Mauss Marcel - Sposoby Poslugiwania Sie Cialem

  • Uploaded by: EvaS
  • 0
  • 0
  • November 2019
  • PDF

This document was uploaded by user and they confirmed that they have the permission to share it. If you are author or own the copyright of this book, please report to us by using this DMCA report form. Report DMCA


Overview

Download & View Mauss Marcel - Sposoby Poslugiwania Sie Cialem as PDF for free.

More details

  • Words: 6,415
  • Pages: 18
Marcel Mauss Sposoby posługiwania się ciałem Pojęcie sposobów posługiwania się ciatem [...] „nawyki" zmieniają się oczywiście zależnie od jednostki i jej sposobów naśladowania innych, ale przede wszystkim zmieniają się w zależności od społeczeństw, wychowania, konwenansów, mody i prestiżu. Mamy tu do czynienia z technikami i dziełem zbiorowego i indywidualnego rozumu praktycznego, a nie, jak się zazwyczaj sądzi, z duszą i jej zdolnościami naśladowczymi. [...] Dochodzę do wniosku, że jeżeli chcemy mieć jasny pogląd na takie fakty, jak bieganie, pływanie itp., to musimy zamiast jednego punktu widzenia — mechanicznego i fizycznego, który reprezentuje anatomiczna i fizjologiczna teoria chodzenia, lub psychologicznego czy socjologicznego — przyjąć wszystkie trzy. Albowiem konieczny jest właśnie ów potrójny punkt widzenia, punkt widzenia „człowieka całościowego". Trzeba uwzględnić jeszcze inny zespół faktów. Wychowanie ma widoczny wpływ na wszystkie elementy sztuki posługiwania się ludzkim ciałem. Pojęcie wychowania mogło nakładać się na pojęcie naśladownictwa. Wszystkie dzieci, i te, które mają szczególnie duże zdolności naśladowania, i te, które je posiadają w znacznie mniejszym stopniu, otrzymują takie samo wychowanie. Proces naśladowania przebiega na zasadzie prestiżu. Zarówno dziecko, jak i człowiek dorosły naśladuje czyny, uwieńczone powodzeniem, które powiodły się osobom cieszącym się ich zaufaniem i mającym pewien autorytet. Nawet czyn wyłącznie biologiczny, dotyczący własnego ciała, narzuca się z zewnątrz, z góry. Zespół ruchów składających się na owe działania jednostka przejmuje z czynu wykonywanego przed jej oczyma, albo przez nią razem z innymi osobami. Element społeczny zawiera się właśnie w pojęciu prestiżu, jaki w oczach jednostki naśladującej ma osoba wykonująca czyn nakazany, autoryzowany i wypróbowany. W akcie naśladowania, który następuje później, są już elementy psychologiczne i biologiczne. Całość jest zatem uwarunkowana przez te trzy elementy połączone w sposób nierozdzielny. 185 MARCEL MAUSS Wszystko, o czym mówiłem, łatwo da się powiązać z pewną grupą in faktów. W książce Elsdona Besta, która dotarła do nas w 1925 roku, znajduj godny uwagi dokument na temat sposobu chodzenia kobiet Maorysów (N Zelandia). (Proszę nie mówić mi, że są to plemiona prymitywne; uważam, że pewnymi względami przewyższają Celtów i Germanów.) „Kobiety tubylcze pr mują pewien gait (określenie angielskie jest znakomite): polega on na siln} Jednocześnie luźnym kołysaniu biodrami, które nam się wydaje niezgrabne,

jest nadzwyczaj podziwiane przez Maorysów. Matki tresują (autor używa sł( drill) córki w tym sposobie chodzenia, który nazywa się onioi. Słyszałem matki mówiły do córek (tłumaczę): «Dlaczego nie robisz onioi», kiedy ja dziewczynka to zaniedbywała". Jest to nabyty, a nie naturalny sposób chodzer W ogóle wśród dorosłych „sposób naturalny" chyba nie istnieje, [...j [...] Popełnialiśmy wszyscy, ja także, przez wiele lat podstawowy błąd, uwa. jąć, że technika występuje tylko tam, gdzie jest narzędzie. Trzeba było powrót do pojęć starożytnych, do Platońskich danych na temat techniki, tam, gdzie PIati mówił o technice w muzyce, a w szczególności w tańcu, i rozszerzyć to pojęcj Technicznym nazywam tradycyjne działanie skuteczne (nie różni się ono pc tym względem od działania magicznego, religijnego i symbolicznego). Trzeba, l" było ono tradycyjne i skuteczne. Nie ma techniki i nie ma przekazywania, jeże nie ma tradycji. Właśnie przekazywanie technik, i to prawdopodobnie dróg przekazu ustnego, różni przede wszystkim człowieka od zwierząt. Ciało jest pierwszym i najbardziej naturalnym narzędziem człowieka. Albi dokładniej: pierwszym i najbardziej naturalnym przedmiotem technicznym i za razem środkiem technicznym człowieka Jest jego ciało. [...J Zasady klasyfikacji sposobów posługiwania się ciałem W związku z pojęciem sposobów posługiwania się ciałem zarysowują się od razu dwie sprawy: sposoby te można podzielić i odróżnić zależnie od płci i wieku. l. Podział sposobów posługiwania się ciałem w zależności od płci (a nie po prostu podział pracy między płciami) Sprawa jest godna uwagi. [...J Weźmy na przykład pod uwagę sposób zaciskania pięści. Mężczyzna zazwyczaj zaciska pięść kciukiem na zewnątrz, kobieta 186 chowa kciuk wewnątrz dłoni; być może dlatego, że nikt jej tego nie uczył, ale jestem pewien, że nawet gdyby usiłowano ją nauczyć, nie byłoby to dla niej łatwe. Uderzenie pięścią, sam zamach u kobiety jest słaby. Wszyscy wiemy, że kiedy kobieta rzuca kamieniem, nie tylko sam rzut jest słaby, ale robi to inaczej niż mężczyzna — nie poziomo, tylko zawsze pionowo. Być może zachodzi tu przypadek dwóch rodzajów uczenia. Istnieje bowiem społeczeństwo mężczyzn i społeczeństwo kobiet, [...j 2. Odmiany sposobów posługiwania się ciałem w zależności od wieku Dziecko kuca naturalnie. My nie potrafimy już kucać. Uważam to za niedorzeczność i niższość naszych ras, naszych cywilizacji i społeczeństw. A oto przykład. Przebywałem na froncie z Australijczykami (białymi). Mieli nade mną istotną przewagę. Kiedy wypadał nam postój w błocie, mogli oni siadać na włas-

