanych wynika z tego, że są one pozytywnie odbierane i przydatne dla użytkowników internetu. Link sponsorowany to krótki tekst, który zawiera odnośnik do strony internetowej kancelarii i krótki opis usług/produktu. Linki emitowane są w powiązaniu ze słowami 37 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Twoja kancelaria

kluczowymi, które określa sam publikujący. Jeżeli użytkownik wyszukiwarki wpisze któreś ze słów zdefiniowanych jako kluczowe, wtedy wśród wyników szukania – na samej górze lub z prawej strony – wyświetlony zostanie odpowiedni link sponsorowany. Linki sponsorowane funkcjonują w modelu „Cost Per Click” (CPC), co znaczy, że kancelaria płaci nie za wyświetlenie, lecz za kliknięcie w reklamę. Kancelaria sama wybiera dzienny budżet, czyli sumę, jaką jest w stanie przeznaczyć dziennie na emisję swoich informacji. Określa również, gdzie będą wyświetlać się jego linki. Treść wyświetlanych informacji jest dowolna i na bieżąco kontrolowana przez kancelarię. Parametry kampanii marketingowych w systemie linków sponsorowanych mogą być na bieżąco zmieniane i modyfikowane Kampania linków sponsorowanych w Google to bardzo efektywna forma marketingu internetowego, dzięki której reklamowana strona może od razu pokazać się na pierwszej stronie wyników wyszukiwania w formie linków sponsorowanych na promowane wyrażenia kluczowe. Kampania Google AdWords umożliwia wyświetlanie informacji o usługach osobom, które szukają w internecie informacji związanych z profilem kancelarii. W zależności od przyjętej przez firmę strategii, po wprowadzeniu w wy38 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

szukiwarce Google danego wyrażenia, informacja o kancelarii pojawi się po prawej stronie lub ponad naturalnymi wynikami. Na stronie wyszukiwarki Google linki sponsorowane pojawiają się w kolumnie, jedna pod drugą. Cena za kliknięcie wiąże się z konkurencją na dane wyrażenie, jeśli jest niewielka, również koszty utrzymania naszej informacji na czołowych pozycjach będą nieduże. Jeśli konkurencja jest duża, wzajemna licytacja słowa może podnieść w znaczący sposób koszt kliknięcia. Jednak za każdym razem to reklamująca się firma decyduje, czy podniesie stawkę za wybrane słowo. W przypadku działań AdWords, możemy na bieżąco śledzić budżet reklamowy naszej firmy, a także w czasie rzeczywistym otrzymywać informacje na temat skuteczności akcji marketingowej. Kolejną zaletą działań AdWords jest to, że praktycznie nie zna ona granic. Ponieważ działa w oparciu o wyszukiwarkę Google, można ją zastosować praktycznie w każdym miejscu na Ziemi. Istnieje możliwość kierowania informacji na niemal dowolny język i lokalizację na świecie. Informa-

Miejsce, które zajmie link reklamowy w tej kolumnie, zależy od: • wskaźnika „klikalności” informacji – jak często w porównaniu do wyświetleń internauci klikają na daną informację, • profesjonalnego sformułowania tekstu informacji, • dopasowania do niego listy słów i wyrażeń kluczowych • ustalonego kosztu za jedno kliknięcie w informację. cję można np. kierować do polskojęzycznych mieszkańców Wielkiej Brytanii lub ustawić tak, aby wyświetlały się tylko w danym kraju czy regionie. Dzięki temu można tak przygotować reklamy, by były one atrakcyjne dla różnych odbiorców. Niniejszym artykułem kończymy cykl poświęcony zagadnieniom prawniczych serwisów internetowych. Z racji tego, że pozostała część dostępnych dla kancelarii narzędzi oscyluje wokół e-PR, poświęcimy temu zagadnieniu osobny artykuł. Robert Kucharski WWW.GREYTREE.PL

Małe jest pi´kne Mały, poręczny, lekki i długo pracujący na baterii komputer to rzecz pożądana nie tylko wśród przedstawicieli wolnych zawodów. Jeszcze do niedawna ekskluzywny gadżet, dziś dzięki nowym trendom i niższym cenom coraz bardziej dostępne narzędzie pracy.

Twoja kancelaria Wszyscy zainteresowani tematyką przenośnego komputera albo już go kupili, albo się do tego przymierzają. Ile warto wydać? I na co zwracać uwagę? Wybór nie jest prosty, gdyż w minionym roku na polskim rynku zadebiutowała nowa kategoria komputerów przenośnych pod nazwą netbook. I od razu spowodowała spore zamieszanie na rynku – głównie za sprawą ceny. Zatem pytanie, przed którym stanie wielu konsumentów w bieżącym roku to – Netbook czy Notebook?.

Czym jest netbook? Netbook nie jest tym samym co ultra przenośny notebook. Nie jest to bynajmniej jedynie kwestia wielkości ekranu – na rynku pojawiają się już netbooki 12-calowe – różnica tkwi w komponentach. W obu przypadkach szybkość procesora, czas dostępu do danych zapisanych na dysku twardym, jak również wydajność grafiki to zupełnie różne kategorie. Na pierwszy rzut oka netbook to faktycznie jakby pomniejszony notebook, a przy tym całkiem tani. Dlaczego zatem ultra mobilna Toshiba Portege 500 kosztuje kilka razy więcej? Bo nie ma nic za darmo – nie ma tu wysokowydajnych wielordzeniowych procesorów czy obudowy ze stopu magnezu. Również możliwości rozbudowy są bardzo ograniczone. W małych netbookach niemal wszystko jest małe. Małe są ekrany, małe są klawiatury, a mniej energochłonne podzespoły – mniej wydajne. Tym samym możliwości też są znacznie ograniczone. Wszystko to sprawia, że miniaturowe komputery nie nadają się do wszystkich zastosowań. Zapewne będą zdarzały się przypadki, gdy nabywca wybierze netbooka zamiast sprzętu o większej mocy i lepszych parametrach z uwagi na cenę, a nie sposób, w jaki zamierza korzystać z komputera. Ale stwierdzenie, że netbooki wygrają z laptopami to na pewno gruba przesada. Warto zwrócić uwagę, że w przypadku ultraprzenośnych notebooków nie trzeba już płacić „ekstrapremii” za małe rozmiary i wagę. Obok drogiej Toshiby Portege pojawiły się bowiem relatywnie tanie (3–4 tysiące zł) notebooki firm Samsung, Asus czy MSI. Netbook Asus N10J-HV010C jest zaledwie o 1000 zł tańszy od „pełnokrwistego” notebooka Asus F9SG-2P017C, wyposażonego w mocny procesor Intel Core 2 Duo i większy wyświetlacz.

Notebook vs Netbook Po pierwsze – przekątna ekranu. Korzystając z typowego laptopa z wyświetlaczem 14,1-15,4 cala bez problemu można obejrzeć film, a czytanie tekstu nie wymaga mrużenia oczu. Te same zadania na ekranie o przekątnej poniżej 12 cali mogą przyprawić o ból głowy.

Po drugie – procesor Nawet przy tak banalnym zadaniu jak przeglądanie stron www procesor odgrywa dużą rolę, gdyż wpływa na szybkość przetwarzania zawartości. Każdy użytkownik wie, że strony bogate w treści multimedialne jak YouTube (flash i javascript) wczytują się zdecydowanie dłużej niż wikipedia czy forum dyskusyjne. Słaby procesor może nie poradzić sobie w przypadku zbyt wielu otwartych zakładek w przeglądarce. O filmach HD nie wspominając.

W zasadzie trudno tu mówić o jakiejkolwiek dłuższej pracy. Zatem nie będzie to na pewno komputer podstawowy, a nawet drugi – lecz może trzeci, który leży na półce i czeka na wypad w teren. Mimo że netbooki nie są demonami prędkości, to nadal są to komputery, na których wszędzie można skorzystać z sieci, popracować nad dokumentem lub obejrzeć film. Da się na nim zrobić notatki na spotkaniu, sprawdzić pocztę i ewentualnie przeprowadzić prezentację z wykorzystaniem rzutnika. Jeżeli netbook traktowany jest jako wygodne narzędzie w podróży, zapewne sprawdzi się znakomicie. Jednak gdy w grę wchodzą multimedia, przetwarzanie danych i wiele aplikacji pracujących równolegle – lepiej zapomnieć o netbooku. To wciąż domena ultramobilnych „klasycznych” notebooków. Reasumując, wszystko zależy od użytkownika i jego potrzeb.

Po trzecie – karta grafiki Jeżeli komputer ma służyć do obróbki grafiki, filmów I gier – można netbooka ominąć szerokim łukiem. Niestety, grafika nie jest jego silną stroną, a mały ekran również nie zachęca do korzystania z multimediów. W tym przypadku nawet notebook z niższej półki okaże się zdecydowanie lepszy.

Po czwarte – waga W tej konkurencji netbook w zasadzie jest nie do pobicia – waży połowę mniej niż typowy laptop, mniej więcej 1,5 kg (wraz z zasilaczem). Tym samym w pełni pasuje do definicji komputera mobilnego. Na rynku są co prawda notebooki (np. Toshiba Portege R 500) równie lekkie, jednak cena jest wielokrotnie wyższa.

Spójrzmy prawdzie w oczy Praca na komputerze o niewyszukanych parametrach i wyświetlaczu 7,5-10” nie będzie komfortowa.

Na co zwróciæ uwagê Przed zakupem komputera ultraprzenośnego – obojętnie czy jest to netbook czy notebook – warto skupić uwagę na szczegółach, które wpływają na komfort pracy. Po pierwsze klawiatura – im większa, tym lepsza, a różnice w poszczególnych modelach są zauważalne. Szczególnie w przypadku netbooków. Po drugie bateria – na podstawowej można pracować około 2 godzin, a to w przypadku ultramobilnego komputera zdecydowanie za mało. Warto zatem rozejrzeć się za większym np. 6-komorowym akumulatorem, dzięki któremu można zapomnieć o gniazdku nawet przez 7 godzin. I po trzecie łączność – aby być w pełni mobilnym, nie można zdawać się tylko na hot spoty – przyda się więc modem 3G lub WiMax, lub możliwość jego zamontowania (wewnątrz obudowy lub za pomocą złącza express card). Robert Kamiƒski

Notebook lub laptop to komputer przenoœny, który zazwyczaj posiada: • WyÊwietlacz o przekàtnej: 12 cali lub wi´cej • Procesor : Intel Pentium Dual-Core, Core 2 Duo lub AMD Turion X2 • Karta grafiki: wbudowana na p∏ycie g∏ównej lub dodatkowa • Waga: 1,9 kg i wi´cej Netbook to mniejszy wariant komputera przenoÊnego – pionierem by∏a firma Asus z modelem Eee PC 700. Obecnie ka˝dy szanujàcy si´ producent ma w swej ofercie komputery typu netbook. Charakteryzuje si´: • WyÊwietlacz o przekàtnej: poni˝ej 12 cali • Procesor : VIA C7 1.2GHz, Intel Atom N270 1.6GHz lub AMD Geode 800MHz • Karta grafiki: wbudowana na p∏ycie g∏ównej (najcz´Êciej Intel GMA 900 or 950) • Waga: poni˝ej 1,1 kg 41 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Twoja kancelaria NOTEBOOKI – CZYLI DRUGI KOMPUTER Dane techniczne Acer Aspire One Procesor: Intel® Atom 270 1,6 GHz Ekran: 8,9” (1024x600) Dysk: 8 GB Pamiêæ: 512 MB DDR2 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Ethernet 10/100/1000, 2xUSB 2.0, czytnik kart MMC/SD/, Bluetooth 2.0 Wymiary: 249 x 170 x 29 mm Waga: 1,19 kg Dodatkowo: kamera System operacyjny: Linux Cena 749 z³

