Problemat transcendentalnego idealizmu w sformułowaniu semantycznym
PROBLEMAT TRANSCENDENTALNEGO IDEALIZMU W SFORMUŁOWANIU SEMANTYCZNYM* Kazimierz Ajdukiewicz Uwagi zawarte w niniejszym referacie wiŜą się z drugim z głównych tematów poddanych przez Komitet Organizacyjny pod obrady Zjazdu. Pragnę tu mianowicie wskazać na doniosłe znaczenie logiki współczesnej dla naleŜytego formułowania i rozwiązywania tradycją przekazanych wielkich problematów filozoficznych. Referat ten składać się będzie z dwóch części. W pierwszej z nich postaram się wskazać ogólnie, dlaczego wyniki badań logicznych mogą znaleźć, zastosowanie przy rozwiązywaniu zagadnień filozoficznych, a zwłaszcza epistemologicznych. W drugiej części referatu podam przykład tego zastosowania, wykazując, Ŝe problemat transcendentalnego idealizmu daje się przy pomocy aparatu pojęciowego, zaczerpniętego z arsenału środków współczesnej logiki, sformułować w sposób precyzyjny oraz Ŝe problemat ten daje się na podstawie zdobyczy logiki współczesnej w elementarny sposób rozwiązać. Przystępując do pierwszej części referatu zdajmy sobie na wstępie sprawę z tego, jakie to dyscypliny wchodzą w skład współczesnej logiki formalnej, czyli tzw. logistyki. Składa się ona z trzech głównych działów. Pierwszym z nich jest LZW. rachunek zdań, drugim teoria klas i relacyj, trzecim zaś tzw. metalogika wraz z metamatematyką, będąca teorią systemów dedukcyjnych. Rachunek zdań posiada stosunkowo niewielkie znaczenie dla filozofii. Bez porównania donioślejsza jest teoria klas i relacyj. Realizuje ona w sposób jak najbardziej ścisły i naukowy znaczną część programu Arystotelesowej „pierwszej filozofii" — „najogólniejszej nauki o bycie". Słusznie teŜ nazywa prof. Leśniewski „ontologią" tę część swego systemu logistyki, która odpowiada teorii klas i relacyj. Teoria ta dostarcza formalnych schematów umoŜliwiających poprawną konstrukcję zasadniczych pojęć, występujących w Ŝyciu i w nauce, których symplistyczne traktowanie było niejednokrotnie źródłem błędów i zamętu w filozofii. Wspaniała konstrukcja świata matematyki, dokonana przez Fregego, Russella, Whiteheada i innych przy pomocy aparatu pojęciowego teorii klas i relacyj, stanowi najpotęŜniejszą ilustrację, świadczącą o doniosłym znaczeniu tej teorii * Artykuł niniejszy stanowi nieco rozszerzony tekst odczytu wygłoszonego na III Polskim Zjeździe Filozoficznym w Krakowie na posiedzeniu plenarnym w dniu 25 września 1936 r.
265
dla rozwiązywania problemów konstrukcyjnych ontologii. JakimŜe prymitywem myślowym są poczynania dawniejszych filozofów zajmujących się problematem liczb w porównaniu z filozofią tej dziedziny opartą na logistyce. Konstytucja świata realnego, dokonywana przy pomocy aparatu pojęciowego teorii klas i reracyj, dostarczona przez Whiteheada, Russella, Nicoda, Carnapa, u nas — przez Tarskiego i Mehlberga, stanowi teŜ jaskrawy kontrast w zestawieniu z poczynaniami filozofów, którym brak tego nieocenionego narzędzia pracy uniemoŜliwił ujęcie w precyzyjną formę pojęciową wyników ich, bystrych nieraz i subtelnych, dociekań intuicyjnych. NaleŜy oczekiwać, Ŝe aparat pojęciowy teorii klas i relacyj nada się równieŜ do opracowania wielu zasadniczych pojęć humanistyki, j a k np. pojęcia całości, pojęcia typu itp. I na tym polu osiągnięte j u Ŝ zostały pewne zdobycze. MoŜna tu wspomnieć o Carnapa konstytucji świata tzw. ducha obiektywnego, o podanej przeze mnie konstrukcji pojęcia znaczenia, o analizie pojęcia typu psychologicznego, podanej przez Hempla i Oppenheima. Nie mniejsza jest teŜ doniosłość trzeciej głównej nauki logicznej, mianowicie metalogiki, która — jak się zdaje — stoi obecnie w centrum zainteresowania logików. Szczególnie waŜną jest jej rola w badaniach naleŜących do zakresu teorii poznania, czym się obecnie szczegółowiej zajmiemy. Teoria poznania jest nauką mającą za przedmiot swego badania poznanie. Termin „poznanie" jest jednak dwuznaczny; moŜna go rozumieć w sensie psychologicznym, ja k równieŜ i w sensie logicznym. Poznanie w sensie psychologicznym stanowią procesy myślowe, mianowicie procesy sądzenia, przedstawiania, rozumowania itd. Poznanie w sensie logicznym stanowią Bolzanowskie „Satze an sich", „Begriffe an sich", które niektórzy określają jako tzw. „wytwory" procesów myślowych, inni — jako twory ducha obiektywnego itd. Najprościej moŜna je określić jako znaczenia terminów i zdań, przy czym n.b. nie idzie o znaczenie w sensie psychologicznym, tzn. o tę czyjąś myśl, na której zasadza się rozumienie danego wyraŜenia przez daną osobę, ale o tzw. znaczenie językowe czy teŜ tzw. znaczenie idealne, które się uwaŜa za identycznie to samo, gdy kilku ludzi bez porozumienia posługuje się danym wyraŜeniem. Teoria poznania traktuje w pewnych swych partiach o poznaniu jako procesie psychicznym, w innych zaś ma za przedmiot swych dociekań poznanie w sensie logicznym. OtóŜ fakt, Ŝe poznanie w sensie logicznym stanowią znaczenia językowe wyraŜeń, pociąga za sobą tę konsekwencję, Ŝe kaŜdemu zdaniu orzekającemu coś o sądach lub pojęciach (w sensie logicznym) odpowiada równowaŜne mu zdanie mówiące o zdaniach czy teŜ o terminach, których znaczenia stanowią owe sądy i pojęcia. Tak np. zdaniom stwierdzającym stosunek wynikania lub stosunek sprzeczności itp. między sądami odpowiadają równowaŜne im z d a n i a stwierdzające odpowiednie stosunki między zdaniami, których znaczeniami są owe sądy. Okoliczność tę wyzyskuje pewien, od niedawna zarysowujący się, sposób uprawiania
