Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 1 (1) Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było słowo. (2) Było Ono u Boga na początku. (3) Wszystko stało się przez Nie; bez Niego nie stało się nic z tego, co się stało. (4) W Nim było życie, a życie było światłem dla ludzi. (5) Światło świeci w ciemności; lecz ciemność go nie ogarnęła. (6) Przyszedł człowiek posłany przez Boga. Jan miał na imię. (7) Przyszedł on jako świadek, aby dać świadectwo o światłości i aby wszyscy uwierzyli przez niego. (8) On sam nie był światłością, był tylko posłany, by dać świadectwo o światłości. (9) Było światło prawdziwe oświecające każdego człowieka, który na ten świat przychodzi. (10) [Słowo] było na świecie, przez Nie stał się świat, a jednak świat Go nie poznał. (11) Przyszło do swojej własności, lecz swoi Go nie przyjęli. (12) A wszystkim tym, którzy Je przyjęli, dało moc stania się dziećmi Bożymi [wszystkim] tym, którzy wierzą w Jego imię (13) i którzy ani z krwi, ani z pożądania cielesnego, ani z woli męża, lecz z Boga się narodzili. (14) A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I widzieliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, będąc pełnym łaski i prawdy. (15) Jan dawał o Nim świadectwo wołając: O Nim to właśnie mówiłem: Przychodzi po mnie Ten, który mnie przewyższa godnością, ponieważ istniał przede mną. (16) To z Jego pełni wszyscyśmy wzięli, i to łaskę za łaskę. (17) Prawo zostało nam bowiem dane przez Mojżesza, a łaska i prawda przyszły do nas przez Jezusa Chrystusa. (18) Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Syn, który jest Bogiem i który przebywa na łonie Ojca, On Go ukazał. (19) A oto jakie było świadectwo Jana: Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: Kim ty jesteś? (20) Wówczas on nie odmówił odpowiedzi, ale oświadczył wyraźnie: Ja nie jestem Mesjaszem. (21) A gdy zapytali go: Może więc jesteś Eliaszem? odpowiedział: Nie jestem. - Czy jesteś prorokiem? - odparł również: Nie! (22) Tedy rzekli do niego: Kimże więc jesteś? Musimy bowiem odpowiedzieć coś tym, którzy nas wysłali. Co ty sam mówisz o sobie? (23) Wtedy im odpowiedział: Ja jestem głosem wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską - jak powiedział prorok Izajasz. (24) A wśród wysłanników byli również faryzeusze. (25) Ci zadawali pytanie: Dlaczego zatem chrzcisz, jeżeli nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani [żadnym] prorokiem? (26) Wówczas odpowiedział im Jan: Ja chrzczę wodą, a pośród was znajduje się Ten, którego wy nie znacie. (27) Przychodzi On po mnie, a ja nie jestem godzien nawet odwiązać rzemyka u Jego sandałów. (28) Działo się to w Betanii, za Jordanem, tam, gdzie Jan udzielał chrztu. (29) A nazajutrz zobaczył [Jan] nadchodzącego ku niemu Jezusa i powiedział: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. (30) To właśnie o Nim powiedziałem: Po mnie przyjdzie Ten, który jest większy ode mnie, bo był wcześniej ode mnie. (31) Ja nie znałem Go przedtem. Przyszedłem zaś chrzcić wodą dlatego, aby On mógł objawić się Izraelowi. (32) Jan oświadczył również: Widziałem, jak Duch, podobny do gołębicy, zstępował z nieba i spoczął na Nim. (33) Ja nie znałem Go przedtem, ale Ten, który mnie posłał, żebym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim - chrzci Duchem Świętym. (34) Widziałem to i zaświadczam, że On jest Synem Bożym. (35) Nazajutrz Jan znów znajdował się na tym samym miejscu, a z nim dwaj jego uczniowie. (36) Gdy zobaczył przechodzącego obok Jezusa, powiedział: Oto Baranek Boży! (37) A dwaj uczniowie, skoro tylko usłyszeli te słowa, poszli za Jezusem. (38) Jezus zaś obróciwszy się zobaczył, że idą za Nim, i powiedział do nich: Czego szukacie? Tedy oni odrzekli: Rabbi - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz? (39) A Jezus odpowiedział: Chodźcie i zobaczcie! Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka. I pozostali już tego dnia u Niego. Była wtedy godzina może dziesiąta. (40) Jednym z dwóch, którzy usłyszawszy słowa Jana poszli za Jezusem, był Andrzej, brat Szymona Piotra. (41) To on właśnie spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy Chrystusa. (42) I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: Tyś jest Szymon, syn Jony, ale będziesz się nazywał Kefas - to znaczy Piotr. (43) Następnego dnia Jezus postanowił udać się do Galilei. Spotkawszy Filipa, powiedział do niego: Pójdź za Mną! (44) Filip pochodził z Betsaidy, z miasta, w którym mieszkali Andrzej i Piotr. (45) Gdy Filip spotkał Natanaela, rzekł do niego: Znaleźliśmy Tego, o którym pisał
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
i Mojżesz w Prawie, i prorocy. Jest to Jezus, syn Józefa z Nazaretu. (46) A na to odpowiedział Natanael: Czyż może być coś dobrego z Nazaretu? I rzekł Filip: Chodź i zobacz! (47) A gdy Jezus ujrzał zbliżającego się Natanaela, powiedział: Oto prawdziwy Izraelita! Nie ma w nim żadnego podstępu. (48) Wtedy Natanael zapytał Go: Skąd mnie znasz? A Jezus na to: Zanim zawołał cię Filip, widziałem cię, jak siedziałeś pod drzewem figowym. (49) Odpowiedział tedy Natanael: Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela! (50) A Jezus na to: Czy dlatego uwierzyłeś, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz o wiele więcej niż to. (51) A potem dodał: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 2 (1) Trzeciego dnia odbywały się gody weselne w Kanie Galilejskiej. Była tam Matka Jezusa. (2) Za proszono również na gody Jezusa i Jego uczniów. (3) A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: Nie mają już wina. (4) Odpowiedział jej Jezusa: Cóż Mnie i tobie [do tego], niewiasto? [Zresztą] czyż nie nadeszła jeszcze moja godzina? (5) Wtedy Matka Jezusa rzekła do sług [weselnych]: Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam nakaże. (6) A stało tam sześć stągwi kamiennych, które służyły do żydowskich obmyć, i każda z nich mogła pomieścić dwie lub trzy miary. (7) Powiedział tedy Jezus: Napełnijcie stągwie wodą. I napełnili je aż po brzegi. (8) Potem powiedział do nich: Zaczerpnijcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela. I zanieśli. (9) A gospodarz wesela, gdy tylko skosztował wody, która stała się winem - on sam nie wiedział, skąd pochodziło wino, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli wezwał do siebie oblubieńca (10) i powiedział: Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gorsze dopiero wtedy, gdy [wszyscy] już trochę się napiją. Ty zaś zachowałeś dobre wino aż dotąd. (11) Tak oto w Kanie Galilejskiej zaczął Jezus czynić cuda. Objawił wtedy swoją chwałę i uwierzyli weń Jego uczniowie. (12) A potem On, Jego Matka, bracia i uczniowie udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali przez kilka dni. (13) Tymczasem, ponieważ zbliżała się uroczystość Paschy żydowskiej, Jezus przybył do Jerozolimy. (14) A kiedy spotkał w świątyni tych, co sprzedawali woły, baranki i gołębie, i zobaczył siedzących za stolikami bankierów, (15) sporządził sobie bicz z powrozów i powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał pieniądze bankierów, a stoły poprzewracał. (16) I rozkazał tym, którzy sprzedawali gołębie: Zabierzcie wszystko stąd i nie róbcie targowiska z domu mojego Ojca. (17) Wtedy uczniowie Jego przypomnieli sobie te słowa Pisma: Gorliwość o dom Twój pożera Mnie. (18) A Żydzi zapytali Go: Jakim znakiem udowodnisz nam, że masz prawo to czynić? (19) Odpowiedział im Jezus: Możecie zburzyć świątynię, a Ja w ciągu trzech dni odbuduję ją na nowo. (20) Wówczas rzekli do Niego Żydzi: Przez czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty odbudujesz ją w ciągu trzech dni? (21) Lecz On mówił o świątyni swego ciała. (22) Kiedy zmartwychwstał, Jego uczniowie przypomnieli sobie, że to mówił. I uwierzyli Pismu oraz słowom, które wyrzekł Jezus. (23) A kiedy przebywał w Jerozolimie podczas święta Paschy, wielu uwierzyło w Niego, widząc znaki, które czynił. (24) Lecz Jezus nie miał do nich zaufania, bo znał wszystkich (25) i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Wiedział bowiem dobrze, co się w człowieku kryje.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 3 (1) Wśród faryzeuszów był człowiek, dostojnik żydowski, imieniem Nikodem. (2) Przyszedł on kiedyś nocą do Jezusa i powiedział: Rabbi, wiemy, że przyszedłeś od Boga, by nas nauczać. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby nie był z nim sam Bóg. (3) A Jezus rzekł do niego: Zaprawdę, zaprawdę mówię ci, jeżeli ktoś nie narodzi się ponownie, nie będzie mógł ujrzeć królestwa Bożego. (4) Wtedy zapytał Go Nikodem: Jak może narodzić się ponownie człowiek, który jest już starcem? Czy może powtórnie wejść do łona matki, by się narodzić? (5) A Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę mówię ci, kto nie narodzi się ponownie z wody i z Ducha, nie będzie mógł wejść do królestwa Bożego. (6) To, co narodziło się z ciała, jest ciałem; to zaś, co narodziło się z Ducha, jest duchem. (7) Niech cię nie dziwi, że powiedziałem: Musicie się powtórnie narodzić. (8) Wiatr wieje tam, gdzie chce; słyszy się co prawda jego szum, lecz nie wiadomo, ani skąd pochodzi, ani dokąd zmierza. Otóż tak samo jest z każdym, kto narodził się z Ducha. (9) A na to rzekł Nikodem: Jakżeż może się to stać? (10) Odpowiadając, rzekł doń Jezus: To ty jesteś nauczycielem w Izraelu, a nie wiesz tego? (11) Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Mówimy to, co dobrze wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli. Lecz wy nie przyjmujecie naszego świadectwa. (12) Jeżeli Mi nie wierzycie, gdy wam mówię o rzeczach ziemskich, to jakże uwierzycie Mi, gdy będę wam mówił o rzeczach niebieskich? (13) Nikt nigdy nie wstąpił do nieba oprócz Syna Człowieczego, który z nieba zstąpił. (14) Jak Mojżesz wywyższył na pustyni węża, tak również potrzeba, aby i Syn Człowieczy został wywyższony. (15) Wówczas każdy, kto w Niego wierzy, będzie miał życie wieczne. (16) Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna jednorodzonego wydał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, lecz miał życie wieczne. (17) Nie posłał Bóg swego Syna na świat po to, aby świat potępił, lecz aby świat został przez Niego zbawiony. (18) Kto wierzy w Niego, nie będzie potępiony; a kto nie wierzy, już został potępiony za to, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. (19) Sąd zaś został spowodowany tym, że gdy światłość przyszła na świat, to ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światłość, ponieważ złe były ich uczynki. (20) Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego złych czynów. (21) Natomiast każdy, kto postępuje zgodnie z prawdą, przychodzi do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane zgodnie z wolą Bożą. (22) A potem udał się Jezus razem ze swymi uczniami do krainy judzkiej, gdzie przebywał z nimi i udzielał chrztu. (23) W Ainon zaś, niedaleko Salim - gdzie było wiele wody - przebywał Jan i również udzielał chrztu. Spieszyli tam zewsząd ludzie i przyjmowali chrzest. (24) Jan nie był jeszcze wtrącony do więzienia. (25) Wtedy też doszło do sporu pomiędzy uczniami Jana a pewnym Żydem. Chodziło o oczyszczenie. (26) Zwrócono się mianowicie do Jana z doniesieniem: Nauczycielu, oto człowiek, który był z tobą po drugiej stronie Jordanu, Ten, o którym ty wydawałeś świadectwo, udziela teraz chrztu i wszyscy idą do Niego. (27) Na to odrzekł Jan: Wszystko, cokolwiek człowiek może otrzymać, pochodzi z nieba. (28) Wy sami możecie zaświadczyć o tym, że powiedziałem: Ja nie jestem Mesjaszem, lecz zostałem posłany przed Mesjaszem. (29) Każdy, kto ma oblubienicę, sam też jest oblubieńcem, a jego przyjaciel, znajdując się w pobliżu i wsłuchując się w jego słowa, doznaje szczerej radości na głos oblubieńca. Otóż tego rodzaju radości, i to w najwyższym stopniu, właśnie ja doznaję. (30) On ma wzrastać - mnie zaś trzeba się umniejszać. (31) Kto przychodzi z wysoka, ma władzę nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do tego, co ziemskie, i po ziemsku przemawia. (32) Kto z nieba pochodzi, ten jest ponad wszystkim. Wydaje świadectwo o wszystkim, co widział i słyszał, lecz świadectwa jego nikt nie przyjmuje. (33) Każdy, kto przyjmuje jego świadectwo, stwierdza wyraźnie, że Bóg mówi prawdę. (34) Ten bowiem, kogo Bóg posłał, przekazuje słowa Boże, a [Bóg] ze swych niewyczerpanych bogactw udziela mu swego Ducha. (35) Ojciec miłuje Syna i wszystko złożył w Jego ręce. (36) Każdy, kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy w Syna, tego czeka nie życie, lecz gniew Boży.