Dane techniczne ASUS N10E-HV005 Procesor: Intel® Atom 270 1,6 GHz Ekran: 10,1” (1024x600) Dysk: 160 GB Pamiêæ: 1 GB DDR2 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Ethernet 10/100/1000, 2xUSB 2.0, czytnik kart MMC/SD/, Bluetooth 2.0 Wymiary: 26,7 x 262 x 163 mm Waga: 1,19 kg Dodatkowo: kamera System operacyjny: Windows XP Home Cena 1880 z³

Dane techniczne SAMSUNG NC10 Procesor: Intel® Atom 270 1,6 GHz Ekran: 10,2” (1024x600) Dysk: 160 GB Pamiêæ: 1 GB DDR2 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Ethernet 10/100/1000, 2xUSB 2.0, czytnik kart MMC/SD/, Bluetooth 2.0 Wymiary i waga: 26,7 x 262 x 163 mm/1,19 kg Dodatkowo: kamera System operacyjny: Windows XP Home Cena 1600 z³

Dane techniczne HP 2140 Mini-Note PC Procesor: Intel® Atom 270 1,6 GHz Ekran: 10,1” (1024x576) Dysk: 160 GB Pamiêæ: 2 GB DDR2 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Ethernet 10/100/1000, 2xUSB 2.0, czytnik kart MMC/SD, Bluetooth 2.0 Wymiary i waga: 26,7 x 262 x 163 mm /1,19 kg Dodatkowo: kamera System operacyjny: Linux Cena 2450 z³

NOTEBOOKI – ŒREDNIA PÓ£KA Dane techniczne Acer Aspire 2930Z Procesor: Intel® Core Duo (2,0 GHz) Ekran: 12,1” (1280x800) Dysk: 250 GB Pamiêæ: 2 GB DDR2 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Ethernet 10/100/1000, 3xUSB 2.0, Express Card, D-Sub, / 6 x USB / Czytnik kart SD/MS Wymiary: 305x230x42 Waga: 2,1 kg Dodatkowo: kamera System operacyjny: Windows® Vista Home Cena Ok 2200 z³

Dane techniczne Samsung Q210 Procesor: Intel® Core™2 Duo (2,13 GHz) Ekran: 12,1” (1280x800) Dysk: 250 GB Pamiêæ: 3 GB DDR2 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Ethernet 10/100/1000, 3xUSB 2.0, D-Sub, Bluetooth / 3 x USB / PCMCIA / Czytnik kart SD/MS 5-w-1, Bluetooth 2,0, HDMI Wymiary: 304 x 226 x 36,7 mm Waga: 1,95 kg Dodatkowo: Opckamera System operacyjny: Windows® Vista Business Cena 4309 z³

Dane techniczne HP 2230s Procesor: Intel® Pentium Dual Core (2,16 GHz) Ekran: 12,1” (1280x800) Dysk: 250 GB Pamiêæ: 4 GB DDR3 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Ethernet 10/100/1000, 3xUSB 2.0, D-Sub, Bluetooth / 3 x USB / Express Card / Czytnik kart SD/MS 7-w-1, Bluetooth 2,0, Firewire Wymiary i waga: 294 x 226 x 28 mm /1,85 kg Dodatkowo: DVD +/- R/RW, System operacyjny: Windows® Vista Home Premium Cena 2448 z³

Dane techniczne Lenovo ThinkPad X300 Procesor: Intel® Core™2 Duo T9600 (1,2 GHz) Ekran: 13,3” (1440x900) Dysk: 64 GB Pamiêæ: 2 GB DDR2 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Ethernet 10/100/1000, 3xUSB 2.0, D-Sub, Express Card, czytnik kart MMC/SD/MS/xD Wymiary: 318 x 231 x 18,6 – 25,9 mm Waga: 1,52 kg Dodatkowo: DVD +/- R/RW, kamera, System operacyjny: Windows® Vista

Dane techniczne Dell Latitude XP (tablet) Procesor: Intel Core™ 2 Duo Processor U7700 (1.33GHz) Ekran: 12,1” (1280x800) Dysk: 80 GB Pamiêæ: 3 GB DDR2 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g, Ethernet 10/100/1000, 3xUSB 2.0, D-Sub, Bluetooth / 2 x USB / Express Card/ Czytnik kart SD, Bluetooth 2,0, Firewire Wymiary: 297mm x 218mm x 25,4mm Waga: 1,61 kg Dodatkowo: Modem HSDPA, DVD ROM +/-RW System operacyjny: Windows® Vista Business Cena 6800 z³

Dane techniczne Toshiba Portege R600 Procesor: Intel Core 2 Duo ULV (1,33 GHz) Ekran: 12,1” (1280x800) Dysk: 128 GB Pamiêæ: 2 GB DDR2 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g, Ethernet 10/100/1000, 3xUSB 2.0, D-Sub, Express Card, czytnik kart MMC/SD/MS/xD Wymiary: 283 x 215,8 x 19,5 mm Waga: 0,979 kg Dodatkowo: DVD +/- R/RW, kamera System operacyjny: Windows Vista Business Cena Ok 7699 z³

Dane techniczne Asus Lamborghini VX3-2P003G Procesor: Intel Core™ 2 Duo (2,5 GHz) Ekran: 12,1” (1280x800) Dysk: 300 GB Pamiêæ: 4 GB DDR2 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Ethernet 10/100/1000/ 4 x USB / PC card / Express Card/ Czytnik kart SD/ DVI, Bluetooth 2,0, Firewire Wymiary i waga: 306 x 226 x 31mm / 1,68 kg Dodatkowo: kamera System operacyjny: Windows® Vista Business Cena 9300 z³

Dane techniczne HP pavillion 2730p (tablet) Procesor: Intel® Core™2 Duo (1,86 GHz) Ekran: 12,1” (1280x800) Dysk: 120 GB Pamiêæ: 2 GB DDR2 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Ethernet 10/100/1000, 3xUSB 2.0, D-Sub, Express Card, Firewire, czytnik kart MMC/SD/MS/xD, Bluetooth 2.0 Wymiary: 290.0 x 212.0 x 28.2 mm Waga: 1,36 kg Dodatkowo: kamera, System operacyjny: Windows Vista Business Cena 7600 z³

Dane techniczne SONY VAIO VGN-z31XN Procesor: Intel® Core™2 Duo P8400 (2,6 GHz) Ekran: 13,3” (1600x900) Dysk: 320 GB Pamiêæ: 4 GB DDR3 Porty i z³¹cza: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Ethernet 10/100/1000, 3xUSB 2.0, D-Sub, Bluetooth / 3 x USB / Express Card / Czytnik kart SD/MS Wymiary: 314 x 210 x 30 mm Waga: 1,5 kg Dodatkowo: DVD +/- R/RW, System operacyjny: Windows® Vista Business Cena 8279 z³

Cena od 4300 z³

NOTEBOOKI – DLA WYMAGAJ¥CYCH

42 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Twoja kancelaria

Prestiż i komfort pracy w standardzie W samym centrum Krakowa, w pobliżu Ronda Mogilskiego, tuż obok kompleksu budynków sądowych, powstaje biurowiec przy ulicy Mosiężniczej 1. Dobrze wpisujący się w lokalną przestrzeń architektoniczną budynek stanowi kontynuację i uzupełnienie zabudowy tej części miasta. Biurowiec nie tylko będzie się wyróżniać swoim wyglądem, ale przede wszystkim funkcjonalnością. Po przeciwległej stronie ulicy Mosiężniczej wznoszony jest kompleks nowych budynków dla Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Koncepcja biurowca dedykowanego kancelariom prawnym, utrzymanego w duchu modernizmu XX wieku powstała w pracowni Architekci Mikołajski & Wiese. Inwestorem projektu jest firma Worldwide Adventure Properties Polska. W powstającym biurowcu – na sześciu kondygnacjach nadziemnych – od września tego roku będzie dostępne łącznie ok. 1800 m2 powierzchni użytkowej. Wznoszony obiekt charakteryzuje się prostą, nowoczesną elewacją, wewnątrz natomiast umożliwia nie tylko wspaniałe rozwiązanie wystroju miejsca pracy, ale przede wszystkim jego funkcjonalność. Budynek został zaprojektowany w taki sposób, by każdy przyszły użytkownik miał możliwość przystosować wnętrze do swoich indywidualnych potrzeb. Przyjęte, starannie dobrane rozwiązania architektoniczne pozwalają bowiem na elastyczną i dowolną aranżację wnętrz przyszłych kancelarii. Projektanci zadbali o nowoczesne udogodnienia najwyższego standardu, poza infrastrukturą elektryczną, teletechniczną oraz sani-

w taki sposób, by w pełni umożliwić dostęp osobom niepełnosprawnym. Główne wejście do budynku zaplanowano od strony wschodniej, od ulicy Mosiężniczej. Dwa lokale użytkowe, mieszczące się na parterze, będą posiadać niezależne wejścia z zewnątrz budynku. Pod budynkiem przewidziano garaż podziemny z 23 miejscami parkingowymi, natomiast na dziedzińcu budynku powstanie 10 miejsc parkingowych. Dla przyszłych klientów istnieje możliwość wynajmu powierzchni parkingowych w podziemiach budynku lub na jego dziedzińcu.

LOKALIZACJA BUDYNKU BIUROWEGO

tarną budynek będzie posiadał pełną klimatyzację, windę oraz monitoring. Monitoringiem będzie objęte również sąsiedztwo budynku. Biurowiec został zaprojektowany

Piękne i funkcjonalne miejsce pracy w sąsiedztwie krakowskich sądów wydaje się być idealną lokalizacją dla każdej kancelarii. Choćby dlatego, że podczas spaceru do sądu raczej nie trzeba będzie stać w korkach…

www.wappolska.com 44 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Twoja kancelaria

Abonamenty medyczne coraz bardziej popularne Na zmotywowanie i nagrodzenie swoich pracowników istnieje wiele sposobów. Premie, dodatki, bony czy… abonamenty medyczne. Kupowanie tych ostatnich staje się coraz bardziej popularną formą gratyfikacji, dzięki której pracodawca, dbając o zdrowie swoich pracowników, może równocześnie zadbać o interesy swojej firmy. Abonamenty medyczne, które pracodawcy zakupują dla swoich pracowników, są na polskim rynku zjawiskiem stosunkowo nowym. Istnieją bowiem od połowy lat 90-tych. Mimo to z roku na rok coraz większa liczba pracodawców decyduje się na wyposażenie swojej kadry w taki właśnie przywilej bezpłatnego korzystania z niepublicznej służby zdrowia. Podejmują taki krok z myślą nie tylko o zdrowiu pracowników, ale również sprawnym funkcjonowaniu swojej działalności. – Jeszcze kilka lat temu prywatną opieką medyczną obejmowana była głównie kadra dyrektorska i menedżerska. Dzisiaj objęci są nią również szeregowi pracownicy – mówi Bartosz Maciejewski, rzecznik prasowy Medicover. – Prywatna opieka medyczna to jeden z najważniejszych i najbardziej cenionych benefitów pracowniczych. W ramach wykupionego abonamentu medycznego wykonywane są m.in. badania medycyny pracy, dzięki czemu pracodawca może wy46 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

wiązać się z wymagań określonych w przepisach kodeksu pracy. Zapewnienie prywatnej opieki medycznej sprzyja także zmniejszeniu czasu nieobecności pracowników z powodu choroby czy konieczności badań profilaktycznych. Korzyści są więc nie do przecenienia – dodaje Anna Rulkiewicz-Kaczyńska, prezes zarządu grupy LUX MED i Centrum Medycznego LIM. Wykupienie przez pracodawcę abonamentu medycznego dla swoich pracowników polega na zawarciu umowy pomiędzy nim a świadczeniodawcą, czyli firmą udzielającą świadczeń zdrowotnych. W umowie tej zawarta jest wcześniej negocjowana cena abonamentu, która zależy zazwyczaj od liczby pracowników, dla których wykupywany jest abonament – im więcej pracowników, tym jest ona niższa. Cena zależy również od zakresu świadczeń,

czyli rodzaju pakietów, jakie posiadają w swojej ofercie poszczególne firmy świadczące usługi zdrowotne. Każda oferuje zwykle kilka pakietów – od tych najmniejszych, poprzez standardowe, aż po te najbardziej rozbudowane – VIP, Gold itp. Świadczenia medyczne udzielane są na podstawie umowy cywilnej zawartej pomiędzy kontrahentami. Z uwagi na to, do kogo zaadresowana jest usługa, wyróżnić można na rynku dwa rodzaje abonamentów medycznych – dla pracowników oraz dla pacjentów indywidualnych.

