17401079 Disputatio Tom Iii Zderzenie Cywilizacji

  • June 2020
  • PDF

This document was uploaded by user and they confirmed that they have the permission to share it. If you are author or own the copyright of this book, please report to us by using this DMCA report form. Report DMCA


Overview

Download & View 17401079 Disputatio Tom Iii Zderzenie Cywilizacji as PDF for free.

More details

  • Words: 25,563
  • Pages: 75
Disputatio Zderzenie cywilizacji TOM III GDAŃSK 2007

ISSN 1898 - 3707 Wydawca: Koło Naukowe Rhetoricus – Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego Współpraca merytoryczna: Koło Debat Politycznych - Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego Stowarzyszenie Pro Societas. Redaktor Naukowy: dr Oktawian Nawrot Redaktor Naczelny: Jakub H. Szlachetko [email protected] Rada Redakcyjna: Tomasz Karasek Paweł Szczepański Karol Ważny Publikacja sfinansowana została ze środków Dziekana Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, prof. dr hab. J. Warylewskiego, przyznanych za zwycięstwo w konkursie na projekt wydziałowego Bałtyckiego Festiwalu Nauki 2007 oraz Rady Samorządu Studenckiego WPiA UG. Skład oraz redakcja techniczna: Stowarzyszenie Pro Societas Okładka: Karol Ważny

Disputatio Zderzenie cywilizacji Spis Treści 1. Od Redakcji.......................................................................... ........... 2. Marta Tymińska, Krótka historia cywilizacji................................. 3. Łukasz Tamkun, Język amerykańskiej debaty publicznej na temat ekstremistów islamskich na przykładzie wybranych pojęć..................... 4. Paweł Mazurek, Turcja – państwo na rozdrożu............................. 5. Jakub H. Szlachetko, Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw świata..................................... 6. Jakub Knabe, Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona........................................................................... ..................... 7. Tomasz Karasek, Globalny kontrast............................................. 8. Karol Ważny, Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji.................................................................. .......................... 63 46 56 35 13 22 Str. 4 5 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Od Redakcji Od Redakcji Sytuacja międzynarodowa ulega zmianom. Po kilkudziesięciu latach dwubiegunowego podziału świata, po zakończeniu zimnej wojny, kształtuje się zupełnie nowy ład. Zgodnie z wieloma poglądami, będzie to ład oparty przede wszystkim na tożsamości kulturowej. Podstawowym podmiotem społeczności międzynarodowej nie będzie, jak dotychczas, państwo, będzie nim cywilizacja. Vaclav Havel zauważył, że „konflikty kulturowe narastają i są dziś groźniejsze niż kiedykolwiek na przestrzeni dziejów”. Jacques Delors twierdzi, iż „przyszłe konflikty będą wybuchały raczej za sprawą czynników kulturowych niż ekonomii czy ideologii”. Świat staje się coraz bardziej złożony, wielobiegunowy, a proces ten przyspiesza rozwój łączności i komunikacji, sprawiający, ze stajemy się coraz bliżej siebie. Chcąc rozwinąć treść koncepcji i teorii, których przedmiotem jest wspomniana materia oraz naszkicować mapę współczesnego świata, ze szczególnym wyróżnieniem interakcji zachodzących pomiędzy państwami należącymi do kręgów cywilizacji zachodu i islamu, publikujemy trzeci tom studenckich zeszytów naukowych „Disputatio – Zderzenie cywilizacji”. Jakub H. Szlachetko Redaktor Naczelny 4 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

MARTA TYMIŃSKA Krótka historia cywilizacji Wstęp Podtytuł trzeciego tomu Disputatio brzmi: Zderzenie cywilizacji. Nauka o cywilizacji to dział niezwykle szeroki, a zdobywanie wiedzy na jej temat może z powodzeniem zająć lata. Zacząć jednak należy od podstaw, od najprostszego wyjaśnienia, co oznacza słowo cywilizacja, skąd się wzięło, i kto ma na jej temat wiele do powiedzenia. Słowo „cywilizacja”, czyli od początku... Pierwotnie słowo cywilizacja pochodzi z łacińskiego civilis, co znaczy „obywatel1 ski” , a jego modyfikacja upowszechniła się w XVI wieku w języku francuskim 2 . Mianem „cywilizowania” określano proces zmieniania prawa z karnego na cywilny. Następnie w połowie XVIII wieku pojawia się w języku nauk społecznych jako określenie opozycji do prymitywizmu i barbarzyństwa, słowo to okazuje się być synonimem postępu. Według Fernanda Braudela dopiero później pojawia się ono w innych krajach europejskich m.in. w Anglii, Niemczec lub Holandii, gdzie wypiera rodzime odpowiedniki np. holenderskie beschaving oznaczające „wygładzanie”. Na początku XIX wieku termin „cywilizacja” konkretyzuje się oraz przeradza w liczbę mnogą, zostaje równocześnie ograniczony przez czas i miejsce. Od tego momentu w ludzkim pojmowaniu zaszła zasadnicza zmiana: równocześnie może funkcjonować nie tylko „jedyna i słuszna” cywilizacja. Według Braudela ten sposób pojmowania jest bardziej właściwy człowiekowi, któremu różnice pomiędzy cywilizacjami narzucają się same 3 . Liczba mnoga sprawiła również, iż z czasem zaprzestano hierarchizacji grup społecznych pod kątem tego, czy należą do cywilizacji (w liczbie pojedynczej), czy też nie. Nauka o cywilizacji początkowo towarzyszyła filozofii dziejów tj. historiozofii. Rozważania na temat sensu historii podejmowano już w starożytności, ale to na początku XVIII wieku zaczął jej towarzyszyć termin „cywilizacja”. Zaczęto wtedy analizować historię w kontekście określonych kręgów kulturowych, a także wykazywać etapowość ich rozwoju. 1 Piskozub, Andrzej, Cywilizacje w czasie cywilizacji I, Wydawnictwo Uniwersytetu Fernand, Gramatyka cywiilizacji, przeł. naukowa, Warszawa 2006, s. 37 3 ibidem,

i przestrzeni. Elementy nauki o Gdańskiego, Gdańsk 2003, s. 9 2 Braudel, Hanna Igalson – Tygielska, Wyd. Oficyna s.41

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 5

Marta Tymińska Cały problem z „kulturą”. Relacja pomiędzy cywilizacją, a kulturą Popularność tego słowa stale rosła, chociaż jego ramy znaczeniowe nie były do końca określone. Wszak starsze i popularniejsze było słowo „kultura” od łacińskiego colere, czyli „uprawiać”. Powstało kilka modeli pojmowania obu terminów i ich wzajemnych relacji. Model „niemiecki” obowiązuje zarówno w krajach niemieckojęzycznych, jak i poprzez nie w Rosji i Polsce. Jest to pojmowanie kultury jako całości dóbr duchowych (wartości i ideały), a cywilizacji jako zbioru osiągnięć materialnych (praktyczne aspekty funkcjonowania), mimo iż Hegel stosował te terminy zamiennie 4 . Ten sposób postrzegania widać w pracach Ferdinanda Tönniesa, Alfreda Webera oraz w bardzo uskrajnionej formie u Oswalda Spenglera. Według Samuela Huntingtona wszędzie poza Niemcami i wyżej wymienionym kręgiem oddziaływań cywilizacje pojmuje się jako „kulturową całość” 5 . Braudel, powołując się na marksistowską teorię „bazy” i „nadbudowy”, stwierdza, iż jedno nie może istnieć bez drugiego. Ponadto, według Braudela, Francuzi odnoszą definicję kultury do jednostek, a cywilizację do życia zbiorowego 6 . Angielscy antropologowie kultury natomiast za sprawą Edwarda B. Taylora słowa „kultura” odnoszą do zgrupowań ludzkich o pierwotniejszych cechach, natomiast „cywilizacjami” określają społeczeństwa bardziej zaawansowane. Andrzej Piskozub, badacz cywilizacji z Uniwersytetu Gdańskiego, dyplomatycznie stwierdza, iż każda cywilizacja jest kulturą, aczkolwiek nie każda kultura jest od razu cywilizacją, która tworzy się dopiero po osiągnięciu określonego poziomu rozwoju. Cywilizacji portret własny Podczas zbierania materiałów dotyczących artykułu zdołałam naliczyć około czterdziestu głównych badaczy cywilizacji. Każdy z nich zupełnie inaczej określał ramy dla badanego zjawiska, jednakże niektóre z tych wyróżników pokrywają się ze sobą. Samuel Huntington we wstępnych rozdziałach swojej książki określa cywilizację, jako „największą jednostkę kulturową” 7 i identyfikuje ją z wielkimi religiami świata, dla niego są to twory wyłącznie kulturowe, a nie polityczne. Arnold Toynbee dodaje do tego możliwość badania historii, która to bywa zwodnicza, gdy „na warsztat” historyczny bierzemy dzieje zdecydowanie mniejszej kultury. Braudel określa, iż cywilizacja to: przestrzeń, społeczeństwo, gospodarka i mentalność zbiorowa, przy czym należy zaznaczyć, iż nie da się cywilizacji nadać konkretnych granic, albowiem na jej ibidem Huntington, Samuel P., Zderzenie cywilizacji, przeł. Hanna Jankowska, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2007, s. 48 6 Braudel, Fernand, Gramatyka cywiilizacji, przeł. Hanna Igalson – Tygielska, Wyd. Oficyna naukowa, Warszawa 2006, s. 40 7 Huntington, Samuel P., Zderzenie cywilizacji, przeł. Hanna Jankowska, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2007 s.50 5 4 6 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Krótka historia cywilizacji peryferiach dochodzi do wymiany i wymieszania kultur należących do różnych cywilizacji. W cywilizacji można wyróżnić głębokie, nienaruszalne struktury, w ramach których funkcjonują kulturowe „mutacje”. Feliks Koneczny podkreśla rolę prawodawstwa. Cywilizacje są więc zintegrowanymi całościami, których nie sposób badać „w kawałkach”, a które w ramach swojej integralności operują określonymi wartościami. Huntington stwierdza: „cywilizacje są śmiertelne, ale i długowieczne. Ewoluują, adaptują się i są najdłużej trwającymi zrzeszeniami ludzi” 8 . Ponadto czerpiąc z cywilizacji dawnych (wymarłych) lub też ze zderzenia dwóch różnych grup cywilizacyjnych mogą powstawać zupełnie nowe jakości (Huntington podaje za przykład cywilizację latynoamerykańską). Andrzej Piskozub dzieli fazy rozwoju każdej cywilizacji na pięćsetletnie epoki: „starożytną”, „średniowieczną” i „nowożytną”, gdzie po zakończeniu wszystkich tych trzech etapów przechodzi ona w nową formę. Cywilizacje to układy dynamiczne, Do badania cywilizacji trzeba więc zaprząc wiele nauk m.in. historię, filozofię, psychologię, socjologię, politologię, ekonomię oraz religioznawstwo i antropologię. „Cywilizacyjni” pionierzy i rewolucjoniści: Lewis Henry Morgan Według Andrzeja Piskozuba twórcą terminu „cywilizacja” w znaczeniu, w jaki rozumiemy go teraz jest Lewis Henry Morgan (1818-1881), amerykański antropolog kultury i etnograf, pionier badań wśród Irokezów. Podzielił on bowiem dzieje ludzkości na trzy okresy: dzikości, barbarzyństwa i cywilizacji, która oznaczała przejście z neolitu do rewolucji technicznej 9 . Oswald Spengler Urodzony w 1880 roku, a zmarły w 1936 przez całe życie był silnie związany z kulturą i historią Niemiec. Autor głośnej książki pt.: Zmierz Zachodu, która poprzez datę wydania (1918 rok) została określona proroctwem dla Europy. Tak naprawdę jego teoria była już wykrystalizowana zdecydowanie wcześniej, tytuł miał już dawno zaplanowany (od ok. 1912 roku), a, jednak kontekst historyczny na długie lata przeważył w sposobie interpretacji tej pracy i przypisywał jej głównie kontekst polityczny 10 . Podstawą teorii Spenglera jest twierdzenie, iż etap cywilizacyjny kultury jest równoważny z jej śmiercią. Przyrównując kulturę do organizmu, określa on etapy twórczego rozwoju oraz „starczego uwiądu”, jakim jest przejście w etap cywilizacyjny. „Kultura rodzi się wówczas, gdy wielka dusza budzi się z praduchowego stanu wiecznie dziecinnego człowieczeństwa (...). Kultura umiera, gdy dusza ta urzeczywistni peł8 9 ibidem, s. 52 Piskozub, Andrzej, Cywilizacje w czasie i przestrzeni. Elementy nauki o cywilizacji I, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003, s. 18 10 ibiedem, s. 27 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji" 7

Marta Tymińska nię swoich możliwości (...)wówczas kultura nagle zastyga, obumiera, jej krew wypłynęła, siły załamują się – staje się cywilizacją.” 11 Nie znaczy to jednak, iż etap „uwiądu” stanowi natychmiastowy koniec kultury: „Może ona – niczym uschnięte drzewo w prastarym lesie – jeszcze przez stulecia i tysiąclecia wyciągać w górę zmurszałe konary.” 12 Tak też dla Spenglera Indie osiągnęły etap cywilizacji około roku 300 p.n.e., a Chiny sto lat później. Tytułowy „zmierzch Zachodu” to właśnie wnikliwa analiza dziejów kultury zachodniej, której wnioskiem jest zbliżające się „skostnienie” w cywilizację. Jest to według niego ostatnia, istniejąca współcześnie kultura przechodząca taką transformację. Autor dokonuje tego za pomocą porównań z dziejami innych kultur i cywilizacji. Często używa przy tym terminologii biologicznej - kultura jest dla niego organizmem, kultury tworzą homologiczne (podobne w budowie) i analogiczne (podobne w funkcji) rozwiązania w twórczym etapie swojego istnienia. Ponadto, wszystkie cywilizacje dla Spenglera równe i stanowczo zaprzecza on jakoby wyższości jednej, konkretnej kultury nad drugą. Co więcej, jego książka nie jest jedynie analizą porównawczą dziejów, lecz także próbą wniknięcia w przyszłość i prognozą dotyczącą dalszych dziejów tytułowego „Zachodu”. Arnold J. Toynbee W czasie gdy Oswalda Spenglera można nazwać „pesymistą”, tak Anglika Arnolda Toynbee (1889 – 1975) można określić mianem „optymisty” 13 . Autor dwunastotomowego cyklu Studium historii swoją pracę oparł na świadomej opozycji do twórcy Zmierzchu Zachodu. W swojej pracy naliczył 23 cywilizacje, przy czym sześć z nich było cywilizacjami pierwotnymi, a kolejne określał mianem cywilizacji drugiej i trzeciej generacji. Wyróżniał też pięć „cywilizacji aresztowanych”, które ze względu na warunki zewnętrzne nie mają możliwości rozwinięcia się np. Eskimosi, czy Turcy ottomańscy. Główny mechanizm stymulujący cywilizacje do rozwoju jest mechanizm challenge and response 14 , czyli „wyzwań i odpowiedzi”. Zarówno środowisko wewnętrzne, jak i zewnętrzne rzuca „wyzwanie” cywilizacji, co skutkuje w powstaniu jej nowej generacji. Ponadto, wykazuje, praktycznie wszystkie cywilizacje są już martwe, a z istniejących aktualnie, tylko cywilizacja zachodnia nie wykazuje oznak załamania. Przyczyny załamania się cywilizacji upatruje w „schizmie w duszy” cywilizacji 15 i charakteryzuje jako utratę sił twórczych w mniejszości, utrata przez nią poparcia większości społeczeństwa, a co za tym idzie, jako utratę jedności społecznej. Piskozub, Andrzej, Cywilizacje w czasie i przestrzeni. Elementy nauki o cywilizacji I, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003, s. 29 12 ibidem. 13 Ibidem, s.34 14 Huntington, Samuel P., Zderzenie cywilizacji, przeł. Hanna Jankowska, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2007 s.50 15 ibidem, s.36 11 8 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Krótka historia cywilizacji Próbą uratowania cywilizacji może być dążenie do uniwersalizacji, które zdaniem Toynbee’ego jest przydatna pod względem praktycznym, ale zupełnie bezcelowa. Jedynym sposobem na uratowanie się cywilizacji jest palingeneza 16 , czyli ponowne narodziny zupełnie nowej jakości społeczeństwa. Dal Toynbee’ego każda cywilizacja kończy się państwem uniwersalnym, powstaniem religii uniwersalnej, a następnie narodzinami nowej cywilizacji. Co więcej, dla tego „wiktoriańskiego optymisty”, jedynie cywilizacja zachodnia posiada wartości, które mogą stać się powszechne, a ponadto według niego nic nie zapowiadało i nie zapowiada tego, aby ten krąg kulturowy miał wymrzeć. Jego koncepcje spotkały się z liczną krytyką. Próby analizowania cywilizacji pod kątem trzech generacji, dziecięcy optymizm dotyczący kultury zachodniej i „zabójstwo” wszystkich innych cywilizacji miały wielu przeciwników. Stawiano mu zarzuty nienaukowości i dopasowywanie faktów do wcześniej ukutej teorii. Dwunasty tom Studium historii nosi tytuł Rewizje i stanowi próbę obronienia swojego stanowiska oraz reinterpretacji pewnych stwierdzeń. Jednak dla Andrzeja Piskozuba Spengler i Toynbee pozostają autorami „Starego i Nowego Testamentu XX-wiecznej nauki o cywilizacji” 17 Feliks Koneczny Feliks Koneczny (1862 – 1942) jest polskim badaczem cywilizacji, mało znanym, a z pewnością godnym uwagi. Dla Konecznego cywilizacja to „model ustroju życia zbiorowego” 18 , a w ramach różnych modeli istnieją liczne kultury. Jego głównym twierdzeniem było to, iż nikt nie może być „cywilizowany na dwa sposoby”, przekreślał wielocywilizacyjność jednostki, a także stanowczo zaprzeczał możliwości bezkonfliktowego funkcjonowania państwa, w którym krzyżują się cywilizacje. Swoje główne koncepcje opisał w książce Polskie Loghos a Ethos. Jego koncepcje są tym samym często podparciem dla grup nacjonalistycznych oraz antysemickich. Sam Koneczny był zaciekłym wrogiem Izraelitów w Polsce. Różnice między kulturami określał za pomocą trzech wyróżników: trójprawa (prawo familijne, majątkowe i spadkowe), czynników różnicujących cywilizację (tj. postrzeganie czasu, stosunek prawa publicznego do prywatnego, źródła prawa, obecnoŹródło: opracowanie własne za Andrzejem Piskozubem, Cywilizacje w czasie i przestrzeni. ibidem Piskozub, Andrzej, Cywilizacje w czasie i przestrzeni. Elementy nauki o cywilizacji I, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003, s.35 18 ibidem, s.43 17 16 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji" 9

Marta Tymińska ści poczucia narodowego) oraz quincunxa (rysunek obok). Za pomocą tych narzędzi opracował on listę cywilizacji historycznych podzielonych zgodnie z europejskim podziałem na epoki, a z tej listy wyróżnił siedem kultur istniejących dotychczas: bramińska, żydowska, chińska i turańska, bizantyńska, łacińska, arabska. Podkreśla przy tym cywilizację łacińską, jako cywilizację personalistyczną, która jako jedyna zmierza do supremacji sił duchowych. Pozostałe cywilizacje są gromadnościowe i nie przejawiają takich tendencji 19 . Każdą z nich Koneczny wnikliwe charakteryzuje za pomocą ustalonych wyróżników, przy czym za każdym z nich zależnie od opisywanej cywilizacji stoją zupełnie inne treści. Stąd też dla Konecznego niemożliwością jest zarówno „hybryd” cywilizacyjnych, jak i syntez religijnych. Odrzuca tym samym koncepcję ludzkości jako takiej, albowiem każda jednostka jest zdominowana przez określony krąg cywilizacyjny. Fernand Braudel Fernand Braudel (1902-1985), francuski historyk i pedagog, w latach sześćdziesiątych odjął się ambitnego zadania napisania podręcznika do szkoły średniej, który miał wprowadzić uczniów w zagadnienie nauk o cywilizacji. Tak powstała Gramatyka cywilizacji, która została odrzucona przez francuskie Ministerstwo Edukacji, jako podręcznik za trudny i zbyt nietypowy dla młodzieży licealnej. Zarówno jako historyk jaki badacz cywilizacji zwracał bowiem uwagę nie tylko na historie instytucji, wojen i polityki, lecz skupiał się na życiu ludzi zwykłych, na ich mentalności oraz codziennym otoczeniu. „Każde wydarzenie, gdy mu się lepiej przyjrzeć, rozpada się na wiele działań, gestów i ról. Cywilizacje to przede wszystkim ludzie, a zatem ich postępki, działania, pasje i >>zaangażowanie<< ich nagłe i niespodziewane wolty.” 20 Braudel stwierdza iż cywilizacje mogą wymieniać się treściami, zawsze jednak można być pewnym, iż odrzuci ona schematy niezgodne z jej głębokimi strukturami. Cywilizacja to „obszar kulturowy”, a do jego badania należy zaprząc przede wszystkim ekonomię, geografię socjologię oraz psychologię. Cywilizacja jest przy tym „najdłuższą ze wszystkich długich historii” 21 , jednak jej ramy niezwykle trudno określić: „Cywilizacja nie jest ani konkretną rzeczywistością ekonomiczną, ani konkretnym społeczeństwem. Jest tym, co trwa i żyje bez końca w całej serii rzeczywistości ekonomicznych i społecznych, wykazując przy tym znacznie ograniczoną elastyczność.” 22 ibidem, s. 45 Braudel, Fernand, Gramatyka cywiilizacji, przeł. Hanna Igalson – Tygielska, Wyd. Oficyna naukowa, Warszawa 2006, s. 60 21 Braudel, Fernand, Gramatyka cywiilizacji, przeł. Hanna Igalson – Tygielska, Wyd. Oficyna naukowa, Warszawa 2006, s. 67 22 ibidem, s. 68 20 19 10 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Krótka historia cywilizacji Samuel P. Huntington Samuel Huntington (ur. 1927) – inspirator niniejszego tomu – jest uznanym na świecie politologiem. Jego teoria zderzenia cywilizacji po raz pierwszy ujrzała światło dzienne na łamach magazynu Foreign Affairs. „Zderzenie cywilizacji?” (wtedy jeszcze ze znakiem zapytania) był pierwszym od lat czterdziestych artykułem, który wzbudził taką falę komentarzy i polemik 23 .Cztery lata później ukazała się książka pod tym samym tytułem, lecz już bez znaku zapytania, a za to z podtytułem „I nowy kształt ładu światowego”. Teza Huntingtona jest prosta: w przyszłości wszystkie główne konflikty będą przebiegać pomiędzy państwami należącymi do różnych kręgów cywilizacyjnych. Przy okazji Huntington odrzuca twierdzenie o powszechnej „westernizacji” świata i zapowiada, iż w okolicach 2010 roku Zachód przestanie wieść prym w tej sztafecie cywilizacji. Głównym motorem cywilizacji są natomiast wielkie światowe religie, w oparciu o które mieszkańcy tych kręgów budują swoją tożsamość. Polscy antropologowie kultury Wojciech Burszta i Waldemar Kulgowski oskarżają Huntingtona o konserwatyzm i nazywają „niebezpiecznym mitotwórcą” 24 . „To, co dla antropologów jest wartością – wielokulturowość, hybrydalność i niestabilność świata – dla Huntingtonana przykład stanowi największe wyzwanie stojące przez euroamerykańskim kręgiem cywilizacyjnym. W pracach tego autora powracają wszystkie koncepcje jakby z rodem z epoki nacjonalistycznej – granice kultur są niezmienne, ludzie żyjący w ramach różnych kręgów cywilizacji nigdy nie będą w stanie stworzyć tolerancyjnego świata itp.” 25 Zdanie Huntingtiona powinno się jednak liczyć na arenie międzynarodowej szczególnie, gdy patrzymy na to przez pryzmat aktualnych wydarzeń politycznomilitarnych. Podsumowanie i początek przygody z cywilizacją Mnogość geopolitycznych oraz antropologicznych teorii dotyczących cywilizacji wymaga od badacza krytycyzmu oraz zmysłu interpretacji. Systematyka cywilizacji, relacja między cywilizacją a kulturą, prognozowanie na przyszłość, argumentacja historyczna, antropologiczna, czy też socjologiczna to tylko wycinek tego, czym zajmuje się badacz cywilizacji. I jedynie fragment został tu przedstawiony. Podczas badania tego zagadnienia dochodzimy do najbardziej uniwersalnych pytań, budzą się refleksje nad istotą człowieka, ideą ludzkości, koncepcją „człowieczeństwa” i zapytaniem, o sens własnego istnienia. Niczym po nici do kłębka docieramy powoli do sedna problemu, aby trafić na odpowiedzi, które wzbudzają jedynie jeszcze więcej pytań. Zagłębienie się za pomocą wielu nauk zarówno humanistycznych, jak i społecznych i matematyczno przyrodniczych w te niezwykle ciekawe procesy pozwala natomiast Huntington, Samuel P., Zderzenie cywilizacji, przeł. Hanna Jankowska, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2007, s.7 24 Burszta, Wojciech Józef, Kuligowski, Waldemar, Sequel. Dalsze przygody kultury w globalnym świecie. Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2005, s. 142 25 ibidem, s. 143 23 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji" 11

Marta Tymińska na zupełnie inne, zdystansowane spojrzenie zarówno na nas samych, jak i na kontekst w jakim żyjemy. Literatura: Huntington, Samuel P., Zderzenie cywilizacji, przeł. Hanna Jankowska, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2007; Braudel, Fernand, Gramatyka cywiilizacji, przeł. Hanna Igalson – Tygielska, Wyd. Oficyna naukowa, Warszawa 2006; Piskozub, Andrzej, Cywilizacje w czasie i przestrzeni. Elementy nauki o cywilizacji I, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003; Piskozub, Andrzej, Polska w cywilizacji zachodniej. Elementy nauki o cywilizacji II, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003; Burszta, Wojciech Józef, Kuligowski, Waldemar, Sequel. Dalsze przygody kultury w globalnym świecie. Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 12 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