nych piętach, odpocząć, a ,,błocko", jak wtedy mówiono, pozostawało pod ich piętami. Ja musiałem tkwić w pozycji stojącej w moich buciorach, po kolana w wodzie. Pozycja kuczna jest moim zdaniem ważna i warto ją zachować u dziecka, największym błędem jest odzwyczajać je od kucania. Jest to postawa, którą zachowała cała ludzkość, prócz naszych społeczeństw. [...] 3. Klasyfikacja sposobów posługiwania się ciałem w uzależnieniu od sprawności Sposoby te mogą być klasyfikowane ze względu na ich sprawność, ze względu na wynik tresury. Tresura — niczym konstruowanie maszyny — jest poszukiwaniem i nabywaniem sprawności. Tutaj chodzi o sprawność człowieka. Sposoby posługiwania się ciałem są zatem ludzkimi normami stosowanymi do tresury ludzi. Postępowanie stosowane wobec zwierząt ludzie dobrowolnie stosują do siebie i do swoich dzieci. Właśnie dzieci były zapewne pierwszymi istotami tresowanymi, nawet jeszcze przed zwierzętami, które trzeba było najpierw obłaskawić. Wobec tego można by techniki posługiwania się ciałem, sposób ich przekazywania przyrównać do tresury oraz uporządkować je ze względu na skuteczność. Tutaj wyłania się bardzo ważne dla socjologii i dla psychologii pojęcie zręczności [...] MARCEL MAUSS 4. Przekazywanie formy sposobów posługiwania się ciałem Pozostaje jeszcze ostatni punkt widzenia. Skoro uznaliśmy nauczanie sposobów za sprawę podstawową, to możemy je klasyfikować ze względu na charakter tej edukacji i tresury. I oto otwiera się nowe pole studiów: na wychowanie fizyczne w każdym okresie życia i u obu płci składa się nieprzebrana ilość szczegółów jeszcze nie dostrzeżonych, a które należy poddać obserwacji. Wychowanie dziecka przepojone jest tym, co nazywamy szczegółami, ale są to szczegóły istotne. Weźmy np. problem oburęczności: nie mamy dobrych obserwacji dotyczących ruchów prawej i lewej ręki ani też dokładnego rozeznania w tym, jak się ich nauczyliśmy. Na pierwszy rzut oka rozpoznamy pobożnego muzułmanina; nawet kiedy w ręku trzyma widelec i nóż (co się rzadko zdarza), będzie robił różne przedziwne wysiłki, byle tylko posługiwać się prawą ręką. Za nic w świecie nie dotknie jedzenia lewą ręką ani określonych części swego ciała prawą. Nie wystarczy znajomość fizjologii ani psychologii asymetrii ruchowej u człowieka. Żeby zrozumieć, dlaczego wykonuje takie, a nie inne gesty, trzeba poznać tradycje, które narzucają takie właśnie gesty. [...] Biograficzne wyliczenie sposobów posługiwania się ciałem Dla obserwatora zupełnie inna klasyfikacja jest nie tyle bardziej logiczna, ile łatwiejsza. Jest to proste wyliczenie. Miałem nawet zamiar przedstawić, tak jak to robią profesorowie amerykańscy, serię tabelek, ale wystarczy po prostu śledzić powoli lata człowieka, normalną biografię jednostki, żeby uporządkować sposoby posługiwania się ciałem, którymi ona rozporządza lub których ją nauczono. l. Sposoby rodzenia i położnictwa

[...] Sposoby zachowania się w czasie porodu są bardzo rozmaite. Dziecię Budda urodziła jego matka, Maja, wyprostowana i przywiązana do drzewa. Urodziła w pozycji stojącej. Znaczna część kobiet w Indiach rodzi tak dotychczas. To, co my uważamy za rzecz normalną, że poród odbywa się w pozycji leżącej na plecach, nie jest ani trochę bardziej normalne od innych pozycji, np. na czworakach. Znamy takie techniki porodu, kiedy dziecko zostaje chwycone bądź przez matkę, bądź przez tych, którzy jej pomagają; przewiązanie i przecięcie pępowiny; zabiegi wokół matki, zabiegi wokół dziecka. Oto szereg istotnych kwestii. Inne: 188 SPOSOBY POSŁUGIWANIA SIĘ CIAŁEM wybór dziecka, porzucanie kalek, zabijanie bliźniąt — to sprawy decydujące w historii rasy. W historii starożytnej, jak i w innych cywilizacjach, uznanie dziecka jest wydarzeniem zasadniczym. 2. Sposoby związane z okresem dzieciństwa Wychowanie i żywienie dziecka. Postawy dwóch związanych ze sobą istot: matki i dziecka. Przyjrzyjmy się dziecku: ssanie, noszenie itp. Sprawa noszenia jest bardzo ważna. Dziecko noszone przez matkę bezpośrednio na ciele przez dwa albo trzy lata ma zupełnie inny stosunek do niej niż dziecko nie noszone, zupełnie inny z nią kontakt niż dziecko u nas. Wisi jej na szyi, na ramieniu, siedzi okrakiem na biodrze. Jest to ważna gimnastyka, istotna dla całego życia tego człowieka. A dla matki jest to także gimnastyka, tyle że innego rodzaju. Wydaje się wręcz, że tutaj rodzą się stany psychiczne, które w naszych warunkach całkowicie zniknęły z okresu dzieciństwa. To kontakty między płciami i kontakty skóry. Odstawienie od piersi. Karmienie trwa długo, na ogół dwa lub trzy lata. Obowiązek karmienia, czasem nawet obowiązek karmienia zwierząt. Bardzo długo trwa, zanim kobieta straci pokarm. Odstawienie od piersi związane jest z rozmnażaniem. W okresie karmienia rozmnażanie jest wstrzymane. Ludzkość można podzielić na ludzi z kołyskami i na ludzi bez kołysek. Bowiem istnieją pewne techniki posługiwania się ciałem, które zakładają konieczność używania narzędzi. Kołyska jest używana prawie przez wszystkie ludy zamieszkujące obie półkule północne, ludy z regionów andyjskich, a także przez pewną część ludności Afryki Środkowej. W tych dwu ostatnich grupach używanie kołyski zbiega się ze zniekształceniem czaszki (co ma, być może, poważne konsekwencje fizjologiczne). Dziecko odłączone od piersi. Potrafi jeść i pić, umie chodzić; ćwiczy się jego wzrok, słuch, poczucie rytmu, formy i ruchu, często dla tańca i muzyki. Przyjmuje ono pojęcia i nawyki giętkości i oddychania. Przybiera pewne postawy, które często są mu narzucane.

