Wa rhe im
ULTHUAN Elfy Wysokiego Rodu zrodziły się na ra jskiej wyspie Ulthua n wra z z za ra niem tego świa ta . Pośród na jsta rszych i na jwiększych cywilizowa nych ra s to wła śnie one obda rzone są gra cją niedoścignioną dla innych śmiert elników i szla chetnością , przy której inne ra sy wychodzą na nieokrzesa ne. Elfy Wysokiego Rodu były ongiś na jwiększą i na jpotężniejszą ra są świa ta , a ich dzia ła nia kszta łtowa ły jego historię. Dziś na sta ł zmierzc h ich potęgi, a długie, krwa we wojny znisz czyły wielkie imperium, przyc zynia ją c się do schyłku ra sy Elfów Wysokiego Rodu. Piękne mia sta Ulthua nu cichną z ka żdym rokiem i mia st tętnić życiem, za myka ją się w skorupie przeszłej c hwa ły. Elfy przyjmują powolny zmierzch swej świetności z godnością i spokojem.
DZIECI ULTHUANU Wszystkie elfy są piękne, lecz na jpiękniejsze z nic h są wła śnie Elfy Wysokiego Rodu. Ich twa rze o bla dej ka rna cji ma ją ła godne rysy, a włosy są niczym len. Elfy Wysokiego Rodu noszą się du mnie i są wysokie i nie na leży do rza dkości, by elf był wyższy od człowieka o ca łą głowę. Elfy są szczupłe, co prowa dzi do błędnego przekona nia o ich sła bości i delika tności. Po pra wdzie jest dokła dnie na odwrót, gdyż elfy są równie silne ja k ludzie i zna cznie ba rdziej z ręc zne i zwinne. Elfy są długowieczne, niektórzy utrzymu ją , że nieśmiertelne, a przy tym da lece mniej poda tne na choroby, niż choćby ludzie. Ka żdy ruch wykonują z gra cją i opa nowa nie. Ich rozumowa nie jest szybkie i ja sne, a przy tym ta k przenikliwe i dogłębne, że w ocza ch innych ra s elfy są istota mi dziwnymi i ma gicznymi. Ka żdy, na jmniejszy na wet gest Elfa Wysokiego Rodu co przeka zuje, w skinieniu głowy czy z mru żeniu oczu kryć się może ca łe boga ctwo informa cji. Zda rza ło się niera z, że niewielki a front, ten pra wdziwy bą dź też wyima ginowa ny, sta rcza ł Lordom z Ulthua nu do wypowiedzenia wojny innemu Lordowi, a na wet innej ra sie. A choć Elfy Wysokiego Rodu są ludem szla chetnym, to postrzega ne są często ja ko wyniosłe, wyra chowa ne i nierozsą dne.
SZTUKA PROWADZENIA WOJNY W obliczu zmierzchu sw ej ra sy Elfy Wysokiego Rodu ut rzy mywa ć muszą doskona le wyszkoloną a rmię, zdolną odpiera ć a ta ki niezliczonych wrogów. Ka żdy Elfy Wysokiego Rodu odbiera za tem wojskowe szkolenie, które za czyna w młodym wieku , by szybko osią gną ć biegłość w wa lce miecz em, włócznią i łukiem. Ścisłe za sa dy służby wojskowej spra wia ją , że Ulthua n może powoła ć pod broń a rmie zna cznie większą niż mogła by sugerowa ć jego popula cja . Rekrutują cy się z obywa teli, doskona le wyszkoleni żołnierze two rzą trzon a rmii Elfów Wy sokiego Rodu – zna kiem rozpozna wczym są ich bia łe tuniki i lśnią ce zbroje. Synowie szla chty szkolą się na Srebrne Hełmy , wspa nia łe elfie rycerstwo i a wa nga rdę ka żdej a rmii Ulthua nu. Niepowstrzyma na ja zda słynie z przeła mywa nia muru zwa rtych ta rcz i dobija nia wroga przy pomocy grotów swoich długich kopii. Genera łowie Elfów Wy sokiego Rodu muszą liczyć się życiem ka żdego wojownika . Maleją cej z roku na rok popula cji elfów nie sta ć na ta kie stra ty. Ka żdy elf jest wpra wnym żołnierzem. Te, które posta nowiły poświęcić swoje życie sztu ce wa lki, sta ją się na jba rdziej za bójczymi wojownika mi świa ta . Są i ta kie, które decydują się na żołnierską dolę z innych powodów, w rea kcji na widzia ne akty przemocy, z ża lu, a na wet z chęci poszukiwa nia wiedzy. Wojownicy Cienia z Na ga rythe to posępni wojow nicy, którzy wa lczą szuka ją c zemsty. Szla chetne i loja lne Bia łe Lwy z Chra pce, dla odmia ny, poświęca ją życie ochronie K róla Feniksa z Ulthua nu. Elfy Wysokiego Rodu przenoszą swoje w rodzone poczucie sma ku nie tylko na sztukę wa lki, nietrudno doszuka ć się go w używa nej przez nie broni i pa ncerza ch. Ic h zb rojownie pełne są kunsztownych i elega nckich oka zów. Miecze przeka zuje się z ojca na syna , a większość z nich to pa mią tki rodowe, ostrza , które posma kowa ły krwi w ty sią ca ch bitew. Zbroje to wykut e z kunsztem pa ncerze z cienkich, meta lowych łusek, które dzięki swej lekkości i giętkości nie ogra nicza ją zręcz ności i zwinności elfów. Zdobienie miec zy i pa ncerzy c zynią z nich pra wdziwe dzieła sztuki. Podobnie rzecz ma się z boga to zdobionymi, wysokimi hełma mi, w których odbija ją się promienie słońca . Wiele z nich przyozda bia się doda tkowo ka mienia mi szla chetnymi. Elfy Wysokiego Rodu uczyniły z ma gii sztukę, której ta jniki są niedostępne dla pozosta łych ra s. To one ja ko pierwsz e rozpoczęły studiowa ć ma gię i pozosta ją na jwiększymi jej mistrza mi w zna nym na m świecie. Ma gia Elfów Wysokiego Rodu chroni wyspę Ult hua n przed za tonięciem i za gła dą w bezdennej topieli. Ma gowie z Ulthua nu niera z przechyla li sza lę zwycięstwa na stronę elfów, czy to mocą ognistyc h pocisków, czy siłą budzą cej grozę Wysokiej Ma gii. Elfy Wysokiego Rodu p rzeka za ły przed la ty ta jniki Ma gii człowiekowi, lecz cza rodzieje ludzi z Kolegiów Ma gii nie dorównują Ma gom z Ulthua nu pod ża dnym względem, czy to u miejętności, czy to wiedzy.
ULTHUAN Cywiliza cja Elfów Wysokiego Rodu zrodziła się na Ulthua nie, ogro mnej wyspiekontynencie, ra jskiej wyspie stwo rzonej specja lnie dla elfów przez Pra da wnych, którzy ukszta łtowa li pierwotny wyglą d tego świa ta . Ulthua n leży na Wielkim Za chodnim Ocea nie, między Sta rym a Nowym Świa tem i jest pierścieniem ziemi, który ota cza ją a rchipela gi niezliczonych, niewielkich wysp . W pierścieniu jest jedna przerwa , który two rzy na południu kontynentu Cieśninę Lot hern - jedyną drogę morską łą czą cą ocea n z Morzem Wewnętrz nym wyspy. Sa m Ulthua n skła da się z Zewnętrznych i Wewnętrznych K rólestw. Te pierw sze leżą na d ocea nem, te drugie na d Morzem Wewnętrz nym. Zewnęt rz-
72 || S t r o n a
ne i Wew nętrzne Królestwa rozdziela potężny ła ńcuch górski zna ny pod na zwą Gór Annulii. Szczyty Annulii toną w chmura ch, czynią c ła ńcuch pra ktycznie nieprzebytym, jeśli nie liczyć przełęczy i tuneli, których st rzegą potężne, ufortyfikowa ne Bra my, obsa dzone przez posępnych elfich wojow ników. Prz epra wy te są ta k nieliczne, że większość elfów podróżują cych między Wewnętrznymi a Zew nętrznymi Królest wa mi wybiera drogę mo rską , która dzięki wpra wie elfich ma ryna rzy i szybkości ich ok rętów oka zuje się na jcz ęściej na jszybszą . Ulthua n jest miejscem ma gii, lą dem na którym niezwykłe moce ła godnieją i unoszą się na skrzydła ch delika tnych wia trów. Surową moc tego miejsca dostrzeże ka żdy, komu da ne tu przybyć. Zna ć ją po wieloba rwnym niebie wysoko na d Góra mi Annulii, które wręcz drży i wiruje od skrzą cej się energii, zna ć też po bujnych i żyznych ziemia ch wewnętrz nych, które nie zna ją chłodu zimy. Ma jesta t i wspa nia łość Ulthua nu nie podlega dyskusji. Na całym kontynencie Ulthua nu stoją potężne obeliski, ogro mne gła zy, na których wyryto potężne, ma giczne runy . Tworzą one na ca łej wyspie sieć geoma ncyjną , której za da niem jest opa nowa nie i ukierunkowa nie złowieszczych Wia trów Ma gii, za gra ża ją cych sta le Ulthua nowi. Ka żdy z menhi rów przechwytuje Wia try Ma gii i przeka zuje je do są siedniego gła zu, i da lej, ku Wewnętrznemu Morzu , a ż do oka ma gicznego wiru w sa mym sercu wy spy. W za mierzchłych cza sa ch, które przeszły do historii ja ko Cza s Zmierzc hu, kontynent zosta ł dosłownie rozerwa ny na części mocą potwornej ma gii, która nie dość, że zru jnowa ła wyspę, to za groziła jej za tonięciem. Ulthua n zosta ł oca lony w osta tnim momencie, a moc potężnych za klęć utrzymuje go na powierzchni fa l ta kże i dziś. Gdyby nie moc energii pochła nia nej przez obeliski, stra żnicze za klęcia za wiodłyby, a ca ły kontynent pochłonęłoby morze. Zgodnie z t rwa ją cą wiele tysięcy la t tra dycją , na Bliźnia czym Tronie Ulthua nu za sia da Król Feniks i Wieczna Królowa . Wybiera się ich spośród szla checkich rodów, ja ko godnych dźwiga nia brzemienia rzą dów na wyspiekontynencie. Na dwora ch Króla Feniksa i Wiecznej K rólowej sta le zma ga ją się szla checkie koterie żą dne rozszerzenia swych osobistych wpływów, a ta kże wzmocnienia sta tusu i powa gi swego królest wa . Za da wnych dni na jba rdziej wpływowym ze wszystkich było Królestwo Na ga rythe, lecz z cza sem chwa ła spa dła na Wewnęt rzne K rólestwa , szczególnie za ś na Ca ledor i Sa phery, a osta tnimi cza sy na Ea ta ine.
KROLESTW A WEWN ETRZ NE Królestwa Wenętrzne ota cza kordon Gór Annulii, który chroni je p rzed świa tem zewnęt rzny m. Pełnią również role pa ństw buforowych dla Królestw Zewnęt rznych. Wielu mieszka ńców Królestw Wew nęt rznych to osoby za mknięte w sobie i rozma rzone. Rek rutują się z nich niez równa ni uczeni, mistycy i cza rodzieje, lecz na zbyt często popa da ją w sta ny medyta cji, z których ciężko ich wyrwa ć. Uda je się to jedynie w cza s na głej i pa lą cej potrzeby.
EATAINE Biorą c pod uwa gę, że wła śnie stą d pochodzi obecnie pa nują cy Król F eniks, Ea ta ine ja wi się pierwszym pośród wszystkic h królestw elfów. Ta k na pra wdę jest jedy nie prowincją dla mia sta -pa ństwa , ja kim jest Lothern. Ea ta ine jest na jba rdziej na południe wysuniętym k rólestw Ulthua nu, a jego ziemie dzieli na pół Cieśnina Lothern, jedyna droga łą czą ca ocea n z Morzem Wewnęt rzny m. W Ea ta ine roi się od winnic, willi i letnich rezydencji szla checkich rodzin, które tu odpoczywa ją od zgiełku mia sta . To Lothern jest pra wdziwym centru m Ea ta ine i źródłem jego wspa niałości. Mia sto jest jedny m z cudów świa ta , a ten, komu uda ło się je zoba czyć, nigdy nie za pomni tego widoku. Zbliża ją cy się do Lothern ma ryna rze widzą na jpierw Lśnią cą Wieżę, wielką la ta rnię morską , w której płonie ogień tysią ca la mp. La ta rnia stoi na ska listej wysepce, na zdra dzieckich woda ch u wylotu Cieśniny Lothern. Ta giga ntyczna forteca stoi na st ra ży Szma ra gdowych Wrót, pierw szej morskiej bra my Lothern. Ten, kto zbliża się do Szma ra gdowych Wrót może się z na leźć w krzyżowym ogniu L śnią cej Wieży i sa mych Wrót. Sa m widok tych wielkich ba stionów sta rcza , by odebra ć chęć a ta ku wszystkim na jeźdźcom, za wyją tkiem tych niespeł na rozumu . Ka żdy, kto może p rzepłyną ć przez Szma ra gdowe Wrota , zna jdzie się w szerokim ka na le Cieśniny, między stromy mi klifa mi wa łów obronnych pilnowa nych sta le przez ga rnizon czujnych i doskona le wyposa żonych wojowników Stra ży Morskiej. Ka na ły za myka ją olbrzymie, sreb rne w rota wysa dza ne sza fira mi wielkości dłoni – oto druga przeszkoda na drodze tych, którym odmówiono wstępu do mia sta . Za wrota mi leży wielka la guna , na której unoszą się okręty na jprz eróż niejsz ego ksz ta łtu i przezna czenia , od niewielkich jednost ek wypoczynkowych po wielkie okręty wojenne – ca ła flota Elfów Wysokiego Rodu zrzuca tu kotwicę. Wokół la guny leży Lothern, jedyne miejsce na Ulthua nie, do którego wpuszcza się nie-elfy. Podróż nicy mogą bez ogra niczeń za chwyca ć się mia stem, podziwia ć wysokie, niespełna siedemdziesięciomet rowe monu menty Króla Feniksa , Wiecznej Królowej i potęż nych Elfich Bogów . Nie wolno im jedna k przekra cza ć trzecich w rót ze złota i rubinów, za którymi leży Morze Wewnętrzne.
CALEDOR Na za chód od Ea taine leżą górskie, sła bo zaludnione ziemie Ca ledoru. W przeszłości wielu Królów Feniksów wywodziło się wła śnie stą d, a królestwo
Fanta sy S k ir m ish dysponowa ło potęgą , która nija k się mia ła do niewielkiej popula cji. Dla czego? Odpowiedź na to pyta nie za mykała się z w jedny m słowie – Smoki. W Ca ledorze, pod płoną cymi szczyta mi Gór Grzebietu Smoka , potężne stworzenia za kła da ły swoje leże, a w leżą cych pośród ponurych, wulka nicznych szczytów żyznych dolina ch, roiło się od zwierzyny i na wet smok mógł w nich za spokoić swój a petyt. Tu przed wieka mi Ca ledor Obła ska wia cz Smoków podporzą dkowa ł sobie przera ża ją cą bestię, za kła da ją c jej za klętą uprzą ż z czystej sta li wykutej w go reją cym sercu Kowa dła Va ula . Na jego cześć potomkowie na zwa li swoje królestwo Ca ledorem. W bitwie nikt nie mógł sta wić im czoła , albowiem Smoczy Ksią żęta z Ca ledoru byli budzą cymi stra ch wojownika mi, a ich wierzchowców nie sposób było powstrzyma ć. A choć Smoczych Ksią żą t było niewielu, to sta nowili niszczycielską siłę, którą trudno było z czy mś po równa ć. Z cza sem wulka ny przesta ły wybucha ć, a ca łe góry jęły stygną ć. Kiedy górskie szczyty przesta ły zia ć ogniem, ten sa m los spotka ł i smoki. Jeden po drugim za pa da ły w sen, z któ rego cora z trud niej było je obudzić. Wra z z u tra tą mocy prz ez smoki, swą potęgę ut ra cili również Ksią żęta z Ca ledoru. Długoletnie pa nowa nie Smoczych Ksią żą t dobiegło końca , a wra z z nim Ca ledor stra cił tron Króla Feniksa . Z cza sem inne królestwa , w tym szybko rozwija ją ce się, ta rgowe mia sto-pa ństwo Lothern w Ea ta ine, przyć miły chwa łę sta rego k rólestwa Ca ledoru.
ELLYRION Ellyrion to kra ina umia rkowa nie ciepłych la t i ła godnych zim. Kra ina rozległych równin, na których rozbrz miewa huk kopyt wielkich sta d elfich ruma ków. Dotknięte mocą wszechobecnej ma gii, wypa sa ją ce się na stepowej, długiej t ra wie, ellyria ńskie ruma ki są na jszybszymi i na jszla chetniejszy mi ze wszystkich czworonożnych stworzeń. Szybkie niczym wicher i dozgonnie loja lne, są doskona łymi wierzchowca mi dla tutejszej szla chty. Są również solą w oku Mrocznych Elfów i te zrobiły niema l wszystko, by ukra ść Ellyria ńskie ruma ki i wykorzysta ć je na potrzeby wła snej a rmii. Ellyria ńscy Mistrzowie Koni sta le pa trolują z siodeł północne rubieże Ulthua nu, wypa trują c śla dów na ja zdu Mrocznych Elfów bą dź Norsmenów, a ellyria ńscy jeźdźcy słyną na wyspie ja ko twa rdzi i spra wni rycerze. Jedynym wielkim mia stem w Królestwie Ellyrionu jest Tor Elyr, które leży na brzegu Morza Zmierzchu . Mia sto obejmuje kilka za mków, wysta wionych na niewielkich wyspa ch połą czonych ze sobą siecią sreb rnych mostów. Ka żdy z za mków jest pa ła cem, wykutym w litym ka mieniu ska listej wyspy. Mury Tor Elyr z dumą i butą wznoszą się na d kra jobra zem, a proporc e miejskie wyzywa ją co łopocą na wietrze. Nieust ra szeni ellyria ńscy jeźdźcy odpoczywa ją w mu ra ch Tor Elyr po t ruda ch wypra w na wybrzeże, w cza sie któ rych w ędru ją ca łe dnie, śpią c w ra zie potrzeby w siodła ch.
AVELORN Na północny wschód od Ellyrionu, za rzeką Arduil, leży wielka Puszcza Avelorn, na jsta rsze z e w szystkich Elfich K rólestw. Gęstwa tutejszyc h ga jów skrywa pra sta rą świetność, a pod koroną drzew cią gle jesz cze żyją legenda rne stwo rzenia . Drzewce cią gle wypa sa ją dzikie dęby i słoneczne drzewa . Wielkie orły za kła da ją gnia zda na za klętych turnia ch, a jednorożce przecha dza ją się po ską pa nych promienia mi słońca pola na ch. Żyją ce tu elfy są dziwniejszą , nieziemską odmia ną elfów i bliżej im do Leśnych Elfów z Athel Loren niż k ra ja n z Ulthua nu. Królestwem Avelorn rzą dzi Wieczna Królowa , wybra nka Ma tki Ziemi, pa ni wiecznego la su, stra żniczka na tury i obrzą dków złotej wiosny , ta , która za sia da na Bliźnia czym Tronie Ulthua nu. Na za klętych pola na ch Avelorn pa nuje wieczne la to. Pod balda chimem z liści ta ńczą i śpiewa ją złotolicy podda ni Wiecznej K rólowej. Jej dwór przenosi się z miejsca na miejsce, przemierza ją c ca łe Avelorn w wielkiej pa ra dzie, a gdzie się za trzyma , rozbija pa wilony z kolorowego jedwa biu. W dzień la s rozbrz miewa śmiechem elfich za ba w, w nocy mrok rozświetla ją za klęte ognie królewskiego o rsza ku, któremu towa rzyszą uczty i igra szki. Avelorn ze swą doskona łą pogodą , żyznymi la sa mi i niema lże nieśmiertelnymi mieszka ńca mi ja wi się ra jem, o któ rym śmiert elnicy mogą jedynie ma rzyć. Jedna k za beztroską kryje się za ciekła wrogość. Koterie Wiecz nego Dworu za biega ją o ła ski Królowej. Odwieczną rywa liza cję wida ć na ka żdym kroku, a w ka żdym ża rcie kryje się śmiertelna groźba . W Avelorn spra wa prestiżu jest kwestią życia i śmierci. Być wybra ną na dwórkę Królowej, to na jwyższy za szczyt, ja ki może spotka ć elfią pa nnę i jej rodzinę, a ma rz eniem ka żdego młodzieńca z Avelorn jest zosta nie jej ma łżonkiem. Ka żdy na dworze Wiecznej Królowej szuka możliwości podniesienia swojego sta tusu koszt em swyc h rywa li. Do na jba rdziej za ufa nych dwórek K rólowej na leży Gwa rdia Dziewic – regiment stu elfich pa nien, które szkolą się w sztuce wa lki, póki ich umiejętność wła da nia włócznią i łukiem nie osią gnie (bą dź nie przewyższy) poziomu na jlepszych wojowników Ulthua nu. Piękne wojowniczki towa rzyszą Wiecz nej Królowej za wsze, służą c jej ra dą i ochroną . Wiele elfów podróżu je do Avelorn, by za silić szeregi dwo rza n Wiecznej K rólowej, nie dziwi więc fa kt, że na jej dwo rze spotka ć można na jwiększych hero sów Ulthua nu. Cią gną do Avelorn, by wzią ć udzia ł w turnieja ch, wyka za ć się siłą , umiejęt nościa mi jeździeckimi c zy łuczniczymi, a wszystko to, by udowodnić swą przyda tność na dworze i, jeśli tylko się uda , zwrócić na siebie uwa gę Wiecznej K rólowej.