Szlaki na polskim rynku medycznym przeciera³ Medicover Jako pierwsza abonamenty medyczne na polski rynek wprowadziła firma Medicover. Od 1995 roku proponuje ona kontrahentom Kompleksowy System Opieki Zdrowotnej.

Twoja kancelaria Z usług firmy korzysta już w Polsce ponad 260 tysięcy osób. Używanie świadczeń medycznych odbywa się na zasadach stałych, miesięcznych opłat, które obejmują całość świadczonych usług. Klientom korporacyjnym dostarczana jest zróżnicowana oferta pakietów abonamentowych, obejmujących usługi od podstawowych świadczeń do pełnej kompleksowej opieki ambulatoryjnej i szpitalnej. Firma oferuje karty od Standard i Plus, przez Białą, Niebieską, Niebieską Prestiże, Srebrną, Złotą, aż po Platynową. Zakres usług dla najlepszych ofert zawiera już nawet hospitalizację planową oraz w razie wypadku koordynowaną przez Medicover oraz prywatną opiekę pielęgniarską. Jak twierdzą przedstawiciele firmy, popyt na poszczególne typy abonamentów uzależniony jest przede wszystkim od branży i specyfiki firmy, która decyduje się na określony typ abonamentu. – Kancelarie i firmy prawnicze najczęściej decydują się na abonament niebieski lub niebieski prestiż.

Zdarza się jednak również, iż wykupywane są przez nich także abonamenty złote czy platynowe – twierdzi Bartosz Maciejewski, z Medicover. Klientom indywidualnym oferta Medicover proponowana jest w ramach ubezpieczeń. Bogactwo dostępnych świadczeń obejmuje przede wszystkim wizyty u lekarzy pierwszego kontaktu oraz lekarzy specjalistów, nielimitowa-

ne wizyty domowe, szeroki zakres badań diagnostycznych i laboratoryjnych, koordynację pogotowia i transportu medycznego, szeroki zakres procedur dotyczących hospitalizacji i rehabilitacji. Zakres usług zależny jest od wybranego typu opieki. Dostępne opcje to opieka ogólna (z wersją plus), specjalistyczna, szpitalna i opieka w ciąży. Składka ustalana jest dla klientów indywidualnie. REKLAMA

Twoja kancelaria

Ka¿da firma proponuje swój wachlarz abonamentów Jedną z największych na polskim rynku sieci medycznych, oferujących abonamenty pracownicze i indywidualne jest Grupa LUX MED i Centrum Medyczne LIM. W 64 poradniach własnych (19 pod marką LUX MED, 17 pod marką Medycyna Rodzinna, 16 pod marką CM LIM, 10 pod marką PROMEDIS i 2 pod marką AVI) i 960 placówkach partnerskich świadczy kompleksowe usługi medyczne dla około 600 tys. klientów korporacyjnych Oferta grupy skierowana jest do dwóch segmentów rynku. Segment Middle Market to przede wszystkim medycyna pracy oraz w zależności od wykupionego abonamentu – usługi z zakresu konsultacji specjalistycznych i badań diagnostycznych, zabiegów ambulatoryjnych i szczepień. W ramach abonamentu pacjent ma dostęp do placówek medycznych Promedis i Medycyny Rodzinnej oraz do ogólnopolskiej sieci placówek współpracujących. Dla segmentu biznes, w którym usługi realizowane są w placówkach LUX MED lub CM LIM, przygotowane zostały trzy rodzaje abonamentów dla firm. W zależności od zakresu usług znaleźć tam można m.in. całodobową, ogólnopolską rezerwację terminów wizyt i badań czy dostęp do centrów medycznych LUX MED lub CM LIM i partnerów medycznych grupy w całym kraju. Ponadto w zakres segmentu biznes wchodzi również interwencja karetki R, pakiet ubezpieczeń (opieka medyczna za granicą) oraz profilaktyczne szczepienia. LUX MED posiada również w swojej ofercie bardzo cenną, szczególnie dla osób zapracowanych i posiadających małą ilość wolnego czasu, możliwość szybkich badań profilaktycznych. W placówce LUX MED uruchomiony został m.in. program „Zdrowy Manager”. Umożliwia on wykonanie podstawowych badań, które później konsultowane są z lekarzem internistą, w ciągu zaledwie 24 godzin. Kolejnym wartym zainteresowania centrum jest Enel-Med. Składa się z sieci placówek medycznych świadczących kompleksową opiekę pracownikom firm i ich rodzinom w ramach Programu Enel-Ca48 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

re. Placówka ta, współpracując z siecią oddziałów w całym kraju, stworzyła sprawnie działający system prywatnej opieki medycznej. Firma posiada do dyspozycji sieć przychodni specjalistycznych, klinikę stomatologiczną wraz z laboratorium protetycznym, zakład diagnostyki obrazowej z tomografem komputerowym, rezonansem magnetycznym i mammografem, szpital z dwiema salami operacyjnymi oraz oddział rehabilitacyjny. Enel-Med posiada swoje ośrodki medyczne w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Poznaniu i współpracuje z ponad 400 placówkami partnerskimi, co pozwala zapewnić opiekę na terenie całego kraju. Dla klientów korporacyjnych przygotowane jest pięć standardowych pakietów Enel-Care, od podstawowego, który obejmuje głównie zakres medycyny pracy do pakietu VIP, gdzie znajduje się między innymi pełna opieka stomatologiczna, hospitalizacja, a nawet operacje chirurgii jednego dnia czy opieka za granicą. – Oferta abonamentów medycznych dla firm jest propozycją wyjściową, która zawiera zestawienie najpopularniejszych i najważniejszych usług z medycznego punktu widzenia przedsiębiorstwa. W Enel-Med każda firma ma możliwość modyfikacji pakietów i dobrania zakresu usług do potrzeb firmy tak, aby były one możliwie jak najlepiej dopasowa-

ne do profilu działalności przedsiębiorstw i komfortu pracowników – zapewnia Patryk Sucharda, rzecznik prasowy Enel-Med. Dość bogatą ofertę w zakresie abonamentów medycznych posiada również Centrum Medyczne Damiana. Firma proponuje bowiem zainteresowanym pięć pakietów, od standardowego – w zakres którego wchodzą podstawowe usługi, aż po platynowy – najbardziej rozbudowany, oferujący większą liczbę usług, włącznie z ubezpieczeniem na leczenie za granicą. Wszystkie dostępne pakiety zawierają w sobie całodobową opiekę medyczną (24-godzinną hot-line), konsultację wszystkich specjalistów bez potrzeby skierowania od lekarza pierwszego kontaktu, szczepienie przeciwko grypie, nielimitowane badania diagnostyczne czy laboratoryjne. Wszystkie posiadają również świadczenia z zakresu medycyny pracy, czyli m.in. przeprowadzanie wstępnych, okresowych i kontrolnych badań wraz z wydaniem zaświadczenia lekarskiego określającego zdolność do pracy czy sprawowania nadzoru nad warunkami pracy poprzez wizytacje stanowisk pracowniczych przez lekarza i pielęgniarkę. Na samym szczycie pakietów oferowanych przez Centrum Damiana znajduje się pakiet platynowy. Oprócz wszystkich świadczeń, jakie zawarte są w abonamentach mniejszych, posiada on również kompleksowy przegląd stanu zdrowia pracownika raz do roku. W pakiecie znajduje się również ubezpieczenie Allianz na leczenie za granicą. Jeśli chodzi o ceny w poszczególnych firmach medycznych, to są one uzależnione od rodzaju wybranego przez pracodawcę pakietu, a także liczbę pracowników, dla których wykupywany jest abonament. Jak przyznaje przedstawiciel Centrum Medycznego Damiana, podanie dokładnych kwot nie jest możliwe, gdyż każda firma liczyć może na indywidualną ofertę uzależnioną od różnych względów. – Istnieje możliwość „miksowania” pakietów, by oferta była uszyta na miarę. Warunki płatności są dostosowywane do indywidualnych potrzeb firmy. Można płacić w systemie miesięcznym, kwartalnym lub rocznym – mówi Mariusz Stelmach z CM Damiana.

Twoja kancelaria

Roœnie koniunktura i zadowolenie pracowników Jak przyznają przedstawiciele poszczególnych firm świadczących usługi medyczne, zainteresowanie abonamentami medycznymi ciągle rośnie i nawet ostatni kryzys tego zainteresowania nie zmniejszył. Pracodawcy coraz częściej, dbając o zdrowie swoich pracowników, zaopatrują ich w abonamenty medyczne i traktują je jako formę dodatkowego wynagrodzenia. Jak się również okazuje, świadczenie usług w pakietach abonenckich jest opłacalne tak dla potentatów na polskim rynku medycznym, jak i mniejszych tego typu placówek. – W zeszłym roku odnotowaliśmy 35-procentowy wzrost sprzedaży abonamentów. Wobec tak dynamicznego rozwoju, jaki obserwowaliśmy w ostatnich kilku latach, lekkomyślne byłoby odejście od tak popularnej usługi. Mimo niełatwej sytuacji gospodarczej jesteśmy przekonani, że rynek abonamentów ma w sobie nadal duży potencjał rozwojowy – przekonuje Mariusz Stelmach.