3. Sposoby okresu młodzieńczego Przede wszystkim można je obserwować u mężczyzny. Mniej ważne u dziewcząt w społeczeństwach, którymi interesuje się etnologia. Inicjacja — ważny moment w kształceniu ciała. Na podstawie sposobu, w jaki nasi synowie i córki są wychowywani, wyobrażamy sobie, że nabywają tych samych manier i postaw i że otrzymują wszędzie takie samo wychowanie. Przekonanie to jest błędne już 189 MARCEL MAUSS u nas, a całkowicie fałszywe w odniesieniu do społeczeństw tzw. prymitywnyciCo więcej, opisujemy fakty, jakby wszędzie i zawsze istniało coś w rodzaji szkoły, podobnej do naszej, która rozpoczyna od razu opiekę i przyuczanie dziec ka do życia. Z reguły jest odwrotnie. Na przykład we wszystkich czarnych społe czeństwach wychowanie chłopców wzmaga się w okresie pokwitania, podcza, gdy wychowanie dziewcząt pozostaje, jeśli można tak powiedzieć, tradycyjne. Ni< ma szkół dla kobiet. Szkołą dla nich są matki, u nich, poza sytuacjami wyjątko wymi, pobierają wykształcenie i wprost od nich wychodzą za mąż. Chłopiec wchodzi do społeczeństwa mężczyzn, gdzie uczy się zawodu, a przede wszystkirr uczy się być żołnierzem. Wszakże zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn momentem decydującym jest okres dojrzewania. Wtedy uczą się ostatecznie sposobów posługiwania się ciałem, które zachowają przez całe dorosłe życie. 4. Sposoby dorosłych Zęby sporządzić wykaz tych technik, postarajmy się prześledzić różne momenty w ciągu dnia, który wypełniają skoordynowane ruchy i chwile bezruchu. Możemy odróżnić sen i czuwanie, w nim zaś: spoczynek i aktywność. A. Sposoby spania. Całkowicie niesłuszne jest przekoanie, że pozycja leżąca jest czymś naturalnym. W czasie wojny nauczyłem się spać wszędzie, np. na stosie kamieni, ale każda zmiana łóżka przyprawiała mnie o bezsenność; dopiero na drugi dzień mogłem prędko zasnąć. Można rozróżnić społeczeństwa, które nie używają niczego do spania, śpią „na ziemi", i inne, które używają do tego różnych sprzętów. „Cywilizacja 15 stopnia szerokości" — o której mówi Graebner — wyróżnia się między innymi tym, że ludzie tamtejsi śpią opierając kark na podpórce. Podpórka to często totem, czasem rzeźbione postacie kucających mężczyzn albo zwierząt totemicznych. Są ludy znające matę i ludy nie znające jej (Azja, Oceania, część Ameryki). Są ludy znające poduszkę i nie znające jej. Są ludy, które układają się do snu ciasnym kręgiem wokół ogniska, a nawet i bez ogniska. Są różne prymitywne sposoby rozgrzewania się, rozgrzewania stóp. Mieszkańcy Ziemi Ognistej — którzy żyją w rejonie bardzo zimnym — umieją rozgrzać sobie nogi tylko, kiedy śpią, za jedyne przykrycie używając skóry (guanaco). Zdarza się także spanie w pozycji stojącej. Masajowie mogą spać stojąc. Ja sam w górach spałem stojąc. Spałem

często na koniu, czasem nawet w marszu: koń był bardziej inteligentny niż ja. Dawni historycy najazdów przedstawiają nam Hunów i Mongołów śpiących na koniach. I to prawda, że ich wojownicy we śnie nie przerywali pochodu. Istnieją sposoby używania przykrycia. I znowu: ludy znające przykrycie i nie znające go. Istnieje też hamak oraz sposób spania w pozycji wiszącej. 190 SPOSOBY POSŁUGIWANIA SIĘ CIAŁEM Oto wiele praktyk, które są jednocześnie technikami posługiwania się ciałem i które mają znaczne konsekwencje i skutki biologiczne. Wszystko to może i powinno być obserwowane w terenie, nie znamy jeszcze mnóstwa tych spraw. B. Czuwanie: sposoby odpoczynku. Odpoczynek może być odpoczynkiem całkowitym albo chwilą wytchnienia; może się odbywać leżąco, siedząco, w kucki itp. Proszę spróbować przykucnąć. Zobaczycie, jaką torturą byłby dla was np. posiłek marokański, podany z zachowaniem całego rytuału. Sposób siadania jest sprawą podstawową. Można odróżnić ludzkość kucającą i ludzkość siedzącą, a wśród niej ludy znające ławkę i ludy jej nie znające, ludy znające krzesło i ludy go nie znające. Rzecz ciekawa, we wszystkich okolicach 15 stopnia szerokości geograficznej północnej i na równiku na obu kontynentach rozpowszechnione są drewniane stołki, których nogi przedstawiają kucające postacie. Są ludy, które znają stoły, i ludy, które ich nie znają. Stół, grecka trapezu, wcale nie jest powszechnie używany. Na całym Wschodzie normalnie używa się do dziś dywanu lub maty. Wszystko to jest dość skomplikowane, ponieważ w trakcie odpoczynku odbywają się posiłki, toczą się rozmowy itp. Niektóre społeczeństwa przyjmują posiłki w osobliwych pozycjach. Cała Afryka w dorzeczu Nilu i pewna część okolic Czadu, aż do Tanganiki, jest zamieszkała przez ludy, które przy pracy na roli dla odpoczynku używają szczudeł. Są inni, którzy z powodzeniem odpoczywają na jednej nodze, bez oparcia, inni wreszcie opierają się na kiju. Na techniki odpoczynku składają się takie istotne cechy różnych cywilizacji, bardzo rozpowszechnione, obejmujące całe rodziny ludów. Psychologom wydaje się to wszystko całkiem naturalne: nie wiem, czy zgodzą się ze mną, ale ja sądzę, że te pozycje przyjmowane w sawannie, wiążą się z wysokością traw, z funkcją pasterzy, wartowników itd., są mozolnie nabywane i przekazywane poprzez wychowanie. Odpoczywacie w sposób czynny, na ogół estetyczny, tak więc często nawet taniec jest odpoczynkiem itp. Wrócimy jeszcze do tego. C. Sposoby działania, ruchu. Z samej definicji odpoczynek— to brak ruchu, ruch — to brak odpoczynku. Oto proste wyliczenie. Ruchy całego ciała: czołganie, deptanie, chodzenie. Chód: postawa pionowa całego ciała przy chodzeniu, oddychanie, rytm marszu, machanie rękami, łokciami, wysuwanie naprzód tułowia albo wysuwanie na przemian lewej i prawej strony ciała (my jesteśmy przyzwyczajeni do wysuwania całego ciała od razu). Stopy na zewnątrz, stopy do wewnątrz. Żartuje się z „kaczego chodu". Jest to stosowany w wojsku niemieckim sposób wyciągania nóg do maksimum. Męż-