SAPHERY Na południe i wschód od Avelorn, na d brzega mi Morza Snów, leży Sa phery, królestwo ma gii. Sercem Sa phery jest Wieża Hoetha , świą tynia Boga Mą drości.
Oto na jwiększa w świecie ska rbnica wiedzy ma gicznej, zgroma dzona przez wieki przez ma gów i uczonych Elfów Wysokiego Rodu, któ rzy poświęcili swe życie groma dzeniu ta jników Sztuki. Wieża Hoetha wyra sta wysoko pona d ota cza ją cy ją la s. Bia ła niczym kość konstrukcja , dzieło inżynierii, która opiera się na ma gii, wznosi się na pra wie kilometr w gó rę. Wież ę zbudowa no z górą dwa milenia temu, z polecenia Króla Feniksa Bel-Korha drisa , Króla -Uczonego. Konst rukcja stoi na przecięciu wielkich żył geo ma ncyjnych i koniunkcji ma gicznej energii krą żą cej w wirze i czerpie z nich większą potęgę niż mogła by jej da ć zwykła cegła i mura rska za pra wa . Śnieżniobia łą , ka mienną iglicę Wieży Hoetha , której szczyt tonie w chmu ra ch, wida ć z ka żdego miejsca w Sa phery. Dojścia do niej strzegą kręgi iluzji i la birynty ma gii, i tylko ci, którzy ma ją pozwolenie Mistrzów Wiedzy Ta jemnej, mogą odnaleźć wła ściwą drogę do wieży. Ci, którzy szuka ją w świą tyni mą drości i oświecenia , zna jdą je. Ci, którzy szuka ją potęgi, giną bez wieści. Wieża Hoetha jest również siedzibą Mistrzów Miecza , a scetycznych wojowników, którzy poświęca ją swoje życie poszukiwa niu mą drości i szkoleniu się w kontrolowa nej przemocy. Medytują i zgłębia ją ta jniki sztuki wa lki, póki nie osią gną niezrówna nej biegłości we wła da niu orężem. Mist rzowie Miecza preferują wa lkę wielkim mieczem i wła da ją nim z wp ra wą , o której zwykli wojownicy mogą jedynie ma rzyć . Mistrzowie Miecza są stra żnika mi Mistrzów Wiedzy Ma gicznej i podda nymi Króla Feniksa . Arcymist rz Wiedzy Ma gicznej wysyła ich często, by za żegna li groźbę wiszą cą na d Wieżą bą dź ca łym Królestwem. Ma gowie z Sa phery i ich stra ż przyboczna zmusza ni są często do opuszcza nia swych sa motni, by na wezwa nie Króla Feniksa wspomóc jego a rmie. W cza sie wojen niektórzy z ma gów z Sa phery udowodnili, że są w równym stopniu wielkimi wojownika mi, co męża mi sta nu. Wielu z nich powierza się dowództwo wielkich a rmii w na jdziwniejszych i na jda lszych za ką tka ch świa ta .
KROLESTW A ZEWN ETRZ NE TIRANOC Tira noc jest na jda lej na za chód wysuniętym królestwem Ulthua nu. W za mierzchłych cza sa ch była to na jpiękniejsza z ziem za mieszka łych przez elfy, gdzie pokryte śniegiem sz czyty górowa ły na d ukwieconymi łąka mi. Mieszka ńcy Tira noc byli wielkimi żegla rza mi, którzy skolonizowa li większość wschodnich wybrzeży Nowego Świa ta . Z kolonii płynęło boga ctwo: złoto na miejskie wieże, sreb ro na zdobienie rydwa nów, futra na zimową odzież i sioła na leka rstwa przeciw cho robom. Słyną cy ze swych u miejętności i odwa gi woźnice Rydwa nów z Tira noc urzą dza li wyścigi między swy mi mia sta mi z bia łego ma rmuru. Lud żył w pokoju i za dowoleniu, lecz cza s szczęśliwości złotego wieku mia ł wkrótce dobiec końca . W Cza sie Zmierzchu , w godzinie, kiedy Mroczne Elfy oderwa ły się od Ulthua nu, Tira noc poniosło ciężkie st ra ty. W kul mina cyjnym pu nkcie wojny ma gowie Mrocznych Elfów u wolnili ta k złowrogie moce, a ma gowie Elfów Wysokiego Rodu zmuszeni byli użyć w odpowiedzi tak potężnych za klęć, że ca ły Ulthua n dozna ł zniszczeń. Ti ra noc za lało morze i wielkie królestwo niema lże znikło z powierzchni ziemi. Z powodzi oca la ł ledwie skra wem ziemi ze złupionymi mia sta mi, podcza s gdy kupieckie regiony Tira noc za bra ł ocea n. Ci, którym uda ło się przeżyć, poprzysięgli przyw rócić królestwu jego da wną chwa łę. Przez milenia powoli wypełniali przysięgę i dziś w Tira noc znowu w mia sta ch tętni życie. Mieszka ńcy królestwa nigdy nie za pomnieli o przeszłości, a w ich serca ch cią gle płonie ogień niena wiści do Mrocznych Elfów.
ZIEMIE CIENIA Mroczne i wyludnione dziś zimie były ongiś częścią potężnego K rólestwa Na ga rythe. Wła śnie tu pierwszy Król Feniks, Aena rion i jego K rólowa , złowieszcza Mora thi mieli swój dwór. Elfom z Na ga rythe przyszło przez wiele la t wojowa ć z potęgą Cha osu, póki Aena rion osta tecznie nie za triumfowa ł, a świa t nie zosta ł uwolniony od grozy Mrocznych Bo gów. Bezko mpromisowa wa lka za ha rtowała i przyniosła Na ga rythe roz gorycz enie, które sp ra wiło, że inne elfy jęły postrz ega ć tutejszy lud ja ko okrutny i krwiożerczy . Po śmierci Aena riona , tron królestwa odziedziczył jego zrodzony z Mora thi syn, Ma lekith i rzą dził w Anlec przez wiele la t, a ż do Cza su Zmierzchu. Koniec końców, Ma lekith zbuntowa ł się przeciw pra wowitemu Królowi Feniksowi, a wierni mu wo jownicy ru szyli na dziką , niszczycielską wojnę. Na ga rythe zosta ło zniszczone, a poka źna część tutejszyc h elfów uciekła za swym pa nem na zimne ziemie Nowego Świa ta , by sta ć się Mrocznymi Elfa mi – nikczemny mi kuzyna mi Elfów Wysokiego Rodu. Wszystko, co zosta ło z du mnego niegdyś Królestwa Na ga rythe to Ziemie Cienia , które budzą stra ch i nieufność. Wyludnione ziemie prz emierza ją dziś jedynie węd rowcy i dzikie zwierzęta . Potężna forteca Anlec, w mu ra ch której Aena rion i jego syn Ma lekith spra wowa li swoje rzą dy na d dumny m ludem Na ga rythe, zosta ła zniszczona w wojnie Cza su Zmierzc hu. Wiele ra zy Mroczne Elfy wra ca ły, zgła sza ją c pretensje do tronu Królestwa i za ka żdym ra zem Elfom Wysokiego Rodu uda wa ło się je odeprzeć. Ruiny Anlec wielokrotnie u ma cnia no, walczono o nie i ponownie je niszczono, lecz na wet dziś główna siedziba przodków przycią ga tu Mroczne Elfy. Powia da ją , że w walka ch o ruiny Anlec zginęło więcej elfów niż gdziekolwiek indziej na Ulthua nie.
WYSPY Północne Wyspy ucierpia ły zna cznie w wojna ch Cza su Z mierz chu. To tu uwolniono ka ta strofalne siły, które za topiły ziemie i st rza ska ły północną część kontynentu. Oca la łe wyspy to miejsca udręczone i spa czone, oga rnięte o gniem i
73 | S t r o n a
Wa rhe im śmiercią , i niema lże ma rtwe. Życie, któremu uda ło się tu przetrwa ć, to życie wypa czone przez pływy mrocznej energii Dha r, którą pozosta wiła po sobie wojna . Monstra z cza rnej głębi ocea nu, która pochłonęła tutejsze ziemie, wychodzą na brzeg, by wy ruszyć na łowy. Wyspy na leża ły ongiś do elfów z Na gga rond i te cią gle zgła sza ją do nich swoje p ret ensje. Elfy z Ulthua nu utrzymują na tych opuszczonych ziemia ch sieć fortec i wież stra żniczych, które ostrzega ć ma ją przed na jeźdźca mi. Rok po roku trwa tu wa lka . Cza sem Wyspy tra fia ją w ręce Mrocznych Elfów, kiedy indziej pozosta ją pod kontrolą wojowników Króla Feniksa . W istocie dla tych ziem za pa dł Zmierzch. Na Nieszczęsnej Wyspie, na jwiększej z wszystkich oca la łych, ze spowitej mgłą dziczy wyra sta wielka świą tynia Kha ina , Elfiego Boga Wojny. Świą tynia długo pozosta wała opuszczona , lecz cią gle jest za równo dla Mrocznych Elfów ja k i dla Elfów Wysokiego Rodu miejscem o wielkim zna czeniu, miejscem, w którym drzemie wielka potęga . Oba na rody czczą Kha ina i oba roszczą sobie pra wa do jego świą tyni. Sa ma świą tynia jest olbrzy mim, cza rny m ołta rzem, na który spoczywa broń o niezrówna nej mocy. Ka żdy, kto na nią spojrzy, widzi co innego, włócznię, miecz, czy topór, a le ka żdy przyzna je, że oręż ocieka krwią . Ten, kto ośmieli się na nią spojrzeć, słyszy w duszy pieśń, obietnic ę przemocy i zniszc zenia .
CHRACE & COTHIQUE W da wnych cza sa ch Chra ce i Cothique na leża ły do ziem rela tywnie nieza mieszka łych, ziem które przycią ga ły jedynie tych szuka ją cych ucieczki od cywiliza cji i pra gną cych powrotu na łono na tury. Dziś królestwa oga rnięte są bezusta nną wojną . Prz ez Chra ce prowa dzą główne szla ki na ja zdów Mrocznych Elfów, które szuka ją dostępu do Królestw Wewnętrz nych. Przez Chra ce bezusta nnie cią gną wojska rusza ją ce na wojnę przeciw Mrocz nym Elfom. Wo jny uczyniły te ziemie ba rdziej niebezpiec znymi. Odosobnione społeczności rozrzu cone po pokrytych la sem góra ch musia ły ufortyfikowa ć swoje siedziby. Miejscowi są za woła nymi myśliwymi i zwia dowca mi, biegłymi w wojnie pa rtyza nckiej i wyszkoleni w wa lce łukiem, mieczem i toporem. Myśliwi z Chra ce sta le przepa trują przepra wy przez swo je ziemie i jeśli zoba czą Mroczne Elfy, podejmu ją dzia ła nia . Wielkie orły wysyła ne są po pomoc, a mieszka ńcy sta ją pod broń, by da ć odpór wrogowi. Regimenty łuczników i włóczników, wychowa nych w góra ch, twa rdych wojowników, należą do na jlepszych w ca łym Ulthua nie. Za sta wia ją za sa dzki i wybija ją do nogi siły Mrocznych Elfów, które ośmiela ją się wkroc zyć do ich d ziedziny. Góry Chra ce są ojczyzną budzą cych stra ch bia łych lwów a ten, kto chce zyska ć w C hra ce mia no pra wdziwego myśliwego, mu si pokona ć jedno z potężnych st worzeń w pojedynkę. To od nich wzią ł na zwę legenda rny regiment który służy u Tronu F eniksa : Bia łe Lwy – sta ra nnie dobiera ni wojownicy gwa rdii Króla Feniksa . Królestwo Cothique leży na wybrzeżu, a jego mieszka ńcy to twa rdy i przebiegły morski lud. S mukłe okręty przemierza ją wzbudzone wody północy w poszukiwa niu ryb, bą dź płyną c na wypra wy ha ndlowe do innych ziem. Szla ki morskie na leżą tu do ba rdzo niebezpiecz nych, nie tylko z e wz ględu na wzbu rzone morze, lecz również z powodu wielu potworów na wiedza ją cych tutejsze wody od cza su, kiedy przed wieka mi ziemie północnego Ulthua nu za pa dły się. Na północne morza Ulthua nu za puszcza ją się tra keny, wielkie, podobne do rekinów mega lodony, behemeto, a na wet prz era ża ją ce cza rne lewia ta ny. Prz eżyć na tych woda ch może jedynie na jlepszy żegla rz, a żegla rze z Cothique pływa ją cy na lekkich okręta ch na leżą do na jlepszych w świecie. Za pra wieni w boja ch morskich z Mrocznymi Elfa mi, Norsmena mi ze Sta rego Świa ta i w zma ga nia ch z morskimi potwora mi, potra fią w ra zie potrzeby prz emienić swoje chyż e sta tki w śmiercionośne ok ręty wojenne.
YVRESSE Yv resse na zywa ne jest ziemią mgieł i obejmu je sta ły lą d wschodniego wyb rzeża Ulthua nu, c hoć w gra nica ch królestwa leżą również wyspy Oc ea nu Wschodniego. Brz eg sta łego lą du jest dziki i porośnięty gęstym la sem i gla stym. Da lej od brzegu cią gną się wzgórza , które zmienia ją się w ma jesta tyczne, toną ce w chmura ch szczyty Gó r Annuli. Królest wo na leży do na jmniej za ludnionych ziem Ulthua nu. Elfy z innych królest w uwa ża ją Yvresse za niezbyt piękne, ot posępne wybrz eże, lecz dla mieszka ńców strome klify i unoszą ce się na d wodą pta ki tworzą kra jobra z równie piękny, ja k inne k ra jobra zy Ulthua nu. Yv resse ma jedno, główne mia sto: Tor Yv resse, potężną met ropolię, równie piękną i ma jesta tyczną ja k inne sta rożytne osa dy elfów. Przykro przyzna ć, że dni jego chwa ły da wno już minęły. W wielu sta rych dwo ra ch nikt nie mieszka , a a mfitea try, w których ongiś wysta wia no sztuki i przedsta wienia , świecą pustką . Mury mia sta są potężne i rozległe, lecz za wsze b ra kuje wojowników, by je w pełni obsa dzić, a choć Stra żnik Yvresse jest wielkim herosem, wielu oba wia się, czy mia sto przet rzyma kolejny powa żny na ja zd. Prz ed niespełna stuleciem mia sto oma l nie wpa dło w ręce hordy goblinów dowodzonych przez cieszą cego się złą sła wą goblińskiego herszta Groma Brzu cha spod Mglistej Góry. Nieprzeliczone siły goblinów przema szerowa ły przez główny tra kt Yv resse niszc zą c go i oba la ją c stoją ce tu ka mienie stra żnicze. Hordę Gnoma przegna no spod murów Tor Yvresse tylko dzięki heroicznym wysiłkom Eltha riona Ponurego. Jego wyczyn spra wił, że elfy obwoła ły go później nowym Stra żnikiem. Eltha rion p rzyją ł tę godność i po dziś dzień za jmuje się uma cnia niem swego k rólestwa .
74 || S t r o n a
KRONIKI KROLOW FENIKSO W Ulthua nem rzą dzi ca ły zbiór ksią żą t, księżnych i ma gów, którym przewodzą Król Feniks i Wieczna Królowa . Stosunki podda ńcze między wła dca mi nie są tak proste, ja k wska zywa łyby na to noszone przez nich tytuły. Tytuł królewski nie jest dziedziczony, a tytuł królowej jest, co więcej, K ról i Królowa utrzymują oddzielne dwory. Od za wsze Wieczna K rólowa Ulthua nu jest za ra zem K rólową Avelorn. W jej królest wie zna jduje się główna świą tynia Ma tki Ziemi, a sa ma królowa postrzega na jest ja ko duchowa przywódczyni ca łej ojczyz ny elfów. Elfy Wysokiego Rodu pokła da ją w jej osobie wielkie na dzieje. Wiecz ną Królową zosta je za wsze pierwo rodna córka poprzedniej wła dczyni, poczęta w cza sie trwa ją cego rok ma łżeństwa z Królem Feniksem. Po forma lnym za kończeniu ma łżeństwa ka żde z nich ma pra wo pójść swoją drogą . Mogą również za wrzeć nowe zwią zki ma łżeńskie, a le tylko córka Wiecznej K rólowej i K róla Feniksa ma pra wo zosta ć nową Wieczną Królową . Dla tego też to wła śnie Królowe Avelorn były za wsze Wieczny mi Królowymi, a ich linia pa nuje nieodmiennie od niepa miętnych cza sów. Króla Feniksa dla odmia ny wybiera się na drodze elekcji spośród Ksią żą t Ulthua nu, dokła dnie w rok po śmierci poprzedniego wła dcy. Korona cja Króla Feniksa odbywa się za wsze podcza s świętej ceremonii w wielkiej pira midzie Świą tyni Asurya na przy udzia le legionów Stra ży Feniksa i ksią żą t z Ulthua nu. Wyborowi nowego Króla Feniksa towa rzyszą liczne intrygi, a pełen na pięcia proces elekcji spra wia , że często emoc je biorą górę na d rozsą dkiem. Zgodnie z tra dycją , osta tnie trzydzieści dni z rocznej ża łoby przezna cza się na elekcję, jedna k w pra ktyce deba ty za czyna ją się zna cznie wcześniej. Polityczne spory za czyna ją się po pra wdzie jeszcz e za nim pa nują cy Król Feniks u mrze. Elfy Wysokiego Rodu po prostu uwielbia ją intrygi, a nie ma na to lepszego c za su niż cza s elekcji nowego wła dcy. Na jwiększe rody Ulthua nu szuka ć będą wła snego ka ndyda ta i zrobią wszystko, by inni a rystokra ci popa rli i zaa kceptowali ich wybór. Co więcej, ka żde królestwo Ulthua nu pra gnie, by K ról Feniks pochodził z ich ojczyzny. Z tegoż wła śnie powodu, szla checkie rody okła da ją swe wa śnie na bok bą dź sta ra ją się zna leźć ka ndyda ta , który pogodziłby interesy w szystkich. Mimo wszelkich możliwych oszu stw, ma nipula cji i intryga nctwa , z których korzy sta się w cza sie elekc ji, jest rz eczą niedopuszcza lną , by pra ktyki te przerodziły się w a kty gwa łtu czy otwa rtego sa bota żu. Czyny ta kie uzna ne byłyby za herezję, a lbowiem Król Feniks jest na ma szczonym sługą sa mego Asu rya na . Niewielu przedsta wicieli szla chty oga rnia ta k silna gorą czka wła dzy, by gotowi byli uwierzyć choćby i przez c hwilę, że wybra ny przez ra dę w ta k podejrza nych wa runka ch Król Feniks mógłby zo sta ć za a kceptowa ny przez Boga Stwórcę. Ceremonia , podcza s której nowy Król Feniks zosta je koronowa ny, jest ceremonią sekretną , mistyczną i niebezpieczną , i K rólowi uda je się ją przet rwa ć jedynie dzięki c zynnemu ud zia łowi ma gów z Sa phery. Ic h potężne inka nta cje chronią ka ndyda ta , by mógł wkroczyć w ognie odrodzenia i sta ną przed na jsurowszym ze spra wdzia nów. Oto musi sa motnie przejść p rzez płomienie Asurya na , by w nich od rodzić się ja ko Król Feniks. Jedynie dwa ra zy w histo rii Elfów Wysokiego Rodu zda rzyło się, by ktoś próbowa ł przejść przez Pło mienie Asu rya na bez zgody Ra dy Ulthua nu i przeżył. Pierw szym, który się na to ośmielił był Aena rion Obrońca , który sta ł się pierwszy m K rólem F eniksem, d rugi m – Ma lekith Wielki Zdra jca , który swą bezczelnością ścią gną ł na siebie gniew Asurya na i w odróżnieniu od swego ojca Aena riona wyszedł z płomieni bliski śmierci, potwornie popa rzony i oka leczony. Oczyszcza ją cy ogień Boga Stwórcy zdefo rmowa ł cia ło Ma lekitha i wypa czył jego umysł. Ta ki los pisa ny jest ka żdemu, kto ośmieli się wejść w Płomienie Asurya na bez zgody ra dy i błogosła wieństwa Asurya na , Wła dcy Niebios.