1
teorii poznania, mianowicie tzw. semantyczna teoria poznania, podchodząca do
zagadnień poznawczych świadomie od strony języka, pojętego
2
266
Problemat transcendentalnego idealizmu w sfor mułowani u semantycznym
Problemat transcendentalnego idealizmu w sformułowaniu semantycznym
257
* Tymczasem tak bynajmniej nie jest, pojęcie trójkąta nie jest ty m samym, co po-1 jecie trójboku (nb. jeśli uŜyte tu zwroty „pojęcie trójkąta", „pojęcie t r ó j b o k u " mają słuŜyć jako nazwy jednostkowe pewnych, co do swej treści oznaczonych pojęć, a nie jako nazwy ogólne, oznaczające cale klasy pojęć, o d p o w i a d a j ą c e —1~ schematowi symbolicznemu „ R' x") . Chcąc mówić o oznaczonym co do swej treści pojęciu trójkąta me moŜemy terminu „pojęcie trójkąta" interpretować tak, j ak gdyby się w n i m z a w i e r a ł a nazwa „trójkąt" w supozycji normalnej (jako nazwa trójkąta), lecz musimy termin ten rozumieć jako zawierający wyraz „trójkąt" w supozycji m a t e r i a l n e j , tzn. jako nazwę siebie samego. Zgodnie z tym zwroty takie, j a k np. „poj ęci e trójkąta", o ile mają nam słuŜyć jako nazwy jednostkowe określonych co cło swej treści pojęć, winniśmy interpretować jako skróty dla wyraŜeń takich, j a k : „pojęcie będące znaczeniem nazwy »trójkąt«", a więc jako zwroty charakteryzujące swój desygnat jako przedmiot pozostający do wyrazu „trójkąt" w st o s u n k u byci a jego znaczeniem. Powinniśmy więc, chcąc nazwać oznaczone co do swej treści pojęcie, pisać bądź „pojęcie, będące znaczeniem wyrazu trójkąt", l ub skrótowo „pojęcie »trójkąta«", pamiętając o tym, Ŝe uŜyty tutaj wyraz „ t r ó j k ą t " występuje in suppositione materiali, a więc jako nazwa siebie samego. Nie znaczy to, jakoby zwrot „pojęcie trójkąta" z uŜytym w supozycji zwyczajnej, a ni e materialnej wyrazem „trójkąt" był zwrotem niepoprawnym. Zwrotu tego moŜna, owszem, uŜywać, naleŜy tylko pamiętać, Ŝe zwrot ten tak uŜyty nie jest nazwą jednostkową pewnego, oznaczonego co do swej treści, pojęcia, lecz jest nazwą ogólną, pod której zakres podpadają wszelkie pojęcia, będące znaczeniami nazw równozakresowych
jako system wyraŜeń wyposaŜonych w znaczenie. Formułuje ona swe twierdzenia w taki sposób, iŜ dotyczą one wyraŜeń, a więc zdań i terminów, jednak zawsze jako zdań i terminów pewnego języka, który je wyposaŜa w określone znaczenie. Postępując w taki sposób stosuje semantyczna teoria poznania świadomie jedyną metodę, pozwalającą mówić o pewnych, co do treści określonych, poznaniach. Nie moŜna bowiem inaczej nazwać jakiegoś oznaczonego pojęcia lub sądu, jak tylko charakteryzując go jako znaczenie pewnych terminów, resp. zdań. Na pozór wydaje się, Ŝe jest przeciwnie, Ŝe mianowicie nie musi się koniecznie podchodzić do rozpatrywania pojęć i sądów od strony języka. UŜywa się wszakŜe dla nazwania pewnych, określonych co do swej treści, poznań takich zwrotów, jak np. „pojęcie trójkąta", „sąd, Ŝ e 2 x 2 = 4" itp., a w zwrotach tych nie wspomina się (na pozór) wcale o jakichś wyraŜeniach, których znaczeniem są owe poznania. JednakŜe jest to pozór tylko. W zwrocie takim, jak np. „pojęcie trójkąta", o ile ten zwrot ma słuŜyć jako nazwa jednostkowa pewnego, określonego co do swej treści, pojęcia, nie jest uŜyty wyraz „trójkąt" w sposób normalny, tj. tak jak np. w zdaniu „trójkąt jest figurą płaską", gdzie oznacza pewien gatunek figur geometrycznych, lecz w zwrocie „pojęcie trójkąta" występuje wyraz „trójkąt" in suppositione materiali, tj. jako nazwa siebie samego. Gdyby się bowiem traktowało zwrot „pojęcie trójkąta" jako zawierający wyraz „trójkąt" w normalnej supozycji, tj. jako nazwę trójkąta, to miałby ten zwrot przy takim ujęciu taką samą budowę składniową, jak np. wyraŜenie „ojciec Jana". WyraŜenie „ojciec Jana" oznacza jedyny przedmiot pozostający w stosunku ojcostwa do Jana. Podobnie teŜ inne wyraŜenie o takiej budowie, o ile jest nazwą jednostkową, oznacza jedyny przedmiot pozostający w pewnym stosunku do przedmiotu oznaczonego przez zawarty w takim wyraŜeniu dopełniacz. Odpowiedni stosunek zostaje wskazany przez zawarty w takim wyraŜeniu rzeczownik, stojący w mianowniku (w symbolice logicznej Russella wyraŜeniom takim odpowiada tzw. funkcja deskryptywna ,,R'x"). MoŜna więc powiedzieć, Ŝe ojciec Jana to to samo, co (jedyny) przedmiot pozostający w stosunku ojcostwa do Jana. OtóŜ traktując wyraŜenie „pojęcie trójkąta" jako wyraŜenie o takiej samej budowie składniowej jak wyraŜenie „ojciec Jana", naleŜałoby powiedzieć, Ŝe wyraŜenie „pojęcie trójkąta" oznacza jedyny przedmiot, pozostający do trójkąta w stosunku bycia jego pojęciem, lub innymi słowy, Ŝe pojęcie trójkąta to to samo, co jedyny przedmiot pozostający do trójkąta w stosunku bycia jego pojęciem. Pojmując analogicznie zwrot „pojęcie trójboku" naleŜałoby stwierdzić, Ŝe pojęcie trójboku to to samo, co jedyny przedmiot pozostający do trójboku w stosunku bycia jego pojęciem. Ale trójkąt, to to samo co trójbok. Jeśli zaś a jest tym samym co b, to, czymkolwiek byłby stosunek R, jedyny przedmiot pozostający w stosunku R do a jest tym samym, co jedyny przedmiot pozostający do b w stosunku R. Zatem jedyny przedmiot pozostający do trójkąta w stosunku bycia jego pojęciem, czyli pojęcie trójkąta, byłby tym samym, co jedyny przedmiot pozostający do trójboku w stosunku bycia jego pojęciem, czyli tym samym, co pojęcie trójboku.