czyźni z północy, o długich nogach, mają szczególne upodobanie do możliwie najdłuższego kroku. Z braku takich ćwiczeń wielu spośród nas, we Francji, ma iksowate nogi. Oto jeden z przykładów swoistości, które wynikają jednocześnie z rasy i mentalności jednostkowej i z mentalności zbiorowej. Najdziwniejsze są takie techniki, jak techniki półobrotu. Półobrót angielski jest tak różny od naszego, że nauczenie się go wymaga wielu ćwiczeń. 191 MARCEL MAUSS Bieganie. Pozycja nóg, pozycja rąk, oddychanie, magia biegu, wytrzymałość. W Waszyngtonie widziałem wodza Bractwa Ognia Indian Hopi, który przybył wraz z czterema ludźmi, by protestować przeciw zakazowi używania w czasie obrzędów pewnych alkoholi. Był to na pewno najlepszy biegacz świata, zrobił 250 mil bez postoju. Wszystkie ludy Pueblo są przyzwyczajone do wielkich wyczynów fizycznych wszelkiego rodzaju. Hubert, który ich widział, przyrównywał ich budowę do budowy japońskich atletów. Ten sam Indianin był nieporównanym tancerzem. Dotarliśmy w końcu do sposobów wypoczynku czynnego, które nie mają charakteru wyłącznie estetycznego, ale polegają także na grze ciała. Taniec. Słuchaliście, być może, wykładów von Hombostela i Curta Sachsa. [...] Przyjmuję ich podział na taniec w spoczynku i taniec czynny. Należy też odróżniać taniec mężczyzn i taniec kobiet, często są one przeciwstawne. Wreszcie trzeba wiedzieć, że taniec objętych par jest wytworem nowoczesnej cywilizacji europejskiej. Tutaj widać, jak sprawy, które w naszych oczach uchodzą za całkowicie naturalne, mają historyczny charakter. Poza nami są zresztą przedmiotem zgorszenia na całym świecie. Przechodzę teraz do technik bardziej złożonych, między innymi takich, które są funkcją pełnionego zawodu. Skakanie. Na naszych oczach zachodzą przeobrażenia techniki skoku. Dawniej wszyscy skakaliśmy prosto z trampoliny i do tego prosto na twarz. Na szczęście to się już skończyło. Obecnie, na szczęście, skacze się bokiem. Skok w dal, wzwyż i w głąb. Skok z miejsca, skok o tyczce. [...] Wolę przestać mówić na ten temat. Rozmaitość tych technik nie ma końca. Wspinaczka. Muszę wyznać, że kiepsko wspinam się na drzewo, lepiej mi to idzie w górach lub wśród skał. Pochodzi to z różnicy wychowania, a tym samym z różnicy metody. Wszystkie, jak się to mówi, ludy prymitywne, wspinają się na drzewo przy pomocy pasa, który obejmuje pień drzewa razem ze wspinającym się — to jest metoda podstawowa. My w ogóle nie mamy w użyciu takiego pasa. Widujemy

pracowników telegrafu wspinających się na hakach, ale bez pasa. Warto by ich tego nauczyć. Historia metod alpinistyki jest bardzo ciekawa, w ciągu mego życia alpinistyka poczyniła bajeczne postępy. Schodzenie. Nic tak nie przyprawia o zawrót głowy jak widok Kabyla, który schodzi w trepach. Jak potrafi się utrzymać i nie pogubić tych swoich trepów? Usiłowałem się temu przyjrzeć, usiłowałem robić tak samo, ale nadal tego nie rozumiem. Nie pojmuję zresztą i tego, jak nasze kobiety potrafią chodzić na tak wysokich obcasach. Tak więc należy wszystko obserwować, a nie tylko porównywać. 192 SPOSOBY POSŁUGIWANIA SIĘ CIAŁEM Pływanie. [...] Nurkowanie, pływanie, używanie dodatkowych przedmiotów: belek, desek itd. Jesteśmy świadkami rozwoju żeglugi. Byłem jednym z tych, którzy krytykowali książkę de Rouge o Australii, mówiłem, że to plagiat, byłem przekonany, że są tam poważne niedokładności. Wraz z innymi autorami uważałem za bajkę ich opowiadanie: widzieli jakoby kawalkady olbrzymich żółwi morskich ciągnione przez Niol Niol (Australia Zachodnia). Otóż teraz mamy znakomite fotografie, które pokazują nam ludzi siedzących okrakiem na takich żółwiach. Podobnie rzecz się miała z opowiadaniem o kawałku drewna, które służyło do pływania, o czym mówi Rattray opisując Aszanti. Co więcej, z całą pewnością odnosi się to do tubylców z prawie wszystkich lagun Gwinei, Porto-Novo i z naszych kolonii. Ruchy wymagające siły. Pchanie, ciągnięcie, podnoszenie. [...] Miotanie, wyrzucanie w górę, rzut poziomy itd. Sposób trzymania w palcach rzucanego przedmiotu jest ważny i ma wiele odmian. Trzymanie. Trzymanie w zębach. Trzymanie palcami nóg, pod pachą itd. Badania nad ruchami mechanicznymi są w pełni. Idzie tu o tworzenie sprzężeń mechanicznych z ciałem. [...] Kiedy posługuję się pięścią— tym bardziej, że już w okresie czwartorzędu człowiek miał ,,uderzenie pięścią" — sprzężenie jest sformowane. W tym miejscu należy wymienić splatanie rąk, sztuczki kuglarskie, atletykę, akrobację itd. Muszę wyznać, że miałem i zawsze będę miał wiele podziwu dla prestidigitatorów, gimnastyków itd. D. Sposoby zabiegów wokół ciała. Szorowanie, mycie, namydlanie. To sprawy zupełnie świeże. To nie starożytni wynaleźli mydło, oni go bynajmniej nie używali. To Galowie. Jednocześnie, całkiem niezależnie, cała Ameryka Środkowa