A EN ARIO N OBRONCA, 1-8 0 (-4500 DO -4420 WG KI) Pa nowa nie Aena riona Obrońcy rozpoczęło się w cza sie grozy i wojny. Potworne stworzenia Cha osu na wiedziły ziemie. Spa czone w rota używa ne ongiś p rzez Pra da wnych do ich gwiezd nych w ędrówek między świa ta mi runęły i fa la niekontrolowa nej ma gicznej energii spłynęła na zna ny świa t. Z bra m wychynęły legiony pokrętnych i potępionych demonów. Ruszyły, by pożreć świa t. Pra da wni ponieśli klęskę, pozosta wia ją c swe osa motnione dzieci na pa stwę demonów. Złoty Wiek pokoju na Ulthua nie dobiegł końca . Niesione poprzez morza na ogromnyc h demonicz nych okręta ch, bą dź też wysypują ce się z rozda rć w osnowie sa mego świa ta , nikczemne sługi Mrocz nych Bogów za lały świa t. Dzieci Wiecznej K rólowej były bezbronne, gdyż nie szkolono ich w sztuc e prowa dzenia wojen, a ma gia służyła im tylko w cela ch pokojowych. Ma sa krowa na ca łe osa dy, a ca łe mia sta równa no z ziemią i Elfy Wysokiego Rodu wzniosły do swych bo gów modły o oca lenie.
WYBRANIEC ASURYANA Z krwa wego mroku owych p rzera ża ją cych cza sów wyłonił się Aena rion, na jwiększy i na jtra giczniejszy z e wszy stkich elfich herosów: przeklęty c zempion, upa dły bóg, na jpotężniejszy wo jownik ery cią głej wojny; pierwszy, ukoc ha ny i na jba rdziej nieszcz ęsny Król Feniks Ulthua nu. Uwielbia ją cy wędrówkę Aena rion przemierzył świa t wzdłuż i wszerz, by wrócić na Ulthua n w ów cza s na głej potrzeby. Zda wszy sobie spra wę, że ża łosna broń Ulthua nu nie sprosta furii Cha osu, przeda rł się do świą tyni Asurya na i tu wzniósł modły do Boga Stwórcy o pomoc dla swego ludu. Nie otrzyma ł ni
Fanta sy S k ir m ish zna ku, że bóg go u słysza ł. Aena rion spa lił swe da ry, a le bóstwo nie odpowiedzia ło. Złożył krwa wą ofia rę, lecz pomoc nie na deszła . Koniec końców, w chwili despera cji, Aena rion za oferowa ł bóstwu siebie sa mego i za woła ł, że gotów jest rzucić się w święty ogień, byle Asu rya n oca lił jego lud. Ja ko, że bóstwo znów nie odpowiedzia ło, Aena rion wiedziony złożoną przysięgą rzucił się w szaleją ce piekło gorą cych płomieni. Jego cia łem wst rzą snęła a gonia , a ból skręcił jego członki. Płomień oga rną ł włosy, a serce elfa za trzyma ło się. Ci, którzy przyszło na to pa trzeć my śleli, że zginą ł. I w tedy sta ł się cud . Aena rion nie podda ł się śmierci. Powoli, ta rga ny bólem, p rzeda rł się przez płomienie. A gdy tylko to zrobił, popa rzona skóra zosta ła wyleczona , a jego spa lone włosy odrosły. Opuścił płomienie nietknięty, choć odmieniony przez oczyszcza ją cy ogień. Duch Asurya na wstą pił w niego. Wokół niego ja śniała poświa ta , którą widzia ł ka żdy, kto na niego spojrza ł. I ka żdy poją ł, że sta ł się on na czyniem niewidzia lnej mocy. A kiedy prz emówił, elfy spieszyły, y wypełnić jego wolę. Opuściwszy świą tynie, Aena rion powiódł elfy na wojnę. Oto u wyjścia czeka ła na niego wyją ca Horda Chaosu. Jednym ciosem swej myśliwskiej włóczni usiekł księcia demonów, który sta ł na czele wra żych wojsk, a podniósłszy broń demona , wyrżną reszt ę odra ża ją cej hordy, albowiem oto ła ska Asurya na wypełniła cia ło Aena riona . Widzą c jego wyczyny, elfom urosło serce i cią gnęły pod jego szta nda ry, na wet wtedy, kiedy demonom uda ło się otrzą sną ć z niespodziewa nej pora żki. Ca ledor Obła ska wia cz Smoków, na jwiększy ma g swoich cza sów, złożył hołd Aena riowi i wspólnie jęli szkolić elfy w sztuce wojennej. Na czele swej a rmii Aena rion sta ną ł przeciw demonom, za bija ją c bez litości ich czempionów i rozbija ją c ich kolejne a rmie. Przywdzia wszy wykutą na Kowa dle Va ula zbroję, Aena rion był niema lże nieśmiert elny, a a rmie elfów i smoków wybija ły stoją ce na ich drodze hordy demonów . W chwili wytchnienia między bitwa mi Aena rion poją ł za żonę Wieczną Królową Asta rielle, która powiła mu córkę Yvra ine i syna Moreliona . Nie da ne mu było jed na k za zna ć rodzinnego spokoju, gdyż siły Cha osu za a ta kowa ły ponownie, a dźwięk sreb rnych rogów wez wa ł Króla na wojnę. Z rozda rtych spa czonych w rót hordy demonów za a ta kowa ły ze zdwojoną siłą , a ich liczba była nieprzeliczona . Śmierć ka żdego elfa niosła gorzką stra tę, a wielu boha tero m p rzyszło odda ć życie. Ka żdego ubitego d emona za stępowa ły kolejne, gotowe d epta ć zwłoki pobra tymców, byle rozedrz eć elfa na strzępy . Wojna cią gnęła się ca łe stulecie, bez wytc hnienia i bez ozna k zwycięstwa i elfy jęły t ra cić serce do wa lki. Na wet nieprzejed na ny Aena rion poją ł, że w t ej wojnie nie może być mowy o z wycięstwie, że elfy czeka powolna , lecz nieunikniona klęska . Wtedy to Ca ledor, mą dry i pra sta ry ma g, zaproponował rozwią za nie, które pokrzyżowa ć mogło pla ny Bogów Ciemności. Wieki zdobywa nej wiedzy podpowiedzia ły mu, że Bra my Pra da wnych runęły i że wła śnie dzięki temu sta rożytnemu urzą dzeniu uda ło się Hordom Cha osu wedrzeć do ma terialnego świa ta . Caledor opra cowa ł przeto ma giczny rytua ł, który skupić mia ł uwolnioną energię i odesła ć ją z powrotem do Domeny Cha osu, rytuał stworzenia kosmicznego wiru, k tóry wyssa łby ma gie ze świa ta i uwolnił rzeczywistość od demonów Cha osu. Było to despera ckie przedsięwzięcie, a sza nse na jego powodzenie nie były zbyt wielkie, lecz Caledor i wielu jemu podobnych myśla ło, że lepiej zdecydowa ć się na ten despera cki krok niż pa trzeć na powolną śmierć elfiego rodza ju. Aena rion sprz eciwił się Ca ledorowi, na zywa ją c rytuał a ktem rozpa czy. Chocia ż w głębi serca wiedzia ł, że nie można było wygra ć tej wojny, wola ł odwleka ć cza s osta tecznej klęski niż za ryzykowa ć niepowodzenie pla nu Ca ledora . I gdyby nie na deszły wieści o bruta lnym a ta ku demonów, kto wie, czy Aena rion nie na kłoniłby Caledora do ca łkowitej zmia ny zda nia . Ra nny, bliski śmierci i pła czą cy na d ka żdym słowem posła niec niósł mu oto wieści, ż e Asta rielle zosta ła za bita w stra sznej rzezi, a dzieci K róla Feniksa za ginęły bez śla du.
MIECZ KHAINA Oga rnięty gniewem Aena rion poprzysią gł, że za bije ka żde stworzenie Cha osu stą pa ją ce po tej ziemi. Tym niewielu, który da ne było usłyszeć tę dekla ra cję, zwą tpić przyszło w jego rozsą dek i uwierzyć w jego sza leństwo. Aena rion oświa dczył oto, że rusza na Nieszczęsną Wy spę. Za drżeli prz eto z grozy, gdyż słowa te ozna cza ć mogły tylko jed no: Aena rion powęd ruje na Nieszc zęsną Wyspę, by dobyć Miecza Kha ina . Miecz Kha ina , broń o stra szliwej mocy, spoczywa ł na wielkim cza rnym Ołta rzu K ha ina od za ra nia świa ta . Zrodzony wra z z nim był osta teczną bronią , uosobieniem sa mej śmierci – złomkiem śmiercionośnej broni wykutej dla boga śmierci Kha ela -Menshy-Kha ina , która z powodzeniem mogła ra zić śmiertelników ja k i sa mych bogów. Wszyscy wiedzieli, że wła da nie ostrzem K ha ina to śmierć, potępienie dla duszy i za gła da dla wła snego rodu. Ca ledor ją ł przeto bła ga ć Aena riona , by ten porzucił swój za mysł, a le nie zosta ł wysłucha ny. Ignoru ją c przestro gi śmiert elnych i nieśmiert elnych, Aena rion dosia dł Indra ugnira , na jwiększ ego z e smoków i ru szył na Nieszczęsną Wyspę. Była to długa i wyczerpują ca podróż, na wet ja k na możliwości potężnego Ind ra ugnira . Skrzydla te demony zaa ta kowa ły elfa i smoka , chcą c za wrócić ich z drogi. Bóstwa elfów szepta ły w ucho Aena riona swe przestro gi, lecz jeśli ten je słysza ł, zignorowa ł je. Pozosta wiwszy Ind ra ugnira kilka sta j od ołta rza Kha na , Aena rion ru szył na spotka nie swego przezna czenia . Powia da ją , że na wet duch zma rłej żony bła gał go, by za wrócił, lecz choć Aena rion kochał ją szczerz e, nie odstą pił od posta nowienia
i podniósł z ołta rza wielkie, ocieka ją ce krwią ostrze, przypieczętowują c swój los i los swego ludu.
SMIERTELNY BOG Kiedy Aena rion wrócił w wir walki, nikt nie mógł sta wić czoła jego potędze. Nikt nie mógł powstrzyma ć jego ręki wiedzionej mocą Boga Stwórcy, w której dzierżył Owdowiciela , ni bóg, ni demon nie mógł ujść jego gniewowi. Za królem cią gnęły się szczególnie tłumnie te z elfów, który m wojna z Cha osem przyniosła na jwięcej roz goryczenia , a on poprowa dził je na ponure ziemie Na ga rythe leżą ce na północy Ulthua nu i tu u rzą dził swój dwór. Ku za skoczeniu wszystkich, wzią ł sobie drugą żonę, obcą , ta jemniczą i piękną ja snowidzkę o imieniu Mora thi. Elfy szepta ły między sobą , że wyrwa ł ją z niewoli demonów Sla a nesha . Z ich zwią zku na rodził się Ma lekith, który sta ć się mia ł na jba rdziej zniena widzonym z elfów. Dwór Aena riona zyska ł sobie złą sła wę, gdyż był mroczny i przera ża ją cy ja k jego wła dca , a elfy z innych królestw omija ły go z da leka . Opowieści o okrucieństwie Aena riona jęły krą żyć po Ulthua nie i na wet Caledor wycofał swych smoczych jeźdź ców na południe do swego królestwa . Powia da no, że czyn Caledora przyją ł Aena rion z wielkim gniewem, lecz nim zdą żył podją ć ja kiekolwiek kroki względem dotychcza sowego przy ja ciela , demony znowu za a ta kowały. Ruszyły w ta kiej sile i z ta ką za ciekłością , że wszyscy p rócz Aena riona pojęli, że wojna za kończy się klęską , a świa t jest stra cony.
WIR Ca ledor, świa dom w pełni sza leństwa Aena riona , uzna ł, że pozosta ło jedno jedyne wyjście. Dotą d rozka z sta rego przyja ciela powstrzymywa ł go przed stworz eniem wiru, lecz tera z w obliczu krwa wej pożogi wieszczą cej zbliża ją cą się za gła dę świa ta , nie pozosta ło już nic do stra cenia . Ca ledor wezwa ł na jpotężniejszych Ma gów Elfów Wysokiego Rodu, a ci sta wili się zgodnie na Wyspie Uma rłych, by rozpoczą ć wielki rytua ł. Na jpotężniejsze d emony -cza rnoksięż nicy Cha osu zebra li się, by z robić wyłom w ścia nie za klęć chronią cych wysp ę. Zrozumia wszy, że nic nie pow strzy ma Ca ledora Obła ska wia cza Smoków przed dopełnieniem rytua łu, Aena rion nie mia ł wyjścia . Zebra ł swoje wojska i ruszył ku Wy spie Uma rłych, by bronić zgroma dzonych ta m Ma gów. Wrogie a rmie spotka ły się w sa mym centru m Ulthua nu. Smoki ta k liczne, że ich skrzydła przesłoniły niebo, spa dły na hordy Cha osu. Na lą dzie i morzu rozgorza ła osta teczna wa lka między elfa mi i legiona mi demonów. Przed śmiertne drga wki potworów wzburzyły morz e, a smoki spa da ły na ziemię za bija ne mocą śmiercionośnych za klęć. W mo mencie utwo rzenia wiru morz e za wrza ło, a z północy powiał potworny wia tr. Niebo pociemnia ło, a bezlitosne pioruny jęły bić w umęczoną ziemię. Podcza s gdy bitwa trwa ła w na jlepsze, ma gowie Elfów Wysokiego Rodu za intonowali zaklęcia , które sp rowa dzić mia ło wir. Świa t za migota ł w seria ch kolejnych błyska wic, a ziemia za drża ła w funda menta ch. Na moment wszystko ucic hło i za pa dła cisza . Później za drża ły góry, a potworna energia jęła krą żyć między nieb em a ziemią . Z gó rskich szczytów wyst rzeliły pociski czystej energii i polecia ły na d Wyspę Uma rłych. W c za sie, gdy Aena rion i jego a rmia sta wiali czoła przewa ża ją cym siłom wroga , ma gowie sta ra li się dopełnić rytua łu. Umiera li jeden po dru gim, a ja ko pierwsi pa da li na jsła bsi z nich, gdyż ma gia , którą sta ra li się opa nowa ć, wypala ła ich umysły. Aena rion na grzbiecie wiernego Indra ugnira sa motnie wa lczył z czterema wielkimi demona mi Mrocznych Potęg. W ta kiej wa lce ża den śmiertelnik nie mógł odnieść zwycięstwa , ale Aena rion nieza chwia nie sta wia ł im czoła . Ja ko pierwszy pa dł Pa n Zmia n, którego głowę rozszc zepił pojedynczy cios. Stra żnik Ta jemnic st rza ska ł żebra Aena riona , lecz elf wa lczył na dal i wbił Miech Kha ina w pierś demona . Ów, z głośnym rykiem, zbla kł i znikną ł. W sta rciu z Wielkim Nieczysty m Nurgla Aena rionowi pomógł Indra ugni r, który zioną c ogniem spa lił i zniszczył nieczyste cia ło demona . Ja ko osta tni pa dł Krwiopijec Khorna . Uda ło mu się wpra wdzie za da ć Indra ugnirowi śmiertelny cios i strza ska ć ra mię Aena riona , lecz nie mó gł się obronić przed mocą Kha ina . Aena rion rozpła tał go na dwoje. W chwili, kiedy Aena rion pokonał cztery demony, rytua ł po części dobiegł końca . Ma gom Elfów Wysokiego Rodu uda ło się utworzyć wi r, któ ry wessa ć mia ł sza leją cą ma gię, lecz zosta li w nim uwięzieni, by po wieki podtrzymywa ć jego siłę w swy m wiecz nym zma ga niu z Cha osem. Pokona wszy wrogów, pora niony Aena rion wspią ł się na grzbiet ra nnego Ind ra ugnira i ruszył ra z jeszcze na Nieszczęsną Wyspę. Ind ra ugnirowi ledwie uda ło się dolecieć do celu i osta tecznie rozt rza ska ł się na brzegu ponu rej wyspy. Tu, d rżą c ze zmęczenia , ta rga ny a gonią od potwornej ra ny zieją cej w jego sta rożytnym cielsku, Ind ra ugnir wyda ł swe osta tnie tchnienie. Osa motniony Aena rion doczołga ł się do Ołta rza Kha ina . Wiedzia ł, że ten, kto wła da bronią Kha ina , może rzą dzić ca łym świa tem, lecz mimo to wbił ost rze w ska łę, z któ rej je ongiś dobył. A potem, ja k powia da ją , położył się u rozda rtego cielska swego ga dziego wierzc howca i odszedł z t ego świa ta . W na stępstwie rytua łu Ca ledora przez trzy kolejne dni Ulthua nem ta rga ły ma giczne burze i trzęsienia ziemi, a jego brzegi za lewa ły giga ntyczne fa le. Tysią ce za bra ło morze, czy to za lewa ją c ziemie, czy to za ta pia ją c sta tki. Niebo pękło na dwoje od niekończą cych się gromów. Jedna kże, kiedy burze odstą piły, oka za ło się, że w rota za pieczętowa no, a legiony demonów znikły. Ziemie Ulthua nu były zru jnowa ne, lecz nie p rzepa dły i czeka ła je ja ka ś przyszłość.
BEL SH AN AAR 75 | S t r o n a
Wa rhe im
ODKRYWCA, 1-1669 (-4419 DO -2750 WG KI) Po zniknięciu Aena riona , na ziemia ch Ulthua nu za pa nowa ł za męt. Wieczna Królowa nie żyła , Król Feniks przepa dł, a Ca ledor wra z z na jwiększymi i na jmędrszymi Ma ga mi Elfów Wysokiego Rodu został po wieki uwięziony na Wyspie Uma rłych. Reszta ksią żą t z królestw Ulthua nu zeb ra ła się w Świą tyni Asu rya na w rok po zniknięciu Aena riona , by tu wybra ć kolejnego K róla Feniksa . Tu oka za ło się, że pierworodne dzieci Aena riona , Morielion i Yv ra ine, żyją . Prz eczuwa ją c zbliża ją cą się za gła dę, ma tka odesłała je do bezpiecznej kryjówki w Dolinie Ga en. Z wo jennej pożogi oca lił je drzewiec Dębowe Serce i jego lud. Podcza s gdy wokół pa nowa ła wojna , Pa sterz Drz ew uk rył je w ma teczniku puszcy. Yvra ine koronowa no na Wieczną Królową , a duch Asta rielle przet rwa ł w niej.
DRUGI KROL FENIKS Oczywistym ka ndyda tem na na stępnego Króla Feniksa wyda wa ł się Ma lekith, zrodzony przez Mora thi syn Aena riona , który wyrósł na potężnego wojownika , wielkiego ma ga i doskona łego genera ła . Jedna k byli i ta cy, którzy pa mięta li okrucieństwo osta tnich rzą dów dworu Aena riona i ci poddali w wą tpliwość, czy wychowa ne ta m dziecię może być ca łkowicie zdrowe. Malekith oświa dczył, że nie pra gnie królestwa dla siebie, a ra czej dla uhonorowa nia pa mięci ojca , jedna kże, jeśli ksią żęta nie powołują go na ten urzą d, chętnie złoży przysięgę temu , kto zosta nie wybra ny. Ksią żęta przyjęli jego słowa i uzna li je za wią żą ce. Ze sw ego gra na wybra li Bel Shaa na ra , Księcia Tira noc, elfa który wyka za ł się podcza s wojny, a po jej za kończeniu sta l się rzecznikiem pokoju i rozsą dku. Mora thi protestowa ła , że to nie jej syn zosta ł wybra ny, a le Malekith uspokoił ją i uzna ł, że wybór ksią żą t był tra fny. Ja ko pierwszy pokłonił się przyszłemu K rólowi Feniksowi. I ta k oto rozpoczęły się wielkie dni odkryć. Kolonie założono w Lustri, Nowym i Sta rym Świecie. Na wią za no konta kty z kra snoluda mi i rozpoczęła się wspa niała era ha ndlu i przyja źni. Bel Sha naa r, za woła ny żegla rz, osobiście odwiedza ł nowe kolonie, a na wet powędrował do Ka ra z-a -Ka ra k w Góra ch Kra ńca Świa ta , by złożyć wra z z króla mi Kra snoludów Ślub Przyja źni. Ma lekitha usta nowiono ta m a mba sa dorem i ta k, c hoć nikt się t ego nie spodziewa ł, za sia no zia rno tra gedii.