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 4 (1) A kiedy Pan dowiedział się, iż wśród faryzeuszów mówiono, że On, Jezus, zdobył sobie więcej uczniów i ochrzcił więcej niż Jan (2) choć w rzeczywistości chrzcili uczniowie Jezusa, a nie On sam (3) opuścił Judeę i udał się do Galilei. (4) Po drodze musiał przemierzyć Samarię. (5) I przybył do miasteczka w Samarii, zwanego Sychar, niedaleko pola, które kiedyś Jakub dał synowi swemu, Józefowi. (6) Tam właśnie była studnia Jakubowa. Utrudzony drogą, Jezus usiadł przy studni. I oto około godziny (7) szóstej przyszła tam pewna niewiasta samarytańska, aby zaczerpnąć wody. Jezus powiedział do niej: Daj Mi pić! (8) Jego uczniowie zaś udali się tymczasem do miasta, żeby zakupić żywności. (9) Lecz Samarytanka odpowiedziała: Jakże Ty, będąc Żydem, możesz mnie, Samarytankę, prosić, bym dała Ci wody? Przecież Żydzi nie mają nic wspólnego z Samarytanami. (10) A Jezus rzekł na to: Gdybyś ty wiedziała, co to jest dar Boży i kim jest Ten, który mówi do ciebie: Daj mi pić! - sama prosiłabyś Go natychmiast, a On dałby ci wody żywej. (11) Wtedy powiedziała do Niego niewiasta: Panie, nie masz przecież czym zaczerpnąć wody, a studnia jest tak głęboka. Skądże tedy weźmiesz owej wody żywej? (12) Czy uważasz się za kogoś większego niż ojciec nasz, Jakub, który dał nam tę studnię? To właśnie z niej pił on sam, jego synowie i jego bydło. (13) Odpowiadając Jezus rzekł do niej: Ktokolwiek pije tę wodę, znów będzie [wkrótce] odczuwał pragnienie. (14) Lecz kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nigdy już nie będzie pragnął. Woda, którą ode Mnie otrzyma, stanie się w nim źródłem wody płynącej ku życiu wiecznemu. (15) Wtedy rzekła do Niego niewiasta: Daj mi więc tej wody, abym już nigdy nie odczuwała pragnienia i nie musiała tu przychodzić po wodę. (16) On odpowiedział jej: Idź, zawołaj swego męża i przyjdź z nim. (17) Lecz niewiasta odrzekła: Nie mam męża. A Jezus na to: Prawdę powiedziałaś, że nie masz męża. (18) Miałaś bowiem już pięciu mężów, a ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem. Tak więc prawdę powiedziałaś. (19) Wtedy rzekła niewiasta: Panie, widzę, że jesteś prorokiem. (20) Nasi ojcowie oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga. (21) Na to odpowiedział jej Jezus: Otóż wierz Mi, niewiasto, że nadchodzi godzina, kiedy to ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. (22) Wy czcicie to, czego nie znacie, my zaś to co znamy. Zbawienie bowiem wychodzi od Żydów. (23) Zbliża się zaś godzina - nawet już nadeszła - kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać Ojcu cześć w Duchu i w prawdzie. I tylko takich pragnie mieć Ojciec. (24) Bóg jest duchem i dlatego potrzeba, aby Jego czciciele oddawali Mu cześć w Duchu i w prawdzie. (25) Wtedy rzekła do Niego niewiasta: Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem, i [wiem, że] gdy przyjdzie, objawi nam wszystko. (26) Na to rzekł Jezus: Jest Nim ten, który rozmawia z tobą. (27) A gdy przyszli Jego uczniowie, dziwili się, że rozmawiał z niewiastą. Lecz żaden z nich nie zapytał: Czego od niej żądasz? lub: Dlaczego rozmawiasz z nią? (28) A niewiasta zostawiła swój dzban i wróciwszy do miasta, tak mówiła do ludzi: (29) Pójdźcie i zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam. Czyż nie jest to Mesjasz? (30) Wyszli tedy mieszkańcy miasta i szli do Niego. (31) A uczniowie prosili Jezusa, mówiąc: Rabbi, jedz! (32) Lecz On odpowiedział: Ja mam do jedzenia pokarm, którego wy nie znacie. (33) Zaczęli więc pytać uczniowie jeden drugiego: Czy może ktoś przyniósł Mu coś do jedzenia? (34) Wtedy powiedział im Jezus: Pokarmem dla Mnie jest wypełniać wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło. (35) Czyż nie mówicie sami: Już tylko cztery miesiące do żniw? Otóż powiadam wam: Podnieście oczy wasze i popatrzcie na pola. Bieleją już, bo blisko są żniwa. (36) Ci, co pracują przy żniwach, już otrzymują zapłatę, zbierając plon na życie wieczne, a siewca cieszy się razem ze żniwiarzem. (37) W ten sposób sprawdzają się słowa: Kto inny sieje, a kto inny zbiera. (38) Kazałem wam bowiem zbierać to, nad czym sami wcaleście się nie trudzili. Inni się trudzili, a wy korzystacie z owoców ich trudu. (39) I uwierzyło w Niego wielu Samarytan z owego miasta, dzięki słowom niewiasty, która mówiła: Powiedział mi wszystko, co tylko uczyniłam. (40) Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego i prosili Go, aby u nich pozostał, pozostał tam [chętnie] przez dwa dni. (41) Wtedy jeszcze więcej spośród nich uwierzyło w Jego słowa. (42) Do owej niewiasty zaś mówiono: Wierzymy już nie na skutek twego opowiadania, ale
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
dlatego, że na własne uszy słyszeliśmy [Jego naukę], i jesteśmy przekonani, że jest On prawdziwie Zbawicielem świata. (43) [A Jezus] po dwóch dniach wyruszył stamtąd do Galilei. (44) I chociaż sam powiedział, że żaden prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie, (45) to jednak, gdy przybył do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go. Widzieli bowiem wszystko, co uczynił podczas świąt w Jerozolimie, gdzie przybyli właśnie na obchody świąteczne. (46) Potem przybył po raz drugi do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. W Kafarnaum zaś mieszkał wtedy pewien urzędnik królewski, który miał chorego syna. (47) Kiedy usłyszał o przybyciu Jezusa z Judei do Galilei, udał się do Niego prosząc, żeby zechciał przyjść i uzdrowić jego syna, który był już umierający. (48) Lecz Jezus rzekł do niego: Jeżeli znaków i cudów nie widzicie, nie chcecie wierzyć. (49) Na to odpowiedział urzędnik królewski: Panie, przyjdź [jednak], zanim umrze moje dziecko. (50) Rzekł mu Jezus: Wracaj do siebie, syn twój żyje. Uwierzył ów człowiek słowom Jezusa i ruszył w drogę powrotną. (51) A kiedy był jeszcze w drodze, szli już na jego spotkanie słudzy, by mu donieść, że syn jego żyje. (52) A on zapytał o godzinę, w której nastąpiła poprawa. I odpowiedzieli: Gorączka opuściła go wczoraj około godziny siódmej. (53) Przypomniał sobie tedy ojciec, że właśnie o tej godzinie rzekł do niego Jezus: Syn twój żyje. I uwierzył on sam i cała jego rodzina. (54) Był to drugi cud z tych, które uczynił Jezus po przyjściu z Judei do Galilei.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 5 (1) Potem wypadło święto żydowskie, na które Jezus udał się do Jerozolimy. (2) W Jerozolimie zaś znajduje się Sadzawka Owcza, o pięciu krużgankach, zwana po hebrajsku Betesdą. (3) Pomiędzy krużgankami leżało wielu chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych; wszyscy oczekiwali na poruszenie się wody. (4) Anioł bowiem zstępował co pewien czas [do sadzawki] i wtedy poruszała się woda. I kto pierwszy wszedł do wody, gdy się poruszyła, odzyskiwał zdrowie, choćby nie wiadomo na co był chory. (5) Był tam również człowiek, który chorował już od trzydziestu ośmiu lat. (6) Gdy Jezus ujrzał leżącego i stwierdził, że długo już czeka [na uzdrowienie], zapytał go: Czy chcesz być zdrowy? (7) A chory odpowiedział Mu: Panie, nie mam nikogo, kto by mnie wprowadził do sadzawki, kiedy poruszy się woda. A gdy sam już zbliżam się do wody, wtedy inny wchodzi przede mną. (8) Rzekł więc do niego Jezus: Wstań, zabierz swoje łoże i chodź. (9) I natychmiast odzyskał zdrowie ów człowiek; wziął swoje łoże i ruszył z miejsca. A tego dnia był szabat. (10) Powiedzieli tedy Żydzi do uzdrowionego: Dziś jest przecież szabat, nie możesz przenosić twego łoża. (11) A on na to: Ten, który mnie uzdrowił, powiedział do mnie: Weź swoje łoże i chodź! (12) Zapytali go więc: A cóż to za człowiek powiedział ci: Weź i chodź? (13) Ale człowiek uzdrowiony nie wiedział, kim On był, gdyż Jezus natychmiast zniknął spośród tłumu, który Go otaczał. (14) Po jakimś czasie Jezus sam spotkał go w świątyni i rzekł do niego: Tak więc odzyskałeś zdrowie. Nie grzesz już więcej, żeby nie stało ci się coś jeszcze gorszego. (15) Wtedy poszedł ów człowiek i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił. (16) I poczęli Żydzi prześladować Jezusa, jako że dokonał tego w szabat. (17) Lecz Jezus odpowiedział im: Mój Ojciec działa aż do tej chwili i Ja działam. (18) Od tego czasu Żydzi jeszcze bardziej szukali sposobności, żeby Go zgładzić, gdyż nie tylko nie zachowywał szabatu, lecz także Boga nazywał Ojcem i czynił się równym Bogu. (19) A Jezus, odpowiadając im, przemówił w te słowa: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam, że Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie wiedział, że to właśnie czyni Ojciec. Wszystko bowiem to, co czyni On, podobnie również czyni i Syn. (20) Ojciec miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni. Ukaże Mu zresztą jeszcze większe dzieła, aby was napełnić zdziwieniem. (21) Albowiem podobnie jak Ojciec wskrzesza umarłych przywracając im życie, tak również Syn ożywia kogo chce. Ojciec sam nie sądzi nikogo (22) cały sąd przekazał Synowi po to, (23) aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Dlatego też kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje również czci Ojcu, który Go posłał. (24) Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słucha mego słowa i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie będzie sądzony, bo już przeszedł ze śmierci do życia. (25) Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Oto zbliża się - nawet już nadeszła - godzina, w której umarli usłyszą głos Syna Bożego. Wszyscy, którzy usłuchają tego głosu, będą mieli życie. (26) Jak Ojciec ma w sobie życie, tak również sprawił, żeby i Syn miał w sobie samym życie. (27) Przekazał Mu także władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. (28) Nie powinniście się temu dziwić. Zbliża się bowiem godzina, w której wszyscy, co spoczywają w grobach, usłyszą Jego głos. (29) Wtedy ci, którzy uczciwie postępowali, zostaną przeznaczeni na zmartwychwstanie do życia wiecznego, a ci, którzy się dopuszczali zła, zmartwychwstaną, by cierpieć potępienie. (30) Ja sam z siebie nic nie mogę uczynić. Wydaję sąd zgodny z tym, co słyszę, i sąd mój jest sprawiedliwy. Nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał. (31) Gdybym Ja świadczył sam o sobie, moje świadectwo nie byłoby prawdziwe. (32) Lecz jest ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie, a Ja wiem, że sąd wydany o Mnie jest prawdziwy. (33) Pytaliście o Mnie - przez wysłanników - Jana i on dał o Mnie świadectwo prawdziwe. (34) Lecz Ja nie zważam na ludzkie świadectwo, a mówię to wszystko dla waszego zbawienia. (35) Jan był pochodnią, która płonęła i dawała światło, ale wy tylko przez krótki czas radowaliście się światłem tej pochodni. (36) Lecz Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są nim dzieła, które Ojciec dał Mi do spełnienia. To, co czynię, świadczy o Mnie i oznacza, że Ojciec Mnie posłał. (37) To właśnie Ojciec, który Mnie posłał, wydał świadectwo o Mnie. Wy nigdy nie słyszeliście Jego głosu ani nie widzieliście Jego oblicza. (38) Nie
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
macie też słowa Jego, które trwałoby w was, bo nie uwierzyliście w Tego, którego On posłał. (39) Badacie Pisma, mając nadzieję, że w nich znajdziecie życie wieczne. Otóż Pismo właśnie o Mnie wydaje świadectwo. (40) A mimo to nie chcecie przyjść do Mnie, żeby mieć życie. (41) Ja nie doznaję żadnej chwały od ludzi, (42) o was zaś wiem to, że nie macie w sobie miłości Boga. (43) Przyszedłem w imieniu mojego Ojca, a wyście Mnie nie przyjęli. Lecz gdyby ktoś przybył we własnym imieniu, to zapewne przyjęlibyście go. (44) Ale jakże wy możecie dojść do posiadania wiary, skoro jedni drugich obdarzacie pochwałami, a wcale nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga? (45) Nie sądźcie jednak, że to Ja będę was oskarżał przed Ojcem. Będzie was oskarżał Mojżesz, w którym pokładacie tak wielką nadzieję. (46) Gdybyście jednak uwierzyli Mojżeszowi, to i Mnie uwierzylibyście, gdyż on napisał o Mnie. (47) Jeżeli zaś jego pismom nie wierzycie, to jakże będziecie mogli uwierzyć moim słowom?