z nazwą „trójkąt". Semantyczna teoria poznania wkracza więc z cał ą świadomością na drogę, po której szli — nie zdając sobie z tego sprawy — teoretycy p o z n a n i a, i l ekr oć mówili o pewnych, co do swej treści oznaczonych, pojęciach, sądach i t d. , l u b po której powinni byli iść, jeśliby poprawnie wyraŜali swoje myśli. Treścią dotychczasowych naszych wywodów było stwierdzenie, Ŝe teoria poznania, o ile nie dotyczy poznania w sensie procesu psychologicznego, lecz mówi o poznaniu zobiektywizowanym, tzn. o poznaniu w sensie l ogi czny m, moŜe być uprawiana jako nauka, której twierdzenia dotyczą wyraŜeń pewnego języka, który je wyposaŜa w określone znaczenie.
Zobaczymy obecnie, Ŝe pomiędzy teorią poznania uprawianą w sposób semantyczny, a więc tak, Ŝe jej twierdzenia dotyczą języka jako systemu wyraŜeń o ustalonych znaczeniach, z jednej strony, a metalogika, czyli teorią systemów dedukcyjnych, z drugiej strony, zachodzi ścisły związek. Aby sobie z tego związku zdać sprawę, zajmiemy się naprzód istotą systemu dedukcyjnego. System dedukcyjny jest jednoznacznie scharakteryzowany, po pierwsze: przez podanie reguł ustalających bogactwo wyraŜeń systemu, po drugie: reguł,
3
wyróŜniających pewne zdania jako aksjomaty systemu, i wreszcie: reguł, określających, kiedy jakieś zdanie w rozwaŜanym systemie bezpośrednio wynika z in-
4
268
Problemat transcendentalnego idealizmu w sformułowaniu semantycznym
Problemat transcendentalnego idealizmu w sformułowaniu semantycznym
269
Przykłady takie moŜna by mnoŜyć bez liku. We wszystkich takich przykładach stwierdzilibyśmy, Ŝe odrzucanie pewnych zdań przy równoczesnym uznawaniu określonych zdań innych (zdań pewnej określonej klasy) świadczy o tym. Ŝe się z tymi zdaniami nie wiąŜe tych znaczeń, które im są w danym języku właściwe. O tym, Ŝe ktoś nie posługuje się zdaniami pewnego języka zgodnie ze znaczeniami, jakie te zdania w owym języku posiadają, moŜna się takŜe przekonywać w inny sposób niŜ właśnie opisany. Istnieją mianowicie w języku takie zdania, których odrzucanie świadczy o naruszeniu właściwego im w tym języku znaczenia i to nie tylko w tych wypadkach, gdy się równocześnie uznaje pewne określone inne zdania, lecz zawsze, bez względu na to, jakie by się poza tym zdania uznawało. Tak np. kto by odrzucał zdanie „trójkąt ma trzy kąty", składałby tym samym dowód, Ŝe nie uŜywa wyraŜeń zawartych w tym zdaniu w znaczeniach właściwych im w języku polskim i to bez względu na to, jakie inne zdania równocześnie by uznawał. Tak samo gdybym stwierdził, Ŝe ktoś przeczy zdaniu „kaŜdy człowiek jest człowiekiem", to byłbym pewny, Ŝe przez te wyrazy nie rozumie tego, co się potocznie w polskim języku przez nie rozumie, i to bez względu na to, jakie by zdania ów osobnik równocześnie uznawał. Z uwag powyŜszych, dotyczących sposobów stwierdzania, Ŝe ktoś n ic wiąŜe z wyraŜeniami pewnego języka właściwych im w tym języku znaczeń, wynika, Ŝe z chwilą, gdy ustalone zostaną znaczenia wyraŜeń języka, ustalone teŜ zostają pewne związki pomiędzy zdaniami, które polegają na tym, Ŝe odrzucanie pewnych zdań, przy równoczesnym uznawaniu innych, stanowi naruszenie ich znaczenia. OtóŜ owe związki są właśnie związkami bezpośredniego wynikania pomiędzy zdaniami. Albowiem powiedzieć, Ŝe z klasy zdań A wynika w języku J bezpośrednio zdanie B, to tyle właśnie, co stwierdzić, Ŝe odrzucanie zdania B przy równoczesnym uznawaniu zdań klasy A stanowi pogwałcenie znaczenia, jakie te zdania w języku J posiadają. Wobec tego wynik poprzednich rozwaŜań moŜemy teŜ wypowiedzieć w tej formie, iŜ ustalenie znaczeń wyraŜeń pewnego języka pociąga za sobą ustalenie związków bezpośredniego wynikania pomiędzy jego zdaniami. Związki te są przy tym dwojakie. Mianowicie: ustalenie znaczeń wyraŜeń języka ustala zarówno, Ŝe pewne zdania wynikają z pewnych określonych klas przesłanek, jak teŜ, Ŝe pewne zdania wynikają bezpośrednio z kaŜdej klasy przesłanek, czyli Ŝe są — w myśl poprzednio przyjętej konwencji — aksjomatami języka. Skoro tedy ustalenie znaczeń wyraŜeń języka ustala zarazem związki bezpośredniego wynikania pomiędzy jego zdaniami, to język pojęty jako zbiór wyraŜeń o ustalonych znaczeniach jest teŜ zbiorem wyraŜeń o ustalonych związkach bezpośredniego wynikania pomiędzy zdaniami. Ale właśnie system dedukcyjny zdefiniowaliśmy poprzednio jako zbiór wyraŜeń, dla których ustalone są związki bezpośredniego wynikania pomiędzy zawartymi wśród tych wyraŜeń zdaniami. Wobec tego moŜemy stwierdzić, iŜ język pojęty jako zbiór wyraŜeń o ustalonych znaczeniach jest systemem dedukcyjnym. Mówiąc to, nie chcemy
nych zdań (rcsp. z klasy innych zdań). Te trzy czynniki wyznaczające system dedukcyjny moŜna jednakŜe zredukować do dwóch, mianowicie do reguł ustalających bogactwo wyraŜeń systemu i do reguł określających bezpośrednie wynikanie. ' MoŜna to uzyskać na tej drodze, Ŝe się odpowiednio szeroko pojmie stosunek bezpośredniego wynikania. MoŜna mianowicie — choćby konwencjonalnie — ustalić, Ŝe przez aksjomaty rozumie się zdania, które wynikają bezpośrednio z kaŜdej klasy zdań. Zobaczymy za chwilę, Ŝe za taką konwencją przemawiają poza względami natury praktycznej równieŜ i inne motywy. Po przyjęciu takiej konwencji moŜna wprowadzić obok reguł stwierdzających o pewnych zdaniach, iŜ wynikają one bezpośrednio z pewnych określonych klas przesłanek, równieŜ reguły orzekające o pewnych zdaniach, Ŝe wynikają one bezpośrednio z kaŜdej klasy przesłanek: przez reguły tego ostatniego rodzaju wskazane j u Ŝ będą — w myśl przyjętej konwencji —- aksjomaty systemu. Po ta ki m rozszerzeniu reguł bezpośredniego wynikania moŜna powiedzieć, Ŝe dla wyznaczenia