KULTY ZBYTKU Elfy rozprzestrzenia ły się i mnożyły, a boga ctwo płynęło szeroką strugą z powrotem na Ulthua n. Mia sta po ra z kolejny sta ły się miejsca mi pięknymi i pełnymi cudów. A choć lud Ulthua nu nie zda wa ł sobie z tego spra wy, powoli, delika tnie i podstępnie Cha os powrócił. Przybra ł nową formę, przed którą nie wzniesiono sza ńców – pow rócił w formie Kultu Przyjemności i Rozkoszy. W tym sa mym cza sie Ma lekith zyskiwa ł sobie chwa łę. Poprowa dził a rmie przeciw zielonoskóry m, któ re łupiły Sta ry Świa t i polowa ł na niedobitki hord Cha osu. Sta le poszukują c zbroi ojca , tra fił na Nieszczęsną Wsypę i sta ną ł ska mienia ły przed ołta rzem Kha ina . W zimnych kolonia ch na północy Nowego Świa ta , na gruza ch sta rożytnego świa ta , znala zł Żela zną Obręcz, ta lizma n w którym k ryła się budzą ca lęk, ma giczna potęga . Po powrocie Ma lekith za stał Ulthua n huczą cy od podejrzeń. Kulty Zbytku były na jsilniejsze w jego o jczyźnie w Na ga rythe. Jego ma tka La dy Mora thi była ich wieloletnią wyzna wczynią . Po pra wdzie, powia da no, że była jedną z za łożycielek kultu i jego Wielką Ka pła nką . Król Feniks ma rtwił się cora z ba rdziej tym sta nem rzeczy, szcz ególnie, że doszło już do skła da nia ofia r z żywych istota , a nikczemna na tura kultów sta ła się oczywista . Mroczne imiona za ka za nych bogów cora z częściej towa rzyszyły rytua łom. Malekith zda wa ł się być pora żony tym, co za stał w Na ga rythe. Za denuncjowa ł ca ły konwent wyzna wców rozkoszy ze swą ma tką na czele i odda ł ich w ręce Króla Feniksa . By przypochlebić się jeszcze ba rdziej K rólowi, sta nął na czele polowa ć na ukrytych wyzna wców kultu. Wyglą da ło na to, że kultystów można zna leźć w ka żdej kla sie społecznej i dosłownie ka żdy mógł sta ć się przed miotem za interesowa ń Ma lekitha . Milita rna interwenc ja przeciw kultom wyda wa ła się nieunikniona . Ma lekith zwołał Ksią żęta Ulthua nu na Ra dę Wojenną do Świą tyni Asurya na i tu w przeddzień pla nowa nego spotka nia uja wniła się na jstra szliwsza pra wda . Ma lekith oska rżył Króla Feniksa , iż ten był sekretnym wyzna wcom kultu, a żeby Bel Sha nna r nie mógł zaprzeczyć jego słowom, otruł go. Jedna k tym ra zem Ma lekith posunął się za daleko. Nikt nie da ł wia ry jego słowom, nikt z k sią żą t elektorów, którzy zna li Bel Sha naa ra dosta tecznie długo i dobrze, nie był w sta nie uwierzyć, iż K ról Feniks był wyz na wcą kultów. Jedna k pra wdziwe oblicze Ma lekitha odkryto zbyt późno, on i jego poplecznicy wzięli Świą tynie Asurya na w swe posia da nie. Ksią żęta i ich stra ż przyboczna zda ni byli na jego ła skę, a ta jne rozka zy wyda ne kra ja nom z Na ga rythe ozna czały, że a rmia kultystów na rzuci jego wolę pozba wionym przywódcy elfom. Wierzą c, że zosta ło mu już tylko koronowa ć się i wy mordowa ć ksią żęta , Ma lekith wkroczył w święte płomienie, przekona ny, że ta k ja k jego ojciec, prz etrwa rytua ł. Pomylił się jedna k. Płomień Asurya na nie pozwolił, by jego niegodziwe cia ło przeszło przez ogień. Jego wrza sk był ta k potworny, że ten, kto go usłysza ł, za pa mięta ć go mia ł do końca swych dni. Ma lekith sta ną ł w ogniu, a jego ciało pokryło się blizna mi i opa rzenia mi. Zrozumia wszy, że nie uda mu się przejść, osta tkiem sił wycofa ł się i pa dł na podium, z którego wszedł w płomienie. Widzą c swego przywódcę na skra ju śmierci, poplecznicy Ma lekitha unieśli jego cia ło i uszli ze świą tyni, pozosta wia ją c w jej wnętrzu zwłoki pomordowa nych ksią żą t. Cza s tra gedii i wojny mia ł się dopiero za czą ć.
76 || S t r o n a
CAL EDOR ZDOBYWCA, 1-550 (-2749 DO -2199 WG KI) Ziemie elfów ponownie oga rną ł Cha os. Ma lekith i jego koteria uciekli na północ do Na ga rythe, a pozba wione wła dcy Elfy Wysokiego Rodu nie podjęły pościgu. Pozosta li przy życiu ksią żęta , Arcyka pła n Świą tyni Asurya na i Kapita n Stra ży Feniksa , podjęli gorą czkową deba tę. Zdecydowa no, że jest tylko jeden elf, któ ry mógłby wypełnić stoją ce przed K rólem za da nie. Trzecim K rólem F eniksem mia ł zosta ć Imrik, który po objęciu tronu przyją ł imię Ca ledor I. Był wnukiem słynnego ma ga noszą cego wła śnie to imię.
MYSLIWI Z CHRACE Ca ledor nie odziedziczył ma gicznych zdolności swego dzia da , był za to wybitnym wojownikiem i genera łem. W cza sie morderstw , ja kie mia ły miejsce w Świą tyni Asu rya na , Ca ledor polowa ł w Chra ce ze swymi towa rzysza mi. Tu, wysoko w góra ch, odna la zł go posła niec i przeka za ł mu wieści o st ra sznych wyda rzenia ch i o decyzji ra dy, że to wła śnie on obra zy został nowym Królem Feniksem. W c hwilę później rozegra ło się jedno z ba rdziej zna nych wyda rzeń w historii elfów. Malekith wysłał poka źną grupę skrytobójców, którzy za bić mieli nowego Króla Feniksa , a ci dota rli na miejsc e za ra z po tym, ja k Ca ledora odna la zł posła niec ze świą tyni. Asa syni z ma rszu przystą pili do a ta ku. Były ich ca łe tuziny i z pewno ścią pokonaliby niewielki siły przyszłego Króla Feniksa , gdyby nie interw encja myśliwych z Chra ce, którzy na gle włą czyli się do bitwy. Potężne, wyc howa ne w góra ch elfy spadły na skrytobójców i wycięły ich w pień, ra tują c Caledorowi życie. Po ca łym za jściu Caledor oświa dczył, że nie zna la złby lepszej stra ży przybocznej i poprosił, by myśliwi zechcieli towa rzyszyć mu w jego wypra wie do świą tyni. Myśliwi zgodzili się i ta k uformowa no pierwszy regiment Bia łych Lwów z Chra ce. Ca ledor i jego nowa stra ż przyboczna ruszyli szybko przez Wewnęt rzne Królestwa , by wsią ść na sta tek płyną cy do Świą tyni Asurya na . Ta m pretendent dopełnił ceremonii i wstą pił w święty płomień, a bóg przepuścił go przez niego i uzna ł za godnego tronu Ult hua nu.
WOJNA DOMOWA Legiony Na ga rythe ru szyły ze swego ponurego królestwa , niosą c na d głowa mi szta nda r Malekitha . Caledor wezwa ł pod swe szta nda ry wszy stkie pra wdziwe elfy, by wra z z nim sta nęły w obronie Ulthua nu. Wk rótce wojna domowa oga rnęła wyspę i jej kolonie. Elfy z Na ga rythe były liczne i biegłe w sztuce wojennej i ma gii, wsza k były to te sa me groź ne elfy, któ re przyłą czyły się do Aena riona , kiedy ten ują ł w dłoń Miecz Khaina . Jedna kże Caledor mia ł do swej dyspozycji potężnych jeźdźców smoków i legiony Stra ży Feniksa . Wiele społecz ności Tira noc i Ellyrionu prz eszło na st ronę Ma lekitha za na mową zdra jców we wła snych szerega ch. W Sa phery, która na wet wt edy słynęła ze swych ma gów, Ksią żęta -Ma gowie sta wa li przeciw sobie, gdyż zna leźli się pośród nich ta cy, którzy za ga lopowa li się w swych ba da nia ch i otworzyli swe dusze na mrok. Z cza sem, kiedy stro nnicy Króla Feniksa wzięli górę, ci zbruka ni ma gowie ucieka li do Na ga rythe, by wspo móc Ma lekitha i jego a rmie.
WIEDZMI KROL Tymcza sem Ma lekith doszedł do siebie po za jścia ch w Świą tyni Asurya na i za wezwa ł swych zbro jmist rzów. Z pomocą zd ra jców z Spa hery i Hoteka , upa dłego Ka pła na Va ula , wykuto dla ń cza rny pa ncerz, który przywrócił siłę jego strza ska nemu , popa rzonemu cia łu. Szczyt jego wielkiego roga tego hełmu zwieńczono Żela zną Obręczą . W dniu wykucia pa ncerza polecił swym zbrojmist rzo m, by złą czyli go bezpośrednio z jego cia łem. Po wstą pieniu w ogień Asu rya na gorą co ich kuźni nie mogło mu już za szkodzić. Począ wszy od tego dnia ci, którym przyszło spojrzeć na Malekitha , wzdryga li się na widok budzą cej grozę posta ci. Jego pa ncerz pokryto nikczemnymi runa mi, które czerpa ły swą moc wprost z Domeny Cha osu, ra nią c oczy i dezorientu ją c tych, którzy na nie spojrzeli. Na jego ostrzu wyryto Runę Kha ina na pa mią tkę miecza , którym wła da ł potężny Lord Aena rion. Dosia dłszy Smoka wypa czonego mocą za ka za nych za klęć, Ma lekith był gotów, by powieść swoje a rmie do bitwy. Od t ej po ry zyska ł przydomek Wied źmiego Króla . A choć odniósł wiele zwycięstw, był wsza kże upa dłym księciem, a jego wysiłki spełzły na niczym. Wielokrotnie nowy Król Feniks dowiódł swego genera lskiego sprytu. Za sta wia ł za sa dzki i pułapki na siły Wiedźmiego K róla . Rozbija ł je w otwa rtych bitwa ch. Bia łe Lwy i osobiści podda ni z Sa phery po wielokroć ra towa li go przed sk rytobójczymi a ta ka mi. W bitwie Ca ledor nie mia ł sobie równych, a jego wiedzione gniew em ra mię oczyszcza ło mu prz edpole. Wła dał La thra inem, ma gicznym miecz em o niebywa łej mocy, wykutym p rzez mistrza kowa lskiego Daitha i z jego pomocą wycina ł ca łe regimenty zdra dzieckich elfów. W ka żdej bitwie rozpra wia ł się z czempiona mi wroga , a widok pobitych, ocieka ją cych krwią cia ł boha terów nieodmiennie ła ma ł w przeciw niku wolę wa lki. Osta tecznie, na pola ch Ma ledoru u wrót prz ełęczy wiodą cej do Na ga rythe przyszło Ca ledorowi sta ną ć do pojedynku z sa my m Wiedźmi m K rólem. W cza sie wa lki Ca ledor usiekł Smoka Ma lekitha i zmusił tego osta tniego do ucieczki z pola bitwy w cza rnym rydwa nie cią gniętym przez zimnokrwiste ja szczury. O to na jwiększa a rmia Na ga rythe sta ła się świa dkiem ucieczki swego wodza . Pozba wionej dowódcy, zdemora lizowa nej a rmii za bra kło woli walki i rzuciła się do odwrotu. Jej niedobitki zepchnięto w ba gna północnego królest wa .
Fanta sy S k ir m ish Po bitwie lud Na ga rythe oga rnęła jeszcze głębsza desp era cja , która spra wiła , że swą obronę opa rł on na na jcza rniejszej z odmia n ma gii. Ich mroczna na tura obja wiła się, kiedy podpisa no pa kt z demona mi i na jpodlejszymi cza rnoksiężnika mi. Od tej pory zd ra jcy zyska li sobie mia no Mrocznych Elfów bą dź też Druchii. Jedna k na wet cza rna Sztuka nie mogła już ich oca lić – oto ca ła siła Ulthua nu sta nęła z nimi do wa lki.
OSTATNI GAMBIT Wiedźmi K ról zdecydowa ł się na osta tnią za grywkę, dzięki której mó gł odwrócić losy wojny. Zebra ł przeto wszystkich podda nych ma gów i przedsta wił im pla n równie sza lony co śmia ły. Za mierza ł rozproszyć cza r, który u trzy mywa ł wir i ścią gną ć siły Cha osu. Legiony demonów spa dłyby ponownie na świa t, ale tym ra zem po to, by pospieszyć z po mocą swym nowy m sp rzymierzeńcom – zd ra dzieckim elfom z Na ga rythe. Wiedźmi Król i jego z wolennicy cz erpa liby moc z Cha osu, sta ją c się potężnymi niczy m bogowie. Mroczne Elfy oga rną ł obłęd i przysta li na pla n z ochotą . Jedna k jeden z nich, Ura thion z Ulla r dostrzegł w nim sza leństwo, które ozna cza ło koniec świa ta . Pod osłoną nocy wykradł się z pa ła cu Wiedźmiego Króla i za niósł wieści Królowi Feniksowi.
CZAS ZMIERZCHU I ta k rozpoczęło się osta teczne sta rcie. Wiedźmi Król i jego ra da rozpoczęli potworny rytua ł, który uwolnić mia ł wir spod kont roli. Ma gowie Elfów Wysokiego Rodu sta rali się ich powstrzyma ć, lecz moc ma gii Dha r Wiedźmiego K róla i jego sa ba tu była ta k wielka , że nieuchronnie b ra ła górę. Za trzęsły się niebiosa i ca ła ziemia . I znowu nieziemskie świa tło trysnęło z gó r, a chmu ry ma gicznej energii oderwa ły się od szczytów i uniosły w niebo. Na da lekiej północy świa ta Królestwo Cha osu za wrza ło, gotowe ponownie zaa ta kowa ć. W obie Króla Feniksa , Ca ledor wzniósł modły z prośbą o pomoc do bogów i swych przodków. O zmierzc hu, kiedy niebo rozbłysło dziwną , wielokolorową poświa tą , Wiedźmi Król i jego poplecznicy przypuścili osta teczny a tak. Demony Cha osu przybyły im z pomocą , a osta tnie za klęcia obrońców upa dły pod siłą szturmu . W niebie słyszeć się da ło triumfa lny śmiech Mrocznych Bogów. I w tedy, kiedy mrocz na ma gia dota rła do Wyspy Uma rłych i sa mego serca wiru, na scenie poja wili się nowi gra cze. Potęż ne posta cie w ja snej poświa cie odrzuciły fa lę ta jemnych mocy z powrotem do Na ga rythe. Uwięzieni na Wyspie Uma rłych Ma gowie nie pozwolili mrocznej ma gii na skonsumowa nie owoców swej pra cy. Potworna moc uwolnionej energii uderzyła w Na ga rythe. Kiedy rytua ł konwentu Wiedź miego K róla wszedł w punkt kulmina cyjny, wielu jego członków za biła potężna siła przywoła nego przez nic h za klęcia . Burza złowrogiej ma gii omiotła ziemie. Nic nie mogło powstrzyma ć uwolnionej potęgi. Wyspa ugięła się pod jej stra szliwą mocą i wstrzą snęły nią trzęsienia ziemi powala ją ce góry i ca łe mia sta . Nie było miejsca , któ re pozosta łoby nietknięte. Ścia na wody wysoka na trzysta metrów spa dła na Na ga rythe. Morze pochłonęło ca łe mroczne królestwo i większość Ti ra noc. Tysią ce zginęło pod fa la mi, w trzęsienia ch ziemi i od uderzeń ma gicznych błyska wic. Wstrzą s czuć było na wet w odległych Góra ch Kra ńca Świa ta , a fa kt ten odnotowa no w kronika ch królów kra snoludów. Potęga Wiedź miego Króla zosta ła osła biona , lecz nie zła ma na . W osta tnim mo mencie, kiedy morza ruszyły, by pochłoną ć ziemię, na jpotężniejsi lordowie-cza rnoksiężnicy Na ga rythe rzu cili mroczne i stra szliwe za klęcia na swe wła sne twierdze. Kiedy fa le uderzyły w szczyty, w stoją ce na nich fortece ma gów, te uwolniły się od ska ł i uniosły na powierzchni mo rza . Wielkie niczy m gó ry lodowe, odpłynęły na północ sterowa ne mocą ma gii, unoszą c w swoich w nęt rza ch oca la łych popleczników Wiedź miego Króla . Ta k oto powsta ły niesła wne Cza rne Arki.
UCIECZKA MROCZNYCH ELFOW Elfy Wysokiego Rodu były zbyt sła be, by podją ć pościg za Mrocznymi Elfa mi. Te odpływa ły na swych Cza rnych Arka ch na północ, do Nowego Świa ta , ta m gdzie Malekith zna la zł ongiś Żela zną Obręcz. Po dota rciu na miejsce, wież e Cza rnych Ark sta ły się za czą tkiem mia st, w których wyrosną ć mia ł nowy, wrogo na sta wiony do świa ta na ród. Mroczne Elfy na zwa ły swoją ojczyznę Na gga roth na pa mią tkę swego da wnego królestwa i szybko przemieniły ją w miejsce o wiele ba rdziej nikczemne i złe niż Na ga rythe. Kilka Cza rnych Ark pozosta ło na morzu, by pa trolowa ć zdra dzieckie północne wody. Prz ez ca ły wiek obu stronom przyszło leczyć ciężkie ra ny st ra sznej wojny domow ej. Wk rótce jed na k rozpoczą ć się mia ł długi okres wojen na morzu i wa lki pa rtyza nckiej na północnych brz ega ch Ulthua nu, gdzie Wiedź mi K ról sta ra ł się zdobyć przyczółek na wyspie. Ża dna ze stron nie była jedna k na tyle silna , by zdobyć przewa gę, a Nieszczęsna Wyspa , na której spoczywa ł Miecz Kha ina , wielokrotnie przec hodziła z rą k do rą k. W tym c za sie, pod czujny m okiem Ca ledora wzniesiono Bra my: Gryfona , Feniksa , O rła , Smoka i Jednorożca .
UPADEK CALEDORA Ca ledor osobiście sta ną ł na czele osta tniej wypra wy, która wyrwa ć miała Nieszczęsną Wyspę z rą k Mrocznych Elfów. Powia da ją , że kiedy sta ną ł przed Ołta rzem K ha ina , Ostrze prz emówiło do niego. Sta ł ta m prz ez c hwilę z pochyloną głową , lecz osta tecznie powiedzia ł sobie: Nie!. Po zdobyciu Nieszczęsnej Wyspy, sta tek Ca ledora zosta ł oddzielony od reszty floty Elfów Wysokiego Rodu w wy niku dziwnej bu rzy. Ok ręt zosta ł
zaa ta kowa ny przez Mroczne Elfy, które w końcu podłożyły na nim ogień. Przez długie godziny Ca ledor i Elfy Wysokiego Rodu odpiera ły na jeźdźców, lecz stopniowo Mroczne Elfy zyskiwały przewa gę i Król Feniks poją ł, że nie pisa ne im zwycięstwo. Nie chcą c wpa ść w ręce żołnierzy Wiedź miego K róla , rzucił się w fa le w pełnej zb roi. Ta k odszedł Ca ledor Zdobywca . Smutny koniec, ja k na wielkiego króla .