i część Południowej (południowo-wschodniej) namydlają się pewnym rodzajem drzewa z Panamy, brazil — stąd nazwa państwa. Pielęgnowanie ust. Sposób kasłania i plucia. Przytoczę własną obserwację. Pewna dziewczynka nie umiała spluwać i dlatego ciężko przechodziła każdy katar. Chciałem zrozumieć dlaczego i dowiedziałem się, że w miasteczku jej ojca, w Berry, a zwłaszcza w jego rodzinie nikt nie umiał spluwać. Nauczyłem ją tego. Dawałem jej cztery sous za jedno splunięcie. Ponieważ marzyła o rowerze, nauczyła się odpluwać. Była pierwszą osobą w rodzinie, która zdobyła tę umiejętność. Higiena potrzeb naturalnych. Tu mógłbym wyliczać fakty w nieskończoność. E. Sposób konsumowania. Jedzenie. Przypominają sobie państwo anegdotę o szachu perskim powtórzoną przez Hóffdinga. Zaproszony przez Napoleona III szach jadł palcami; cesarz nalegał, by użył złotego widelca. „Pan nawet nie wie, jakiej się pozbawia przyjemności" — odpowiedział szach. 193 •-•-• <• •*<„-. '.—•a-:, MARCEL MAUSS Używanie i nieużywanie noża. Wielki błąd popełnił Mac Gee, któr dził, że Seri (w pobliżu wyspy Magdaleny w Kalifornii) byli najbardzif tywnymi ludźmi, bowiem nie umieli posługiwać się nożem. Oni przeć przy jedzeniu nie używali noża. Picie. Bardzo przydałoby się uczyć dzieci pić wprosi ze źródła, ze sto bądź z różnych ujęć wody, uczyć je pić do dna. F. Sposoby reprodukcji. Nic nie jest bardziej techniką niż pozycje s seksualnego. Bardzo niewielu autorów ma odwagę mówić na ten ten Rozważmy na przykład taką pozycję stosunku seksualnego: kobieta zawieś przerzucając kolana przez łokcie mężczyzny. Jest to technika typowa dla Pacyfiku, od Australii aż w głąb Peru, przechodzi nawet przez Cieśninę B ale trzeba powiedzieć, że jest bardzo rzadko spotykana gdzie indziej. Wśród sposobów stosunków seksualnych są normalne i anormalne. Dot genitaliów, mieszanie oddechów, pocałunki itp. W tej dziedzinie sposoby i J ność seksualna są ściśle ze sobą związane. G. Istnieją wreszcie sposoby różnego rodzaju zabiegów, Jak masaż iti dość tego. Rozważania ogólne Być może zagadnienia ogólne wydadzą się bardziej interesujące niż s

wyliczenie technik, na którym, jak sądzę, nieco za długo się zatrzymałem. Z tego, co mówiłem o sposobach posługiwania się ciałem, jasno wynika wszędzie spotykamy się z fizjo-psycho-socjologicznymi konstrukcjami zespOi działań. Działania te są bardziej lub mniej zwyczajowe, bardziej lub mniej wieczne w życiu jednostki i w hierarchii społeczeństwa. Posunąłbym się nawet dalej: jedną z przyczyn, dla których działania te łatwiej przyswajane przez jednostkę, jest fakt, że są przyjęte przez lub w in autorytetu społecznego. Przypominam sobie, że jako kapral tak oto ukazywała sens ćwiczeń szyku i marszu czwórkami. Zakazywałem maszerowania w kn i formowania szyku dwójkowego, po czym wydawałem oddziałowi rozk, przejścia między dwoma drzewami rosnącymi na placu ćwiczeń. Pchali się jede na drugiego. Wtedy zdali sobie sprawę, że to, co im kazano robić, nie było tak: głupie. W każdym zespole ludzi żyjących w grupie występuje coś w rodzaj uczenia się poruszania się w szyku zwartym. W każdym społeczeństwie wszyscy wiedzą i powinni wiedzieć oraz uczyć się jak mają postępować w określonych warunkach. Naturalnie życie społeczne nit jest wolne od głupoty i anormalności. Błąd może być uznany za zasadę. We .
nik posługiwania się ciałem, zwłaszcza zaś dotyczących oddychania. Podobne fakty spotykamy w Indiach, dowiedziałem się o tym studiując sanskryckie teksty joga. Sądzę, że nawet na dnie wszystkich naszych stanów mistycznych kryją się techniki posługiwania się ciałem dotychczas nie badane, które były znakomicie przebadane w Chinach i Indiach od czasów najdawniejszych. Powinny być przeprowadzone takie socjo-psycho-biologiczne badania mistyki. Myślę, że środki biologiczne są także niezbędne do tego, by wejść w stan „łączności z Bogiem". Sądzę wreszcie, że pomimo iż technika głębokich wdechów itp. jest podstawowym faktem tylko w Indiach i Chinach, to jest ona znacznie ogólniej rozpowszechniona. W każdym razie mamy po temu środki, by zrozumieć wiele faktów, których do tej pory niepodobna było zrozumieć. Fragmenty komunikatu Marcela Maussa przedstawionego w Towarzystwie Psychologicznym. 17 maja 1934 roku. Pierwodruk w t. 32 „Journal de Psychologie" z 1936 roku, włączony do Sociologie et anthropolo^ie z 1950 roku jako część szósta. Przedruk przekładu Marcina Króla według wydania polskiego: Marcel Mauss, Socjologia i antropniogia, PWN. Warszawa 1973, s. 538-566. Przypisy pominięto. Marcel Mauss Pojęcie osoby, pojęcie „ja" I. Osoba [...] Czeka mnie nie lada zadanie, mam przecież wyjaśnić, jak jedna z kategorii umysłu ludzkiego — jedna z tych idei, które uważamy za wrodzone — powstawała, a potem rozszerzała się w ciągu wielu stuleci i poprzez zmienne koleje losu; wreszcie, jak dziś jeszcze jest chwiejna, delikatna, cenna i wymaga wciąż dalszego opracowania. Rzecz tyczy się pojęcia „osoby", idei „ja". [...] Jest to temat z zakresu historii społecznej. Jak to się działo, że w ciągu wielu wieków, w licznych społeczeństwach, powoli wypracowywało się już nie samo poczucie „ja", ale pojęcie, które ludzie tworzyli na jego temat. Pragnę tutaj pokazać ciąg form, jakie to pojęcie przybierało w rozmaitych ludzkich społecznościach w zależności od ich praw, religii, zwyczajów, struktur społecznych i mentalności. [...] II. „Indywiduum" i miejsce „osoby" Indianie Pueblo [...] u Indian Pueblo spotykamy pojęcie osoby, jednostki przynależnej do klanu, lecz wyodrębnionej z niego już w trakcie obrzędów przez swoją maskę, tytuł, pozycję, rolę, własność, nieśmiertelność i ponowne pojawienie się na ziemi we wcieleniu w jednego z potomków o tej samej pozycji, imionach, tytułach, prawach i funkcjach. 223 MARCEL MAUSS