systemu dedukcyjnego wystarcza podanie reguł ustalających bogactwo jego wyraŜeń oraz reguł dotyczących bezpośredniego wynikania. MoŜna nawet przyjąć jako d e fi n i cj ę systemu dedukcyjnego definicję następującą: system dedukcyjny jest to określony system wyraŜeń, dla którego są ustalone związki bezpośredniego wynikania między zdaniami. Zdawszy sobie w ten sposób sprawę z istotnych własności systemów dedukcyjnych, stanowiących przedmiot badań metalogiki, zajmijmy się teraz istotą języka, pojętego jako system wyraŜeń o ustalonych znaczeniach, który stanowi bezpośredni przedmiot badań semantycznej teorii poznania. Gdy język pojmujemy w taki właśnie sposób, to do jego jednoznacznego scharakteryzowania potrzeba i wystarcza ustalenie bogactwa jego wyraŜeń wraz z ustaleniem znaczeń przysługujących wyraŜeniom w owym języku. OtóŜ zobaczymy, Ŝe ustalając znaczenia wyraŜeń, ustalamy tym samym zachodzące pomiędzy nimi związki bezpośredniego wynikania. Aby się o tym przekonać, zdajmy sobie na wstępie sprawę z jednego ze sposobów, przy pomocy których moŜemy się przekonać o tym, Ŝe ktoś nie uŜywa wyraŜeń danego języka we właściwych im w tym języku znaczeniach. Zacznijmy od przykładów i przypuśćmy, Ŝe ktoś wskazując palcem na pewną figurę wypowiada z przekonaniem zdanie ,,ta figura jest kwadratem", a równocześnie odrzuca zd anie „ta figura jest równoległobokiem prostokątnym równobocznym", i czyni to n i c tylko z pozoru, ale na serio i z przekonaniem. CzyŜ stwierdziwszy takie zachowanie się danego osobnika nie widzielibyśmy w nim nieomylnego dowodu na to, Ŝe osobnik ten nie wiąŜe ze zdaniami, o które w tym przykładzie chodzi, tych znaczeń, j a k i e im są w języku polskim właściwe? A weźmy inny jeszcze przykład. Dajmy na to, Ŝe ktoś na serio uznaje zdanie „Jan jest starszy od Piotra", a równocześnie szczerze, zaprzecza zdaniu „Piotr jest młodszy od Jana". WszakŜe i w tym wypadku zachowanie się danego osobnika dowodziłoby nam niezbicie, Ŝe nie uŜył odnośnych zdań w znaczeniach, które im są właściwe w języku polskim.
5
Problemat transcendentalnego idealizmu w sformułowaniu Semantycznym__2 ą 270
271
systemu. Reguły drugiego rodzaju nazwijmy regułami dedukcyjnymi, kierując się bowiem nimi będziemy dedukowali z aksjomatów twierdzenia systemu. Nazwijmy aksjomaty oraz zdania, dające się z nimi powiązać przy pomocy skończonej ilości ogniw związkami bezpośredniego wynikania, tezami systemu dedukcyjnego. Postawmy teraz zagadnienie, czy kaŜde zdanie, które jest prawdziwe w języku rozwaŜanego systemu dedukcyjnego, musi być jego tezą, tj. być bądź aksjomatem, bądź zdaniem, które z aksjomatów daje się, w sensie wyŜej wyłuszczonym, wyprowadzić. Odpowiedź, jaką nam na to pytanie dać wypadnie, będzie przede wszystkim zaleŜała od tego, jak rozumieć będziemy zwrot „zdanie prawdziwe". Analizie sensu wyraŜenia „zdanie prawdziwe" poświęcił ostatnio dr Tarski studium pt. Pojęcie prawdy w językach nauk dedukcyjnych*. W owym dziele, które stanowi znakomitą ilustrację, dowodzącą doniosłości badań metalogicznych dla teorii poznania, zajmuje się dr Tarski wspomnianym zagadnieniem i daje jego niezwykle proste rozwiązanie. Korzystając z uwag drą Tarskiego i nie wdając się w bliŜszą analizę sensu zwrotu „zdanie prawdziwe", moŜemy stwierdzić, co następuje: jeŜeli zwrotowi „zdanie prawdziwe" nadamy taki sens, przy którym obowiązywać będzie metalogiczna zasada wyłączonego środka, to wypadnie nam stwierdzić, Ŝe jeŜeli system dedukcyjny nie jest zupełny, to nie kaŜde zdanie prawdziwe w języku rozwaŜanego systemu jest tezą tego systemu. System nazywa się niezupełny, jeŜeli w jego języku istnieje takie zdanie, Ŝe ani ono samo, ani zdaniem nim sprzeczne nie jest tezą systemu. Metalogiczna zasada wyłączonego środka orzeka zaś, Ŝe z dwóch zdań sprzecznych zawsze jedno jest prawdziwe. Przyjmując tę zasadę będziemy musieli dla systemów niezupełnych stwierdzić, Ŝe nie kaŜde zdanie prawdziwe w tym systemie jest tezą systemu. Skoro bowiem system nie jest zupełny, to znajdą się w n i m dwa zdania sprzeczne, z których Ŝadne nie jest tezą, a przecieŜ — zgodnie z metalogiczna zasadą wyłączonego środka — jedno z nich musi być zdaniem prawdziwym. Oto proste rozwiązanie naszego zagadnienia. A teraz przejdźmy do zagadnienia idealizmu transcendentalnego. Idealizm transcendentalny, którego początków szukać naleŜy w filozofii Kanta, a który tak wielką rolę odegrał w fil o zo fii romantyków niemieckich i do ostatnich czasów przetrwał w szkole marburskiej i badeńskiej, naleŜy odróŜniać od idealizmu subiektywnego, którego głównym rzecznikiem był Berkeley. Idealizm subiektywny twierdzi, Ŝe przedmioty, któ re dają się spostrzec zmysłami, przedmioty fizyczne, są jedynie konstatami wyobraŜeń lub myśli podmiotów psychicznych. Inaczej idealizm transcendentalny. Wedle niego cały świat realny, zarówno fizyczny, jak i psychiczny, jest korelatem świadomości. Ale nie korelatem świadomości indywidualnych podmiotów psychicznych, tylko świadomości w ogóle (Bewusstsein uberhaupt), nie korelatem podmiotu psychicznego, lecz podmiotu transcendentalnego. Terminy „świadomość w ogóle", „podmiot transcendentalny", wprowadzone
Problemat transcendentalnego idealizmu w sformułowaniu semantycznym
twierdzić, jakoby język był tylko systemem dedukcyjnym i niczym więcej, jakoby w tym wyczerpywać się musiała rola języka. Język moŜe poza tym, Ŝe jest systemem dedukcyjnym, posiadać cały szereg właściwości: moŜe być środkiem sugerującym myśli, uczucia, nastroje, być przekaźnikiem rozkazów itd. Poza tym wszystkim jest systemem dedukcyjnym i jest nim właśnie jako system wyraŜeń wyposaŜonych w znaczenia będące sądami i pojęciami.