ALITH AN AR Historia Ziem Cienia jest na jba rdziej złowieszczą z historii wszystkich królestw Ulthua nu. Kiedy na sta ł Cza s Zmierzchu , b ra t sta ną ł przeciw bra tu, wyspa spłynęła krwią i za wła dną ł nią fałsz. Nigdzie jedna k rozpa d nie był ta k ja sny, a zdra da tak dotkliwa , ja k na Ziemia ch Cienia , albowiem Na ga rythe sta ło się na jsilniejszym ośrodkiem reb elii, a ci, którzy nie opowiedzieli się za Malekithem, a ta kowa ni byli bez litości.
UPADEK ZIEM CIENIA Po za ślubina ch Mora thi i Aena riona dwór królewski sta ł się miejscem, gd zie za kiełkowa ło zło, a powsta łe tu Kulty Zbytku sta ły się ropniem na rzą da ch Bel Sha na a ra . Kiedy Na ga rythe opowiedzia ło się za Ma lekithem, to wła śnie tutejsza szla chta stała się źródłem jego potęgi. Byli to wetera ni wojen z Cha osem, a w ich szerega ch wa lczyło wielu potężnych cza rnoksiężników. Jedna kże nie ca łe Na ga rythe popa rło rebelię Malekitha . Wiele Elfów Wysokiego Rodu było zbulwersowa nych depra wa cją Mora thi i z obrzydzeniem przyjęło zd ra dę Malekitha . Owi odwa żni obywa tele Ulthua nu ja ko pierwsi przyjęli a ta k Wiedźmiego Króla , ich siedziby szybko zniszczono , a ich sa mych wymordowa no. Na jwiększym boha terem Na ga rythe był Alith Ana r – Król Cieni. Syn jednego z na jszla chetniejszych rodów Na ga rythe i ca ła jego rodzina na tychmia st przyłą czyli się do wa lki w obronie pra wowitego Króla Feniksa , a wielu loja lnych jego podda nych przyłą czyło się do Alith Ana ra . W bitwie na Mrocznych Mocza ra ch, loja lni królowi obywa tele Na ga rythe sta nęli na przeciw potężnyc h sił Mrocznych Elfów. Była to jed na z pierwszych bitew p rzeciw reb elii Ma lekitha , a na jednego Elfa Wysokiego Rodu przypa dało trzech za pra wionych w boja ch i okrut nych p rzeciwników. Eothlir, ojciec Alith Ana ra , był doskona łym ta ktykiem, a wa lczą ce pod jego dowództwem regi menty włóczników i łuczników zwodziły Mroczne Elfy przez długie godziny. Setki Druchii pa dło podcza s przepra wy przez mocza ry, kiedy sa lwy cza rnopiórych strza ł upomnia ły się o ich życie, a wszystko to za nim jeszcze doszło do sta rcia . Osza lałe Mroczne Elfy wda rły się w regi menty Eothlira , lecz na da l zda wa ło się, że loja lnym elfom uda się odnieść zwycięstwo. Eothlir ze swym ludem u boku twa rdo trzyma ł pozycje. Dumny szta nda r Ana rów łopota ł na wietrze, kiedy na gle z nieba spa dł na niego Wiedźmi K ról na grzbiecie cza rnego smoka , który swy m cielskiem strza ska ł drzewce cho rą gwi. Potęż ny ga d rozsza rpa ł Eothlira , a widok giną cego wodza za sia ł zwą tpienie w serca ch jego żołnierzy. Upa dłszy na ziemię, Eot hlir wykrzykną ł jeszcze ze sk rwa wionych ust ostrzeżenie skierowa ne do syna Alitha ra : Ucieka j!.
WOJOWNICY CIENIA Niewielu ziomkom Alith Ana ra uda ło się oca leć z bitwy, a tych ściga no po ba gna ch i mokra dła ch przez długie tygodnie, póki Mrocznym Elfom nie znudziło się to polowa nie. Kiedy koniec końców, Alith Ana r i jego towa rzysze opuścili swe kryjówki, oka za ło się, że ich sta rożytna ojczyz na zosta ła zrujnowa na . Nie oszczędzono ni sta rszych, ni niewinnych. Alith Ana r dowiedzia ł się również , że jego dzia da Eola ra na uprowa dzono do lochów Anlec – ta m za giną ł bez wieści. Owego dnia Alith Ana r i jego wojow nicy złożyli złowieszcze przysięgi z emsty. Jęli za sta wia ć na oddziały Ma lekitha za sa dzki, za rzyna li jego posła ńców, niszczyli systemy dosta w i za kłócali na pływ posiłków. Przyłą czali się również do większości z na jwiększyc h bitew tego cza su i powia da się, że Ca ledor Zdobywca osobiście dziękował Alith Ana rowi za jego udział w Drugiej Bitwie na Równina ch Ellyrionu. Mroczne Elfy za mierza ły sprowa dzić na pole bitwy liczne ba listy zwa ne Rozpruwa cza mi i przechwa la ły się czeka ją cą Elfy Wysokiego Rodu ma sa krą , którą im wieszczyły. Jedna kże, w mia rę posuwa nia się a rmii Wiedźmiego Króla , kolejne Rozpruwa cze jeden po drugim prz esta wa ły strzela ć – Alith Ana r i jego wojownicy wy rzyna li ich za łogi, a ta kują c je z uk rycia . Potyczki były krótkie, a ich wynik ła twy do prz ewidzenia , Wojow nicy Cienia z powodzeniem niszczyli delika tnej konstruk cji ma chiny wojenne.
KROL CIENI Kiedy Wiedź mi K ról i jego ma tka Mora thi uciekli z Ulthua nu na za chód, nieliczna szla chta z Na ga rythe, której uda ło się przeżyć, zwróciła się do Alith Ana ra , by ten zosta ł ich przywódcą . W zrujnowa nych ga ja ch, u stóp Przełęczy Smoka , złożyli mu przysięgę posłuszeństwa . Ich ziemia była zniszczona , pogrą żona w szaleństwie Cza su Zmierzc hu, a ich reputa cja na dsza rpnięta . Elfy z innych królestw uwa ża ły ich za na piętnowa nych, za pa ria sów niewiele więcej wa rtych od Mrocznych Elfów, z k tórymi ta k za ciekle i boha tersko wa lczyli. Tej nocy p rzedsta wiciele na jwiększych rodów Na ga rythe złożyli przysięgę k rwi, ż e nie spoczną , póki Malekith i osta tni z jego popleczników nie zosta ną zgła dzeni. Sta li się Wojownika mi Cienia , a Alith Ana r zosta ł ich wodzem, Królem Cieni.
WIECZNA WOJNA 77 | S t r o n a
Wa rhe im W wyniku za wieruchy C za su Zmierzchu wielu Mrocznyc h Elfów wcią ż ukrywa ło się na Ulthua nie. Wojownicy Cienia Alith Ana ra za jęli się niezwłocznie wyplenieniem tych ośrodków zła . Ich poczyna nia mi kierowała zemsta i wkrótce niema lże wszyscy korsa rze Mrocznych Elfów pozna li imię Alith Ana ra i jęli wyma wia ć je ze stra chem. Z ka żdym wyrżniętym obozem Mrocz nych Elfów jego zła sła wa rosła . Nie oszczędza no nikogo, a ni tych, którym uda ło się przeżyć wa lkę, a ni tych na tyle głupich, by się podda ć. Wszy stkich c zeka ła śmierć, świa dectwo przema rszu K róla Cieni. W cza sie Bitwy o Prz ełęcz Gryfona Alith Ana r pojma ł siedemset Mrocznych Elfów, a po wa lce na ka za ł przybić je do ścia n wą skiego wą wozu, by ta k dokonały żywota . Ich cia ła wisia ły ta m jeszcze ca łe la ta , póki nie zgniły, a ich kości nie spa dły, tworzą c st erty p rzy d rodze. Mroczna a ura tego miejsca jest ta k silna , że owe kości odnaleźć można jeszcze dziś, podobnie ja k żela zne, ozna kowa ne na czerwono gwoździe Alith Ana ra wbite w ścia nę wą wozu. Na stępnie Alith Ana r powiódł swych wojowników na wypra wę przeciw nowo w zniesionym forteco m Na gga roth. Wojownicy Cienia sta li się cierniem w oku Wiedź miego K róla : nęka li jego sta tki, za sta wiali za sa dzki na jego wojowników i łupili ka ra wa ny przemierza ją ce ja łowe ziemie północnego Nowego Świa ta . Nie było dzia ła nia , którego nie ośmieliliby się podją ć. Powia da ją , że Alith Ana r wkra dł się w przeb ra niu na dwór Wiedźmiego K róla i ta ńczył z sa mą Mora thi, a co więcej, wykra dł z jej ska rbca Ka mień Północy. Na stępnie okpił wysła ne za nim w pogoń Wiedźmy , skła nia ją c je by wypiły truciznę zmiesza ną z krwią i uszedł w dzicz .
AESAAROWIE Osta teczny los Alith Ana ra pozosta je niezna ny. Jego spa dkobiercy po dziś rzą dzą wędrowny m ludem węd rowny m ludem Na ga rythe, choć ża den z nich nie przy ją ł tytułu Króla Cieni, pozosta wia ją c go Alith Ana rowi. Zna ni są ja ko Aesa na orowie, synowie Ana ra i na wet Król Feniks nigdy świa domie ich nie spotka ł a ni z nimi nie rozma wia ł. Posępni potomkowie Króla Cieni prowa dzą swą wieczną wojnę przeciw Wiedź miemiu Królowi i jego poplecznikom, wierni przysięgom, ja kie złożyli przed tysią clecia mi ich ojcowie. Przy ogniska ch obozowisk Wojowników Cienia , pra wdziwi synowie i córki Na ga rythe cią gle mówią o Alith Ana rze ja ko o żywym wojowniku, elfie kroczą cym śród cienia , duchu zemsty, który na wiedza ć będzie ziemię, póki Wiedźmi Król nie zosta nie za bity.
CAL EDOR DRUG I WOJOWNIK, 1-558 (-2198 DO -1600 WG KI) Śmierć Ca ledora Pierwszego była dla elfów bolesną stra tą . Sta ry wojownik kierowa ł ludem Ulthua nu w cza sie na jpowa żniejszego k ryzysu, ut rzy mywa ł królestwo w ca łości, kiedy mo gło się ono rozpa ść i zosta ć podbite. Pozosta wił swemu na stępcy silną a rmię, za bezpieczoną siecią fortec północ i na jpotężniejszą flotę na świecie. Ra da Ksią żą t ponownie zebra ła się w Świą tyni Asurya na . Poszukują c kontynua cji rzą dów, Ksią żęta wybrali na Króla Feniksa syna Caledora , który przyją ł imię Ca ledora Drugiego. Ta m, gdzie Ca ledor oka zywa ł mądrość, Ca ledor Drugi wyka zał się głupotą . Ta m, gdzie ojciec udowa dnia ł swoją spra wność ja ko wielki genera ł, jego syn oka zywa ł się pochopny i porywczy. Ca ledor Drugi odziedziczył po ojcu tylko jeden da r: był równie potężnym wojownikiem. Choć lud elfów, który m wst rzą sną ł Cza s Zmierzchu i wo jna z kuzyna mi z Na gga roth despera cko wypa trywał pokoju, Ca ledor Drugi obra ł zna ny kurs na wojnę. Pogłoski o wojnie domowej pośród elfów dota rły wpra wdzie do Ka ra k Ankor w Sta rym Świecie, a le te nie do końca rozumiały za istnia łą sytua cję. Bunt i za bija nie wła snych pobra tymców były dla nich zja wiska mi kompletnie niezrozumia łymi, a ża den z nich nigdy nie zła ma łby przysięgi skła da nej wła snemu wła dcy. Nie liczą c kilku bitew morskich, wojna nie sięgnęła Sta rego Świa ta . Bezpieczne w swych górskich forteca ch kra snoludy dłużej się na d tym nie za sta na wiały. Tymcza sem Wiedź mi Król z Na gga roth uknuł kolejny spisek. Kiedy elfy powróciły w sile do Sta rego Świa ta , ha ndel między królestwa mi rozkwitł na nowo. Malekith, który za cza sów Bel Sha naa ra był tu a mba sa dorem i pozna ł ta jne szla ki ha ndlowe kra snoludów, posta nowił wykorzysta ć tę wiedzę na wła sny użytek. Mroczne Elfy w st roja ch wojowników z Ulthua nu za a ta kowa ły ka ra wa ny kra snoludów, przejmują c przewożone nimi towa ry. Podejrz enie pa dło oczywiście na Elfy Wysokiego Rodu. Król Got rek za żą da ł od elfów rekompensa ty. Kiedy żą da nia dota rły do uszu Króla Feniksa , ten odpowiedzia ł na nie niezwłocznie i w sposób da lece niedyploma tyczny. Posła ł wia domość, że K ról Feniks nie spełnia żą da ń i odpowia da jedynie na prośby. K ról Gotrek p rzysła ł bezceremonia lną odpowiedź, że nie będzie prosił o nic a ni elfów, a ni sa mych bogów i żą da podwójnej reko mpensa ty za poniesione stra ty i zniewa gę. Ca ledor odesła ł jego posła z ogoloną brodą i wia domością , że jeśli Got rek żą da rekompensa ty, powinien osobiście p rzybyć po nią na Ulthua n. W tym sa mym cza sie a genci z Na gga roth przemierza li Sta ry Świa t, wywołują c kolejne incydenty i da lej psują c Elfom Wysokiego Rodu reputa cję. Tera z w szystko sta ło się kwestią honoru. Wy jście było tylko jedno : Wojna !. Armie k ra snoludów ruszyły na ha ndlowe mia sto Tor Alessi (dziś L’Anguille) i obległy je. Gotrek przysią gł, że odzy ska swoje pienią dze lub ich równowa rtość w elfiej k rwi, a jeśli mu się to nie uda , zgoli głowę. Była to pra wdziwie wielka przysięga . Jego posła niec zdą żył już złożyć śluby Trollobójcy
78 || S t r o n a
ze wstydu, że da ł sobie zgolić brodę. Kra snoludy gotowe były zrobić wszystko, żeby ich K ról nie podzielił podobnego losu. Kiedy Ca ledor usłysza ł o a ta ku kra snoludów, oga rnęła go wściekłość. Niezwłocznie wysła ł ekspedycję na ra tunek Tor Alessi wielką flotę i potężną a rmię. Widzą c odpływa ją ce okręty, dora dcy Caledora wyra zili oba wy, że tak liczna ekspedycja pozosta wi Ulthua n pra ktycznie bezbronnym. Ca ledor wpa dł we wściekłość i odrzu cił ich za rzuty ja ko bezpodsta wne. W Sta rym Świecie wojna przedłuża ła się. Ba stiony kra snoludów były wła ściwie nie do zdobycia . Surowi, nieust ępliwi żołnierze kra snoludów byli siłą , z ja ką elfy nie mia ły dotą d do czynienia . Nie dość, że Kha za dzi byli niezłomni i upa rci, to jeszcze nie potra fili przyzna ć się do pora żki, na wet w obliczu ogromnej przewa gi liczebnej w roga . Nie była to jedna k sza lona bra wura demonów Cha osu, a ni szaleństwo wojowników Ma lekitha , lecz niespotyka na odwa ga połą czona ze stra tegiczną prz ebiegłością i wybitnymi zdolnościa mi wojskowymi. Ze swej st rony, k ra snoludy były zdumione potęgą a rmii elfów. Ocenia ły siłę Ulthua nu na podsta wie jego na jsła bszych prowincji. Nie spodziewa ły się przeto a rmii rycerzy i zdyscyplinowa nej piechoty. Ta k czy owa k, pra wdziwie po kra snoludzku, nigdy nie przyzna łyby się do tej pomyłki, szczególnie przed elfa mi. W wojennej za wierusz e zrodziła się niena wiść i rozgoryc zenie, które przet rwa ć mia ły kolejne cztery ty sią ce la t. W odwecie za incydent ze z goloną brodą , mściwe kra snoludy wycięły na złość elfom ca łe poła cie Athel Loren. Obie strony wa łczyły, wykorzy stują c niema lże w ca łości swoją milita rną siłę. Rozcza rowa ny bra kiem sukcesów Ca ledor Drugi odpra wił swych genera łów i osobiście sta ną ł na czele elfów. Była to jego osta tnia wielka pomyłka . Podcza s czterna stego oblężenia Tor Alessi on i jego wojownicy wyrwa li na przód i za sza rżowali w sa mo serc e kra snoludzkiej piechoty. Ca ldor Drugi pa dł od ciosów Króla Gotreka , a ten zdją ł Koronę Feniksa z jego ma rtwych sk roni i zebra ł ją ja ko rekompensa tę za bezczelność elfów. Kra snoludy odstą piły, uzna ją c że ich honor zosta ł ura towa ny. Na wszelkie żą da nia zwrotu Korony Feniksa odpowia da no za proszeniem, by elfy przybyły i sobie ją wzięły. Pierwsza Korona Feniksa spoczywa do dziś w wielkim ska rbcu pod Wiec zną Górą , pozosta ją c źródłem ją trzą cym niena wiść i rodzą cym wza jemne oska rżenia między obydwoma na roda mi. Kiedy Elfy Wysokiego Rodu podjęły sa mobójczą misję oblężenia Ka ra z-a -Ka ra k, na jlepiej ufortyfikowa nego ba stionu świa ta , Mroczne Elfy po ra z kolejny na jecha ły na Ulthua n. Długot erminowy pla n Wiedź miego Króla przyniósł oczekiwa ne efekty.
CAR ADRY EL OREDOWNIK POKOJU, 1-603 (-1599 DO -997 WG KI) Kolejny ra z elfy p rowa dzić musia ły wojnę bez K róla Feniksa . Flota Wiedźmiego Króla przejęła Nieszczęsną Wysp ę i większo ść Ziem Cienia . Kilka Cza rnych Ark przybiło do brzegu w za toce Anlec by położyć podwa liny pod nowe mia sto. Stąd Mroczne Elfy ruszyły na południe i obległy Bra mę Gryfona . Elfy Wysokiego Rodu zna la zły się w potrza sku, wa lczą c na dwa fronty z dwoma potężnymi przeciwnika mi. Czwa rta Ra da wybra ła na Króla Ca ra dryela z Yv resse, który był ca łkowitym przeciwieństwem Ca ledora Drugiego. Był spokojny i skro mny, był niezbyt dobrym żołnierzem, a le za to zdolnym władcą . Podjął trudną decyzję opuszczenia Sta rego Świa ta . W obliczu nieprzejedna nej w rogości kra snoludów uzna ł, że utrzymywa nie wielkiej a rmii za ocea nem byłoby głupotą , szczególnie tera z, kiedy na d ojczyzną elfów za wisło inne za grożenie. Porzucił za tem wła sną dumę, na ka za ć wykuć nową Koronę Feniksa i odwoła ł ze Sta rego Świa ta za równo wojsko, ja k i kolonistów. Pośród na jba rdziej wyniosłych elfów podniosły się głosy protestu. Fa kt, że Korona Feniksa pozosta wa ć mia ła w ręka ch kra snoludów był dla elfów wielkim dyshonorem. Ca ra dryel odpowiedzia ł, że woli stra cić koronę niż utra cić królestwo i kontynuowa ł swoją politykę. Wiele elfów, ja k te z Athel Loren, odmówiło opuszczenia swojej nowej ojczyz ny i pozosta ło w Sta rym Świecie, lecz większość pow róciła na wyspę, by szuka ć ochrony u a rmii elfów. Świa domy swych niedocią gnięć w roli genera ła , Ca ra dryel mia nowa ł z powodzeniem dowódców polowych zdolnych kierowa ć a rmia mi Elfów Wysokiego Rodu. Uda ło im się odnieść wiele zwycięst w. Szczególnie błyskotliwą reputa cję zyska ł sobie Tethlis z Ca ledoru, który prz erwa ł oblężenie Bra my Gryfona i pogna ł Mroczne Elfy a ż w okolice Anlec. Ca ra dryel na dal na dzorowa ł długotrwa ły odwrót ze Sta rego Świa ta . Wz mocnił obsa dę fortec na prz epra wa ch i wprowa dził system rota cyjny dla ga rnizonów w fo rta ch ta k, by bronią cy tych wa rtościowych twierdz żołnierze byli wypoczęci i gotowi do wa lki. Do końca pa nowa nia Ca ra dryela na północy Ulthua nu prowa dzono spora dyczne wojny. Co ra z więcej Mrocznyc h Elfów na dcią ga ło ta m z Na gga roth. Czeka ły na nie zdyscyplinowa ne, doskonale wyszkolone a rmie Króla Feniksa , których wojow nicy byli w większości wetera na mi wojen z kra snoluda mi. Ca ra dryel był pierwszym Królem Feniksem, który uma rł spokojnie we wła snym łóżku.