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 6 (1) A potem udał się Jezus na drugą stronę Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. (2) Szła za Nim wielka rzesza ludzi, ponieważ widziano znaki, jakie czynił nad tymi, którzy chorowali. (3) Wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swymi uczniami. (4) A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. (5) Gdy Jezus podniósł oczy i ujrzał liczne rzesze, które zebrały się wokół Niego, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, żeby ci ludzie mogli się posilić? (6) Mówił zaś to, żeby go wypróbować. Sam bowiem wiedział dobrze, co należało uczynić. (7) Na to rzekł Filip: Za dwieście denarów nie kupi się tyle chleba, żeby każdy z nich choć trochę mógł otrzymać. (8) Wtedy jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, powiedział do Niego: (9) Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, ale cóż to jest dla tak wielu? (10) Na to rzekł Jezus: Każcie ludziom usiąść. W miejscu tym zaś było bardzo dużo trawy. Usiedli więc mężczyźni, a było ich w sumie około pięciu tysięcy. (11) Jezus wziął chleby i odmówiwszy nad nimi modlitwę dziękczynną, rozdał je siedzącym. Podobnie uczynił z rybami, rozdając każdemu tyle, ile kto chciał. (12) A kiedy najedli się już wszyscy, powiedział do uczniów: Pozbierajcie ułomki, które pozostały, tak żeby nic się nie zmarnowało. (13) Zebrali więc ułomki, jakie pozostały po spożyciu pięciu chlebów jęczmiennych, i napełnili nimi dwanaście koszów. (14) A gdy ludzie spostrzegli, jaki to cud uczynił Jezus, zaczęli mówić: Oto prawdziwy prorok, który miał przyjść na świat. (15) Wówczas Jezus poznawszy, że mieli przyjść i porwać Go, by następnie obwołać Go królem, sam jeden odszedł znów na górę. (16) A gdy słońce zaszło, Jego uczniowie zeszli nad jezioro (17) i wsiadłszy do łodzi przeprawiali się przez nie do Kafarnaum. Ciemności już zapadły, a Jezus jeszcze ciągle do nich nie przychodził. (18) Tymczasem jezioro stawało się coraz bardziej niespokojne wskutek silnego wiatru. (19) Dopiero kiedy już upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, zobaczyli Jezusa, jak kroczył po jeziorze i zbliżał się do ich łodzi. I ogarnęło ich przerażenie. (20) Wtedy On rzekł do nich: To Ja jestem, nie bójcie się (21) Chcieli więc zabrać Go ze sobą do łodzi, ale łódź już za chwilę znalazła się przy brzegu, do którego zmierzali. (22) A następnego dnia rzesze stojące po drugiej stronie jeziora spostrzegły, że poza jedną łodzią nie było już tam żadnej innej i że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie odpłynęli sami. (23) Tymczasem inne łodzie nadpłynęły od strony Tyberiady w pobliże tego miejsca, gdzie spożywano chleb po modlitwie dziękczynnej Pana. (24) A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa oraz Jego uczniów, wsiedli do łodzi, przypłynęli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. (25) I odnalazłszy Go po drugiej stronie jeziora, zapytali: Rabbi, kiedy tu przybyłeś? (26) Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, lecz dlatego, że najedliście się do sytości chleba. (27) Starajcie się nie o ten pokarm, który przemija, lecz o pokarm wiecznotrwały, przyobiecany wam przez Syna Człowieczego. Jego to właśnie obdarzył Bóg Ojciec pieczęcią swojej władzy. (28) Zapytali Go tedy mówiąc: Cóż mamy czynić, byśmy mogli dokonywać dzieł Bożych? (29) Odpowiedział im Jezus: Czynić dzieła Boże znaczy to uwierzyć w Tego, którego On posłał. (30) Zapytali Go tedy: Jakiż to znak nam okażesz, żebyśmy mogli go zobaczyć i uwierzyć Ci? Co zamierzasz uczynić? (31) Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, zgodnie ze słowami Pisma: Dał im do jedzenia chleb z nieba. (32) Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: To nie Mojżesz dał wam chleb z nieba; to dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. (33) Chlebem Bożym jest bowiem Ten, który zstępuje z nieba i daje życie światu. (34) Rzekli tedy do Niego: Panie, obyś nam zawsze dawał tego chleba! (35) Odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie głodny; a kto we Mnie wierzy, nigdy nie będzie odczuwał pragnienia. (36) Lecz już wam powiedziałem: Widzieliście Mnie, a mimo to nie wierzycie. (37) Wszystko, co daje Mi Ojciec, do Mnie przyjdzie, a Ja nie odtrącę nikogo z tych, którzy do Mnie przyjdą. (38) Zstąpiłem bowiem z nieba nie po to, aby czynić moją wolę, lecz wolę Tego, który Mnie posłał. (39) Ten zaś, który Mnie posłał, pragnie, abym nie stracił niczego z tego, co Mi dał, lecz żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. (40) Chce bowiem Ojciec mój, aby każdy, kto patrzy na Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja wskrzeszę go w
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
dniu ostatecznym. (41) Lecz Żydzi poczęli szemrać przeciwko Niemu, ponieważ powiedział: Ja jestem chlebem, który zstąpił z nieba. (42) I mówili tak: Czyż nie jest to Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę znamy? Jakże więc może On teraz mówić: Ja zstąpiłem z nieba. (43) W odpowiedzi na to rzekł im Jezus: Przestańcie szemrać między sobą. (44) Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. (45) Napisane jest bowiem u Proroków. Wszyscy oni będą uczniami Boga. Każdy, kto słucha Ojca i przyjmuje Jego pouczenia, przyjdzie do Mnie. (46) Nie oznacza to, że ktoś widział Ojca. Tylko Ten, kto przyszedł od Boga, widział Ojca. (47) Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto wierzy, ma życie wieczne. (48) Ja jestem chlebem życia. (49) Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. (50) A oto chleb, który zstępuje z nieba. Kto nim się karmi, nigdy nie umrze. (51) Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Kto posila się tym chlebem, będzie żył na wieki. Chlebem zaś, który Ja dam, jest moje ciało na życie świata. (52) Poczęli się tedy sprzeczać między sobą Żydzi mówiąc: Jakże On może dać nam własne ciało na pokarm? (53) Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. (54) Każdy, kto pożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja wskrzeszę go w dniu ostatecznym. (55) Moje ciało - to prawdziwy pokarm, a krew moja - to prawdziwy napój. (56) Kto pożywa moje ciało i pije moją krew, stanowi jedno ze Mną, a Ja z nim. (57) Podobnie jak mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję dzięki Ojcu, tak też i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. (58) Oto chleb, który z nieba zstąpił. Nie jest on podobny do chleba, który spożywali wasi ojcowie i pomarli. Kto pożywa ten chleb, będzie żył na wieki. (59) Wszystko to powiedział, kiedy nauczał w synagodze w Kafarnaum. (60) Wielu tedy uczniów, usłyszawszy to, mówiło: Trudna to mowa!Któż może jej słuchać? (61) A Jezus, skoro tylko zauważył, że uczniowie poczęli szemrać, rzekł do nich: To już tym się gorszycie? (62) [A cóż będzie], gdy zobaczycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? (63) Tylko duch daje życie, ciało zaś na nic się nie przyda. Słowa, które Ja do was wypowiedziałem, są i duchem, i życiem. (64) Wśród was są jednak tacy, którzy nie mają wiary. Jezus wiedział bowiem od początku, którzy to są ci, co nie mają wiary. Wiedział też, kto miał Go wydać. (65) Rzekł tedy do nich: Oto dlaczego powiedziałem wam: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane od Ojca. (66) Wtedy odeszło wielu Jego uczniów i już Mu nie towarzyszyli. (67) Zapytał więc Jezus Dwunastu: Czyż i wy chcecie odejść? (68) Na to rzekł Szymon Piotr: Panie, do kogóż pójdziemy? Przecież to Ty masz słowa życia wiecznego. (69) A myśmy uwierzyli i zrozumieli, że Ty jesteś Świętym Boga. (70) W odpowiedzi rzekł do nich Jezus: Czyż nie wybrałem was [wszystkich) dwunastu? A jednak jeden z was jest diabłem. (71) Mówił zaś o Judaszu, [synu] Szymona Iskarioty. On to właśnie, jako jeden z Dwunastu, miał Go wydać.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 7 (1) Potem chodził Jezus po Galilei. Nie chciał już dłużej przebywać w Judei, bo Żydzi mieli zamiar Go zabić. (2) Zbliżało się zaś żydowskie święto Namiotów. (3) Powiedzieli więc Jego bracia do Niego: Odejdź już stąd i udaj się do Judei, aby Twoi uczniowie również zobaczyli czyny, których Ty dokonujesz. (4) Nikt bowiem nie czyni niczego w ukryciu, jeżeli chce, by o nim powszechnie wiedziano. Skoro więc Ty czynisz takie rzeczy, to okaż się światu. (5) Nawet Jego bracia nie wierzyli bowiem w Niego. (6) Powiedział więc do nich Jezus: Mój czas jeszcze nie nadszedł, ale na was zawsze jest pora. (7) Was nie może świat nienawidzić. Mnie nienawidzi, gdyż Ja wydaję złe świadectwo o jego uczynkach. (8) Wy już idźcie na święto. Ja zaś nie idę na to święto, bo mój czas jeszcze nie nadszedł. (9) Powiedziawszy im to, pozostał w Galilei. (10) A kiedy bracia Jego udali się już na święto, wówczas poszedł i On, lecz nie na oczach wszystkich, ale w ukryciu. (11) Tymczasem Żydzi już podczas święta szukali Go pytając: (12) Gdzież On jest? Wśród rzesz zaś szeptano o Nim wiele rzeczy: jedni mówili, że jest dobry, a drudzy przeciwnie, że po prostu zwodzi tłumy. (13) Lecz jawnie nikt o Nim nic nie mówił z obawy przed Żydami. (14) A Jezus dopiero wtedy, gdy upłynęła połowa świąt, przybył do świątyni i począł nauczać. (15) I zdumiewali się Żydzi mówiąc: Skąd On zna tak dobrze Pisma, skoro w ogóle się nie uczył? (16) Wtedy sam Jezus odpowiedział im w ten sposób: Moja nauka nie jest moją, lecz Tego, który Mnie posłał. (17) Jeśli ktoś pragnie wypełniać Jego wolę, rychło będzie mógł poznać, czy jest to nauka od Boga, czy przekazuję ją sam od siebie. (18) Kto przemawia tylko we własnym imieniu, ten szuka jedynie swojej chwały. Kto zaś szuka chwały tego, który go posłał, ten godzien jest wiary i nie ma w nim żadnej nieprawości. (19) Czyż Mojżesz nie dał wam Prawa? A przecież nikt z was nie zachowuje Prawa. Dlaczego chcecie Mnie zgładzić? (20) A cały tłum zawołał na to: Zły duch Cię opętał. Któż chce Cię zgładzić? (21) Odpowiadając Jezus rzekł do nich: Dokonałem na razie tylko jednego czynu, a już tak was to dziwi. (22) Mojżesz kazał wam poddawać się obrzezaniu - które zresztą nie pochodzi od Mojżesza, lecz od jego przodków - i wy dokonujecie obrzezań [nawet] w szabat. (23) Otóż jeżeli człowiek - by zachować Prawo Mojżeszowe - może się poddawać obrzezaniu także w szabat, to dlaczego wy macie Mi za złe to, że w szabat uleczyłem całego człowieka? (24) Nie sądźcie tylko po zewnętrznych pozorach, lecz starajcie się wydawać sprawiedliwe wyroki. (25) A niektórzy spośród mieszkańców Jerozolimy mówili: Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zgładzić? (26) Tymczasem On jawnie tu przemawia, a nikt nie sprzeciwia się Mu. Czyżby starsi naszego ludu uznali, że jest rzeczywiście Mesjaszem? (27) Wiemy przecież, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest. (28) Jezus zaś nauczając w świątyni wołał: Znacie Mnie i wiecie, skąd jestem. Lecz Ja nie przyszedłem do was z własnej woli. Samą Prawdą jest Ten, który Mnie posłał, ale wy Go nie znacie. (29) A Ja znam Go, bo od Niego jestem i On Mnie posłał. (30) Wówczas postanowili Go pojmać, ale nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ nie nadeszła jeszcze Jego godzina. (31) Wielu zaś spośród tłumu uwierzyło w Niego mówiąc: Czyż Mojżesz, gdy przyjdzie, uczyni więcej znaków, niż On uczynił? (32) Kiedy faryzeusze usłyszeli, że lud poruszony tak właśnie wyrażał się o Nim, wtedy kapłani razem z faryzeuszami wysłali strażników, aby Go pojmać. (33) Ale Jezus rzekł: Już niedługo pozostanę z wami; odejdę do Tego, który Mnie posłał. (34) Wy będziecie Mnie szukać, ale Mnie nie znajdziecie, tam zaś, gdzie Ja później będę przebywał, wy wejść nie możecie. (35) Mówili tedy Żydzi między sobą: Dokąd to On zamierza pójść, że nie będziemy mogli Go znaleźć? Czy chce się udać do Żydów żyjących w rozproszeniu wśród Greków po to, by właśnie Greków nauczać? (36) Cóż znaczą wypowiedziane przez Niego słowa: Wy będziecie Mnie szukać, ale Mnie nie znajdziecie, tam zaś, gdzie Ja później będę przebywał, wy wejść nie możecie? (37) A w ostatnim, najuroczystszym dniu święta Jezus stojąc wołał bardzo donośnym głosem: Kto odczuwa pragnienie, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i niech pije. (38) Wówczas sprawdzą się na nim słowa Pisma: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. (39) Mówiąc to myślał o Duchu, którego mieli otrzymać wszyscy wierzący w Niego. Dotychczas bowiem Duch nie był dany, ponieważ sam Jezus nie został jeszcze uwielbion.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