Gdy sobie z tego zdamy sprawę, stanie się dla nas jasne, dlaczego metalogika jako nauka o systemach dedukcyjnych moŜe posiadać doniosłe znaczenie dla badań epistemologicznych, zwłaszcza gdy w badaniach tych podchodzimy do zagadnień poznawczych od strony języka, czyli gdy uprawiamy epistemologię semantyczną. Epistemologia uprawiana w taki sposób jest wszakŜe — jak to powiedzieliśmy — nauką, która formułuje swe twierdzenia w taki sposób, iŜ dotyczą one języka jako systemu wyraŜeń wyposaŜonych w określone znaczenia. Skoro jednak język, w taki właśnie sposób pojęty, jest-systemem dedukcyjnym, to naleŜy oczekiwać, Ŝe epistemologia semantyczna korzystać będzie mogła z wyników metalogiki, czyli teorii systemów dedukcyjnych, do których — jak widzieliśmy — zaliczyć naleŜy kaŜdy język, o ile jest systemem wyraŜeń o ustalonych znaczeniach. Nie twierdzę, jakoby nasze dotychczasowe wywody wykazywały, Ŝe zaleŜność taka między semantyczną teorią poznania a metalogika zachodzić musi. Wykazana bowiem toŜsamość przedmiotów badań obu tych dyscyplin nie musi pociągać za sobą ich zaleŜności. Nauki dotyczące tych samych dziedzin mogą je bowiem rozpatrywać z odmiennych punktów widzenia i roztrząsać zagadnienia nie pozostając w Ŝadnym związku logicznym. Twierdzę jedynie, Ŝe powinowactwo dziedzin, badanych przez obydwie interesujące nas w tej chwili nauki, pozwala oczekiwać, Ŝe jedna z tych nauk korzystać będzie mogła z wyników drugiej. Tę jednak faktyczną zaleŜność naleŜy dopiero wykazać i temu właśnie zadaniu poświęcona jest druga część odczytu, do której obecnie przystępujemy. W tej części odczytu postaramy się wykazać, Ŝe jeden z najpowaŜniejszych problemów klasycznej teorii poznania, mianowicie tzw. problemat transcendentalnego idealizmu, po przełoŜeniu go na język semantyczny przedstawia zagadnienie, które dzięki metalogice daje się rozwiązać w sposób niemal trywialny. W tym celu rozwiąŜemy na wstępie pewne zagadnienie z dziedziny meta-logiki, aby się następnie na tym rozwiązaniu oprzeć przy rozstrzyganiu problematu transcendentalnego idealizmu. Niechaj będzie dany system dedukcyjny' scharakteryzowany przez reguły dotyczące budowania jego wyraŜeń oraz przez reguły określające związki bezpośredniego wynikania pomiędzy zdaniami. Wśród tych ostatnich reguł niechaj /] będą reguły dwojakiego rodzaju, po pierwsze: reguły stwierdzające, Ŝe pewne j zdania wynikają bezpośrednio Ŝ kaŜdej klasy przesłanek, po drugie: reguły stwierdzające, Ŝe pewne zdania wynikają bezpośrednio z określonych klas przesłanek. Te pierwsze reguły nazwiemy regułami aksjomatycznymi, a zdania przez nie wyróŜnione jako wynikające z kaŜdej klasy przesłanek nazwiemy aksjomatami
* A. Tarski Poję cię prawdy wjęzykach nauk dedukcyjnych. Tow. Nauk. Warsz., Warszawa 1933.