ŁUKASZ TAMKUN Język amerykańskiej debaty publicznej na temat ekstremistów islamskich na przykładzie wybranych pojęć Przedstawienie tak złożonej i obfitującej w źródła tematyki, jak język amerykańskiej debaty publicznej na temat islamu, jest oczywiście bardzo trudne i wymaga znacznie więcej miejsca. Dlatego zdecydowałem się skoncentrować na konkretnych jej aspektach i wybranych źródłach mając świadomość, że żadną miarą nie wyczerpują one tematu. Podstawą niniejszej pracy są (z nielicznymi wyjątkami) artykuły prasowe różnych gazet, publikowane na stronach internetowych tychże. W znacznej większości są to publikacje amerykańskie, jednak, pamiętając o tym, że na debacie tej skupione są oczy całego świata, użyto również odnoszących się do niej artykułów z Europy i Azji. Wybrano dwa nowe pojęcia, jedno kojarzone z prawą stroną amerykańskiej sceny politycznej popierającą działania administracji prezydenta George’a W. Bush’a oraz jedno stworzone na użytek jej przeciwników. Wstęp „Zderzenie cywilizacji” jest tezą szeroko dyskutowaną nie tylko wśród badaczy. Jako pojęcie, które bez wątpienia stało się wpływowe i przekroczyło ramy hermetycznych środowisk akademickich, stało się przedmiotem debaty publicznej. Rozważa się więc nie tylko filozoficzne konsekwencje postulowanego procesu, ale i jego praktyczne znaczenie; jak na zachodzące zmiany powinni reagować decydenci? Często patrzy się na zderzenie cywilizacji w kontekście walki dwóch sił, dwóch światów: Zachodu i Wschodu, Północy i Południa, chrześcijaństwa i islamu, biedy i bogactwa. Ich dobór jest w znacznej mierze zależny od światopoglądu, czy interesu; w kontekście kształtowania polityki państw Zachodu, a przede wszystkim najpotężniejszego z nich, czyli USA, szczególne miejsce zajmuje jednak podział przeprowadzony w oparciu o czynnik religijny. W Stanach Zjednoczonych toczy się szeroka debata publiczna na ten temat, w której biorą udział uczeni, politycy, dziennikarze, a także zwykli obywatele za pośrednictwem, najczęściej, internetu. Jedną z jej cech charakterystycznych są pojęcia, które powstały dla opisania pewnych zjawisk. Używane przez obie strony, wyrażają pewien rodzaj argumentacji, za każdym z nich stoi pewna logika, odzwierciedlająca sposób myślenia strony, która zechce po takie sformułowanie sięgnąć. Poza tym, że często upraszczają one dyskusję, gdyż Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 13

Łukasz Tamkun są swego rodzajem zestawem argumentów w jednym słowie, są także nacechowane emocjonalnie. Oba sformułowania opisywane w niniejszej pracy odnoszą się do przeszłości i są swego rodzaju porównaniem. Wskazują też one na to, jakiego zła tak w czasach minionych, jak i obecnych dopatrują się spierające się strony. „Islamofaszyzm” Jednym z unikalnych pojęć stworzonych na potrzeby tej debaty jest „islamofaszyzm”. Abstrahując od zasadności jego używania, nie da się ukryć, że słowo to osiągnęło pewną popularność. Musimy pamiętać, że termin ten nie odnosi się tylko do formy państwa muzułmańskiego, ale raczej tego, co nieco bardziej potocznie kojarzy się nam z faszyzmem i powstał raczej na użytek dziennikarzy i polityków, niż naukowców. Dla większości ludzi Zachodu faszyzm kojarzy się jak najgorzej, z pewną formą politycznego barbarzyństwa, którą należy za wszelką cenę zwalczać. Do tych emocji odwołują się też autorzy i użytkownicy tego nowego słowa – „islamofaszyzm”. Zwolennicy: Po raz pierwszy użył go Maxime Rodinson w odniesieniu do rewolucji irańskiej, jednak pozostało na długi czas zapomniane 1 . Wiele lat później George W. Bush tak oto definiuje to pojęcie: Ta forma radykalizmu wykorzystuje islam, aby posłużył brutalnej wizji politycznej: stworzenia poprzez działalność terrorystyczną, wywrotową oraz rebelie totalitarnego imperium, odrzucającego wszelką wolność polityczną i religijną. Ci ekstremiści wypaczają ideę dżihadu, zamieniając ją w wezwanie dla terrorystów do zabijania chrześcijan, Żydów, Hindusów – a także muzułmanów innych odłamów, których postrzegają jako heretyków. 2 Związany z partią republikańską serwis TCS Daily rozwija to pojęcie w artykule Stephena Shwartza (współpracownika The Weekly Standard) z 17 sierpnia 2006 roku zatytułowanym: What is ‘Islamofascism’?. Autor uzasadnia tam przyrównanie islamu (a przynajmniej działań niektórych islamistów) do faszyzmu przedstawiając ciąg analogii. Pierwszą z nich jest ogólna uwaga o tym, że tak faszyzm europejski pierwszej połowy XX wieku, jak i islamofaszyzm opierają się na brutalnej sile jako sposobie realizacji celów politycznych. Nieobca jest im też metoda wywoływania zamętu dla ich osiągania. Zdaniem Shwartza Libańska demokracja jest większym wrogiem Hezbollahu niż Izrael. 3 Za: http://www.opinionjournal.com/editorial/feature.html?id=110008822 odwiedzone dnia 200708-10. 2 Przemówienie prezydenta USA z szóstego października 2005 za: http://www.whitehouse.gov/news/releases/ 2005/10/20051006-3.html. odwiedzone dnia odwiedzone dnia 2007-08-09. Oryginalna wypowiedź: This form of radicalism exploits Islam to serve a violent, political vision: the establishment, by terrorism and subversion and insurgency, of a totalitarian empire that denies all political and religious freedom. These extremists distort the idea of jihad into a call for terrorist murder against Christians and Jews and Hindus -- and also against Muslims from other traditions, who they regard as heretics. 3 W oryginale: Lebanese democracy is a greater enemy of Hezbollah than Israel, za: http://www.weeklystandard.com/Content/Public/Articles/000/000/012/593ajdua.asp? pg=1, odwiedzone dnia 2007-08-10. 1 14 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Język amerykańskiej debaty publicznej na temat ekstremistów islamskich… Drugim argumentem jest porównanie środowisk, z jakich wywodzą się oba ruchy. Zdaniem autora, w obu przypadkach zamęt jest wynikiem resentymentów zubożałej klasy średniej. Jej frustracja i irracjonalny pęd ku jakiejkolwiek zmianie jest wykorzystywany do własnych celów przez grupki cynicznych politycznych ekstremistów. Szyicka klasa średnia, czująca się dyskryminowana, a przy tym bardzo ambitna, jest używana jako zaplecze i źródło rekrutów Hezbollahu. Podobną rolę odgrywają dla Al.Kaidy obywatele Arabii Saudyjskiej (w znacznej mierze nie uczestniczący w podziale dóbr), Egiptu i Pakistanu (gdzie z kolei silne, zeświecczone państwo jest przeszkodą w realizacji osobistych aspiracji). To z kolei przypomina sytuację w Niemczech i Włoszech po I wojnie światowej, gdzie również środowiska sfrustrowanej szeroko pojętej klasy średniej zostały wykorzystane przez Hitlera i Mussoliniego jako masy, wśród których z dużą skutecznością propagowano faszyzm i narodowy socjalizm. Faszyzm i islamofaszyzm są również ideologiami imperialistycznymi. Choć nie na tą samą skalę, co faszyści włoscy i niemieccy, wahhabici oraz ich egipscy odpowiednicy dążą do dominacji nad całym sunnickim światem, podczas gdy Hezbollah stara się wzmocnić Syrię i Iran tak, aby przypieczętować ich dominację nad regionem. Obie z tych ideologii odwołują się też do demonstracji siły i budują swą pozycję w oparciu o organizacje paramilitarne. Kolejnym argumentem autora za zasadnością nazwy „islamofaszyzm” są ciągoty totalitarne obu ideologii. Cechuje je bezkompromisowość oraz zamykanie wyznawców w świecie, w którym istnieje wyraźny podział na „nas” i pozostałych. Autor wskazuje tutaj na przykład na nadużywanie pojęcia takfiru (jest to forma ostracyzmu wobec muzułmanina, który miałby być „fałszywym wyznawcą Allaha”) w taki sposób, aby tworzyć poczucie otoczenia przez wrogów wiary wyłączając z własnej wspólnoty wszystkich mniej radykalnych muzułmanów. Sprzyja to także radykalizacji poglądów grupy. Autor stanowczo odcina się jednak od poglądu, jakoby te cechy dało się przypisać islamowi jako wierze, czy jakiemukolwiek elementowi tej wiary. Sugeruje przy tym, że tak, jak nazizm w żaden sposób nie jest reprezentatywnym przykładem niemieckiego patriotyzmu, a jego patologią, tak samo sprawa ma się z islamem i islamofaszyzmem. Autor zauważa jednak, podając przykład miedzy innymi rumuńskiego Legionu Michała Archanioła, że faszyzm w Europie również nierzadko miał podłoże religijne. W zakończeniu swego artykułu, Shwartz opisuje swoje osobiste przeżycia związane z tym terminem. Zauważa również, że na długo przed 11 września używał go islamski filozof Fazlur Rahman. 4 Sens stosowania takiego terminu oraz jego zasadność udowadnia także Roger Scruton w artykule 'Islamofascism' Beware of a religion without irony, opublikowanym na stronie www.opinionjournal.com – internetowej wersji The Wall Street Jour4 Treść artykułu za: http://www.weeklystandard.com/Content/Public/Articles/000/000/012/593ajdua.asp? pg=1 , odwiedzone dnia 2007-08-10. Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 15

Łukasz Tamkun nal. Sugeruje on, że słowo to nie jest formą ataku na islam jako religię, a raczej próbą jej obrony poprzez wyraźne rozgraniczenie patologii i „zdrowego islamu”. Mimo to autor wskazuje, że wina za utożsamianie muzułmanów z terrorystami leży po części także po stronie samych mahometan. Pokazuje przykład Belgii, gdzie „islamofobia” w wyniku nacisków islamistów stała się przestępstwem, biografii Mahometa pisanej z sympatii dla tej postaci, która została wyklęta w krajach islamskich, a także dążenia do cenzurowania wszystkiego, co muzułmanie mogliby uznać za obrazę. Zaznacza przy tym, że nie jest to terroryzm, ale raczej przejaw tej samej mentalności, która sprowadzona do skrajności rodzi terroryzm. Podkreśla on przy tym fakt, że islam jest w założeniu religią pokoju, a sama jego nazwa pochodzi od tego samego słowa, co salaam, czyli pokój. Różne pozytywne aspekty tej religii nie powinny jednak sprawiać, że zapomnimy o jej elementach stojących w wyraźnej sprzeczności z kulturą Zachodu. Autor podaje tu przykłady nietolerancji wobec innych religii czy apostatów, ale też nieuzasadnionych ostrych reakcji ze strony środowisk muzułmańskich na sprawy na Zachodzie zupełnie normalne, odbierane jednak przez islamistów jako obrazę. Jedną z takich reakcji było zabójstwo Theo van Gogha. Scruton twierdzi przy tym, że jednym z powodów zaistniałego stanu rzeczy jest historia. Po upadku Imperium Osmańskiego islam stracił jedyny wpływowy wzorzec państwa świeckiego. Stąd bierze się nieprzystosowanie całych społeczności muzułmanów do życia na Zachodzie, czy w zgodzie z Zachodem. Są oni coraz bardziej zagubieni. Na zakończenie sugeruje on, żeby wprowadzić nieco ironicznego poczucia humoru, może nawet niepoprawnego politycznie, do debaty o islamie i z islamem. Może pewnego dnia, pisze autor, surowy wyraz twarzy purytańskiego mułły zmieni się w nieśmiały uśmiech i wreszcie będziemy mogli zacząć rozmawiać. 5 Przeciwnicy: Termin ten, chętnie używany przez administrację George’a W. Bush’a oraz publicystów kojarzonych zwykle z prawą stroną amerykańskiej sceny politycznej budzi pewne kontrowersje przede wszystkim wśród przeciwników kursu przyjętego przez prezydenta Stanów Zjednoczonych na szeroko pojętej lewicy czy wśród samych muzułmanów. Przykładem tego może być artykuł opublikowany na stronie internetowej uchodzącego za lewicowy brytyjskiego dziennika The Guardian. Nosi on tytuł 1-0 in the propaganda war, pojawił się 4 lutego 2005 roku, a jego autorem jest Albert Scardino. Już w pierwszych słowach zaznacza on, że jego zdaniem sformułowanie to jest częścią propagandy wojennej, prowadzonej przez USA. Jest ono bardzo wygodne, gdyż wrzuca do jednego worka takie pojęcia jak Koran, zamachy bombowe, Hitlera i walki w Afganistanie i Iraku oraz irańskich duchownych. 5 Oryginalna wypowiedź autora: And maybe, one day, the rigid face of some puritanical mullah will crack open in a hesitant smile, and negotiations can at last begin. Artykuł za: http://www.opinionjournal.com/editorial/ feature.html? id=110008822 odwiedzone dnia 2007-0812. 16 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Język amerykańskiej debaty publicznej na temat ekstremistów islamskich… Zdaniem autora, termin był po raz pierwszy użyty przez The Washington Post w odniesieniu do islamskich fundamentalistów, choć wedle wymienianego już artykułu z opinionjournal.com termin ten jest starszy 6 . Jest on, jak pisze Scardino, kojarzony przede wszystkim z neokonserwatystami oraz związanymi z nimi pracownikami naukowymi i komentatorami. Uważa on, że przyjęli [termin „islamofaszyzm”] jako rodzaj judeochrześcijańskiego okrzyku wojennego. 7 Autor przytacza też użycie tego terminu na długo przed 11 września przez muzułmańskiego uczonego Khalida Durana, który działając na rzecz żydowskomuzułmańskiego pojednania określił radykałów i ekstremistów islamskich mianem „islamskich faszystów”. Uważa on przy tym, że odwracanie tego pojęcia, czyli przyrównywanie ekipy Busha do faszystów, co często zdarza się wśród środowisk liberalnych i lewicowych nie może odnieść takiego skutku, gdyż mniej jest podstaw do przeprowadzania takich porównań. Nie może to oczywiście oznaczać, że porównywanie wrogów Busha do faszystów jest zasadne. Autor zauważa przy tym pewną symetrię. Podczas, gdy administracja chce określać mianem faszystów radykalnych islamistów, przeciwnicy Busha atakują go używając tego samego sformułowania. Sugeruje przy tym, że być może po to właśnie wprowadzono termin „islamofaszyzm” aby udaremnić porównanie prezydenta USA i jego ekipy do faszystów. 8 Do grona przeciwników używania tego terminu należy również Jim Lobe, przedstawiając swoje argumenty w artykule opublikowanym dnia 2 września 2006 roku na stronach internetowych gazety The Asia Times. Jego tytuł to: Fasists? Look, who’s taking. Uważa on, że „akcja propagandowa” rządu USA zmobilizowała prawicowe media do podążania tą samą drogą i zaostrzenia retoryki. Jako głównych uczestników tego procesu wskazuje na telewizję Fox News, gazety The Weekly Standard, The Washington Times i New York Sun oraz magazyny The National Review i The American Spectator. Jako przykład podaje statystyki używania sformułowania „islamofaszyzm” przez główne serwisy informacyjne USA. W ciągu roku 56 razy użyła go telewizja Fox News, podczas gdy CNN jedynie 24 razy. Jest to jeszcze bardziej wyraźne w przypadku gazet – The Washington Times użyło go 115 razy, podczas gdy The Washington Post jedynie osiem. Przedstawione są również podobne statystyki względem słowa „appeasement” używanego jako krytyki przeciwników „twardego kursu” wobec Iranu. (sugerującego jednocześnie porównanie prezydenta Iranu do Hitlera, a także krytykę działań George’a W. Bush’a do nieodpowiedzialnych działań Neville’a Chamberlaina). Patrz: http://www.opinionjournal.com/editorial/feature.html?id=110008822. http://www.guardian.co.uk/comment/story/0,3604,1405605,00.html odwiedzone 200708-11. Oryginalna wypowiedź autora: They have adopted it as a sort of Christian war cry. 8 Treść artykułu za: http://www.guardian.co.uk/comment/story/0,3604,1405605,00.html odwiedzone 2007-08-11. 7 6 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 17

Za: dnia Judeodnia

Łukasz Tamkun Użyto tego sformułowania 25 razy w The Washington Times, 6 razy w The Washington Post oraz 3 razy w The New York Times. Autor uważa, że nadużywanie tych sformułowań przez media kojarzone z neokonserwatystami ma za zadanie stworzenie wrażenia, że sytuacja jest podobna do tej, jaka miała miejsce podczas II wojny światowej. Porównanie to zawiera sugestię, że atak USA jest równie uzasadniony, a sam przeciwnik – równie złowrogi, jak przed ponad sześćdziesięciu laty. To zresztą bezpośrednio sugerował Donald Rumsfeld w jednym z przemówień, w którym powiedział, że Biały Dom musi stawić czoła nowemu faszyzmowi” oraz, że „wyciąga on wnioski z historii”. Autor zwraca również uwagę na to, że republikanie używają słowa „islamofaszyzm” aby opisać grupy, które niewiele łączy poza tym, że są wrogami USA. Przykładem jest Iran i Syria – jedno z państw jest teokratyczne, drugie zsekularyzowane, zupełnie inne są podstawy polityki jednego i drugiego, oparte o inne wartości 9 . „Demokratyczna krucjata” Innym sformułowaniem, które zyskało sobie znaczną popularność – tym razem jednak wśród przeciwników amerykańskiej administracji – jest zarzut o to, że prowadzi ona „nową krucjatę” bądź też „krucjatę szerzącą demokrację” (democratic crusade) czy krucjatę wolności (freedom crusade). Pojawia się również sformułowanie „dziesiąta krucjata”. Zarzut ten ma dwa znaczenia. Z jednej strony jest sugestią, że wojna ma charakter religijny, a z drugiej (kiedy podkreśla się, że jest to krucjata niosąca wartość świecką, czyli demokrację) – że jest w istocie wojną cywilizacyjną, której podstawą jest ksenofobia. Pojęcie nie zdołało jednak w takim stopniu jak „islamofaszyzm” wpłynąć na język debaty. Stało się to między innymi dlatego, że nie weszło na stałe do języka wielkich mediów i nie pojawia się tam tak często, jak poprzednio omawiane słowo. Mimo to, jego żywot w amerykańskiej debacie publicznej jest nie mniej barwny. Zwolennicy: Zarzuty te padają nie tylko ze strony muzułmanów, ale też politycznych przeciwników, pacyfistów, czy z Europy. Przykładem jest dziennik The Los Angeles Times, który w artykule No more Middle East crusades z dnia 9 stycznia bieżącego roku, opublikowanym na swojej stronie internetowej, używa tego pojęcia zamiennie ze sformułowaniem „wojna w Iraku”. O decydentach w irackim rządzie pisze, że nie wyglądają na tej krucjacie jak rycerze w lśniącej zbroi. 10 W podobnym tonie wypowiada się socjalistyczny serwis wsws.org (World Socialist Web Site) atakując hipokryzję „amerykańskiej samozwańczej demokratycznej krucjaty”, ujmując często demokrację w cudzysłów. Słowo krucjata zastępuje tutaj najczęZa: http://www.atimes.com/atimes/Middle_East/HI02Ak04.html, odwiedzone dnia 200708-12. Za: http://www.latimes.com/news/opinion/la-oe-simes9jan09,0,4204678.story? coll=la-opinionrightrail odwiedzone dnia 2007-08-10. 10 9 18 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Język amerykańskiej debaty publicznej na temat ekstremistów islamskich… ściej „wojnę” i jest charakterystyczne dla różnych autorów wypowiadających się na łamach serwisu 11 . Nowojorski tygodnik The Village Voice opublikował 21 października 2003 roku na swoich stronach internetowych artykuł pod tytułem The Widening Crusade. Jego autorem jest Sydney H. Schanberg. Porównanie do krucjat ma tam jednak nieco inny cel, niż we wcześniej wymienionych przypadkach. Autor wskazuje na podobieństwa natury raczej praktycznej, niż ideologicznej. Jego zdaniem, żadna krucjata nie przyniosła nigdy trwałych efektów. Nawet, jeśli zwycięskie, faktycznie nie niosły ze sobą żadnej wizji tego, co ze zwycięstwem zrobić. Dlatego jakiekolwiek zmiany przez nią wprowadzone były zawsze krótkotrwałe i przemijające. Artykuł opatrzony jest również satyryczną ilustracją, przedstawiającą amerykańskiego prezydenta ucharakteryzowanego na archanioła, zmagającego się z burzą piaskową. 12 Austin Cline w artykule z 22 lipca 2007 roku, Crusade in the Middle East: Bush's Religious War, Religious Presidency, opublikowanym na ateistycznej stronie atheism.about.com, szuka dowodów na to, że wojna ta ma podłoże religijne. Powołując się na cytaty ze znanego z religijności George’a W. Bush’a sugeruje on, że przyczyną obecnej polityki administracji amerykańskiej jest niechęć prezydenta wobec muzułmanów jako innowierców. Wskazuje również na dziennikarzy i jego przeciwników politycznych, na przykład Baraka Obamę, jako na współwinnych nawoływania do nowej krucjaty. Ci pierwsi unikają krytyki postępowania prezydenta, obawiając się oskarżeń o nietolerancję wobec chrześcijan i próbę „zamknięcia im ust”, a drudzy sami często odwołują się do retoryki religijnej w publicznym dyskursie. Autor przytacza również przykłady innych sytuacji, w których prezydent kierował się religią przy podejmowaniu decyzji. 13 Przeciwnicy: Choć sformułowanie „nowa krucjata” nie zyskało sobie takiej popularności wśród oficjalnych mediów jak „islamofaszyzm”, częste jego używanie przez przeciwników polityki Busha nie pozostało niezauważone przez komentatorów związanych z potężnymi konserwatywnymi mediami. Publicysta The Washington Post Charles Krauthammer odnosi się do tego typu zarzutów. W swoim eseju, zatytułowanym When Unilateralism Is Right and Just poświęconym między innymi temu tematowi opisuje on konferencję, w jakiej brał udział, w której uczestnicy często atakowali prezydenta za odniesienia do religii w jego przemówieniach. Jeden z uczestników sugerował nawet, że George W. Bush niesie krzyż do Bagdadu. Dla przykładu: Bill Van Auken w artykule Elliot Abrams: defender of death squads to direct US “democracy” crusade (http://www.wsws.org/articles/2005/feb2005/abraf10.shtml odwiedzone dnia 2007-08-10), Kate Randall w Bush administration repudiates World Court jurisdiction in death penalty cases (http://www.wsws.org/articles/2005/mar2005/icj-m11.shtml odwiedzone dnia 2007-0810) czy Bill Vann w Bush vows decades of war for “democracy” in the Middle East (http://www.wsws.org/articles/2003/nov2003/bush-n08.shtml odwiedzone dnia 2007-0810) 12 Za: http://www.villagevoice.com/news/0342,schanberg,47830,1.html, odwiedzone dnia 2007-0813. 13 Za: http://atheism.about.com/b/a/259280.htm, odwiedzone dnia 2007-08-13. 11 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 19

Łukasz Tamkun Krauthammer stwierdza jednak, że odniesienia do religii nie są zwyczajem jedynie tego prezydenta, a po prostu amerykańską tradycją, której zadość uczynił nawet Thomas Jefferson. Pisze on jednak, że misja w Afganistanie ma na celu „cywilizowanie”, nie mające jednak nic wspólnego z chrystianizacją. Więcej nawet, zdaniem Krauthammera wartości przekazywane w czasie „misji cywilizacyjnej” wywodzą się raczej z sekularyzowanych tradycji oświeceniowych, więc zapewne Amerykanie będą unikać wprowadzania w krajach muzułmańskich własnych symboli religijnych. Konkluduje on: niektórzy mogą dostrzegać duchową inspirację tej cywilizacyjnej misji, ale to w żaden sposób nie czyni tego, co robią Stany Zjednoczone, religijną krucjatą. 14 Jest swego rodzaju paradoksem fakt, że do retoryki krucjaty odnosi się również sam prezydent George W. Bush. Już 16 września 2001 roku powiedział on: Ta krucjata, ta wojna z terroryzmem potrwa długo. I Amerykanie muszą być cierpliwi. Ja będę cierpliwy. 15 Podobnego sformułowania użył 16 stycznia 2002 roku, mówiąc o Kanadzie: Są z nami na tej niezwykle ważnej krucjacie w celu obrony wolności. 16 Prezydent Bush, używając słowa „krucjata” odwołał się do innych emocji niż te, którymi kierowali się ludzie atakujący jego politykę. Podsumowanie Język amerykańskiej debaty publicznej wykształcił tego typu pojęć znacznie więcej, te jedynie są bardzo charakterystycznymi przykładami. Pokazują dobrze, że niektóre z nich są niemal nieodłączną częścią pewnej argumentacji, wskazują na stosunek do problemu osoby, która danego słowa używa. Pierwsze z nich – islamofaszyzm – zdołało osiągnąć mocną pozycję w mediach. Używane jest chętnie przez największe w USA stacje telewizyjne i prasę, zmuszając poniekąd jego przeciwników do podjęcia dialogu na temat zasadności jego używania i w pewien sposób do sankcjonowania jego obecności w amerykańskiej debacie publicznej. W przeciwieństwie do terminu omówionego wyżej, porównanie przez krytyków prezydenta działalności Geoge’a W. Busha do krucjaty osiągnęło jedynie ograniczoną popularność. Choć pojawia się w internecie często, to poza nielicznymi przykładami do tego typu retoryki sporadycznie jedynie odwołują się te wielkie ośrodki, które w największym stopniu kształtują język oficjalnej debaty. Pomimo używania go przez szerokie spektrum mediów, od lewicowych The Guardian (na przykład w artykule Oryginalna wypowiedź: „some may have a spiritual impulse behind this civilising mission, but that does not in any way make what United States is doing a religious crusade” z: Praca zbiorowa, Liberty and Power, Brookings Institution Press, Waszyngton 2004, s. 95-96. 15 Za: http://www.whitehouse.gov/news/releases/2001/09/20010916-2.htmlm, odwiedzone dnia 2007-08-12. Oryginalna wypowiedź prezydenta: „This crusade, this war on terrorism is going to take a while. And the American people must be patient. I'm going to be patient.” 16 Za: http://www.whitehouse.gov/news/releases/2002/02/20020216-1.html odwiedzone dnia 200708-12. Oryginalna wypowiedź prezydenta: ”They stand with us in this incredibly important crusade to defend freedom” 14 20 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Język amerykańskiej debaty publicznej na temat ekstremistów islamskich… Erica Hobsbawma The dangers of exporting democracy 17 ) i World Socialist Web Site po liberalne The Village Voice czy uchodzące za centrowe The Los Angeles Times, poza tym ostatnim trudno doszukać się ośrodków w znaczny sposób wpływających na amerykańską opinię publiczną. Większą popularność tego sformułowania można zauważyć w internecie. Źródła internetowe: Austin Cline, Crusade in the Middle East: Bush's Religious War, Religious Presidency, http://atheism.about.com/ Eric Hobsbawm, The dangers of exporting democracy, http://www.guardian.co.uk/ Charles Krauthammer, When Unilateralism is right and just z: Liberty and Power, Brookings Institution Press, Waszyngton 2004. Jim Lobe, Fascists? Look who's talking, http://www.atimes.com/ Kate Randall, Bush administration repudiates World Court jurisdiction in death penalty cases, http://www.wsws.org/ Albert Scardino, 1-0 in the propaganda war, http://www.guardian.co.uk/ Sydney H. Schanberg, The Widening Crusade, http://www.villagevoice.com/ Stephen Schwartz, What Is 'Islamofascism'?, http://www.weeklystandard.com/ Roger Scruton, 'Islamofascism' Beware of a religion without irony, http://www.opinionjournal.com/. Dimitri K. Sime, No more Middle East crusades, http://www.latimes.com/ Bill Van Auken, Elliot Abrams: defender of death squads to direct US “democracy” crusade, http://www.wsws.org/ Bill Vann, Bush vows decades of war for “democracy” in the Middle East, http://www.wsws.org/ http://www.whitehouse.gov/ Za: http://www.guardian.co.uk/usa/story/0,12271,1396157,00.html, odwiedzone dnia 2007-0813. 17 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 21