(40) A wtedy wśród tłumów, które Go słuchały, odezwały się głosy: Oto prawdziwy prorok. (41) Inni mówili: To jest Mesjasz! A jeszcze inni pytali: Ale czyż Mesjasz miał przyjść z Galilei? (42) Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz ma przyjść z miasta Betlejem, z pokolenia Dawidowego? (43) I doszło do rozdwojenia w tłumie z Jego powodu. (44) Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, ale nikt nie miał odwagi podnieść na Niego ręki. (45) Kiedy zaś strażnicy wrócili do kapłanów i faryzeuszów, wtedy zapytano ich: Dlaczego nie pojmaliście Go? (46) A strażnicy odpowiedzieli: Nikt i nigdy nie przemawiał tak, jak przemawia ten człowiek. (47) Zapytali ich tedy faryzeusze: Czyż i wy daliście się oszukać? (48) Czy uwierzył w Niego ktokolwiek spośród starszych ludu lub faryzeuszy? (49) Ten tłum zaś nie zna Prawa i jest przeklęty. (50) I wtedy odezwał się jeden spośród nich, imieniem Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: (51) Czy nasze Prawo może potępiać jakiegokolwiek człowieka, nim jeszcze przesłucha go i zbada jego czyny? (52) A oni zapytali go: Czy ty też jesteś z Galilei? Przypomnij sobie, zastanów się: przecież żaden prorok nie pochodzi z Galilei. (53) I rozeszli się wszyscy do swoich domów.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 8 (1) A Jezus udał się na Górę Oliwną, (2) lecz wczesnym rankiem dnia następnego znów przybył do świątyni. Kiedy zaś cały lud zgromadził się wokół Niego, wtedy On usiadłszy począł nauczać. (3) A uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego niewiastę, którą pochwycili na cudzołóstwie. Gdy znalazła się pośrodku zebranych, powiedzieli do Niego: (4) Nauczycielu, tę oto niewiastę dopiero co pochwyciliśmy na cudzołóstwie. (5) Według Prawa Mojżeszowego powinniśmy ją ukamienować. A Ty co na to powiesz? (6) Mówiąc to przygotowali nań zasadzkę, żeby mieć następnie o co Go oskarżyć. Tymczasem Jezus pochyliwszy się pisał coś palcem na ziemi. (7) A gdy oni w dalszym ciągu natarczywie pytali, podniósł się i rzekł do nich: Ten z was, który jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem. (8) Potem pochylił się ponownie i dalej pisał. (9) A oni, usłyszawszy te słowa, poczęli odchodzić jeden za drugim, zaczynając od starszych. Pozostał tylko sam Jezus i kobieta stojąca pośrodku. (10) Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Niewiasto, gdzież oni są? Nikt więc cię nie potępił? (11) A ona odrzekła: Nikt, Panie! Tedy rzekł do niej Jezus: I Ja również nie potępiam cię. Idź i od tej chwili już nie grzesz! (12) Potem znów do nich przemówił Jezus w te słowa: Ja jestem światłem dla świata. Kto idzie za Mną, nigdy nie będzie chodził w ciemnościach, lecz będzie miał światło życia. (13) Powiedzieli tedy do Niego faryzeusze: Ponieważ Ty sam świadczysz o sobie, Twoje świadectwo nie jest prawdziwe. (14) Na to rzekł do nich Jezus: Nawet jeżeli sam świadczę o sobie, moje świadectwo jest prawdziwe, gdyż wiem, skąd przyszedłem i dokąd idę. A wy nie wiecie, ani skąd przyszedłem, ani dokąd idę. (15) Wy osądzacie wszystko tylko po ludzku. Ja zaś nie sądzę nikogo. (16) A jeśli nawet będę sądził, to sąd mój będzie prawdziwy, ponieważ nie jestem sam; jest ze Mną Ten, który Mnie posłał. (17) Przecież i wasze Prawo mówi, że świadectwo dwu osób jest prawdziwe. (18) Otóż Ja sam wydaję [wprawdzie] świadectwo o sobie, lecz świadczy o Mnie także Ojciec mój, który Mnie posłał. (19) Zapytali Go tedy: Gdzież jest Twój Ojciec? A Jezus odrzekł: Wy nie znacie ani Mnie, ani Ojca mego. Gdybyście znali Mnie, znalibyście również i Ojca mego. (20) Słowa te wypowiedział, gdy znajdował się przy skarbcu, gdzie nauczał, w świątyni. Nikt Go jednak nie pojmał, bo jeszcze nie nadeszła Jego godzina. (21) A kiedy indziej powiedział do nich: Ja już odchodzę. Wy będziecie Mnie szukać i pomrzecie w waszym grzechu. Nie możecie pójść tam, gdzie Ja idę. (22) Wtedy powiedzieli Żydzi: Czyżby miał pozbawić się życia, skoro mówi: Nie możecie pójść tam, gdzie Ja idę? (23) A On rzekł do nich: Wy jesteście z nizin ziemi, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, a Ja nie jestem z tego świata. (24) Już wam powiedziałem, że pomrzecie w waszych grzechach. Jeszcze raz mówię: jeżeli nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w waszych grzechach. (25) Wtedy zapytali Go: Kim Ty jesteś? A Jezus na to: Po cóż Ja w ogóle do was mówię? (26) Mam, co prawda, wiele jeszcze do powiedzenia o was i do potępienia w was, lecz Ten, który Mnie posłał, jest samą Prawdą, a Ja przekazuję światu jedynie to, co otrzymałem od Niego. (27) Ale oni nawet nie domyślili się, że mówił o Ojcu. (28) Powiedział tedy do nich Jezus: Kiedy już wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że to Ja jestem; że Ja nic nie czynię sam z siebie i że mówię to, czego Mnie nauczył Ojciec. (29) A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja czynię zawsze to, co Jemu się podoba. (30) Kiedy tak przemawiał, wielu uwierzyło w Niego. (31) Powiedział tedy Jezus do tych Żydów, którzy weń uwierzyli: Jeżeli wytrwacie w mojej nauce, okażecie się prawdziwie moimi uczniami (32) i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi. (33) A oni odpowiedzieli Mu: Jesteśmy potomkami Abrahama i nigdy nie pozostawaliśmy w niczyjej niewoli. Jakże więc możesz mówić, że odzyskamy wolność? (34) Rzekł tedy do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam, że każdy, kto dopuszcza się grzechu, jest niewolnikiem grzechu. (35) Otóż niewolnik nie zawsze przebywa w domu, a syn pozostaje w nim zawsze. (36) Jeżeli więc Syn obdarzy was wolnością, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. (37) Wiem, że jesteście potomkami Abrahama, ale usiłujecie Mnie zgładzić, ponieważ nie chcecie przyjąć mojej nauki. (38) Ja głoszę to, co widziałem u mego Ojca, a wy czynicie to, co słyszeliście od waszego ojca. (39) Odpowiedzieli Mu na to: Naszym ojcem jest Abraham. A Jezus rzekł: Gdybyście byli synami
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Abrahama, to wypełnialibyście to, co nakazuje Abraham. (40) A wy usiłujecie Mnie zgładzić dlatego, że powiedziałem wam prawdę, którą usłyszałem od Boga. Tak Abraham nie postępował. (41) Dopuszczacie się czynów [nie Abrahama, lecz] ojca waszego. Wówczas oni odpowiedzieli: Nie jesteśmy synami nieprawego łoża. Naszym jedynym Ojcem jest Bóg. (42) Rzekł tedy do nich Jezus: Gdyby Bóg był rzeczywiście waszym Ojcem, to i Mnie darzylibyście miłością, gdyż Ja od Boga wyszedłem i przyszedłem [na świat). Nie wyszedłem sam od siebie, lecz to On Mnie posłał. (43) A czemuż to nie rozumiecie tego, co do was mówię? Bo nie jesteście w stanie słuchać słów moich. (44) Waszym ojcem jest sam diabeł, a wy pragniecie spełniać wszystkie jego życzenia. Był on od samego początku mordercą i nigdy nie trwał w prawdzie, gdyż prawdy w ogóle w nim nie ma. Kiedy zaś kłamie, kłamie sam z siebie, bo jest kłamcą i [co więcej) ojcem kłamstwa. (45) Ponieważ zaś Ja mówię, wy nie chcecie Mi wierzyć. Lecz kto z was może Mi udowodnić grzech? (46) Jeżeli mówię prawdę, to czemu Mi nie wierzycie? (47) Kto pochodzi od Boga, słucha słów Bożych. Wy zaś dlatego Mnie nie słuchacie, że nie jesteście z Boga. (48) Wtedy powiedzieli Żydzi: Czyż nie mamy racji twierdząc, że jesteś Samarytaninem i że opętał Cię zły duch? (49) A Jezus odrzekł: Ja nie jestem opętany; Ja tylko oddaję cześć Ojcu memu i za to wy Mnie znieważacie. (50) Ja nie szukam własnej chwały, jest jednak ktoś, kto szuka jej [dla Mnie] i o niej wyrokuje. (51) Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Kto będzie zachowywał moją naukę, nigdy nie umrze. (52) Wtedy powiedzieli do Niego Żydzi: Teraz wiemy już na pewno, że jesteś opętany. Przecież i Abraham umarł, i prorocy pomarli, a Ty mówisz: Kto będzie zachowywał moją naukę, nigdy nie umrze. (53) Czy uważasz się za większego od ojca naszego, Abrahama? A przecież i on umarł, i prorocy pomarli. Za kogóż Ty się uważasz? (54) Odpowiedział Jezus: Gdybym Ja sam szukał własnej chwały, moja chwała byłaby niczym. Lecz jest Ojciec mój i On to właśnie troszczy się o moją chwałę. Wy mówicie, co prawda, że jest On waszym Bogiem. (55) Ale wy wcale Go nie znacie. Natomiast Ja znam Go i gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnym do was kłamcą. Lecz Ja właśnie znam Go i zachowuję Jego słowa. (56) Wasz ojciec Abraham uradował się tym, że ujrzał mój dzień: ujrzał go i uradował się. (57) Na to rzekli do Niego Żydzi: Przecież Ty nie masz nawet pięćdziesięciu lat, a mówisz, że widziałeś Abrahama? (58) Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, nim jeszcze pojawił się Abraham, Ja już byłem. (59) Na to oni porwali za kamienie, aby rzucić w Niego, lecz Jezus znikł im sprzed oczu i wyszedł ze świątyni.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 9 (1) Przechodząc kiedyś ujrzał Jezus pewnego człowieka, który był niewidomy od urodzenia. (2) Uczniowie zapytali tedy Jezusa: Nauczycielu, dlaczego ten człowiek urodził się niewidomy: Czy to on sam dopuścił się jakiegoś grzechu, czy może jego rodzice? (3) A Jezus odpowiedział: Nie chodzi tu o grzech ani jego, ani jego rodziców; stało się zaś tak, aby przez niego objawiły się sprawy Boże. (4) Dopóki jest jeszcze dzień, wszyscy winniśmy dopełniać dzieła Tego, który Mnie posłał. Nadchodzi jednak noc i nikt nie będzie już mógł niczego dokonać. (5) Dopóki przebywam na świecie, jestem światłością świata. (6) Gdy skończył mówić, splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i pomazał nim oczy niewidomego. (7) A potem rzekł do niego: Idź i obmyj się w sadzawce Siloe - nazwa ta oznacza -Posłany". On odszedł, obmył się i wrócił widząc. (8) Sąsiedzi zaś i wszyscy, którzy widywali go przedtem jako żebraka pytali: Czyż nie jest to ten człowiek, który siedzi i żebrze? (9) Jedni odpowiadali wówczas: Tak, to on - a inni zaprzeczali mówiąc: Nie, on jest tylko do tamtego podobny. On sam zaś oświadczył: Tak, to ja jestem. (10) Zapytali go więc: Jakże otwarły ci się oczy? (11) A on odpowiedział: Pewien człowiek, imieniem Jezus, uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: Idź co sadzawki Siloe i obmyj się. Poszedłem więc, obmyłem się i widzę. (12) Zapytali go tedy: Gdzież On jest? Odpowiedział: Nie wiem. (13) Zaprowadzili zatem tego człowieka, jeszcze do niedawna niewidomego, do faryzeuszy. (14) Tego zaś dnia, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat. (15) Zapytali go więc faryzeusze, w jaki sposób odzyskał wzrok. A on odpowiedział: Pomazał mi oczy błotem, a ja obmyłem się i widzę. (16) Wtedy niektórzy spośród faryzeuszy powiedzieli: Ten człowiek nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu. A inni, pytali: Lecz jak wobec tego, jeśli jest grzesznikiem, może czynić takie znaki? I doszło między nimi do rozdwojenia. (17) Zapytali tedy jeszcze raz niewidomego: A ty sam co sądzisz o Nim? Przecież ci wzrok przywrócił. I odpowiedział im: To prorok. (18) Lecz Żydzi nie uwierzyli, że on kiedykolwiek był niewidomym i że wzrok odzyskał. Wezwali więc rodziców człowieka, który przejrzał, (19) i pytali ich: Czy to wasz syn ten człowiek, o którym mówicie, że był niewidomym od urodzenia? Cóż się więc stało, że teraz widzi? (20) A rodzice odpowiedzieli tak: Wiemy, że to nasz syn i że urodził się niewidomym, (21) lecz nie wiemy, jak się to stało, że teraz widzi, i kto mu wzrok przywrócił. Jego samego zapytajcie; ma przecież swoje lata, niech mówi za siebie. (22) Taką odpowiedź dali rodzice, ponieważ bali się Żydów. Żydzi bowiem już zadecydowali, że jeśliby ktoś uznawał Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony z synagogi. (23) Dlatego to powiedzieli jego rodzice: Ma swoje lata, jego samego zapytajcie! (24) Ponownie tedy zawołali tego człowieka, który był niewidomy, i powiedzieli doń: Oddaj chwałę Bogu; wiemy bowiem dobrze, że ten człowiek jest grzesznikiem. (25) Lecz on odpowiedział: Nie wiem, czy jest grzesznikiem. Wiem tylko, że byłem niewidomy, a teraz widzę. (26) Zapytali go tedy: A cóż On ci uczynił? W jaki sposób przywrócił ci wzrok? (27) I odpowiedział im: Przecież już wam mówiłem, ale nie chcieliście mnie słuchać. Dlaczego zamierzacie mnie znów przesłuchiwać? Czy wy również chcecie zostać Jego uczniami? (28) W odpowiedzi na to obrzucili go obelgami wołając: Ty bądź sobie Jego uczniem. My jesteśmy uczniami Mojżesza. (29) My wiemy również, że do Mojżesza przemawiał sam Bóg, nie wiemy natomiast, skąd On pochodzi. (30) Na to rzekł do nich ów człowiek: To dziwne, że wy nie wiecie, skąd On pochodzi. A jednak to On właśnie przywrócił mi wzrok. (31) Wiadomo przecież, że Bóg wysłuchuje nie grzeszników, lecz tych, którzy oddają Bogu cześć i pełnią Jego wolę. (32) Nigdy nie słyszał nikt, żeby można było przywrócić wzrok człowiekowi niewidomemu od urodzenia. (33) I ten człowiek również, gdyby nie był od Boga, niczego nie mógłby dokonać. (34) Odpowiadając zawołali do niego: Przyszedłeś na świat cały w grzechach, a masz odwagę nas pouczać? I wypędzili go. (35) Gdy Jezus usłyszał, że go wypędzili, zapytał go przy najbliższym spotkaniu: Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego? (36) A on odpowiadając rzekł: Któż to jest, Panie, żebym w Niego uwierzył? (37) A Jezus na to: Jest Nim Ten, którego widzisz i który rozmawia teraz z tobą. (38) Wtedy on odpowiedział: Wierzę, Panie - i oddał Mu pokłon. (39) Rzekł tedy Jezus: Przyszedłem na świat po to, aby dokonać sądu; aby ci, którzy
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