6
272
Problemat transcendentalnego idealizmu w sformułowaniu semantycznym
Problemat transcendentalnego idealizmu w sformułowaniu semantycznym
przez Kanta, n i e posiadają jednak u niego — przynajmniej o ile mi wiadomo — zupełnie jasnego sensu. Podmiot transcendentalny jest jak gdyby siedzibą kategorii i zasad czystego rozsądku. Posiada on jeszcze ponadto ową tajemniczą jedność, której odbiciem jest jedność przedmiotów ujmowanych przez umysł poznający. Ów personifikujący termin „podmiot transcendentalny" i owa tkwiąca w n i m jedność nasuwała filozofom późniejszym mitologiczne koncepcje jakiejś istoty ponadludzkiej, w .której — podobnie jak przedmioty jednostkowe w idei platońskiej — partycypują indywidualne podmioty psychiczne ludzi. W rozwoju dziejowym tej koncepcji usunęła się w cień tajemnicza osoba tego tran scend entalnego podmiotu, a wysunęła się na pierwszy plan —jeśli tak moŜna powiedzieć — j e j funkcja. Przestał on odgrywać rolę ponadindywidualnej jaźni, j a k i e j ś ponadindywidualnej substancji duchowej, a rozpadł się — podobnie jak u Hume'a substan cjaln a dusza indywidualna — na kompleks czy system pojęć i sądów. Tylko te pojęcia i sądy podmiotu transcendentalnego nic są z j a wi s k a m i psychicznymi, lecz pojęciami i sądami w sensie logicznym. - Wedle transcendentalnego idealizmu świat rzeczywisty jest więc tylko korelatem pewnych sądów w sensie logicznym, a więc idealnych znaczeń pewnych zdań, a nie czyichś procesów sądzenia. Z taką koncepcją transcendentalnego idealizmu spotykamy się u neokantystów zarówno ze szkoły marburskiej, jak teŜ i badeńs kiej. Colicn s ą d z i , Ŝe rzeczywistość matematyczną stanowią tylko i wyłącznie st a n y rzeczy ukonstytuowane przez aksjomaty i twierdzenia matematyki. W podobny sposób zapatruje się ten autor na całą rzeczywistość. Jest ona wedle niego korelatem pewnego systemu twierdzeń, systemu podobnego do systemów matematycznych, do którego zbliŜamy się asymptotycznie poprzez szereg stadiów rozwojowych, j a k i m i są kaŜdocześnie wyznawane systemy stwierdzeń naukowych. Te e wo l u c yj n ą koncepcję zarzucaj Riekert, głowa szkoły badcńskicj. Sądzi on, Ŝe mają w a l o r absolutny pewne normy, tzw. normy transcendentalne. Od zgodności z n i m i zaleŜy prawdziwość naszych sądów. Sądzimy mianowicie prawdziwie wtedy i tylko wtedy, gdy sądy nasze wydajemy wedle owych norm. Mimo to jednak nie moŜna rzeczywistości uwaŜać za korelat ludzkich sądów wydanych wedle norm transcendentalnych. Ludzkie bowiem proc.„y sądzenia nie wyczerpują wszystkiego, co normy dyktują. Normy owe wyróŜniają pewien zbiór sadów w sensie logicznym, z których nie wszystkie stają się treścią czyichś w ogóle procesów sądzenia. OtóŜ dopiero zbiór tych wszystkich, przez transcendentalne normy podyktowanych, sądów w sensie logicznym wyczerpuje ogól prawd. Ten teŜ zbiór sądów (w sensie logicznym) podyktowanych przez transcendentalne normy stanowi ów podmiot transcendentalny, którego korelatem tylko ma być, w myśl idealizmu, rzeczywistość. Tak mniej więcej przedstawia się u Rickerta koncepcja transcendentalnego podmiotu i tak teŜ, w związku z tym, pojmuje on tezę transcendentalnego idealizmu. Jest to bodaj najuchwytniejsze sformułowanie tezy tego stanowiska filozoficznego, z jaki m się w literaturze spotkałem, i do niego nawiąŜę w dalszych dociekaniach.
273
Teza, Ŝe_ rzeczywistość jest tylko korelatem sądów (w sensie logicznym), podyktowanych przez transcendentalne normy, jak teŜ i równowaŜne jej twierdzenie, Ŝe prawdą jest tylko sąd podyktowany przez transcendentalne normy, operują pojęciem owych norm, które niestety nie jest dość jasno przez Rickerta postawione. Przypuszczalnie znajdują się wśród tych norm normy logiczne, przyporządkowujące pewne sądy innym jako ich następstwa, zakazujące je odrzucać, gdy się uznaje ich racje. Znajdą się teŜ i takie normy, które podnoszą pewne sądy do godności aksjomatów, zakazując je odrzucać bez względu na to, w co by się poza tym wierzyło. Przykłady podawane przez Rickerta świadczą o tym, Ŝe normy owe zakazywały odrzucać pewne sądy w sytuacjach, _w_ których. się przeŜywa pewne wyobraŜenia spostrzegawcze; sądy te miałyby charakter sądów empirycznych. OtóŜ jeśli słusznie się tego domyślamy, o jakiego rodzaju normy Rickertowi chodzi, to nie będzie trudne podanie semantycznej parafrazy stanowiska tran scendentalnego idealizmu w Rickertowskim ujęciu. W parafrazie tej transcendentalnym normom Rickerta odpowiadać będą reguły bezpośredniego wynikania związane z językiem. Chodzić tu będzie o ten język, w którym uprawiane jest przyrodoznawstwo, a przede wszystkim fizyka, gdyŜ filozofowie mówiąc o poznaniu, mają na myśli poznanie przyrodnicze. śe normom dyktującym pewniki odpowiadać będą aksjomatyczne reguły bezpośredniego wynikania, a normom logicznym reguły dedukcyjne, to jest rzeczą jasną. Mogą tylko powstać w ą t p l i wości, czy znajdziemy moŜliwości parafrazowania norm, które dyktują zd a n i a empiryczne, na jakieś reguły bezpośredniego wynikania. JednakŜe i tu nie natrafiamy na trudności. W dawniejszych moich pracach obok językowych reguł aksjomatycznych i reguł dedukcyjnych wprowadziłem tzw. reguły empiryczne, które ostatnio udało mi się ująć tak, iŜ stanowią one pewną szczególną o d mi a n ę reguł aksjomatycznych*. PoniewaŜ reguły aksjomatyczne moŜna traktować jako reguły bezpośredniego wynikania, przeto i owe reguły empiryczne mogą być jako takie traktowane. Gdy normy Rickertowskie sparafrazujemy jako reguły bezpośredniego wynikania, właściwe językowi nauk przyrodniczych, to podmiot transcendentalny, a więc sądy podyktowane przez owe normy będą przełoŜone na tezy systemu aksjomatycznego, zbudowanego.z wyraŜeń języka nauk empirycznych i wyznaczonego przez reguły bezpośredniego wynikania, właściwe temu językowi. W tej semantycznej parafrazie naczelne twierdzenie transcendentalnego idealizmu, głoszące, Ŝe prawdziwe są tylko sądy podyktowane przez normy transcendentalne, przełoŜy się na zdanie głoszące, Ŝe w języku nauk przyrodniczych prawdziwe są tylko zdania podyktowane przez reguły bezpośredniego wynikania, właściwe * Por. K. Ajdukiewicz Sprache und Sim. „Erkenntnis" 1934, IV, 2, str. 113 i nast. (por. niniejszy tom, str. 145-174) oraz K. Ajdukiewicz Empiryczny fundament poznania. Sprawozd. Pozn. Tow. Przyj. Nauk, nr l, za I kwartał 1936, str. 27 i nast.