Indianie z Północnego Zachodu Ameryki [...J wszyscy Indianie, a Kwiakiutlowie w szczególności, stworzyli cały sy; społeczny i religijny, zaspokajający zarówno osoby, jak i grupy społeczne d; wymianie na wielką skalę praw, uprawnień, dóbr, tańców, obrzędów, przywilt i pozycji. Widzimy wyraźnie, Jak z klas i klanów wyłaniają się „osoby ludzi które z kolei dają początek gestom aktorów w przedstawieniu. Wszyscy akti to tutaj, teoretycznie, wszyscy wolni ludzie. Przedstawienie ma jednak nie t; estetyczny charakter. Jest religijne, a zarazem kosmiczne, mitologiczne, społec i osobowe. Otóż, na przykład u Zuni, każda jednostka w każdym klanie ma jec a nawet dwa imiona, na każdą porę roku, świeckie (lato) (WiXsa) i święte (zi. (IaXsa). Kiedy wodzowie i rodziny stają naprzeciw siebie w niezliczonych i kończących się potlaczach [...] imiona te zostają rozdzielone między odrę rodziny, „tajne stowarzyszenia" i klasy uczestniczące w obrzędach. Każdy h dysponuje dwiema pełnymi seriami imion własnych, czy raczej imion, je' jawną, drugą sekretną, też nie prostą. Bo imię jednostki, podobnie jak nazwi; szlachcica, zmienia się z jej wiekiem i w związku z pełnieniem funkcji odpowi nich do wieku. [...] jako łupy wojenne zdobywa się pozycję, władzę, funkcję religijną . estetyczną, taniec i własność, parafernalia i skóry w formie osłon, prawdzi skórzane „tarcze"; wszystko to może być używane w teraźniejszych i przyszł) potlaczach. Wystarczy zabić ich właściciela albo zagarnąć jedno z jego akce; riów służących do obrzędu, szatę, maskę, by odziedziczyć jego imiona, dób jego urzędy, jego przodków, jego osobę w pełnym sensie tego słowa. Tak u/ skuje się pozycje, dobra, prawa osobiste i jednocześnie ich indywidualny chan ter. [...J Godny również uwagi jest fakt, że u Kwakiutlów (i u ich najbliższych krę' nych Heiltsuk, Bellacoola itd.) każdy moment życia jest nazwany i uosabiał przez nowe imię, nowy tytuł, odpowiedni dla dziecka, młodzieńca, dorosłeg starca (dotyczy mężczyzn i kobiet). Dalej, Kwakiutl posiada imię jako wojown (naturalnie nie dotyczy to kobiet), jako książę i księżna, jako wódz i żona wod2 imię odpowiednie do danego świata (dotyczy mężczyzn i kobiet) i odpowiedn do roli wykonywanej w obrzędzie, imię na czas wycofania się z żyć publicznego, imię jako członek społeczności fok (ludzie starzy nie przeżywa ekstazy ani opętania, nie są za nic odpowiedzialni, nie mają żadnych zyskó prócz tego, które wiążą się ze wspomnieniem przeszłości). Wreszcie nazwy mą również „tajne stowarzyszenia", do których oni należą (niedźwiedzie — częste kobiet, które są wówczas prezentowane przez swoich mężczyzn i synów, wilk Hamatse (kanibale), itd.). Imiona mają także: dom wodza (jego dachy, słup;

POJĘCIE OSOBY, POJĘCIE „JA" drzwi, ozdoby, belki, otwory, wąż z podwójną głową i twarzą), odświętne czółno, psy. [...] talerze, widelce, łyżki, wszystko jest oznaczone, ożywione, jest częścią persona właściciela [familia oraz res jego klanu. [...] Australia [...] Oto kilka spostrzeżeń dotyczących Australii. [...] Klan, w swoim ludzkim aspekcie, jest owocem reinkarnacji licznych i stale odradzających się w klanie duchów (tak się rzeczy mają u Arunta, Loritja, Kakadu itd.). U Arunta i Loritja duchy te bardzo precyzyjnie odradzają się w trzecim pokoleniu (dziadek— wnuk) i w piątym, kiedy przodek i praprawnuk noszą to samo imię. Jest to także wynik skrzyżowania potomstwa w linii żeńskiej z linią męską. Można też na przykład poprzez rozdział imion wśród jednostek, klanu i klasy małżeńskiej (osiem klas u Arunta) badać związki tych imion z wiecznymi przodkami, z ratapa1, związki występujące w chwili poczęcia, kiedy to płody i dzieci wydobywają się na światło dzienne, a także związki między imionami ratapa a imionami dorosłych (w szczególności imionami związanymi z funkcjami pełnionymi w obrzędach klanowych i plemiennych). Technika przeprowadzania tych podziałów nie ogranicza się do ich roli religijnej, idzie tu także o określenie prawnej pozycji jednostki, jej miejsca w plemieniu i w jego obrzędach. Zatem, chociaż dla powodów, które wkrótce się ujawnią, mówiłem przede wszystkim o społecznościach stałych masek (Zuni, Kwakiutlowie), nie należy zapominać, że sporadyczne używanie masek w Australii i gdzie indziej, to po prostu obrzędy niestałych masek. Człowiek wytwarza sobie w tych społeczeństwach narzuconą osobowość, prawdziwą w obrzędzie, udawaną w grze. Jednak między malowaniem głowy, często także ciała, a szatą czy maską występuje tylko różnica stopnia, a nie funkcji. W obu przypadkach wszystko prowadzi do ekstatycznego wyobrażenia przodka. [...] Przejdźmy od pojęcia indywiduum do pojęcia osoby i pojęcia „ja". ' Ratapa — w wierzeniach Aruntów „embriony dzieci" przebywające na drzewach, skałach, w wodzie itp., mające zawsze ten sam totem, co totem przodka związanego z danym miejscem (np. na gumowcu zawsze znajdują się ratapy mające za totem kangura); gdy w pobliżu znajdzie się kobieta należąca do klasy matrymonialnej, do której zwykły należeć matki owych ratap, wówczas jedna z ratap przenika przez biodro do łona tej kobiety; tym sposobem u Aruntów kobiety zachodzą w ciążę; urodzone dziecko ma ten sam totem, co przodek, na którego mistycznym łonie przebywało wcześniej jako ratapa (przyp. red. tomu). 225 MARCEL MAUSS