Zadowolenia nie kryją również sami przedstawiciele firm, które zdecydowały się na podjęcie współpracy z firmami medycznymi na polu abonamentowym. –- Taka forma jest bardzo korzystna dla pracowników. Nasza firma opłaca abonamenty medyczne za pracowników i członków ich rodzin, więc realnie pracownik ponosi tylko koszty składek na ubezpieczenia społeczne i podatku dochodowego. Zapewnienie pracownikom szerokiego dostępu do profilaktycznej opieki zdrowotnej jest dla pracodawcy bardzo istotne, bowiem powoduje, że pracownicy

dużo częściej wykonują zalecane podstawowe badania lekarskie, a tym samym lepiej kontrolują stan swojego zdrowia – zapewnia Edyta Siekaczyńska z firmy LG Electronics Polska. Przedstawiciele firm korzystających z abonamentów podkreślają również, iż posiadanie przez pracowników abonamentów medycznych, a co za tym idzie dostęp do prywatnej służby zdrowia, poprawia wzajemne kontakty pomiędzy szefem a jego pracownikami. – Abonamenty medyczne jako element świadczeń pozapłacowych to skuteczna metoda łączenia pracodawcy z pracownikiem. Takie budowanie więzi z pracownikiem, poza podniesieniem motywacji i lojalności pracownika, kreuje pozytywny wizerunek przedsiębiorstwa. Przy obecnych problemach z dostępem do państwowej służby zdrowia prywatna opieka medyczna jest bardzo ceniona przez pracowników – mówi Karolina Bartelak z Platformy Mediowej Point Group. Marcin Tulicki

REKLAMA

Twoja kancelaria

Słów kilka o finansach Podnoszenie kwalifikacji zawodowych i poszerzanie wiedzy to jedna z najlepszych dróg do osiągnięcia sukcesu, jak się okazuje również dla adwokatów. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, iż wiedza z zakresu finansów jest zbyt odległa od tego, czym na co dzień zajmują się prawnicy. W praktyce jednak okazuje się niezwykle przydatna, zwłaszcza jeśli adwokat pracuje dla dużych korporacji i doradza np. przy transakcjach M&A, aktywnie uczestniczy w zarządzaniu kancelarią z pozycji jej partnera, ewentualnie dąży do uzyskania takiego szczebla w hierarchii firmy prawniczej. W takich sytuacjach rozumienie, na czym polega bilans firmy i jak czytać informację dodatkową do sprawozdania finansowego, może okazać się dużym atutem prawnika na konkurencyjnym rynku usług prawniczych. Aby zrozumieć zasady funkcjonowania świata finansów, trzeba nie tylko poznać konstrukcję dokumentów finansowych, ale również nauczyć się czytać je tak, by zrozumieć informacje, które są w tych dokumentach ukryte. A to wymaga znajomości określonych pojęć i zasad. Jednym z takich podstawowych terminów jest „sprawozdanie finansowe”. Obejmuje ono: rachunek zysków i strat – ukazujący przychody, koszty, zyski lub straty w danym roku obrotowym, bilans - przedstawiający sytuację finansową firmy, tj. wartość jej aktywów i pasywów oraz sprawozdanie z przepływu środków pieniężnych - pokazujące, skąd w ciągu roku pozyskano środki finansowe i na co zostały one wydane. Dokumentom tym towarzyszy informacja dodatkowa zawierająca szczegółowe omówienie niektórych pozycji, które nie zostały wykazane w powyższych trzech dokumentach. Służy ona temu, aby czytelnicy mogli dobrze zrozumieć wszystkie informacje znajdujące się w rachunku zysków i strat oraz bilansie. Ilustracją tego twierdzenia jest poniższy przykład, w którym informacje historyczne zawar50 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

te w sprawozdaniu finansowym mogą przedstawiać obraz daleki od prawdy. Przypuśćmy, że w sprawozdaniu finansowym wykazany został następujący zysk na działalności operacyjnej firmy: Zysk na działalności operacyjnej (w milionach złotych) 2008 r. 2007 r. 2006 r. ? 60 45 Jakiej kwoty spodziewałbyś się jako prawdopodobnego zysku w roku 2008 (pomijając wszystkie inne czynniki)? Prawdopodobnie oczekiwałbyś, że zysk wzrośnie! W takim razie może powinieneś zainwestować w akcje tej firmy? Przyjrzyjmy się jednak tej samej firmie w sytuacji, gdy podane zostały pewne dodatkowe informacje. Zysk na działalności operacyjnej (w milionach złotych) 2008 2007 2006 kontynuowanej 45 60 nabytej 15 – zaniechanej – (15) Ogółem ? 60 45

Aby zrozumieć zasady funkcjonowania świata finansów trzeba (…) nauczyć się czytać je tak, by zrozumieć informacje, które są w tych dokumentach ukryte. Teraz widzimy, że w 2006 r. podstawowa działalność firmy, która jest kontynuowana w 2007 r. i która, jak można się spodziewać, będzie kontynuowana w 2008 r., przyniosła zysk w kwocie 60 mln zł, a nie 45 mln zł. Działalność, którą w 2007 r. dyrektorzy zdecydowali się zaniechać, przyniosła w 2006 r.

stratę w kwocie 15 mln zł. Jednak w 2007 r. kontynuowana działalność podstawowa przyniosła zysk w kwocie zaledwie 45 mln zł, tj. nastąpiło obniżenie rentowności o 25%. W 2008 r. ta podstawowa działalność będzie prawdopodobnie jeszcze mniej rentowna! Działalność nabyta w 2007 r. przyniosła wprawdzie zysk w kwocie 15 mln zł, lecz nie odzwierciedla to znaczenia operacji stanowiących rdzeń działalności firmy! Zysk ogółem wykazuje wzrost wyłącznie dlatego, że dyrektorzy są w stanie znaleźć i nabyć rentowną działalność zastępując nią inną nierentowną działalność, którą właśnie sprzedali. Oparcie się wyłącznie na sprawozdaniu finansowym bez uwzględniania informacji dodatkowej mogłoby być dla czytelnika bardzo mylące, gdyż dowiedziałby się, że osiągnięty przez firmę zysk wzrósł z 45 mln zł do 60 mln zł. Z informacji dodatkowej wynika, że dyrektorzy wcale sobie zbyt dobrze nie radzą. W rzeczy samej istnieje ryzyko, że każdą rentowną działalność, którą nabywają, mogą przekształcić w działalność przynoszącą straty!

Bilans Jednym z podstawowych dokumentów finansowych firmy jest bilans. Jest to zestawienie aktywów i pasywów jednostki gospodarczej sporządzone w celu zobrazowania sytuacji finansowej jednostki na wybrany dzień. Wartości wykazane w bilansie są oparte na pewnych założeniach; jednym z nich jest kontynuacja działalności. Oznacza to, iż – według wszelkich oczekiwań – jednostka gospodarcza będzie kontynuować swoją działalność w dającej się przewidzieć przyszłości, aktywa będzie można zrealizować (odzyskać ich wartość) co najmniej po cenach równych ich wartościom bilansowym, a zobowiązania spłacić w wysokościach nie przekraczających ich wartości bilansowych. Należy jednak pamiętać, że bilans niekoniecznie musi odzwierciedlać wartości rynkowe ujętych w nim pozycji, chyba że jednostka gospodarcza jest w przededniu zakończenia działalności.

Twoja kancelaria

BILANS NA DZIEŃ 10 KWIETNIA 2007 MAJĄTEK TRWAŁY Grunty i budynki 32000 Wyposażenie 2000 Ciężarówka 2500 Sprzęt 6000 42500

MAJĄTEK OBROTOWY Zapasy 4700 Należności 6500 Środki pieniężne 13700

24900

67400 Przyglądając się pierwszej stronie bilansu, możemy zidentyfikować dwa rodzaje aktywów. Pierwszy rodzaj to te aktywa, które zostały nabyte z zamiarem (to słowo jest bardzo istotne!) zachowania ich w firmie i wykorzystywania w celu uzyskiwania przyszłych korzyści. Do tej grupy należą „Grunty i budynki”, „Wyposażenie”, „Sprzęt” oraz "Ciężarówka". Takie aktywa nazywać będziemy „Majątkiem trwałym” lub „Środkami trwałymi”. Drugi rodzaj aktywów to te, które zostały nabyte z zamiarem zrealizowania ich w formie gotówki w toku normalnej działalności firmy. Do tej grupy należą „Środki

KAPITAŁ Saldo początkowe Dodatkowy kapitał Zyski

50000 2500 52.500 2900

ZOBOWIĄZANIA DŁUGOTERMINOWE Kredyt bankowy

10000

ZOBOWIĄZANIA KRÓTKOTERMINOWE Zobowiązania

55400

2000 67400

pieniężne” (już zrealizowane lub, jeżeli znajdują się w banku, które można z niego praktycznie w każdej chwili wycofać), „Zapasy” (w stosunku do których zamiarem jest znalezienie na nie klientów i uzyskanie od nich gotówki) oraz „Należności” (od których będą się Państwo starali ściągnąć gotówkę za towary, które już im zostały sprzedane). Ten rodzaj aktywów będziemy nazywać „Majątkiem obrotowym”. Byłoby zatem o wiele bardziej sensowne, gdybyśmy po stronie aktywów bilansu wyodrębnili powyższe dwie grupy, przez co użytkownicy bilansu mogliby zobaczyć, jaka

ilość pożyczonych środków przeznaczana jest na „trwałe” użytkowanie, a jaka ilość przeznaczana jest na użytkowanie „bieżące”. Ze względów praktycznych zazwyczaj zakłada się, że okres użytkowania majątku obrotowego wynosi mniej niż jeden rok, natomiast majątku trwałego więcej niż jeden rok. Po stronie pasywów możemy wyodrębnić trzy rodzaje zobowiązań. Jednym jest kapitał, który stanowi wewnętrzne zobowiązanie wobec właścicieli firmy. Oczywiście, nie oczekuje się, by zobowiązanie to miało zostać spłacone w perspektywie krótkoterminowej, ponieważ powstało ono z zamiarem zainwestowania tej kwoty w celu uzyskiwania przyszłych zysków (które również należą do właścicieli). Następnie mamy zobowiązania długoterminowe, do których w naszym przykładzie należy kredyt bankowy. Zobowiązania te nie są wymagalne natychmiast, lecz po upływie co najmniej jednego roku (ustaliliśmy z bankiem, iż potrzebujemy kredytu na dłuższy okres). Takie zobowiązania będziemy nazywać zobowiązaniami długoterminowymi. I wreszcie, ostatni rodzaj to zobowiązania krótkoterminowe, które przypadają do spłaty w stosunko51 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Twoja kancelaria wo krótkim terminie, zazwyczaj krótszym niż jeden rok. Majątek obrotowy obejmuje pozycje, które wkrótce przekształcą się w gotówkę. W języku księgowym są to pozycje, które wkrótce zostaną zrealizowane w formie pieniężnej. Zobowiązania krótkoterminowe obejmują pozycje, które wkrótce powinny zostać uregulowane. W naszym przykładzie widzimy, że “wkrótce” będziemy musieli zapłacić 2000 zł. Ale nie ma powodu do zmartwień! „Wkrótce” wpłynie do nas kwota 24900 zł, mamy więc z czego pokryć nasze bieżące zobowiązania (a nawet więcej niż nam potrzeba!). Różnica między wartością majątku obrotowego i zobowiązań krótkoterminowych, która wskazuje, na ile łatwo przychodzi firmie wywiązywanie się ze swych zobowiązań, nazywana jest kapitałem obrotowym. Definicja: Kapitał obrotowy = Majątek obrotowy – Zobowiązania krótkoterminowe W naszym przykładzie kapitał obrotowy = 24 900 – 2000 = 22 900 Jeżeli wartość kapitału obrotowego jest dodatnia, firma jest wypłacalna, to znaczy jest zdolna wywiązywać się ze swoich zobowiązań w miarę, jak stają się one wymagalne.