7
274
Problemat transcendentalnego idealizmu w 5tormutowaniu_aeijnan^riyrn
Problemat transcendentalnego idealizmu w sformułowaniu semantycznym
temu językowi, czyli prawdziwe są w tym języku tylko te zdania, które są tezami tego języka. Zgodnie z tym, co zostało poprzednio stwierdzone, ktokolwiek przyjmuje metalogiczną zasadę wyłączonego środka, będzie musiał uzaleŜnić zgodę na to twierdzenie od tego, czy system dedukcyjny związany z językiem nauk przyrodniczych jest zupełny. OtóŜ wiemy, Ŝe j u Ŝ system aksjomatyczny arytmetyki nie moŜe być zupełny. PoniewaŜ zaś język nauk przyrodniczych obejmuje jako swą część język arytmetyki, przeto jest rzeczą jasną, Ŝe język nauk przyrodniczych nie moŜe być zupełny, Ŝe więc znajdą się w nim pary zdań sprzecznych złoŜone ze zdań, z których Ŝadne nie jest tezą. Mimo to jednak — zgodnie z zasadą wyłączonego środka — jedno z tych zdań jest na pewno prawdziwe. Przypuszczam, Ŝe na tej drodze rozwiązuje się naprawdę to zagadnienie, o które w gruncie rzeczy mogło chodzić filozofom roztrząsającym tzw. zagadnienie transcendentalnego idealizmu. Nie twierdzę tego stanowczo. Nie jestem bowiem ani wytrawnym znawcą dzieł transcendentalnych idealistów, ani nie sądzę, aby ktoś mógł dla ich wywodów, nie grzeszących nigdy zbytnią precyzją i jasnością, podawać precyzyjną interpretację, nie mając przy tym skrupułów, czy interpretacja ta trafia w sedno rzeczy. W kaŜdym razie wydaje mi się, Ŝe sformułowanie kwestii, które tutaj jako właściwą wykładnię idealistycznego problemu przedstawiłem, jest bliskie tych intuicyj, które mieli transcendentalni idealiści. I pokazało się, Ŝe z chwilą gdy się te intuicje ujęło przy pomocy aparatu pojęciowego metalogiki w uchwytną formę, zagadnienie majaczące poprzez te mgliste intuicje dało się w elementarny sposób rozwiązać. I dopiero teraz moŜna by dopatrywać się subtelnych odcieni, jakie by w tym zagadnieniu moŜna wyróŜnić. Formułując je posłuŜyliśmy się zaczerpniętym z metalogiki finitystycznym pojęciem tezy jako zdania będącego bądź aksjomatem, bądź teŜ jako zdania dającego się przy pomocy skończonej liczby kroków wywieść z aksjomatów. Lecz metalogika zna teŜ inne pojęcie tezy, pojęcie tezy infmitystyczne. W związku z dwojakim pojęciem tezy pozostaje teŜ dwojakie pojęcie zupełności języka. Języki mogą być niezupełne w sensie finitystycznym, ale zupełne w sensie infinitystycznym. Inaczej teŜ przedstawi się dla takiego języka stosunek pojęć prawdy i tezy finitystycznej, a inaczej stosunek pojęcia prawdy i pojęcia tezy infinitystycznej. Ograniczymy się tu jednak do zwrócenia na tę róŜnicę uwagi. W podanym powyŜej szkicu rozwiązania zagadnienia idealizmu transcendentalnego istotną rolę grała metalugiczna zasada wyłączonego środka, która zastosowana do języków niezupełnych pozwala dowieść, Ŝe nie kaŜda prawda jest tezą takiego języka. OtóŜ warto zwrócić uwagę na to, Ŝe zastosowanie tej zasady do języków niezupełnych prowadzi do konsekwencji paradoksalnych. Tymi konsekwencjami zajmiemy się obecnie. Językami niezupełnymi są języki zawierające tzw. terminy o nieostrym znaczeniu. Są to terminy, o których się zwykle mówi, Ŝe ich zakres nie jest dokładnie wyznaczony, Ŝe kontury tego zakresu są zamazane, terminy takie, jak „miodzie-
275
nieć", „starzec", .,łysy", „bogaty" itp., przy których o pewnych przedmiotach da się stwierdzić, Ŝe pod zakres tych terminów podpadają, o innych da się st wi er dzić, Ŝe pod t en zakres nie podpadają, o pewnych j e d n a k ni e moŜna stwierdzić ani jednego, ani drugiego, choćby się dysponowało najbogatszym doświadczeniem i odznaczało najprzenikliwszym, najdalsze konsekwencje i racje przenikającym umysłem. Mówiąc bardziej precyzyjnie: terminami o nieostrym zna cz e ni u są terminy, których wstawienie w kontekst rozstrzygalny wedle reguł j ę z y k a moŜe uczynić ten kontekst wedle reguł języka nierozstrzygalnym. Zasada wyłączonego środka kaŜe nam takie konteksty uwaŜać jednak za zdanie prawdziwe l u b f a ł szywe. OtóŜ taki wyrok zasady wyłączonego środka wydać się moŜe p a r a d o k salny. Weźmy przykład konkretny. Wprowadźmy do języka polskiego t e r m i n „abra", nowotwór językowy, który wprowadzamy nadając mu takie znaczeni e, które wyznacza następujące zdania jako aksjomaty języka: „kaŜdy a bra jest człowiekiem", „Adam jest abra". Wprowadzenie tego wyrazu do języka polskiego rozszerza tezy tego języka j e dy ni e o te dwa aksjomaty i o ich konsekwencje. Termin „abra", wprowadzony w taki sposób, jest typowym terminem o nieostrym znaczeniu, którego zakres ma kontury zamazane. O jego zakresie wiadomo, Ŝe nie sięga poza zakres ludzi i Ŝe na pewno Adam do tego zakresu naleŜy. Ale jak jest z Ewą? Czy Ewa jest abra, czy nie jest a b r a ? Które z tych zdań jest prawdziwe? Pytanie to wedle reguł języka rozstrzygnąć się nie daj e; r e g u ł y te nie pozwalają ani stwierdzić, Ŝe Ewa jest abra, ani Ŝe Ewa nie jest abra. A j e d n a k zasada wyłączonego środka kaŜe j e d n o lub drugie z t y c h dwu z d a ń uznać za prawdziwe. Czy to orzeczenie zasady wyłączonego środka me wydaje się p a r a doksalne ? CzyŜ nie jesteśmy raczej skłonni przyjąć, Ŝe z obu t ych sprzecznych zdań Ŝadne nie jest prawdziwe? JakŜe moŜe być prawdziwe zda ni e zaliczające Ewę do zakresu nazwy „abra" lub zdanie wykluczające ją z tego zakresu, skoro znaczenie, j aki e nazwa ta otrzymała, jest tak