nie widzą, wzrok odzyskali, i aby ci, którzy widzą, stali się niewidomymi. (40) Wtedy niektórzy spośród obecnych tam faryzeuszy zapytali: Czyż i my jesteśmy niewidomi? (41) A Jezus na to: Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu. Ponieważ jednak mówicie: Widzimy - wobec tego ciąży na was grzech.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 10 (1) Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeśli ktoś nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, jest złodziejem i rozbójnikiem. (2) Lecz ten, kto wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. (3) Stróż otwiera mu drzwi, a owce słuchają jego głosu. On zaś woła je po imieniu i wyprowadza [z owczarni]. (4) Kiedy zaś wyprowadzi już wszystkie, idzie przed nimi, a owce śpieszą za nim, ponieważ znają jego głos. (5) Nigdy natomiast nie pójdą za obcym, przeciwnie, będą odeń uciekać, bo nie znają głosu obcych. (6) Mówił im to Jezus jako przypowieść. Ale oni nie zrozumieli tego, co do nich mówił. (7) Dlatego dodał Jezus: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Ja jestem bramą, która prowadzi do owiec. (8) Wszyscy, którzy tu weszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, i dlatego owce ich nie posłuchały. (9) Ja jestem bramą. Jeśli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony: wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pożywienie. (10) Złodziej zaś przychodzi tylko po to, by kraść, zabijać i niszczyć. A Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i by miały je w obfitości. (11) Ja jestem Dobrym Pasterzem. Dobry Pasterz oddaje swoje życie za owce. (12) A najemnik, ten, który nie jest pasterzem i do którego nie należą owce, gdy zobaczy zbliżającego się wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. (13) Robi tak dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. (14) Ja jestem Dobrym Pasterzem; znam moje owce i one Mnie znają, (15) podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. (16) Lecz mam także owce inne, nie znajdujące się w tej owczarni. I te muszę sprowadzić ku sobie, by słuchały mojego głosu i by nastała jedna owczarnia i jeden pasterz. (17) Ojciec zaś miłuje Mnie dlatego, że Ja oddaję swoje życie, aby je później znów odzyskać. (18) Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam dobrowolnie je oddaję, gdyż jest w mej mocy oddać je i potem znów odzyskać. Taki bowiem nakaz otrzymałem od mego Ojca. (19) Znów tedy doszło do rozdwojenia między Żydami, właśnie z powodu tych słów. (20) Wielu spośród nich zaczęło mówić: Zły duch Go opętał i odchodzi od zmysłów. Czemu Go jeszcze słuchacie? (21) Na to inni mówili: Opętany tak nie może mówić! Czyż zły duch może przywracać wzrok niewidomym? (22) A w Jerozolimie obchodzono wtedy uroczystość Poświęcenia Świątyni. Była zima. (23) Jezus przechadzał się wewnątrz świątyni w portyku Salomona. (24) Zebrali się tedy wokół Niego Żydzi i zapytali Go: Jak długo jeszcze będziesz nas utrzymywał w niepewności? Jeżeli jesteś Mesjaszem, powiedz nam to otwarcie. (25) Odpowiedział im Jezus: Już wam to powiedziałem, ale wy nie wierzycie. Dzieła, których dokonuję w imię Ojca mego, świadczą o Mnie. (26) Wy Mi jednak nie wierzycie, bo nie należycie do moich owiec. (27) Moje owce słuchają mojego głosu. Ja je znam i one idą za Mną. (28) Ja daję im życie wieczne; dlatego nigdy nie zginą i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. (29) Ojciec mój, Ten, który Mi je dał, większy jest od wszystkich. Nikt też nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. (30) Ja zaś i Ojciec stanowimy jedno. (31) Wtedy Żydzi znów chwycili za kamienie, aby Go ukamienować. (32) A Jezus rzekł do nich: Dokonałem wobec was wielu dobrych czynów mocą pochodzącą od Ojca. Za któryż z tych czynów chcecie Mnie ukamienować? (33) Odpowiedzieli Mu Żydzi: Nie chcemy Cię kamienować za żaden dobry czyn, lecz za bluźnierstwo; za to, że będąc człowiekiem, uważasz się za Boga. (34) Zapytał ich tedy Jezus: A czyż w waszym Piśmie nie znajdują się słowa: Powiedziałem: bogami jesteście? (35) Jeżeli więc Pismo nazywa bogami tych, do których zostało skierowane słowo Boże - a przecież słów Pisma nie można podważać - (36) to dlaczego mówicie, że bluźni Ten, który powiedział: Jestem Synem Bożym, skoro został On poświęcony i posłany przez Ojca? (37) Jeżeli nie dokonuję dzieł mego Ojca, to Mi nie wierzcie. (38) Jeżeli jednak wypełniam dzieła Ojca, to choćbyście nie wierzyli Mnie, powinniście wierzyć moim dziełom, żebyście mogli poznać i zrozumieć, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu. (39) Znów usiłowali Go pojmać, lecz On uszedł z ich rąk. (40) Ponownie udał się poza Jordan, na miejsce, gdzie Jan udzielał kiedyś chrztu, i tam pozostał przez jakiś czas. (41) Wielu przybywało do Niego, mówiąc, że Jan nie uczynił co prawda żadnego znaku, ale że było prawdą wszystko, co Jan o Nim powiedział: (42) Wielu też uwierzyło tam w Niego.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 11 (1) Był chory pewien człowiek, imieniem Łazarz, mieszkający w Betanii razem z Marią i jej siostrą Martą. (2) To właśnie ta Maria namaściła Pana olejkiem i swoimi włosami otarła Jego nogi. Chory Łazarz był jej bratem. (3) Otóż obie siostry kazały powiedzieć Jemu: Panie, zachorował ten, którego Ty kochasz. (4) Lecz Jezus usłyszawszy to powiedział: Ta choroba nie grozi śmiercią, ale przyczynia się do powiększenia chwały Bożej, aby dzięki niej Syn Boży zyskał większą chwałę. (5) Jezus kochał Martę i jej siostrę oraz Łazarza. (6) Jednakże choć dowiedział się o jego chorobie, jeszcze przez dwa dni nie wyruszył z miejsca. (7) Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: Chodźmy znów do Judei. (8) Rzekli na to uczniowie: Nauczycielu, dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować i znów chcesz tam iść? (9) Lecz Jezus odpowiedział: Czyż dzień nie składa się z dwunastu godzin? Jeśli ktoś porusza się za dnia, nie upadnie, ponieważ widzi światło tego świata. (10) Lecz jeśli ktoś chodzi nocą, potknie się, ponieważ brak mu światła. (11) Powiedziawszy to dodał za chwilę: Nasz przyjaciel Łazarz zasnął, lecz idę, żeby go obudzić. (12) Rzekli tedy do Niego uczniowie: Panie, jeżeli zasnął, to wyzdrowieje. (13) Jezus mówił jednak o śmierci, a oni sądzili, że ma na myśli zwykły sen. (14) Wtedy Jezus powiedział im już wprost: Łazarz umarł. (15) Ja jednak cieszę się, że Mnie tam nie było. Chodzi bowiem o was, żebyście mogli uwierzyć. Idźmy teraz do niego. (16) A Tomasz, zwany inaczej Didymos, rzekł do współuczniów: Chodźmy także i my, żeby razem z Nim umrzeć. (17) Kiedy zaś przybył Jezus na miejsce, Łazarz już od czterech dni znajdował się w grobie. (18) Betania była oddalona od Jerozolimy około piętnastu stadiów. (19) Wielu Żydów przybyło jeszcze przedtem do Marty i Marii, żeby im współczuć z powodu śmierci brata. (20) Gdy zaś Marta dowiedziała się, że nadchodzi także Jezus, wybiegła Mu na spotkanie. A Maria pozostała w domu. (21) Rzekła tedy Marta do Jezusa: Panie, gdybyś tu był, nie umarłby mój brat. (22) Wiem jednak i teraz, że Bóg sprawi wszystko, o co tylko Go poprosisz. (23) Rzekł do niej Jezus: Twój brat zmartwychwstanie. (24) Odpowiedziała Marta: Wiem, że zmartwychwstanie, [ale dopiero] podczas zmartwychwstania w dniu ostatecznym. (25) Rzekł na to Jezus: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Jeśli ktoś we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. (26) Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nigdy nie umrze. Czy wierzysz w to? (27) Odpowiedziała Mu: Tak, Panie, wierzę, że jesteś Mesjaszem, Synem Bożym, który przyszedł na świat. (28) Powiedziawszy to, odeszła i zawołała po kryjomu swoją siostrę mówiąc: Nauczyciel jest i wzywa ciebie. (29) Gdy tylko Maria usłyszała to, wstała i szybko udała się do Niego. (30) Tymczasem Jezus nie przybył jeszcze do wsi, lecz ciągle pozostawał tam, gdzie Marta wyszła Mu na spotkanie. (31) A Żydzi, którzy znajdowali się w domu i pocieszali Marię, zobaczywszy, że podniosła się szybko i wyszła, pospieszyli za nią, przekonani, że idzie do grobu, aby tam płakać. (32) Maria zaś, gdy przybyła na miejsce, gdzie znajdował się Jezus, i gdy zobaczyła Go, upadła Mu do nóg i powiedziała: Panie, gdybyś tu był, nie umarłby mój brat. (33) Zobaczywszy tedy Jezus, jak płakała ona i Żydzi, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się bardzo i rozrzewniony zapytał: Gdzieście go położyli? (34) A oni odpowiedzieli: Panie, chodź i zobacz. (35) I zapłakał Jezus. (36) Wtedy rzekli Żydzi: Patrzcie, jak On go miłował! (37) A niektórzy spośród nich zaczęli pytać: Czyż On, skoro przywrócił wzrok niewidomemu, nie mógł również sprawić, by ten nie umarł? (38) Jezus zaś, ponownie wzruszony do głębi, przyszedł do grobu, który miał kształt jaskini zamkniętej od zewnątrz kamieniem. (39) I powiedział: Odsuńcie ten kamień. A siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: Panie, już cuchnie. Cztery dni znajduje się w grobie. (40) Na to rzekł Jezus: Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli będziesz wierzyć, ujrzysz chwałę Bożą? Wtedy usunięto kamień. (41) Jezus wzniósł oczy ku górze i tak się modlił: Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. (42) Wiedziałem, że zawsze Mnie wysłuchujesz. Powiedziałem to jednak ze względu na zebranych tu ludzi, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał. (43) A gdy to powiedział, zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź z grobu! (44) I wyszedł zmarły, mając ręce i nogi obwiązane opaskami, a twarz zawiniętą w chustę. Rozkazał tedy Jezus: Uwolnijcie go z więzów i pozwólcie mu chodzić. (45) Wówczas wielu Żydów przybyłych do Marii, na widok tego, czego dokonał Jezus, uwierzyło w Niego. (46) A niektórzy z nich poszli do
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
faryzeuszy i opowiedzieli im o wszystkim, co uczynił Jezus. (47) Wtedy arcykapłani i faryzeusze zwołali Najwyższą Radę i pytali: Co mamy robić, bo przecież ten człowiek czyni wiele znaków? (48) Jeżeli Go pozostawimy w spokoju, to w końcu wszyscy w Niego uwierzą, a wtedy przyjdą Rzymianie i zniszczą nie tylko nasze święte miejsce, lecz także cały naród. (49) Wówczas to jeden z nich, imieniem Kajfasz, pełniący w owym roku funkcję najwyższego kapłana, rzekł do nich: Wy nic nie rozumiecie i nie pomyśleliście o tym, (50) że lepiej będzie, ażeby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród. (51) Nie powiedział jednak tego sam od siebie, ale będąc najwyższym kapłanem w owym roku [mimo woli] wygłosił proroctwo, zgodnie z którym Jezus miał umrzeć za naród, (52) i więcej: nie tylko za naród, lecz i po to, aby wszystkie rozproszone dzieci Boże znów zgromadzić w jedno. (53) Jeszcze tego samego dnia zapadła więc decyzja, żeby Go zgładzić. (54) Od tego czasu Jezus nie pokazywał się już publicznie wśród Żydów, lecz oddalił się stamtąd w okolice pustynne, do miasteczka zwanego Efraim, i tam przebywał ze swymi uczniami. (55) Zbliżało się zaś święto Paschy żydowskiej i wielu udawało się stamtąd przed Paschą do Jerozolimy, żeby się oczyścić. (56) Zaczęli więc poszukiwać Jezusa, a kiedy przyszli do świątyni, pytali jedni drugich: Jak wam się wydaje: Czyżby nie przyszedł tu na święto? (57) Arcykapłani zaś i faryzeusze zarządzili, ażeby każdy, kto tylko wiedziałby o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby można było Go pojmać.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 12 (1) Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał wskrzeszony przez Niego Łazarz. (2) Urządzono tam dla Jezusa ucztę. Marta posługiwała, a przy stole zasiadł z Nim między innymi także Łazarz. (3) A Maria wzięła funt prawdziwego, cennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, po czym otarła je swoimi włosami. Cały dom napełnił się zapachem olejku. (4) Wtedy Judasz Iskariota, jeden spośród Jego uczniów, ten, który miał Go zdradzić, powiedział: (5) Dlaczego nie sprzedano raczej tego olejku za trzysta denarów, by uzyskane w ten sposób pieniądze rozdać ubogim? (6) A mówił to nie dlatego, iż rzeczywiście troszczył się tak bardzo o biednych, lecz dlatego, że był złodziejem i mając pod opieką trzos, zabierał zeń to, co tam wkładano. (7) Jezus zaś odpowiedział: Zostaw ją w spokoju! Zachowała bowiem to na dzień mojego pogrzebu. (8) Ubogich i tak zawsze będziecie mieć u siebie, a Mnie nie zawsze. (9) A gdy już bardzo wielu Żydów dowiedziało się, że jest tam, przybyli gromadnie - nie tylko zresztą ze względu na Jezusa, lecz także dlatego, żeby zobaczyć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. (10) Arcykapłani postanowili zatem zgładzić również Łazarza. (11) Wielu bowiem właśnie z jego powodu odeszło od Żydów i uwierzyło w Jezusa. (12) Dnia następnego zaś ludzie, którzy wielkim tłumem przybyli na święto, usłyszawszy, że Jezus zbliża się do Jerozolimy, (13) pobrali gałązki palmowe i wybiegli Mu naprzeciw wołając: Hosanna, błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie, oraz: Oto Król izraelski! (14) A kiedy Jezus znalazł osiołka, dosiadł go, zgodnie z tym, co napisane: (15) Nie bój się, Córo Syjonu! Oto zbliża sig ku tobie twój Król, siedząc na oślęciu. (16) Z początku uczniowie Jego nie rozumieli tego wołania, lecz kiedy już Jezus został uwielbiony, wtedy przypominali sobie, że to do Niego odnosiły się te słowa i to, co Mu uczyniono. (17) Tak więc dawała świadectwo ta rzesza, która była z Nim wtedy, kiedy wywołał z grobu i zmartwychwskrzeszał Łazarza. (18) Ludzie właśnie dlatego wyszli Mu na spotkanie, że dowiedzieli się o cudzie, który uczynił. (19) A faryzeusze mówili jeden do drugiego: Patrzcie, niepotrzebnie się trudzicie! Cały świat idzie za Nim. (20) Wśród tych zaś, którzy przybyli, aby w czasie święta złożyć hołd Bogu, znajdowało się także trochę Greków. (21) Oni to przyszli do Filipa, który pochodził z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: Panie, chcielibyśmy zobaczyć Jezusa. (22) Poszedł tedy Filip i powiedział to Andrzejowi, a potem obaj, Andrzej i Filip, donieśli o tym Jezusowi. (23) A Jezus kazał dać im taką odpowiedź: Nadeszła już godzina, aby Syn Człowieczy został uwielbiony. (24) Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy, padłszy na ziemię, nie obumrze, pozostanie samo tylko ziarnem, jeżeli zaś obumrze, przyniesie plon obfity. (25) Kto miłuje swoje życie, straci je, kto zaś nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. (26) Ktokolwiek chce Mi służyć, niech pójdzie za Mną, a tam, gdzie Ja jestem, wszędzie jest także sługa mój. Każdego, kto Mnie służy, uczci Ojciec mój. (27) A moja dusza jest teraz bardzo udręczona i nie wiem, co mam powiedzieć: Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny? Lecz Ja przecież przyszedłem właśnie na tę godzinę. (28) Ojcze, okaż cześć swojemu Imieniu. W tym momencie rozległ się głos z nieba: Już obdarzyłem je czcią i uczczę je jeszcze bardziej. (29) A gdy zebrany tam tłum usłyszał te słowa, zawołał: Zagrzmiało! A inni mówili: Anioł przemówił do Niego. (30) Na to rzekł Jezus: Głos ten rozbrzmiewa nie ze względu na Mnie, lecz ze względu na was. (31) Sąd odbywa się teraz nad tym światem i władca tego świata musi pójść precz. (32) Ja zaś, gdy zostanę wywyższony ponad ziemię, wszystkich pociągnę ku sobie. (33) Mówiąc to chciał wyjaśnić, jaką śmiercią miał umrzeć. (34) A cały tłum zawołał na to: Wiadomo nam z Prawa, że Mesjasz nigdy nie przestanie istnieć. Jakże więc Ty możesz mówić, że potrzeba, aby Syn Człowieczy był wywyższony? Któż to jest ten Syn Człowieczy? (35) odpowiedział im tedy Jezus: Już tylko przez krótki czas będzie wśród was światłość. Zmierzajcie do celu, jak długo macie światło, aby was nie zaskoczyły ciemności. Ten bowiem, kto porusza się w ciemności, nie wie, dokąd zmierza. (36) Dopóki korzystacie ze światła, wierzcie w światłość, abyście byli dziećmi światłości. Powiedziawszy to Jezus odszedł i ukrył się przed nimi. (37) Jednakże choć dokonał na ich oczach tak wielu znaków, nie uwierzyli w Niego. (38) W ten sposób spełniły się słowa proroka Izajasza, który pytał: Panie, któż uwierzy naszemu