PAWEŁ MAZUREK Turcja – państwo na rozdrożu Turcja jest naszym najbliższym dużym niechrześcijańskim sąsiadem, przez co – choć obecna od kilkuset lat w historii starego kontynentu - nie partycypowała raczej w jego kulturalnym i gospodarczym rozwoju. Tym niemniej wydarzenia początku XX wieku – rewolucja młodoturecka, zmierzające do unowocześnienia państwa na wzór zachodni reformy Mustafy Kemala Atatürka z lat 20 i 30-tych, wreszcie obecność w NATO i starania o wejście do Unii Europejskiej zmuszają nas do zastanowienia się nad istotą naszego sąsiedztwa, wagą wzajemnych stosunków i wspólnotą wartości i interesów. Warto prześledzić przypadek kraju, w którym cywilizacja zachodnia i muzułmańska zderzają się w najpełniejszym, zarówno instytucjonalnym, jak i społecznym tego słowa znaczeniu; warto zastanowić się, czy traktować dualizm tureckiej tożsamości jako zagrożenie, czy szansę. Przedtem jednak należy podjąć się próby opisania i analizy problemów, z którymi boryka się ten kraj. Trzy oblicza Wizerunek Imperium Osmańskiego w świadomości Europejczyka ma właściwie trzy oblicza. Pierwsze z nich tworzy historia kilkusetletnich zmagań militarnych, atmosfera strachu przed armią półksiężyca, zastępującego krzyż na dachach świątyń od konstantynopolitańskiej Hagii Sophii, przez Saloniki po Belgrad i królewską Budę i rzucającemu wyzwanie potędze cesarskiego domu Habsburgów, handlowemu bogactwu Wenecji, Rzeczypospolitej – przedmurzu chrześcijaństwa. Strachu podbudowywanego jeszcze bardziej przez legendę bogactwa stambulskiego dworu, z punktu widzenia mieszkańców starego kontynentu nieróżniącego się znacząco od perskiego Isfahanu czy stolic muzułmańskich państw Indii i Transoksanii, których obraz kształtowały w tym samym stopniu relacje europejskich przybyszy o intrygach i despotyzmie, co „Baśnie tysiąca i jednej nocy”. Ale przyszła pora rewanżu. Od końca XVIII wieku zdecentralizowana Turcja znajduje się w odwrocie na wszystkich frontach walki z otaczającymi ją chrześcijańskimi potęgami. Katarzyna II odbiera jej Krym i Jedysan, w obliczu wojny z europejską koalicją sułtan zmuszony jest uznać niepodległość Grecji. Angielskie płótno z fabryk Manchesteru zalewa rynek, zagrażając podstawom osmańskiej gospodarki. Niezależny od początku wieku Egipt przechodzi pod faktyczne zwierzchnictwo brytyjskie w 1882 roku. Wyrazicielem poglądów o potrzebie radykalnej reformy państwa staje się ruch młodoosmański pod przywództwem Midhata paszy, którego nadzieje na stworzenie ponadnarodowej wspólnoty opartej na wzorcu 22 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Turcja – państwo na rozdrożu amerykańskim okazują się płonne w obliczu rodzącej się świadomości narodowej Greków, Słowian i Ormian, w przypadku dwóch ostatnich nacji podsycanej jeszcze dodatkowo przez carską Rosję. W 1876 roku mocarstwa europejskie, ignorując reformy, wprowadzenie liberalnej konstytucji i zwołanie pierwszego parlamentu, decydują się na chirurgiczną operację na ciele państwa osmańskiego. W wyniku wojny zakończonej katastrofą armii w Europie i podejściem Rosjan pod Czataldżę broniącą drogi do Stambułu na mocy pokoju berlińskiego niepodległość formalną uzyskują Serbia, Czarnogóra i Rumunia, a faktyczną – także Bułgaria. Rosja zajmuje okręgi Karsu, Batumu i Ardahanu na Zakaukaziu, wkrótce potem Brytyjczycy okupują Cypr i Egipt, a Grecja przyłącza Tesalię. Panowanie Abdülhamida II (1876-1909) naznaczone było unowocześnieniem gospodarki, budową linii kolejowych i telegraficznych, przyciągnięciem zagranicznego kapitału bez uzależnienia od jednego partnera (uruchomienie Orient Expressu w 1888 r. i konstruowana ze wsparciem niemieckim kolej bagdadzka) - mimo to dla zachodniej opinii publicznej osoba sułtana z racji jego autorytarnych zapędów pozostawać będzie wschodnim despotą, „potworem z pałacu Yıldız” – jak Abdülhamida mało dyplomatycznie określić miał premier Francji Georges Clemenceau. W istocie trwająca w swym spóźnionym o wiek oświeconym absolutyzmie głowa Państwa Osmańskiego zaakceptować będzie musiała oddanie realnej władzy rewolucjonistom młodotureckim w roku 1908, którzy jednak nie będą w stanie zapobiec dalszemu wycofywaniu się imperium z kontynentu w wyniku wojen bałkańskich z lat 1912-1913. W obliczu zarysowującego się konfliktu europejskiego młodoturcy poszukują zbliżenia z którymś z obozów, aby uchronić własne terytorium przed przeistoczeniem go w poligon walk pomiędzy mocarstwami oraz celem uniknięcia losów Rzeczypospolitej, której rozbiory wiek wcześniej pogodziły Rosję i Prusy. Państwa Ententy nie godziły się na likwidację przywilejów kapitulacyjnych, wyjmujących spod zwierzchnictwa Stambułu obywateli zagranicznych na terytorium Turcji wraz z dużą liczbą tureckich chrześcijan zatrudnionych w placówkach dyplomatycznych oraz przyznających państwom zachodnim przywileje handlowe (de facto stawiających Imperium Osmańskie w zależności na wpół kolonialnej). Z tego względu z inspiracji ministra wojny Envera paszy dochodzi do sojuszu z państwami centralnymi. Po ich katastrofie, poprzedzonej walkami z desantem brytyjskim na przylądku Gallipoli w okresie kwiecień 1915 r. – styczeń 1916 r. oraz deportacjami Ormian z przyfrontowego Zakaukazia i wschodniej Anatolii (do dziś budzących kontrowersje co do ich ludobójczego charakteru, co zostanie opisane później) następuje okres największego upokorzenia w historii tureckiego państwa. Wojska brytyjskofrancuskie, obecne w Stambule od listopada 1918 roku, w odpowiedzi na apel posłów parlamentu osmańskiego o przestrzeganie warunków rozejmu z Mudros i zachowania tureckiej suwerenności w myśl 12 punktu deklaracji Wilsona, od 16 marca 1920 roku rozpoczynają regularną okupację stolicy i rozpędzają stambulskie zgromadzenie. Francuska okupacja Cylicji, włoska Konyi, lądowanie Brytyjczyków w Batumie, Greków w Izmirze, postulaty powstania Wielkiej Armenii obejmującej Wschodnią Anatolię znaczą okres bezwolności rządu stambulskiego, represje spotykające Turków ze strony wojsk Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 23

Paweł Mazurek okupacyjnych i lokalnych mniejszości, biorących odwet za lata upośledzenia i – w przypadku Ormian – eksterminacji wypełniają ostatni okres trwania potężnego niegdyś imperium, kształtując w europejskiej świadomości drugi wizerunek Turcji kraju poddanego zachodniej dominacji, podzielonego na strefy wpływów, pozbawionego z myśl pokoju w Sevres z 1920 roku dawnej stolicy – Edirne i okręgu Izmiru przyznanych Grecji, okręgu Alleksandretty włączonej do francuskiej Syrii i wielkich obszarów na wschodzie przyłączonych do Armenii, nie mówiąc już o Mezopotamii, Syrii, Palestynie i Arabii przydzielonych jako strefy mandatowe Ligii Narodów aliantom 1 . To jednak, co stało się objawem kryzysu państwa, stanowiło jednocześnie bodziec do energicznej akcji jego ratowania, podjętej przez wsławionego w bitwie na Gallipoli Mustafy Kemala paszy, początkowo inspektora wojskowego z ramienia rządu stambulskiego w centralnej Anatolii, od marca 1920 roku otwarcie sprzeciwiającego się powolnemu Anglikom gabinetowi Damada Ferida. Kemal, którego postać nasuwa często analogie z Józefem Piłsudskim 2 , do dziś pozostaje oficjalnym ojcem narodu – Atatürkiem właśnie, a przeprowadzona pod jego dowództwem wojna wyzwoleńcza Kurtuluş z napierającymi od 20 czerwca 1920 roku na Ankarę Grekami stała się epopeją, pełniącą podobną rolę w narodowej świadomości jak wojna secesyjna w Stanach Zjednoczonych jako ostatni konflikt toczący się na terytorium tego kraju. Wreszcie analiza przeprowadzonych przez Atatürka reform jest kluczowa, jeśli chodzi o zrozumienie współczesnej Turcji, ponieważ to one ukształtowały trzeci obraz kraju – z początku odcinając go od tradycji osmańskich i ukierunkowując na szybką westernizację, odbijają się echem także w dzisiejszej polityce najbardziej widocznie w haśle rozdziału religii od państwa. Laiklik, inkilâpçılık, cumhariyetçilik - podstawy państwa Laickość państwa włączona została jako jedna z sześciu zasad kemalizmu do programu rządzącej Republikańskiej Partii Ludowej w 1931 roku oraz do konstytucji w roku 1937. Wydarzenia te poprzedzone zostały zniesieniem kalifatu w roku 1924 (tytuł kalifa, używany przez stambulskich sułtanów, oznaczający opiekuna i przywódcę wszystkich muzułmanów, tolerowany był jeszcze w dwa lata po detronizacji ostatniego sułtana Mehmeda VI Vahidedina w roku 1922, kiedy za kalifa pozbawionego jakiegokolwiek znaczenia politycznego wybrano jego stryjecznego brata Abdülmecida, aby nie prowokować nerwowej reakcji wciąż przywiązanej do religii i konserwatywnie nastawionej ludności). Wkrótce potem Atatürk postanowił zerwać ze swoimi sojusznikami z czasów Kurtuluş i zdelegalizował bractwa muzułmańskie, przez wieki stanowiące rdzeń lokalnej religijności i sprawujące opiekę nad świętymi miejscami, żeby wspomnieć tylko bractwa baktaszii praktykujące obyczaj podobny do chrześcijańskiej komunii z użyciem chleba, wina i sera, czy, założone przez największego tureckiego XIIIwiecznego poetę, piszącego po persku Maulala Calala ad-Din Rumiego bractwo 1 2 D. Kołodziejczyk, Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000, s. 11-115 Ibidem, s. 154, szerzej: s.145-154 24 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Turcja – państwo na rozdrożu mewlewitów, znane na zachodzie jako zakon derwiszów tańczących. W połączeniu z wprowadzoną jednocześnie ustawą kapeluszową (Şapka Kanunu) 3 , zakazującą pod groźbą kary śmierci noszenia fezów, oraz późniejszym zamknięciem medres kształcących alimów i wprowadzeniem świeckiego systemu nauczania stanowiło to nie tylko wyraźne zerwanie z tradycją, wraz z hasłami rewolucjonizmu-transformizmu (inkilâpçılık) oraz republikanizmu (cumhariyetçilik) kładło podwaliny pod zupełnie nową narodową tożsamość. Bo żaden chyba kraj na świecie nie przeszedł tak dogłębnej transformacji, jak Turcja. Począwszy od 1 stycznia 1926 roku, wraz z wprowadzeniem kalendarza gregoriańskiego, ten muzułmański w przytłaczającej większości naród zaczął liczyć czas od narodzin Chrystusa; w roku 1928 wprowadzono cyfry międzynarodowe, zwane w Europie arabskimi. Kulminacją, ale nie końcem przemian, było wprowadzenie z początkiem 1929 roku alfabetu łacińskiego. Zmiana ta pociągnęła za sobą także przeistoczenia w obrębie samego języka, z którego zaczęto usuwać zapożyczenia arabskie i perskie, zastępując je odpowiednikami tureckimi, jeśli takich brakowało, słowami o rdzeniu łacińskim. Kontynuowano reformy szkolnictwa i prawa na wzór zachodni 4 . Kwestia rozdziału religii od państwa w kraju muzułmańskim napotyka trudności już ze względu na postać Proroka, który - w przeciwieństwie do Chrystusa odrzucającego tytuł króla żydowskiego - od czasu hidżry (ucieczka z Mekki do Medyny w 622 r.) stał na czele społeczności, dowodził wojskiem, nadzorował prawodawstwo, które dzisiaj określilibyśmy mianem cywilnego. Islam, nie znający zasady „Bogu, co boskie; cesarzowi, co cesarskie”, poprzez Koran oraz zwyczajowe prawo szarii zawarte w hadisach (przepisy regulujące aspekty życia muzułmanina, powstałe w oparciu o ustną tradycję, konfrontację z Koranem i w toku dyskusji prawników głównie w pierwszym tysiącleciu ery muzułmańskiej) często generował konflikty pomiędzy alimami (uczonymi w prawie), sufimi (mistykami, niekiedy spełniającymi funkcję szejhów – przywódców bractw religijnych) a władcami, którzy w swoim postępowaniu urągali zasadom religii. Nawet w łonie Islamu jednak istnieją cztery uznawane za ortodoksyjne szkoły prawnicze, różniące się między sobą głównie dosłownością w odczytywaniu Koranu i hadisów szarłatu 5 ; wreszcie zasada idżtihadu, określająca wysiłek ludzkiego umysłu w celu wyjaśnienia danej zasady szarii, w pełni uznawana przez szyitów, po części obecna także w sunnityzmie, umożliwia samodzielną interpretację przepisów w przypadku ich niejasności. Historia dostarcza także wielu przykładów tolerancji, a nawet eklektyzmu kulturowego doświadczanego przez państwa muzułmańskie, jak miało to miejsce zarówno w przypadku rozprzestrzeniania się religii Mahometa wśród pierwotnych ludów Malajów 6 czy Afryki Subsaharyjskiej 7 , jak 3 4 Ibidem, s.122 Ibidem, s.123-124 5 F. Robinson, przekł. J. Pierzchała, Dziekan M., Islam, Świat Książki, Warszawa 1996, s.29 6 Ibidem, s. 90-95 7 Ibidem, s. 95-100 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 25

Paweł Mazurek i w Mogolskim Imperium w Indiach 8 , będących już przed pojawieniem się islamu obszarem wysokiej cywilizacji hinduskiej. Demokratyczny Islam? W Turcji jednak Islam po raz pierwszy skonfrontowany został z całkowitą laickością państwa. W kontekście konfliktu pomiędzy islamską tradycją a prawem państwowym pozostawała najszerzej bodaj dyskutowana w kampanii kwestia nakrycia głowy małżonki kandydata rządzącej Partii Sprawiedliwości i Postępu (AKP) Abdullaha Güla na urząd prezydenta republiki, która, będąc gorliwą muzułmanką, nosi chustę zakrywającą włosy. Wizerunek obecnej już pierwszej damy (Abdullah Gül został wybrany prezydentem 28 sierpnia 2007 roku) nie pasuje bowiem do promowanego od czasu Atatürka obrazu tureckiej kobiety nowoczesnej, uwolnionej od średniowiecznej zależności do mężczyzn i zabobonów symbolizowanych właśnie przez chustę 9 . Wizerunku promowanego do tego stopnia, że w urzędach państwowych oraz w szkołach i w znacznej liczbie uczelni wyższych obowiązuje zakaz zasłaniania włosów przez kobiety. Kiedy przeanalizuje się 80 lat tureckiej republiki zbudowanej na fundamencie świeckości, mniej dziwi fakt gwałtownego oporu i ulicznych akcji protestacyjnych towarzyszących wyborom prezydenta wiosną tego roku i wzywających do obrony laickości, kiedy wspomniana już AKP premiera Recepa Tayyipa Erdogana, swym programem sięgająca do korzeni islamskich, ostatecznie nie zdołała przeforsować kandydatury Güla na skutek obstrukcji posłów opozycyjnej partii CHP, nawiązującej do Republikańskiej Partii Ludowej Atatürka. Jednak argumenty o zagrożeniu świeckości republiki przez rzekomy ekstremizm religijny Güla nie przekonały wyborców, bo w letnich wyborach parlamentarnych AKP zdobyła 47 % głosów i znaczącą większość miejsc w nowym zgromadzeniu, co umożliwiło jej ostatecznie także wybór Abdullaha Güla, skądinąd cieszącego się uznaniem Unii Europejskiej byłego ministra spraw zagranicznych, na najwyższy urząd w państwie. Ostatnie wybory wydają się także wskazywać na przeobrażenia tureckiego społeczeństwa, które wyboru dokonało poza schematem: świecka republika albo religijny fanatyzm. Na AKP głosowano bowiem przede wszystkim ze względu na sprawne wyprowadzenie kraju z kryzysu ekonomicznego z lat 2000-2001, stały, wysoki wzrost PKB (w 2006 roku 6,1 % wg Banku Światowego), redukcję utrzymującej się od kilku dziesięcioleci dwucyfrowej inflacji do poziomu 7,72 % przy obniżeniu deficytu budżetowego do poziomu poniżej 3% w porównaniu z 17% w 2001 roku i zadłużenia publicznego do 57% w stosunku do PKB (w 2001 roku zadłużenie 90,5 %) 10 . Nie bez znaczenia pozostawały także reformy przeprowadzane w celu dostosowania prawa do standardów Unii Europejskiej, liberalizacja kodeksów cywilnego i karnego, zawieszenie kary śmierci, postęp w dziedzinie praw człowieka (choć artykuły tureckiej konstytucji grożące więzieniem za obrazę tureckości nadal pozostają w mocy). Prorynkowość i proeuropejskość AKP skła8 9 Ibidem, s. 58-71 http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/6906010.stm 10 http://www.mfa.gov.tr/MFA/ForeignPolicy/Synopsis/economy.htm 26 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Turcja – państwo na rozdrożu nia ostatnio wielu komentatorów do określania tej partii jako Islamskich Demokratów – na podobieństwo Chrześcijańskiej Demokracji. Sam prezydent Gül po wyborze na urząd prezydenta, aby uspokoić przeciwników politycznych zadeklarował pełne przywiązanie do zasady świeckości państwa. Przede wszystkim jednak chciał do tego przekonać armię. Ordusu - Armia „Naród obserwuje zachowanie ośrodków zła, które systematycznie próbują skorodować świecki charakter Republiki Tureckiej” – głosi oświadczenie podpisane przez szefa sztabu generalnego sił zbrojnych gen. Yasara Buyukanita i opublikowane 27 sierpnia, na dzień przed decydującą turą wyborów prezydenckich w parlamencie. Armia już drugi raz w ciągu półrocza wyraziła tym samym swoje niezadowolenie z zagarniania całej władzy przez „islamistów”. Mając na uwadze, że w przeszłości wojsko 3-krotnie obalało tureckie rządy, a w 1996 roku przyczyniło się do dymisji gabinetu islamistycznej, później zdelegalizowanej Partii Dobrobytu, którego członkami byli właśnie Erdogan i Gül, możnaby obawiać się nadchodzącej konfrontacji. Należy jednak pamiętać, że jedna z najbardziej szanowanych instytucji, jaką jest w Turcji armia, cieszy się tak dobrą opinią dlatego właśnie, że jej interwencje polityczne nigdy nie podejmowane były bez oparcia w społeczeństwie. I tak w 1960 roku armia obaliła rządy premiera Menderesa i jego zdyskredytowanej spowodowaniem kryzysu gospodarczego i zastraszania opozycji Partii Demokratycznej; godzinę policyjną anulowano już po paru godzinach, by umożliwić tłumom w Ankarze i Stambule wyrażenie radości z przewrotu 11 . Wprowadzona wkrótce nowa konstytucja była podstawą przeprowadzonych po roku wyborów, wygranych zresztą przez Partię Sprawiedliwości Demirela bazującą głównie na programie zdelegalizowanej Partii Demokratycznej. W 1971 roku powstał z inspiracji armii „rząd fachowców” profesora Erima, który przeprowadził brutalną pacyfikację rewolucyjnych bojówek lewackich i skrajnie prawicowych, paraliżujących życie społeczne nie tylko w Turcji tego okresu, żeby wymienić chociażby włoskie Czerwone Brygady czy terror grupy Baader-Meinhof w Niemczech 12 . Wreszcie w końcu następnej dekady armia wkroczyła do polityki po raz trzeci. 27 grudnia 1979 roku szef sztabu generalnego gen. Kemal Evren wystosował oświadczenie wyrażające niepokój o bezpieczeństwo państwa w obliczu wzrastającego bezrobocia, strajków, nasilającego się separatyzmu kurdyjskiego, narastającej przestępczości i terroryzmu politycznego, który swoje apogeum osiągnął 1 lutego 1979 roku w zamordowaniu redaktora liberalnego pisma „Milliyet” Abdiego Ipekçiego przez Mehmeda Alego Agçę. Po pięciomiesięcznym impasie politycznym i wobec niemożności sformułowania wspólnego rządu przez Partię Sprawiedliwości Demirela i Republikańską Partię Ludową Ecevita władzę w kraju bez jednego wystrzału przejęło wojsko, tworząc nową konstytucję i organizując wybory 13 . Choć ze względu na delegalizację do11 12 D. Kołodziejczyk, Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000, s. 190-197 Ibidem, s. 213-221 13 Ibidem, s. 233-235 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 27

Paweł Mazurek tychczas działających partii politycznych nie można było ich uznać za w pełni demokratyczne, to forsowana przez generałów Partia Narodowej Demokracji (Milliyetçi Demokrasi Partisi) przegrała z nowozałożoną Partią Ojczyźnianą (Anavatan Partisi), której przywódca Turgut Özal miał sobie zasłużyć w następnej dekadzie na miano twórcy tureckiego cudu gospodarczego. Pozycję polityczną tego tolerowanego przez wojskowych ekonomisty, którego rolę porównuje się czasem do samego Atatürka, umacniało w znacznym stopniu poparcie finansowych i politycznych kręgów na Zachodzie. Żadnemu innemu politykowi zapewne nie uszłoby na sucho przeprowadzenie tak fundamentalnych reform na polu ideologiczno-obyczajowym, jak mające na celu uznanie osmańskiej tożsamości Turcji anulowanie artykułów konstytucji o zakazie używania religii do celów politycznych czy dyskryminujących język kurdyjski, wprowadzenie religii do szkół czy umożliwienie w efekcie jego działań przez Sąd Najwyźszy rektorom uczelni podejmowania decyzji w sprawie noszeniu chust przez studentki, w miejsce wcześniejszego odgórnego zakazu. Tak więc nie tylko brak społecznego poparcia, do którego wojsko zawsze się uciekało, zdaje się czynić obecnie możliwość interwencji armii w politykę wysoce nieprawdopodobną. Nie mniejsze znaczenie ma też fakt, że gabinet premiera Erdogana cieszy się aprobatą Unii Europejskiej. Wojsko, jako organizacja najwcześniej objęta procesem modernizacji, posiadająca ścisłe związki z Zachodem co najmniej od wejścia Turcji do NATO w 1952 roku, zawsze uważnie obserwowało reakcję Europy i sojusznika zza oceanu za zachodzące w Turcji zmiany, w tym także niezadowolenie Unii z odsunięcia od władzy i delegalizacji Partii Dobrobytu w 1997 roku (przewodniczący Erbakan odwołał się wtedy od decyzji Sądu Najwyższego do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka). Należy zwrócić także uwagę na fakt, że niechęć do Unii Europejskiej prezentowana przez bazującą na islamskich korzeniach Partię Dobrobytu (która to niechęć w znacznej mierze wyniosła ją do władzy w wyniku zmęczenia wyborców odwlekanymi przez Unię przygotowaniami do rozmów akcesyjnych i która była potem główną przyczyną interwencji wojska) w programie obecnie rządzącej Partii Sprawiedliwości i Postępu Erdogana i Güla ustąpiła miejsca wyraźnie europejskiemu kursowi, czyniącemu z niej najbardziej prozachodnie ugrupowanie na tureckiej scenie politycznej. Liberalizacja gospodarki, odcinanie się od radykalnych haseł i zapewnienia o poszanowaniu świeckości państwa wydają się być dopełnieniem europejskich aspiracji rządu i całej AKP, jak można mieć nadzieję stanowiących dla gabinetu silną polisę bezpieczeństwa od interwencji wojska. Wyspa Sprawa Cypru, obok sporów o korytarze powietrzne na Morzu Egejskim od wielu już lat staje na przeszkodzie rozwoju dobrosąsiedzkich stosunków z Grecją. Choć trzęsienia ziemi, jakie nawiedziły Zachodnią Anatolię i Grecję w roku 1999 stały się okazją do odbudowy zaufania i udzielania wzajemnej pomocy, to problem śródziemnomorskiej wyspy, podzielonej na dwie części – południową, zamieszkiwaną przez 28 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Turcja – państwo na rozdrożu ok. 1 mln. Greków, oraz północną, z ludnością turecką w liczbie ok. 250 tys., często zdaje się przerastać polityków po obu stronach barykady - w opinii Greków uznawany jest za prawdziwy test tureckiej woli współpracy, według Turków stanowi skwapliwie wykorzystywany pretekst, aby stawiać pod znakiem zapytania tureckie członkowstwo w UE. Wyspa przeszła pod władze Osmanów w roku 1570 po zwycięskiej wojnie z Wenecją i od tego czasu datuje się wzrost udziału ludności tureckiej kosztem greckiej społeczności skutkiem czego było osiągnięcie przez Turków w końcu XIX wieku prawdopodobnie większości na wyspie – tendencja ta została jednak odwrócona w momencie przekazania Cypru pod kontrolę brytyjską. Na mocy porozumień z Zurychu i Londynu w 1959 roku Cypr stał się Republiką o skomplikowanym systemie politycznym, mającym za zadanie zapewnienie 18% tureckiej społeczności wpływ na rządy (w przypadku jednomyślności reprezentantów tureckich w parlamencie dysponowali oni prawem weta) 14 . Próba zniesienia tego przywileju, zdaniem prezydenta arcybiskupa Makariosa doprowadzającego do paraliżu legislacyjnego, zaowocowała w roku 1963 rozruchami i akcjami paramilitarnych greckich bojówek wymierzonych w turecką mniejszość. Sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu w wyniku dojścia do władzy w Atenach junty „czarnych półkowników”, otwarcie lansujących tezę przyłączenia wyspy do Grecji (enosis). Ostatecznie inspirowana przez rząd ateński cypryjska gwardia narodowa dokonała 15 lipca 1974 roku zamachu stanu, a wygnawszy prezydenta Makariosa ogłosiła połączenie z Grecją. Występujący w obronie tureckiej mniejszości premier Ecevit zarządził przeprowadzenie desantu nieopodal Kyrenii, wkrótce także zrzutu spadochroniarzy w rejonie Nikozji. Ostatecznym rezultatem walk, przerwanych już raz pod naciskiem stacjonujących na wyspie od 1964 roku żołnierzy ONZ i następnie powtórnie wznowionych na wieść o dalszych czystkach etnicznych było opanowanie przez wojska tureckie około 40% powierzchni wyspy. W jej północno-wschodniej części schronienie znalazła cała tureckojęzyczna ludność, tworząc tam etniczną większość – podczas gdy Grecy zmuszeni zostali do udania się na południe - czym przypieczętowane zostało odseparowanie od siebie dwóch żyjących dotąd w przemieszaniu społeczności 15 . Szansą na rozwiązanie politycznego pata był plan Sekretarza Generalnego ONZ Koffiego Annana poddany pod referendum w obydwu republikach w kwietniu 2004 roku i przewidujący połączenie wyspy i wejście tak zjednoczonego Cypru do Unii Europejskiej. Odrzucenie planu przez 76 % 16 głosujących reprezentantów społeczności greckiej zaowocowało fiaskiem porozumienia i akcesją jedynie południowej części. Tym niemniej Bruksela, pod wrażeniem 65 % poparcia strony tureckiej zobowiązała się do podjęcia starań o złagodzenie izolacji Tureckiej Republiki Cypru Północnego (oficjalnie uznanej tylko przez Turcję), obiecując pomoc finansową i umowy handlowe. Głównym i niezmiennym postulatem Turcji po porażce planu ONZ pozostaje uznanie przez inne państwa Tureckiej Republiki Cypru Północnego, czemu sprzeciwia się przede wszystkim Republika Cypru 14 15 D. Kołodziejczyk, Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000, s. 209-210 Ibidem, s. 222 16 http://www.mfa.gov.tr/MFA/ForeignPolicy/Synopsis/SYNOPSIS.htm Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 29