TETHLI S POGROMCA, 1-304 (-996 DO -692 WG KI) Pią ta ra da wybrała na Króla Feniksa Tethlisa z Ca ledoru, boha tera spod Bra my Gryfona . Tethlis był kolejny m wojowniczy m wła dcą . Na uczył się od Ca ra dryela , ja ką wa rtość ma przygotowa nie i orga niza cja i wstępują c na tron miał tylko jeden
Fanta sy S k ir m ish cel: chcia ł zmusić Mroczne Elfy do opuszczenia Ulthua nu. Wypełnia ł swój pla n z nieugiętą bezwzględ nością i determina cją . Sercem Tethlisa powodowa ła potworna i zimna niena wiść do dzieci Na gga roth, albowiem z ich rą k podcza s jednego z na ja zdów zginęła ca ła jego rodzina . Nie wa lczył dla honoru ni dla chwały, lecz by za żegna ć za grożenie ze strony Na gga roth ra z na za wsze. Ta k ja k Wiedźmi K ról rozpoczą ł długotrwa łą wojnę, ta k Tethlis pra gną ł ca łym sercem ją za kończyć i kto wie, może by mu się uda ło, gdyby nie osła bienie mocy smoków. Pod koniec pa nowa nia Ca ra dryela smoki widywa no cora z rza dziej. Wieli z nich za pa da ło w cora z to dłuższy sen, budzą c się może ra z na sto la t. Elfy zmuszone były wzmocnić siłę swojej a rmii, by zrekompensowa ć ja koś brak pierwotnej potęgi i dzikości wielkości bestii. Pierw sze la ta pa nowa nia Tethlisa stały pod zna kiem tworzenia nowej a rmii. Ka żde mia sto elfów utworzyć musia ło obóz wojskowy, który służyć miał szkoleniu żołnierzy i rozgrywa niu wa lk treningowych. Skrupula tnie, z bezlitosną dba łością o szczegóły, Tet hlis rozbudowa ł a rmie elfów do wielkości, ja kiej wojska Ulthua nu nie widzia ły od cza sów Aena riona . Nigdy nie rusza ł na pole bitwy nie upewniwszy się, że jego a rmia będzie mia ła przewa gę liczebną na d wrogiem i nigdy nie podejmowa ł wa lki, póki nie był przekona ny o zwycięstwie. Z twa rdą nieustępliwością zwa lcza ł Mroczne Elfy. Przez długie stulecia kolejne ofensywy spycha ły Mroczne Elfy przez Ziemie Cienia , a ż koniec końców doszło do oblężenia Anlec. Zwycięskie Elfy Wysokiego Rodu nie wzięły jeńców. Za bezpiecza ją c gra nice Ulthua nu, Tet hlis na ta rł na Nieszczęsną Wyspę. Na jwiększa a rma da w historii elfów ruszyła , by odzyska ć ów skra wek lą du. Morze wokół Nieszczęsnej Wyspy oczyszc zono z okrętów Dru chii, na tomia st na lą dzie Mroczne Elfy wa lczyły za ciekle, by uniemożliwić elfom z Ulthua nu uchwyc enie p rzyczółka . W cza sie lą dowa nia pod ogniem kusz z ginęły tysią ce Elfów Wysokiego Rodu. Z pokła dów okrętów odpowiedzia ły im ba listy i sa lwa bełtów spa dła na umocnienia elfów z Na gga roth. Morze spłynęło krwią , kiedy oga rnięte sza łem Mroczne Elfy rzuciły się do a ta ku przez fa le i sta rły się z Elfa mi Wysokiego Rodu w za ciekłej bitwie. Nie było to miejsce na szermiercze popisy, wojownicy dosłownie rą bali swych w rogów. Ra nnych t ra towa no i topiono w płytkiej wodzie. Elfy Wysokiego Rodu wa lczyć musia ły o ka żdy krok, który przybliża ł je do pla ży. Z górują cych na d brzegiem klifów Mroczne Elfy prowa dziły za ja dły ostrza ł. W swym zimny m wyra chowa niu Tethlis przewidzia ł i to. Kiedy obie a rmie wa lczyły na pla ży, inne siły Elfów Wysokiego Rodu wylą dowa ły na wyspie o ca le kilometry da lej. Srebrne Heł my szybko poga lopowa ły przez wyb rzeż e i spa dły na pozycje Mrocznych Elfów na klifa ch. Podcza s stra sznej bitwy wiele Mrocznych Elfów zosta ło strą conych ze ska ł przy wtórz e wła snych wrza sków, w których pobrzmiewa ły niena wiść i stra ch. Ich cia ła roztrza skały się o ska liste wybrzeże. Elfom Wysokiego Rodu uda ło się w końcu u chwycić p rzyczółek, na którym wylą dowa ć mia ły główne siły. Gła dko opa nowa ły wyspę, spycha ją c mrocz nych kuzynów w mo rze. Wy rżnięto dziesią tki tysięcy Mrocznych Elfów wstrzą snęły wy mioty. Oba wiali się, że ich żołnierz e za sma kowa ć mogli w rzezi i sta li się niewiele lepsi od tych, z któ rymi p rzyszło im wa lczyć. Wielu dowódców zgłosiło swój sprzeciw przed kontynuowa niem wypra wy i a ta kowa niem Na gga roth, twierdzą c, że za łożony cel zosta ł osią gnięty, a poniesione stra ty są zbyt dotkliwe. Tethlis na lega ł, by przeć na przód, lecz wcześniej, cią gnięty nieopa rtym zewem, wyb ra ł się na pielgrzymkę do Ołta rza Kha ina . Na Równinie Kości, wielkim, usła nym szkieleta mi pustkowiu wokół Ołta rza Khaina Tethlis dostrzegł coś błyszczą cego. W dziwny sposób przycią ga ny przez biją ce świa tło odkopa ł smoczy pa ncerz Aena riona , choć nie na tkną ł się na szkielet Aena riona czy Indra ugni ra . Odna lezioną zbroję poda rowa ł Aura lionowi, pra wnukowi Moreliona , syna Aena riona zdrodzonego z Asta rrielle. Była to pra ktycznie osta tnia rzecz, ja ką uczynił ja ko Król Feniks. Istnieją dwa świa dectwa tego, co wyda rzyło się potem. Według pierwszej wersji, Tethlis odpra wił Białe Lwy i swą świtę mówią c, że chce w sa motności przyjrzeć się ost rzu, tyle zła jego ludowi. Powia da ją , że ukryty pośród stosów kości skrytobójca Mrocznych Elfów wypa dł ze swej k ryjówki i za dał Tethlisowi śmiertelne pchnięcie za truty m ostrz em. Wedłu g drugiej wersji, oga rnięty chęcią osta tecznego rozp ra wienia się z Mroczny mi Elfa mi, Tethlis dobył Miecza Kha ina , a ostrze za ta ńczyło w jego dłoni i uwolniło się spod jego woli. Króla za biła jego stra ż przyboczna z oba wy, co przynieść mogła świa tu przeklęta broń Aena riona . Nikt nie wie, co na pra wdę się wyda rzyło. Ucz eni są podzieleni w swych domysła ch. Wia domo jedna k, że owego dnia Tet hlis poległ, a pozba wiona dowódcy a rma da Elfów Wysokiego Rodu za wróciła z wypra wy na Na gga roth.
BEL-KORHADR IS KROL-UCZONY, 1-118 9 (-690 DO 498 WG KI) Lud Ulthua nu był znużony cią głą wojną , a Szósta Ra da wybra ła na Króla Feniksa Bel-Ko rha drisa z Sa phery. Bel-Korha dris był słynny m uczony m i zna mienitym cza rodziejem, i wierzył, że wła śnie ma gia może być skuteczną ta rczą chronią cą Ulthua n prz ed zew nęt rzny mi a ta ka mi. I ta k oto rozpoczęła się dla elfów wielka era na uki. W cza sie długich rzą dów Bel-Korha drisa wzniesiono w miejscu wyzna czonym z uwa gą przez geoma ntów Bia łą Wieżę Hoetha . Budowa ła trwa ła blisko tysią c la t i wyma gała udzia łu na jpotężniejszym ma gów i na jzna mienitszych rz emieślników z Ulthua nu.
Ma gowie za pisali zwoje potężnymi cza ra mi, by te mogły spoczą ć bezpiecznie w bibliotece Wieży. By za pewnić bezpieczeństwo bezcennej wiedzy , wokół wieży utka no ba rierę z za klęć iluzji i ochrony . Król-Uczony za łożył za kon Mistrzów Wiedzy Ta jemnej Hoetha . W mura ch wieży studiowa ć było można ka żdą dziedzinę wiedzy, od sztuki wojennej po ta jniki ma gii, od alchemii po a stroma ncję. W tym t eż cza sie przybyli tu Mistrzowie Miecza Hoetha , by rozwija ć swą szermierc zą sztukę i bronić sa mej Wieży. Owi studenci-wojownicy p rzekszta łcili się w wędrują cy przez Ulthua n za kon mistrzów sztuki wo jennej, zbiera li informa cje i wykonywa li poruczenia Arcy mist rza Wiedzy Ta jemnej. Do Wieży Hoetha przybywa li licznie słynni uczeni i cza rodzieje, a wymia na wiedzy przybra ła tu rozmia ry, ja kich nie zna ł dotą d świa t. W cieniu iglicy tysią ca na jmędrszyc h filozofów wiodło dysputę na tema t na jcenniejszych a rka nów wiedzy i ta jemnej sztuki. W bibliotece Mistrzowie Wiedzy Ta jemnej podjęli trud spisa nia Księgi Dni, wielkiej historii elfów, w której za pisywa ne mia ły być odtą d również przyszłe d zieje ich ludu. Wa rto również odnotowa ć, że pa nowa nie Króla -Uczonego upłynęło pod zna kiem niema lże niezmą conego pokoju. Osła bionym przez Tet hlisa Mrocznym Elfom z Na gga roth nie spiesz no było do wojny. Bel-Korha dris rzą dził mą drze i spra wiedliwie, za ska rbia ją c sobie miłość swego ludu , a jego pa nowa nie za pa mięta ły elfy ja ko począ tek drugiego złotego wieku w swej historii. Bel-Ko rha dris uma rł wkrótce po ukończeniu pra c przy Bia łej Wieży i zosta ł pochowa ny w jej krypta ch podcza s pełnej przepyc hu c eremonii. BelKorha dris to jedyny K ról Feniks, który nie zosta ł złożony przez Stra ż Feniksa na pokła dzie Bia łego Sta tku. Powia da ją , że duch Bel -Korha drisa cią gle na wiedza krypy pod Bia łą Wieżą , poma ga ją c cza sem uczony m w ich ba da nia ch.
AETHIS POETA, 1-622 (499 DO 1120 WG KI) Po Bel -Korha drisie na tronie za sia dł Aethis z Sa phery, pierwszy Król Feniks, któ ry nie odziedziczył po poprzedniku niesta bilnego królestwa i nie przeją ł wła dzy w wyniku wojny. Za jego pa nowa nia długi pokój trwa ł na dal. Mroczne Elfy nie wyściubia ły nosa z Na gga roth. Dociera ją ce do Ulthua nu cora z to liczniejsze pogłoski o śmierci Wiedźmiego Króla spra wiły, że wiele elfów uzna ło, iż mroczni kuzyni wymiera li na obczyźnie i powoli zmierza li ku osta tecznej za gła dzie. Aethis był uzna nym poetą i pieśnia rzem. Na swoim dwo rze w Sa phery zebra ł wielkich a rtystów Ulthua nu. Poeci, dra ma topisa rze, ma la rze, rzeźbia rze, a utorzy opowia da ń i przedsta wień, wszyscy oni zna leźli swoje miejsce w mu ra ch wielkiego, nef rytowego pa ła cu. Rea lizowa no wielce a mbitne pla ny, które pochła nia ły kolosa lne ilości pieniędzy. Mia sto Lothern zmieniło się z niewielkiej wioski ryba ckiej w wielkie mia sto, które pomieścić mia ło boga ctwo płyną ce z ha ndlu z kolonia mi i innymi k rólestwa mi. Na wią za no stosunki ha ndlowe ze sta rym i mperiu m ludzi zwa nym Kita jem. Prz edsta wiciele Króla Feniksa zostali przyjęci na dworze Cesa rza Kita ju, a jedwa b, nefryt i przypra wy sta ły się cenionymi towa ra mi. Ufne we wła sną siłę elfy ogra niczyły liczebność swoich a rmii i flot. Po blisko tysią cu pięciuset la ta ch względnego pokoju pod rzą da mi Bel-Korha drisa i Aethisa , w spomnienia o sta rych wojna ch i sta rych a dwersa rza ch zbla kły. W tym sa mym cza sie Elfy Wy sokiego Rodu zda ły sobie również spra wę z fa ktu, że są wymiera ją cą ra są . Na wet w cza sie złotego wieku spokoju ich popula cja spa da ła . Spa dła liczna na rodzin, a wielkie mia sta jęły pustoszeć. Kulty Zbytku ponownie za częły się szerzyć, przy jmu ją c za woalowa ną , sekretną formę, która dla zgnuśnia łych a rystokra tów była jeszcze ba rdziej pocią ga ją . Wkrótce Mistrzowie Miecza przystą pili do śledztwa . Jego wyniki przedsta wione Wielkiemu Mist rzowi Wiedzy Ta jemnej były na tyle niepokoją ce, że ten zd ecydowa ł się donieść o wszystkim K rólowi Feniksowi. Uja wniono, że Ka nclerz Dworu jest szpiegiem Na gga roth. Za ra z po zdema skowa niu, Ka nclerz za topił za truty sztylet w sercu Aethisa i ta k ósmy Król Feniks zginą ł z ręki za ufa nego przyja ciela .
MORVA EL PORYWCZY, 1-38 1 (1121 DO 1502 WG KI) Po uda nym za ma chu na Aethisa , Ósma Ra da powierzyła los Ulthua nu Morva elowi z Yvresse, Wielkiemu Mistrzowi Wiedzy Ta jemnej z Bia łej Wieży. Po korona cji, pierwszy m edyktem Morva ela był rozka z odwetowego a taku na Na gga roth. Flota elfów popłynęła na zimne, północne wody, gdzie zosta ła szybko rozbita przez Mroczne Elfy. Kiedy ga rstka oca la łych przywiozła na Ulthua n wieść o pora żce, wśród Elfów Wysokiego Rodu wybuchła pa nika . Uwa ża no, że za grożenie ze strony Ulthua nu zosta ło za żegna ne, a tera z oka za ło się, że Mroc znym Elfom uda ło się odbudowa ć da wną potęgę. Wielka flota Mrocznych Elfów za jęła Nieszczęsną Wyspę i płynęła ku Ulthua nowi. Uda ło im się odbić przeklęte mia sto Anlec i zbudowa ć fortecę na jego gruza ch. Szybko cią gnęli na południe, a ich pochód zosta ł za trzyma ny dopiero w cza sie krwa wych wa lk w pobliżu Bra my Gryfa . Despera cko szuka ją c żołnierzy, Morva el powoła ł do życia system poboru, który funkcjonu je na Ulthua nie do dziś. Zgodnie z nim, ka żdy elf musia ł spędzić przyna jmniej c zęść roku w a rmii ja ko poborowy i był odpowiedzia lny za za pewnienie sobie rynsztu nku. System ten pozwolił uszczuplonej popula cji Ulthua nu wysta wić potężną a rmię, skła da ją cą się z żołnierzy -obywa teli, a rmię o wiele ba rdziej potężną niż w ska zywa łyby na to ich sta le spa da ją ca liczebność.
79 | S t r o n a
Wa rhe im Morva el był dra żliwy i nerwowy i często d ręc zyły go st ra szliwe koszma ry. Okoliczności z musiły go do użycia Mistrzów Miecza Hoetha i innych a gentów do śledzenia Kultów Rozkoszy i Luksusu i to do jego obowią zków na leżało wyda wa nie licznych wyroków śmierci. Morva el opróżnił ska rbiec Tronu Feniksa , by zbudowa ć nową , potężną flotę, która mogła by prowa dzić wojnę z Mrocznymi Elfa mi na północnych morza ch i przerwa ć na pływ posiłków z Na gga roth. Koniec końców wojna zna la zła się w punkcie kulmina cyjnym, kiedy to Mentheus z Ca ledoru obległ Anlec na czele wielkiej a rmii Elfów Wysokiego Rodu. Morva el pozosta ł w mura ch Świą tyni Asurya na , czeka ją c na wieści z pola bitwy. Ka żda kolejna noc przynosiła mu cora z to ba rdziej przera źliwe sny. Niektórzy utrzymują , że zsyła ł je Wiedź mi Król, by w ten sposób nęka ć Króla Feniksa . Z ka żdym dniem, z ka żdym ra portem o stra ta ch, Morva el sta wa ł się cora z ba rdziej zdesperowa ny i cora z ba rdziej t ra cił na dzieję. Osta tecznie, śmiert elnie umęczony Morva el a bdykowa ł, a na stępnie wszedł w Płomienie Asu rya na i zma rł. W dniu, kiedy Morva el popełnił sa mobójstwo, pod mura mi Anlec poległ Mentheu s, lecz jego a rmii uda ło się rozgro mić Mroczne Elfy i p rzegna ć je z Ulthua nu.