III. Persona łacińska Wiadomo, jak klasyczne jest łacińskie pojęcie persona: maska, maska tragi na, maska obrzędowa i maska przodka. Powstało ono w początkach cywiliza łacińskiej. [...J Spośród wielkich i bardzo starych społeczeństw, które pierwsze uświadom sobie pojęcie persona, dwa wynalazły je, by tak rzec. One też rozwiązały definitywnie w ostatnich wiekach przed naszą erą. Ich przykład jest pouczając są to Indie bramińskie i buddyjskie oraz starożytne Chiny. Indie Wydaje się, że Indie są najstarszą cywilizacją, w której pojawiło się pojęć jednostki, jej świadomości, co więcej, pojęcie „ja", ahamkara, „kształtowanie ja i określenie świadomości indywidualnej; aham = „ja" (jest to identyczne słów indoeuropejskie co ego). Słowo ahamkara jest oczywiście słowem technicznyn wykształconym przez szkołę jasnowidzów, którzy byli ponad wszelkimi złudzę niami psychologicznymi. Filozofia sankhja, która bezpośrednio poprzedzała buc dyzm, zwracała uwagę na złożony charakter rzeczy i duchów (sankhja znacz dokładnie złożoność), uważała , że „ja" ma charakter rzeczy iluzorycznej. Bud dyzm w pierwszym okresie swojej historii uznał „ja" za element dający się od dzielić i usunąć ze skandho1, mnichom zaś zalecał jego unicestwienie. Chiny [...] Imiona, forma życia jednostki, jej „oblicze" (my również zaczynamy tak się wyrażać) są wyznaczane przez kolejność narodzin, pozycję i grę klas społecznych. Indywidualność jednostki to jej ming, jej imię. Chiny zachowały archaiczne pojęcia. Jednocześnie nadały indywidualności charakter bytu wiecznego i nie dającego się rozłożyć. Imię, ming, to rzeczownik zbiorowy, to rzecz przybyła '" Sanskryckie skand/w, palijskie khunciha = zespól; w buddyzniie wszystkie elementy, z jakich składa się ziemska osobowość, które zatem mogą być mylnie uznane za prawdziwe „ja", grupują się w pięć ,,zespołów", agregatów: cielesność, uczucie, postrzeżenia, dyspozycje i świadomość; gdy żądza połączy się z tymi „zespołami", stają się one wówczas „zespołami chwytania" (upadanaskandha); według szlachetnej prawdy o cierpieniu, to właśnie owe pięć „zespołów chwytania" jest źródłem cierpienia (przyp. red. tomu). POJĘCIE OSOBY, POJĘCIE „JA" skądinąd, nosił je odpowiedni przodek i otrzyma je potomek aktualnego posiadacza. [...]

IV. Persona Rzymianie, poprawniej mówiąc Latynowie, w przeciwieństwie do Hindusów i Chińczyków, jak się zdaje ustalili już częściowo pojęcie osoby — persona. [...] Wydaje mi się, że pierwotny sens słowa oznaczał wyłącznie „maskę". Postfactum pojawiło się wyjaśnienie łacińskich etymologów, stwierdzające, ze persona pochodzi od per/sonare, maska, przez (per), którą przechodzi głos (aktora). [...] Benveniste powiedział mi, że być może wywodzi się ono (tj. słowo persona) z zapożyczenia przez Etrusków z greckiego 7tpóoco7iov (perso). Jakkolwiek by było, zasadniczo sama instytucja masek, a w szczególności masek przodków, pochodzi z Etrurii. Cywilizacja Etrusków była cywilizacją masek. [...] Samnici, Etruskowie, Latynowie tak naprawdę żyli jeszcze w atmosferze, którą dopiero co opuściliśmy: personae, maski i imiona, przywileje i jednostkowe uprawnienia do obrzędów. Stąd do pojęcia osoby jest tylko jeden krok. Nie został on może wykonany od razu. Sądzę, że legendy takie, jak legenda o konsulu Brutusie i jego synach, o wygaśnięciu prawa ojca do zabijania synów, do zabijania sui, oznaczają uzyskanie przez syna persona, nawet za życia ojca. Myślę, że decydująca była rewolta plebsu i uzyskanie — po synach rodzin senatorskich — pełni praw miejskich przez wszystkich plebejskich członków gentes. Gdyby wszyscy obywatele rzymscy byli wolnymi ludźmi, wszyscy mieliby persona cywilną, niektórzy uzyskaliby personae religijną. [...] Obywatel rzymski ma prawo do nomen, do praenomen i cognomen, które mu zostaje nadane przez jego gens. Imię oddaje np. porządek narodzin przodków, którzy je nosili: Primus, Secundus itd. Nazwisko (nomen-numen) uświęcone przez gens. Cognomen, przydomek (surname), na przykład Naso, Cicero itd. Senatus-consulte postanowił (zdarzały się na pewno nadużycia), że nie wolno pożyczać, przywłaszczać sobie imienia cudzej gens. Cognomen ma inną histońę, doszło do tego, że mieszano cognomen, przydomek, który może nosić, z imago, maską z wosku, odlewu twarzy nieżyjącego przodka TtpóocoTtoy i przechowywaną w skrzydłach rodzinnego domu. Używanie tych masek i statuetek przez długi czas było zarezerwowane dla rodzin patrycjuszowskich i w rzeczywistości tylko formalnie zostało rozszerzone na plebs. To uzurpatorzy, cudzoziemcy przywłaszczyli sobie cognomina, które do nich nie należały. [...] 227 MARCEL MAUSS Senat rzymski aż do końca uważał, że składa się z określonej liczby patr reprezentujących osoby, wizerunki ich przodków. Własność simulacra i imagin jest atrybutem persona. Obok tego, słowo persona, sztuczne indywiduum, maska i rola w kome( i tragedii, chytrość i hipokryzja, obce „ja" — rozwijało się w odrębnym kierunk Ustalono jednak osobowy charakter prawa i persona stała się synonimem pra^ dziwej natury jednostki.