Paweł Mazurek od 1 maja 2004 roku członek UE - argumentując, że terytorium północne jest de facto okupowaną częścią jej obszaru. Powagi sytuacji dodaje położenie odciętych od świata obywateli Północnego Cypru (wszystkie połączenia lotnicze odbywają się przez Turcję, występują braki w zaopatrzeniu). Ostatnią inicjatywą premiera Erdogana było przedstawienie planu uznania przez Turcję Republiki Cypru oraz dopuszczenia statków i samolotów południowocypryjskich do portów i lotnisk w Turcji w zamian za otwarcie lotniska w Larnace (Cypr Północny) dla ruchu międzynarodowego 17 . Grecy cypryjscy pozostają jednak przeciwni wszelkim porozumieniom znoszącym izolację północy uważając, że już teraz Turcy, w większości przybyli z Anatolii po 1974 roku, bezprawnie dysponują ich własnością, a otwarcie lotnisk i napływ zagranicznych turystów tylko by ten proceder pogłębiło. Sprawa wydaje się być poważna, ponieważ w wyniku nieosiągniętego porozumienia w październiku 2006 roku Unia zamroziła negocjacje nad częścią rozdziałów traktatu akcesyjnego Turcji do wspólnoty, Republika Cypru zaś, domagając się solidarności pozostałych partnerów w Unii, wskazuje na absurdalność prowadzenia rozmów akcesyjnych z krajem, który nie wpuszcza na swoje terytorium jednostek jednego z członków organizacji, w której ubiega się o przyjęcie. Typowe dla brytyjskiego humoru dowcipy o szczęściu Wielkiej Brytanii, która zdążyła przystąpić do wspólnoty przed Hiszpanią, w razie swego wcześniejszego członkostwa zapewne skłonną do blokowania brytyjskiej akcesji sprawą Gibraltaru, w Ankarze śmieszą już mniej osób, zwłaszcza skonfrontowane ze zmianami legislacyjnymi forsowanymi z wysiłkiem od 6 lat przez rząd AKP mającymi na celu umożliwienie członkostwa w UE i obejmującymi zniesienie kary śmierci, złagodzenie kodeksu karnego pod kątem zwiększenia wolności słowa, czy jeszcze wcześniejsze umożliwienie kurdyjskiej edukacji we wschodniej Anatolii. Milliyetçilik, Kurdowie. Szacuje się, że Kurdowie stanowią ok. 20 % ludności całej Turcji, w niektórych regionach wschodnich posiadając absolutną większość. Mimo tego nie są uznawani w przeciwieństwie do stanowiących ułamek populacji kraju Ormian, Greków i Żydów - za mniejszość narodową. Podstawą do takiego traktowania Kurdów w Turcji jest doktryna nacjonalizmu – milliyetçilik, jedna z sześciu „strzał” kemalizmu, której wykładnia do dziś służy za podstawę zagranicznej i wewnętrznej polityki państwa. Nacjonalizm turecki, kształtowany w okresie po upadku Imperium Osmańskiego, w przeciwieństwie do wielu kiełkujących w Europie lat dwudziestych idei miał charakter nieksenofobiczny, uznając oddzielenie się od państwa krajów o własnej tożsamości narodowej postulował stworzenie wspólnoty opartej na jedności „języka i ideałów”. Tak szeroka definicja stwarzała szerokie ramy do akcji wtopienia w tureckie społeczeństwo rozproszonej mniejszości greckiej czy żydowskiej; z drugiej jednak strony za tureckie uznawano de iure ludy związane tą samą tradycją i wiarą muzułmańską żyjące na terytorium republiki, a więc przede wszystkim Kurdów (w oficjalnej nowomowie 17 http://www.mfa.gov.tr/MFA/ForeignPolicy/Synopsis/SYNOPSIS.htm 30 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Turcja – państwo na rozdrożu nazywanych Turkami Górskimi), a także kaukaskich Czerkiesów, Pomaków czy Lazów. W rezultacie realizacji tego niezwykle mocno powiązanego z ideą republikanizmu (cumhariyetçilik) programu zapewniono nieskrępowaną możliwość udziału w tureckim życiu publicznym i społecznym wszystkim obywatelom, pozbawiając ich jednak prawa do kultywowania własnych, odrębnych tradycji narodowych. Naturalną konsekwencją był zakaz używania języka kurdyjskiego w urzędach i szkołach. Powstania kurdyjskie, odnawiające się co parę lat począwszy od roku 1925, początkowo miały na celu obronę tradycyjnych praw szarii przed zakusami republiki i domagały się przywrócenia kalifatu w większym stopniu aniżeli respektowania własnej, nieuświadomionej jeszcze, odrębnej tożsamości, której wykształceniu nie sprzyjała ponadto otwartość tureckiego systemu umożliwiająca roztapianie się lokalnych społeczności kurdyjskich w tureckojęzycznej większości. Dopiero w miarę formowania się kurdyjskiej inteligencji -nierzadko zresztą używającej tureckiego, jak miało to miejsce w przypadku pisarza Yaşara Kemala czy aktora, scenarzysty i reżysera Yılmaza Güneya, zdobywcy m. in. Złotej Palmy za film „Yol” – „Droga” (zakazany w Turcji ze względu na pojawiające się w nim dialogi w języku kurdyjskim) – możliwe stało się bardziej dobitne prezentowanie rządań Kurdów. Reakcją na prześladowania kurdyjskiej społeczności, choć w znacznej mierze działającą bez jej poparcia, była założona w 1978 roku przez Abdullaha Oçalana Partia Pracujących Kurdystanu (Partiya-i Karkeran-i Kurdistan) PKK, wsławiona atakami na tureckich pracowników administracji i kurdyjskich wielkich właścicieli ziemskich – agów, co miało przyspieszyć rozkład feudalnych po części jeszcze stosunków we wschodniej Anatolii zgodnie z głoszonymi przez samego Oçalana zasadami marksizmu. W wyniku wojny partyzanckiej, w jaką przekształcił się konflikt, tylko do początku lat dziewięćdziesiątych według oficjalnych statystyk życie straciło ok. 30 tys. osób. Sytuacja uspokoiła się po porozumieniu prezydenta Özala z lokalnymi przywódcami kurdyjskimi, którym za cenę częściowej autonomii i udzielenia pomocy kurdyjskim uchodźcom z Iraku udało się pozbawić PKK poparcia społecznego. Od tej pory armia turecka parokrotnie wnikała nawet w głąb irackiego terytorium w pościgu za partyzantami, nie napotykając oporu ze strony miejscowej ludności 18 . W 1988 roku sam Oçalan określił politykę terroru stosowaną wcześniej wobec tureckiej ludności wiejskiej i kurdyjskich zdrajców za błąd, a w 1993 roku ogłoszono zawieszenie broni. W roku 1999 Oçalan porwany został przez tureckie służby specjalne z Nairobi i po procesie skazany na śmierć za działalność terrorystyczną – wyroku jednak nie wykonano wobec odwołania do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i moratorium na wykonywanie, a potem całkowitej likwidacji kary śmierci w Turcji. W ostatnich latach nasiliła się walka z separatystami atakującymi tureckie oddziały wojskowe we wschodnich prowincjach, źle wróży także pojawienie się innych, obok PKK, kurdyjskich organizacji zbrojnych (samo PKK uznane zostało przez USA i UE za organizację terrorystyczną). Tylko pewną nadzieję niesie ze sobą fakt niedawnej zgody Ankary na wprowadzenie nauki 18 D. Kołodziejczyk, Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000, s. 250-260 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 31

Paweł Mazurek języka kurdyjskiego do miejscowych szkół. Począwszy od końca lat 80-tych władze tureckie rozpoczęły też program wielkich inwestycji w południowo-wschodniej Anatolii, mający na celu włączenie do gospodarczego organizmu państwa tych od dawna zapóźnionych terytoriów. W ramach projektu GAP (Güneydogu Anadolu Projesi) przewidziano do budowy i częściowo oddano już do użytku zespół tam i elektrowni w górnym biegu Eufratu i Tygrysu, stawiając sobie za zadanie produkcję energii elektrycznej i nawodnienie 1,5 mln. ha ziem uprawnych. Przedsięwzięcie spowodowało jednak opory archeologów i ekologów, a także protesty Syrii i Iraku oskarżających Ankarę o kradzież wody 19 . Problem kurdyjski pozostaje z pewnością jednym z najważniejszych wyzwań, z jakim będzie się musiał zmierzyć w przyszłości rząd w Ankarze. Z pewnością pomocna będzie w jego rozwiązaniu zdecydowana postawa Unii Europejskiej przemawiającej za wolnościami obywatelskimi Kurdów i patrzącej na ręce władzom Turcji. Posługując się problemem separatyzmu kurdyjskiego jako argumentem przeciwko członkostwu w UE należy mieć jednak świadomość, że problem terroryzmu czy separatyzmu dotyczył, i częściowo ciągle obecny jest w wielu krajach członkowskich wspólnoty, jak Wielka Brytania z Ulsterem czy Francja i Hiszpania z kwestią baskijską. Demony przeszłości i wolność słowa. Prawdziwym probierzem swobód obywatelskich jest w dzisiejszej Turcji dyskusja związana z zagładą Ormian. Będący istotą sporu 301 artykuł konstytucji nakładający za „obrazę tureckości” karę pozbawienia wolności do lat 3 wielokrotnie stosowany był przeciwko osobom przypisującym Turkom odpowiedzialność za ludobójstwo, w wyniku którego począwszy od 1915 roku na terytorium wschodniej Anatolii i Wyżyny Armeńskiej życie straciło od 200 tys. (oficjalne szacunki tureckie) do ponad miliona Ormian (źródła ormiańskie). Uważany przez Unię Europejską za knebel krępujący wolność słowa artykuł stał się w ostatnich latach podstawą oskarżenia wielu dziennikarzy i pisarzy, między innymi noblisty Orhana Pamuka (większość oskarżonych została jednak uwolniona od zarzutów). Prawdziwym szokiem dla opinii publicznej było zastrzelenie 19 stycznia 2007 roku – przez nastoletniego nacjonalistę Hranta Dinka 20 , redaktora turecko-ormiańskiej gazety Agos i pierwszego, który przełamał tabu i pisał o czystkach etnicznych roku 1915 jako ludobójstwie. Po katastrofie tureckiej ofensywy na Zakaukaziu pod Sarıkamış w styczniu 1915 roku, gdzie w wyniku ciężkiej zimy, głodu, braków w zaopatrzeniu i walk z rosyjskim kontratakiem praktycznemu rozbiciu uległa III armia osmańska, droga w głąb Anatolii stanęła dla Rosjan otworem. Jednocześnie za broń chwyciła ludność ormiańska pogranicza - stanowiąca najliczniejszą, obok Kurdów i Turków, choć nieposiadającą absolutnej większości grupę etniczną - od dawna upatrująca w prawosławnym sąsiedzie obrońcę przed osmańskimi prześladowaniami, sięgającymi czasów sułtana Abdülhamida II. Osmańskie wojsko, choć pozbawione inicjatywy na froncie, było jesz19 20 http://www.mfa.gov.tr/MFA/ForeignPolicy/Synopsis/economy.htm http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/6343809.stm 32 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Turcja – państwo na rozdrożu cze w stanie przywrócić porządek na tyłach i odpowiedziało represjami. Nie budzi dziś żadnych wątpliwości fakt, że intencją Talâta paszy, młodoosmańskiego ministra spraw wewnętrznych i inicjatora akcji czystek, było zniszczenie społecznej bazy sponsorowanych przez Rosję ormiańskich bojówek oraz, poprzez wysiedlenia Ormian na południe w kierunku Pustyni Syryjskiej, całkowita zmiana etnicznego obrazu Anatolii i pozbawienia tym samym Rosji pretekstu do mieszania się w sprawy Turcji w przyszłości. Wątpliwości budzić może jednak to, na ile Talât pasza zdawał sobie sprawę, że przesiedlenia Ormian na niezagospodarowane ziemie Syrii w obliczu chaosu powodowanego rosyjską ofensywą, całkowitą dezorganizacją systemu zaopatrzenia i panoszącymi się epidemiami oznaczają dla społeczności ormiańskiej wyrok śmierci. Nazywanie ludobójstwem czystek etnicznych roku 1915 do dziś spotyka się z oporem Turcji, zaniżającej liczbę ofiar, za przyczynę ich śmierci uważającą chaos ostatnich dni Imperium Osmańskiego, kiedy w wyniku chorób i walk cierpieli także muzułmańscy mieszkańcy tych ziem, zwracającą ponadto uwagę na czystki dokonywane na Turkach przez Ormian w obliczu nadchodzącego frontu rosyjskiego, jak i już po jego przejściu 21 . Mimo, że kwestia zagłady Ormian wielokrotnie wywoływała dyplomatyczne zgrzyty - ostatnio w 2001 roku z Francją, kiedy tamtejsze Zgromadzenie Narodowe wprowadziło do kodeksu karnego zapis o „kłamstwie ormiańskim”, penalizujący przeczenie ludobójstwu 1915 roku – rozliczenie z przeszłością nie figuruje na liście warunków członkostwa sformułowanych przez Brukselę. Tym niemniej w społeczeństwie tureckim coraz głośniej słyszalne są głosy o konieczności zliberalizowania bądź zniesienia osławionego artykułu 301 konstytucji, a ze strony rządu w Ankarze wyszła niedawno propozycja utworzenia we współpracy z Armenią wspólnej komisji historycznej do zbadania wydarzeń końcowych lat pierwszej wojny światowej (Erewań do tej pory nie udzielił odpowiedzi). Stawką pozostają tutaj nie tylko fatalne stosunki z Armenią, ale także tożsamość całego narodu. Przyszłość. Turcja stoi dziś przed wielkimi wyzwaniami. Przeciągające się negocjacje akcesyjne, w opinii coraz większego odsetka tureckiego społeczeństwa odwlekane przez cyniczne wykorzystywanie sprawy Cypru, stają się powodem rosnącej frustracji i spadku poparcia dla członkostwa (choć nadal ponad 50% Turków jest zwolennikami integracji). Rządy partii Sprawiedliwości i Postępu stwarzają szansę na zaakcentowanie w tureckiej polityce roli islamskiej tradycji, a jednoczesne deklarowanie przywiązania do zasady świeckości państwa i proeuropejski kurs mogą nie tylko pozbawić armię podstaw do ingerencji, ale także stworzyć podstawy prawdziwie demokratycznego państwa w strategicznym regionie Bliskiego Wschodu – państwa, którego ustrój zakorzeniony będzie w znacznie większym stopniu w społeczeństwie, niż fasadowe, importowane „demokracje” arabskie. Wszystko to jednak pod warunkiem przeprowa21 D. Kołodziejczyk, Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000, s. 72-78 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 33

Paweł Mazurek dzania dalszym reform, w szczególności w dziedzinie wolności słowa. Na pewno nie bez znaczenia pozostawać będzie także postawa Unii Europejskiej, której obojętność przyczynić się może w przypadku osłabienia rozwoju gospodarczego, będącego główną przyczyną miażdżącego zwycięstwa AKP w ostatnich wyborach, do wzrostu poparcia dla ugrupowań nacjonalistycznych, w ostateczności do interwencji wojska, co zapewne nie ułatwi rozwiązania problemu kurdyjskiego, nie sprzyjać też będzie nawiązania stosunków z Armenią. Nie przesądzając o tym, czy z punktu widzenia Europy pożądane jest członkostwo Turcji w UE warto więc tylko zaznaczyć, że obecny czas wydaje się niezwykle odpowiednim do utwierdzenia Ankary w jej proeuropejskim kursie. Bo pozostawanie u władzy tak prozachodnio nastawionego rządu z wysokim poparciem społecznym nie będzie zapewne trwało wiecznie, podobnie zresztą – jeśli nic się nie zmieni w podejściu Unii – jak przewaga zwolenników akcesji w tureckim społeczeństwie. Literatura: Kołodziejczyk D., Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000; Robinson F., przekł. Pierzchała J., Dziekan M., Islam, Świat Książki, Warszawa 1996; Źródła internetowe: Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP, www.mfa.gov.tr/mfa; BBC NEWS, www.bbcnews.com. 34 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

JAKUB H. SZLACHETKO Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw świata „Dla każdego zatem, kto zmierza do zrozumienia świata współczesnego, a tym bardziej dla każdego, kto pragnie włączyć się do niego swymi działaniami, bardzo ‘rentownym’ zadaniem jest umieć rozróżnić na mapie świata istniejące dziś cywilizacje, określać ich granice, wyznaczać ich ośrodki i peryferie, prowincje i powietrze, jakim się w nich oddycha, szczególne i ogólne ‘formy’, jakie w nich żyją i łączą się. Jeżeli się to pominie, ileż klęsk czy błędów w perspektywie!” 1 Fernand Braudel O cywilizacji i prawie słów kilka Wielu wybitnych myślicieli, przedstawicieli nauk politologicznych, socjologicznych oraz antropologicznych za przedmiot swych badań wyznaczało zagadnienia oscylujące wokół pojęcia cywilizacji. Doktryny prawa poszczególnych państw świata, poza tak zwaną dogmatyką, zajmują się również filozofią prawa i prawem porównawczym, zarówno w ujęciu chronologicznym, jak i synchronicznym. Podstawowym zagadnieniem będącym przedmiotem zainteresowań autora niniejszej pracy będą interakcje, jakie zachodzą pomiędzy wspomnianymi zagadnieniami – cywilizacją a prawem. Celem autora jest wykazanie różnorodności regulacji prawnych w kontekście uwarunkowań cywilizacyjnych oraz wskazanie determinantów, które owe konsekwencje powodują. Zanim jednak przejdziemy do meritum, należy rozpatrzyć i rozstrzygnąć kilka ważnych kwestii. Pojęcie cywilizacja może być definiowane w różnorodny sposób. Występują różnice pomiędzy cywilizacją a cywilizacjami. Definicja liczby pojedynczej nawiązuje do koncepcji filozofów oświeceniowych, którzy cywilizację odnosząc do realiów europejskich traktowali jako pożądany kierunek rozwoju dla innych państw. Względem krajów pozaeuropejskich mówiono o konieczności cywilizowania, czyli dokonywania zmian na modłę europejską. Cywilizacja w liczbie mnogiej nie zakłada etnocentryzmu. W tym przypadku termin ten stosowany jest do grupy państw, które wyrastają ze wspólnych korzeni, które są do siebie podobne i jednocześnie różnią się od innych grup. Na potrzeby pracy pojęcie cywilizacja powinno być w będzie rozumiane w ten właśnie sposób. 1 F. Braudel, Historia i trwanie, Warszawa 1971, s.303. Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 35

Jakub H. Szlachetko W literaturze przedmiotu występują różne znaczenia cywilizacji”. Według Wallersteina jest to „szczególny zbiór, na który składa się światopogląd, obyczaje, struktury, kultura, tworzący pewien rodzaj historycznej całości i współistniejący z innymi odmianami tego zjawiska” 2 . Dla Durkheima i Maussa cywilizacją jest „rodzaj moralnego środowiska skupiającego pewną liczbę narodów, gdzie każda z narodowych kultur jest tylko szczególną formą całości” 3 . Dawson uznaje ją za konsekwencję „określonego, oryginalnego procesu twórczości kulturowej, wypracowanej przez określony lud” 4 . Spengler stwierdza, że cywilizacja to „nieunikniony los kultury (…) najbardziej zewnętrzny i sztuczny stan, w jakim znaleźć się może rozwinięty odłam ludzkości” oraz, iż „cywilizacje stanowią koniec, następują po stawianiu się” 5 . Na podstawie powyższych cytatów można stwierdzić, że pierwiastkiem wspólnym dla wszystkich cywilizacji jest kultura, i to zarówno duchowa, jak i materialna. „Cywilizacje są organizacjami kulturowymi, a nie politycznymi” 6 - jak pisze Huntington. Natomiast w skład cywilizacji wchodzą organizacje polityczne. Ich liczba jest różna, zdeterminowana uwarunkowaniami historycznymi. Historia ludzkości to dzieje cywilizacji. Huntington stwierdza: „cywilizacje są śmiertelne, ale i długowieczne” 7 . Istnieje zgoda, co do genezy, rozwoju, ekspansji i upadku podstawowych cywilizacji. Natomiast spory generuje problem oszacowania liczby kręgów cywilizacyjnych występujących we współczesnej rzeczywistości. Według Braudela jest ich dziewięć, Rostovanyiego siedem, McNeil wyróżnia dziewięć cywilizacji w całej historii ludzkości. Autor, idąc za Huntingtonem wyróżnia dziewięć cywilizacji. Są to: cywilizacja zachodnia, prawosławna, islamska, hinduistyczna, chińska, japońska, buddyjska, afrykańska, latynoamerykańska. Ten podział będzie obecny w całej pracy. By dokonać wnikliwej analizy tematu należałoby zbadać 184 państwa. Wziąwszy pod uwagę to, że byt części z nich może być kwestią sporną, że możliwość uzyskania niezbędnych informacji w wielu przypadkach byłaby niemożliwa, w końcu, że nawet uzyskawszy potrzebne dane ich przetłumaczenie oscylowałoby w granicach cudu, należało dokonać pewnej selekcji. Kryterium wyboru odpowiednich państw opiera się na ich podziale na: państwa wiodące szeroko pojmowany prym w zakresie kręgu cywilizacyjnego, prymat ekonomiczny, militarny, kulturowy, oraz na państwa pozostające względem nich w opozycji. W wypadku problemu z określeniem państwalidera konkretnej cywilizacji pod uwagę brano państwa predestynujące do tego miana. I tak należałoby wyróżnić Stany Zjednoczone Ameryki, Niemcy, Francję jako przedstawicieli cywilizacji zachodniej, Rosję z prawosławnej, Turcję, Iran, Egipt, Arabię Saudyjską 2 3 I. Wallerstein, Geopolitics and Geoculture, seria: Studies in Modern Capitalism, 1991, s.215. E. Durkheim, M. Mauss, Notion of Civilization, bez miejsca wydania 1971, s.811. 4 Ch. Dawson, Dynamics of Word History, Nowy Jork 1950, s.51, 402. 5 O. Spengler, Decline of the West, tom I, Oxford 1926, s.31. 6 S. Huntington, Zderzenie cywilizacji, Warszawa 2006, s.53. 7 Ibidem, s.52. 36 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw… z państw islamskich, Indie z kręgu cywilizacji hinduistycznej, Chiny jako państwocywilizację oraz Japonię. Jak już było wspomniane podstawowymi determinantami cywilizacji są kultura duchowa oraz materialna. Kierując się innym kryterium możemy wyróżnić współczynniki obiektywne oraz subiektywne. Jednak niezależnie od przyjętych założeń, każdorazowo za filary cywilizacji będą uchodzić zwłaszcza historia, religia, obyczaje, język oraz instytucje społeczne. Owe determinanty będą swoistego rodzaju matrycą, szablonem porównawczym na potrzeby pozostałej części pracy. „Prawo jest zjawiskiem kulturowym, ponieważ budowane jest na gruncie pewnych wartości w celu ich realizacji i ochrony. Wartości z kolei są zasadniczym elementem każdej kultury we wszystkich jej postaciach” 8 – stwierdza Winczorek. W świecie filozofii występują spory, co do natury owych wartości. Abstrahując od tego filozoficznego konfliktu niezaprzeczalny jest fakt, że kulturę każdego społeczeństwa i każdej cywilizacji współtworzy jednakowa paleta wartości – fundament aksjologiczny 9 . Mimo tego, że różnorodne procesy zachodzące przez całą historię ludzkości, zachodzące współcześnie, odmiennie ukierunkowywały i ukształtowały społeczności z poszczególnych kręgów, to można wspomniany fundament wyznaczyć. Owe wartości umożliwiają określenie minimalnego zakresu desygnatów, tożsamych dla wszystkich kultur i cywilizacji świata, jakiegoś zachowania. Natomiast czynnikiem różnicującym ocenę zachowania, będą najbardziej rozpowszechnione w danym kręgu regulatory zachowań. W ujęciu synchronicznym występuje szereg regulatorów zachowań. Poza prawem są to normy religijne, moralne czy obyczajowe. Występowały w różnych kręgach cywilizacyjnych w różnym natężeniu. Dla przykładu – w obrębie cywilizacji zachodniej podstawowym regulatorem, zgodnie z odziedziczoną po starożytnej cywilizacji klasycznej zasadą praworządności, jest prawo. W zakresie cywilizacji islamskiej fundamentem będą normy religijne, na których opiera się prawo. W ujęciu chronologicznym – wszystkie regulatory podlegały, wraz z upływem czasu, modyfikacjom. Modyfikacje powodowane były wieloma zjawiskami i zdarzeniami. Za najważniejsze uchodzą interakcje międzycywilizacyjne, odkrycia geograficzne, konflikty i wojny, umiejętności przystosowawcze i adaptacyjne. Nie sposób nie wspomnieć o kolonizacji. W jej konsekwencji większość świata została podporządkowana władzy państw należących do cywilizacji zachodniej i poddana jego wpływom. Związki funkcjonalne polegają na „oddziaływaniu na siebie (…) systemów, współkształtowaniu się, odsyłaniu od jednych norm do drugich, wspieraniu wzajemnym lub osłabianiu norm” 10 . Widoczne są zarówno w procesie stanowienia, stosowania prawa i jego przestrzegania przez obywateli. "W fazie tworzenia prawa przekonania aksjologiczne (…) motywują prawodawców do stanowienia określonych norm, w celu zrealizowania stanów uznawanych za wartościowe: sprawiedliwe, zgodne z ideą 8 9 P. Winczorek, T. Stawecki, Wstęp do prawoznawstwa, Warszawa 2003, s.25. Ibidem, s.27. 10 Ibidem, s.33. Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 37