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
głosowi? A prawica Pańska komuż została objawiona? (39) Nie mogli też dojść do wiary, bo oto jakie są dalsze słowa Izajasza: (40) Zaślepił ich oczy i zatwardził serce, żeby oczyma nie widzieli, a sercem nie poznali i nie nawrócili się, iżbym mógł ich uzdrowić. (41) Tak to mówił Izajasz. Ujrzał chwałę Jego i o Nim mówił. (42) Lecz uwierzyło w Niego wielu, nawet spośród przywódców ludu, jednak z obawy przed faryzeuszami nie przyznali się do tego, żeby ich nie wyłączono z synagogi. (43) Umiłowali bowiem chwałę ludzką bardziej niż Bożą. (44) A Jezus tak począł nawoływać: Kto wierzy we Mnie, nie we Mnie wierzy, lecz w Tego, który Mnie posłał. (45) Kto zaś Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. (46) Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. (47) Jeżeli zaś posłyszy o mojej nauce, lecz nie będzie jej zachowywał, Ja nie będę go sądził. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, lecz aby go zbawić. (48) Kto zaś Mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ten już ma swego sędziego: słowo, które wam przekazałem, ono będzie go sądzić w dniu ostatecznym. (49) Ja bowiem nie mówiłem niczego od siebie samego. To Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On przekazał Mi wszystko, co mam powiedzieć wam i obwieścić. (50) Ja zaś wiem, że Jego przykazanie jest życiem wiecznym, a to, co sam mówię, mówię tak, jak Mi nakazał Ojciec.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 13 (1) Zbliżało się święto Paschy. Jezus wiedział, że nadeszła już godzina Jego przejścia z tego świata do Ojca. Zawsze miłował tych, którzy zostali w świecie, i pragnął miłować ich do samego końca. (2) A podczas wieczerzy, gdy szatan wstąpił już w serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, z pokusą, żeby Go wydać, (3) wtedy On, widząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga wraca, (4) wstał od stołu, złożył swe szaty, wziął prześcieradło i przepasał się nim. (5) Potem napełnił naczynie wodą, zaczął umywać uczniom nogi i ocierać je prześcieradłem, którym był przepasany. (6) Gdy zbliżył się do Szymona Piotra, ten rzekł do Niego: Panie, Ty chcesz mi umyć nogi? (7) A Jezus na to: Tego, co ja teraz czynię, ty na razie nie rozumiesz, zrozumiesz to jednak później. (8) Rzekł do Niego Piotr: Ależ nie, Panie! Ty mi nigdy nie będziesz umywał nóg. Lecz Jezus odpowiedział mu: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał nic wspólnego ze Mną. (9) Tedy rzekł do Niego Szymon Piotr: Panie, [umyj mi] nie tylko moje nogi, ale i ręce, i głowę. (10) A Jezus na to: Kto jest już po kąpieli, temu wystarczy, że umyje sobie tylko nogi, bo cały jest czysty. Wy też jesteście czyści, ale nie wszyscy. (11) Wiedział bowiem, kto Go miał wydać, i dlatego mówił: Nie wszyscy jesteście czyści. (12) Kiedy już umył im nogi, znów przywdział swoje szaty, wrócił na swoje miejsce przy stole i zapytał ich: Czy wiecie, co oznacza to, co wam uczyniłem? (13) Wy nazywacie Mnie Nauczycielem i Panem. Dobrze mówicie, bo jestem nim. (14) Jeżeli wobec tego Ja, Pan i Nauczyciel wasz, umyłem wam nogi, to czyż wy nie powinniście sobie również nawzajem nóg umywać? (15) Zostawiłem wam przykład, żebyście sobie nawzajem to czynili, co Ja wam uczyniłem. (16) Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posyła. (17) Teraz więc już wiecie to. Postępujcie tedy zgodnie z tym, a będziecie szczęśliwi. (18) Mówiąc to, nie wszystkich was mam na myśli. Wiem, których wybrałem. Trzeba jednak, aby się wypełniło Pismo, które mówi: Ten, który spożywa wspólnie ze Mną ten sam chleb, podniósł na Mnie swoją piętę. (19) Mówię wam to już teraz, abyście gdy się to stanie, uwierzyli, że Ja jestem. (20) Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, przyjmuje Mnie samego. Kto zaś Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. (21) Powiedziawszy te słowa Jezus wzruszył się bardzo i rzekł: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeden z was Mnie zdradzi. (22) Zaczęli tedy spoglądać uczniowie jeden na drugiego nie wiedząc, kogo ma na myśli. (23) A jeden z Jego uczniów - ten, którego Jezus miłował - siedział skłoniwszy głowę na piersiach Jezusa. (24) Do niego to zwrócił się Szymon Piotr pytając: Kto to jest? O kim On mówi? (25) Wtedy uczeń ów pochylił się w stronę Jezusa i zapytał: Panie, kto to jest? (26) A Jezus odpowiedział: To ten, któremu za chwilę podam umoczony chleb. I umoczywszy chleb podał go Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. (27) W tego zaś, po spożyciu chleba, wszedł sam szatan. Powiedział mu tedy Jezus: Co czynisz, czyń rychło. (28) Ale nikt z obecnych przy stole nie zrozumiał, dlaczego mu to powiedział. (29) Ponieważ zaś Judasz opiekował się całym trzosem, sądzili niektórzy, że Jezus kazał mu pójść i zakupić, co było potrzebne na święto, albo żeby dał coś ubogim. (30) Tymczasem on po spożyciu chleba natychmiast wyszedł. A była noc. (31) Gdy już on wyszedł, rzekł Jezus: Oto teraz objawiła się chwała Syna Człowieczego, a w Nim Bóg został otoczony chwałą. (32) A jeżeli w Nim Bóg sam doznaje chwały, to Bóg również i Jego obdarzy chwałą, i uczyni to niezwłocznie. (33) Dzieci moje, już niedługo będę pozostawał z wami. Będziecie Mnie szukać, ale Ja mówię wam - tak jak już przedtem powiedziałem Żydom - tam, dokąd Ja idę, wy nie możecie pójść. (34) Daję wam nowe przykazanie: Miłujcie się nawzajem; jak Ja was umiłowałem, tak i wy miłujcie jedni drugich. (35) Jeżeli będziecie miłować jedni drugich, to wszyscy poznają, żeście moimi uczniami. (36) Wtedy zapytał Go Szymon Piotr: Panie, dokąd idziesz? Odpowiedział mu Jezus: Tam, dokąd Ja idę, ty teraz nie możesz pójść ze Mną, ale później pójdziesz. (37) A Piotr na to: Panie, dlaczego już teraz nie mogę pójść z Tobą? Życie moje chcę oddać za Ciebie. (38) I odpowiedział mu Jezus: Życie swoje chcesz oddać za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę mówię ci, nim kur zapieje, ty się Mnie wyprzesz trzykrotnie.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 14 (1) Uwolnijcie wasze serca od trwogi. Wierzcie w Boga, wierzcie również we Mnie. (2) W domu mojego Ojca jest wiele mieszkań. Powiedziałbym wam, gdyby było inaczej; a Ja przecież idę, żeby przygotować dla was miejsce. (3) Kiedy zaś odejdę i przygotuję wam już miejsce, przyjdę ponownie i zabiorę was do siebie, abyście byli tam, gdzie jestem Ja. (4) Czy znacie drogę, która wiedzie tam, dokąd Ja się udaję? (5) Na to odezwał się Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jakże więc możemy znać drogę? (6) Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie może przyjść do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. (7) Gdybyście Mnie znali, znalibyście również i Ojca mego. Od tej chwili jednak już i znacie, i zobaczyliście Go. (8) Wtedy rzekł do Niego Filip: Panie, pokaż nam tylko Ojca, a to już nam wystarczy. (9) Jezus mu odpowiedział: Tak długo już przebywałem z wami, a ty ciągle Mnie jeszcze nie znasz, Filipie? Ten, kto widział Mnie, widział również i Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca? (10) Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Wszystko to, co wam powiedziałem, nie pochodzi ode Mnie. To Ojciec, który pozostaje we Mnie, dokonuje w ten sposób swego dzieła. (11) Wierzcie Mi, gdy wam mówię, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli nie wierzycie [moim słowom] - to uwierzcie przynajmniej ze względu na te dzieła. (12) Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Kto we Mnie wierzy, będzie również dokonywał dzieł, które Ja czynię; owszem, dokona nawet większych rzeczy, bo Ja idę do Ojca. (13) A Ja uczynię wszystko, o co tylko prosić będziecie w imię moje, aby się przez to objawiła w Synu chwała Ojca. (14) Uczynię wam wszystko, o co tylko poprosicie w moje imię. (15) Jeżeli zaś wy Mnie miłujecie, to będziecie też zachowywać wszystkie przykazania moje. (16) Ja będę prosił Ojca, a On ześle wam innego Pocieszyciela, żeby był z wami na zawsze. (17) Jest to Duch Prawdy, którego świat nie może przyjąć, ponieważ nie może Go ani zobaczyć, ani poznać. Ale wy znacie Go, gdyż On pozostaje z wami i będzie w was. (18) Nie zostawię was sierotami; Ja wrócę do was. (19) Już niedługo, a świat nie będzie Mnie oglądał, lecz wy będziecie Mnie widzieć, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. (20) Kiedy zaś przyjdzie ten dzień, zrozumiecie, że Ja jestem w moim Ojcu, wy we Mnie, a Ja w was. (21) Kto przyjmuje moje przykazania i jest im posłuszny, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, tego miłuje Ojciec mój. Ja również będę go miłował i objawię mu siebie. (22) Odezwał się wtedy Juda, ale nie Iskariota: Panie, co się to stało, że masz objawić się nam, a nie światu? (23) Odpowiedział mu Jezus: Jeśli ktoś Mnie miłuje, zachowuje moją naukę. Dlatego Ojciec mój również go umiłuje; przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać. (24) Kto Mnie nie miłuje, nie zachowuje mojej nauki. Nauka zaś, którą ode Mnie słyszycie, nie jest moja, lecz Tego, który Mnie posłał - Ojca. (25) Powiedziałem wam to, dopóki jeszcze przebywam wśród was. (26) A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec ześle wam w imię moje, On nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co tylko wam powiedziałem. (27) Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam. Daję wam nie tak, jak świat go daje. Nie trwóżcie się i nie lękajcie. (28) Słyszeliście już, jak wam powiedziałem, że odchodzę i że potem znów przyjdę do was. Gdybyście Mnie miłowali, radowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. (29) Powiedziałem wam zaś o tym teraz, nim jeszcze to wszystko nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to wszystko stanie. (30) Już nie będę z wami mówił wiele, gdyż nadchodzi władca tego świata. Nic on nie może przeciwko Mnie. (31) Jednakże niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i czynię tak, jak nakazuje Mi Ojciec. Wstańcie już, idźmy stąd.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 15 (1) Ja jestem prawdziwym szczepem winnym, a mój Ojciec jest tym, który uprawia winnicę. (2) On to właśnie odcina ode Mnie każdą odrośl nie przynoszącą owocu, każdą zaś, która owoc przynosi, oczyszcza, aby wydawała owoc jeszcze obfitszy. (3) Nauka, którą wam przekazałem, już uczyniła was czystymi. (4) Wytrwajcie tedy we Mnie do końca, to i Ja będę trwał w was. Jak latorośl nie wszczepiona w winny krzew nie może sama przynosić owocu, tak też i wy, jeśli nie będziecie trwać we Mnie. (5) Ja jestem winnym krzewem, a wy latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity. Beze Mnie zaś nic nie możecie uczynić. (6) Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Zbiera się ją i wrzuca do ognia, na spalenie. (7) Jeżeli wy będziecie trwać we Mnie, a moje słowa w was, to możecie prosić, o co zechcecie, a wszystko się wam stanie. (8) Mój Ojciec przez to dozna chwały, że będziecie przynosić owoc obfity i staniecie się moimi uczniami. (9) Jak Mnie umiłował Ojciec, tak Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej. (10) Jeśli będziecie przestrzegać moich nakazów, tym samym będziecie trwać w mojej miłości, tak jak Ja zachowywałem nakazy mojego Ojca i trwam w Jego miłości. (11) Powiedziałem wam to dlatego, aby moja radość była w was i aby radość wasza była pełna. (12) A oto mój nakaz: Miłujcie jedni drugich, tak jak Ja was umiłowałem. (13) Największa zaś miłość, na jaką człowiek w ogóle może się zdobyć, polega na tym, że ktoś oddaje swoje życie za swych przyjaciół. (14) Otóż wy jesteście moimi przyjaciółmi, jeżeli tylko czynicie to, co wam nakazałem. (15) Już nie nazywam was sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, lecz nazwałem was przyjaciółmi, albowiem przekazałem wam, wszystko, co usłyszałem od mego Ojca. (16) To nie wyście Mnie wybrali to Ja was wybrałem i kazałem wam iść i przynieść owoc, i to owoc trwały. Wtedy też wszystko da wam Ojciec, o cokolwiek prosić Go będziecie w imię moje. (17) Nakazuję wam to, żebyście się miłowali nawzajem. (18) A jeżeli świat was nienawidzi, to pamiętajcie, że Mnie wpierw znienawidził. (19) Gdybyście należeli do tego świata, świat miłowałby was jak swoją własność. Ponieważ jednak nie jesteście ze świata - bo przecież Ja was wybrałem ze świata dlatego was świat nienawidzi. (20) przypomnijcie sobie też, jak wam powiedziałem, że żaden sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować; jeżeli zaś kiedy indziej moje słowa przyjmowali, to i wasze przyjmą. (21) Wszystko to jednak będą czynić wam ze względu na Mnie, bo nie znają Tego, który Mnie posłał. (22) Gdybym nie przyszedł i nie przemawiał do nich, byliby bez winy. Teraz jednak nic nie może ich winy usprawiedliwić. (23) Kto nienawidzi Mnie, ten nienawidzi również i Ojca mego. (24) Gdybym nie dokonał wśród nich dzieł, których nikt inny nie dokonał, byliby wolni od winy. Lecz oni widzieli je, a jednak znienawidzili i Mnie, i Ojca mego. (25) Stało się zaś tak, aby się wypełniło to, co jest napisane w ich Prawie: nienawidzili Mnie bez powodu. (26) Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, posłany przeze Mnie od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On wyda świadectwo o Mnie. (27) Wy też będziecie dawać o Mnie świadectwo, bo jesteście ze Mną od początku.