BEL-HATHOR MEDRZEC, 1-660 (1503 DO 2162 WG KI) Obra dy Dziewią tej Ra dy za kończyły się impa sem. Przeciwne f ra kcje, z których jedna szuka ła wła dcy wojowniczego, a inna przywódcy na sta wionego pokojowo, odda ły ta ką sa mą liczbę głosów. W końcu osią gnięto jedna k komp romis, a na króla wybra no księcia -cza rodzieja z Sa phery Bel-Ha thora . Wybór Bel -Ha thora zda wa ł się nie wróżyć nic dobrego. Podobnie ja k inni ksią żęta z Sa phery, był on nieco ekscentryczny, a wielu uwa ża ło, że ła two będzie nim ma nipulowa ć za pośrednictwem wła snych fra kcji. Mylili się. BelHa thor oka za ł się mą drym wła dcą o silnej woli. Nie uległ na ciskom, by zorga nizowa ć wypra wę na Na gga roth. Wiedzia ł, że choć Ulthua n na jpra wdopodobniej odniósłby zwycięstwo na ja łowych północnych ziemia ch, to cena zwycięstwa mogła by być ta k wysoka , że królestwo elfów nigdy nie podniosłoby się z upa dku. Liczba elfów na przestrzeni osta tnich la t spa dła ta k ba rdzo, że wiele mia st było w połowie pustych, a wiele ziem opustosza ło. Nie za mierza ł sza fowa ć przyszłością swojej ra sy. Wkrótce jego uwa gę p rzykuły inne wyda rzenia . W cią gu dwóch krótkich tysią cleci w Sta rym Świecie c złowiek pokona ł swoją drogę od ba rba rzyństwa do cywiliza cji. Dwa potężne królestwa podzieliły Sta ry Świa t między siebie: Imperium – luźny zwią zek pa ństw-mia st i pa ństw-prowincji, uzna ją ce wła dzę jednego Impera tora i królestwo Bretonni. Na północ od Sta rego Świa ta leżała jeszc ze Norska , ojczyzna dzikich żegla rzy – Norsmenów . Długie okręty Norsmenów od da wna nęka ły wybrzeże Ulthua nu, prześlizgu ją c się między ok ręta mi pa trolowymi elfów. W dwu setny m roku pa nowa nia Bel-Ha thora flota Norsmenów pod wodzą Ma gnusa Sza lonego podjęła próbę zdobycia Lothern. Gra niczą ce z obłędem przedsięw zięcie przyniosło sza lonemu Norsmenowi jego przydomek , mimo iż nie była to osta tnia a ni na jwiększa z wypra w Norsmenów. W cią gu dwóch wieków po nieprzemyśla nym a ta ku Ma gnusa , na ja zdy przybra ły na sile w ta kim stopniu, że flota Elfów Wysokiego Rodu nie mogła sobie z nim pora dzić. Wiele z kunsztownych okrętów elfów zosta ło za topionych w morskich potyczka ch, a wiele na dbrzeż nych osiedli zosta ło splą drowa nych. Świa domy faktu, że w mia rę upływu cza su rzeczy ma ją się cora z gorzej, Bel-Ha thor zwoła ł ra dę na jwiększych ma gów Ulthua nu i polecił im, by strzegli wschodnich wybrzeży. W cią gu kolejnych trzec h deka d ma gowie stworzyli na wschodnich przep ra wa ch między wyspa mi sieć la biryntów stworzonych z za klęć, iluzji, zdra dliwych ruc homych mielizn i mgieł. Tera z sta ło się pra ktycznie niemożliwym, by wypra wy Norsmenów osią gnęły swój cel, chyba że przyprowa dziłby je tu ślepy tra f. Legendy o st ra sznych dro ga ch morskich dota rły do Sta rego Świa ta i spra wiły, że ludzie jęli mówić o elfa ch ze stra chem. Norsmeni nie byli jedynymi ludźmi, którzy ośmielili się ruszyć w kierunku Ulthua nu. W mia rę wz rostu potęgi Sta rego Świa ta również Imperiu m i Bretonnia jęły sła ć sw e okręty na ocea n w poszukiwa niu Ulthua nu i legenda rnych złotych mia st Lustrii. Ludzie z e Sta rego Świa ta byli upa rtymi żegla rza mi i z cza sem ich okręty odna la zły drogę Ulthua nu. Król Feniks wyda ł edykt, w którym za bronił im schodzić na lą d. Zgodził się jedna k, by Finuba r, Ksią żę Ea ta ine powrócił z nimi i pozna ł nowych wła dców Sta rego Świa ta . Finuba r popłyną ł do L’Anguille w Bretonni i stą d wyruszył na swą trwa ją cą pięćdziesią t la t tuła czkę po kontynencie. Z powodu pra sta rych wa śni z kra snoluda mi, stopa Elfa Wysokiego Rodu od da wna nie sta nęła na ziemi Sta rego Świa ta . Finuba ra zra zu zdziwiło i zbulwersowa ło to, co ujrza ł. Ludzkie królestwa były rozległe, gwa rne i gęsto za ludnione. Sa mi za ś ludzie wyka zywa li szczególne zdolności w dziedzinie inżynierii i na uki. Finuba r spodziewa ł się ra czej glinia nek i prymitywnych ba rba rzyńców. Za mia st tego znala zł potężne, otoczone mu ra mi mia sta i zdyscyplinowa ne wojsko, gotowe w ra zie potrzeby odeprz eć orków i utrzymywa ć pokój na rozległym t erytoriu m. Dost rzegł również liczebno ść ludzi i fa kt, że sta le ich przybywa ło, i że wkrótce to oni p rzyćmią sta rsze ra sy. Co więc ej, za fa scynowała go ich pry mitywna wita lność i tryska ją ca energią kultura , ich chęć do życia i za chła nność. Na tychmia st zrozumia ł, że lepiej byłoby dla elfów, gdyby uczyniły sobie z nich swych sp rzymierzeńców niż wrogów . W swej podróży za puścił się również do utra conej elfiej kolonii Athel Loren. To , co u jrza ł wpra wiło go w sta n osłupienia i za dziwienia . Leśne Elfy ze
80 || S t r o n a
sta rej gra nicznej prowincji k roczyły odmienną ścieżką , niż droga która podą ża ły Elfy Wysokiego Rodu, sta ły się częścią swej leśnej o jczyzny, różne od elfów z Ulthua nu niczym Mroczne Elfy z Na gga roth. Od tej pory sta ły się zna ne ta kże na Ulthua nie ja ko Leśne Elfy. Choć elfy z Athel Loren nie były nieprzyja zne w stosunku do Finuba ra , to dalsze próby zbliżenia się do nich spełzły na niczym, na tomia st wysła ni tu z Ulthua nu a mba sa dorzy tra ktowa ni byli w na jlepszy ra zie z obojętnością , a w kilku przypa dka ch z otwa rtą wrogością ze strony Kniei. Kiedy Finuba r osta tecznie powrócił na Ulthua n, okrzyknięto go wielkim boha terem. K ról Feniks wy słucha ł ra portu Finuba ra i cofną ł swój edykt odma wia ją cy ludziom ze Sta rego Świa ta wstępu na Ulthua n. Za na mową Finuba ra otworzył mu ry Lother dla ludzkich kupców, a piloci elfów prowa dzić mieli okręty sta roświa towców przez p rzesmyki p rowa dzą ce do Ulthua nu. Po ta kim za proszeniu ludzie, którym da ne było pozna ć sztukę żeglowa nia , przesta li tra cić cza s na poszukiwa nie Ulthua nu i jego cudów. Ok ręty z Imp eriu m, Bretonni, Ma rienburga , a na wet Kisleva i innych za ką tków Sta rego Świa ta przybywa ły tłumnie, by odwiedzić na jwiększe z mia st elfów. Ta k oto rozpoczął się drugi, burzliwy wzrost Lot hern. Ksią żę Finuba r pa trzył, ja k jego mia sto sta je się na jwiększym port em ha ndlowym świa ta i był szczęśliwy. Ludzie nie mogli się na dziwić pięknu i ogro mowi cywiliza cji elfów i cieszyli się z możliwości prowa dzenia ha ndlu. Ze swej strony elfy były za dowolone, że uda ło im się zyska ć potężnych sprzy mierzeńców w Sta rym Świecie. Kiedy Bel-Ha thor zma rł w spokoju z e sta rości, na tronie za sia dł Finuba r.
FINUB AR ZEGLARZ, 1+ (OD 2163 WG KI) Dziesią ta Ra da Uzna ła , że nieocenione doświa dczenie, które Finuba r z Lothern zdobył podcza s pobytu w Sta rym Świecie, pomoże w zrozumieniu nowej ery. Jego usposobienie i doświa dczenie w kwestii obcowa nia z ra są ludzi, a ta kże jego pochodzenie z Lother sp ra wiło, że zyskał on zrozumienie dla wa rtości ha ndlu i tolera ncyjne, otwa rte spojrzenie na świa t. Biorą c również pod uwa gę wolę BelHa thora , Ra da zdecydowa ła się wybra ć Finuba ra na króla . W sto trzydziestym ósmy m roku pa nowa nia Finuba ra rozpoczęła się Wielka Inwa zja Chaosu i wyglą da ło na to, że Mroczne Moce powróciły, by po ra z kolejny upomnieć się o świa t. Potężny na ja zd Mrocznych Elfów z Na gga roth ruszył na Ulthua n, a Wiedź mi K ról po ra z kolejny posta wił stopę na wyspie. Przez pewien cza s wyglą da ło na to, Wieczna Królowa jest stra cona , a jej królestwo przepa dło wra z z nią . Jedna kże dwa wielcy boha terowie, bra cia bliźnia cy, Tyrion i Teclis przyszli królowej z odsiec zą i odpa rli siły na jeźdźców. Dzięki niezwykłym bliźniętom Mroczne Elfy przepędzono z Ulthua nu, a sa mą wyspę ocalono od niechybnej za gła dy. Od tego cza su świa t sta ł się jeszcze mroczniejszy. Mimo ma gicznej ba riery wzniesionej za cza sów Bel -Korha drisa , na ja zdy Norsmenów sta ły się jeszc ze c zęst sze. Horda goblinów pod wodzą Groma Brzuc ha spod Mglistej Gó ry spustoszyła wschodni Ulthua n. Na jeźdźcy Mroc znych Elfów dopuścili się licznych a któw pira ctwa . Obietnica nowego złotego wieku i pokoju zbla kła , a elfy i ich sprzymierz eńcy kolejny ra z sięgnęli po swą broń. Dla elfów dzień dzisiejszy jest jednoc ześnie obietnicą odnowy i groźbą za gła dy. Ich sta rzy wrogowie zyska li na sile, podcza s gdy one osłabły. Ulthua n cią gle dysponuje na jpotężniejszą flotą w zna nym świecie, a jego a rmie budzą słuszny st ra ch w serca ch wrogów, a mimo to Elfy Wysokiego Rodu mogą jedynie rozpa miętywa ć dni wcześniejszej chwa ły. Więk szość z nich uwa ża , że na jja śniejsze dni Ulthua n ma już za sobą . Ta k czy ina czej, ka żdy kolejny rok przynosi nowe możliwości zdobycia chwa ły i walki ze złem. Pośród elfów są cią gle możni boha terowie, odwa żni wojownicy i ma gowie, gotowi przeciwsta wić się Mrocznym Bo gom, a potężne smoki, choć nieliczne, sta ją się cora z ba rdziej niespokojne w swoim śnie. Na północy Wiedźmi Król znowu podnosi głowę a Miecz Kha ina na wiedza sny wojowników, obiecują c im zaka za ną chwa łę. Elfy Wysokiego Rodu cią gle odgrywa ć będą w świecie wa żną rolę, póki osta tni a kt och losu się nie dopełni.
TYRIO N & T ECLI S Pośród Elfów Wysokiego Rodu, imiona Tyriona i Teclisa wyma wia ne są z na bożnym sza cunkiem. Sła wa bliźnią t. Obiegła Ulthua n i sięgnęła poza jego gra nice. Ksią żę Tyrion sta ł na czele sił, które dwieście la t wcześniej powstrzy ma ły Wielką Inwa zję Cha osu. Teclis jest na jpotężniejszym spośród ma gów i wiele a rtefa któw czy za klęć nosi jego imię. Bra cia wywodzą się z jednego z na jsta rszych rodów Ulthua nu i są potomka mi nieszczęsnego Aena riona , pierwszego i na jwiększego spośród K rólów Feniksów. K rew p rzodka krą żą ca w ich żyła ch spra wia , że przezna czone są im czy ny wielkie, a ich losy ksz ta łtują los ca łego Królestwa . Bra cia różnią się między sobą niczym dzień i noc. Tyrion jest posta wnym, wyniosłym wojownikiem, mistrz em fechtunku , dorównu ją cym w wa lce sta rym Smoczym Ksią żętom. Wieczna Królowa z Averlon uczyniła zeń swego sza mpierza i dziwić to nie może nikogo, gdyż mowa o wojowniku potężnym, nie zna ją cym ni stra chu, ni litości dla wroga . Od dwustu la t doskona ły stra teg i dowódca jest elfom ta rczą chronią cą przed mrokiem, pogromcą licznych wrogów Ulthua nu. Za iste, któż wie, czy nie jest odrodzony m Aena rion Obrońcą . Spra wa ma się ina czej z Teclisem. Klą twa krwi Aena riona w szczególny sposób odcisnęła swe piętno na Teclisie, który już ja ko dziecko był chorowity i sła by. I gdzie leży potęga Tyriona , odna leźć można sła bość Teclisa . Tyrion – ja snowłosy o miodowej c erz e i ja sny m obliczu, a Teclis bla dy, mroczny i posępny. Tyrion – gła dki w mowie, o bystrym umyśle, a Teclis oschły i szorstki w obyciu. Od na jmłodszych la t za to przeja wia ł niepoha mowa ne zainteresowa nie
Fanta sy S k ir m ish ma gią i niebywa ły do niej ta lent. Mistrzowie Wiedzy Ta jemnej szybko dostrz egli drzemią cą w nim moc i wzięli pod swe skrzydła . W mura ch spowitej iluzją Bia łej Wieży Hoet ha odkryli przed nim swe ta jemnice i pozwolili studiowa ć ta jniki Wysokiej Ma gii. Teclis był pilnym u czniem i wy rósł na pra wdziwego Mistrza Wysokiej Ma gii.
WOJNA Z MROCZNYMI ELFAMI Inwa zja Cha osu wyzna czyła bliźniętom ścieżki ich przezna czenia . Nikczemny a lia ns Mrocznych Potęg z Mroczny mi Elfa mi ską pa ł północ Ulthua nu w krwi i pożodze. Oto giga ntyczne Cza rne Arki i płoną ce złowróżbnymi runa mi okręty z czerwonego ż ela za wypluły z siebie hordy z epsucia , sza lonych wojowników pod szta nda ra mi Mrocznych Bogów i Druchii z Na gga roth pod wodzą Wiedźmiego Króla . I po ra z kolejny Malekith Przeklęty posta wił stopę na ziemi, z której go ongiś przegna no. Przema rsz na jeźdź ców zna czyły gra bież, ogień i śmierć, a kolejne klęski spa dały na nieprzygotowa ne Elfy z Ulthua nu. Sprzymierz eni z Cha osem mroczni krew nia cy zda wa li się być niepowstrzyma ni i szybko pa rli na przód. Na ziemia ch ludzi spra wy mia ły się niewiele lepiej. Podzielone długotrwa łymi wewnętrz nymi wa lka mi Imperiu m nie mo gło przeciw sta wić się na ja zdowi Chaosu. Na sta ł cza s krwa wy i mroczny, a świa t sta cza ł się w otchła ń śmierci i za gła dy. Wojna za sta ła Tyriona w Avelorn, na dworze Ala rielle, nowo koronowa nej Wiecznej K rólowej. Inwa zja spa dła na leśną krainę z potężnym impetem. Ost ry dźwięk mosiężnych t rą b i ryki bojowych bestii zmą ciły spokój pra sta rej kniei. Mroczne Elfy postępowa ły w sile, by uderzyć w sa mo serce Ulthua nu, by pa dła duchowa przywódczyni elfów. Zebra ne naprędce siły i Gwa rdia Dziewic Królowej ruszyły na spotka nie na dcią ga ją cego za grożenia , lecz przewa ga liczebna była po stronie na jeźdźców. Ty rion poją ł, że nie da ne im powstrzy ma ć na pa stników, wyprowa dził Ala rielle z jej jedwa bnych pa wilonów i w despera ckiej wa lce wycią ł śród Mrocznych Elfów drogę ich u cieczki. I c hoć dosięgło go zdra dzieckie ostrze Elfiej Wiedź my, zdoła ł poprowa dzić Wieczną Królową w gą szcz ma tecznika . Dwójka uciekinierów znikła bez śla du, a w serca ch niepewnych ich losu elfów za gościła głęboka rozpa cz. Wieść o za ginionej pa rze dota rła wkrótce do Białej Wieży. Teclis za ma rł, lecz serce podpowia da ło mu, że Tyrion żyje. Czuł, że nić bliźnia czej więzi nie zosta ła zerwa na . Rozpoczą ł więc przygotowa nia do wypra wy. Wykuł miecz i z pomocą ca łej wiedzy zwią za ł w nim moc potężnych za klęć. Używa ne przez la ta eliksiry spra wiły, że ma g był silny i uz na ł, że jest gotów, by wyru szyć na poszukiwa nia . Wielki Mistrz Wiedzy ta jemnej p rzyglą da ł się determina cji przygotowa ć Teclisa i zrozumia ł, że bra t Tyriona nie odstą pi od swych za mia rów. Co więcej poczuł moc przezna czenia i zrozumia ł, że na ba rka ch młodego ma ga spoczęła przyszłość ca łego Ulthua nu. Powierzył mu za tem Wojenną Koronę Sa phery i zezwolił odejść, liczą c że uczynił wszystko, co było w jego mocy. Tyrion i Wieczna K rólowa ucieka li przez spustoszone wojną ziemie. Płonęły pra sta re la sy Avelorn. Armia jeźdźców z Ellyrionu ugięła się pod mocą ma gii Wiedźmiego Króla i poszła w rozsypkę. W Ca ledorze bez skutecz nie próbowa no przebudzić smoki, a okręty Cha osu wypa rły z mórz wielką flotę Lothern w kilku giga ntycznych bitwa ch. Mroczne Elfy odbiły Nieszczęsną Wyspę i Ołta rz Kha ina wpa dł ponownie w ich ręce. Lud Na gga roth bezka rnie bra ł odwet za la ta wygna nia i święcił kolejne triumfy, pozosta wia ją c Elfom Wysokiego Rodu gorycz kolejnych pora żek. Wieść o za ginięciu Wiecznej K rólowej doda ła Mrocznym Elfom a nimuszu. Jedna k Wiedźmi K ról nie da wa ł wia ry pogłoskom i żą da ł dowodów jej śmierci. Wezwa no za tem czterec h skrytobójców i na ka za no im znalezienie zwłok Ala rielle. Skrytobójcy, złożywszy przysięgę, iż prędzej zginą niż za wiodą , wyruszyli na łowy. Mroczne Elfy szuka ły pa ry uciekinierów dosłownie wszędzie. Kluczą c śród rozległych ba gien Tyrion i Wieczna Królowa z powodzeniem wymyka li się szuka ją cych ich za ciekle pa trolom. Niestety, k rą żą ca w żyła ch Księcia trucizna w końcu nim za wła dnęła , Tyriona tra wiła gorą czka i rosną ca sła bość, a Królowa nie potra fiła odna leźć w sobie sił, by mu pomóc . Sługi Ciemności pa noszyły się wszędzie, a lud Ulthua nu prowa dzić musia ł wojnę podja zdową na wła snej ziemi. W tym t eż cza sie Ulthua n obiegła nowa wieść. Oto na dchodził ma g, któremu nikt nie potra fił sprosta ć. Bla dolicy młodzia n, noszą cy na skronia ch Wojenną Koronę Sa phery. A gdzie tylko się zja wił, Mroczne Elfy drżały z przera żenia , gdyż była z nim moc ta k potężna , iż zda wało się, że z niej się zrodził. Ścią ga ł gromy, strą ca ł demony i za bija ł wojowników Cha osu pojedynczym słowem. Czempion Slaa nesha Alberecht Nu ma ł wyzwa ł go na pojedynek, a Teclis obrócił w proch jego za stępy. W bitwie o Prz epra wę Ha tha r zgła dził członków Kręgu Dziesięciu Ferika Ka sterma na , budzą cych grozę cza rnoksięż ników Tzeentcha . Niewielkie były to czyny w obliczu nieszczęść, które spa dły na Ulthua n, a le ka żdy sukces ma ga niósł elfowom na dzieję. A nic nie było im ba rdziej potrzebne w tych dnia ch, ja k wła śnie na dzieja . Szpony Cha osu za cisnęły się wokół wyspy. Od Chra ce na północy po Ea taine na południu ziemie elfów zna la zły się pod okupa cją . Mroczne Elfy opa nowa ły na wet woda Morza Wewnętrznego. Wycina ły la sy, by w pośpiechu wodowa ć kolejne okręty. Za puszcza ły się a ż po Wyspę Uma rłych, gdzie dopiero stra żnicze za klęcia zmusza ły je do odw rotu. I na ca łym Ulthua nie broniły się tylko dwa miejsca : Bia ła Wieża w Saphery i forteca Lother. Na da lekim południu spra wy mia ły się nie na jlepiej. Trzy Cza rne Arki obległy Błyszczą cą Wieżę, la ta rnię morską Lothern. Dzień i noc jej mu ry drża ły od uderzeń pocisków ma chin wojennych i od mocy niszczą cych za klęć. Król Feniks sta ł się więźniem murów mia sta . Upa dek Ulthua nu zda wa ł się kwestią cza su. A na doda tek, wieść o za ginionej Królowej odbiera ła elfom chęć do wa lki.