Jakub H. Szlachetko równości obywateli, z godnością człowieka itp.” 11 . W fazie stosowania „interpretacja prawa nie może pominąć znaczeń, jakie w praktyce dnia codziennego nadaje się rozmaitym zjawiskom i zdarzeniom. Te z kolei są na ogół w określony sposób oceniane lub kwalifikowane z punktu widzenia moralność lub obyczajów. Tym samym, moralność o obyczaje kształtują funkcjonowanie regulacji prawnych” 12 . Pomiędzy prawem a innymi regulatorami zachowań zachodzi szereg interakcji o zróżnicowanym charakterze. Możemy wyróżnić związki treściowe, które wyznaczają zakresy ich desygnatów, oraz związki funkcjonalne. Reasumując, przedmiotem rozważań będzie wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na prawo w kontekście innych regulatorów zachowań. Cywilizacja islamska W państwach kręgu cywilizacji islamskiej zachodzą ścisłe interakcje pomiędzy doktryną religijną islamu a regulacjami prawnymi. Występują one zarówno w sferze prawa prywatnego (prawo osobowe, rodzinne, spadkowe) oraz publicznego (konstytucyjne, administracyjne, karne). Fundamentem religii i prawa jest Koran, w niektórych państwach także Sunna. Poza wskazanymi źródłami podstawą prawa arabskiego (figh) są idżma oraz kijas, elementy nauki o prawie islamu (fakh). Koran jest zbiorem mądrości przekazywanych przez Mahometa uczniom, którzy nauki Proroka już po jego śmierci spisali. Składa się ze 114 rozdziałów (sur), a te w sumie z 6226 wersów, z których około 200 to typowe źródła prawa. Regulatory zachowań o charakterze prawnym wynikające z Koranu można sklasyfikować w dwóch grupach: prawa wobec Boga oraz prawa ludzi. Pierwsza kategoria praw przybrała postać obowiązków, do których realizacji zobligowani są wszyscy wyznawcy Allacha. Te obowiązki to: pielgrzymka do Mekki (hadżdż), wyznanie wiary (szahada), modlitwa (salat), post (saum) oraz jałmużna (zaka). Obok wymienionych pięciu filarów islamu subsydiarnie występuje jako zalecenie, a nie jak powszechnie przyjęto uważać obowiązek, uczestnictwa w świętej wojnie przeciwko niewiernym (dzihad). Natomiast prawa ludzkie zawierały przede wszystkim normy z zakresu prawa prywatnego, karnego, handlowego oraz międzynarodowego. Nie stanowiły one jednak pełnego i zamkniętego systemu, były „konglomeratem pojedynczych zakazów i nakazów, respektowanych w oparciu o racje religijne” 13 . Sunna – arabskie prawo zwyczajowe – to zbiór hadisów, czyli wypowiedzi Mahometa, ewentualnie jego uczniów, zebranych przez świadków ich przekazu. Hadisy mają zróżnicowane znaczenie, kryterium stanowi ich wiarygodność. Wyróżnia się te autentyczne, nieposzlakowane i słabe. Wiele nierozstrzygniętych kwestii oraz wątpliwości prawnych zostało wyjaśnionych i rozwianych dzięki nauce prawa islamskiego. Ważną rolę w procesie kształtowania prawa odgrywała zgodna opinia jurystów, tzw. idżma, która przystosowywała je 11 12 Ibidem. Ibidem, s.35. 13 T. Maciejewski, Historia powszechna ustroju i prawa, Warszawa 2004, s.278. 38 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw… do zmieniających się stosunków społeczno-gospodarczych. W X wieku indywidualne interpretacje zostały jednak zabronione, pozostawiając w mocy dorobek dotychczasowych autorytetów. Spowodowało to wielowiekowe skostnienie systemu prawa. Kolejnym źródłem prawa jest kijas, czyli rodzaj wykładni per analogiam. Umożliwia on rozstrzygniecie nienormowanej w Koranie i Sunnie sytuacji, poprzez zastosowanie regulacji istniejących, odnoszących się do podobnych przypadków. Przytoczone źródła prawa w pełni wyznaczają zakres historycznie ukształtowanego rodzimego prawa islamskiego. Jednakże szereg wydarzeń historycznych wpłynął na jego wymiar. Okres kolonizacji nie pozostawał bez znaczenia. Prawodawstwo państw kolonialnych było wiążące także dla kolonii, w konsekwencji czego wpłynęło na prawo islamskie. Po dekolonizacji nastąpił powrót do korzeni, który w dobie XXI wieku na niektórych obszarach nabrał cech fundamentalizmu. Współcześnie w państwach islamskich występuje również prawo stanowione lub precedensowe. „Człowiek również posiada prawo tworzenia norm prawnych, jednakże nie mogą być one sprzeczne z prawem objawionym” 14 . Prawo konstytucyjne. W państwach przynależących do cywilizacji islamskiej często uznaje się Koran za konstytucję wszystkich konstytucji w tych państwach występujących. Świadczy to o ogromnej sile oddziaływania Świętej Księgi na prawo konstytucyjne. Jak podaje Nabih Hussain Saleh, znawca tematu: „Konstytucje krajów arabskich w konfrontacji z treściami Koranu i tradycją tworzą w układzie haseł i odniesień podstawowych siatkę pojęć aksjologicznych, współzależnych, trwałych, trudnych do zanegowania, a nawet przy swej historycznej wieloznaczności niemal wszystkich i każdego obowiązujących” 15 . Fundamentalnymi zasadami wyznaczającymi tożsamość konstytucyjną części państw islamskich są zasada zwierzchności prawa islamskiego i obowiązywalności prawa świeckiego, zasada braku tolerancji wobec wrogów islamu oraz zasada niepodawania krytyce autorytetów Świętej Księgi i świętej sprawy. Pierwsza z nich stanowi, iż prawem zwierzchnim, ze względu na liczne atrybuty w postaci trwałości, niezmienności, przewidywalności sytuacji, w których mogą się znaleźć ludy i narodu islamskie, jest prawo islamskie. Natomiast prawo świeckie normuje materię zmienną, bowiem takie są właśnie stosunki społeczno-gospodarcze oraz polityczne. Stąd też zasada ta jest pojmowana jako przejaw głębokiej mądrości systemu prawa. Poza tym w zróżnicowanym zakresie dochodzi do recepcji niektórych zasad państwa demokratycznego. Część państw islamskich opierało strukturę władzy na koncepcji Monteskiusza skorygowanej doktryną religijną. W konsekwencji często dochodzi do wzmacniania pozycji ustrojowej głowy państwa, w postaci prezydenta lub króla, rzadziej szefa rządu. Bowiem dualizm tego segmentu władzy jest odbierany jako słabość, a nie gwarancja zabezpieczająca przed nadużywaniem władzy. Powoduje to podporządkowanie rządu i jego szefa głowie państwa. 14 15 J. Jabłońska-Bonca, Podstawy prawa dla ekonomistów, Warszawa 2005, s.33. Nabih Hussain Saleh, Doktryna islamu i konstytucje państw arabskich, Warszawa 1993, s.38. Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 39

Jakub H. Szlachetko Głowa państwa. Wiele konstytucji islamskich wprowadza cenzusy religijne na urząd głowy państwa. Konstytucja Jordanii stanowi, że królem może być wyłącznie muzułmanin, którego rodzice byli muzułmanami. Podobnie w Kuwejcie. Konstytucja Tunezji wyznacza, że religią prezydenta jest islam. W Pakistanie muzułmaninem winien być zarówno prezydent, jak i premier. Niekiedy konstytucja nie wyraża expressis verbis wspomnianego cenzusu. Wówczas jest traktowany jako ściśle respektowany zwyczaj konstytucyjny. Podczas uroczystości inaugurujących kadencję nowo wybrana głowa państwa składa przysięgę na świętości nauk Mahometa. Zgodnie z doktryną głowa państwa skupiała władzę wykonawczą oraz ustawodawczą, które były realizowane w drodze pełnomocnictw organów usytuowanych niżej. Był również „ucieleśnieniem władzy świeckiej i duchowej w jednej osobie, której charyzma jest prawem do bycia poza kontrolą tych, którzy kontynuując świętość przeszłości szari’atu obdarzyli zaufaniem głowę państwa, przypisując jej funkcję głównego autorytetu” 16 . Przedstawiciele nauk islamskich ścierają się co do formy przepisów prawnych, które ów autorytet wyznaczają. Z reguły stosowana jest formuła pokroju: „pełni władzę z woli lub łaski Allacha”. W niektórych krajach rolą głowy państwa jest zwierzchnictwo nad religią. Według Konstytucji Maroka król stoi na straży przestrzegania islamu. W Arabii Saudyjskiej monarcha jest traktowany jako podmiotem najwyższej władzy religijnej. Inaczej jest w państwach o republikańskiej formie rządów, gdzie konstytucje nie stanowią bezpośrednio o władzy religijnej, ale przytoczone zjawisko w świadomości społecznej uchodzi za oczywiste. Pozycję głowy państwa wzmacnia konstytucyjna zasada nietykalności osobistej, wynikająca z tradycyjnego prawa muzułmańskiego. Konstytucja Kuwejtu nadaje emirowi immunitet i nietykalność, Kataru absolutną nietykalność, a szanowanie emira jest obowiązkiem 17 . Gdzieniegdzie jest święty. Podobne regulacje zawierają między innymi konstytucje Jordanii, Maroka, podobnie jest w Arabii Saudyjskiej. Rząd. Pozycja ustrojowa rządu jest normowana w sposób bardzo zróżnicowany. W państwach monarchicznych, jak na przykład w królestwie Jordanii, „izoluje i chroni sprawy dynastii haszymidzkiej od wpływu parlamentu i opinii publicznej oraz zastępuje panującego we wszystkich trudnych kwestiach społeczno-gospodarczych, prawnych i międzynarodowych” 18 . Natomiast w Algierii i Egipcie rządy uzyskały szerszy zakres działania. Parlament. Zgodnie z państwowo-prawną doktryną islamu rola parlamentu sprowadza się do przygotowywania programów rozwoju społecznogospodarczego, które następnie są realizowane przez władze wykonawcze. Posiada również kompetencje kontrolne. Parlament nie stanowi prawa, bowiem wszelakie prawa już zostały ustanowione, a ich głównym źródłem jest Koran. 16 17 Ibidem, s.143. Ibidem, s.141. 18 Ibidem, s.152 40 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw… Struktura organizacyjna parlamentów jest zróżnicowana. Występują zarówno jedno, jak i dwuizbowe. Jeżeli istnieją dwie izby, to wyższej z reguły zasiadają znawcy prawa islamskiego, którzy stanowią przeciwwagę dla ludowo-narodowej reprezentacji izby niższej. Co do sposobu wyłaniania parlamentu - doktryna krytykuje wybory bezpośrednie, które są uznawane za sprzeczne z prawem szari’atu, gdyż zgodnie z nim każdy wyborca powinien znać swojego przedstawiciela. Znaczenie częściej występują wielostopniowe wybory pośrednie. W państwach kręgu cywilizacji zachodniej podstawowym nośnikiem światopoglądowym, podmiotem władzy są partie polityczne. W państwach Allacha jest inaczej. Islam nie zawiera regulacji dotyczących partii, natomiast przedstawiciele lewej i prawej części sceny politycznej coraz częściej krytykują sensowność ich bytu. Czynią to zwłaszcza fundamentaliści, ale także konserwatyści islamscy oraz reformiści. Zgodnie z ich poglądami nie należy wzorować się na Zachodzie. Częstokroć posuwają się dalej, uznając, że obecność kilku partii politycznych w kraju jest sprzeczna z prawem szari’atu, bowiem wszyscy muzułmanie powinni należeć do jednej partii Allacha. W tym przypadku teoria nie zawsze idzie z praktyką, w wielu państwach mimo powyższego działają różne ugrupowania. Cechą charakterystyczną niektórych państw jest występowanie organów państwowych, których zadaniem jest czuwanie nad przestrzeganiem prawa szari’atu oraz wykonywalnością obowiązków religijnych. Takim organem jest Komitet Moralności Społecznej w Arabii Saudyjskiej, a w Iranie Korpus Straży Rewolucji Islamskiej. Sądownictwo. „Władza sądowa jest władzą władz. Traktuje się ją jako decydującą o czystości islamskiej, tak w działach władzy wykonawczej, jak i ustawodawczej” 19 Prawo międzynarodowe. Podstawowe założenia prawa międzynarodowego oraz polityki zagranicznej państw islamskich wywodzą się z doktryny religijnej islamu. Doktryna tworzy realną utopię w postaci wizji panarabskiego lub panislamskiego tworu politycznego. Dążenie do jedności świata islamskiego jest także urzeczywistniane w konstytucjach. Ów proces powinien być realizowany w drodze obrony wartości bliskich muzułmanom. „Zwalczajcie na drodze Boga tych, którzy was zwalczają (…) zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili! Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. I nie zwalczajcie ich przy Świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyli przeciwko wam, zabijajcie ich” 20 (Koran, sura II, wersy 189-194), „A jeśli kto odnosi się wrogo do Was, to i wy odnoście się wrogo do niego” 21 (Koran, sura II, wersy 193-194). Istotną rolę w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym odgrywają arabskie i islamskie organizacje międzynarodowe, które urzeczywistniają założenia doktryny. Dla przykładu powołana w roku 1945 w Kairze Liga Państw Arabskich koordynuje działalność międzynarodową i prawno-międzynarodową państw członkowskich, do 19 20 Ibidem, s.153. Ibidem, s.136. 21 Ibidem, s.137. Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 41

Jakub H. Szlachetko których zaliczają się Arabia Saudyjska, Egipt, Irak, Liban, Syria, Jordania oraz Jemen. Liga Państw Arabskich integruje politykę gospodarczą oraz obronną, o czym świadczą zawierane traktaty (przykład – traktat z 1950 roku o wspólnej obronie i współpracy gospodarczej), a także krzewi tożsamość kulturową. Następny przykład Organizacja Konferencji Islamskiej. Prawo karne. Regulacje prawno-karne występujące w państwach islamskich są dla przedstawicieli cywilizacji zachodniej wręcz bulwersujące. Bulwersuje niesprawiedliwość unormowań środków reakcji karnej przewidzianych za czyn zabroniony popełniony przez mężczyzn, względem uregulowań dotyczących kobiet. Różnice widać doskonale zwłaszcza w zakresie, stosując terminologię przyjętą przez polskiego ustawodawcę, przestępstw przeciwko wolności seksualnej. Dla przykładu mąż nie ma możliwości dokonania gwałtu na swej żonie, z tego względu, że podstawowym zadaniem małżonki jest zaspakajanie potrzeb seksualnych małżonka. Koran stanowi: „Wasze kobiety są dla was polem uprawnym. Przychodźcie więc na wasze pole, jak chcecie” 22 (Koran, sura II, wers 223), „I napominajcie te, których nieposłuszeństwa się boicie, pozostawiajcie je w łozach i bijcie je. A jeżeli są wam posłuszne, to starajcie się nie stosować do nich przymusu” 23 (Koran, sura IV, wers 34). Natomiast „Jeśli mężczyzna wezwie żonę do swego łóżka, a ona jemu odmówi i on zaśnie zagniewany, wówczas aniołowie przeklną ją aż do rana” 24 . Islamskie prawo karne jest niezwykle surowe. Pozamałżeńskie stosunki seksualne są zagrożone karą śmierci przez ukamieniowanie, podobnie jak czterokrotni recydywiści. W kręgu cywilizacji zachodniej nie stosowana jest kara śmierci, tym ciężej sobie wyobrazić wykonanie wyroku w tak okrutny sposób. W końcu prawo islamskie kryminalizuje czyny, które uchodzące w Europie czy Ameryce Północnej za legalne, które należą do sfery prywatności, jak na przykład obcowanie płciowe homoseksualistów. Prawo prywatne. Przykładowe regulacje zawarte w Koranie: „Mężczyznom przypada część tego, co pozostawili rodzice i krewni, i kobietom przypada część tego, co pozostawili rodzice i krewni” 25 (Koran, sura IV, wers 7), „I daje Wam Bóg przykazanie co do Waszych dzieci: synowi przypada udział dwóch córek” 26 (Koran, sura IV, wers 11), „Mężczyźni stoją nad kobietami, ze względu na to, że Bóg dał wyższość jednych nad drugimi, i ze względu na to, że oni rozdają ze swego majątku” 27 (Koran, sura IV, wers 34). 22 23 J. Warylewski, Prawo karne, Warszawa 2004, s.76. Ibidem. 24 Ibidem. 25 J. Jabłońska-Bonca, op. cit, s.33. 26 Ibidem. 27 Ibidem. 42 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw… Cywilizacja japońska Część środowiska politologów utożsamia cywilizację chińską oraz japońską, określając je zbiorczą nazwą cywilizacji Dalekiego Wschodu. Jednakże większość znawców tematu, nauki o cywilizacji, dokonuje rozróżnienia pomiędzy nimi. Uznaje się, że cywilizacja japońska wyłoniła się z chińskiej w okresie I-IV weku naszej ery. Japonia jest państwem, w którym z formalnego punktu widzenia obowiązuje system prawa stanowionego. Formy źródeł prawa nawiązują do wzorów europejskich, dla przykładu występuje ustawa (horitsu). De facto pozycję równorzędną prawu stanowionemu zajmują inne regulatory zachowań. Ważną rolę odgrywają tradycja ustrojowa, specyficzna kultura polityczna i prawna, a także normy moralne. Jest to tym bardziej charakterystyczne i nietypowe, iż wymienione pozaprawne regulatory zachowań odgrywają tak ważną funkcję pomimo istnienia rozbudowanego systemu prawa. Prawo konstytucyjne. Cechą tradycji ustrojowej Japonii jest dualizm władzy. Centralnym elementem systemu politycznego przez przeszło 2000 lat był Cesarz. Jednak jego rola była wyłącznie symboliczna, był symbolem boskości władzy, z czasem także legitymizacyjna, ponieważ legitymizował kolejnych szogunów. Do okresu szogunatu państwem faktycznie rządziła arystokracja, ewentualnie dowódcy wojskowi. W okresie od XII do XVII wieku kształtował się system szogunatu. Ostateczny wymiar zyskał za szoguna Tokugawy, którego potomkowie rodowi piastowali to stanowiska przez dwa wieki. Szogun – dyktator wojskowy – przejął realną władzę w państwie. W tym okresie historycznym doszło do unifikacji Japonii, modernizacji systemu politycznego, także do skostnienia feudalnych struktur społecznych opartych na kastach. W konsekwencji Japonia stała się zacofanym i wyizolowanym na arenie międzynarodowej państwem. Przełom nastąpił w drugiej połowie XIX wieku, kiedy to amerykański komandor Matthew Perry wymusił na Japonii otwarcie dwóch portów na handel ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Zdarzenia to upokorzyło japończyków. Upokorzenie spowodowało wzrost znaczenia prądu reformatorskiego. W jego duchu Cesarz Mutsuhito przejął w 1867 roku pełnię władzy państwowej celem skierowania Japonii na nową drogę, drogę po przemierzeniu, której stała się nowoczesnym państwem o dużych skłonnościach imperialnych i możliwościach realizacji tych założeń. Doszło do pierwszej kodyfikacji prawa i formalnie rozerwania norm prawnych i norm etyczno-religijnych, choć ścisłe interakcje pomiędzy nimi zachodzą również współcześnie. Wzorami kodyfikacji były przede wszystkim prawo francuskie, z zakresu prawa karnego, oraz niemieckie, zwłaszcza prawo cywilne i państwowe. Powołano Radę Cesarską, organ quasi rządowy, oraz wydano Cesarską Proklamację Pięciu Artykułów, która zawierała katalog praw jednostki i demokratyzowała system polityczny. Okres reform przypieczętowała pierwsza w dziejach cywilizacji japońskiej konstytucja, ustanowiona w 1889 roku, zwana Konstytucją Meiji. Konstytucja Meiji była wzorowana na europejskich konstytucjach państw autorytarnych. Łączyła tradycję ustrojową z wymaganiami nowoczesności. W praktyce życie polityczne znacznie odbiegało od litery ustawy zasadniczej. Wykształcił się charakterystyczny dualizm władzy. Cesarz pozostał na uboczu ustępując pola Radzie MędrDisputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 43

Jakub H. Szlachetko ców. Coraz większe znaczenie uzyskiwały partie polityczne, które w tym czasie zaczęły powstawać. Na politykę państwa, zwłaszcza międzynarodową, oraz rządzących, politykę kadrową, z czasem oddziaływać zaczęła armia, kierowana ze Sztabu Generalnego. W latach 1931-1945 Japonia przeszła okres ekspansji terytorialnej, a następnie drugiej Wojny Światowej zakończony kapitulacją i okupacją Stanów Zjednoczonych. Ważnym celem okupacji była demokratyzacja systemu politycznego, został on z czasem zrealizowany. Po zakończeniu drugiej Wojny Światowej ukształtował się system partii politycznych. Trzonem sceny politycznej były Partia Liberalno-Demokratyczna, Japońska Partia Socjalistów oraz inne, w tym Komunistyczna Partia Japonii. Mimo występowania wielu partii, de facto był to system dominacji jednej partii – PLD. W tym czasie pozycja parlamentu była słaba, natomiast co charakterystyczne występowały silne powiązania poszczególnych gabinetów z grupami interesu, głównie świata przemysłu i finansów. Powołano komisję do spraw konstytucji, która przygotowała projekt ustawy zasadniczej oparty na rozwiązaniach tradycyjnych, o czym choćby świadczy użycie zwrotów takich jak poddani, zamiast obywatele, czy też uznanie Cesarza za nienaruszalnego i cieszącego się najwyższym respektem 28 . Projekt ten został odrzucony. Przygotowano nowy, oparty na zaleceniach Kwatery Głównej okupanta. Ustanowiona została w roku 1946. Akcentowano zachowanie ciągłości systemu politycznego, gdyż podstawą była dotychczas obowiązująca Konstytucja Meiji. W czasie kolejnych kilkudziesięciu lat jej obowiązywania wielokrotnie postulowano jej rewizje. Do tego jednak nie doszło. W konsekwencji stosowania doszło do odrodzenia się elementów tradycyjnej kultury politycznej: paternalizmu, dążenia do konsensusu oraz japonizacji systemu wartości i zasad ustrojowych państwa. Ostatecznie społeczeństwo Japonii zaakceptowało narzuconą ustawę zasadniczą. Konstytucja Japonii z 1946 roku pod względem zasad ustrojowych nie odbiega znacznie od typowych dla państw cywilizacji zachodniej rozwiązań. Istotne jest to, iż Cesarz przestał być nosicielem suwerenności, stał się jedynie „symbolem państwa i jedności narodowej”, który czerpie istnienie „z woli narodu, do którego należy władza suwerenna” 29 . Podstawowe zasady ustrojowe to: zasada demokratyzmu, która ustanawia naród podmiotem władzy suwerennej oraz stanowi o podziale władzy, zasada indywidualizmu, która jednoznacznie uchyla koncepcje obywatela-poddanego tożsamą dla Konstytucji z 1889 roku, zasada państwa opiekuńczego i laickiego. Natomiast charakterystyczne, dla tejże ustawy zasadniczej, jest podkreślanie znaczenia międzynarodowego pokoju oraz zasada pacyfizmu. Nie ulega wątpliwości, że owe regulacje zostały do konstytucji dokooptowane ze względu na naciski amerykańskiej Kwatery Głównej. Z zasady pacyfizmu wynikają dyrektywy odnoszące się do japońskiej polityki zagranicznej oraz wewnętrznej. Są to: wyrzeczenie się, jako sposobów prowadzenia polityki, groźby, siły oraz wojny, a także zakaz utrzymywania 28 Anna i Leszek Garlicki, Wstęp do Konstytucji Japonii, Wrocław-Warszawa-KrakówGdańskŁódź 1990, s.17. 29 Ibidem, s.20. 44 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw… potencjału militarnego, co dotyczy zarówno armii lądowej, powietrznej i morskiej. Zasada ta ewidentnie godzi w japoński militaryzm. Zakaz tworzenia formacji ofensywnych spowodował konieczność utworzenia formacji defensywnych. Powstały tzw. Siły Samoobrony, w których skład dla przykładu w latach dziewięćdziesiątych wchodziło 300.000 żołnierzy, 150 okrętów oraz 1000 samolotów. Według wielu znawców tematu jest to ewidentny przejaw obchodzenia regulacji konstytucyjnych. Prawo pracy. W Japonii wykształciła się ciekawa tradycja – tzw. Ofensywy Wiosennej Shunto. Co roku na wiosnę, od lutego do kwietnia, dochodzi do ogólnokrajowych negocjacji organizowanych przez związki zawodowe celem standaryzacji krajowego poziomu płac, transferu informacji oraz poruszenia istotnych kwestii pokroju czasu pracy, emerytur. Na wyspach dalekiego wschodu występują powiązania pomiędzy związkami zawodowymi a partiami politycznymi. Świadczy ot tym fakt, iż w Izbie Reprezentantów na 480 deputowanych, aż 45 jest z Japońskiej Konfederacji Związkowej RENGO, w Izbie Radców na 270 jest ich 33. Podsumowując Przytoczone w artykule zagadnienia stanowią wyłącznie znikomy wycinek poruszonej materii. Autor z palety różnorodnych cywilizacji i kultur postanowił wybrać dwie, cywilizację islamską oraz japońską, z kilku powodów. Cywilizacja islamska stanowi potężną, pod względem politycznym, demograficznym oraz surowcowym, siłę. Jej znaczenie na scenie międzynarodowej ciągle wzrasta. Jest areną wielu istotnych wydarzeń, konfliktów, wojen. Poza tym jest z punktu widzenia aksjologicznego zupełnie inna niż krąg cywilizacji zachodniej. Natomiast Japonia jest państwemcywilizacją o bardzo charakterystycznej kulturze, dynamicznie kolportowanej do Europy i Stanów Zjednoczonych. Jest po części azjatycka, ale także w części zachodnia. Tradycja ustrojowa, występująca przez wieki, została po II Wojnie Światowej przerwana. W konsekwencji regulacje prawno-konstytucyjne, stanowiące wypadkową tradycji oraz rozwiązań amerykańskich, przybrały ciekawą postać. Literatura: Huntington S., Zderzenie cywilizacji, Warszawa 2006; Maciejewski T., Historia powszechna ustroju i prawa, Warszawa 2004; Jabłońska-Bonca J., Podstawy prawa dla ekonomistów, Warszawa 2005; Winczorek P., Stawecki T., Wstęp do prawoznawstwa, Warszawa 2003; Garlicki L., Polskie prawo konstytucyjne, Warszawa 2005; Garlicka A., Garlicki L., Wstęp do Konstytucji Japonii, Wrocław-WarszawaKraków-Gdańsk-Łódź 1990; Braudel F., Historia i trwanie, Warszawa 1971; Spengler O., Decline of the West, tom I, Oxford 1926; Durkheim E., Mauss M., Notion of Civilization, bez miejsca wydania 1971; Dawson Ch., Dynamics of Word History, Nowy Jork 1950; Wallerstein I., Geopolitics and Geoculture, seria: Studies in Modern Capitalism, 1991. Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 45