ułomne, iŜ zakresu tej nazwy n i c ustala! Termin „abra" wyposaŜony w znaczenie t ak dalece niedoskonale wydaje się wszakŜe na pól bez sensu! Skoro zasada wyłączonego śro d k a ni e ma zastosowania do wyraŜeń o formie zdaniowej, w których występują składniki cał ko wicie sensu pozbawione, to czyŜ nie powinno się teŜ ograniczyć jej stosowania przy zdaniach zawierających terminy nieostre, będące jakby na pół nonsensami ? Wątpliwości, które — w sposób daleki od wszelkiej precyzji — s t a r a l i ś m y się w powyŜszych wywodach nasunąć, zwracają się przeciwko metalogicznej •zasadzie wyłączonego środka. Zasada ta — przy klasycznym rozumieniu występującego w niej terminu „prawda" •— jest równowaŜna logicznej zasadzie wyłączonego środka (wykazał to Tarski w pracy wyŜej cytowanej). OtóŜ wąt pl i w oś ci skierowane przeciw metalogicznej zasadzie wyłączonego środka zwracają się pośrednio równieŜ przeciwko zasadzie logicznej, o ile się stoi na gruncie klasycznego pojęcia prawdy. Kto by pod wpływem wyłoŜonych wątpliwości zdecydował
8
276
Problemat transcendentalnego idealizmu w sformułowaniu semantycznym
Problemat transcendentalnego idealizmu w sformułowaniu semantycznym
się odrzucić metalogiczną zasadę wyłączonego środka, musiałby albo odrzucić zasadę logiczną, albo teŜ zrezygnować z klasycznego pojęcia prawdy, zastępując je pojęciem tezy języka. Obranie drugiej z obu tych dróg byłoby równowaŜne z zajęciem stanowiska idealistycznego. Uwagi te rzucam na tym miejscu w formie zupełnie surowej, zdając sobie sprawę z tego, Ŝe poruszone kwestie zasługują na głębszą analizę, której na tym miejscu przeprowadzać nie będziemy. Na zakończenie tych rozwaŜań rozpatrzmy jeszcze, czy metalogiczna zasada wyłączonego środka, której uŜyliśmy jako przesłanki w rozumowaniu obalającym n aczeln ą tezę transcendentalnego idealizmu, nie zwraca się równieŜ i przeciw konwencjonalizmowi. Na pierwszy rzut oka mogłoby się istotnie tak wydawać. Konwencjonalizm wskazuje mianowicie na to, Ŝe istnieje wiele zagadnień nie dających się ani a priori, ani na podstawie doświadczenia rozstrzygnąć, i deklaruje, Ŝe zagadnienia takie rozstrzygać moŜemy konwencjonalnie, kierując się względami wygody, praktyczności, prostoty itd., a więc w sposób, który z uzasadnianiem logicznym nie ma nic wspólnego. OtóŜ mogłoby się wydawać, Ŝe ta dyspensa od obowiązku uzasadniania, której przy rozwiązywaniu problemów nierozstrzygalnych udziela konwencjonalizm, moŜe — w świetle metalogicznej zasady wyłączonego środka — prowadzić do przyznania fałszowi prawa obywatelstwa w nauce. Jeśli bowiem — w myśl metalogicznej zasady wyłączonego środka — z dwu z d a ń sprzecznych zawsze jedno jest prawdziwe, a drugie fałszywe, nawet i wtedy, gdy Ŝadne z obu n ic daje się uzasadnić, to decydując się ko n wen cjo n aln i e na p rz yj ęc ie jednego z nich, moŜemy zdecydować się na przyjęcie tego właśnie, które jest fałszywe, l na to konwencjonalizm udziela swej aprobaty. Innymi słowy: konwencjonalizm pozwala nam zagadnienia, na które Ŝadna z dwu sprzecznych odpowiedzi n ie daje się uzasadnić, rozstrzygać dowolnie. Ale przecieŜ j e d n a tylko z tych dwu odpowiedzi jest prawdziwa, a druga fałszywa. Konwencjon aliz m, pozwalając wybrać którąkolwiek z obu, sankcjonuje fałsz. OtóŜ takie rozumowanie — mimo pozorów — nie jest słuszne. Konwencjonalizm godząc się na arbitralne rozwiązywanie pytań, na drodze uzasadniania nierozstrzygalnych, pozwala nam przychylić się do jednej z odpowiedzi na to pytanie, ale w taki sposób, iŜ odpowiedź ta zostaje podniesiona do godności aksjomatu (postulatu). Zdanie stanowiące tę odpowiedź zmienia jednak przez tę procedurę swoje znaczenie. Przy dotychczasowym swym znaczeniu aksjomatem to zdanie nie było. Znaczy to, iŜ znaczenie, jakie temu zdaniu dotychczas przysługiwało, nie było takie, aby odrzucanie tego zdania świadczyło o pogwałceniu jego znaczenia. Z chwilą, gdy zdaniu temu nadano charakter aksjomatu, stało się ono takim, Ŝe odrzucanie tego zdania jest dowodem naruszenia jego znaczenia. Musi więc znaczenie tego zdania, odkąd stało się ono aksjomatem, być inne niŜ to, które zd an iu temu przysługiwało, dopóki aksjomatem nie było. Wynika z tego, Ŝe konwencjonalne rozwiązanie pytania, na które Ŝadna odpowiedź n ic dala się uzasadnić, nie jest naprawdę rozwiązaniem tego samego p ytania, lecz pytania tylko równobrzmiącego, ale mającego inne znaczenie.
277
Nie potrzebujemy się teŜ obawiać, aby nasza konwencjonalna decyzja była decyzją fałszywą. Jako aksjomat, jest ona tezą języka, w którym jest ona aksjomatem, a jako taka na pewno jest zdaniem w tym języku prawdziwym, albowiem kaŜda teza jest prawdą. Muszę się na tym miejscu, w sprawie właśnie poruszonej, ograniczyć tylko do tych skrótowych uwag, zdając sobie sprawę z tego, Ŝe i one wymagałyby obszerniejszego omówienia.
W odczycie niniejszym starałem się na przykładzie okazać, Ŝe wśród klasycznych zagadnień filozoficznych istnieją takie, których rozwiązanie napotykało na trudności z powodu niedostatecznej precyzji aparatu pojęciowego, który słuŜył do ich sformułowania, oraz starałem się pokazać, Ŝe aparat pojęciowy dzisiejszej logiki, zastosowany do tych zagadnień, pozwala na proste ich rozwiązywanie. Byłbym rad, gdyby te moje wywody wydały się przekonywającymi i zdołały zachęcić do podobnego sposobu podchodzenia do klasycznych zagadnień filozoficznych.
9