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 16 (1) Powiedziałem wam to wszystko, żebyście się nie załamali w wierze. (2) Wyłączą was bowiem z synagogi i przyjdzie nawet taki moment, że ci, co was będą zabijać, będą to czynić w przeświadczeniu, że oddają cześć Bogu. (3) Będą tak postępować, gdyż nie poznali ani Ojca, ani Mnie. (4) A Ja powiedziałem wam to wszystko, abyście, gdy nadejdzie godzina, przypomnieli sobie, że Ja już wam to mówiłem. Nie mówiłem wam jednak tego na samym początku, ponieważ byłem z wami. (5) Teraz zaś odchodzę od Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie, dokąd idę. (6) Ponieważ jednak powiedziałem wam o tym, ogarnął was smutek. (7) Lecz Ja was zapewniam: Naprawdę pożyteczniej jest dla was, żebym odszedł; bo jeżeli nie odejdę, nie przyjdzie do was Pocieszyciel. Jeżeli zaś odejdę, poślę Go wam. (8) A On, gdy przyjdzie, pouczy świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. (9) Wykaże ludziom, że grzeszą, ponieważ nie wierzą we Mnie. (10) Wyjaśni, co to jest sprawiedliwość - bo idę do Ojca i już Mnie nie zobaczycie. (11) Wreszcie [wyjawi całą prawdę] o sądzie, bo władca tego świata już został osądzony. (12) Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale wy na razie nie możecie tego pojąć. (13) Kiedy zaś przyjdzie już ów Duch Prawdy, pozwoli wam zrozumieć całą prawdę. Nie będzie On bowiem mówił od siebie, lecz przekaże wam wszystko, co usłyszy, i objawi wam rzeczy przyszłe. (14) On to otoczy Mnie chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. (15) Wszystko, co ma Ojciec, jest również moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi. (16) Już niedługo, a nie będziecie Mnie oglądać, a potem znów niezadługo ujrzycie Mnie. (17) Niektórzy spośród Jego uczniów zaczęli tedy pytać się nawzajem: Cóż to znaczy, że niedługo już, a nie będziemy Go oglądać, i że potem znów niezadługo mamy Go ujrzeć, oraz to, że idzie do Ojca? (18) Co oznacza owo niedługo - zastanawiali się i stwierdzili: Nie wiemy, co On mówi. (19) A Jezus widział, że chcieli Go prosić o wyjaśnienie, i dlatego sam rzekł do nich: Zastanawiacie się między sobą nad tym, iż powiedziałem wam: Już niedługo, a nie będziecie Mnie oglądać, a potem znów niezadługo ujrzycie Mnie? (20) Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i żalić się, a świat będzie się weselił. Będziecie się smucić, lecz smutek wasz przemieni się w radość. (21) Kobieta, gdy ma rodzić, również jest pełna niepokoju, bo nadchodzi jej godzina. Kiedy już jednak urodzi dziecię, zapomina o bólu i jest przepełniona radością, że oto przyszedł na świat człowiek. (22) Wy również teraz smucicie się co prawda, lecz Ja znów was zobaczę, a wtedy rozraduje się wasze serce i nikt już was tej radości nie pozbawi. (23) W tym dniu o nic już nie będziecie Mnie pytać. Zaprawdę, zaprawdę mówię wam, o cokolwiek poprosicie Ojca w imię moje, da wam. (24) Dotychczas o nic nie prosiliście w imię moje. Proście tedy, a otrzymacie, i radość wasza będzie pełna. (25) Już mówiłem wam o tym, ale w przypowieściach. Nadchodzi jednak godzina, kiedy już nie będę mówił do was w przypowieściach, ale całkiem jawnie powiem wam [wszystko] o Ojcu. (26) Wtedy będziecie również prosić w imię moje. Nie mówię, że Ja będę musiał jeszcze wstawiać się u Ojca za wami. (27) Ojciec bowiem sam was miłuje, ponieważ wyście Mnie umiłowali i uwierzyliście, że wyszedłem od Ojca. (28) Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat, teraz znów opuszczam świat i idę do Ojca. (29) Powiedzieli tedy uczniowie Jego: Oto teraz wreszcie mówisz otwarcie i nie posługujesz się żadnymi przypowieściami. (30) Teraz już jesteśmy przekonani, że wszystko wiesz i nie ma potrzeby pytać Cię o cokolwiek. Dlatego wierzymy również, że od Boga wyszedłeś. (31) A Jezus odpowiedział: Teraz wierzycie? (32) Otóż nadchodzi godzina, nawet już nadeszła, że rozpierzchniecie się każdy w swoją stronę, zostawiając Mnie samego. Ale Ja nie jestem sam, jest ze Mną mój Ojciec. (33) Powiedziałem wam to, żebyście we Mnie szukali ukojenia. Na świecie będziecie doznawać wiele ucisku, lecz nie traćcie ducha, gdyż Ja zwyciężyłem świat.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 17 (1) To powiedziawszy Jezus podniósł oczy ku niebu i zawołał: Ojcze, oto już nadeszła godzina. Obdarz swego Syna chwałą, aby i On mógł Ciebie otoczyć chwałą (2) i aby mocą władzy, jaką ma od Ciebie nad każdym człowiekiem, obdarzył życiem wiecznym wszystkich poddanych Jego pieczy. (3) Życie zaś wieczne polega u nich na tym, aby poznali Ciebie, Boga jedynego i prawdziwego, oraz Tego, którego Ty posłałeś, Jezusa Chrystusa. (4) Ja Tobie przysporzyłem chwały na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. (5) Teraz zaś Ty, Ojcze, zechciej Mnie otoczyć u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie, nim jeszcze świat począł istnieć. (6) Ja objawiłem Twoje imię ludziom, których Mi dałeś ze świata. Byli Twoimi i Ty Mi ich powierzyłeś, a oni zachowali Twoje słowo. (7) Teraz zaś zrozumieli, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. (8) Przekazałem im bowiem słowa, które Ty Mi dałeś, i oni je przyjęli. Uznali, że Ja rzeczywiście przyszedłem od Ciebie, i uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś. (9) Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, proszę za tymi, których Ty sam Mi dałeś, ponieważ do Ciebie należą. (10) Wszystko bowiem, co moje, jest Twoje, a to, co Twoje, jest moje. W nich objawiła się moja chwała. (11) Ja nie jestem już na świecie, ale oni pozostają nadal na świecie. Ja zaś wracam do Ciebie, Ojcze Święty, strzeż ich mocą Twojego imienia, tego imienia, które i Mnie dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. (12) Jak długo z nimi byłem, zachowywałem ich mocą Twojego imienia, które Mi dałeś. Troszczyłem się o to, by nikt z nich nie zginął prócz syna zatracenia, przez którego wypełniło się Pismo. (13) Teraz zaś Ja już odchodzę do Ciebie. Lecz dopóki przebywam na świecie, mówię tak, aby doznali radości mojej, i to radości doskonałej. (14) To Ja przekazałem im Twoje słowo, a świat ich znienawidził dlatego, że nie przynależą do świata, podobnie jak Ja nie jestem ze świata. (15) Nie proszę Cię, żebyś ich zabrał z tego świata, lecz abyś ich ustrzegł od złego. (16) Oni nie przynależą do świata, podobnie jak i Ja nie jestem ze świata. (17) Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. (18) Posłałem ich na świat, tak jak Ty Mnie posłałeś na świat. (19) Za nich Ja sam siebie składam w ofierze, aby i oni zostali uświęceni w prawdzie. (20) Proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu uwierzą we Mnie. (21) Proszę, aby wszyscy stanowili jedno. Ojcze, niech będą jedno z Nami, jak Ty jesteś we Mnie, a Ja w Tobie. Niech stanowią jedno, aby świat uwierzył, że Ty Mnie posłałeś. (22) Przekazałem im chwalę, którą Ty Mnie obdarzyłeś, aby byli jedno, jak Ty i Ja stanowimy jedno. (23) Ja w nich, a Ty we Mnie; obyż stanowili jedność doskonałą, przez co świat będzie mógł poznać, że Ty Mnie posłałeś i że ich kochasz tak, jak kochasz Mnie. (24) Ojcze, pragnę, aby ci, których Mi powierzyłeś, byli ze Mną zawsze tam, gdzie Ja jestem; aby mogli oglądać moją chwałę, którą Ty Mnie otaczasz, gdyż umiłowałeś Mnie, nim jeszcze świat zaczął istnieć. (25) Ojcze najsprawiedliwszy, świat Ciebie nie zna, ale Ja znam Cię i oni również wiedzą, że Mnie posłałeś. (26) To Ja objawiłem im Twoje imię i nadal będę im je objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, była w nich i abym ja w nich przebywał.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 18 (1) Powiedziawszy to Jezus wyszedł ze swymi uczniami za potok Cedron. Znajdował się tam ogród, do którego wszedł z uczniami. (2) Judasz, zdrajca, znał również to miejsce, bo Jezus przychodził tam często ze swymi uczniami. (3) Udał się więc tam Judasz z kohortą żołnierzy i ze strażnikami, których mu dali arcykapłani i faryzeusze. Mieli ze sobą latarnie, pochodnie i broń. (4) A Jezus, wiedząc dobrze o wszystkim, co Go czekało, wyszedł im naprzeciw i zapytał: Kogo szukacie? (5) Odpowiedzieli: Jezusa z Nazaretu. Rzekł do nich Jezus: To Ja jestem. Wśród nich znajdował się również Judasz, który Go zdradził. (6) Gdy Jezus powiedział do nich: To Ja jestem - cofnęli się wszyscy i upadli na ziemię. (7) A Jezus zapytał ich ponownie: Kogo szukacie? Oni zaś powiedzieli: Jezusa z Nazaretu. (8) Rzekł do nich Jezus: Już wam powiedziałem, że to Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść. (9) Stało się zaś tak, aby się wypełniły jego własne słowa: Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś. (10) Wtedy to Szymon Piotr, mając przy sobie miecz, wydobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa ów miał na imię Malchos. (11) Lecz Jezus rzekł do Piotra: Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie miałbym wypić kielicha, który Ojciec dał Mi do picia? (12) A wtedy kohorta razem ze swym dowódcą oraz strażnicy żydowscy pojmali Jezusa, związali Go (13) i zaprowadzili najpierw do Annasza, który był teściem Kajfasza, pełniącego w tym roku urząd arcykapłana. (14) To właśnie Kajfasz poradził Żydom, iż warto, aby jeden człowiek zginął za cały naród. (15) A Szymon Piotr i jeszcze jeden spośród uczniów szli za Jezusem. Właśnie ten drugi uczeń był znany arcykapłanowi i dlatego mógł wejść razem z Jezusem na dziedziniec [pałacu] arcykapłana. (16) Lecz Piotr pozostał na zewnątrz, w pobliżu bramy. Ów drugi uczeń zaś, ten, którego znał arcykapłan, wyszedłszy pomówił z odźwierną i po chwili wprowadził Piotra do środka. (17) Ale odźwierna rzekła do Piotra: Czy ty nie należysz również do uczniów tego człowieka? A on odpowiedział: Nie! (18) Ponieważ zaś zrobiło się zimno, strażnicy i słudzy, rozpaliwszy ognisko, stanęli wokoło i grzali się. Był wśród nich Piotr i on także grzał się. (19) [Tymczasem] arcykapłan zaczął wypytywać Jezusa o Jego uczniów i o naukę. (20) Odpowiedział mu tedy Jezus: Ja występowałem jawnie na oczach wszystkich. Uczyłem zawsze w synagogach i w świątyni, gdzie zbierają się wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie uczyłem niczego. (21) Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co mówiłem. Oni wiedzą, co powiedziałem. (22) Gdy Jezus to powiedział, jeden ze stojących obok sług uderzył Go w twarz, mówiąc: Tak odzywasz się do arcykapłana? (23) Rzekł tedy Jezus: Jeżeli powiedziałem coś niewłaściwego, udowodnij Mi to, a jeśli prawdę powiedziałem, to dlaczego Mnie bijesz? (24) Wtedy Annasz wysłał Go związanego do Kajfasza. (25) Szymon Piotr zaś stał i grzał się. A gdy zapytano go: Czy ty nie jesteś również jednym z Jego uczniów? - zaprzeczył mówiąc: Nie jestem. (26) Wtedy jeden ze sług arcykapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, powiedział: Czyż to nie ciebie właśnie widziałem razem z Nim w ogrodzie? (27) Lecz Piotr znów zaprzeczył. I zaraz kur zapiał. (28) Od Kajfasza zaś zaprowadzono Jezusa do pretorium. Był już wczesny ranek. Żydzi sami nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać przed spożywaniem Paschy. (29) Piłat wyszedł więc do nich na zewnątrz i zapytał: O co wy oskarżacie tego człowieka? (30) A oni odrzekli: Gdyby On nie był złoczyńcą, nie sprowadzalibyśmy Go do ciebie. (31) Rzekł tedy do nich Piłat: Weźcie Go sobie i osądźcie według własnego prawa. Lecz Żydzi odpowiedzieli mu: Nam nie wolno nikogo pozbawiać życia. (32) W ten sposób miały się spełnić słowa Jezusa, gdy mówił o tym, jaką śmiercią miał umrzeć. (33) Potem Piłat znów wszedł do pretorium, wezwał ku sobie Jezusa i zapytał Go: Czy Ty jesteś królem żydowskim? (34) A Jezus odpowiedział: Czy mówisz to od siebie samego, czy też inni powiedzieli ci coś o Mnie? (35) I odrzekł Piłat: Czyż ja jestem Żydem? To przecież twój naród i twoi arcykapłani wydali mi Ciebie. Cóżeś Ty uczynił? (36) Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby było z tego świata, moi słudzy walczyliby o to, żebym nie został wydany Żydom. Ale moje królestwo nie jest stąd. (37) Zapytał Go tedy Piłat: Jesteś więc królem? A Jezus odpowiedział: Tak, jestem królem! Ja dlatego się narodziłem i po to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. I każdy, kto jest z prawdy,
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