JAKUB KNABE Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona Pierwsze koncepcje praw człowieka sięgają czasów starożytnych. Już wtedy dostrzegano konieczność stworzenia pewnego katalogu praw przysługujących każdemu człowiekowi. Postulaty filozoficzne i religijne (głoszące między innymi wolność wszystkich ludzi), pozostając w sprzeczności z ówczesnymi realiami społecznymi, nie zostały jednak wyrażone w normach prawnych. Pojęcie praw człowieka ukształtowało się w pełni dopiero w okresie Oświecenia. Po raz pierwszy termin ten użyty został w 1776 r. w ustawie o prawach ludności stanu Wirginia – tzw. Bill of Rights. Prawa człowieka rozumiane były wówczas jako prawa jednostki pierwotne w stosunku do państwa i społeczeństwa. Taka ich koncepcja pozostaje aktualna do dnia dzisiejszego. W szerokim, międzynarodowym znaczeniu, przez prawa człowieka rozumiemy prawa przysługujące każdemu człowiekowi, bez względu na jego przynależność państwową, etniczną, jego wyznanie oraz pozycję społeczną. W węższym znaczeniu prawa człowieka można interpretować jako prawa zawarte w konstytucji danego państwa i przysługujące wszystkim osobom podlegającym jego jurysdykcji, a więc także nie obywatelom. Ze względu na rolę odgrywaną przez prawa człowieka we współczesnych państwach demokratycznych, istnieć muszą specjalne mechanizmy służące respektowaniu i ochronie tych praw podstawowych. Jedne z nich służą ochronie prewencyjnej, mającej na celu zapobieganie naruszeniom, inne natomiast służą ochronie represyjnej, z którą mamy do czynienia, gdy naruszenie już nastąpiło, a jednostka domaga się naprawienia wyrządzonej jej szkody. Środki ochrony praw człowieka mają przede wszystkim charakter prawny. W każdym kraju regulacja praw jednostki kształtuje się pod wpływem wielu rozmaitych czynników, takich jak tradycje historyczne, wartości społeczne i kulturowe. Powoduje to, że w poszczególnych państwach występują znaczne różnice w zakresie katalogów i systemów ochrony tych praw. Postępujący proces internacjonalizacji prawa pociągnął za sobą konieczność unormowania praw człowieka przez prawo międzynarodowe. Przyjęto wiele traktatów o charakterze uniwersalnym, regionalnym i wyspecjalizowanym. W ten sposób ukształtowało się międzynarodowe prawo człowieka będące częścią prawa międzynarodowego publicznego. Kształtuje ono nienaruszalne, podstawowe katalogi praw człowieka i ponadpaństwowe systemy ich ochrony. Obecnie coraz więcej państw 46 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona uznaje te ponadnarodowe normy za własne i zobowiązuje się do ich wspólnego przestrzegania i ochrony. Uniwersalny system ochrony praw człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych Jest to system, który powstał i rozwinął się na bazie działalności Organizacji Narodów Zjednoczonych utworzonej w 1945 roku. W celu stworzenia warunków stabilizacji i dobrobytu, Narody Zjednoczone jako jeden z podstawowych fundamentów swej działalności przyjęły popieranie, powszechne poszanowanie i przestrzeganie praw człowieka i podstawowych wolności wszystkich, bez względu na rasę, płeć, język lub religię. Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych miało odtąd inicjować badania i udzielać zaleceń w celu wspierania realizacji praw człowieka na świecie. Inny organ Narodów Zjednoczonych, Rada Gospodarczo – Społeczna, dla popierania praw człowieka utworzyła specjalną komisję – Komisję Praw Człowieka. W konstytuującej ONZ Karcie Narodów Zjednoczonych brak jest jednak definicji praw człowieka lub ich katalogu. Chociaż sporo postanowień Karty nawiązuje do tych praw, ich sformułowania są bardzo ogólnikowe i nie przewidują żadnych środków kontroli międzynarodowej. Z tego powodu, zaistniała konieczność bardziej szczegółowego unormowania praw człowieka. W odpowiedzi powstały akty prawa międzynarodowego, które można podzielić na dwie grupy. Pierwsza, to dokumenty międzynarodowe o charakterze generalnym, normujące różnorodne prawa człowieka. Na drugą natomiast składają się dokumenty międzynarodowe dotyczące grup podmiotów lub wyspecjalizowanych zagadnień z zakresu praw człowieka. Dokumenty międzynarodowe o charakterze generalnym Powszechna Deklaracja Praw Człowieka (Paryż, 10.12.1948 r.) Uchwalona w 1948 r., w formie rezolucji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka była pierwszym aktem obejmującym w sposób kompleksowy prawa jednostki. Katalog praw i wolności chroniony w Deklaracji obejmuje m.in.: prawo do życia; wolność osobistą; zakaz niewolnictwa i poddaństwa oraz zakaz pracy przymusowej; zakaz niehumanitarnego traktowania; nietykalność osobistą; swobodę poruszania się i wyboru miejsca zamieszkania; prawo azylu; prawo do obywatelstwa; wolność sumienia i wyznania; ochronę praw mniejszości; prawo własności oraz zakaz dyskryminacji. Deklaracja nie ma jednak mocy obowiązującej w znaczeniu norm prawa międzynarodowego. Jej istota sprowadza się do nałożenia na państwa zobowiązań moralno – politycznych, by respektowały postanowienia Deklaracji. Nie przewiduje ona także środków kontroli międzynarodowej nad realizacją swoich postanowień, pozostawiając państwom swobodę w doborze metod, ustaleniu zakresu i tempa ich wypełniania. Mimo tych ograniczeń Deklaracja wywarła duży wpływ nie tylko na prawo wewnętrzne poszczególnych krajów, ale i na konwencje dotyczące praw jednostki oraz inne źródła prawa międzynarodowego (np. Kartę Jedności Afrykańskiej). Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 47

Jakub Knabe Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych (Nowy York, 16.12.1966 r.), Protokół Fakultatywny do Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (Nowy York, 16.12.1966 r.) oraz Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych (Nowy York, 16.12.1966 r.) Oba Pakty nie zajmują wśród umów międzynarodowych dotyczących praw jednostki szczególnego miejsca pod względem mocy prawnej. Od konwencji szczegółowych różnią się jednak sposobem sformułowania poszczególnych praw, gdyż stanowią zasady o charakterze ogólnym, a także w sposób kompleksowy ujmują problematykę praw człowieka. Katalog praw człowieka w nich zawarty pokrywa się w znacznym stopniu z tym ujętym w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Pakty formułują ponadto wiele praw związanych z wymiarem sprawiedliwości. Należą do nich m.in.: prawo do sprawiedliwej rozprawy; zasada domniemania niewinności; prawo do obrony; prawo odwołania się do sądu wyższej instancji. Pakty nakładają na ratyfikujące je państwa obowiązek przyjęcia takich środków, jakie umożliwiłyby realizację ich postanowień. Większość postanowień zawartych w Paktach adresowana jest do organów ustawodawczych państw i wymaga konkretyzacji w prawie krajowym. Z drugiej jednak strony, Protokół Fakultatywny przewiduje prawo petycji indywidualnej, co pozwala uznać, że w przypadku przystąpienia doń danego państwa, Pakt ten bezpośrednio gwarantuje prawa w nim ujęte. Oba Pakty przewidują nieco różniące się od siebie systemy kontroli. W Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych obejmuje on: • sprawozdania składane Komitetowi Praw Człowieka przez państwa - strony Paktu z realizacji jego postanowień; • skargi państw, które mogą składać strony Paktu, jeżeli stwierdzą, że inne państwo – strona nie wypełnia zobowiązań wynikających z Paktu; skargi te składa się do Komitetu Praw Człowieka – nie dysponuje on jednak żadnymi sankcjami wobec kraju łamiącego normy Paktu; • petycje indywidualne – składane przez osoby, według których państwo - strona Paktu dopuściło się naruszeń postanowień paktowych; petycje te mogą wystosowywać tylko obywatele państw, które przystąpiły do wspomnianego protokołu fakultatywnego. System kontroli w Międzynarodowym Pakcie Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych oparty jest na sprawozdaniach państw - stron paktu, składanych Radzie Gospodarczej i Społecznej. Powinny one wskazywać środki podjęte w celu realizacji postanowień paktowych oraz postęp dokonany w tej dziedzinie. Rada może przekazać sprawozdanie do Komisji Praw Człowieka w celu zbadania i opracowania zaleceń ogólnych lub dla celów informacyjnych. Może też przedstawić Zgromadzeniu Ogólnemu Narodów Zjednoczonych sprawozdanie zawierające zalecenia ogólne. 48 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona Dokumenty międzynarodowe dotyczące grup podmiotów lub wyspecjalizowanych zagadnień z zakresu praw człowieka Kategoria ta obejmuje szeroki katalog aktów Narodów Zjednoczonych o szczegółowym charakterze. Ich celem jest skupienie uwagi na konkretnych prawach i wolnościach człowieka, które zasługują na szczególną ochronę. Najważniejsze z nich to: Międzynarodowa Konwencja w sprawie Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Rasowej (Nowy York, 7.03.1966 r.), Konwencja w sprawie Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Kobiet (Nowy York, 18.12.1979 r.) oraz Konwencja Praw Dziecka (Nowy York, 20.11.1989 r.). Regionalne systemy ochrony praw człowieka W związku ze zróżnicowaniem współczesnego świata doszło do utworzenia regionalnych systemów ochrony praw człowieka. Powstające w ramach tych systemów traktaty regionalne pozwalają na dopasowanie katalogów praw człowieka odpowiednio do poziomu rozwoju społeczno - ekonomicznego, ustroju politycznego i ideologii danej grupy państw. Bodźcem do tworzenia regionalnych systemów ochrony praw człowieka jest nie tylko geograficzna bliskość tworzących dany system krajów, ale i wspólny ich interes. Biorąc pod uwagę listę chronionych praw i wolności, systemy regionalne nie różnią się w istotnym zakresie od systemu uniwersalnego, jednak systemy te dają większe możliwości określenia właściwych metod realizacji poszczególnych praw człowieka i podstawowych wolności. Pozwalają również na zastosowanie bardziej skutecznych niż w systemie uniwersalnym metod międzynarodowej kontroli przestrzegania tych praw. W przypadku wystąpienia różnic w regulacjach uniwersalnych i regionalnych systemów ochrony praw człowieka, w państwach należących do obu tych systemów zawsze należy dostosować się do wymagań tego systemu, który w danym wypadku stawia wyższe wymagania. Zdarza się, że wyższe wymagania stawiają regulacje zawarte w systemie regionalnym, ale nie brak też sytuacji, gdy system uniwersalny jest bardziej wymagający. Dotychczas regionalne systemy ochrony praw człowieka i podstawowych wolności zostały utworzone w Europie, Ameryce, Afryce. Taki system próbują powołać do życia również państwa arabskie. Państwa należące do systemów regionalnych popierają jednocześnie rozwój i umacnianie systemu uniwersalnego, którego równocześnie są członkami. Krótko mówiąc, uniwersalizm i regionalizm w dziedzinie ochrony praw człowieka wzajemnie się wspierają. Europejski system ochrony praw człowieka Europejski system ochrony praw człowieka jest najstarszym system regionalnym. Cechuje go najbardziej skuteczny mechanizm międzynarodowej kontroli. Europejski system ochrony praw człowieka powstał i działa za sprawą Rady Europy, która została utworzona w 1949 r. w celu zapewnienia większej jedności państw Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 49

Jakub Knabe europejskich. Fundamentem prawnym systemu europejskiego jest Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Rzym, 4.11.1950 r.). Konwencja została zmieniona i uzupełniona protokołami dodatkowymi, stanowiącymi jej integralną część. Każdy z protokołów wymaga jednak odrębnej ratyfikacji. Obecnie nie wszystkie państwa – strony Konwencji ratyfikowały wszystkie protokoły dodatkowe. Konwencja uznaje w zasadzie te same prawa człowieka i podstawowe wolności, które sformułowano w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, a później w Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych, jednakże w gwarantowaniu niektórych praw Konwencja jest bardziej szczegółowa i wymagająca niż Pakt. Organami Rady Europy powołanymi do ochrony praw zawartych w Konwencji są: Europejska Komisja Praw Człowieka, Europejski Trybunał Praw Człowieka i Komitet Ministrów. Środkami ochrony tych praw są: • skarga państwa, którą może złożyć każde państwo – strona Konwencji, jeżeli ono lub jeden z jego obywateli jest zdania, że inne państwo strona naruszyło Konwencję; • skarga indywidualna, z którą może wystąpić każda osoba fizyczna, organizacja niepaństwowa lub zrzeszenie, jeżeli uważa, iż zostały naruszone jej prawa przez jedno z państw – stronę. Oba rodzaje skarg kieruje się najpierw do Europejskiej Komisji Praw Człowieka, do której należy zbadanie sprawy, działalność rozjemcza i opiniodawcza. Jeżeli nie uda się zawrzeć porozumienia mającego na celu usunięcie naruszenia Konwencji przez państwo, sprawa wraz z opinią Komisji zostaje przekazana Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka, jeśli państwo, przeciwko któremu kierowana jest skarga, uzna jego właściwość. Orzeczenia Trybunału są ostateczne i wiążące dla państw. Nad ich wykonaniem czuwa Komitet Ministrów. On też rozstrzyga sprawę, gdy zainteresowane państwa nie uznają kompetencji Trybunału. Ani Trybunał, ani Komitet Ministrów nie mogą uchylić norm prawa wewnętrznego niezgodnych z Konwencją. Mogą tylko zobowiązać państwo do usunięcia naruszeń Konwencji, gdyż zapewnienie zgodności prawa wewnętrznego z Konwencją jest przede wszystkim obowiązkiem ustawodawcy krajowego. Drugą częścią europejskiego systemu ochrony praw człowieka jest Europejska Karta Socjalna (Turyn, 18.10.1961 r.). Karta stanowi europejski odpowiednik Paktu Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturalnych. Jej celem jest podjęcie wspólnych działań zmierzających do poprawy standardu życia i dobrobytu socjalnego ludności. Była ona parokrotnie rewidowana oraz została uzupełniona protokołami dodatkowymi. Protokoły te mają na celu wzmocnienie skuteczności praw uznanych w Karcie i umocnienie systemu kontroli międzynarodowej jej przestrzegania. Karta nie posiada jednak rangi porównywalnej z Konwencją, gdyż nie zawiera norm, których bezpośrednim adresatem jest jednostka. Nakłada ona obowiązki tylko na państwa, które ją podpisały. 50 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona Państwa – strony Karty obowiązane są do składania sprawozdań z jej wykonania, które następnie podlegają kontroli. Ostatecznie, w przypadku uchybień, Komitet Ministrów może wystosować do każdego państwa zalecenie dotyczące realizacji postanowień Karty. Zalecenie to nie ma jednak mocy wiążącej. Należy wspomnieć, iż niektóre prawa człowieka uznane w Konwencji zostały rozwinięte i pełniej zagwarantowane w innych, szczegółowych aktach przyjętych przez Radę Europy. Przykładem może być Europejska Konwencja o Zapobieganiu Torturom, Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu lub Karaniu z 1987 r. Na mocy tej Konwencji powołano „Komitet do zapobiegania torturom, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu lub karaniu osób pozbawionych wolności”. Ma on prawo wizytować wszelkie miejsca, gdzie przebywają osoby pozbawione wolności przez władze publiczne. Działania te służyć mają umocnieniu ochrony tych osób. Amerykański system ochrony praw człowieka System ten określany jest inaczej mianem systemu panamerykańskiego. Powstał i funkcjonuje w ramach Organizacji Państw Amerykańskich (OPA), która została utworzona na bazie Karty z Bogoty przyjętej w 1948 r. Również w 1948 r. przyjęto Amerykańską Deklarację Praw i Obowiązków Człowieka. W kwestii praw człowieka nie różni się ona znacząco od dokumentów przyjętych przez ONZ czy Radę Europy. Należy jednak zauważyć, iż obok praw człowieka zawiera ona także 10 jego obowiązków. Początkowo deklaracja traktowana była jako pozbawiona mocy prawnej. Jednak po utworzeniu w 1959 roku Międzyamerykańskiej Komisji Praw Człowieka, Deklarację zaczęto traktować jako tekst wiążący. Wspomniana Komisja początkowo pełniła funkcje konsultacyjne i promocyjne, a w 1970 roku stała się organem Organizacji Państw Amerykańskich. We wrześniu 1969 r. w San Jose (Kostaryka) odbyła się Międzyamerykańska Konferencja Praw Człowieka. Opowiedziała się ona za przyjęciem Amerykańskiej Konwencji o Prawach Człowieka. Konwencję podpisano 22 listopada 1969 r. (weszła w życie dopiero 18.07.1978 r.). Treść Konwencji jest w dużym stopniu wzorowana na Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Na mocy Konwencji powołano Amerykański Trybunał Praw Człowieka w San Jose. Rozpoczął on działanie we wrześniu 1979 r. Stronami Konwencji jest ponad 30 państw obu kontynentów amerykańskich, nie ratyfikowały jej jednak Stany Zjednoczone i Kanada. Międzynarodową kontrolę nad przestrzeganiem Konwencji sprawują dwa organy: Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka i Międzyamerykański Trybunał Praw Człowieka. Co roku Komisja składa Zgromadzeniu Ogólnemu Organizacji Państw Amerykańskich sprawozdanie ze swej działalności. Państwa - strony Konwencji na żądanie Komisji mają obowiązek przedłożyć jej informacje dotyczące stopnia realizacji przez prawo wewnętrzne tych państw postanowień Konwencji. Natomiast poszczeDisputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 51

Jakub Knabe gólne osoby lub grupy osób mogą składać Komisji petycje zawierające skargi na pogwałcenia praw człowieka uznane w konwencji. Międzyamerykański Trybunał Praw Człowieka działa na wniosek państw - stron konwencji. Może rozpatrywać daną sprawę tylko wtedy, gdy tok postępowania wewnątrzpaństwowego został wyczerpany. Państwo strona Konwencji może w każdej chwili poprosić Trybunał o interpretację postanowień konwencji lub innych traktatów dotyczących ochrony praw człowieka w państwach amerykańskich. Na życzenie każdego państwa - członka Trybunał może wydawać opinie o zgodności jakiejkolwiek ustawy danego państwa z Konwencją i innymi, dotyczącymi praw człowieka, umowami zawartymi przez państwa należące do OPA. Wyroki Trybunału są ostateczne i wiążące państwa - strony Konwencji. Trybunał corocznie przedkłada Zgromadzeniu Ogólnemu OPA sprawozdanie ze swej działalności. Efektywność amerykańskiego systemu ochrony praw człowieka jest znacznie niższa niż systemu europejskiego, a jego zakres tematyczny również mniejszy. Powodem tego stanu rzeczy jest m.in. duże zróżnicowanie państw amerykańskich zarówno pod względem poziomu rozwoju gospodarczego, jak i poziomu wykształcenia społeczeństwa. Brak też ugruntowanych tradycji demokratycznych w wielu państwach tego regionu. Wiele z nich odczuwa brak pracowników z wykształceniem prawniczym przygotowanych do czuwania nad przestrzeganiem praw człowieka i podstawowych wolności. Można powiedzieć więc, że system ten nie spełnia należycie pokładanych w nim nadziei. Afrykański system ochrony praw człowieka Afrykański system ochrony praw człowieka powstał za sprawą Organizacji Jedności Afrykańskiej (OJA). Organizację tę powołano do życia 25 maja 1963 r. na Konferencji szefów państw afrykańskich w Addis Abebie. OJA pracuje nad umacnianiem jedności i solidarności państw afrykańskich, dąży do stworzenia narodom Afryki lepszych warunków bytu, popiera współpracę międzynarodową zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych i Powszechną Deklaracją Praw Człowieka. Przywódcy państw afrykańskich należących do OJA na spotkaniu 26 lipca 1981 r. jednomyślnie przyjęli Afrykańską Kartę Praw Człowieka i Ludów (weszła w życie 21.10.1986 r.). Obecnie do Karty należy ponad 50 państw afrykańskich. Karta ma się przyczyniać do osiągnięcia przez ludy Afryki wolności, równości, sprawiedliwości i godności. Ma sprzyjać wykorzenieniu w Afryce wszelkich form kolonializmu, rasizmu, apartheidu i wszelkiego rodzaju dyskryminacji, zwłaszcza opartej na rasie, kolorze skóry, przynależności do grup etnicznych, płci, języku, religii lub poglądach politycznych. Bierze ona pod uwagę zalety i wartości cywilizacji afrykańskiej, uznaje, że korzystanie z praw wymaga również wykonywania obowiązków. Zakłada, że szczególną uwagę należy przywiązywać do prawa do rozwoju. Wzorem Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka zawiera ona również prawa ekonomiczne, socjalne i kulturalne. 52 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona Karta zawiera wiele postanowień odnoszących się do specyficznej sytuacji historycznej, etnicznej i kulturowej kontynentu afrykańskiego. Stanowi, że wszyscy ludzie są równi i powinni mieć te same prawa. Nic nie usprawiedliwia dominacji jednego ludu nad innym. Karta stwierdza także, że wszystkie ludy mają prawo do międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. W stosunkach między państwami afrykańskimi winny rządzić zasady solidarności i przyjaźni. Oryginalną częścią Karty są postanowienia o obowiązkach człowieka wobec swojej rodziny, społeczeństwa, państwa i innych prawnie uznanych wspólnot, a także wobec społeczności międzynarodowej. Na mocy Karty, w ramach OJA, została powołana Afrykańska Komisja Praw Człowieka i Ludów. Do zadań Komisji należy promowanie praw człowieka w Afryce poprzez: gromadzenie dokumentów; podejmowanie studiów i badań dotyczących problemów afrykańskich w obszarze praw człowieka; organizowanie seminariów, sympozjów, konferencji; upowszechnianie informacji propagujących poszanowanie praw człowieka; zachęcanie do tworzenia instytucji narodowych zajmujących się prawami człowieka; przedstawianie rządom swoich opinii i rekomendacji; wykładnia przepisów Karty na życzenie państw - członków OJA oraz instytucji OJA bądź organizacji uznawanych przez OJA. Do Komisji należy także wykonywanie innych zadań powierzonych jej przez Zgromadzenie Głów Państw i Rządów OJA. Komisja może przyjmować komunikaty dotyczące przestrzegania praw człowieka. Jeśli z tych komunikatów będzie wynikać, że występuje seria poważnych i masowych pogwałceń praw człowieka, Komisja może zwrócić uwagę na to zjawisko Zgromadzeniu Głów Państw i Rządów OJA. Każde państwo powinno co 2 lata, od wejścia wobec niego w życie postanowień Karty, przedkładać sprawozdanie o podejmowanych przez nie środkach zmierzających do realizacji praw człowieka uznanych w Karcie. Karta cechuje się wysokim stopniem ogólności uznanych w niej praw. Niestety, kontrola międzynarodowa nad przestrzeganiem jej postanowień jest niewielka. Wynika to z tego, że państwa afrykańskie próbują godzić wymogi prawa do rozwoju, zwłaszcza ekonomicznego, z prawami człowieka. Nie zawsze jednak prawa człowieka są należycie zharmonizowane z wymogami rozwoju. Co więcej, Afrykańska Komisja Praw Człowieka i Ludów przeżywa często duże trudności materialne, co uniemożliwia jej należytą realizację powierzonych jej zadań. Poważny problem stanowi także brak wykwalifikowanej kadry prawniczej, która mogłaby zajmować się problemami ludności i dochodzić realizacji należnych jej praw. Arabski system ochrony praw człowieka Arabski system ochrony praw człowieka stworzyła Liga Państw Arabskich (LPA). Organizacja ta powstała 22 marca 1945 r. na Konferencji Państw Arabskich w Kairze. Liga prowadzi rozbudowaną aktywność polityczną zmierzającą do ugruntowania niepodległości państw arabskich. Jej celem jest również rozwijanie współpracy ekonomicznej, naukowej i technicznej między tymi państwami. Do Ligi należą 22 państwa, Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 53