Zmiana wartoœci w czasie W momencie decyzji o sprzedaży firmy pojawia się kwestia „weryfikacji” wartości nabytych wcześniej aktywów. Jeśli z jakiegoś powodu dokonano kiepskich zakupów i firma nabyła aktywa, które nie były warte swojej ceny, wówczas mogą być problemy z odzyskaniem tej kwoty. Załóżmy, że z jakichś przyczyn wartość rynkowa gruntu i budynków nie wynosi już 32 000 zł i że najwyższa cena, jaką można za nie uzyskać, wynosi, np. 10 000 zł. Powstaje więc pytanie, jak w tej sytuacji powinien wyglądać bilans firmy? Jeżeli pozycję „Grunty i budynki” wykażemy w wartości 32 000 zł (tzn. według wartości księgowej), czy przekazujemy wtedy użytkownikom bilansu błędne informacje? Jednym z takich użytkowników mógłby być na przykład bank, w którym firma ubiega się o kredyt! Co w takim razie bank będzie rozumiał przez wartość księgową określoną w kwocie 32.000 zł? Czy to, że „Grunty i bu52 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

dynki” będzie można sprzedać za taką cenę w przypadku, gdyby firma nie była w stanie spłacić kredytu? Zanim odpowiemy na to pytanie, przyjrzyjmy się najpierw definicji księgowej terminu „aktywów” według międzynarodowych standardów sprawozdawczości finansowej (MSSF). Aktywem jest zasób majątkowy pozostający pod kontrolą firmy, który według przewidywań przyniesie jej przyszłe korzyści ekonomiczne. Ważny jest każdy najmniejszy element tej definicji! Zasób majątkowy oznacza, że aktywa są przydatne do użytku – i rzeczywiście,

Wiedza finansowa jest bardzo przydatna w określonych sytuacjach również dla prawników, w szczególności tych, którzy dla dobra własnego lub klienta muszą rozumieć informacje prezentowane w sprawozdaniach finansowych. grunty i budynki muszą być przydatne dla firmy, bo w przeciwnym wypadku Państwo by ich nie kupowali. Definicja nie mówi jednak nic na temat tytułu prawnego do tych aktywów. Oznacza to, że wystarczy sprawować nad nimi kontrolę, czyli być odpowiedzialnym za ich utrzymanie i bezpieczeństwo, oraz być odbiorcą wszelkich płynących z nich korzyści. Tak dzieje się na przykład w przypadku leasingu finansowego, w którym nabywca danego środka majątkowego ujmuje go w księgach firmy, choć nie stanowi on prawnej własności tej firmy. Z ostatniej części definicji wynika, że daną pozycję można wykazać w aktywach tylko wtedy, gdy oczekujemy, że w przyszłości stanowić ona będzie źródło wpływów pieniężnych do firmy, NIE zaś do kogokolwiek innego! Zatem nawet jeżeli wartość rynkowa danego środka jest równa zeru (!), ale jest on wystarczająco dobry z punktu widzenia firmy i oczekuje się, że w przyszłości przynosić będzie przedsiębiorstwu zyski – można go ująć w aktywach bilansu w wartości nie wyższej niż wartość przewidywanych przyszłych

zysków wygenerowanych przez ten środek. Ostatnia część definicji jest bardzo ważna dla użytkowników sprawozdań finansowych, na przykład takich jak banki. Bank będzie zainteresowany zabezpieczeniem się na wypadek, gdyby firma nie była w stanie spłacić zaciągniętego kredytu. Będzie chciał zatem ustanowić zabezpieczenie kredytu na aktywach przedsiębiorstwa. Jednak przy ewentualnej sprzedaży aktywów w celu odzyskania pożyczonych środków, może okazać się, że ich wartość rynkowa jest znacznie niższa od wartości bilansowej! Zatem wartości wykazane w bilansie można uznać za prawidłowe tylko przy założeniu, że firma będzie kontynuować działalność w najbliższej dającej się przewidzieć przyszłości. Treść powyższego akapitu stanowi istotę bardzo ważnego pojęcia księgowego, którym jest „zasada kontynuacji działania”. Zasada ta określa, iż przy sporządzaniu bilansu wycena aktywów powinna być dokonywana przy założeniu, że firma będzie prowadzić działalność w dającej się przewidzieć przyszłości. Jeżeli mamy powody, by sądzić, iż założenie to nie odpowiada prawdzie i firma zaprzestanie swojej działalności, wtedy do wyceny aktywów musimy zastosować wartości rynkowe, ponieważ są to wartości, które będziemy mogli odzyskać przy niedalekiej sprzedaży aktywów.

Konkluzje Powyższy artykuł wskazuje na wybrane zagadnienia mając na celu zasygnalizowanie złożoności materii i wskazanie na pułapki, jakie czyhają na osoby, które nie posiadają odpowiedniej wiedzy finansowej. Choć pozornie wiedza ta wydaje się być zarezerwowana dla dyrektorów finansowych i księgowych, jest ona bardzo przydatna w określonych sytuacjach również dla prawników, w szczególności tych, którzy dla dobra własnego lub klienta muszą rozumieć informacje prezentowane w sprawozdaniach finansowych. Marinos Athanassiou Autor jest dyrektorem firmy szkoleniowej Ernst & Young Academy of Business, która od pi´ciu lat wraz ze Szko∏à G∏ównà Handlowà w Warszawie wspó∏organizuje program studiów podyplomowych z zakresu finansów – Executive Studies in Finance.

Motomania

– ciàg∏a ewolucja

Zawsze obawiałem się poruszać temat Porsche 911, wiedziałem, że to będzie dla mnie trudna przeprawa. Bo jak tu wysilić się na obiektywizm opisując coś, co się kocha? I to nie w przenośni, dosłownie. Do tego stopnia, że gdy ktoś zaczyna przy mnie wyrażać się o nim nieprzychylnie, nieuchronnie musi dojść do rękoczynów. Ale cóż, spróbuję, zacznijmy więc od początku… Jest wiele rzeczy, które możemy uznać za kluczowe omawiając wizerunek 911, ale bezsprzecznie bez swojej wieloletniej historii byłby niczym. Porsche produkuje go od przeszło 40 lat, przez ten czas urosło do rangi jednej z największych legend motoryzacji i niemal ideału auta sportowego. To właśnie z nim przede wszystkim kojarzona jest marka i nie ma chyba nikogo na tym świecie, kto by o nim nie słyszał. W związku z tym, że spuścizna po poprzednikach jest największą wartością „dziewięćsetjedenastki”, należy ją oceniać właśnie przez jej pryzmat. I nie piszę tego bez powodu, bo chciałbym przejść do bardzo drażliwego tematu, mianowicie designu. Brytyjski dziennikarz Jeremy 54 TOGA FORUM ADWOKATÓW | marzec 2009

Clarkson ocenił kiedyś projektantów Porsche jako najbardziej leniwych na świecie. Rzeczywiście, porównując dwie ostatnie generacje 911, w tym tę po ostatnim liftingu, można dojść do takiego wniosku, a u osób mniej spostrzegawczych z pewnością pojawiają się problemy z ich odróżnieniem. Co więcej, można się nawet poczuć nieco zdezorientowanym, bo panowie z Zuffenhausen twierdzą przy tym, że ich najnowsze dziecko nie ma za wiele wspólnego z poprzednikami. Tymczasem oczy podpowiadają coś zupełnie innego… Ale jak wspomniałem, nic nie dzieje się bez przyczyny. Owo podobieństwo jest całkowicie zamierzone i celowe, a co ważniejsze – niezbędne. 911 po prostu nie może wyglądać inaczej. Pojawienie

się na rynku Porsche o diametralnie innym wyglądzie byłoby zbrodnią przeciwko jednej z największych legend motoryzacji. Zakłóciłoby odwieczny ład wszechświata. Oznaczałoby rychłe nadejście sądu ostatecznego. 911 jest jedną z tych rzeczy, które powinny pozostać niezmienne. I nie musi się każdemu podobać, bo gusta są różne. Tego samochodu, właśnie w takiej postaci, nie może zabraknąć, bo jest nieodłącznym elementem motoryzacji. Trudno chyba o bardziej charakterystyczną linię nadwozia. Rozpoznawalną zawsze i wszędzie. Długa maska, okrągłe reflektory i łagodnie, harmonijnie opadający, ale delikatnie wyoblony tył – linia boczna przypomina… spłaszczonego „garbusa”.

I nie tylko to jest między tymi dwoma autami wspólne, bo łączy je również umiejscowienie silnika – za tylną osią. To jedna z najbardziej charakterystycznych cech 911, ale o tym później. Przejdźmy do wnętrza.

mimo tak niekorzystnego układu wykrzesać coś z poczciwej „dziewięćsetjedenastki”. I doszli do perfekcji, która umiejscowiła ją na piedestale motoryzacji i uczyniła niedoścignionym wzorem.

A tu z generacji na generację robi się coraz bardziej elegancko i luksusowo. Wnętrze poprzednika było niezłe, ale znalazło się tam za dużo owali, przez co wyglądało nieco infantylnie. Deska rozdzielcza modelu 997, zwłaszcza po tegorocznych modyfikacjach, prezentuje się bardziej dystyngowanie i lepiej harmonizuje z resztą oraz, jak to zazwyczaj bywa, poprawiono też ja-

Ale na tym nie kończą się wyróżniki Porsche, bo silnik nie dość, że jest tam, gdzie zazwyczaj bagażnik, to sam w sobie jest dość nietypowy jak na ten segment rynku. Niemal wszyscy w klasie oferują mocarne widlaste „ósemki”, a tutaj? Skromny, 6-cylindrowy bokser. Za to moc jest adekwatna – zwykła Carrera generuje aktualnie 345KM z 3,6 litra, „eska” zaś dysponuje 365KM z pojemności większej o 0,2 litra. Nie brzmi to może szczególnie imponująco, ale potencjał 911 leży nie w ogromnym silniku o mocy dostatecznej do napędu sowieckiego T-34, ale w ogromnej sprawności, zwinności i walorach jezdnych. Porsche na torze nie ma sobie równych, radzi sobie bez większych trudności ze znacznie silniejszymi i pozornie szybszymi rywalami.

kość materiałów. Jest tak, jak powinno być. No, może poza jednym – kompletnie absurdalnymi tylnymi siedzeniami. Nie potrafię pojąć, czym kierowali się projektanci, instalując tam na siłę coś, co w dodatku nazwano fotelami. Nawet fakt przebywania we wnętrzu Porsche 911 nie jest w stanie zrekompensować cierpień wywołanych taką ciasnotą. Ale to drobnostka, w takim aucie są rzeczy istotniejsze, chociażby to, jak jeździ. A jeździ wspaniale, wyśmienicie, rewelacyjnie, fantastycznie i nieziemsko. To kolejna rzecz, dzięki której 911 stało się tak sławne. I to pomimo specyficznego układu napędowego. Jasne jest bowiem, że aby auto prowadziło się możliwie jak najbardziej neutralnie, rozkład masy między osiami musi być jak najbardziej równomierny. A, na zdrowy rozum, bardzo ciężko jest dokonać tego, kiedy silnik jest tak daleko z tyłu, jak to tylko możliwe. Ale inżynierowie Porsche trudzili się i pocili przez niemal pół wieku, aby

Ale warto wspomnieć jeszcze o czymś. 911 występuje nie tylko jako Carrera i Carrera S. Porsche zafundowało klientom parę odmian więcej. Jest jeszcze model z napędem na 4 koła, również w wersji mocniejszej i słabszej, czyli Carrera 4 i 4S. Mamy już 4 modele. Do tego dochodzi wersja otwarta każdej z tych odmian – 8 modeli. Trzeba dorzucić Targę, zwykłą albo S, ale, Bogu dzięki, już tylko z napędem na 4 koła. 10 modeli. Do tego wszelkie odmiany „ekstra” – Turbo zamknięte i otwarte, GT3, GT3 RS i GT2… Razem daje to 15 odmian. A klient może się poczuć trochę zagubiony i przytłoczony tą mnogością. Łatwo się przestraszyć i po prostu pójść np. do Jaguara, gdzie przy kupnie XK nie każą ci tyle myśleć – tam wybierasz tylko, czy ma być otwarty lub zamknięty oraz czy słabszy lub mocniejszy. Koniec. Nie ma na świecie auta idealnego. I nigdy nie będzie. Ale według mnie Porsche 911 zbliżyło się do tego ideału na tyle blisko, że można je nazwać jednym z najwspanialszych samochodów w historii. I mam nadzieję, że za następne 40 lat jakiś inny Jeremy Clarkson będzie mógł narzekać, że nowe 911 dalej wygląda tak samo. Dominik Ca∏ka 55 TOGA FORUM ADWOKATÓW | paŸdziernik 2008