Ustaliło się także prawo do persona. Tylko niewolnicy nie byli nim objęć Servus non habet personom. Niewolnik nie ma osobowości. Nie ma swoje^ ciała, przodków, nazwiska, cognomen, własnych dóbr. [...] V. Osoba: P"akt moralny [...j postęp to przede wszystkim zasługa stoików, których woluntarystyczn; osobowa moralność mogła wzbogacić rzymskie pojęcie osoby [...J Do sens prawnego dodany zostaje sens moralny, sens bycia świadomym, niezależnym wolnym i odpowiedzialnym. Świadomość moralna wprowadza świadomość di jurydycznej koncepcji prawa. Do funkcji, do godności, do powinności, do pra\ dodana zostaje osoba moralnie świadoma. [...] Od codziennego użycia w łacinie słowo uzyskało w końcu to znaczenie u Greków, u Diodora z Sycylii, u Lukiana u Dionizosa z Halikarnasu i świadomość samego siebie stała się udziałem osób' moralnej. Epiktet zachowuje jeszcze znaczenie dwóch podobizn, którymi posiłko wała się ta cywilizacja, kiedy pisze (cytuje te słowa Marek Aureliusz): „wyrzeźbi swoją maskę", „upozuj swoje indywiduum", swój „typ" i swój „charakter"; propo nuje w ten sposób zabieg, który u nas stał się rachunkiem sumienia. Renan do strzegł znaczenie tego momentu w rozwoju Ducha. Pojęciu świadomości brakowało jeszcze silnej podstawy metafizycznej. To mc ono do zawdzięczenia chrześcijaństwu. VI. Osoba chrześcijańska Chrześcijanie wyczuwając w osobie moralnej siłę religijną uczynili z niej istotę metafizyczną. Pojęcie, jakie mamy na temat osoby ludzkiej, jest wciąż pojęciem zasadniczo chrześcijańskim. Wystarczy prześledzić świetną książkę POJĘCIE OSOBY, POJĘCIE „JA" Schlossmana3. Widział on — lepiej niż inni — przejście pojęcia persona, człowieka należącego do określonego stanu, do pojęcia człowieka po prostu, do pojęcia osoby ludzkiej. [...] Kasjodor powiedział przecież precyzyjnie: persona — substantia rationalis individua (Ps. VII). Osoba to substancja racjonalna, niepodzielna i indywidualna. Nie uczynił jednak z tej racjonalnej substancji indywidualnej tego, czym jest ona obecnie, tzn. świadomości i kategorii. Jest to dziełem długiej pracy filozofów. [...] VII. Osoba, byt psychiczny [...] Pojęcie osoby musiało być poddane jeszcze jednej transformacji, by stać się tym, czym jest teraz od prawie półtora wieku, tzn. kategorią „ja". Nie jest ono bynajmniej pojęciem pierwotnym, wrodzonym, jasno wyrytym, od Adama i Ewy, w głębi naszej istoty. Niemal aż do dzisiaj kształtuje się ono, wyjaśnia, utożsamia

ze znajomością siebie, ze świadomością psychologiczą. Długotrwała praca Kościoła, kościołów, teologów, filozofów scholastycznych, filozofów epoki Odrodzenia — tępionych przez Reformację — przyczyniła się do opóźnienia, stworzyła przeszkody w powstaniu pojęcia, które dzisiaj uważamy za całkowicie jasne. Mentalność naszych przodków aż do XVII wieku, a nawet do końca XVIII wieku była opętana przez pragnienie wyjaśnienia, czy dusza jednostki jest substancją, czy też substancjalność jest jednym z jej atrybutów; czy jest naturą człowieka, czy jest jedną z dwu jego natur; czy jest jedna i nierozłączna, czy też podzielna i rozłączna; czy jest wolna — absolutne źródło działania, czy też jest określona i przykuta przez przeznaczenie do innych celów. Pytano się z niepokojem, skąd pochodzi, kto ją stworzył i kto nią rządzi. [...] Problem osoby, która jest tylko świadomością, znalazł rozwiązanie nie u kartezjańczyków, lecz w innym środowisku. Trudno przecenić znaczenie sekt religijnych w XVII i XVIII wieku dla ukształtowania myśli politycznej i filozoficznej. One właśnie postawiły kwestię wolności indywidualnej, świadomości indywidualnej, prawa do bezpośredniego porozumienia, bezpośredniej łączności z Bogiem, prawa do bycia swoim własnym kapłanem, do posiadania Boga wewnętrznego. Idee braci morawskich, purytanów, wesleyanów, pietystów sformowały podstawę, 3 „Persona" nuci Tipóoconoy im Recht wid im Christlichen Dogma, Leipzig 1906. Henri Levy-Bruhl powiedział mi już dość dawno temu o tej pracy i w ten sposób ogromnie ułatwił moje badania. [..,] 229

MARCEL MAUSS na której oparło się pojęcie: osoba — ja, ja — świadomość, a to właśnie j zasadnicza kategoria. Stało się to niezbyt dawno temu. Potrzeba było Hume'a, który zrewolucjo; zował wszystko (po Berkeleyu, który zapoczątkował), aby zostało powiedział że w duszy są zawarte tylko stany świadomości, „percepcje". Hume jednak 2 wahał się przed użyciem pojęcia „ja" jako podstawowej kategorii świad mości. [...J Dopiero u Kanta pojęcie to otrzymało precyzyjną formę. [...J Kant postaw — nie rozwiązując jej — kwestię „ja", das Ich, jako kategorii. Fichte był tym, który odpowiedział, że każdy fakt świadomości jest fakte; „ja", i który stworzył naukę i działania dotyczące „ja". Już Kant ze świadomość indywidualnej, ze świętego charakteru osoby ludzkiej uczynił warunek Rozum Praktycznego. Fichte uczynił z niej nie tylko kategorię „ja", także warunek świc

domości i nauki, warunek Czystego Rozumu. Odtąd rewolucja w umysłach już się stała, każdy z nas ma swoje „ja", eehi Deklaracji Praw, które poprzedziły Kanta i Fichtego. VIII. Wnioski Od zwykłego przebierania się do maski, od indywiduum do osoby, od nazwiska do jednostki, zaś od niej do bytu o wartości metafizycznej i moralnej, od świadomości moralnej do bytu świętego, stąd do podstawowej formy myśli i działania — oto cała historia, [...j Fragmenty odczytu Marcela Maussa opublikowanego pierwotnie w tomie 68 „Journal of the Royal Athropological Institute" z 1938 roku, włączonego do Sociologie et anthropologie z.1950 roku jako część piąta. Przedruk przekładu Marcina Króla według wydania polskiego: Marcel Mauss, Socjologia i antropologia. Warszawa 1973, s. 487-525. Tytuł, zgodny z tytułem oryginału — pochodzi od redakcji; z wyjątkiem jednego fragmentu pominięto przypisy.

Related Documents


More Documents from "indria dewi ayu"