słucha mojego głosu. (38) Zapytał Go znowu Piłat: A cóż to jest prawda? Po tych słowach wyszedł ponownie do Żydów i powiedział: Ja nie widzę w Nim żadnej winy. (39) Jest jednak u was zwyczaj, że na święto Paschy uwalniam jednego [więźnia]. Czy chcecie, żebym wam uwolnił króla żydowskiego? (40) Lecz oni zawołali już po raz drugi: Nie tego, tylko Barabasza. A Barabasz był zbrodniarzem.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 19 (1) Wówczas Piłat kazał wziąć Jezusa i ubiczować Go. (2) Żołnierze upletli koronę z cierni i włożyli Mu ją na głowę. Okryli Go również purpurowym płaszczem. (3) Potem podchodzili do Niego i wołali: Witaj, królu żydowski! I policzkowali Go. (4) Wyszedł tedy Piłat ponownie i powiedział do tłumu: Wyprowadzam wam Go tu na zewnątrz, abyście mogli się przekonać, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy. (5) Jezus wyszedł więc na zewnątrz w koronie cierniowej i w purpurowym płaszczu. A Piłat powiedział do nich: Oto Człowiek! (6) Lecz skoro tylko zobaczyli Go arcykapłani i słudzy, poczęli wołać: Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj Go! A Piłat odpowiedział: Weźcie Go sobie i ukrzyżujcie sami, bo ja nie widzę w Nim żadnej winy! (7) Lecz Żydzi zawołali: Mamy Prawo i zgodnie z tym Prawem musi umrzeć, ponieważ podaje się za Syna Bożego. (8) Usłyszawszy to Piłat przeraził się jeszcze bardziej. (9) Wszedł ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: Skąd Ty jesteś? Lecz Jezus nic nie odpowiedział. (10) Rzekł więc Piłat do Niego: Nie chcesz odpowiadać na moje pytania? Czy Ty nie wiesz, że mogę Cię uwolnić, ale mogę też skazać Cię na ukrzyżowanie? (11) A Jezus odpowiedział: Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech obciąża tego, który Mnie wydał w twoje ręce. (12) Od tego momentu Piłat usiłował Go uwolnić, ale Żydzi wołali: Jeżeli Jego uwolnisz, okażesz się nieprzyjacielem cesarza. Każdy, kto czyni się królem, sprzeciwia się cesarzowi. (13) Kiedy Piłat usłyszał te słowa, kazał przyprowadzić Jezusa, zasiadł na trybunale w miejscu zwanym Litostrotos, po hebrajsku Gabbata. (14) Było to w przeddzień Paschy, około godziny szóstej. Piłat powiedział do Żydów: Oto wasz król! (15) Lecz oni zaczęli wołać: Na śmierć, na śmierć z Nim! Ukrzyżuj Go! Zapytał tedy Piłat: Czy mam rzeczywiście ukrzyżować waszego króla? A arcykapłani zawołali: Nie mamy żadnego króla, tylko cesarza! (16) Wówczas wydał Go im na ukrzyżowanie. Pojmali tedy Jezusa, (17) który dźwigając swój krzyż, wyszedł na miejsce zwane Trupią Czaszką - po hebrajsku Golgota. (18) Tam ukrzyżowano Go, a razem z Nim dwu innych ludzi: jednego z jednej strony, drugiego z drugiej strony, a Jezusa pośrodku. (19) Piłat polecił również zawiesić na krzyżu napis wyjaśniający. Napis głosił: Jezus Nazareński król żydowski. (20) Wielu Żydów czytało ten napis, gdyż miejsce, na którym ukrzyżowano Jezusa, znajdowało się w pobliżu miasta, a napis był sporządzony po hebrajsku, po łacinie i po grecku. (21) Arcykapłani zaś żydowscy mówili do Piłata: Nie pisz: - Król żydowski", lecz - Ten człowiek mówił, że jest królem żydowskim". (22) Piłat odpowiedział: Co już napisałem, napisałem. (23) Żołnierze zaś, ukrzyżowawszy Jezusa, zabrali Jego szaty i podzielili je na cztery części, dla każdego z żołnierzy po jednej. Wzięli również Jego tunikę, która nie była szyta z części, lecz stanowiła jedną materię tkaną od góry do dołu. (24) Uradzili więc między sobą: Nie będziemy jej dzielili na części, lecz rzucimy o nią losy, by rozstrzygnąć, do kogo ma należeć. W ten sposób miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie moje szaty, a o moją suknię rzucili los. To właśnie uczynili żołnierze. (25) A u stóp krzyża Jezusa stała Matka Jego i siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. (26) Kiedy Jezus zobaczył swoją Matkę, a obok niej ucznia, którego miłował, powiedział do Matki: Niewiasto, oto syn twój! (27) A potem rzekł do ucznia: Oto Matka twoja! Tej godziny uczeń wziął ją do siebie. (28) Jezus zaś, będąc świadomy tego, że wszystko się dokonało, zawołał - w czym wypełniły się również słowa Pisma - Pragnę! (29) A było tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na gałąź hizopu gąbkę namoczoną w occie i podano Mu do ust. (30) Gdy Jezus poczuł smak octu, powiedział: Wypełniło się! Potem skłonił głowę i skonał. (31) Następnego dnia miał już być szabat i Żydzi nie chcieli, aby ciała skazanych pozostawały na krzyżach przez szabat, gdyż ów dzień szabatu był wielkim świętem. Prosili więc Piłata, aby ukrzyżowanym połamano nogi i usunięto ich ciała. (32) Przyszli tedy żołnierze i połamali nogi tak pierwszemu, jak i drugiemu ze współukrzyżowanych z Jezusem. (33) Kiedy zaś zbliżyli się do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu nóg, (34) a tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok, z którego natychmiast wypłynęła krew i woda. (35) Ten, który to pisze, wszystko sam widział i jego świadectwo jest prawdziwe. Wie, że mówi prawdę po to, żebyście i wy uwierzyli. (36) Stało się to bowiem, aby się
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
wypełniło Pismo: Jego kości nie będą połamane. (37) Gdzie indziej również mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebodli. (38) A potem Józef z Arymatei - uczeń Jezusa, ukrywający się jednak z tym z obawy przed Żydami - zapytał Piłata, czy może zabrać (39) ciało Jezusa. I zgodził się Piłat. Poszedł więc i zabrał ciało Jezusa. Przyszedł również Nikodem, ten, który zjawił się u Jezusa po raz pierwszy nocą, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. (40) Zabrali więc ciało Jezusa i owinęli w płótna nasycone wonnościami, zgodnie z żydowskim obyczajem grzebania zmarłych. (41) Na miejscu zaś, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, a w ogrodzie nowy grób; nikogo w nim jeszcze nie pogrzebano. (42) Tam właśnie, ze względu na żydowski dzień przygotowania do szabatu oraz dlatego, że grób był blisko, złożono ciało Jezusa.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 20 (1) A pierwszego dnia po szabacie, bardzo wczesnym rankiem, kiedy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. (2) Pobiegła więc, odnalazła Szymona Piotra oraz tego ucznia, którego Jezus miłował, i powiedziała im: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. (3) Wybiegł przeto Piotr i ów drugi uczeń i spieszyli do grobu. (4) Biegli wpierw razem, ale ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i pierwszy przybył do grobu. (5) A kiedy zajrzał do wnętrza, zobaczył leżące tam płótna. Nie wszedł jednak do środka. (6) Potem przybył także Szymon Piotr, który za nim podążał. Wszedł do grobu, zobaczył leżące tam płótna (7) i chustę, którą Jezus miał na głowie; leżała teraz zwinięta nie razem z płótnami, ale oddzielnie na innym miejscu. (8) Dopiero wtedy wszedł do wnętrza także ów drugi uczeń, ten, który pierwszy przybiegł do grobu. Zobaczył [wszystko] i uwierzył. (9) Dotąd bowiem nie rozumieli Pisma, które mówi o tym, że On miał zmartwychwstać. (10) Potem uczniowie znów wrócili do siebie. (11) A Maria Magdalena stała przed grobem i płakała. W pewnej chwili, płacząc, nachyliła się do grobu (12) i zobaczyła dwu aniołów odzianych w białe szaty, którzy siedzieli tam, gdzie było złożone ciało Jezusa; jeden od strony głowy, drugi w nogach. (13) I zapytali ją aniołowie: Niewiasto, dlaczego płaczesz? A ona odpowiedziała: Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. (14) Zaledwie to powiedziała, odwróciła się i zobaczyła stojącego tuż za nią Jezusa. Nie wiedziała jednak, że był to Jezus. (15) Jezus zaś rzekł do niej: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? A ona, sądząc, że to ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli to ty Go stąd wziąłeś, to powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę. (16) Wtedy Jezus rzekł do niej: Mario! A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu! (17) Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, bo jeszcze nie wróciłem do Ojca. Sama zaś idź do moich braci i powiedz im, że Ja wstępuję do Ojca mojego i waszego Ojca, Boga mojego i waszego Boga. (18) Poszła tedy Maria Magdalena i powiedziała uczniom: Widziałam Pana i On to mi powiedział. (19) A wieczorem tego samego pierwszego dnia tygodnia, w domu, gdzie przebywali uczniowie przy drzwiach zamkniętych z obawy przed Żydami, pojawił się Jezus. Stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! (20) Powiedziawszy to, pokazał im ręce i bok. A uczniowie uradowali się bardzo ujrzawszy Pana. (21) Wtedy rzekł do nich Jezus po raz drugi: Pokój wam! Jak Ojciec posłał Mnie, tak i Ja was posyłam. (22) Po tych słowach tchnął na nich i powiedział: Weźmijcie Ducha Świętego! (23) Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. (24) Lecz Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. (25) Mówili mu więc inni uczniowie: Widzieliśmy Pana! Lecz on odpowiedział: Jeżeli nie zobaczę na rękach Jego śladów gwoździ, nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, a ręki mojej do Jego boku nie uwierzę. (26) A po upływie ośmiu dni, kiedy Jego uczniowie byli znów wewnątrz domu i tym razem Tomasz z nimi, przyszedł Jezus - choć drzwi były zamknięte - stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! (27) Potem rzekł do Tomasza: Przyłóż tu swój palec i zobacz moje ręce. Daj tu swoją rękę i włóż ją do rany mojego boku. Przestań już nie dowierzać, lecz uwierz. (28) A Tomasz odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! (29) Rzekł do niego Jezus: Uwierzyłeś, ponieważ Mnie zobaczyłeś. Błogosławieni, którzy choć nie widzieli, to jednak uwierzyli. (30) Uczynił Jezus jeszcze wiele innych znaków na oczach swoich uczniów. Nie są one zapisane w tej księdze; (31) te zaś, ktore są zapisane, znajdują się po to, żebyście uwierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli w imię Jego życie.
Ewangelia Jana
Biblia Warszawsko-Praska
Rozdział 21 (1) Potem znów ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się tak: (2) Znajdowali się razem: Szymon Piotr, Tomasz zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj jeszcze inni uczniowie Jego. (3) Szymon Piotr powiedział: Idę łowić ryby. Rzekli mu pozostali: Idziemy z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi. Tej nocy jednak nic nie złowili. (4) Kiedy nastał ranek, pojawił się na brzegu Jezus, ale uczniowie nie wiedzieli, że to Jezus. (5) A Jezus zapytał ich: Dzieci, czy macie coś do jedzenia? Odpowiedzieli: Nie! (6) Rzekł tedy do nich: Zarzućcie sieć po prawej stronie, a na pewno coś złowicie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. (7) Wtedy ów uczeń, którego Jezus miłował, rzekł do Piotra: To jest Pan! A Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział swoje ubranie - był bowiem nagi - i rzucił się w morze. (8) Pozostali uczniowie dopłynęli w tym czasie łodzią, ciągnąc za sobą sieć napełnioną rybami. Do brzegu było tylko około dwustu łokci. (9) A kiedy zeszli na ląd, zobaczyli palące się ognisko, a w nim piekącą się rybę i chleb. (10) Rzekł tedy do nich Jezus: Przynieście tu i te ryby, któreście złowili przed chwilą. (11) Poszedł więc Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb. W sumie było ich tam sto pięćdziesiąt trzy. A sieci, mimo tak wielkiej ilości ryb, wcale się nie porwały. (12) Rzekł tedy do nich Jezus: Chodźcie, posilcie się trochę! Lecz żaden z uczniów nie miał odwagi zapytać Go, kim jest. Wiedzieli już bowiem, że był to Pan. (13) A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im do jedzenia - podobnie uczynił z rybą. (14) W ten sposób już po raz trzeci ukazał się Jezus uczniom po swoim zmartwychwstaniu. (15) A kiedy już spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy ty miłujesz Mnie bardziej niż ci? Odpowiedział Mu: Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Wtedy rzekł do niego [Jezus]: Paś baranki moje! (16) Zapytał go po raz drugi: Szymonie, synu Jana, czy ty Mnie miłujesz? Odpowiedział [Szymon]: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł tedy do niego: Paś owce moje! (17) Zapytał go po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy ty Mnie kochasz? Zasmucił się Piotr, że aż trzy razy pytał go: Czy ty Mnie kochasz? I rzekł do Niego: Panie, Ty przecież wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Powiedział do niego Jezus: Paś owce moje! (18) Zaprawdę, zaprawdę mówię ci: Kiedy jeszcze byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Kiedy się już jednak zestarzejesz, wtedy wyciągniesz przed siebie swoje ręce, ktoś inny cię przepasze i poprowadzi tam, dokąd sam nie chciałbyś pójść. (19) Powiedział to, żeby zaznaczyć, jaką śmiercią przysporzy chwały Bogu. Kiedy skończył mówić, zwrócił się do Piotra ze słowami: Pójdź za Mną! (20) Wtedy Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za sobą tego ucznia, którego Jezus miłował, a który podczas uczty był pochylony w stronę Jezusa i powiedział: Panie, któż to jest ten, co ma Cię zdradzić? (21) Spostrzegłszy owego ucznia, dorzucił Piotr: Panie, a z tym co będzie? (22) Odpowiedział Jezus: Jeżeli nawet zechcę, żeby pozostał tak aż do mojego powrotu - to co tobie do tego? Ty pójdź za Mną. (23) Od tego czasu krążyło między braćmi mniemanie, że uczeń ów nie umrze. Lecz Jezus nie powiedział, że on nie umrze, jeno: A jeżeli nawet zechcę, żeby pozostał tak aż do mojego powrotu to co tobie do tego? (24) Otóż uczniem owym jest ten, który daje świadectwo o tych wszystkich, opisanych przez niego sprawach. Wiemy też, że jego świadectwo jest prawdziwe. (25) Jest nadto wiele innych rzeczy dokonanych przez Jezusa. Gdyby ktoś chciał je wszystkie spisać szczegółowo, to cały świat, jak sądzę, nie pomieściłby ksiąg, które trzeba by przy tym napisać.
http://www.biblia.net.pl/biblia.php