Podró¿e

56 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Podró¿e

Turcja w nowej ods∏onie

„Prawdziwa podróż odkrywcza nie polega na szukaniu nowych lądów, lecz na nowym spojrzeniu” Marcel Proust 57 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Podró¿e Wyprawa do Turcji to podróż w świat różnorodnych barw. Niebo wydaje się tam być bardziej niebieskie, morze bardziej turkusowe, a piasek na plaży bardziej żółty. Otoczona czterema morzami Turcja jest rajem z 8000 km słonecznych plaż. To kolebka ponad 20 różnorodnych fascynujących cywilizacji, posiada 10 tys. lat dziedzictwa, którego większość pozostaje nadal nieodkryta. Jej niezwykła i bogata historia obecna jest w świątyniach, starożytnych teatrach, kościołach, meczetach, grobowcach, posągach bogów, pałacach i fortach pozostających do dziś w nienaruszonym stanie. Turcję najlepiej poznawać wszystkimi zmysłami: zobaczyć jej piękno, poczuć jej aromat, zasmakować w jej kuchni, usłyszeć jej muzykę. Turcja to również enklawa luksusu, z hotelami zapewniającymi wypoczynek na bardzo wysokim poziomie, ze wspaniale wyposażonymi centrami SPA czy polami golfowymi o światowej sławie. Najbardziej rozwiniętymi turystycznie rejonami Turcji są Riwiery: Turecka i Egejska. Riwiera Turecka urzeka malowniczymi zatoczkami, piaszczystymi plażami oraz antycznymi miastami. Najbardziej wybredny turysta znajdzie tu coś dla siebie, od sportów ekstremalnych do bogatego życia nocnego. Najpopularniejszym kurortem Riwiery Tureckiej jest Antalia, miasto położone nad zatoką o tej samej nazwie, u podnóża stro-

mych gór Bey. Wzdłuż brzegu zatoki rozciąga się szeroka plaża. Miasto ma do zaoferowania ciekawe muzea i starą dzielnicę Kaleići, a także restauracje, bary i kluby. Mury, które były niegdyś przeszkodą dla obcych wojsk, dzisiaj bronią miasta przed naporem ruchu ulicznego. Zwiedzanie najlepiej rozpocząć od Yivli Minare. Jest to piękny minaret zbudowany na początku XIII wieku z polecenia sułtana seldżuckiego Alaeddina Keykobada, obok kościoła, który władca kazał zamienić w meczet. Dalej na północ wznosi się Mevlevi Tekke (klasztor wirujących derwiszy) z XIII wieku. Nieopodal można zobaczyć dwa grobowce: ZincirkĒrana Mehmeda Paszy oraz Nigar Hatun. Na Riwierze Tureckiej rozciągają się większe obszary wypoczynkowe: Side, Belek, Kemer, Kas, Kalkan. To one, w ogromnej większości, przyjmują każdego roku miliony turystów. Tureckie wybrzeże to największe i najbardziej luksusowe hotele (często oceniane najlepiej w rankingach europejskich) niekiedy o ekstrawaganckiej, ale ciekawej architekturze, jak np. hotel Titanic znajdujący się bezpośrednio przy plaży Lara oraz zadbane, piaszczyste plaże. Kurorty pozwalają na doskonały wypoczynek, mogą stać się także bazą wypadową do bardziej odległych zakątków, np. do antycznych Aspendos, Perge, Olympos i Patara, czy do wodospadów Düden, Manavgat i Kur_unlu.

Hotel Titanic słynie z oryginalnej architektury 58 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Wybrzeże Egejskie to kraina łagodności, bajkowych krajobrazów, soczystej zieleni, przezroczystych niebieskich wód Morza Egejskiego. Zaskakuje urozmaiconą linią brzegową, pięknymi zatokami, przylądkami i bardzo dużą ilością terenów zielonych. Wszystko to czyni je idealnym miejscem dla osób, które pragną zaznać prawdziwego spokoju na łonie natury. W okolicy Riwiery Egejskiej znajduje się Park Krajobrazowy, który swoim zasięgiem obejmuje jezioro Koycegiz, rzekę Dalyan oraz plażę Iztuzu, na której żółwie morskie składają swoje jaja. Jedną z najbardziej atrakcyjnych miejscowości Wybrzeża Egejskiego jest Marmaris. Miasto znane z pięknych widoków, dogodnego położenia, wspaniałych walorów historycznych. Liczne zatoczki, czyste, piaszczysto-żwirkowe plaże i ciepłe turkusowe morze przyciągają turystów z całego świata. Hotele w okolicach Marmaris słyną z wysokiej jakości oferowanych usług. Godnym polecenia jest hotel Munamar, znajdujący się przy jedynej w okolicy piaszczystej plaży. Zachwyceni będą także turyści szukający aktywnego wypoczynku, gdyż region ten obfituje w liczne wypożyczalnie sprzętu wodnego, wieczorem natomiast bary, restauracje i dyskoteki zapraszają do zabawy, aż do białego rana. Podczas podróży do Turcji należy zwrócić uwagę na to, jak bogato natura obdarzyła ten skrawek Ziemi. Właśnie tam znajduje się skupisko jedynych w swoim rodzaju widowiskowych objawień natury. Największą uwagę turystów przyciąga Pamukkale, słynąca z wapniowych kaskad „bawełniana twierdza”, wpisana na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego UNESCO. Na wysokości około 200 m ze skał góry Cokelez wytryskują gorące źródła, a silnie nasycona związkami mineralnymi woda spływająca w dolinę wynosi na powierzchnię rozpuszczone sole wapienia. Wapień wytrącający się z wody przyczynił się do powstania około stu tarasowato rozłożonych basenów połączonych skalnymi „wodospadami”. Widok na Pamukkale dostarcza unikatowych wrażeń oraz skłania do zastanowienia nad potęgą i zjawiskowością natury. Jednym z wielu cudów natury w Turcji jest Kapadocja. Jest to kraina położona w środkowej części Anatolii, a jej granice nie są ostro

Hotel Munamar położony jest przy jedynej piaszczystej plaży w okolicy Marmaris

zdefiniowane, ponieważ nie jest ona pojęciem administracyjnym, a raczej wynikającym z tradycji i odmienności krajobrazowej regionu. Obejmuje teren około 600 kilometrów kwadratowych. Nazwa Kapadocji wywodzi się prawdopodobnie z języka perskiego i oznacza krainę pięknych koni. Ale nie z tych szlachetnych zwierząt słynie obecnie Kapadocja, a z niezwykłego ukształtowania terenu. Krajobraz Kapadocji często nazywany jest księżycowym. Charakteryzują go niezwykłe formy skalne, tak zwane baśniowe kominy. Na liście najważniejszych atrakcji turystycznych Kapadocji znajdują się podziemne miasta, w których miejscowa ludność przez wieki chroniła się przed najazdami i prześladowaniami. Do najbardziej znanych zalicza się Kaymakli i Derinkuyu, ale jest ich o wiele więcej. Prawdopodobnie nie wszystkie zostały jeszcze odkryte… Turcja to niewątpliwie także raj dla golfistów. W niewielkiej odległości od siebie znajdują się pola golfowe o międzynarodowej sławie, wszystkie zlokalizowane nad brzegiem morza, co dodatkowo podnosi ich atrakcyjność. Godnymi polecenia są The Kaya Eagles Golf Club, Tat Golf Belek International Golf Club oraz National Golf Club. Pierwsze z nich, zaprojektowane przez światowej sławy architekta – Davida Jonesa, ma 18 dołków rozmieszczonych na 5887 metrach. Fairwaye tego pola golfowego, wybudowanego w 2007 roku, przebiegają przez las piniowy, który rozciąga się pomiędzy plażą a miejscowością Belek. Tat Golf Belek to pole o randze mistrzowskiej. Ze swoimi 27 dołkami jest jednym z największych w re-

Pole golfowe Tat Golf Belek International to pole o randze mistrzowskiej.

Kapadocja słynie z niespotykanych nigdzie indziej na świecie form skalnych

Kapadocja ( foto z Biuro Radcy ds. Kultury i Informacji Ambasady Turcji)

gionie, zaś pole National Golf Club jest najstarszym polem golfowym w Turcji. Wszystkie trzy pola posiadają wypożyczalnie sprzętu, bogatą bazę rozrywkowo–gastronomiczną, a także wysoko wykwalifikowanych instruktorów, którzy zawsze chętnie służą pomocą i radą podczas gry. Po długiej grze w golfa warto zrelaksować się w jednym z salonów SPA. Wiele hoteli tureckich w swojej ofercie posiada ciekawe i niezwykle odprężające zabiegi SPA. Najbardziej rozpowszechnione są te, w których wykorzystuje się olejki eteryczne oraz łaźnia turecka, czyli tradycyjna publiczna łaźnia, wszechobecna we wszystkich krajach Orientu. Zgodnie z wielowiekową tradycją pośrodku łaźni stoi kamienny podgrzewany postument, przeznaczony do specjalnego masażu w pianie mydlanej. Częste polewanie letnią wodą pomiędzy wieloma masażami, a także panująca w Hamamie cisza, przyczyniają się do osiągnięcia relaksu i wewnętrznego wyciszenia. Każdy, kto się zdecyduje na ten zabieg, na pewno nie będzie żałował swojej decyzji. Turcja to kraj, który ma do zaoferowania tak wiele, że jedne wakacje to zbyt mało, aby poznać jej niezwykły klimat. Wspaniałe morza, smaczna orientalna kuchnia, ogrom zabytków i do tego baza hotelowa spełniająca wymagania wszystkich klientów. Każdy kraj przyciąga turystów w inny, charakterystyczny dla siebie sposób. Turcja nie ma z tym żadnego problemu. Zapraszamy w podróż! „Zespó∏ Terra Mare” www.terramare.eu 59 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Kulinaria

przek¹ska

Nowoczesna tradycja czyli wielkanocne FUSION

Pierogi z bia³¹ kie³bas¹ i s³odko-kwaœnymi jab³kami (przepis dla 4 osób) Ciasto: màka , sól, woda letnia Solimy letnià wod´ i rozrabiamy màkà – wyrabiamy ciasto na jednolita mas´ bez ˝adnych grudek, przykrywamy Êciereczkà, by nie obsycha∏o – i zostawiamy na godzin´ lub dwie by „odpocz´∏o”, ale nie jest to konieczne.

Nadzienie: – 250 g bia∏ej sparzonej kie∏basy – 1 cebula – 2 zàbki czosnku – majeranek suszony (do smaku) – sól i Êwie˝o mielony czarny pieprz (najlepiej w m∏ynku) – 2 ugotowane na twardo jajka – 2 ∏y˝ki sto∏owe chrzanu tartego (w zale˝noÊci od upodobaƒ mo˝na daç jednà lub dwie) – posiekana natka pietruszki (1 ∏y˝ka sto∏owa) Cebul´ tniemy w bardzo drobnà kostk´ wraz z czosnkiem i natkà pietruszki – wszystko dok∏adnie podsma˝amy. Kie∏bas´ obieramy ze skórki i nast´pnie mielimy w maszynce do mielenia mi´sa wraz z ugotowanymi na twardo jajkami , dodajemy podsma˝onà cebul´, doprawiamy do smaku chrzanem i suszonym majerankiem – mas´ dok∏adnie mieszamy. Wa∏kujemy cienko ciasto, wycinamy kó∏eczka i formujemy pierogi. Pierogi gotujemy w osolonej wodzie – najlepiej bezpoÊrednio przed podaniem – ciasto bez u˝ycia jajka jest delikatniejsze ale te˝ szybciej b´dzie si´ rozrywa∏o.