Jakub Knabe jednak jest ona organizacją stosunkowo mało efektywną, ponieważ między jej członkami występują duże różnice ustrojowe, a także niekiedy ostre sprzeczności interesów. W sferze ochrony praw człowieka najważniejszym osiągnięciem Ligi Państw Arabskich było przyjęcie 15 września 1994 r. Arabskiej Karty Praw Człowieka. Do dzisiaj nie weszła ona jednak w życie, gdyż nie uzyskała wymaganej liczby 7 ratyfikacji. W związku z tym, w dalszym ciągu jej treść należy traktować jako postulaty, które dopiero w przyszłości mogą doczekać się pełnej realizacji. Warto także zauważyć, że część państw arabskich jest już stroną Karty Afrykańskiej. Należą one zatem równocześnie do dwóch regionalnych systemów ochrony praw człowieka. Karta zawiera większość praw człowieka i podstawowych wolności proklamowanych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Podobnie jak Deklaracja, zawiera zarówno prawa osobiste i polityczne, jak i prawa ekonomiczne, socjalne i kulturalne, a także wartości właściwe wyłącznie dla państw arabskich. Uznaje równość mężczyzn i kobiet, a także fundamentalne zasady dotyczące praw oskarżonego. Karta zabrania stosowania tortur, okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania. Pewne prawa są w niej jednak pominięte, m.in.: zakaz stosowania niewolnictwa, które występuje nadal w niektórych krajach, czy też prawo do zmiany religii. Środki kontroli międzynarodowej przestrzegania postanowień Karty są ograniczone. Jest to zrozumiałe, ponieważ w wielu państwach arabskich prawa człowieka są w jaskrawy sposób łamane, a rządy tych państw niechętnie odnoszą się do organizacji pozarządowych, które krytycznie oceniają sytuację praw człowieka w tych krajach. Do kontroli nad przestrzeganiem praw uznanych w Karcie ma być powołany Komitet ekspertów w dziedzinie praw człowieka. Ma to nastąpić w ciągu 6 miesięcy od wejścia Karty w życie. Państwa - strony Karty mają przedkładać Komitetowi sprawozdania z przestrzegania postanowień Karty. Pierwsze sprawozdanie ma być złożone w ciągu roku od daty przystąpienia danego państwa do Karty, następne mają być składane periodycznie co 3 lata, a także na żądanie Komitetu. Komitet ma analizować sprawozdania państw i na tej podstawie przedstawiać opinie i komentarze Komisji Praw Człowieka Ligi Państw Arabskich (organowi LPA zajmującemu się wszelkimi problemami dotyczącymi realizacji i ochrony praw człowieka). Tak skonstruowany mechanizm kontroli międzynarodowej nad przestrzeganiem Karty jest jednak mało efektywny. Niewątpliwa specyfika świata arabskiego wiąże się z oparciem jego funkcjonowania na normach kształtowanych przez prawo islamu – szariat. Logiczna staje się zatem niemożność zaakceptowania przez państwa arabskie organizacji, której działalność przyczyniłaby się do stworzenia wzorców postępowania odmiennych, a nawet sprzecznych z uświęconymi tradycjami i zwyczajami. Podejmowane próby wskazują wprawdzie, że intencje ochrony praw człowieka istnieją, ale trzeba pamiętać, iż niezwykle trudne jest dokonanie zmian w przedmiocie tego, co w świadomości społecznej przyjmowane jest za święte i niezmienne. 54 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona Podsumowanie Powyżej przedstawiono jedynie systemy międzynarodowe i regionalne oparte na wiążących prawnie konwencjach międzynarodowych dotyczących praw człowieka. Poza zasięgiem rozważań pozostały wysiłki podejmowane na rzecz ochrony praw człowieka w ramach innych mechanizmów międzynarodowych, np. w ramach Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Zobowiązania państw dotyczące praw człowieka, podejmowane w ramach OBWE, mają jedynie charakter polityczny i moralny. Nie oznacza to, że są mało ważne, lecz że nie są to zobowiązania prawnomiędzynarodowe. Międzynarodowe systemy ochrony praw człowieka, w tym również systemy regionalne, odgrywają wyłącznie rolę pomocniczą w kształtowaniu poziomu ochrony praw człowieka. O tym czy człowiek może korzystać w pełni z przysługujących mu praw, decyduje sytuacja w kraju, w którym ów człowiek mieszka. Rola systemów międzynarodowych sprowadza się do pewnej formy zewnętrznej kontroli nad systemami krajowymi i prób ich ewentualnego korygowania. Ukształtowane w ramach międzynarodowych systemów mechanizmy mają z jednej strony, dzięki skargom, umożliwić ludziom dochodzenie ich naruszonych praw w sytuacji, w której krajowe instytucje nie działają prawidłowo, z drugiej zaś, poprzez system sprawozdań, pozwalają na regularną ocenę stanu przestrzegania określonych kategorii praw człowieka. W praktyce jednak, poziom ochrony i sprawność działania tych systemów i implementowanych przez nie mechanizmów nie jest w pełni zadowalająca. Literatura: Banaszak B., Prawo konstytucyjne, Wyd. 3, Warszawa 2004; Banaszak B., Preisner A., Prawo konstytucyjne, Wyd. 2, Wrocław 1993; Banaszak B., Bisztyga A., Complak K., Jabłoński M., Wieruszewski R., Wójtowicz K., System ochrony praw człowieka, Wyd. 1, Kraków 2003; Łopatka A., Międzynarodowe prawo praw człowieka, Warszawa 1998; Malinowska I., Prawa człowieka i ich ochrona międzynarodowa, Warszawa 1996; Malinowska I., Prawa człowieka w Unii Europejskiej, Warszawa 2005; Symonides J., Międzynarodowa ochrona praw człowieka, Warszawa 1977; Resich Z., Międzynarodowa ochrona praw człowieka, Warszawa 1981. Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 55

TOMASZ KARASEK Globalny kontrast Żyjemy w dobie dynamicznego rozwoju gospodarczego i stabilnego wzrostu poziomu życia. Globalizacja i procesy integracyjne na poziomie międzynarodowym prowadzą do znoszenia barier w światowym handlu, co sprzyja utrwalaniu tego trendu. Jednak nie wszystkie regiony rozwijają się w równym tempie. Nie wszystkie korzystają z ułatwień w handlu i równego dostępu do rynków. Jedną z najbardziej niepokojących tendencji ostatnich dziesięcioleci jest pogłębiająca się przepaść między krajami wysoko rozwiniętymi a resztą państw. Te dwa światy określa się mianem bogatej Północy i biednego Południa. Warto przyjrzeć się bliżej przyczynom tego zjawiska, działaniom podejmowanym by mu przeciwdziałać oraz możliwym kierunkom zmian w przyszłości. Już w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia pojawiła się idea opisu dysproporcji w poziomie życia i bogactwa jako podziału świata na bogatą Północ i biedne Południe. Wtedy też Willy Brandt, polityk niemiecki, kanclerz RFN, zaproponował równoleżnik 30° szerokości geograficznej północnej jako granicę w tym podziale. Lata osiemdziesiąte przyniosły ożywioną dyskusję na temat aż nadto widocznych różnic między tymi regionami (m.in. w wyniku publikacji w 1980 r. Raportu Brandta dotyczącego zagadnień rozwoju państw świata) i tym samym popularyzację koncepcji Północ – Południe. Współcześnie jest ona rzadziej używana, a nawet poddawana krytyce ze względu na niedokładne odwzorowanie przebiegu podziałów w rozwoju na świecie (jej przeciwnicy zwracają uwagę m.in. na Australię jako państwo półkuli południowej, ale kwalifikowane do Północy). Trudno jednak uznać, że nie ma żadnej zależności między stopniem rozwoju i położeniem kraju. (Ryc.1). 56 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Globalny kontrast Ryc. 1 Podział świata na bogatą Północ i biedne Południe. Źródło: en.wikipedia.org. Obecnie do Północy zalicza się państwa europejskie, USA, Kanadę, Australię, Nową Zelandię oraz kraje rozwinięte w Azji (Japonia, Korea Południowa, Singapur, Hong Kong, Tajwan). Pozostałe uznaje się za państwa Południa. Kryterium podziału jest proste: stopień rozwoju danego państwa. Ale w jaki sposób go określić? Jednym z podstawowych mierników jest PKB per capita (według siły nabywczej – Purchasing Power Parity), jednak nie uwzględnia on aspektów społecznych rozwoju, dlatego czasem zniekształca rzeczywistość. Klasycznym przykładem jest tu Arabia Saudyjska, której PKB per capita PPP dzięki dużym zyskom ze sprzedaży ropy naftowej wyniósł w 2006 r. 13600$ 1 , czyli niewiele mniej niż Polski (14300$), lecz tylko 78,8% populacji kraju w wieku 15 i więcej lat posiadło umiejętność czytania i pisania (w Polsce – 99,8%). Innym często wykorzystywanym miernikiem jest stosowany przez ONZ Human Development Index (HDI). W jego skład wchodzą m.in. dwa wyżej wymienione wskaźniki oraz oczekiwana długość życia. Im wyższą przyjmuje on wartość, tym wyższy poziom życia w danym kraju. Poza nim do określenia podziału na Północ – Południe wykorzystuje się także inne mierniki, jak np. HPI (Human Poverty Index), ale już sam rozkład HDI pozwala dostrzec zasadność koncepcji (Ryc.2). Dane dotyczące PKB, oczekiwanej długości życia oraz wskaźnika umiejętności czytania i pisania pochodzą z The Wolrd Factbook 2007. 1 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 57

Tomasz Karasek ██ HDI > 0,800 ██ 0,500 < HDI < 0,800 ██ HDI < 0,500 ██ Brak danych Ryc. 2 Kraje świata według wskaźnika HDI. Źródło: en.wikipedia.org. Szczególnie duże różnice występują między krajami afrykańskimi a USA, Kanadą i krajami Europy Zachodniej. Średni HDI krajów słabo rozwiniętych (wśród nich 29 z 31 położonych jest w Afryce) wynosi 0,464 2 , zaś USA 0,948. Oczekiwana długość życia w Zambii to ok. 38,5 roku, czyli tyle, ile w Europie Zachodniej u progu XX wieku. W wielu krajach afrykańskich jest ona niższa niż jeszcze dwadzieścia lat temu, co jest wynikiem tragicznej w skutkach epidemii AIDS. Wartości podstawowych wskaźników dla kilku wybranych krajów przedstawiono w Tab.1. Tab.1 Podstawowe wskaźniki rozwoju dla wybranych państw świata. Źródło: Opracowanie własne na podstawie: The Wolrd Factbook 2007 oraz Human Development Report 2006. Dane za rok 2006. * - dane za rok 2004. Norwegia USA Polska Brazylia Indie Zambia HDI (miejsce w rankingu)* PKB per capita PPP (w mld $) Oczekiwana długość życia (w latach) Wskaźnik osób umiejących czytać i pisać Śmiertelność dzieci (w os./tys. ży2 0,965 (1.) 46300 79,67 100 % 3,64 0,948 (9.) 44000 78,00 99 % 6,37 0,862 (37.) 14300 75,19 99,8 % 7,07 0,792 (69.) 8800 72,24 88,6 % 27,62 0,611 (126.) 3800 68,59 61 % 34,61 0,407 (166.) 1000 38,44 80,6 % 100,71 Dane dotyczące HDI pochodzą z Human Development Report 2006. 58 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Globalny kontrast wych urodzeń) Część populacji żyjąca poniżej progu ubóstwa brak danych 12 % 17 % 31 % 25 % 86 % (1993) Pytając o przyczyny tak dużych dysproporcji należałoby zacząć od analizy historycznej. Znaczna część krajów Południa uzyskała niepodległość w okresie schyłku ery kolonializmu, czyli stosunkowo niedawno. Młode państwa, o niestabilnej sytuacji politycznej, wielokrotnie wstrząsane były zamachami stanu i konfliktami zbrojnymi, by wspomnieć tylko ten toczący się teraz w Darfurze (Sudan). Rządzący prowadzili nieudolną, a często także rabunkową politykę gospodarczą. Ręcznie sterując gospodarką, m.in. poprzez nacjonalizację przedsiębiorstw, doprowadzali do nieefektywności wykorzystania zasobów i zubożenia społeczeństwa. Brak elementarnej wiedzy ekonomicznej lub niczym nieuzasadniona wiara w to, że prawa ekonomii nie zadziałają, skutkowały podejmowaniem decyzji, które nieuchronnie kończyły się załamaniem gospodarki (np. finansowanie deficytu budżetowego dodrukiem pieniądza). Obecnie taki kryzys przeżywa Zimbabwe, w którym bezrobocie sięga 80 %, a inflacja na koniec roku może wynieść 100000 % według analityków Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jedną z głównych przyczyn tej sytuacji była zarządzona przez prezydenta Roberta Mugabe parcelacja farm białych właścicieli i rozdzielenie ich między czarnych mieszkańców kraju, którzy nie mieli odpowiedniej wiedzy i umiejętności, by wykorzystać je równie efektywnie, przez co spadła produkcja rolna, filar gospodarki Zimbabwe (w 1996 r. w rolnictwie zatrudnionych było 2/3 mieszkańców kraju). Co więcej, w wielu państwach Południa krajowe rynki finansowe są słabo rozwinięte i silnie kontrolowane przez władze. Inwestycje muszą być finansowane przez kapitał zagraniczny, co pogłębia zadłużenie zagraniczne tych krajów. Mimo wielu prób redukcji i restrukturyzacji długów większość państw nadal nie potrafi uwolnić się z pułapki zadłużenia. Zacofanie technologiczne i brak środków na inwestycje sprawiają, że głównym towarem eksportowym tych krajów są surowce naturalne i produkty rolne, których ceny są znacznie niższe od cen wyrobów gotowych. Dodatkowo na obniżenie cen wpływa nierówna konkurencja ze strony Północy. Polega ona na subsydiowaniu własnej produkcji oraz nakładaniu wysokich ceł na artykuły rolne, przez co ceny krajowych wyrobów stają się bardziej konkurencyjne (rolnicy otrzymują mniejsze dochody ze sprzedaży, ale władze wypłacają im pieniądze, pozwalające to zrekompensować) na rynku wewnętrznym i zewnętrznym, co czyni import z państw Południa mało opłacalnym. Największe cła i subsydia rolne stosuje Unia Europejska – rocznie ok. 33 mld $ (PKB PPP wspomnianego Zimbabwe wynosi 25,36 mld $), lecz Stany Zjednoczone również stosują podobne praktyki. Najwięcej środków dotąd przeznaczano na dopłaty do uprawy bawełny – co roku blisko 4 mld $. Działania te są uzasadniane chęcią ochrony miejsc pracy. Jak pokazuje przykład USA jest to realne zagrożenie: mimo stosowania barier importowych (zwłaszcza na wyroby z Chin) zatrudnienie w przemyśle tekstylnym spadło od roku 2000 o 300 tys. osób. Z drugiej strony ubóDisputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 59

Tomasz Karasek stwo państw Południa zmniejsza ich zdolność do importu towarów z krajów Północy, co z kolei decyduje o tym, że te nie mogą w pełni wykorzystać potencjalnego popytu na rynkach międzynarodowych. Czy znajdzie się na to lekarstwo? Próby zniesienia barier w handlu międzynarodowym są podejmowane w ramach rund negocjacyjnych Światowej Organizacji Handlu (WTO). Ostatnia, dotycząca właśnie liberalizacji handlu artykułami rolnymi (korzystna dla Południa) i przemysłowymi (korzystna dla Północy) to rozpoczęta w listopadzie 2001 r. runda z Doha. Zainaugurowana podczas czwartej konferencji ministerialnej (najwyższy organ WTO) w Doha (Katar) miała się zakończyć w ciągu czterech lat. Początkowo rozmowy nie przynosiły rezultatów, ale kolejnej szansy na porozumienie szukano w trakcie piątej konferencji ministerialnej w Cancun (Meksyk) w 2003 r. Ta zaś w pełni ukazała jak palącym problemem są bariery w handlu. Lee Kyung Hai, rolnik z Korei Pd., prezydent Koreańskiej Federacji Rolników i Rybaków zrzeszającej ponad 3,5 mln członków, 10 października 2003 r. na koniec marszu przeciwko polityce handlowej WTO popełnił samobójstwo. Siedem miesięcy wcześniej prowadził głodówkę w siedzibie WTO, którą powszechnie zignorowano. Mimo to, jedynym rezultatem konferencji było stworzenie koalicji państw rozwijających się, G 20, pod przewodnictwem Chin, Indii oraz Brazylii, która prowadziła negocjacje z UE, USA i Japonią. Kolejne pertraktacje m.in. w Genewie, Paryżu i podczas szóstej konferencji ministerialnej w Hongkongu w grudniu 2005 r. także były zrywane, choć porozumienie było dość blisko. W czerwcu 2006 r. po ponownym szczycie w Genewie negocjacje w ramach rundy zawieszono. Rozmowy ostatniej szansy odbyły się w czerwcu br. w Poczdamie w ramach nieformalnej grupy G 4, którą tworzyły USA, UE, Indie i Brazylia. Porozumienia nie osiągnięto. Znacznie oddala to szansę pozytywnego zakończenia negocjacji w ramach rundy z Doha, bowiem 30 czerwca 2007 r. wygasł mandat prezydenta USA do samodzielnego kształtowania umowy ze strony USA. Pozwalało to na zawarcie kompromisu, który następnie musiałby być tylko zatwierdzony przez Kongres. Teraz do ewentualnego porozumienia Kongres może wprowadzić własne poprawki, co spowoduje powrót do rozmów i znaczne wydłużenie całego procesu. Jedynym istotnym rezultatem rundy jest obniżenie dopłat do upraw bawełny w USA. Amerykańska organizacja pozarządowa Oxfam America w raporcie opublikowanym w czerwcu br. prognozuje, że dalsze działania w tym kierunku mogą doprowadzić do zwiększenia dochodu państw Afryki Zachodniej o kwotę, za którą będzie można wyżywić 1 mln dzieci lub opłacić edukację 2 mln. Przez większą część negocjacji przeszkodą na drodze ku porozumieniu był brak zgody UE i USA co do wysokości redukcji subsydiów i ceł, a każda ze stron starała się narzucić drugiej większe obniżki. Dopiero w Poczdamie przemówiły jednym głosem, jednak tu państwa rozwijające się uznały proponowane ustępstwa za niewspółmierne do żądań wobec nich. Tym samym wizja liberalizacji światowego handlu, która mogłaby znacznie poprawić sytuację Południa, oddala się. Jaka przyszłość czeka tę część świata? 60 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Globalny kontrast Współczesna gospodarka oparta jest na wiedzy i umiejętnościach, które stały się kluczowymi czynnikami decydującymi o sile gospodarczej kraju. Tym samym na znaczeniu traci tradycyjny model wywodzący pozycję ekonomiczną państwa z zasobów, zwłaszcza surowców mineralnych, jakimi ono dysponuje. Oczywiście surowce, szczególnie energetyczne, są nadal istotne i pozwalają ich dysponentom wpływać na sytuację gospodarczą i polityczną. Stało się tak podczas pierwszego kryzysu paliwowego w 1973 r., gdy kraje OPEC (organizacja międzynarodowa - kartel zrzeszający państwa wydobywające ropę naftową) nałożyły embargo na USA po wybuchu wojny izraelskoarabskiej. Również współcześnie Rosja używa kurka od rurociągu z gazem jako jednego z najskuteczniejszych narzędzi swojej polityki zagranicznej. W większości przypadków surowce naturalne nie decydują jednak o pozycji gospodarczej państw. W najbliższym czasie trudno upatrywać szans na rozwój Południa w wysokich technologiach i dobrze wykształconych pracownikach, choć udaje się to niektórym krajom: Indie znalazły swoje miejsce na światowym rynku informatycznym. Inne państwa mogą szukać swojej szansy w globalizacji. W erze łatwej i szybkiej komunikacji, gdy transport staje się coraz mniejszym problemem, produkt trafiający do rąk konsumenta jest często efektem połączenia części wytwarzanych w różnych krajach świata. W tej specjalizacji mogą upatrywać swej szansy kraje Południa. Osiągając przewagę komparatywną (tzn. są w stanie wytworzyć dane dobro po cenie relatywnie niższej niż pozostałe kraje) stają się łakomym kąskiem dla międzynarodowych koncernów, które lokują swoje zakłady produkcyjne na całym świecie. Głównym zadaniem rządów jest stworzenie przyjaznych warunków do inwestowania. Najpopularniejszym przykładem są Chiny, przyciągające producentów tekstyliów, w tym polską firmę LPP, właściciela marki Reserved, która większość swej odzieży szyje właśnie w Państwie Środka. Innym przykładem jest Malezja, gdzie produkuje się znaczną część elektronicznych podzespołów obecnych w naszych urządzeniach RTV/AGD. Niewątpliwie korzystne dla Południa byłoby zakończenie kompromisem negocjacji w ramach rundy z Doha. Obecnie jest to mało prawdopodobne ze względu na niechęć polityków do działania wbrew woli swoich wyborców, a, co oczywiste, rolnicy nie chcą zniesienia dopłat. Jednak rozwijające się społeczeństwo obywatelskie, mające udział w powstającym właśnie partycypacyjnym modelu rządzenia, może zmienić tę sytuację. Liczne organizacje pozarządowe zwracają uwagę na problemy Południa, edukując społeczeństwo i domagając się stosownych działań ze strony rządu. Dzięki internetowi docierają do szerokich kręgów odbiorców: ostatnio popularność zyskała inicjatywa One (one.org) przeciwko ubóstwie, którą poparło już prawie 2,5 mln ludzi. Jeżeli te liczby będą rosnąć, to za jakiś czas politycy zrozumieją, że duża część ich elektoratu popiera zmiany i być może do tych zmian doprowadzą. Świat podzielony to świat niestabilny, a ubogie regiony to miejsca narastania niepokojów społecznych i zarzewia konfliktów. Kto wie w jak dużym stopniu zła sytuacja gospodarcza i widoczne różnice między Północą a Południem przyczyniły się do rozwoju współczesnego terroryzmu. Dlatego uzdrowienie tego stanu rzeczy powinno być jednym z priorytetów dla polityków obu stron. Tymczasem mimo wielu podejDisputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 61

Tomasz Karasek mowanych działań brakuje ustępstw dających nadzieję na powolne, ale stabilne wychodzenie Południa z biedy. Może warto skończyć z myśleniem w kategorii konfliktu interesów między Północą a Południem. Przecież zmiana tej przygnębiającej sytuacji powinna być naszym wspólnym celem. Literatura: Begg D., Fischer S., Dornbusch R., Makroekonomia, PWE Warszawa 2003; Bendyk E., Kooperacja zamiast korporacji, w: Niezbędnik inteligenta Polityka nr 25, 24 VI 2006; Bendyk E., Zęby w bawełnie, w: Niezbędnik inteligenta, Polityka nr 50, 16 XII 2006; Dołęga J., Gradziuk A., Konferencja Ministerialna WTO w Hongkongu 13-18 grudnia 2005 r. w: Biuletyn Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, 20 XII 2005; Gradziuk A., Przyczyny i konsekwencje zawieszenia negocjacji WTO w ramach Doha Development Agenda w: Biuletyn Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, 27 VII 2006; Khor M., WTO: Why Postdam Failed w: Economic and Political Weekly 30 VI 2007; red. Oziewicz E., Przemiany we współczesnej gospodarce światowej, PWE Warszawa 2006; World Development Report 2006, United Nations Development Programme, Palgrave Macmillan Nowy Jork 2006. Źródła internetowe: The World Factbook – www.cia.gov/library/publications/the-worldfactbook/index.html; en.wikipedia.org; www.oxfamamerica.org; www.ocf.berkeley.edu; one.org. 62 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

KAROL WAŻNY Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji Cybercywilizacja Początki tego, co dzisiaj nazywamy Internetem sięgają końca lat 60-tych ubiegłego wieku. O historii tej globalnej dziś sieci komputerowej najlepiej czerpać z najdoskonalszych arkanów Internetu, jakimi są z pewnością strony internetowej encyklopedii Wikipedia. Pod hasłem Historia Internetu dowiadujemy się, że byt tego informatycznego projektu rozpoczyna się „29 września 1969 roku, kiedy to w Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles (UCLA), a wkrótce potem w trzech następnych uniwersytetach, zainstalowano w ramach eksperymentu finansowanego przez ARPA (Advanced Research Project Agency, zajmującą się koordynowaniem badań naukowych na potrzeby wojska) pierwsze węzły sieci ARPANET bezpośredniego przodka dzisiejszego Internetu. Eksperyment miał zbadać możliwość zbudowania sieci komputerowej bez wyróżnionego punktu centralnego, która mogłaby funkcjonować nawet pomimo uszkodzenia pewnej jej części” 1 . Od powstania Internetu do momentu, w którym piszę ten artykuł minęło niecałe 40 lat. W tym czasie z niewielkiej sieci łączącej kilkanaście komputerów, stworzonej wyłącznie na potrzeby wojskowe, Internet nieustannie ewoluował osiągając na początku XXI wieku status globalnej infostrady. W Europie Zachodniej oraz Stanach Zjednoczonych dostęp do sieci deklaruje obecnie zdecydowana większość społeczeństwa 2 . Tendencja wznosząca dotyczy również Polski 3 i innych krajów byłego bloku wschodniego. Można pokusić się o stwierdzenie, że nigdy wcześniej żadna nowa technologia nie uzależniła od siebie ludzkości w tak zawrotnym tempie. W latach 60-tach ubiegłego wieku, dla zobrazowania zmian, jakie miały nadejść w związku z potokiem informacji zalewającym użytkownika mediów, powstał w japońskim środowisku naukowym termin społeczeństwo informacyjne 4 . Podstawowym dobrem, jakiego oczekują przedstawiciele takiego społeczeństwa, równie cennym jak dobra materialne, jest niematerialna informacja. Rewolucyjne dla społeczeństwa in1 2 http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Internetu http://www.statistics.gov.uk/cci/nugget.asp?id=8 3 TNS OBOP: Polska w sieci: Sondaż zrealizowany w dniu 7 lipca 2005 r. na reprezentatywnej próbie 1000 mieszkańców Polski powyżej 15 roku życia 4 http://pl.wikipedia.org/wiki/Spo %C5%82ecze%C5%84stwo_informacyjne Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 63

Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji formacyjnego stało się wprowadzenie na rynek usług Internetu, który umożliwił swobodną, praktycznie niczym nie ograniczoną wymianę danych. Powoli, lecz systematycznie Internet wypiera(ł) inne środki masowego przekazu oraz komunikacji, co doprowadziło część badaczy i publicystów do wniosku, że pojęcie społeczeństwa informacyjnego nie jest właściwym terminem dla określenia rewolucyjnych zmian, do jakich doszło pod wpływem globalnej sieci. Uznano, że upowszechnianie się Internetu doprowadza do stopniowego przedefiniowywania terminu cywilizacja. Pogląd ten stał się szczególnie popularny wśród naukowców amerykańskich. W ten sposób zaczęto coraz częściej definiować nowy charakter współczesnej cywilizacji jako cywilizację informacyjną, a nawet cybercywilizację. Na dowód jej istnienia wskazuje się upowszechnienie takich przykładowych zjawisk i terminów jak: espołeczeństwo, e-praca, e-banki, sklepy internetowe, portale społecznościowe i wiele innych. Pojęcie cybercywilizacji nie doczekało się jednak jednolitej definicji i nie zyskało powszechnej, naukowej akceptacji. Stąd prostszym i bardziej racjonalnym rozwiązaniem wciąż jest stosowanie wspomnianego i uznanego społeczeństwa informacyjnego. Niezależnie jednak od problemów definicyjnych i sporów doktrynalnych, zauważyć należy, że istnienie Internetu pociąga za sobą nie tylko korzyści dla przeciętnego człowieka, ale może mieć na niego również wpływ negatywny. Uczy nas o tym z resztą historia. Każde wielkie odkrycie prędzej czy później stawało się częściową udręką dla ludzkości. By wskazać kilka egzemplifikacji, wystarczy odwołać się do XXwiecznych wynalazków - dynamitu, bomby atomowej, radia, telewizji, samochodu i samolotu, a nawet pozornie niegroźnej, wskazanej przez organizacje feministyczne jako największy wynalazek poprzedniego stulecia – tabletki antykoncepcyjnej. Głupota i brak odpowiedzialności, a czasem zwyczajne szaleństwo podparte frustracją czy nienawiścią, potrafiły uczynić z każdej cywilizacyjnej nowinki niebezpieczną broń w rękach fanatyków. Nie inaczej wydarzenia potoczyły się w przypadku Internetu. Globalna sieć nie tylko uprościła życie i umożliwiła realizację skrytych marzeń dla milionów ludzi na całym świecie, ale stała się również sceną dla spektaklu, który zaspokaja najgorsze żądze naszego gatunku. Cyberprzestępczość Negatywne konsekwencje, jakie niesie ze sobą cybercywilizacja można rozpatrywać na wielu płaszczyznach. Najbardziej doniosłe i społecznie szkodliwe to z pewnością zagrożenia o charakterze psychologicznym i społecznym. Do pierwszych zaliczyć można skutki w postaci uzależnień – od Internetu samego w sobie lub od jego poszczególnych form zjawiskowych (surfowanie, komunikatory internetowe, portale randkowe itp.). Dla uzależnionego internauty świat poza Internetem, potocznie zwany Outernetem, stopniowo staje się utrapieniem. Systematyczny, wielogodzinny pobyt w sieci doprowadza do rozluźnienia więzi społecznych, wyalienowania, a nawet niezdolności do egzystowania w realnym świecie. Wspomnieć należy również o przykrych skutkach dla zdrowia – wadach wzroku, kręgosłupa i innych, charakterystycznych dla „biurowego” trybu życia, schorzeniach. 64 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Karol Ważny Prawdopodobnie największym zagrożeniem Internetu jest jednak jedna z jego podstawowych cech – pozorna anonimowość, która dla przeciętnego użytkownika sieci jest nie do ominięcia. Niezdolność internautów do rozpoznania nadawcy odczytywanej w sieci informacji w połączeniu z ludzką naiwnością lub nieuwagą, doprowadziła do wykształcenia się bardzo groźnego zjawiska społecznego zwanego cyberprzestępczością. Rozumiemy przez nią wszelką przestępczość, w której sieć komputerowa wykorzystywana jest jako narzędzie, cel lub miejsce popełnienia przestępstwa 5 . Wspomniana anonimowość i powszechność Internetu oraz brak odpowiednich zabezpieczeń po stronie użytkowników sieci, a także powolne działanie organów ścigania sprawiają, że sieć Internetowa stała się w ostatnich latach idealnym środowiskiem działania dla cyberprzestępczości. Jednak „określenie nawet w dużym przybliżeniu – (...) rozmiarów zjawiska przestępczości [internetowej] przerasta możliwości poznawcze kryminologii. Badacze, reprezentujący tę dziedzinę wiedzy, wypowiadają się więc albo na temat przestępczości ujawnionej, której rozmiary rejestrują statystyki policyjne, albo prowadzą niezależne od tych statystyk ustalenia dotyczące rozpowszechnienia zachować przestępczych w drodze badań ankietowanych. 6 ” Innym sposobem na zdobycie wiedzy na temat skali cyberprzestępczości są badania prowadzone na zlecenie firm produkujących oprogramowanie zabezpieczające przed atakami hackerów. Przykładem mogą być analizy prowadzone przez amerykańskich potentatów software’owych – McAffee (www.mcafee.com) oraz Symanteca (www.symantec.com). Jednak walka organów ścigania z cyberprzestępczością wciąż należy do ich najtrudniejszego zadania. „Według jednej z najbardziej lapidarnych charakterystyk przestępczości komputerowej, sformułowanej przez oficera policji, jest to zjawisko, które odznacza się czterema cechami: dużą «ciemną liczbą», niskim prawdopodobieństwem wykrycia sprawcy, niechętnym informowaniem policji o zaistniałych incydentach przez pokrzywdzonych oraz lekceważeniem przez nich środków bezpieczeństwa. 7 ” Powyższe trudności wydają się idealnie sprzyjać rozkwitowi cyberprzestępczości. Potwierdzają to wyniki raportu na temat przestępczości internetowej przeprowadzonego przez McAffee w lipcu 2005 r. 8 . Coraz częściej pojedynczych hakerów zastępują bowiem 5 6 8 http://en.wikipedia.org/wiki/Cybercrime A. Adamski, Prawo karne komputerowe, Warszawa 2000, s. 10 7 A. Adamski, Prawo karne komputerowe, Warszawa 2000, s. 17 http://www.softmart.com/mcafee/docs/McAfee%20NA%20Virtual%20Criminology %20Report.pdf Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 65

Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji cybermafie, które rozszerzyły swoje działanie na skalę globalną. Dokument sporządzony na podstawie badań przeprowadzonych w kilku krajach świata (Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Holandia, Hiszpania i Włochy) wylicza ponadto całą plejadę cyberprzestępstw, które trapią użytkowników sieci na całym świecie, stając się znakomitym źródłem poznania współczesnych zagrożeń internetowych. Informacji na temat samych rodzajów przestępstw, jak i sposobów ich penalizacji przez polski wymiar sprawiedliwości dostarcza nam również rodzimy Kodeks Karny w rozdziale XXXIII – Przestępstwa przeciwko ochronie informacji 9 . Artykuły 267. – 269b. określają następujące przestępstwa: nielegalne uzyskiwanie informacji, niszczenie informacji, szkoda w bazach danych, sabotaż komputerowy, zakłócenia pracy w sieci, bezprawne wykorzystywanie programów i danych. Część z nich (art. 268a., 269a. i 269b.) dodana została do KK w ramach szerokiej nowelizacji z dn. 18 marca 2004 r. w celu implementacji do rodzimego prawa, podpisanej przez Polskę, Konwencji o cyberprzestępczości. Innym kodeksowym przestępstwem zaliczanym do tzw. przestępstw komputerowych jest oszustwo komputerowe, o którym mowa w art. 287. KK. W praktyce przeciętnego internauty powyższe przepisy oznaczają włamania do systemu, nadużycia bankowe, kradzieże pieniędzy elektronicznych, prywatnych lub poufnych danych czy rozpowszechnianie wirusów, trojanów i innego planktonu komputerowego. Dane dotyczące kont bankowych, hasła dostępu, wartościowe bazy danych, dane pracowników, szczegółowe opisy strategii działań w firmach, poufne dokumenty oraz korespondencja – większość tych danych przechowywana jest obecnie na dyskach twardych komputerów. Odwiedzanie niebezpiecznych stron, pobieranie plików niewiadomego pochodzenia, dokonywanie zakupów przez Internet, czy też odczytywanie zawartości korespondencji od nieznanych nadawców bez uprzedniego zabezpieczenia systemu operacyjnego może sprowokować atak ze strony hackera, a w konsekwencji utratę lub niepożądane wykorzystanie cennych informacji. Zagrożenie karne w przypadku powyższych przestępstw waha się od kary grzywny za nielegalne uzyskanie informacji oraz niszczenie informacji do 8 lat pozbawienia wolności za sabotaż komputerowy wymierzony Przestępstwa komputerowe – statystyki wykrywalności przestępstw Źródło: http://www.policja.pl/portal.php?serwis=pol&dzial=3&id=1 przeciwko organom państwa. W obliczu zmian w sposobie pojmowania dzisiejszej cywilizacji, o których mowa na początku, z pewnością warto zastanowić się nad 9 Kodeks Karny z dn. 6 czerwca 1997 r. (Dz.U.97.88.553) 66 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Karol Ważny zaostrzeniem przepisów karnych z rozdziału XXXIII w najbliższej przyszłości. Analogiczne przestępstwo z art. 279 KK, tj. kradzież z włamaniem, obwarowane jest bowiem zagrożeniem karnym do 10 lat pozbawienia wolności. Mimo lekkich niedociągnięć polskiego ustawodawcy, warto zauważyć, że Polska należy do nielicznej grupy państw, które jeszcze w latach 90-tych wprowadziły karalność hackingu (oprócz Polski m.in. USA, Wielka Brytania, Dania, Francja, Szwecja, Holandia). Dynamika zmian w przemyśle informatycznym sprawia jednak, że niełatwo jest nadążyć twórcom prawa za najnowszymi sposobami doskwierania społeczeństwu przez cyberprzestępców. Dokonania znanych hackerów sprawiają ponadto, iż podatni na wpływy cybermafii stają się nowi i coraz to młodsi hackerzy. Gangi cyberprzestępców stosują w celu ich werbunku metody wykorzystywane dawniej przez KGB i FBI. Do armii hackerów przystępują dzisiaj najzdolniejsi adepci informatyki z najlepszych szkół i ośrodków akademickich z całego świata. Magnesem dla młodych zdolnych są oczywiście sława i ogromne pieniądze. Wspomniany McAffee Virtual Criminology Report jako współczesne przestępstwa cybernetyczne wymienia również: • Haracze – Dawniej niebezpieczne zbiry szantażowały właścicieli sklepów, wymuszając na nich opłaty za tzw. protekcję. Dzisiaj e-przestępcy zmuszają e-biznesmenów do płacenia nielegalnych opłat w celu uniknięcia ataków na ich systemy informatyczne. • Okradanie banków – Do niedawna głównym wrogiem bankierów byli wyposażeni w broń palną przestępcy, którzy grożąc jej użyciem, okradali ich sejfy. Współcześnie hackerzy wykorzystują słabość bankowych systemów zabezpieczeń w celu dokonania nielegalnych przelewów internetowych. • Kradzieże kart kredytowych – Kiedyś karty kredytowe kradziono pojedynczo, wykorzystując nieuwagę lub niewiedzę ich użytkowników. Dzisiaj hackerzy włamują się do baz danych wielkich firm, by wykraść nie jedną, lecz tysiące numerów kart kredytowych wraz z ich hasłami dostępu. • Oszustwa giełdowe – Dawniej przestępcy kontaktowali się ze swoimi ofiarami telefonicznie, podając się za maklerów giełdowych i oferując im kupno akcji poszczególnych firm po sztucznie zawyżonej cenie. Obecnie areną działania przestępców stał się Internet. Proceder rozpoczyna się od kupna tanich akcji jakiejś firmy. Oszuści rozpowszechniają następnie fałszywe informacje biznesowe na jej temat w celu zawyżenia cen tych akcji. Na końcu następuje sprzedaż akcji nieświadomemu kupcowi po wyższej cenie. • Phishing – Kiedyś wykorzystywano telefony w celu uzyskania informacji na temat kont bankowych, podając się za pracownika banku rozmówcy. Współcześnie wysyła się do swoich ofiar e-maile, które łudząco przypominają korespondencję bankową. W treści zawarte są odnośniki do stron internetowych (niemal identycznych jak oryginalne serwisy bankowe). Oszuści proszą na nich o podanie kodów PIN do karty kredytowej swojej ofiary. Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 67

Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji Wirusy – Do niedawna kradzież cennych informacji następowała w konwencjonalny sposób. Oszust dzwonił do drzwi, zajmując swoją ofiarę rozmową, podczas gdy jego wspólnik zakradał się do domu przez tylne drzwi. Obecnie, by uzyskać dostęp do cennych danych, stosuje się wirusy, które infekują komputer ofiary i umożliwiają hackerowi kradzież pożądanych informacji. Nie można również nie wspomnieć o innych przestępstwach określonych w Kodeksie Karnym (i innych ustawach zawierających przepisy karne), które dzięki powszechnej dostępności do sieci nabrały nowego wymiaru. Wiele z nich, wykorzystuje najprostsze mechanizmy Internetu – tj. pocztę elektroniczną, komentarze do artykułów na stronach internetowych, posty na forach internetowych, rozmowy za pomocą komunikatorów internetowych, możliwość wysyłania wiadomości SMS przez Internet, tworzenie prostych stron internetowych itp. Pośród takich „tradycyjnych” przestępstw wymienić warto przede wszystkim: • podżeganie i pomocnictwo – art. 18. §2. i 3. KK – Internet jako globalna infostrada pozwala na niczym nieskrępowane komunikowanie się z innymi użytkownikami Internetu (i nie tylko); z komunikacji przez Internet korzystają również przestępcy – zarówno podżeganie, jak i pomocnictwo jako niesprawcze formy zjawiskowe przestępstwa są w sieci na porządku dziennym – głównie z wykorzystaniem poczty elektronicznej i komunikatorów internetowych; • namowa i pomoc do samobójstwa – art. 151. KK – w Internecie istnieje wiele forów internetowych, na których swobodnie prowadzi się rozmowy na temat samobójstwa; jak pokazuje casus mężczyzny, zatrzymanego za doradzanie dziewczynie jak targnąć się na własne życie, do takich procederów dochodzi również za pośrednictwem komunikatorów internetowych 10 ; • groźba karalna – art. 190. KK – stosowane przy pomocy poczty elektronicznej, wiadomości SMS wysyłanych z Internetu lub komunikatora internetowego – casus studentki skazanej przez sąd w Olsztynie za wysyłanie smsem gróźb pod adresem polityków 11 ; • zmuszenie, szantaż – art. 191. KK – patrz: groźba karalna – casus licealisty z Kielc, który groźbami wysyłanymi przez komunikator gadu-gadu zmusił kolegę do oddania pewnej sumy pieniężnej 12 ; • obraza uczuć religijnych – art. 196. KK – może do niej dojść np. w przypadku publikacji multimediów godzących w czyjeś uczucia religijne – na co dzień często dochodzi do zarzutów o obrazę uczuć religijnych (casus filmu fabularnego pt. Kod Leonarda da Vinci), nietrudno sobie wyobrazić podobne zarzuty w przypadku publikacji analogicznych treści na jednym ze znanych portali internetowych; 10 11 • http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4536246.html http://miasta.gazeta.pl/olsztyn/1,48726,2420400.html 12 http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,47262,2826929.html 68 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Karol Ważny • • • • • • pornografia dziecięca – art. 202. §3., 4., 4a. KK – bardzo częste zjawisko; jak już wcześniej wspomniano Internet daje poczucie anonimowości (pozorne), co często wykorzystują również przestępcy wymieniający się dziecięcą pornografią – casus znanego psychologa Andrzeja Samsona, skazanego m.in. za utrwalanie i udostępnianie innym dziecięcej pornografii 13 ; zniesławienie, zniewaga – art. 212. i 216. KK – niezwykle często dochodzi do czynów zabronionych z powyższych artykułów na forach internetowych, bądź w komentarzach do artykułów na portalach internetowych; ze względu na klauzulę zwalniającą właścicieli stron z odpowiedzialności za wypowiedzi internautów („(...) nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum.”) oraz niską szkodliwość społeczną czynu – wymiar sprawiedliwości zajmuje się tymi sprawami sporadycznie – casus dyrektorki szkoły podstawowej z województwa opolskiego, którą zniesławiono na forum internetowym gazeta.pl 14 ; znieważenie konstytucyjnego organu RP – art. 226. §3. KK – nietrudno znaleźć w Internecie obelżywe treści na temat członków rządzącej w danym momencie partii politycznej; nietrudno również przywołać znany casus emeryta z Elbląga, który wysłał znajomemu obrazek przedstawiający dwie kaczki z napisem „A teraz kochani wyborcy... pocałujcie nas w kupry! 15 ”; propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu – art. 256. KK – w Internecie aż roi się od treści jawnie faszystowskich i nawołujących do nienawiści na tle rasowym 16 ; paserstwo komputerowe – art. 293. KK – nabycie, a nawet nieodpłatne przyjęcie nielegalnego programu komputerowego ma charakter czynu karalnego, nabycie nielegalnego programu może zostać dokonane również za pomocą Internetu 17 ; szczególnie popularne wśród użytkowników sieci jest oprogramowanie obsługujące tzw. sieci peer-to-peer (np. eMule, eDonkey), które umożliwiają na bezpośrednią komunikację pomiędzy dwoma komputerami, bez konieczności nawiązywania łączności z serwerem centralnym przez co trudniej osoby takie namierzyć; sprzedaż środków odurzających (udzielenie w celu uzyskania korzyści majątkowych) – art. 59. ust. 1. ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (Dz.U.05.179.1485) – do transakcji, których przedmiotem są środki odurzające dochodzić może za pośrednictwem Internetu, np. z wyko13 14 http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34397,3838493.html http://miasta.gazeta.pl/opole/1,35085,2556210.html 15 http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,3309667.html 16 http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,3483397.html 17 http://miasta.gazeta.pl/gorzow/1,36844,1792766.html Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 69

Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji rzystaniem poczty elektronicznej – casus licealistki sprzedającej narkotyki przez Internet 18 ; • rozpowszechnianie, utrwalanie, nabywanie cudzego utworu – art. 116., 117., 118. ustawy z dnia z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U.06.90.631) – patrz: paserstwo komputerowe; proceder równie nagminny jak paserstwo komputerowe; dotyczy nie tylko przeciętnych użytkowników Internetu, ale i innych podmiotów, m.in. radiostacji internetowych, które zobowiązane są uzyskać zezwolenie na publiczne odtwarzanie utworów znanych artystów czy bloggerów, którzy korzystają z cudzych publikacji przy sporządzaniu własnych notatek 19 (casus Elizy Michalik); Większość z wyżej wymienionych czynów dokonywanych jest w sposób niemalże „tradycyjny”. Novum stanowi wyłącznie nieznana dotychczas forma ich popełnienia. Nietrudno zatem karać przestępców internetowych korzystając z istniejących przepisów karnych oraz zasad wykładni prawniczej. Jednak część z powyższych przestępstw – a w przyszłości będzie ich z pewnością więcej – wymaga od prawodawcy dokonania niezbędnych nowelizacji, co sprawia, że walka z cyberprzestępcami staje się dla państwa o wiele trudniejsza. Problemem w przypadku przestępstw internetowych staje się również kwestia właściwości miejscowej. Zgodnie z art. 6. §2 KK: „Czyn zabroniony uważa się za popełniony w miejscu, w którym sprawca działał (...)” 20 . Niekiedy wręcz niemożliwe wydaje się ustalenie miejsca popełnienia czynu zabronionego. Za przykład może posłużyć casus neofaszystów prowadzących portal redwatch.info, którzy umieścili treści o charakterze faszystowskim na amerykańskim serwerze, co sprawiło, że polska Policja pozbawiona została prawnej możliwości zamknięcia serwisu. 21 Podobny problem sprawiał organom ścigania twórca niebezpiecznego portalu internetowego Misiaczek, propagujący tzw. „pozytywną” pedofilię. 22 Niezwykle celnie określił powyższą problematykę B. Fischer w artykule Intruzi i samuraje publikowanym na łamach czasopisma Prawo i Życie: „Nadużycia związane z nowoczesną techniką przetwarzania informacji wymagają uwzględnienia nowych, nie spotykanych przy innych przestępstwach, charakterystycznych cech: 1. Sprawcy najczęściej nie ma na miejscu przestępstwa, nie mają tu znaczenia również granice państwowe. Powoduje to utrudnienie ścigania, wynikające z różnych systemów prawnych i właściwości podmiotów uprawnionych do ścigania. 2. Specyficzne dowody przestępstw komputerowych, które dla osób nie znających techniki komputerowej są niewidzialne, albo niezrozumiałe. 18 19 http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35063,835985.html http://www.mediarun.pl/press/id/19859 20 Kodeks Karny z dn. 6 czerwca 1997 r. (Dz.U.97.88.553) 21 http://www.gazetawyborcza.pl/1,75478,3483126.html 22 http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,4313373.html 70 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Karol Ważny 3. Brak śladów w tradycyjnym rozumieniu zmiany programu, czy informacji w bazach danych. 4. Łatwa usuwalność dowodów (np. poprzez zainstalowanie w programie przestępczym procedury samolikwidacji po wykonaniu działania). 5. Możliwość kodowania danych, zarówno zawartych w bazach, jak i przy przesyłaniu. 6. Ogromna ilość danych, których kontrola wymaga specjalistycznych urządzeń. 23 ” Mafia i terroryści w Internecie Jak już wyżej wspomniano, cyberprzestępcy przestali działać w sieci samodzielnie – obecnie grupują się oni w cybregangi, składające się niekiedy z całej armii hackerów. Środowisko to nie jest jednak jedynym, które swoją działalność przestępczą przeniosło do Internetu. Sieć nie tylko stała się znakomitym źródłem informacji na użytek działalności kryminalnej, ale i niemal niezawodnym środkiem komunikacji pomiędzy członkami gangów. Szacuje się, że obecnie nawet największe polskie gangi z Wołomina, Pruszkowa czy Trójmiasta przeniosły sporą część swojej aktywności przestępczej do sieci. Zarabiają przede wszystkim na, wymienianych wyżej jako nowatorskie formy cyberprzestępczości, wyłudzeniach pieniężnych i szantażach, których ofiarą stają się duże firmy. Podobną migrację przeszły światowe ugrupowania terrorystyczne. Internet stał się dla nich nieocenioną, a zarazem niebezpieczną tubą propagandową, co zawdzięcza zwłaszcza niskim kosztom jego użytkowania oraz powszechnej dostępności do sieci wśród zachodnich społeczeństw. Dzięki Internetowi fanatyczni przywódcy islamskich bojówek są w stanie w bezkolizyjny sposób dotrzeć do swoich młodych zwolenników z Europy Zachodniej. Szczególną „karierę” zrobił w sieci Abu Musab Al-Zarkawi, który wkrótce po obaleniu Saddama Husajna założył w Iraku własną bojówkę porywającą zakładników w celu przepędzenia z kraju wojsk amerykańskich. Filmy z egzekucji swoich ofiar wysyłał on do lokalnych telewizji arabskich, jednak dopiero Internet dał mu możliwość publikowania nagrań pozbawionych cenzury telewizyjnej. Ponadto sieć stała się dla terrorystów, podobnie jak dla wspomnianej wcześniej mafii, głównym środkiem przekazywania tajnych informacji. Nieoczekiwanie groźną bronią w rękach terrorystów okazały się natomiast internetowe systemy informacji przestrzennej, takie jak Google Earth. Dostępne za ich pośrednictwem szczegółowe ortofotomapy oraz zdjęcia satelitarne, a niekiedy nawet trójwymiarowe modele strategicznych punktów nie są bowiem w żaden sposób zabezpieczone przez swoich twórców. Terroryści, planujący atak na istotny, z punktu widzenia swojej ofiary, cel, otrzymali zatem idealne narzędzie do realizacji swoich niecnych zamiarów. W Google Earth znaleźć można zarówno szczegółowy plan Pentagonu, jak i lotniska na Okęciu. Potencjalny terrorysta, wnikliwie studiujący informa23 B. Fischer, Intruzi i samuraje, „Prawo i Życie” z 12.01.1999 r., s. 20-21 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 71

Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji cje zawarte na powszechnie dostępnych mapach, może zatem z najdrobniejszymi szczegółami zaplanować zamach terrorystyczny. Cyberwojny Oprócz ataku ze strony stosunkowo niewielkich ugrupowań terrorystycznych, współczesne społeczeństwa muszą się również obawiać konfliktu międzypaństwowego, którego areną działań będzie cyberprzestrzeń. Do doniosłej w skutkach cyberwojny jeszcze nie doszło, jednak w ostatnich latach niejednokrotnie meldowano o próbach zachwiania pozycji niektórych państw przez wrogich hackerów. „Zdaniem dr. Malcolma Davisa, eksperta ds. przyszłej wojny z King's College w Londynie «do trzech klasycznych teatrów działań wojennych: morza, ziemi i powietrza, dojdzie niedługo czwarty - cyberprzestrzeń»” 24 . Już dziś w wielu armiach świata działają ściśle wyspecjalizowane oddziały hackerów, którzy przepuszczają ataki na inne państwa. Należą do nich USA, Rosja, Chiny czy nieustannie nękany przez sieciowe ataki, Izrael. Szczególnie niebezpieczni zdają się być hackerzy chińscy, którzy tylko w roku 2007 doprowadzili do dwóch połowicznie udanych ataków na rządowe serwery w Stanach Zjednoczonych i Niemczech. Jedynie szybka reakcja po stronie amerykańskiej i niemieckiej zapobiegła wykradnięciu najcenniejszych, ściśle tajnych dokumentów o charakterze technologicznym. Do bezprecedensowego, masowego natarcia hackerów doszło natomiast w maju b.r. Słynąca z wysokiego poziomu informatyzacji w życiu publicznym Estonia została niemalże sparaliżowana po tym jak niespodziewanie zaatakowano instytucje państwowe i prywatne, parlament, ministerstwa, banki oraz media. O dokonanie tej cybernetycznej zawieruchy oskarżono Rosję, która znajdowała się wówczas w ostrym konflikcie dyplomatycznym z Estonią po usunięciu z centrum Tallina pomnika żołnierzy radzieckich. Gdyby miały się potwierdzić zarzuty Estończyków, byłby to pierwszy w historii cybernetyczny atak jednego państwa na drugie. Bez względu na tożsamość autora najazdu na wirtualną Estonię, światowa tendencja do budowania swoistych cyberarmii prędzej czy później doprowadzi do kolejnych, jawnych już, konfliktów w cyberprzestrzeni. Literatura: A. Adamski, Prawo karne komputerowe, Warszawa 2000 r.; J. Barta, Główne problemy prawa komputerowego, Warszawa 1993 r.; J. Barta, Internet a prawo, Kraków 1998 r.; B. Fischer, Intruzi i samuraje, „Prawo i Życie” z 12.01.1999 r.; Prawne i ekonomiczne aspekty komunikacji elektronicznej, pod red. J. Gołaczyńskiego, Warszawa 2003; X. Konarski, Internet i prawo w praktyce, Warszawa 2002 r.; P. Zychowicz, Wirtualna trzecia wojna światowa, „Rzeczpospolita” z 05.09.2007 r.; 24 P. Zychowicz, Wirtualna trzecia wojna światowa, „Rzeczpospolita” z 05.09.2007 r. 72 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”

Karol Ważny Źródła internetowe: http://www.gazetawyborcza.pl/1,75478,3483126.html http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,4313373.html http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,3483397.html http://miasta.gazeta.pl/gorzow/1,36844,1792766.html http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35063,835985.html http://www.mediarun.pl/press/id/19859 http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4536246.html http://miasta.gazeta.pl/olsztyn/1,48726,2420400.html http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,47262,2826929.html http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34397,3838493.html http://miasta.gazeta.pl/opole/1,35085,2556210.html http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,3309667.html http://www.softmart.com/mcafee/docs/McAfee%20NA%20Virtual%20Criminolog y %20Report.pdf http://en.wikipedia.org/wiki/Cybercrime http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Internetu http://www.statistics.gov.uk/cci/nugget.asp?id=8 http://pl.wikipedia.org/wiki/Spo %C5%82ecze%C5%84stwo_informacyjne Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 73

Related Documents

Tom
November 2019 52
Tom
November 2019 53
Tom
April 2020 33