W NAJMROCZNIEJSZEJ Z GODZIN W la sa ch Avelorn polowa nie za cieśnia ło krą g. Skrytobójcy Wiedźmiego Króla odna leźli obozowisko Tyriona i jego podopiecznej. Pod osłoną nocy przypuścili a ta k. Ra nny ksią żę wa lczył niczym osa czony wilk i wiedzione gniewem i determina cją ostrze zgła dziło skrytobójców. Niestety, jed en z nich zdoła ł przed śmiercią uwolnić Chowa ńca , który za niósł wieści o uciekiniera ch do sa mego Wiedźmiego K róla . Pa n Na gga roth za krzykną ł triumfa lnie i posła ł po za ufa nego sługę. I oto N’Ka ri, Stra żnik Ta jemnic, podją ł za da nie, któremu nie podoła li skrytobójcy. Przera źliwy ryk rozda rł nocną ciszę. Wielki Demon ruszył na poszukiwa nie swej zdobyczy. Demon odna la zł Tyriona i Ala rielle w na jmroczniejszej godzinie przedświtu i nie zwleka ją c, spa dł na nich wp rost z ciemnego nieba . Wieczna Królowa dysponowa ła wpra wdzie mocą zdolną odegna ć demona , ale cierpienie jej ludu odebra ło jej w szystkie siły. K sią żę zdoła ł wpra wdzie poderwa ć się na nogi, gotów drogo sprzeda ć skórę, lecz N’Ka ri odrzucił osła bionego wojownika jednym potężnym ciosem. Pochylił się tera z na d Ala rielle i wycią gną ł ku niej pa skudny szpon, by pogła dzić policzek bezbronnej Królowej. Huk grz motu z mą cił ciszę, a na gła błyska wica odrzuciła demona w oślepia ją cym rozbłysku. Z la su wyłoniła się wą tła sylwetka . Na jej głowie błyszcza ł półksiężyc Korony Sa phery. Teclis sta ną ł śmia ło między Królową , a podnoszą cym się z ziemi Stra żnikiem Ta jemnic. N’Ka ri nie zwleka l, rzu cił się ku nim z rosną cą wściekłością , lecz ma g wypowiedzia ł tylko grz mią ce słowa za klęcia . Powietrz e stęża ło, tworzą kulę skrzą cej się energii i pocisk uderzył w demona , niszczą c jego ma teria lną powłokę i odsyła ją c Stra żnika Ta jemnic do Domeny Cha osu. Teclis rzu cił się ku bra tu. Uzd rowicielska moc, którą posia dł w mu ra ch Bia łej Wieży pozwoliła mu przyzwa ć z otchła ni śmierci ga sną cą duszę Tyriona . Teclis powiódł bra ta i Ala rielle na wybrzeże Morza Wewnętrznego, gdzie czeka ł na nich okręt obsa dzony zdziesią tkowa ną Gwa rdią Królowej. Obra li kurs na równię Finuva l, gdzie ponoć gro ma dziły się pozosta łości a rmii Ulthua nu, gotowe sta ną ć do osta tniej bitwy. Rydwa ny z Tira noc za jmowa ły pozycję między ja zdą Srebrnych Hełmów, a hufca mi Włóczników z Cothique i Yvresse. Jeźdź cy z Ellyrionu sta nęli u boku Bia łych Lwów z Chra ce. Ksią żęta na gryfona ch pa trolowa li niebo. Gwa rdia Dziewic dołą czyła do Mistrzów Miecza z Bia łej Wieży. Wkrótce do wszystkich dota rła wieść o przybyciu Ala rielle i nowa otucha wla ła się w serca wojowników. Dopiero co rozbudzona na dzieja przyga sła , gdy na ho ryzoncie podniosła się wysoka chmura kurzu. Na dcią gał wróg.
BITWA NA ROWNINIE FINUVAL Owej nocy, obie a rmie rozłożyły sw e obozy ledwie o st rza ł z łuku od siebie. Stra żnicy elfów dostrzec mogli ognie wro gich posterunków. W ich obozie trwa ły przygotowa nia . Na Tyriona i Teclisa czeka ł ojciec, Ara thion. Wiekowy lord obda rowa ł Tyriona Smoczym Pa ncerzem Aena riona , zbroją , w której K ról Feniks sta wa ł do wa lki z Cha osem. Wykuto ją na kowa dle Va ula , a powstrzyma ć mo gła na wet ogień smocz ego oddec hu. Wdzięc zne za oca lenie Wiecznej Królowej, elfy z Ellyrionu poda rowa ły Tyrionowi Ma lha ndira , osta tniego ruma ka z krwi Korha ndira , ojca wszystkich koni. Z rą k Ala rielle odebra ł Ksią żę za klętą broszę w kszta łcie serca , która zapewnić mu mia ła bezpieczny powrót z pola bitwy. Tyrion wspa rł dłoń na głowni Kła Słońca , pokrytego runa mi ostrza , wykutego przed wieka mi na zgubę demonom. Ksią żę był gotów do wa lki. Teclisowi poda rowa ła Alerielle świętą różdżkę Lilea th, której moc spłynęła na ma ga z ta ką siłą , że elf nie musia ł już za żywa ć ma gicznych eliksirów. Odmówił jedna k oferowa nego mu miecza i za wierzył wła snoręcznie wykutemu ostrzu. Teclis gotów był za ją ć miejsce u boku swego b ra ta . Świt uka zał potęgę sił Chaosu: niekończą ce się szeregi sła wią cych Bogów Cha osu kuszników Mrocznych Elfów, sta da ryczą cych złowrogo zimnokrwistych ja szczurów , odzia nych w kolczugi wojowników potrzą sa ją cych włócznia mi, pokrzykują co sza leńczo Elfie Wiedźmy i poga nia czy prowa dzą cych bestie na pozycje. Jedno skrzydło a rmii Wiedźmiego K róla skła da ło się w ca łości z rycerzy Cha osu i ich potwornej świty. W sa mym sercu Hordy Cha osu, na rozświetlonym wz górzu , górowa ła potężna sylwetka . Oto Wiedźmi Król osobiście lustrowa ł szeregi swej a rmii. Prz ewa ga liczebna była przy nim i był więcej niż pewien, ż e osta teczne zwycięstwo jest w za sięgu jego „żela znej” ręki. Uria n Za trute Ostrze, za ufa ny czempion Wiedźmiego Króla , wystą pił przed szeregi i na woływał do pojedynku. Czy zna jdzie się elf na tyle odwa żny, by sta wić mu czoła ? Reputa cja Uria na była dobrze zna na . Odebra ł brutalne szkolenie z rą k sa mego Ma lekitha . Był na jba rdziej bezwzględny m z jego siepa czy i na jpotężniejszym ze skrytobójców. Na wyzwa nie odpowiedział zra zu Arha lien z Yvresse, wojow nik wa leczny i doświa dczony. Wetera n niezliczonych bitew, duma Yvresse… cóż z tego, Uria n usiekł go szybko, ja kby walczyć mu przyszło z niepora dnym dzieckiem. Hufce elfów za wyły z bólu, rozpa czy i gniewu, a wyzwa nie podją ł Korhia n Żela zna Glewia , dumny ka pita n Bia łych Lwów, chwa ła Chra ce. Gra d ciosów potężnych wojowników był nieuchwytny dla oka . Koniec końców Korhia n za chwia ł się i upa dł, odcięta głowa dumnego wojownika potoczyła się po wydepta nej tra wie. Wtedy to z szeregów wystą pił Tyrion. Rozpoczą ł się pojedynek, którego nie sposób opisa ć, ja kby sa mi bogowie sta nęli do śmiertelnego pojedy nku. Szermierz e na ciera w skupieniu i kompletnej ciszy . Ost rza krzyżowa ły się, krzeszą c kolejne fonta nny iskier. Ra z za ra zem cza rna klinga Uria na odbija ła się od zbroi Tyriona . Ra z za ra zem mistrz gildii skrytobójców unika ł potężnych cięć Kła Słońca . Pojedynek zda wa ł się trwa ć wieczność, a ża den z wa lczą cych nie potra fił przechylić sza li zwycięstwa na swoją
81 | S t r o n a
Wa rhe im korzyść. Wtem wokół wa lczą cych za iskrzyło powietrze – za klęcia Wiedźmiego Króla pospieszyły Uria nowi z pomocą . Teclis sta ją c w obronie bra ta , rozpra sza ł je z powodzeniem. Zda wa ło się, że wa lczą cy nie są w sta nie wyjść ca ło z burzy ostrzy. Na gle zmęczony Ty rion za chwia ł się i przyklękną ł. Świa dkowie pojedynku wstrzy ma li oddech, a Uria n runą ł na Księcia z wniesionym wysoko ostrzem. Skrytobójca odsłonił się, a Tyrion wykorzysta ł pewność siebie Uriela . Ost rze Kła Słońca roztrza ska ło pa ncerz Mrocznego Elfa i rozpła ta ło skrytobójcę na pół. Gniewny pomruk prz etoczył się przez Ho rdę Cha osu, by po chwili przerodzić się w sygna ł do a ta ku na sa motnego Księcia . Elfy Wysokiego Rodu rzuciły się, by go bronić. Ma lha ndir ja ko pierwszy dopa dł do swego pa na . Tyrion wskoczył na siodło i ze spokojem zw rócił wierzc howca ku na dcią ga ją cej fa li Ciemności. Armie sta rły się w sa mym sercu Równiny Finuva l. Przewa ga liczebna sta ła po stronie Druchii i Hordy Chaosu. Jedna k Elfy Wysokiego rodu wa lczyły w obronie ojczyzny i Wiecznej K rólowej. Wa lczyły z determina cją i despera cją , świa dome, że da no im osta tnią sza nsę powstrzyma nia na ja zdu. Obie strony wa lczyły z niena wiścią zrodzoną w cza sa ch wojny domowej. Cza rne bełty mija ły w powietrzu bia łopióre strza ły. Zwinne elfy podcina ły pęciny zimnokrwistych ja szczurów. Podłe bestie Cha osu ściga ły ellyria ńskich jeźdźców. Na d polem wa lki krzyżowa ły się potężne za klęcia . Armie z ma ga ły się ze sobą , a pole bitwy spłynęło rzeką krwi. Polegli szli w tysią ce, ale ża dna ze stron nie za mierza ła odstą pić. Rzeź przyjęła ta kie rozmia ry, że wojownikom wa lczyć przyszło na cia ła ch poległych towa rzyszy. Trupy ścieliły się po horyzont, a kruku bezczelnie ucztowa ły na uwięzionych pod stosa mi poległych, cia ła ch ra nnych. W sa mym środku bitewnego zgiełku, z furią usidlonego zwierza , wa lczył Tyrion. Iluż to już wrogów pa dło pod błyska ją cym runa mi ostrz em? Ileż ciosów za trzyma ła lśnią ca zbroja? Ile cza szek rozłupały podkowy Ma lha ndira? Ksią żę i jego wierzchowiec wa rci byle tyle, co ca ła a rmia i gdzie tylko się poja wia li, duch wa lki wstępowa ł w serca elfów. J edna k nie mogli być w szędzie, nie mogli sa mi powst rzy ma ć na poru Mrocznych Elfów.
PORAZKA WIEDZMIEGO KROLA Tymcza sem Teclis z ma ga ł się z mroczną ma gią Ma lekitha . Mistrz z Na gga roth rozwija ł swe umiejętno ści przez tysią clecia i był dla Teclisa godnym przeciwnikiem. Potężne fa le energii były zwa rte i t rudne do rozproszenia . Kolejne błyska wice rozświetla ły pociemnia łe niebo. Przera źliwe chmu ry, zdolne ogołocić cia ło z kości, unosiły się ta m i z powrotem na podmucha ch Wia trów Ma gii. Demony wyły i za wodziły pośród niekończą cej się rzezi. Teclis wzniósł się na d ziemie i omiótł wzrokiem pole bitwy. Ze szc zytu wzgó rza Ma lekith uderza ł w ma ga kolejnymi za klęcia mi. Teclis poją ł, że bitwa przyjmuje zły obrót. Linie elfów za ła mywały się pod na porem liczebnej prz ewa gi Mrocznych Elfów i na d a rmią Ulthua nu za wisło widmo klęski. Teclis dojrza ł do ryzykownego, a czkolwiek budzą cego na dzieje posunięcia . Ma g przyzwa ł moc Lilea th. Różdżka rozbłysła i jęła pulsowa ć energią bogini, a Teclis ufo rmowa ł zeń pocisk o niewia rygodnej mocy i pchną ł go w Wiedźmiego K róla . I choć mroczny mist rz sta ra ł się zbić za klęcie… nie pot ra fił. Ma giczny pocisk obją ł go swą mocą , wypa la ją c sobie drogę wprost do jego nikczemnej duszy i zmusił go do u cieczki w Dziedzinę Cha osu. Uwolniony od zma ga nia z Ma lekithem, Teclis zwrócił swą moc przeciw Hord zie Cha osu i ją ł bezlitośnie chłosta ć Mroczne Elfy kolejny mi za klęcia mi. Setki z nich zginęły w bu rzy c zystej ma gicznej mocy. Malha ndir poniósł Tyriona przed łopoczą cą na wietrze cho rą giew ze złowieszczym godłem Wiedź miego K róla . Ksią żę na ta rł na chorą żego, tną c bezlitośnie, a Ma lha ndir stra towa ł szta nda r i wdepta ł go w błoto. Mroczne Elfy wstrzy ma ły a ta k. Ma lekith musia ł ra towa ć się ucieczką , a szta nda r a rmii wpa dł w ręce wroga . Na głowy lał się im nieprzerwa ny stru mień niosą cej za gła dę ma gii, a niepowstrzy ma ny jeździec sia ł zgubę w szerega ch. Armia Mrocznych Elfów rzuciła się do ucieczki. Elfy Wysokiego Rodu ściga ły ją za ciekle i wycięły do osta tniego niema lże wojownika . Bitwa za kończyła się zwycięstw em elfów, a na ja zd zosta ł powstrzyma ny. Tyrion z ebra ł zwycięskie hufce i ru szył na południe, na odsiecz Lothern. Wieść o czyna ch nieust ra szonego Księcia , ulubieńca Wiecznej Królowej i jego bra ta Mistrza Ma gii wyprzedziła ich przybycie. Amia Tyriona spa dła na oblega ją cych Lothern ca łą swoją siłę. W fortecy Król Feniks zeb ra ł swą doborową stra ż i uderzył na na jeźdźców od strony mia sta . Myśliwi sta li się zwierzyną , oblega ją cy sta li się oblężonymi i a rmie elfów wybiły ich do szczętu. Pod mu ra mi Lothern Ty riona i Teclisa powita ł sa m Król Feniks. Kolejne dni p rzyniosły pla n oczyszczenia Ulthua nu z pla gi Mrocznych Elfów. Ty rion powieść mia ł swą a rmię na odsiecz Sa phery i na ra tunek Wieży Hoetha . Król Feniks ru szyć mia ł na północ, by zwią za ć wroga walką . Z Ca ledoru przywieziono wieść o przebudzeniu smoków. Elfy Wysokiego Rodu pojęły, że zwycięstwo jest w za sięgu ręki.
82 || S t r o n a
DAR MAGII Gdy obie a rmie szykowa ły się do wyma rszu, na wody za toki wpłyną ł okręt. Na jego pokła dzie przybył Pieter La zlo, a mba sa dor Ma gnusa Pobożnego, który przywiózł wia domości ze Sta rego Świa ta . Hordy Chaosu na jecha ły Kislev i za groziły ziemiom ludzi. Ma gnus osobiście sta ną ł na czele sił Imperiu m, a o pomoc zwrócił się do elfów. Elfy z Ulthua nu potrz ebowa ły ka żdego zdolnego do wa lki wojownika , lecz wiedzia ły, że upadek ludzi w Sta rym Świecie spra wi, iż główne siły Hordy Cha osu połą czą się z sila mi Mrocznych Elfów. Swa pomoc za oferował Teclis, wiedziony na głym zewem przezna czenia . Yrtle i Finreir, przyja ciele z Wieży Hoetha zdecydowa li się towa rzyszyć ma gowi. Tyle tylko można było zrobić. Bra cia rozsta li się w doka ch Lother i smutne to było pożegna nie. Ża den z bra ci nie wiedzia ł, czy da ne mu jeszcze będzie ujrzeć d rugiego. Teclis w sia dł na pokła d okrętu. Tyrion odjecha ł na czele swej a rmii. Ja ko genera ł Tyrion mia ł możność udowodnienia ja k doskona łym jest dowódcą . Bra wurowym a ta kiem pośród la sów rozcią ga ją cych się u stóp Bia łej Wieży rozbił siły Cha osu, z musza ją c je do ucieczki. Szeregi jego a rmii za silili tera z Mistrzowie Miecza , a a rmia ruszyła do południowego Avelorn upo mnieć się o ziemie Wiecznej Królowej. Z męczone wojną pa rtyza ncką i zdemora lizowa ne wieścią o odwrocie Wiedźmiego Króla Mroczne Elfy szybko uległy Tyrionowi. Po oczyszczeniu pra sta rej pu szczy, Ksią żę pogna ł na jeźdźców ku wzgórzom południowego Chra ce. Śród górzyst ej k ra iny rozgo rza ła krwa wa wojna za sa dzek i podja zdów. Przysła na Tyrionowi przez K róla Feniksa gwa rdia Bia łych Lwów przesą dziła o zwycięstwie. Zna jomość wła snego królestwa była nieoceniona i osta tecznie wyzwolono Chra ce ze szponów okupa nta . W roku AS2303, dokła dnie w dwa la ta od rozpoczęcia inwa zji, Król Feniks i Ty rion spotka li się w Tor Cha re, stolicy Chra ce. Więk szość Ulthua nu była znów w ręka ch elfów, a wojna mia ła się ku końcowi, choć k rwa we wa lki na wyspa ch potrwa ć mia ły jeszcze d ziesią tki la t. Tymcza sem w Sta rym Świecie Teclisa i jego towa rzyszy powita no z otwa rtymi ra miona . Mą drość i potęga ma ga elfów przyniosła mu szybko chwa łę i sta ł się nieocenionym dora dcą dworu Ma gnusa . Elfy na uczyły ludzi prostych bojowych za klęć, a te w połą czeniu z mocą Wysokiej Ma gii przec hyliły sza lę zwycięstwa w niejednej bitwie. Ma gowie z Ulthua nu walczyli z poświęceniem, gotowi odda ć życie w obronie ziem ludzi. Teclis i Finreir odnieśli wiele ra n, a Yrtle poległ i zosta ł po wojnie pochowa ny z wielkimi honora mi na obcej ziemi. Ma gnus zdoła ł odeprzeć Hordy C ha osu i w c hwa le zwycięst wa zosta ł obwoła ny Impera torem w uz na niu za swe niez równa ne za sługi. Wła dca ludzi widzia ł, ja k wielką rolę odegra ła w jego wiktorii ma gia i nie chcia ł wypuścić z rą k da rowa nej mu oka zji. Za żą da ł przeto, by Finreir i Teclis na uczyli ludzi sztuki spla ta nia Wia trów Ma gii. Finreir na tychmia st odmówił. W pa mięci miał przeszłość, w której ludzie sta wa li przeciw elfom i nie chciał, by da r ma gii zwrócił się kiedyś prz eciw elfom. Teclis spoglą dał na żą da nie Impera tora z innej perspektywy. Przekonywa ł, że da r ma gii może się przyczynić do stworzenia na ziemia ch ludzi zbrojnego prz edmu rza , które chronić będzie świa t przed Cha osem. Z cza sem p rzekona ł Fireira i w Imperium pow sta ło Kolegium Ma gii. Teclis osobiście wyszkolił pierwszych a deptów, a pełnią c przez kolejne dwa dzieścia la t rolę na uczyciela , przywią za ł się do ludzi. Dostrzegł rów nież możliwość, a może za grożenie, że z cza sem ludzie prześcigną ć mogą swym rozwojem wymiera ją cą ra sę elfów. W roku 2326 do Teclisa dota rła wia domość o śmierci o jca i porzucił Imperium, by sta wić się na uroczystościa ch pogrzebowyc h. Choć w t ra gicznych i smutnyc h okolicznościa ch przyszło spotka ć się bra ciom, to z ra dością pa dli sobie w objęcia . Ty rion sta ł się doskona łym wojownikiem o niezłomnej odwa dze, Czempionem Wiecz nej K rólowej, dru gim po Królu Feniksie Obrońcą Ulthua nu. Teclis pla nowa ł powrót do Imperium, gdzie kontynuowa ć chcia ł rozpoczętą pra cę i przyjrzeć się dokła dniej roz wija ją cej się ra sie ludzi. Z Sa phery p rzywieziono jedna k wia domość o śmierci Wielkiego Mist rza Wiedzy Ta jemnej, a Ra da za oferowa ła Teclisowi za jęcie jego miejsca . Nie sposób było odmówić i Teclis t ra fił ponownie w mury Bia łej Wieży Hoetha . I ta k oto, od dnia Wielkiej Inwa zji Cha osu po dziś dzień, bliźnięta stoją na stra ży Ulthua nu. Tyrion zdoła ł w tym cza sie rozgromić a rmię Norsmenów pod wodzą Erika Czerwonego Topora . Dwukrotnie wypra wia ł się na Nieszczęsną Wyspę, by odbić z rą k Mrocznych Elfów Ołta rz Kha ina i dwukrotnie przega nia ł stą d podda nych Wiedźmiego K róla . Za mieszka ł na dworze Wiec znej K rólowej, by pilnowa ć spokoju Avelorn. Tu tropi k rą żą ce po la sa ch monsta bą dź poluje na ba ndy zwierzoludzi i goblinów. Teclis z głębia pra sta re ta jemnice ma gii skryte w mu ra ch Bia łej Wieży. Studia ma ga wią żą się często z wypra wa mi do na jda lszych za ką tków świa ta . Bywa ł na wet w Kita ju i Lustrii. Niejednokrotnie przychodziło mu wspoma ga ć swą ma gią a rmie ludzi i elfów w z ma ga nia ch z siła mi zła .