Chutney jab∏kowy z limonkà: – 2 kwaÊne jab∏ka – obrane i poci´te w drobnà kosteczk´ (skrapiamy sokiem z cytryny, by nie ciemnia∏y) – majeranek Êwie˝y – ocet winny bia∏y – skórka z limonki (sparzona i poci´ta w bardzo cienkie paseczki) – oliwa z awokado o smaku limonki

Święta Wielkiej Nocy, które w sferze obrzędowej nieustannie walczą o palmę pierwszeństwa ze Świętami Bożego Narodzenia, następują po długim, trwającym 40 dni okresie Wielkiego Postu. Dawniej obyczaj poszczenia przestrzegany był dużo bardziej rygorystycznie niż obecnie. Unikano w tym czasie jedzenia nawet nabiału. Niejako w nagrodę za wytrwałe przestrzeganie postu wieczerze w Wielką Niedzielę, szczególnie w polskiej tradycji, były bardzo obfite. 60 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

50 ml octu podgrzewamy z ga∏àzkami Êwie˝ego majeranku , które po zagotowaniu wyjmujemy , nast´pnie dodajemy skórk´ z limonki i w tak przygotowanym syropie parzymy jab∏ka – bardzo krótko, by si´ za bardzo nie rozgotowa∏y i nie straci∏y koloru, doprawiamy odrobina majeranku. Jab∏ka musza mieç kwaskowo-majerankowy smak. Na zdj´ciu danie jest udekorowane oliwà majerankowa (zagrzana do 100 stopni oliwa z oliwek ze Êwie˝ym majerankiem – zmiksowana i odcedzona, mo˝na przechowywaç w lodówce do 2 tygodni). Drugi sos to pieczona czerwona papryka równie˝ zmiksowana z oliwa z oliwek.

danie g³ówne Rolandki z upieczonego miêsa z pikantnym serkiem kokosowym i warzywami – 100 gr upieczonego i poci´tego w cienkie plastry mi´sa (schab lub ciel´cina) – 200 ml mleka kokosowego – 20 gr pasty zielone curry – 100 gr sera pleÊniowego Warzywa do zawini´cia (np. minikukurydza, pieczona papryka, szparagi). Gotujemy mleko kokosowe z serem pleÊniowym i pastà zielone curry – wszystko razem – ca∏y czas systematycznie mieszamy. Gdy zacznie g´stnieç, zdejmujemy z ognia i ch∏odzimy. Otrzymana masa – b´dzie mia∏a konsystencj´ g´stego kremowego twaro˝ku ( mo˝emy do smaku dodaç posiekanà Êwie˝à bazyli´) Na posmarowanej delikatnie oliwà plastikowej folii rozk∏adamy plasterki mi´sa –tak by na siebie dok∏adnie zachodzi∏y. Na 2/3 szerokoÊci mi´sa nak∏adamy „twaro˝ek kokosowy „ i w jego Êrodek wk∏adamy nasze warzywa (warzywa nie mogà byç za twarde, poniewa˝ po zwini´ciu roladki b´dzie jà ci´˝ko pociàç ). Rolujemy ca∏oÊç tak by folia nie wkr´ci∏a si´ w Êrodek , zakr´camy boki folii jak papierek od cukierka i sch∏adzamy w lodówce . Na zdj´ciu – roladki podaliÊmy z sosem tatarskim z odrobina Êwie˝ego imbiru, sosem z pasty wasabi, sa∏atà rukola skropionà oliwà z awokado z cytrynowym pieprzem. Sos tatarski – Êmietana lub jogurt – majonez – posiekane ogórki konserwowe lub kiszone – posiekane grzyby marynowane – odrobina Êwie˝ego imbiru starta lub drobno posiekana – odrobina musztardy, sól, pieprz, cukier, sok z cytryny – do smaku

Budząca się po zimie do życia przyroda wplatała się naturalnie w świąteczną symbolikę. Dlatego też stoły wielkanocne obok wielkiej obfitości potraw cieszyły również oko bogatą dekoracją. Najczęściej był to świeży, zieleniący się owies, rzeżucha, kolorowe palemki, bukszpan, bazie, wiosenne kwiaty, pisanki, kraszanki no i oczywiście baranek, który zależnie od miejscowej tradycji wykonany był z ciasta, wyciskany w specjalnej drewnianej formie z masła, wosku, lub cukru. Obfitość polskich stołów wielkanocnych stała się już przysłowiowa i wiele jest opisów dokumentujących to zjawisko. Królowały mięsa pieczone i wędzone z szynką, wędzoną w całości – z kością, na czele. Do tego zwoje kiełbas często uzupełniane pieczonym prosięciem lub pieczoną głową prosięcia z jajkiem lub pisanką w pysku. Trzeba jednak pamiętać, że dawniej taka obfitość jedzenia była czymś rzeczywiście wyjątkowym – podkreślającym niejako wyjątkowy charakter tych świąt. Na co dzień tak nie jadano. Stąd też święta długo się pamiętało i czekało na nie z utęsknieniem. Minęły lata. Ogólny wzrost zamożności, postęp i rozwój techniczny oraz upadek w naszym regionie „przodującego ustroju”, spowodowały, że te elementy obrzędowości nie kuszą nas już tak jak naszych przodków. Szynkę i różne przysmaki, które kiedyś były czymś wyjątkowym, mamy na co dzień. Stąd być może rodzi się u niektórych trochę malkontenckie utyskiwanie na kulinarną tradycję wielkanocną – że tłusto, niezdrowo i co roku tak samo. Fakt, że obecnie zazwyczaj mąż i żona pracują zawodowo poza domem, powoduje, że przygotowanie tradycyjnych świąt własnym sumptem staje się dla rodzin sporym wyzwaniem. Dużo chętniej niż kiedyś wyjeżdżamy w okresie świąt lub chcemy ten czas poświęcić odpoczynkowi bardziej aktywnemu niż długie świąteczne biesiady i wcześniejsze mozolne przygotowania do nich. Stąd też rosnąca popularność różnorodnych serwisów typu „take away”, dzięki którym nawet w tak renomowanych sie-

www.go-fusion.pl 61 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Kulinaria

sa³atka Sa³atka z tuñczyka z jajkami przepiórczymi i pomarañczowo-musztardowym dresingiem z wanili¹ – Tuƒczyk (mo˝e byç z puszki, s∏oika lub Êwie˝y – wyci´ty i obsma˝ony z pieprzem) – 12 jajek przepiórczych – 12 czarnych i 12 zielonych oliwek – 12 szt. pomidorków koktajlowych – 100 g ugotowanej i poci´tej fasolki szparagowej (najlepiej jest u˝yç Êwie˝à ) – 1 ziemniak (lekko niedogotowany) – 100 g ró˝nych sa∏at Mo˝na dodaç szparagi, cebul´ poci´tà w piórka, papryk´ lub inne swoje ulubione warzywa .Wa˝ne jest by by∏y tak samo poci´te i poprzez obróbk´ termicznà lub swój charakter mia∏y t´ samà „twardoÊç”, by uniknàç jedzenia razem bardzo twardych i mi´kkich sk∏adników. Sos – musztarda pomaraƒczowa 25 gr – oliwa z awokado – krwista pomaraƒcza – 50 ml – 1/2 laski wanilii – 100 ml soku pomaraƒczowego Wanili´ rozcinamy i wyjmujemy na wierzch mià˝sz – wszystko razem wrzucamy do soku pomaraƒczowego. Wygotowujemy sok z wanilià – gdy zaczyna g´stnieç, dodajemy musztard´, razem dok∏adnie mieszany i ukr´camy. Powoli dolewajàc oliw´- rozprowadzamy do konsystencji sosu. Okràg∏e sk∏adniki tniemy na po∏ówki lub çwiartki – skrapiamy delikatnie oliwa z awokado o smaku limonki i uk∏adamy wokó∏ sa∏aty, na której le˝y tuƒczyk i polewamy dooko∏a sosem.

Artur ¸asiuk – w∏aÊciciel delikatesów internetowych FUSION. Przez kilkanaÊcie lat zajmowa∏ si´ fotografià prasowà. Pracowa∏ w najwi´kszych polskich redakcjach: Centralnej Agencji Fotograficznej, Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej, Dzienniku. Ostatnio postanowi∏ wi´cej czasu poÊwi´ciç swojej drugiej wielkiej pasji – dobrej kuchni – i otworzy∏ internetowe delikatesy dla koneserów.

Artur Grajber – szef kuchni Hotel Sheraton Warszawa. Od 2006 roku jest szefem kuchni w hotelu oraz koordynatorem kulinarnym warszawskich hoteli Starwood: Le Meridien Bristol i Westin Warsaw. Mia∏ okazj´ gotowaç dla prezydenta KwaÊniewskiego, prezydenta Putina i wielu innych osobistoÊci Êwiata mediów i polityki. Ulubiona kuchnia Artura Grajbera to kuchnia Êródziemnomorska, a w szczególnoÊci w∏oska z elementami kuchni orientalnej. Jego s∏aboÊcià sà czekoladowe desery i faworki. 62 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

ciach jak Westin czy Sheraton mamy dziś możliwość zamówienia wspaniałych potraw na ucztę wielkanocną lub bozonarodzeniową w naszym domu. Tradycja jednak zobowiązuje. I choć z jednej strony gorąco polecamy aktywność na świeżym, wiosennym powietrzu i wszelkie formy wypoczynku, to chcemy również zachęcić do samodzielnego przygotowania przynajmniej niektórych elementów świątecznego przyjęcia. Żeby tradycji stało się zadość potrawy, które zaproponujemy będą się opierały na tym, co od wieków zapełniało polskie wielkanocne stoły: pieczone mięso, biała kiełbasa i jajka. Pamiętając jednak, że kiedyś były one czymś wyjątkowym, postaramy się je urozmaicić elementami zaczerpniętymi z innych tradycji kulinarnych. Tak więc tradycja z odrobiną szaleństwa to trop, którym podążał Artur Grajber – szef kuchni hotelu Sheraton w warszawie – przygotowując dla Państwa przepisy na potrawy świąteczne. Kiedy pierwszy raz rozmawialiśmy na temat „wielkanocnego fusion”, zastrzegł jednak: – Świętość, której nie odważyłbym się nigdy „sfuzjować” to żurek. Chociaż jadłem ostatnio żurek z kurkami i ta wersja jest zdecydowanie godna polecenia. Swoją drogą nadal czekam na wiarygodne argumenty na temat różnicy między żurkiem i białym barszczem. Temat ten jest dyskutowany od lat a temperatura sporu nie gaśnie (wystarczy zajrzeć do internetu) i przypomina nieco słynne rozważania Jana Stanisławskiego o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia.” Artur ¸asiuk; zdj´cia: www.go-fusion.pl

Polecamy

Wystawy Miêdzynarodowa Kolekcja Sztuki Wspó³czesnej. Edycja 5 – tę wystawę trzeba zobaczyć. Choć nie dla wszystkich sztuka współczesna jest czytelna i pociągająca. Na ekspozycji znaleźli się bowiem twórcy z Polski i zagranicy, którzy gościli ze swoimi wystawami w Centrum Sztuki Współczesnej na Zamku Ujazdowskim w Warszawie. Zostaną tu pokazane prace ponad 90 artystów (w tym 30 zagranicznych), posługujących się wszechstronnymi środkami wypowiedzi: od malarstwa, rzeźby, fotografii czy rysunku, do instalacji, wideo, zapisów akcji artystycznych oraz projektów publicznych. Autorami są m.in. goszcząca niedawno w Centrum Sztuki Współczesnej Yoko Ono, światowej sławy polska artystka Magdalena Abakanowicz, skandalizująca Katarzyna Kozyra, znani z ciekawych projektów publicznych Paweł Althamer i Joanna Rajkowska, modni Wilhelm Sasnal czy Agata Bogacka oraz Roman Opałka, Leon Tarasewicz, Nicolas Grosspierre, Edward Dwurnik czy w końcu Tadeusz Kantor. Jak podkreślają organizatorzy ekspozycji, w ciągu dwudziestoletniej, systematycznej działalności CSW starało się uważnie śledzić i wychwytywać istotne etapy procesu przemian sztuki współczesnej. Począwszy od lat 60. i 70. ubiegłego wieku, na artystach pokolenia debiutującego już w XXI wieku kończąc.

Sprawiedliwoœæ, wina, kara Okazuje się, że symbolem sprawiedliwości jest nie tylko postać kobieca z zawiązanymi oczami i dzierżąca miecz i wagę, którą zwykło się spotykać w budynkach sądowych. To także niewiasta, której towarzyszy… struś, trzymająca w prawej dłoni wiązkę rózeg z przywiązanym do nich toporem, a w lewej ogień – informują nas organizatorzy wystawy zorganizowanej w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie. Ta ekspozycja, choć nie jest przeznaczona tylko dla przedstawicieli prawa, z pewnością zainteresuje naszych Czytelników. Zmieniającą się wizję pojęcia sprawiedliwości na przestrzeni czterech wieków zobaczymy tu na 120 grafikach i 10 starodrukach autorstwa ponad stu artystów. Wśród nich znaleźli się tacy mistrzowie, jak: Albrecht Dürer, Peter Brueghel st., Wenzel Hollar, Peter Paul Rubens, Jaques Callot, William Hogarth czy Francesco Bartolozzi. Oprócz samych przedstawień sprawiedliwości i pojęć z nią związanych, na wystawie w układzie tematycznym przedstawione zostaną: postacie legendarnych i nowożytnych prawodawców, sprawowanie sądów, postacie teoretyków i urzędników, zbrodnie i wizerunki przestępców oraz przedstawienia kar i sceny miłosierdzia, a także artystyczne wizje Sądu Ostatecznego – czasu nagrody dla jednych, a potępienia dla innych. Wystawę przygotowało Międzynarodowe Centrum Kultury we współpracy z Biblioteką Naukową PAU i PAN w Krakowie.

Wystawę można oglądać do 19 kwietnia. „Wina i kara. Sprawiedliwość w grafice europejskiej XVI-XIX wieku” Galeria Międzynarodowego Centrum Kultury Rynek Główny 25, Kraków

Otwarcie wystawy: piątek 27 marca Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa

Nagoœæ spod pêdzla wielkich malarzy Ciało nagie, zmysłowe, przedstawione samodzielnie lub w określonej stylizacji (w scenach mitologicznych, historycznych, biblijnych, alegorycznych) jest tematem nowej wystawy w Centrum Kultury „Zamek” w Poznaniu, poświęconej malarstwu polskiemu. Zgromadzono na niej prawie 70 tematycznych prac ze zbiorów m.in. Muzeów Narodowych w Warszawie, Krakowie i Poznaniu, Muzeum Okręgowego w Toruniu, Muzeum Sztuki w Łodzi oraz Muzeum Historii Miasta Łodzi. Zobaczymy tu obrazy klasyków polskiego malarstwa związanych z różnymi kierunkami i ugrupowaniami artystycznymi, takich jak Jerzy Nowosielski, Wojciech Weiss, Józef Pankiewicz, Władysław Podkowiński i Jacek Malczewski. Najstarszy z prezentowanych na wystawie obrazów to „Rodzina Fauna” z ok. 1890 roku, autorstwa dziewiętnastowiecznego pompiera Franciszka Żmurki, najnowsze: „Tej nocy świeciły księżyce” Kazimierza Mikulskiego i „Akt z miednicą” Jerzego Nowosielskiego zostały namalowane w 1982 roku. Jerzy Nowosielski, jeden z najwybitniejszych polskich artystów drugiej połowy XX wieku, znany przede wszystkim z dzieł sakralnych, nadał, jak podkreślają organizatorzy, niezwykle osobiste piętno sztuce aktu. Jego twórczość reprezentowana jest na ekspozycji dwoma płótnami.

„Piękno nagości” – wystawa czynna 26 kwietnia Centrum Kultury „Zamek” Poznań 63 TOGA FORUM ADWOKATÓW | kwiecieñ 2009

Polecamy

Teatr

Marzenia i pop-kultura „Karuzela marzeń”, kwietniowa propozycja Teatru Studio Buffo, kręcić się będzie przy dźwiękach największych przebojów zespołu „Maanam”. Ten muzyczno-dramatyczny spektakl napisany został przez dwoje młodych autorów – Anetę i Adama Wojtyszków – specjalnie na zamówienie Teatru Buffo. Autorzy tego widowiskowego show zachęcają widza do zastanowienia się nad współczesną kulturą popularną, którą w dużym stopniu kształtuje w obecnych czasach telewizja. Stawiają pytania o wpływ mediów na emocje, motywacje i postawy współczesnych Polaków. Co jest ważniejsze: intymność czy dążenie do popularności? – przed takim dylematem postawione jest według twórców „Karuzeli marzeń” młode pokolenie. Wśród wykonawców zobaczymy m.in. znanego showmana Krzysztofa Skibę, który wcieli się w rolę prezentera telewizyjnego, aktorki z warszawskich teatrów (wśród nich Anetę Todorczuk-Perchuć, aktorkę Teatru Narodowego), które wystąpią tu gościnnie, a także dwunastoosobowy zespół młodych artystów teatru Studio Buffo. Reżyseria i choreografia – Janusz Józefowicz, kierownictwo muzyczne – Janusz Stokłosa.

„Karuzela marzeń”, Teatr Studio Buffo 16 i 17 kwietnia, godz. 19

Wnêtrza

Sport i rekreacja

Wysmakowana elegancja

Zaproszenie w plener

Otwarcie salonu firmowego było okazją do zaprezentowania najnowszego produktu Ludwik Styl: mebli z kolekcji „NOVUM”. Kolekcja ta jest kolejnym krokiem w obranym, nowym kierunku rozwoju firmy, która dotychczas była znana ze wzornictwa nawiązującego do klasycznych form. Tym razem kolekcja utrzymana jest w nowoczesnej stylistyce, projekt zachowuje jednak wszelkie zalety poprzednich kolekcji: meble są ręcznie wykonane według sprawdzonych, starych technologii, całkowicie z litego drewna dębowego lub bukowego. Niewątpliwie wyróżniają się one pięknym rysunkiem słojów. Paradoksalnie ich prosta, surowa forma wprowadza do wnętrza przyjazną, niejako swojską atmosferę, jednak z zachowaniem wszelkich atrybutów gustownej elegancji. Bo właśnie takie są produkty firmy Ludwik Styl – oryginalne, piękne i uduchowione.

Warsaw Polo Club to jedyne miejsce w kraju, które zostało zaprojektowane i zbudowane z myślą o polo. Sport ten, uważany za bardzo elitarny, z ogromnymi tradycjami, prawie przez 70 lat był w Polsce niedostępny. Warsaw Polo Club to trzeci, ale najnowocześniejszy ośrodek skupiający entuzjastów polo w Polsce. W Warsaw Polo Club przygotowano dla Państwa specjalne zajęcia wprowadzające do świata polo poprzez lekcje teorii, taktyki oraz lekcje jazdy konnej. Zajęcia praktyczne to nauka podstaw, poczynając od uderzeń (swingu) polo na drewnianym koniu, poprzez naukę jazdy konnej w stylu polo, kończąc na próbie swoich sił w terenie, a nawet grę w drużynie. Proponowane są dwa rodzaje kursów: jednodniowe oraz trzydniowe (zakwaterowanie w Warsaw Polo Club), w systemie indywidualnym bądź grupowym. Czas spędzony w Warsaw Polo Club to nie tylko ćwiczenia i nauka gry w polo, ale również wyjątkowa okazja do oderwania się od zgiełku zatłoczonego miasta i przeniesienia na łono natury – jedynie 27 km od centrum Warszawy. Co wyróżnia Warsaw Polo Club, to sąsiedztwo niezwykle urokliwego Chojnowskiego Parku Narodowego. Jest to doskonałe miejsce na udane pikniki, prezentacje, szkolenia, imprezy firmowe, spotkania biznesowe i rodzinne. W polo można grać od najmłodszych lat (polo clinic–junior), nie ma również żadnej górnej granicy wiekowej do uprawiania tego sportu.

www.warsawpoloclub.pl

moje

BIURO w sercu miasta Elastyczny harmonogram płatności Szczegóły w biurze obsługi Klienta.

Centrum Warszawy i doskonała lokalizacja. Prestiż, renoma, naturalna harmonia jakości i piękna. Właśnie to oferują Apartamenty Pańska - jedna z najnowszych inwestycji Acciona Nieruchomości. Poza wysokiej klasy apartamentami i dogodną strefą handlowo-usługową to również doskonałe miejsce na biuro. Skorzystaj z wyjątkowości tego miejsca i znajdź przestrzeń dla swojej firmy.

tel.: (22) 40 225 75

www.acciona-nieruchomosci.pl

biuro sprzedaży: ul. Sienna 86 lok. 130, tel.: (+48) 22 40 225 75, (+48) 22 40 225 85, fax: (+48) 22 40 225 65, www.acciona-nieruchomosci.pl

Nowa Klasa E. Twój azyl. Technologia z myÊlà o bezpieczeƒstwie.

Nowa Klasa E jest Twoim miejscem na ziemi. W Mercedesie tej klasy czujesz si´ wyjàtkowo, poniewa˝ o Twoje bezpieczeƒstwo dbajà najnowoczeÊniejsze rozwiàzania techniczne, takie jak ATTENTION ASSIST – system analizujàcy zachowanie kierowcy i doradzajàcy przerw´ w podró˝y po zarejestrowaniu pierwszych oznak zm´czenia, czy poszerzony asystent jazdy nocnej (dost´pny na ˝yczenie). Niepowtarzalnych wra˝eƒ z jazdy

dostarczà dynamiczne i bardzo oszcz´dne silniki, dost´pne tak˝e w wersjach BlueEFFICIENCY. Poznaj najnowoczeÊniejsze rozwiàzania technologiczne i zachwyç si´ eleganckà stylistykà Nowej Klasy E. Zapraszamy do salonów. Zu˝ycie paliwa – Klasa E 200 CDI BlueEFFICIENCY: tylko 5,3 l/100 km, emisja CO2: 139 g/km. www.mercedes-benz.pl

Related Documents

Toga Kwiecien
April 2020 8
Terima Asman Toga
August 2019 11
Toga Desa Mekar Baru.docx
November 2019 41
Aplikasi Toga Jadi
June 2020 20